Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Wiesz, Tuurmo, dałaś mi do myślenia z tą kaflową kuchnią. SEry robię na westfalce w kuchni letniej. Jest tam na tyle ciepło i kulturalnie, że przetwórstwo koncentruje się tylko tam właśnie. Westfalka zamontowana awaryjnie w kuchni domowej właściwie stoi nieużywana . Ostatnio przykryłam ją nawet kraciastym obrusem i postawiłam na niej lampę. A więc awansowała do roli stoliczka :( Bez sensu całkiem... Dziś rano wyjechaliśmy na cały dzień . Rano nawet nie zdążyliśmy zapalić w c.o. Po powrocie...mhm...lodówkowo deczko. W bibliotece stoi żeliwna koza i błyskawicznie nagrzała ten pokój, więc właściwie dlaczego taka sama nie mogłaby stać w kuchni , zamiast tej niepięknej , nieużywanej i niewydajnej westfalki ? MIły ogień buzujący za szybką i zanim leniwe centralne rozgrzeje swe żeberka to już prawie pół chaty byłoby nagrzane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem za bardzo co to westfalka, ale pomysł z zastąpieniem jej kozą popieram. Te nowoczesne z szybką to jest miód malina po prostu. Jedyna z której korzystałam miała nawet taką jakby fajerkę na górze, więc można też podgrzewać coś, albo imbryk z herbatą tudzież ciasto do wyrośnięcia odstawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Westfalka, droga koleżanko, zwana również niekiedy angielką (?!) to blaszana kuchenka opalana drewnem, z żeliwną płytą i fajerkami. Ma nóżki, piekarnik, palenisko i popielnik z szufladką na popiół. Tańsza wersja szacownej kaflowej kuchni - łatwa do montażu ( jedynie podłączenie do komina kawałkiem rury), demontażu i przestawienia. Pokryta emalią ( ja mam akurat białą i brązową ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurmo!🌻 To nie astronomia się kłania, ale okulista ;) , a właściwie porządne czytanie napisanego tekstu! :P Jakoś umknął mi główny wątek tekstu, a ostał się tylko ten fragment z Orionem! :D ..... Tak,tak musi się dobrze naświetlić całość, żeby później oddawać przez jakiś czas światło. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już kumam. Opis ten wywołał mi w zakamarkach mózgownicy jakieś obrazy takiej biało-brązowej kuchenki. A więc to była westfalka! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Orion, jak już o nim mowa to mój ulubiony gwiazdozbiór i w sumie lubię jak zima nadchodzi, bo zaczyna go być widać na wieczornym niebie :) Związana jest z nim taka historyjka, że poznałam ten gwiazdozbiór nie widząc go nigdy na obrazku, nikt mi też nie wskazywał - jedynie na podstawie opisu literackiego dokonałam skojarzenia, że to, na co patrzę, to pewnie Orion właśnie. No i się sprawdziło. Hi hi - ze mną tak jest, najśmieszniejsze, że dużo utworów muzycznych znam z tytułów czy fragmentów tekstu wzmiankowanych w różnych książkach, a nie od strony muzycznej właśnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Będę piolnie śledzić wątek ze świecącymi gwiazdakami, bo ja takie też kiedyś nakleiłam na sufit dziecku i nie świeciły :( Może musi być bardzo jasny pokój? Nie wiem... poczytam jak u Ciebie Tuurmo sprawa się rozwinie ;) Miłego dnia życzę :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie średnio, ale wiadomo, jesień i pokój na północ. A mały w nim właściwie tylko sypia, więc lampy się krótko palą. Te, co są bliżej okna i przy kinkiecie, to lepiej się ładują i świecą przez jakiś czas wyraźnie. Te na suficie gorzej. Może Sz_elka coś podpowie, w jakim pokoju te gwiazdki ma, czy bardzo jasnym? I czy długo świecą? Problem szablonu na sufit mam chyba rozwiązany, znajomy mi wydrukuje na ploterze. 1.30 metra szeroki, a długi do woli wydruk. Przyłoży się potem płachtę do sufitu i zaznaczy miejsca na gwiazdki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mella3
Nie wiem czy was rozczarowac czy studzic zapaly.Moje marzenie o starym dworku spelnilo sie w 100%.Mam 100letni dworek z bala,przepiekny sad,kuchnie ze starym piecem kaflowym,kominki i mase staroci zbieranych latami.Stare meble,stara porcelane,koronki,wiszace zegary.Moje drogie ,to wszystko wymaga wrecz tytanicznej pracy.Wegiel sam nie chce przyjsc do domu tak jak przeogromne ilosci drzewa do kominkow.Pochodze z miasta i palenie w piecach bylo dla mnie atrakcja,w tej chwili kiedy nie rozpale w kominkach w domu jest przerazliwy ziab.Jestem w trakcie sprzedazy mojego spelnionego marzenia,cos co przestaje byc radoscia a staje sie obowiazkiem przestaje byc przyjemnoscia.Wiec uwaga na marzenia ale zycze ich spelnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisała kiedyś Lenifa, to co dla jednego męką, dla drugiego radością - na przykład palenie w piecach :) Nas też straszono, że nie damy rady palić i bokiem nam to wyjdzie. Jakoś już trzy zimy minęły a my żyjemy :) A druga kwestia taka, że stary styl niekoniecznie równa się odrzuceniu nowoczesnych dobrych rozwiązań. Na przykład ogrzewania. Chcesz - palisz w kozie, nie chcesz - włączasz centralne. U mnie na przykład, żeby nie psuć rustykalnego wyglądu na dole nie ma wcale grzejników, a ogrzewanie podłogowe ukryte pod posadzką. Jest i ciepło i malowniczo :) A na przykład stary styl w łazience to się mogę zgodzić ewentualnie na wannę na żeliwnych lwich łapach. W żadnym razie nie cofamy się do sławojek i drewnianej balii ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasz dom jest ponad 100-letni - czerwona cegła, którą bardzo kocham. Za nic nie obłożyłabym go styropianem i nie zatynkowała. No to za to muszę dokładać, dokładać i dokładać do pieca ... Ale robię to już 20 lat...no i mam nadzieję robić tak jeszcze przynajmniej najbliższe 40 :) A jak będę bogata, to zatrudnię jakieś hoże dziewczę do mycia 13-tu skrzynkowych okien, no i ewentualnie jakiegoś pana Zdzisia do koszenia trawników , bo nie zawsze zdążę ze wszystkim na czas. Mella - marzyłam o modrzewiowym dworze ! Ale wyprowadzaliśmy się na wieś w czasach komuny i jakoś nie było klimatu na znalezienie dworu, coby jeszcze nie miał lokatorów, i była do tego ziemia i budynki gospodarcze. A Ty znalazłaś... A teraz go sprzedajesz ? Życie jest czasem przewrotne. A miałaś pieczę konserwatora zabytków podczas remontu? Opowiedz nam coś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mella3
mieszkam na wsi 9 lat,niestety mam niepelnosprawnego meza w zwiazku z czym wszystike obowiazki spadly na mnie.Niestety wiekowe domy maja wiele wad,np.brak podpiwniczenia co wiaze sie z brakiem miejsca np na ogrzewanie olejowe(potwornie drogie-dom ma 280 m)a weglowe odpada a elktryczne zjadloby nas zywcem.Jak najbardziej ,nowoczesna lazienka ,teleon,internet,ciepla woda ale i dzialka 4000 m i stale kurz od drzewa i sadze od wegla.Piszac o metrazu dzialki kojazy mi sie tylko z koszeniem 2-3 razy w tygodniu trawy,pieleniem itd..Wszystkiego jest za duzo na dwie rece a wtedy faktycznie brakuje czlowiekowi radosci z samego faktu posiadania spelnionego marzenia.Zal zostawic tyle lat ciezkiej pracy i tak naprawde porzucic cos co bylo najwieksza miloscia.Wygrywa rozsadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mella, a może po prostu zamień się na coś mniejszego? Z ogrodem z niewielkim trawnikiem, a większą ilością krzewów i roślin okrywowych? Ewentualnie - jeżeli się da oddzielić część to wynajmij? Zgadzam się, że 280 na 2 osoby to dużo za dużo. Samym zwykłym sprzątaniem można się zanudzić na śmierć. Mieszkałam kiedyś w domu, gdzie powierzchnia salonu wynosiła ponad 50m. Nasze meble, wypełniające normalne \"blokowe\" pokoje schowały się w jednym kątku ;) I te hektary podłogi terakotowej. Jak ją myłam i odkurzałam to myślałam, że umrę z nudów i wymyślałam, czy będę latać z mopem \"w karo\" czy \"prostopadle\" :) :) :) I opowiedz, jak było na początku. W jakim stanie objęłaś dom, czy meble i wystrój już tam były \"od zawsze\" czy to Ty wszystko tworzyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mella3
Dom kupilsmy z mysla o przyjezdzaniu na wakacje(maz plywal)dlatego nie bardzo myslelismy o o ogrzewaniu na zime,wydawalo sie ze kominki wystarcza.Niestety choroba meza(SM)zmusila nas do przeprowadzenia sie na stale na wies,poczatki nie byle zle,maz jeszcze chodzil ale kiedy przyszedl wozek,wszystko bez wyjatku lacznie z opieka nad mezem spadlo na mnie.Nie daje rady sama a zyczliwosc ludzka jest humorzasta.Jest takie powiedzenie"sztuka jest minac koniec"Ja mam to juz za soba tak jak i sentymenty,zmeczenie wyparlo radosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w jakim regionie, że o pływaniu mowa? Takim łódką, czy własnoręcznie/nożnie? Wiadomo, choroba zmienia priorytety. Jeżeli mąż na wózku, to stary dom, w którym pewnie masz schodki i zakamarki przestaje być uroczy a zaczyna męczący :( Współczuję i życzę Wam szczęścia w poszukiwaniach i życiu na nowym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mella :) Rozumiem - współczuję - popieram decyzję. Moim Rodzicom na starość zbrzydło blokowisko, nie chcieli też przyjechać do nas, na wieś. Tuż pod miastem, nad piękną wodą ( Tato jest zapalonym wędkarzem) , wybudowali cieplutki, bardzo ekonomiczny kanadyjski domek. Ogrzewają go jednym kominkiem z wkładem żeliwnym. Ogródek też mają malutki, wszystko na \"guziczki\" . Do centrum blisko, a święty spokój, lekarze wszelkich specjalności też na wyciągnięcie ręki. My w tej chwili jesteśmy relatywnie młodzi ;) , i zdrowi , ale naprawdę nie wiem, co wymyślą nasze córki i czy którakolwiek z nich \" pociągnie temat\". Żadnego przymusu , rzecz jasna, nie ma i nie będzie. I liczymy się z tym , że jak już nie będziemy w stanie tu zasuwać, a rolnicze emeryturki nie starczą na pana Zdzisia , to trzeba nam będzie , jak mawiał wieszcz, \"schować dudy w miech, i wynieść się za drzwi\" :( Tak zrobili ludzie, od których 20 lat temu kupiliśmy gospodarstwo - bo jedno ich dziecko wybudowało sobie domek w Gorzowie, a córki wyemigrowała do Szwecji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mella3
Dom byl do remontu,kazdy jeden mebel ciagnelam zebami ze swiata,oblatywalam targi staroci,przekopywalam wiejskie strychy i piwnice(o!mam jeszcze ogromna piwnice,tzw ziemianke)co dawalo sie samemu zrobic tzn odnowic ,to robilam,skrobalam,malowalam,tepilam korniki.Sprawialo mi to niebotyczna radosc.Domu nie da sie podzielic,a tu gzie mieszkam nie mialabbym chetnych do wynajecia,to osada-jakos sobie ludzie radza z mieszkaniami.W zwiazku z tym ze to osada,nie ma nic przystosowanego dla niepelnosprawnych,mase wysokich kraweznikow,schodow.Praktycznie meza zycie toczy sie na tarasie wogrodzie.Nawet wyjazd do lekarza urasta do rangi problemu.Niestety taka jest nasza rzeczywistosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mella3
Mieszkamy na Mazowszu a maz plywal po morzach i oceanach,tym gorzej znosil wozek.Mamy corke i wnuczke,ale nie chcemy aby tylko dla nas zyla w wiecznej podrozy miedzy rodzicami a mezem(brak pracy w jego zawodzie,na naszym terenie)Poniewaz jak pisalam sama nie daje rady,a corka nie chce nas zostawic,jedynym wyjsciem jest przeprowadzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak? Dzieje się coś u was? Bo u mnie plany głównie w głowie :) Gwiazdki świecą jakby mocniej, ale jeszcze nie tak, jakbym chciała. Chyba trzeba się tam zacząć bawić z małym popołudniami, żeby je podładować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację tuurma!Trzeba \"poświecić\" w ciągu dnia w pokoju z gwiazdkami, żeby naładować ich \"akumulatory! Dopiero wtedy będą miały co oddać w ciemnościach, inaczej nici z rozgwieżdżonego \"nieba\". 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam gdzieś rozmaite wzory szablonów do malowania na ścianie i trochę mi dały do myślenia. Snuję wizje przerobienia sypialni, jak będę przy pieniądzach (innymi słowy nie-wiadomo-kiedy ;) ). Znalazłam wzór bluszczu, rozważam elementy narożne pod dużą półką (wisi ona na metalowych wspornikach, wzór byłby właśnie między nimi), a inny taki \"wolnostojący\" nad wezgłowiem łóżka (też wisi nad nim nieduża półeczka). Plus nowe zasłony i narzuta na łóżko skoordynowane kolorystycznie w takie esy-floresy... Podłoga jest w takim ciepłym kolorze - jatoba się nazywa, pufa szaroniebieska, do tego będę dobierać zasłony właśnie, a ściany (obecnie białe) chyba zrobiłabym na beżowo, a te wzory albo jaśniejsze, albo ciemniejsze. No i komodę trzeba by zamówić - duuużą, podwójną, którą ładnie zawoskuję na taki spatynowany kolor jak łóżko. Hmm... pomarzyć można :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oglądałam te Twoje woski i muszę przyznać, że wygląda to ciepło i naturalnie. Lakiery niech się schowają . Też robię podchody do małego remonciku...pokój dzieci -tzw. córnik -wołą o pomstę. Ale najpierw płyta obornikowa .. Ech...priorytety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malowanie u dzieci to małe piwko. Głównym problemem jest obudowanie grzejników. W dwóch pokojach i łazience mamy takie zbrojone i okładane kaflami parapety (patrz blat w kuchni letniej). Chciałabym dzieciom wymurować (tzn. Farmer by chciał wymurować!) też takie murki, tylko raczej z cegły rozbiórkowej - wyczyszczonej i zapokostowanej. Blat parapetu obłożyć terakotą zharmonizowaną kolorystycznie z cegłą. No i ostatecznie przemalowanie pokoju na jakiś pomarańcz...bo właśnie wersja z rozgwieżdżonym niebem upadła :) Mebelki tez zmęczone deczko. Może jakieś nowe a niedrogie sosenki? Kobity to zawżdy kombinują... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój tata też w swoim od-10-lat-budowanym domku (i nie tylko) stosuje parapety okładane kafelkami. Dla mnie bomba, zwłaszcza, jak ktoś dużo kwiatów trzyma - nie trzeba się martwić, że coś się wylało itd. No i taniutko wychodzi. Nie rozumiem tylko tego ceglanego murku. Jaki on ma związek z parapetami? Chcesz taki szeroki-szeroki parapet, oparty na murku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobię zdjęcie parapet w naszej sypialni -on się ciąąągnie przez cały pokój. (tzn. całą jedną ścianę - z oknami zresztą. Na ścianie jest dwoje okien. A parapet jeden długi. I podpiera go 6 słupków-murków. Kurcze...trochę mącę... :( Chyba jednak foto niezbędne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×