Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Isadora33

Jak wycofują się faceci ????

Polecane posty

nie, nie znamy sie, ale przeczytalam wszystkie wypowiedzi Ferro i narysowal mi sie taki obrazek.... zdaje mi sie , ze widze, oczyma duszy mojej... ha...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isadora33
A wracając do tematu- jak kobieta zerwała, to napisała wyrażnie dlaczego to zrobiła, a jak facet zrywa NIKT NIC NIE WIE!!!!! Panowie - błagam wyjaśnijcie , po co to robicie - tak bez słów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona zmeczona bardzo chetnie, ale za jakis czas. musze jeszcze poczytac troszeczke.czy ty maialas wczesniej pomaranczowy nick zmeczona? a tak w ogole, to dzien dobry. wpadlam tu z innego topiku i poczytuje. przezylam traumatyczne rozstanie z czlowiekiem ktorego kochalam i z ktorym bylam 4 lata.tutaj sie lecze.trzydziestke juz skonczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to on mnie zostawil. pytacie- jak wycofuja sie faceci? nie wiem jak inni, jest tutaj pare wersji, ale teraz widze, ze to zalezy od klasy takiego goscia. o moim zawsze myslalam, ze ma klase. teraz juz nic nie mysle, bo ja tez mam klase wiec nic zlego nie powiem( ha, ha). najpierw przez rok stopniowo znikal, potem mi mowil, ze moje smsy do niego nie dochodza, potem, ze tel ma zepsuty, potem umawial sie ze mna ( z jego inicjatywy) nie przyjezdzal a jak pytalam dlaczego to mowil ze szukam dziury w calym , a on mnie tak kocha, a na koniec , w dniu smierci mojego brata napisal mi smsa, ze od roku ma inna kobiete i dal jej nadzieje. to tyle. tak odchodzi facet z klasa. ( bez komentarza)/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alekszandra- witaj :) ja tez zastanawiam sie- dlaczego oni tak postepuja-przeciez rania w ten sposob o wiele bardziej niz gdyby powiedzieli wczesniej i normalnie,ze hca odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, to chyba nie zalezy od plci... duzo o tym myslalam, niektore kobiety tez tak robia. to zalezy od czlowieka, od tej pestki w srodku.jezeli masz w sobie cos takiego, co kaze ci ludzi bliskich traktowac powaznie, to nigdy tego nie zrobisz. po prostu, przez szacunek dla drugiej osoby, za to , ze byla przy tobie, ufala ci, poswiecila ci jakas czesc swojego zycia. nawet jesli ta milosc sie skonczyla, to mysle , ze po zakonczeniu widac, kim naprawde bylismy dla tego kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alekszandra-no wlasnie-ja z moim gfacetem, ktory zniknal naprawde bylam blisko, ufalam mu, on sprawdzil sie w wielu trudnych dla mnie sytuacjach-a jednak...to okazalo sie zbyt malo,aby powiedziec: zegnaj!!! dlatego bardzo boli. Boli koniec a dodatkowo sposob zerwania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alekszandra, absolutnie się z Tobą zgadzam. Szacunek i odpowiedzialność. Człowieka poznaje się po tym, jak kończy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja juz jestem obdarta ze zludzen... widocznie to nie byla milosc... a tak miedzy nami, to kto powinien nauczyc ludzi, jak konczy sie zwiazki? wczoraj jadac samochodem slyszalam w radiu, ze jest jakas agencja rozstan, ha, ha... ciekawe, czy naprawde,,,i tam mozna zamowic sobie rozstanie. jest kilka wersji. jedna mi sie spodobala. zamawiasz faceta, ktory jedzie do tego kogos z bukietem kwiatow i mowi co i jak.... moze byc wersja- z pocieszeniem, z pomoca lekarska etc. niezle, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam, ze wolalabym juz zeby moj facet skorzystal z uslug takiej agencji niz zrobil to co zrobil. na pewno docenilabym jego fantazje... a i ten bukiet kwiatow tez bym pewnie wspominala z lezka w oku, a tak...szkoda slow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złudzenia są przereklamowane ;-) Żyjemy w czasach absurdu - komercja dopada każdą sferę, bez wyjątków :-O Ja ostatnio słyszałam o muzeum złamanych serc. Można tam oddawać różne eksponaty - fotografie, maskotki, inne pamiątki po byłych. To musi być piękne i smutne muzeum... Alekszandra, przykro :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alekszandra- wiem co czujesz- chociaz zerwac sms-em w dniu kiedy przezywasz tragedie rodzinna-to juz bardzo duzy nietakt-powinien uczynic to rok wczesniej, gdy zaczal cie zdradzac...wiem jak boli, gdy zawiedziesz sie na czlowieku, ktoremu ufasz-to jest tak jakby pokazal zupelnie inna twarz...az dziwisz sie,ze cos cie z nim laczylo. Najgorsze,ze przez takie przedmiotowe rozstanie nawet nie chcesz pamietac tego, co bylo w waszym zwiazku piekne...bo nie wiesz-czy to nie bylo jakies zludzenie. ja sobie mysle o swoim: a moze on caly czas udawal a mial mnie w nosie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
Isadora33 ale wy kobiety też rzucacie facetów bez słowa,a jeśli już dochodzi do wytłumaczenia,to pada krótkie stwierdzenie,że po prostu się skończyło i tyle.Nie ma co rozmyślać tylko brać taczkę i pchać ją dalej :classic_cool: I jeszcze jedno pamiętaj o tym,że zemsta jest słodka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Alekszandro. Miło się czytało twoje wyobrażenie mojej osoby. A teraz drobne poprawki. Po pierwsze liczę sobie 27 wiosen. Owszem lubię strój niebanalny, ale to tylko na wyjścia wiedczorem ;). Nas codzień wojskowe ciuchy są praktyczniejsze, o mają więcej kieszeni. W środowisku bohemy (tu mam na myśli ludzi zawodowo zajmujących się sztuką) poznałem kilka osób, ale zarówo z powodu pustogłowia jak i nedętej pychy z powodu (pożal się boże) wkładu własnego w dziedzinę. Cóż, nie wiem czy te kartonowe postacie były reprezentatywne dla reszty \"populacji\", ale na pewno zniechęciły mnie zawierania dalszych znajomości w tych kręgach. Zdecydowanie wolę ludzi, którzy zajmują się czymś z prawdziwej pasji i nie potrzebują przybeierać poz równie dziwnych, co śmiesznych. Pozję lubię i czytać i słuchać, lecz jak wiadomo nie wszystko. Wierszy nie pisuję, śpiewam. Ostatnio zamęczam sąsiadów partiami z \"Wesela Figara\". Klasycznie w trakcie prysznica, i mniej klasycznie, gdy wieczorami cos piszę lub kompiluję. Pisuję, ale prozę i nie tyle refleksyjną (jeśli większość ludzi nie słucha to tym bardziej nic nie wyczyta; nawet jeśli uwarza się, że interlokutor przynudza to słucha się lub udaje się, że słucha z czyustej uprzejmości), ile SF. Jak się kiedyś odważę to może opublikuję jakieś opowiadanka ;). Co do mojej połowicy... Jeśli wierzyć tezie, że świat jest tekstem, to akurat ten rozdział w moim życiu był nędznym kopista bez krztyny wyoraźni. Otóż, zona po ślubie przestała się starać. Lenistwo okazało sie cechą przewodnią jej osobowości. Pracy znaleźć nie możę (nie szuka, a jak juz szuka to nie wysyła CVek). Skarzy się, że nie rozmawiamy, ale nie ma nic nowego do powiedzenia. Że przytyła strasznie po śłuie nie muszę pisać? (wcześniej nie chciało jej się gotować). Ogólnie moje małżeństwo utrzymuje mnie na zdrowym poziomie stresu... Wiadomo do problemów w pracy, bandytyzmu na ulicy mozna podejść filozoficznie (a rozwiązywać racjonalnie) głupich mozna unikać (lub dać się im uznać za głupca i wtedy oni będą ciebie unikać) ale do brzęczenia w domu, zwłacza, gdy chciałoby się chwili relaksu przyzwyczaić się ciężko. Małżeństwo to dla faceta instytucja nie przynosząca zwłaszcza jeśli rozważyć dwa 3 pewniki: 1) Na początku, każdy widzi cechy pozytywne ignoruje negatywne ; 2) Na atrakcyjność mężczyzny wiek ma o wiele mniejszy wpływ niz na atrakcyjność kobiety (nie jest to szowinistyczny stereotyp ile raczej truizm); 3) Jak się ma z kobieta dzieciaka, to ten ustawowo dziedziczy, więc nie ma sensu komplikować własnej sytuacji jeśli idzie o prawo własności. Musze powiedzieć, że źle nie jest. ale mogłoby być gorzej (żonka ma sporo wspaniałych cech). ale nie da się ukryc, że mogłoby byc lepiej. Cóż padła moja wiara w rozwój człowieka... Znakomitej większości o wiele łatwiej zwiesic się na czyjejś szyi... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona_zmęczona=> Ciekawią mnie te Twoje zarzuty, które powtarzasz aż do znudzenia. Egoista, rozgoryczony miozogin zniszczony wieloma nieudanymi związkami, człowiek absolutnie nie zorientowany w prawdziwych wartościach i w prawdziwych jedynie słusznych rozwiązaniach życiowych. Coś mi się widzi, że po prostu ktoś kiedyś Cię spuścił po brzytwie, a teraz wylewsz żółć na każdego, kogo utożsamiasz ze swoim byłym. Wszystkie cechy które mi przypisujesz zdają się bardziej opisywać Ciebie niż mnie. Nie wiedząc już co o mnie napisać piszesz, że nie mam szacunku do kobiet. Czemu miałbym szanować kogokolwiek tylko dlatego, że ma I-wszo, II-go i III-cio rzędowe cechy płuciowe. O straszliwe pokłosie Rewolucji Francuskiej i \"humanizmu\" Każda miernota krzyczy o szacunek do siebie, tylko dlatego, że zadała sobie trud żeby, się urodzić. Tylko dlatego, że jest \"człowiekiem\", \"mężczyzną\", \"kobietą\", \"urzędnikiem państwowym\". Nawet dres, któremu niespodziewanie niedoszła ofiara zaczyna łamać metodycznie wszystkie kości, zaczyna błagalnie jęczeć o szacunek do jego człowieczeństwa. Nie obdarzam szacunkiem, dlatego tylko, że ktoś należy do tego samego gatunku co ja. Szacunek dotyczy tylko jednostek. Szacunek się posiada albo nie, a zaskarbia się go przez posiadanie pewnych wysoko cenionych przymiotów osobistych. Jeśli nikt człowiek nie szanuje widać na szacunek nie zasługuje, nie ma w nim nic szczególnego. Nie szanuję kobiet, jako grupy. szanuję poszczególne kobiety. Jest nawet kobieta, kltórą podziwiam na tyle, ze umarłbym z radością w jej obronie, gdyż jest dla mnie ucieleśnieniem ideałów takich jak kobiecość (wszystkie jej pozytywne strony), mądrość, \"odpowiedniość\" (przepraszam za tego potworka, ale w poslkim nie ma słowa odpowiednika dla terminu chińskiego), to jest wyczucie adekwatnego zachowania, miejsca rzeczy i osób w świecie. Koniec, końców twoja ostatnia uwaga na temat psychologów. Opowiem ci pocieszną powioastkę. Brat mój w niezwykle młodym wieku poczuł niezwykłe pragnienie zagarniania własności innych ludzi. Tatko nieraz kabel zdjeli, albo wyginali na grzbiecie brata metalową rurę od odkurzacza. kiedy wszystkie standardowe metody wychowawcze (bicie + krzyki, upokarzające uwagi na forum publicznym etc) zawiodły pan ojciec zaciągli brata do psychologa. Ten po zapoznaniu się ze sprawą zrwrócił uwagę na absolutny brak kontaktu z dzieckiem, koniecznośc odbudowania zaufania, etc ad infinitum. Ojciec wyszli łściekli drzwiami trzasnąwszy, jakoze głupek ów, psycholożyna pożal się boże (swobodna interpretacja moja, głupio kiedy post składa się z samych kropek) zupełnie nie zna się na rzeczy. W końcu każdy rozsądny człowiek wie, że w takich prolemach pomaga biczowanie, przymusowy post po zamknięciu w komórce, spowiedź święta i przyjmowanie eucharystii to jest ciała naszego najmiłościwszego pana, Jezusa Chrystusa, Takowoż i ty zdajesz się negować i zadawać kłam wszystkiemu, co nie popiera twojej jedynej słusznej linii. Najłatwiejszą obroną swojego światopoglądu jest zniszczenie lub zneutralizowanie przez propagandę tych, którzy poglądowi temu zagrażają. Wide inkwizycja, ojcowie kościoła, czy tez mój znajomy, który wpadłwszy w straszliwe kompleksy, zaczął za przeproszeniem wrażliwszych oczu obsrywać każdego, kto od niego byl inteligentniejszy, przystoniejszy popularniejszy etc. W tej chwili cały świat spiskuje przeciwko niemu, przyjaciele go \"zdradzili\", a kobiety to qrwy ez smaku, bo nie widzą mimo najoczywistszych przesłanek kto jest pierwszym kogutem świata ;). I koniec końców - walczysz o swojego faceta, o was \"z jego lenistwem\" \"z jego brakiem zaangażowania\", może \"jego durnym przywiązaniem do matki\" etc? Z nim? \"Zmęczona\" postępowaniem swego chłopa, zmęczona jego korygowaniem. Co prawda radzę wizytę u terapeuty (byle nie psychoanalityka; najskuteczniejsi i najszybsi - a tym samym - najtańsi są behawioryści), ale możesz dalej udowadniać w jakim tkwię błęðzie i jakim bankrutem moralnym jestem... Zmoje strony wcale zabawne to czytać, a tobie choc na chwile ulży... Pozdrawiam P.S. Mene Tekel Phares

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbytdobryzebygokochac
ja sie nie bawie w gierki mowie, ze to nie to i sobie ide, a potem sie nie odzywam od co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33333333666666
FERRO ! Nie chcesz zmienić topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabarum
ale ty Ferro musisz byc upierdliwy...jako maz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isadora33
Ale takie muzeum złamanych serc- to fajny pomysł !Kobitki- zbierajcie eksponaty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, Ferro, wróciłam :classic_cool: Zarzuty? Nadinterpretujesz moje wypowiedzi. Trochę po kobiecemu, wiesz? To podobno nasza przywara (?), że czytamy między wierszami i więcej niż jest napisane, powiedziane. I przychodzi mi do głowy to powiedzenie, że uderzyć w stół a nożyce się odezwą... Jedyne, co Ci zarzuciłam to brak szacunku do kobiet. Nie z braku wytoczenia innych zarzutów... Po prostu to zieje z każdej Twojej wypowiedzi, każdego zdania. I widzę, że \"przyznajesz\" się do braku szacunku dla istoty ludzkiej jako takiej. Może to ten punkt, przez który Ty i ja się rozjeżdżamy. Widzisz, szacunek nalezy się każdemu. To podziw albo pogardę człowiek sobie zyskuje, wypracowuje. To na to trzeba zasłużyć, nie na szacunek. Co do negacji opinii innych niż moje... Nie tkwiłabym w tej dyskusji, gdybym miała juz wszystko ustalone, ustawione. Co nie znaczy, że przejmę czyjekolwiek poglądy. W ogole ta Twoja opinia jest strasznie nietrafiona. Widzisz, jakiś czas temu zderzyłam się z bardzo silną acz bardzo niedowartościowana jednostką. Inteligentny człowiek lecz bez kręgosłupa moralnego. Poczucie własnej wartości próbował ów człowiek budować kosztem inncyh, co tylko strącało go głębiej i głębiej w poczucie niechęci do samego siebie. Zaskakuje mnie Twoja pewność co do tego jak wygląda mój związek i moja walka... Prawie nic o tym nie napisałam... Fantazjujesz? To też bardzo kobieca cecha... I ten ostatni akapit, w którym tak doskonale dajesz wyraz braku szacunku do mnie, wręcz pogardy. Ale także strachu przed kobietą... Widzisz, nie mam złych intencji. Nie mam żadnych intencji. Jesteś dla mnie po prostu nikiem, z którym staram się na poziomie i kulturalnie wymienić poglądy. Nie atakuję. I nie czuję żadnej satysfakcji z tego, że po prostu myślę inaczej niż Ty. A Ty? Czy Tobie sprawia przyjemność takie pogardliwe pisanie do mnie?... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×