Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Tuurmo,wcale nie trzeba wiercić otworu pod kabel.On może sobie spokojnie być przy oprawce,widziałam ostatnio lampkę zrobioną z gąsiorka na wino,szklanego i miał takie rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że warto się potrudzić z tym wierceniem - po to, aby kabelek wychodził przy samej podstawie i za moment ginął dyskretnie za blatem stoliczka. Poprowadzony od oprawki na żarówkę jest średnio estetyczny... :) Gąsiorek na wino też się da przedziurawić, tylko trzeba iść do cierpliwego szklarza - na pewno posiada odpowiednie wiertła do wiercenia otworów w szkle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry i pozdrawiam. tak na chwileczkę i przelotem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Zatęskniłam za malowaniem :) Myślałam, że po zeszłoroczniej intensywnej fali malowań zbrzydnie mi to na dłużej, a tu proszę, raptem jeden sezon ogrodowchy i chęci do złapania pędzla i wałka wróciły. Tym razem to nie tylko malowanie ale i jakaś tam kompozycja ;) Jest to najprawdziwszy eksperyment, który ma wielkie szanse powodzenia, mimo, że sam w sobie chyba jest skazany na porażkę, bo supełnie nie w stylu domu, jaki jest przewidziany. Ale może dzięki temu będzie pasował? Projekt malarski z moim i syna udziałem i naszą wizją twórczą ma objąć fragment zaledwie klatki schodowej, która jest na etapie schodów betonowych ale drewnianej poręczy. Ale wydaje mi się, że nic jej nie może zaszkodzić :P Cokolwiek zrobimy będzie na + ... ale czy na pewno? Nasza odważna wizja opiera się na podpatrzonym podobnym projekcie w programie, sporo zmodyfikowanym do naszych gustów. Naszych, czyli syna i moich, chociaż głównym projektantem jest syn. Wzór wielkich kwadratów w bodajże 3 kolorach, ale jeszcze to do końca nie zostało ustalone, bo koncepcja coraz to nowych wyrazów nabiera. Małżonka już uprzedziałam, co by zawału nie dostał, ale on już chyba przywykł... ściana na półpiętrze klatki schodowej. Tam jest wąsko i nie wiem czy kwadraty po całości ściany 50 x50 cm nie zmniejszą jeszcze bardziej optycznie tej powierzchni, ale co tak. W każdym razie przygotowane już dwa pasy, w których mieści się po 4 kwadraty, optycznie już wydłużyły ścianę. Zastanawiam się jak by tu te odważne kwadraty połączyć z pewnym drobiazgiem, pięra wyższego, ale są na tyle blisko, że mogą rzutować na siebie, a mianowicie jakby siateczki z muszlami, które mają być jakby taki parawanik, nie wiem jak to nazwać, taka wisząca ozdoba po całości poręczy na samej górze klatki schodowej. I tak dumam, czy aby na pewno te kwadraty i ten ozdobnik w muszle będzie ze sobą pasował? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, nie nadążam za Twoim opisem, ale myślę, że jak zrobisz kwadraty, to wtedy zdecydujesz, czy jeszcze coś dodawać. Może na niektórych kwadratach namalować coś od szablonu? Albo powiesić obraz, tak, żeby kwadrat był ramą? Tutaj cały sukces albo porażka koncepcji leży chyba w doborze kolorów, no i w starannym wykonaniu. Ja też maluję, tzn. posprejowałam lampę. Bardziej mi się podobała na szaro-srebrno, tak jak tuż po piaskowaniu. Chyba kupię jeszcze szarą farbkę i posprejuję co nieco po wierzchu. Bo najciekawszy był efekt, jak na kremowo popryskałam tylko ciut-ciut. No ale pomalowane być musi dokładnie, więc musiałam "kremować" (czyli malować na kremowo) do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się dzisiaj dobrałam do stoliczka , który stał pod wiatą przy kuchni letniej. Kupiony za grosze od pani Holenderki, straszył kostropatym blatem obłażącym z farby. Dzisiaj szlifowanko tarczą na wiertarce, olejowanie, a nóżki pociągnięte czarnym hammeritem. Czekam na podeschnięcie... Jest fajnie, ale natychmiast zaczęły mnie denerwować krzesełka i lamele ;) . Z krzesełek złazi lakier , a lamele aż się proszą o impregnat i mocujące gwoździki :( Dzisiaj już klops, ale po niedzieli nie daruję ....sobie oczywiście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam się, że miałam duże trudności z opisaniem tego, ale dlatego, że dzisiejsza pogoda niekorzystnie na mnie wpływa. W każdym razie jest to nieduża ściana ze skosem klatki schodowej, która ma być pomalowana w kolorowe kwadraty o wielkości 50x50 cm. Ciekawy pomysł mi poddałaś z obrazem, dzięki :) Myślę, że wyszłaby z tego niezła abstrakcja, ale być może właśnie do niej dążymy? Naprawdę ciężka sprawa z tym projektem. Albo nieziemsko mi się nudzi, albo przytłacza mnie nadchodząca jesień... ciąża na bank odpada, albo nie wiem co może być powodem takiego absurdu :D Co do kolorów, to jak nigdy nimi wcale się nie przejmuję... hymmm... to może być depresja :P Mam brąz czekoladowy, żółty , myślę nad jakimś kremowym i jeszcze jakimś kolorze, ale sama jeszcze nie wiem... W pierwszej wersji miały być użyte kolory, które nam zostały, ot takie malowanko w dziejszy nudny dzień. Stąd brąz, żółć i miała być biel... ale brązu jest za mało, mogłabym zmieszać z bielą tracąc na intensywności, ale i tak za mało mamy tej farbki. Poza tym obawiam się , że z tego mieszania i powiększania optycznie ilości kolorów poprzez dodawanie białej farby w końcowym efekcie wyszły by mdłe te kwadraty, a mnie się marzy jakiś mocniejszy akcent. Może to jakiś sprzeciw pod kątem betonu i ścian jedynie co pomazanych farbą? Nie mam pojęcia. Momentami mam ochotę walnąć tam krzykliwe , kontrastowe kolory. To na pewno musi coś być z głową? W ostateczności rzucę fototapetę z ładnym motywem morskim :D Na razie projekt kwadraty :) Farmerka//:) widzę, że wszsytkim się udzieliła pogoda :) Tuurma:) nie zapomnij potem pstryknąć fotkę, lubię oglądać takie własnoręczne prace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Resztką farby psiknęłam plecioną tackę. Znaczy plecione ona ma boki, adno płaskie, więc to etap wstępny, żeby coś wykombinować na dnie a'la decoupage może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :D Farmerka 👄 Tuurma//:) Mnie to się wydaje, że zależy jakie przeznaczenie ma mieć tacka. Jeśli do stałego użytku na przykład dodatek do serwisu stołowego, to decoupage może być za słabe, potem przy myciu/oczyszczaniu tacki. Z czego ma to dno? Może jakimiś specjalistycznymi farbami pomalować, byłoby wtedy trwalsze trwalsze. Ale jeśli przeznaczenie jest raczej bardziej jako stojąca ozdoba to na pewno wystarczy :) ,,Atakuje,, mnie ta ściana przygotowana do kwadratów. Mamy już porzyklejane paski oddzielające i ta powstała krateczka robi wrażenie jak by była szprosami okiennymi i ciągłe chodzi mi po głowie, że świetnie by wyglądało na tej ścianie wymalowane okno z jakimś widoczkiem... Takie półkoliste w stylu orientalnym z kawałkiem tarasu za nim i widoczek... Ale to musi zaczekać, teraz jet wizja syna i nie mogę od tak zmieniać, bo zaburzę jego poczucie wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, miałam Ci wczoraj napisać, ale się nie chciałam wtrącać... a dzisiaj stwierdziłam, że jednak coś jest na rzeczy... Mianowicie, może w kwestii tych kwadratów, to jednym kolorem namalować najpierw siatkę, właśnie jakby szprosy i rama. Można niektóre z kwadratów też połączyć, po dwa lub cztery, żeby wzór nie był idealnie regularny, a w powstałe w ten sposób większe przestrzenie jednobarwne wprowadzić właśnie jakiś element dekoracyjny. To jedno z możliwych rozwiązań. A drugie, jak Ci chodzi po głowie coś a'la trompe l'oleil, a nie masz malarza fresków pod ręką, to może rzeczywiście namaluj ramę niby-okna, w środek wklej fototapetę z wybranym widokiem, a nawet pod oknem możesz przykręcić półeczkę, że niby parapet i w ten sposób dodasz trzeci wymiar do kompozycji. A nawet można karnisz przykręcić z upiętą zasłonką? Opisałabym jeszcze jeden mój stary pomysł, ale Olga mi nie pozwala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma//:) widzę, że moja ,,ufologia,, skłoniła Cię do ratowania biednej ściany :D dzięki. Pomysł 1 jest dla mnie niezroumiały, chociaż brzmi bardzo ciekawie i pewnie ciekawiej by wyglądał. Z tego co zrozumiałam, to aby teraz wymalować ramę i szprosy musiałabym zdjąć ponaklejane już taśmy i na nowe je kłaść, dla mnie żaden problem, ale projektantem jest syn i nie chcę już na samym początku torpedować jego wizji. Mimo, że to ja wyszłam z inicjatywą, ale syn podłapał, rozwinął myśl i jest ciekawy co z tego wyjdzie. Nie mogę już teraz nic zmienić. Druga koncepcja, jest bliższa memu sercu, nawet też myślałam o fototapecie i karniszu z prawdziwym materiałem, taka iluzja trójwymiarowości. Parapet jako półka rewelacyjny pomysł, mimo, że tam wąsko, ale świetnie by to wyglądało. Coraz mniej podobają mi się te kwadraty :O Mam nadzieję, że jednak zwycięży poczucie sprawiedliwości , że ten dom też jest domem syna i ma prawo do właśnych wizji, w dodatku jak się go zachęciło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, jak wyjdzie dobrze, to dobrze, a jak nie, to przemalujesz :) Zima jest długa i coś trzeba robić ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmi, bardzom ciekawa końcowego efektu Waszych prac malarskich :) sama jeszcze za bardzo nie myślałam o ścianach przy schodach... na razie wybraliśmy rodzaj drewna, którym będą obłożone stopnie (są betonowe) niestety, mamy wąskie schody, przydałoby się jakoś poszerzyć optycznie tę przestrzeń ;) w tej chwili schody nie straszą, bo są zasłonięte okropną kotarą :D to tylko tak, żeby odzielić część domu w której usiłujemy mieszkać, od tej, gdzie się jeszcze strasznie kurzy i pyli :o choć już i tak mniej, bo połowa powierzchni na górze już jest pomalowana pierwszą gruntującą warstwą farby :) ale i tak, syf jeszcze straszny :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aginia
witam jak tylko odnalazłam Wasze forum od razu miałam dreszcze, po prostu uwielbiam starocie, jestem ich maniakalną łowczynią i ekspertem na swoim terenie. Moje kochane dziewczyny, czy mogę się dołączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aginia
dodam, zanim położę się nareszczie do łóżka, że znalazłam w Katowicach w lupeksie, wyprzedaż mosiężnych i cynowych staroci: świeczniki, nacznia, bibeloty i cudny żyrandol bogato zdobiony, na moje oko bardzo stary (chyba międzywojenny), jężeli jest jakaś miłośniczka staroci z moich okolic wyjaśnię bliżej gzdzie to jest. Ja na razie jestem bez kasy to nic tam jeszce nie kupiłam, ale mam zamiar pod koniec tygodna pojechać i kupić parę rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aginia, witaj, wszystkie żałujemy, że nie mamy bliżej do Katowic, co? Jedna Cebulka jest chyba w zasięgu :) Oglądałam dziś te moje krzesła i na razie nie mm pomysłu, jak wymienić tapicerkę na siedzeniach. Chyba trzeba je przynajmniej częściowo rozkręcić, żeby się do niej dobrać. Czasu nie ma, więc projekt zostanie na długie, zimowe wieczory. A tak mnie Belva pozytywnie nastroiła na malowanie i przecieranie... Za to pomalowana sprayem tacka spisuje się dzielnie. Choć nie ma zdobionego dna - pomalowane na gładko i przyrzucone serwetkami obsłużyło już jedną imprezkę :) A wczoraj od koleżanki dostałam uroczą tackę pomalowaną w różne kwiaty - souvenir z Uppsali. Rozmiar taki na jedną filiżankę i talerzyk ciastek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda,że nie wybieram się w okolice Katowic,bo u nas co prawda są co miesiąc giełdy staroci,ale powariowali z cenami.Jak już się wypatrzy coś ciekawego,bo starocie to raczej nieużyteczna starzyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aginia
hej, te inspiracje barokiem są piękne, ale chyba kosztowne, ja bardzo lubię styl naszej polskiej wioski, na Mazurach można dostać od gospodarzy fajne rzeczy, nikt oczywiście nie robi wyprzedaży, ja mam tam rodzinę i robię "wymianki". Tkane kapy w takie charakterystyczne pasy, plecione chodniki i gliniane naczynia, inne, mimo podobieństwa do tych z marketu" made in china", drewniane skrzynie, czy bujane koniki można kupić np na targu w Myszyńcu (to wprawdzie Kurpie ale blisko Mazur - warto). jeżeli będziecie spędzać wakacje w tamtych stronach warto popytać się gospodarzy o takie skarby, np przy okazji zakupu mleka, czy jagód, tamtejsi ludzie są bardzo otwarci i przyjaźni Co do targów staroci polecam Będzin w sb rano jest istny szał od lalek bez oka i ręki po piękne mosiężne moździeże, czy stylową porcelanę - ceny bardzo przystępne. Jestem w trakcie cotygodniowego polowania na chlebak z Bolesławca i jakiś fajny niciak-na razie bezowocnie. Co do stylu barokowego, o którym była mowa wcześniej, można kupić takie mebelki na targach staroci i antyków w Bytomiu - raz w mies. ceny hmm czasaem zaporowe, ale można się potargować, byłam na wielu targach staroci i Bytom jest chyba najlepszy. pozdrawiam gorąco wszystkich zakochanych w zapachu starych kredensów i klimacie przedwojennych saloników. ps Co myślicie o wyprawie do Lwowa i okolice po przedwojenne skarby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry :) witaj Aginia 🖐️ cieszę się, że nas znalazłaś i zadomowiłaś :D pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aginia
witam dziękuję Emmi za miłe słowa czytałam tak troszeczkę twoją rozmową z forumowiczką o starym domu, jestem w trakcie finalizacjji zakupu takiego domu z 1930 z drewna bardzo się boję remontu, to będzie nasze miejsce zamieszkania nie dom letniskowy, dlatego czasami mam wątpliwości, teraz mieszkam w bloku i wszystko naprawia administracja, a tam czeka nas pewnie wiele niespodzianek, jeszcze nie dorwałam się do strychu jest zamknięty, ale jak tylko dostanę klucze, od razu tam wpadam może coś fajnego znajdę. Proszę wszystkich którzy kupili stary drewniany dom o podzielenie się wrażeniami, jak tylko dostanę klucze i ruszę z rtemontem, zarazcoś ciekawego napiszę. Dziś wiem że jest w kuchni duży kaflowy piec z białych kafli piękny i zadbany ale zajmuję pół kuchni i chyba go usuniemy ponieważ będziemy likwidować tą ścianę przy której jest zbudowany, może ktoś chciałby taki piec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aginia//:) Nie mam doświadczenia w użytkowaniu domu starego, drewnianego, ale mam pare znajomych i dobrze przemyśl usunięcie pieca. Taki piec jest wstanie ogrzać dom, a te ,,nowości,, grzewcze często niekoniecznie ;). Dobrze to przemyślcie. To że zajmuje dużo miejsca jeszcze nie powód, aby go likwidować. Żebyście sobie pochopną decyzją ,,kuku,, nie zrobili. Ja mam tak zimno momentami, że najchętniej powstawiałabym te stare piece w ścianach, co by grzały wszelkie możliwe pomieszczenia za jednym zamachem. A tak poza tym to gratuluję ! I czekam na liczne opowieści :D Może już napisze coś o nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aginiu, już sobie ostrzymy zęby na opowieści o renowacji, a tymczasem opisz (jak najdokładniej, bo my to kochamy) stan istniejący tej chałupki. Gdzie, jaka konstrukcja, jaki rozkład pomieszczeń, stan zachowania itede. Co planujesz przerobić (że jedna ściana poleci to już wiemy :) ). Najlepiej załóż na www.garnek.pl konto i fotki, fotki, kochanieńka. Zaspokoisz naszą ciekawość to po pierwsze, a po drugie łatwiej będzie udzielić konkretnej porady. Ogólnie napiszę tylko, żebyś przemyślała wyrzucanie. A jak już wyrzucasz, to można komuś oddać albo poddać recyklingowi. Osobiście nie jestem fanką pieców kaflowych (bo rzeczywiście trzeba mieć na nie dużo miejsca). Ale już obudowa kominka z odzyskanych kafli może być bardzo piękna. A i kominek czy koza jako alternatywne źródło ciepła bardzo wskazany (i ten klimat z buzującym ogniem w zimowe czy jesienne chłody!). Można też znacznie zredukować liczbę śmieci spalając papiery czy pocięte gałęzie, których na działce nigdy nie brakuje. Pozdrawiam i trzymam kciuki za renowację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak , tak, popieram, z tym Garnkiem to świetny pomysł :D Do mnie dzisiaj zastukał nowy numer Werandy, więc mam już zaplanowany wieczór z filiżanką herbatki wieczornej, tylko muszę ,,zneutralizować,, dzieci :D Wiadomo coś o W-Cantry? bo ja na tym... hym... tu gdzie mieszkam nie mam dostępu do świata prasowego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo... koleżanki miłe, która ma zaprenumerowaną Werandę Cantry i nie dała cynku, że już jest ;) Bo skoro ja mam VI/VII, to znaczy, że gdzieś już kolejny numer na mnie czeka :) Mam nadzieję, że go jeszcze dostanę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zastanawiam sie ,czy bedzie pasowac stara kuchnia do nowego,modnego wystroju salonu? Bo marzy mi sie wlasnie taka "stara" kuchnia,z kuchnia kaflowa,kredensem,roznymi sloiczkami itp.,ale jesli chodzi o reszte domu to juz bym nie chciala miec w salonie stylu "starego" - wolalabym cos bardziej nowoczesnego. I zastanawiam sie,jak to bedzie wygladac - czy bardzo beznadziejnie i zle,czy moze calkiem fajnie,ze w domu bedzie taki sielski kacik jakim bedzie kuchnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) Paulina//:) witaj :D Moim zdaniem trudne połączenie do zrealizowania jeśli mowa o klasycznej współczesności, bo samo ,,nowoczesne,, to ma wiele oblicz i nowoczesne wcale nie musi znaczyć współczense ;) Z drugiej strony, jak tu bodajże albo na pokrewnym topiku napisała i cierpliwie powtarza, styl NASZEGO domu, jest NASZĄ wyłączną sprawą :D I jest wiernym zwolennikiem urządzania dla siebie, a nie pod innych, czy obecne trendi, które bezprzerwy się zmienia :P Tak więc, idąc za tokiem myślowym profesor Amitki, rób duszku kuchnię babciną i miej swój ,,sielski kącik,, w kuchni :D A ja kochani, szczęśliwie miałam swój wieczór z gazetką :) Może nie aż tak dokładnie jak planowałam, ale to po prostu życie ;) Miała znaleźć się jeszcze filiżanka wieczornej herbaty, a wylądowałam z butelką mleka i miśkiem :D Ale koleś nawet spokojnie oglądał obrazki dając mi poczytać, popatrzył na sufit , obserwował jak mamusia ślicznie wygląda czytając ;) i zasnął... A ja znalazłam różne ciekawe rzeczy, nie będę tutaj opisywać ich, bo wiem, że nie tylko ja czytuję tę gazetkę i nie mam zamiaru psuć frajdy , ale pozwolę sobie napisać o jednym artykułe, bo poruszył mnie dogłębnie . O krzesłach. I tutaj Tuurma chyba pod Twe dylematy krzesłowe napisali ten artykuł ;) Ale jak rozwiązać problem z siedzeniem, to nie, ale o samą inspirację do nowo nabytych krzesełek pewnie tak :) ALe! Napisali, że znaleźli w słowniku mebli aż 50 typów krzeseł. Mamy krzesła specjalnie zaprojektowane ,,do czytania (z oparciem pod głowę), do obserwacji nieba (odchyla się do pozycji niemal leżącej), do palenia tytoniu (z szufladką na akcesoria),, dalej czytamy ,,Wśród nich muszelki, piórka, płucka, worki, sarenki i koniki. Tulipanowe, wachlarzowe, do karmienia niemowląt i wygrzewania się przy kominku.,, I podsumowanie ,,A my co? Zazwyczaj krzesła stawiamy przy stole w jadalni, dwa - przy stoliku w kuchni i jedno przy buirku. Skromnie. ,, A u mnie nie ma ani jednego krzesła :O Stąd jakaś taka reflekscja się pojawiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×