Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Isadora33

Jak wycofują się faceci ????

Polecane posty

\"nie zasluguje na ciebie\"- znany i dobry tekst :D nie dosyc,ze facet odhodzi to jeszze jaki szlachetny-zostawia nas, abysmy poznaly kosgos-kto na nas zasluguje- dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa23
Ja się nad tym zastanawiam od dawna..."gdzie ci mężczyźni, wspaniali tacy, orły, sokoły, junacy?"....:D Fakt, w tym miejscu powinna się pojawić definicja faceta;) Boli mnie to, że częściej niż kobiety, sa nieodpowiedzialni za słowa, za ważne słowa, które coś znaczą. Po co mówić? Nie jesteś pewien, to milcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa23
Aaaa, jeszcze jeden sztandarowy tekst: "nie dorosłem do ciebie", a raz usłyszałam, że za duzo wymagam- to od tego samego, co nie dorósł, pytam, a czego wymagam... cisza, bo nigdy, go o nic nie prosiłam... noo, czasem o podwiezienie, ale jak nie mógł, to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
larysa- dokladnie-a jezeli chcesz odejsc-powiedz to kobiecie, ktora przez twoje niezrozumiale zachowanie- zupelnie nie wie o co chodzi- miej odwage-\"mezczyzne poznaje sie po tym jak konczy\" ;) powinno im byc wstyd-obietnice i uniki, a na koncu nawet slowa na pozegnanie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypuscmy facet wie,ze chce odejsc- a nadal mydli oczy, obiecuje, tlumaczy swoje zachowania-tygodniami, miesiacami- po co? nie lepiej -dla dobra swojego i tej drugiej osoby- poinformowac konkretnie, ze to koniec? wykanczanie zwiazku miesiacami boli bardziej niz jedno proste i ostre ciecie...dla niego chyba tez lepiej, bo kobieta wie,ze to koniec i nie bedzie juz o nic pytac....a tak zawsze moze dazyc do kontaktu, bo nie wie do konca o chodzi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie sa tacy wrazliwi i szlachetni,ze nie chca kobiety ranic- mowiac prawde- wyofujac sie.... stopniowo rania bardziej i zabieraja cenny czas... bo kobieta czeka, ma nadzieje, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isadora33
Oj! Tylko się zdrzemnęłam a tu tyle wpisów! Pisała któraś z Was,żeby spytać "czy cie straciłam, czy odchodzisz?" . Wiecie co usłyszałam? "Na pewno nie zyskałaś"!!!! Nawet na pytanie taki palant nie potrafi odpowiedzieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa23
Ja też nie pojmuję:( uważam, ze szczerość należy się przez wzgląd, co było kiedyś, a często było dobrze... przez szacunek dla drugiej osoby. Mnie porzucano, ja odchodziłam, ale naprawdę poza jednym przypadkiem, ze facet powiedzial o co chodzi, to reszta... bez komentarza. Ja kończyłam znajomości konkretnie i było wiado.... chociaż nałogowcem "odchodzenia" nie jestem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak facet odchodzi przez zamilkniecie- drazyc, szukac kontaktu i spowodowac,aby jasno powiedizal,ze to koniec czy dac sobie spokoj? jak radzicie? wtedy przynajniej bede miala pewnosc, ale z drugiej strony to moze byc bardzo stresujaca i trudna rozmowa z kims kto nie che z toba juz rozmawiac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa23
Aż tak nie miałam, ale ja ograniczyłabym się do jednego pytania: "chcesz być ze mną, czy rozstajemy się? Odpowiedź tak lub nie" i koniec. Miałabym w nosie dlaczego, bo i tak facet by nie powiedział... a tak mam jasnośc. Oczywiście, że zawsze jest się ciekawy przyczyn, ale po co męczyć biedactwa?;) wystarczy mi już jasno powiedziane zdanie: "odchodzę i to już koniec".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
larysa dobre pytanie-mnie juz przyczyny chyba nie obchodza....pewnie standard-w stylu- nie chce cie ranic, nie zasluguje na ciebie, nie jestem gotowy na nowy zwiazek- a pozniej okazaloby sie,ze juz byl z inna... mnie juz nie interesuje co on robi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isadora33
I tak Ci nie powie taki dlaczego to robi. Zastosuje tzw. "efekt zdartej płyty" / zasługujesz na kogoś lepszego/.I będzie to powtarzał do oporu.....To kretyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa...
widzicie on nadal szuka kontaktu.Wczoraj dzwonił ale ja nie odb bo nie widze powodu zeby to robic. sms:O po co pisac ze sie kocha skoro sie odeszlo i zburzylo wszystko:O faceci oni nie maja mozgu chyba... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isadora33
Temacik zamiera- wypowiedzcie się. Co zrobić? Odezwac się pierwsza? Nie zrobie tego, nie poniżę się. A właściwie nie powiedział słowa KONIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa....
Ja bym sie nie odezwala poczekaj na jego ruch to sie okaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Isadora,nie sadze,ze temacik zamiera- wieczorkiem pewnie ozyje ;) Isadora, to znaczy nie jestescie razem, ale slowo KONIEC nie padło? napisz wiecej, bo chyba jestesy w podobnej sytuacji. po prostu nie skonczyliscie, ale sie nie kontaktujecie tak???? ja tez mam dylemat czy sie odezwac? czy w ogole warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to troche nie na temat ale moze ktos wie jak zakłada sie własny temat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Isadora- 10 dni to jeszcze nie tak zle-poklociliscie sie czy to takie milczenie nie wiadomo dlaczego??? mi z kazdym dniem chyba zalezy coraz mniej i mniej...czasami jednak przychodza takie momenty,ze tesknota powoduje prawie fizyczny bol :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isadora33
do zmęczonej uczuciami - 10 dni to nie dużo , ale ja nie potrafię czekać, lubię miec jasna sytuację.Już kompletnie się załamałam.Ale pierwsza sie nie poniżę, żeby nie wiem co. Przeczekam, najwyżej przegram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaccccck
do zmeczonej uczuciami; jesli facet milknie pieszesz raz czy dwa to dalabym sobie spokoj, w moim przypadku bylo podobnie pisalam, ba! nawet dzwonilam na nic nie reagował wiec wniosek jeden: nie narzucac sie facetowi, potem sobie przemyslalam wszytko i stwierdziałam jaka ze mnie to idiotka byla zeby sie tak narzucac i dreczyc, odrazu moglam dac sobie z tym spokoj , a nie robic ze siebie posmiewisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O.K. Teraz z perspektywy faceta. kobita nr 1 - W pewnym momencie usłyszałem, że ma większe wymagania i \"się zmieniła\". Ja do niej nie dzwoniłem ona nie dzwonila do mnie. Milcząca zgoda na rozstanie z obu stron. kobita nr 2 - dowiedziała się, że po pijaku obściskiwałem się z inną. Sam zresztą jej powiedziałem (oj naiwny, naiwny :P). nie powiedziała nic. Mieliśmy pewne sprawy, Zrezygnowała z wypełnienia swoich zobowiązań w ostatniej chwili robiąc mi nieliche kłopoty. Spytałem: \"Czy poczułaś się lepiej? W sumie powinnaś bo ja się czuję dużo gorzej.\" Po kilku dniach powiedziałem \"Dowidzenia\". kobita nr 3 - Wielka miłość, teoretycznie. Po tygodniu doprawiła mi rogi. Przestałem sie odzywać. k nr 4 - rzuciła dla mnie narzeczonego (miała lat 24) z którym była od b. dawna. Zaimponował jej wygadany małolat król zycia i inne takie. Po pewnym czasie zaczeła naciskać na zadeklarowanie się na chęć małżeństwa. Powiedziałem, że to bez sensu. Wróciła do narzeczonego (frajer ją przyjął). K nr 5 - Układ - tylko seks. Znalazłem sobie nową. Wyznałem o co chodzi, co jak i dlaczego. Trochę jej łez , ale ogólnie bez wstrząsów. K nr 6 - Moja najgorętsza miłość. Byłem jej psem, rycerzem, niewolnikiem, księciem. Nosiłem ją na rękach, umarłbym za nią.Ufałem jej bez granic, na tyle, aby odkryć najskrytsze zakamarki duszy. Cóż wygląda na to że moja ex dziewica chciała sprawdzić jak to będzie z innym ,a może po prostu znudzil jej się ślepo w nią wpatrzony, zakochany po uszy facet. Kiedy usłyszałem, że niestety nie może być ze mną o postanowiła się poświęcić służbie bogu (fakt faktem niby uduchowiona była), ziemia otwarła mi się pod nogami. Może niekoniecznie z zaskoczenia (wycofywanie się rakiem - ach ten brak czasu i nawał zajęć na uczelni :?), ile raczej ze względu na wymówkę. Wiele tygodni próbowałem wybić neurony zawierające wspomnienia o niej za pomocą wódki. 2 czy 3 miesiące po rozstaniu kumpel doniósł mi, że w barze naćpana ładowała się jakiemuś gościowi na kolana. K nr 7 - Poszlo o sex. Dziewczę próbowało podbic swoje akcje, strojąc większą cnotkę, niż była w istocie. Takie zagrania są wielce znaczące, więc trochę się zirytowałem. Przestałem się odzywać. Bez skrupułów znalazłem sobie inną panienkę. Tamta długo jeszcze wyła w słuchawkę. K nr 8; ja 22. Pominę to milczeniem, bo raz że ciągle boli, a dwa że kilka osób zna tę historię. Rozstaliśmy się w pokoju, Mimo późniejszych prób kontaktu z jej strony, nie mogłem potem na nią patrzeć. Żonka. Jest dobrze ale mogłoby byc lepiej. Czasem jestem straszliwie zmęczony jej jednostronnym spojrzeniem na wszystko i atakami egocentryzmu. Pożyjemy zobaczymy. Ktoś wspomniał o honorze i cnotach prawdziwego faceta, czyli tradycyjnym wizerunku. Uważam, że nie ma co oczekiwać rycerskiego księcia z bajki jeśli się cnotliwą księżniczką z bajki. Tak ogólnie to nie tylko faceci, czy tylko kobiety są do niczego. To ludzie są do niczego. Ogólnie wydaje mi się że cała ta cywilizacja zachodnia zbankrutowała moralnie. Jeśli będę miał szukać kolejnej kobiety, poszukam jej w Azji, gdzie ciemne nienowoczesne matki (gdzieniegdzie jeszcze) wychowują swoje córki w poszanowaniu tradycji. Cały ten feminizm i rewolucja seksualna wylazły mi juz bokiem. Wymieniłbym wszystkie swoje kochanki na jedną, czystą, delikatną. kobiecą (w pozytywnym sensie) dziewczynę z którą mógłbym się ożenić, którą mógłbym bezwzględnie szanować, i mógłbym być dumny, że byłem jej pierwszym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Fergio, ostatni akapit jest świetnym podsumowaniem, bardzo trafnym. Niestety. Żyjemy w "ciekawych czasach", heh. Ludzie są zagubieni. Ale "kiedy człowiek zostaje bez kotwic, może odpłynąć". Te kotwice to zasady, wartości, moralność. Stałe, niezmienne. Bo kiedy zaczyna się je na swoją wygodę "ulepszać", to tracą swoją moc. A tym samy traci się swoje człowieczeństwo. Ale z dziewictwem trochę przesadzasz ;-) Dlaczego sam nie poczekałeś z seksem na tą jedyną? Dziewczyny, oczekujecie dojrzałości, uczciwego poddejścia, otwartości. A same z dumą zarzekacie się, że nie zrobicie pierwszego kroku. Myślę, że kiedy na kimś nam zależy to nie ma sensu bawić się w "przeciąganie liny". Chyba, że ta druga osoba jest tak niedojrzała i nieodpowiedzialna, że każdą próbę kontaktu obraca w kompromitowanie Was. Same osądźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×