Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Gość Eiveee
Zapytałam tak z ciekawości, bo ja za wywóz worka materiałów posegregowanych płacę 7zł. /tzn. kupuje się plastikowe worki w siedzibie firmy oznakowane np. PAPIER, SZKŁO, PLASTIK za 7zł, potem zabierają go za darmo niby ;)/ A słyszałam, że w innych regionach kraju materiały posegregowane zabierają za free. Do tego płacę za wywóz odpadów domowych opłatę stałą prawie 110zł na kwartał - wychodzi 6 lub 7 wywozów. W zeszłym roku zanotowałam podwyżkę o 100% :O Pominę fakt, że te worki z materiałami posegregowanymi ładują do tej samej ciężarówki razem z odpadami mieszanymi :O😠 No ale cóż - ja mam sumienie czyste ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eivee - u nas to samo. Tzn. z tym mieszaniem WSZYSTKIEGO na wysypisku. Bardzo bez sensu ...i smutne. Podwyżka u nas też ponoć bliska, bo niebawem zamykają gminne wysypisko i śmieci będą gdzieś dalej wożone, co wiadomo- koszty podniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda, że my nie mamy takiego listonosza ;) worki ze szkłem są przeraźliwie ciężkie :o my nie gromadzimy słoików, bo tylko robimy grzybki marynowane, zostawiamy tylko małe słoiczki, a ładnych kształtach :) u nas wywóz śmieci sortowanych wygląda tak: w wielu sklepach można nabyć specjalnie oznaczone worki za ok.7 zeta, taki worek się napełnia i wystawia nie wiem, raz na 3 tygodnie albo na miesiąc? patrzę przez okno, widzę sąsiedzi wytaszczyli wory, znaczy i my musimy ;) śmieciarze zabierają pełne, zostawiają puste, czyli ta pierwsza opłata za worek jest czymś w rodzaju kaucji? z tym, że w parktyce wygląda to różnie, jak poprzednim razem wystawiliśmy dwa worki plastiku, to zwrotnie zostawili niestety tylko jeden :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas do niedawna było płatne, a teraz jak ktoś wystawi worek posortowanych, to mu dają nowiutki w prezencie. Więc tak naprawdfę to się płaci tylko za ten pierwszy. Co do kompromisu- cóż, to tak jak z tym dowcipem Król lasu, Lwe, zarządził ustawienie kibelka, żeby na wiosnę było wszystko czyściutkie. Po dwóch dniach idzie, patrzy, a w kibelku nie ma okienka. Zwołał naradę i pyta: Kto to zrobił? Kto wybił okno w nowym kibelku? Zgłasza się zajączek i jąka: \"No ja, i niby nie ja...\". Lew dopytuje: Jak to? No to zajączek mówi: \"Szedłem sobie przez las, jakaś futrzana łapa złapała mnie, podtarła się mną i wyrzuciła przez okno\". Lew stwierdził, że to nie wina zajączka, kazał wstawić okno. Idzie po dwóch dniach i widzi, że w kibelku nie ma drzwi. Robi naradę i pyta, kto to zrobił? Podnosi rękę lisek i jąka \"No ja i niby nie ja\". Lew: Jak to? Więc lisek mówi: \"Szedłem sobie przez las, jakaś futrzana łapa złapała mnie, podtarła się mną i wyrzuciła przez drzwi- i tak wybiłem drzwi\". Lew stwierdził, że nie ma tu winy liska i kazał wstawić drzwi. Po tygodniu idzie przez las, a tam... nie ma kibelka!!!! Ba, nie ma nawet kamienia na kamieniu, nic, wsyztsko w drobny mak potrzaskane! Wściekły zwołuje naradę i wrzeszczy: KTO TO ZROBIŁ DO JASNEJ ANIELKI??? A tu podnosi rękę jeż i mówi \"No ja i niby nie ja...\" Tak jest u nas z kompromisem: Jest, ajakoby go nie było..:) Pozdrawiam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Olguchna :D:D:D a tak to macham, czy odświeżam temacik, bo coś kafe nie chce mi działać sprawnie :O miłego dnia życze 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam wczoraj w markecie dwie \"walizki\" wiklinowe. Upchnęłam akurat części Bobkowej kolejki w jednej, druga czeka na razie pusta na tory (tory są rozłożone na stałe i zajmują większość pokoju ;) ). Dojrzeliśmy do kupna łóżka do pokoju małego. Jeżeli dopisze pogoda i szczęście to może coś znajdę na giełdzie w Słomczynie (wczoraj spadł u nas taki śnieg, że się nawet nie wybierałam). Jeżeli nie, to pozostaje mi coś gotowego ze sklepu, chyba, że namówię tatę na majsterkowanie wg mojego projektu... Ale to drugie raczej mało prawdopodobne, bo czasu nie za wiele, a i zachodu chyba dużo. Jakiś taki marazm mnie ogarnął, że nawet posprzątać w chałupie ciężko, a co dopiero wdrażać ambitne projekty :o Mam nadzieję, że jak słońce wyjdzie, to mnie wyciągnie z tego dołka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po sobotnio niedzielnych wojażach, dzisiejszy dzień zleciał na pracach domowych. Wiosna w pełni. W sobotę podziwiałam pas zieleni między pasami ruchu, który był usłany żonkilami a w niedzielę natrafiliśmy na całą masę krokusów na pasie zieleni. Takiej ilości krokusów jeszcze nie widziałam. Nabyłam szafkę drewnianą w stylu szafki nocnej z marmurowym blatem, ale jest problem. Oglądałam ją przed kupnem i wydawała się ok,a przy wkładaniu jej do samochodu okazało się że dolna decha ,dno szafki zaatakowane jest przez korniki czy też inne gady. Mąż chciał ją wystawić i zostawić. Boje się ją wnieść do piwnicy bo mam tam krzesła rzeźbione a w mieszkaniu są meble drewniane,a więc szafka stoi w garażu , może samochodów korniki nie zaatakuje i nikt się na nią nie skusi. Wyczytałam że terpentyna jest skuteczna/posiadam taką do malowania farbami olejnymi/. Czy może bawiłyście się w tępienie korników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podglądaczko :) http://allegro.pl/item578119921_xirein_srodek_przeciwko_drewnojadom_1l_skuteczny.html http://allegro.pl/item565919591_perxil_srodek_owadobojczy_do_drewna_1_l.html Na Allegro znalazłam dwa takie środki, jednak są w ogromniastych opakowaniach. Wytrułabyś tą ilością drewnojady w połowie Europy ;) Ponieważ obydwie bomby chemiczne oparte są na permetrynie, to najprościej byłoby kupić jakiś owadobójczy środek w ogrodniczym - tam są malutkie buteleczki. Wstrzyknąć do dziureczki porcję trucizny i zalepić odrobiną wosku. Acha! I to nie są korniki, tylko kołatki. Korniki szaleją w lesie na żywych drzewach. Nasze starożytne mebelki są przysmakiem kołatków. Znakiem ich działalności są kopczyki drobniutkiego pyłu sypiącego się z dziurek. Jak mebelek jest mały, to warto oprócz wpuszczania kropelek w dziurki, pomalować cały mebel , po czym go szczelnie ofoliować. I zostawić na tydzień. Po tygodniu całą operacje powtórzyć. Taki patent sprzedał mi renowator, który \"leczył\" naszą starą jesionową szafę . Terpentyna spłynie po tych gadzinach jak po kaczce. Szkoda roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh...No sukcesik mały z rana mam :) To się pochwalę, a co ? Nabyłam starą , żeliwną nogę na Allegro. Niedrogo, ale za to straszliwie uszuszwoloną - ślady rdzy i stara farba. Przed chwilką dodzwoniłam się do odlewni żeliwa w Drawskim Młynie. Wykonują usługi śrutowania elementów żeliwnych. Mam podjechać z tą nóchną dzisiaj - wyczyszczą mi ja za darmochę . Hip hip ! Hurra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farmerko, dołączam się do gratulacji, widzę, że prawdziwa z Ciebie wyjadaczka-allegrowiczka się robi :) Ja tam jakoś nie mam szczęścia i tylko mnie ten Słomczyn pociesza :) Tylko teraz nie mam ochoty się taplać w śniegu i błocie, a zaraz będzie osesek na ręku... chyba muszę się dokształcić w temacie chust do noszenia niemowląt, żeby nie przeszkadzały ciężko pracującym w polu i zagrodzie matkom :D Nie wiem, jak te nasze antenatki wyrabiały z czeredą czepiającą się spódnicy prawdę mówiąc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa tam - wyjadaczka chwilowa ;) Nóżka wyczyszczona, drogie koleżanki. Efekt w garnku. Teraz dylemat kolejny - z czego blacik? Kamieniarz straszy mnie ceną 300 zł za marmur... Mhm... Chyba nóżka sobie poczeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łał! farmerko! niezłe cacko! że też się go domyśliłaś ;) pod tymi syfami... super, ta noga zasługuje na przyzwoity blat! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farmerko, piękna nóżka i nie mówię tu o Twoich, zapewne równie uroczo się prezentujących. Popieram szklany bądź marmurowy blacik.:) Dzisiaj kupiłam pudełka, co by pięknie wszystko uporządkować na wiosnę. I udało się- mam pudełeczka jak ta lala i dwa przecięcia na palcach. Ale nie będę się Ślubnemu przyznawać, bo buziaczek buziaczkiem ale potem nie mogę nic fajnego robić \"bo sobie zrobiękrzywdę\". Więc tylko Wam się skarżę. Aua, szczypie!!!:o Ale efekt wart jest moich cierpień.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchno... Jeśli już o kończynach dolnych mówimy ... Powiem tak - staram się aby odnóża moje były czyste . Co do smukłości sprawa jest prawdopodobnie przegrana ;) A może pokażesz te pudełeczka ? Wiosna najprawdopodobniej blisko..bo dziewczyny pudełka kupują ! Wniosek - \"nadejszła\" godzina porządków! Tuurma nabyła wiklinowe walizki, Olguchna też jakieś ostre sztuki , ale najważniejsze, że upakowały co trzeba! Przy ostatniej wizycie w Ikei mignęły mi przed oczami ( ale tylko mignęły, bo Farmer gonił mnie jak psa!) takie, no może wcale nie piękne i nie stylowe, ale praktyczne za to bardzo plastikowe pudła z przykrywami. A taaanie - jak barszcz! Mam bez liku różnych drobiazgów w spiżarni ( spiżarni, która niepostrzeżenie przeistacza się w magazyn). Takie pudło-skrzynki w sam raz. Będziemy w czwartek w Ikei - tym razem zaprę się zadnimi łapami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ikeowych pudełko-skrzynkach na kółkach mieszkają Bobkowe zabawki. Łatwo je przesunąć, można też poustawiać w pionie jedno na drugim. Nóżka, że mucha nie siada. Olga, ale skąd właściwie Twoje obrażenia wynikły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje obrażenia wynikły, że tak powiem, jak zawsze niepostrzeżenie. Otórz, zabierając się do pudełeczek pomyślałam sobie, że najwygodniej będzie na łóżeczku. Rozwaliłam wszystko (Gacek na dworzu, Ślubny w pracusi, nikt po mnie nie skacze i nie domaga się pieszczot- w sumie raj) i czytam te obrazki. Myślę sobie- proste. A właśnie, że nie! Proste to one są narysowane. Bo tu jak się te śrubki przykręca to trzeba przytrzymać trzecią ręką, dodam, że kołdra nie pomaga... Tu jakaś dykta, tam jakaś nakrętka... Samo się zrobiło... A dziś Ślubny z rańca zauważył pudełeczka i stwierdził: \"No, powiem Ci, całkiem fajne\". To już te rany w walce nie bolały tak bardzo, skoro Władca takie rzeczy mówi? Właśnie doprowadziłam go do rozpaczy, bo wszedł i pytał \"Na śniadanie chcesz kiełbaskę smażoną z serem żółtym czy jajecznicę?\". Na to ja, że jajko na twardo. :O Buu, kiedy ta dieta się skończy? Wiosna idzie i trzeba spakować te wszystkie rzeczy, to prawda, Farmerko. Od razu lepiej się oddycha! A z Ikei wczoraj zapakowałam pudłami całego małego Szerszenia. Więc polecam, fajne promocje i to do końca marca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! Dobrze, że mi mówisz! Byliśmy w Ikei dwa tygodnie temu . Nabyliśmy garść regałów . Nawiasem mówiąc, jeszcze leżą martwym bykiem w ganku...bo trzeba najpierw pokój pomalować :? No i fotel Poang, ale tylko jeden . Nie bardzo byłam kontenta z modelu , bo taki na wskroś nowoczesny. Ale Farmer tupał nogami, no to niech chłop ma... No i wyszło na farmerowe, bo po skręceniu fotelika, okazało się , że wygodne ustrojstwo , jak mało co . Do tego lekkie, estetycznie wykonane. Balsam na nasze kręgosłupy , więc szybko trzeba kupić drugi, bo wieczorami czaimy się na tego Poanga jak dwa głodne tygrysy ;) Jutro ma być ten szczęśliwy dzień :D Olguś - a kto zacz ten mały Szerszeń ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha! Jest na Allegro żeliwna nóżka , prawie taka siama. Niestety trochę droższa od tego mojego niegdysiejszego syfa . Jak ktoś byłby zainteresowany, to mogę podać link, ale na prive'a, bo wiecie - tu trzeba działać znienacka - jak myśliwy ;) Najlepiej( z finansowego punktu widzenia) to swoją trójpalczastą nogę ustrzeliła Tuurma , ale do Słomczyna to ja mam pół Polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szerszeń, moje drogie, to nasz samochód- seicento. Jak go kupiliśmy to ja go nazwałam Wisienką, bo jest wiśniowego koloru. Ale Ślubny stwierdził, że on owocami nie będzie jeździł i że trzeba go przemianować, co by groźniej brzmiał. No i jest Szerszeń. Faktycznie buczy jak sama nazwa wskazuje- bo kolor daleko od niego upadł.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam o tych waszych starociach upolowanych na allegro i pomyslalam ze przydalaby mi sie stara bateria do mojej starej przedwojennej wanny na nozkach ( w Polsce) Wstawilam z ciekawosci i jest... ale kochane wy moje za 199zl.. Troche droga i to w dodatku jedyna jaka byla..:-( w dodatku nie kompletna. http://www.allegro.pl/item563249005_stara_bateria_wannowa.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozpedzilam sie z tymi artykulami do starych lazienek i zobaczcie co znalazlam na ebayu :-) Co prawda nie jest mi takie cudenko potrzebne ale zawsze milo poogladac http://cgi.ebay.com/French-Solid-Copper-Bath-Tub-c1800_W0QQitemZ120388677586QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item120388677586&_trksid=p3286.c0.m14&_trkparms=72%3A1205%7C66%3A2%7C65%3A12%7C39%3A1%7C240%3A1318%7C301%3A0%7C293%3A1%7C294%3A50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, piękna wanna! Wyobraziłam ją sobie w ten scenografii, którą w zeszłym roku wymyślałyśmy dla Koliberka, pamiętasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętacie koszamrnych właścicieli, którzy zabrali mi kufer? Przyjechali dziś tutaj, a ja miałam sobie tyle rzeczy zrobić! :o Pracują od 7 do teraz, pod okienkami, a ja się ukrywam. Akcja \"kret\" trwa od 7 i będzie trwała do momentu jak sobie pojadą. Na czym akcja polega? Zostały zaciągnięte zasłoneczki moje śliczne, a w salonie pełzam po deskach. Przyczyna- nie chcę z nimi gadać, poglądy mają nie z tej ziemi, dzieci niegrzeczne- muszę je znosić w przedszkolu ale w domku już nie, prawda? Wszystko by było nówka, bo siedzę sobie z Gackiem przy kompie i mamy troszkę więcej czasu niż zwykle tyle że... nie zasłania się zasłonka w kuchni. Toteż oprócz picia mam w żołądeczku tylko wspomnienie paróweczki...:(. Miejmy nadzieję, że szybko pojadą, bo schudnę szybciej niż myślałam:p Kupiłam ziemię, kwiatki, pomidorki też mam i będę sadzić, siać, aż miło. Ponadto kupiłam jeszcze wrzośca i hiacytny. Miodzio!!!:) Czyżby jechali??? Jeść!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×