coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 mam pytanie czy zdarza sie często robić to czego niechcecie robić? poprostu cos np niemiłego np w nerwach robisz mimo ze postanawiasz sobie więcej tego nie robić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 Nojeczko mówisz dzieciństwo zgadzam sie znam teorie , znam no powiedzmy życie choc zawsze jest coś jeszcze do poznania i zawsze jeszcze więcej do przeżycia i im więcej dowiadujemy sie to wydaje sie ze to niezglebiona wiedza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Maj 30, 2007 Tak Nojko mnie sie zdaje ze to zalezy chyba od wrazliwosci czlowieka.. Ja juz z dwojga zlego wole byc skrzywdzona niz kogos skrzywdzic bo w ten sposob sama siebie jeszcze bardziej krzywdze..No moze to skomplikowane ale tak jest ze mna.. To niesamowity stress aby nie bylo zadnej falszywej nuty miedzy mna a kogos kogo kocham .. Ja to sie wstydze :-O jak taka nuta falszywa sie pojawi i zwalam wszystko na siebie byle tylko bylo cacy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 chocby wśród nas kobiet z bagazem doswiadczenia... tyle charakterów ....tyle oczekiwań.....lubiani ....jedni łatwiejsi do zapamietania inni wciąż szukają ....niezawsze potrafimy ubrać w słowa to czego szukamy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 belvo czytasz w moim duchu???? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 bywa ze zbyt dużo biore na swą głowe ale odmówić jak ktoś potrzebuje nie potrafie ..wtedy nie jest mi lekko a i za boli czesto w takich sytuacjach... nie mówie fizycznie (tak moze boleć )ale... duch to cos co niewidzialne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 zofinko...ja ciągle się uczę...mało rzeczy uchodzi mojej uwadze...chcę powiedzieć, że przez \"ukrywanie\" ile naprawdę wiem...czasem myślę..że coś ze mną nie tak...obawa przed ludźmi?...a przecież ich kocham... Skłócenie świadomości z podświadomością?Dam przykład moich przemyśleń i podam własny przykład: idę do pracy...podświadomość mi mówi...\"przesrane\"...jak mi się nie chce,znowu stres...i szef będzie się czepiał...źle się czuję...wolałabym pospać...znów muszę oglądać \"tą\" gębę, której nie lubię,czy dam radę wyrobić się żeby nie zostawać po godzinach...źle wyglądam...itd. itp świadomość zaś...mówi mi...muszę iść do pracy...bo zarobię i będę miała na rachunki, będę niezależna...każdy tak spędza pół dnia, nie będę myślała o głupstwach i kłopotach...parę godzin..będę miała ćwiczenie mózgu,będę skupiona wyłącznie na problemach zakładu pracy, będę aktywna i zdyscyplinowana...będę musiała nauczyć się kontaktu z ludźmi, żeby nie wypaść z rytmu,zawiązywać dialogi,koleżeńskie kontakty, nie będę się bała o brak pieniędzy,będę w ruchu a więc będę zgrabna, będę zmuszona do myślenia a więc ćwiczę swoją pamięć...itd.itp Dwie konfrontacje...wszyscy je mamy.Dlaczego potrzebne są afirmacje?ponieważ jak nie ma równowagi pomiędzy świadomością a podświadomością i jedna szala przeważa...możemy popaść w kłopoty psychiczne...i albo znienawidzimy pracę albo wpadniemy w pracoholizm...kosztem wypoczynku, zdrowia i zaniedbania rodziny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 mało wypoczywam zdrowa jestem rodzina hmmm zależy kto z rodziny zechciałby sie wypowiedzieć :D pracocholiczką nie raz mnie nazwano :( stany depresyjne no powiedzmy zdarzają sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 jak poznać brak równowagi i wsparcia życiowego?...chwianie się na nogach...szczególnie jak staniemy ze złączonymi nogami...wyciągniemy przed siebie ręce i zamkniemy oczy...postawa musi być niezachwiana...a znaczne chybotanie świadczy o przewadze, którejś z naszych sfer...podśw. lub świadom.i trzeba sobie wtedy pomóc ćwiczeniami\" yoga\" Oczywiście to mały kroczek ale i jedna z wielu metod.Afirmacje zaś ściągają z kosmosu energie potrzebne do leczenia naszych zepsutych myśli...jak się naprawią...nagle same dobre rzeczy nas spotykają i wracają hormony szczęścia...endorfiny.Inna sprawa..np.w przypadku jak w pracy taki stan długo się utrzymuje i dołuje nas...to należy poszukać innej...niestety.To cały czas tylko przykład pracy ale można to odnieść do innych sytuacji Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 Nojeczko nasz duchowy lekarzu od dzisiaj ćwicze yoge ale chyba musze bliżej tym cwiczeniom przyjżeć sie nie bardzo wiem od czego zacząć i jak długo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 ale kto czyta tzn kto pyta niebłądzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alisaria1 0 Napisano Maj 30, 2007 Witam wieczorkiem!!! Pozdrawiam wszystkie bez wyjatku:) Belvo, malwy takie piekne i dorodne!!!Uwazam, ze nie tylko oczy , ale i serce ciesza:) Copertko,Sekmit, Nojeczko, Zofinko, Szarooka, Cztery medle Co do podjetego tematu:) Ja Babeczki jestem osoba asertywna i potrafie kontrolowac swoje emocje... I uwazam,ze mam prawo robic to co uwazam za stosowne... Byle nie ranic przez to innych osob... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 jesteście tu...czy tylko my z copertką zostałyśmy?...nie zmuszam do rozmów...bo przerabiałam to wiele lat...wolę o czymś nowym...to dajcie jakiś znak...wycofam się z tego tematu...bo już łapka mnie boli a temat... rzeka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Maj 30, 2007 Ok no wiec ) jestem w pracy) stanelam z zamknietymi oczami itd tak jak kazalas i stalam ale musialam pomoc sobie troche stopami aby stac W koncu po co sa stopy prawda?? Kochane a mnie od razu wprawia w lepszy humor jak jestem w pracy gdzy rozmawiam przez telefon z jakimis fajnymi klientami i smieje sie z nimi czy zartujemy sobie.. Atmosfera sie momentalnie rozladowuje i ... interesy ida duzo lepiej.. Ja nie wydaje sie ze tak bardzo ich potrzebuje , wprost przeciwnie wydaje sie ze to oni nie moga beze mnie zyc.. ( tak naprawde to jets na odwrot) :-D :-D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zofinka 0 Napisano Maj 30, 2007 wiesz belvo? nojko i copertko też? wiesz jak nazywa się takie branie na siebie jak napisałaś? to jest tzw. \"miękkie serce\"... następstwem musi być \"twarda d..a\" ! bo wszystko jest do czasu! naprawdę! też taka byłam , nie potrafiłam się odszczeknąc , odmówić , jeśli ktoś mnie o coś prosił i nawet jesli nie miałam ochoty na zrobienie czegoś, co mi nie odpowiadało, to nie mówiłam\"nie\". sztuka mówienia \"nie\" jest jedną z najtrudniejszych, wiele osób nie potrafi odmówić , patrząc na proszącego , na dodatek z usmiechem..... to się nazywa brak asertywności. a wystarczy raz się odważyć, potem idzie gładko.... :) to samo chyba dotyczy mówienia słów niemiłych, których cofnąc nie można, jeśli zostały powiedziane; wiesz że powiedziałaś niepotrzebnie, że zraniłaś i siebie i drugą osobę , ale już nie wrócą one do twych ust , już poszły w eter!.... pozostaje kac moralny...:( ja przynajmniej mam potem wyrzuty sumienia o rany!! ale mamy powazny temat na noc, hm.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 Moje drogie Panie czas na mnie rzeczywiście temat rzeka a czas ucieka RANO trzeba znów wstac i do pracy sie szykowac DO MIłEGO następnego razu paaa dobranoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 asertywność polega zupełnie na czymś innym...niż większość ludzi myśli ale może ja kiedyś napiszę książkę jak dożyję... starości...kto posiądzie asertywność...ma klucz do wszystkich drzwi...asertywności nie da się wyuczyć z książek...ale ten temat...pozwolicie, że przemilczę.To moim zdaniem najciekawszy element nauk holistycznych...a posiądzie tę zdolność tylko wrażliwy, obdarowany intuicją człowiek.Wyuczonych poznaję od razu...są sztuczni.Ale Wam, moim przyjaciółkom wkleję kiedyć co nieco na maila...jak będziecie chciały...ok? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zofinka 0 Napisano Maj 30, 2007 ok :) ponieważ ide lulu , życzę wszystkim spokojnej nocy :) dla wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 zofinko...mówienie\"nie\"..jest rzeczywiście najtrudniejszą sztuką ale znam takie osoby...które uwielbiają tylko to słowo stosować...są znienawidzone...i nawet jest na nie pewne nieładne określenie...tak więc trzeba uważać...to nie jest asertywność...zapewniam WAS...JEST TO PEWNA POSTAWA...którą jeśli stosujemy wyłącznie...to mamy problem i to spory.Mojej córci to tłumaczyłam...ona tylko \"nie\"...i koniec...wieczny bunt...tak to jest wychowywać bez ojca...gdy musisz być dla dziecka raz surowym ojcem a raz łagodną matką...w jednej osobie.Dzieciak miał młyn...ale dużo jej tłumaczyłam...zatykała uszy, strzelała drzwiami, pyskowała...ale w końcu dotarło.Teraz myślę, że wie co chciałam jej przekazać jak przyjaciel...może nawet jedyny jakiego będzie miała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nojka mylisz sie i nie osmiesz Napisano Maj 30, 2007 Asertywność - złożony fenomen natury psychologicznej, obejmujący cztery wymiary: sytuacje, postawy, zachowania, przeszkody. Jego empirycznym wskaźnikiem jest styl zachowania, który polega na utrwalaniu bezpiecznych, równorzędnych, opartych na szacunku relacji między ludźmi. Funkcjonuje w praktyce jako umiejętność o charakterze instrumentalnym, pozwalająca budować zdrowe, szczere, uczciwe, otwarte relacje interpersonalne1. Pojęcie asertywności pochodzi od łacińskiego słowa assertio, oznaczającego wyzwolenie. W języku angielskim asercja - assertion oznacza: twierdzenie, zapewnienie o czymś, domaganie się uznania, dochodzenie praw. W Polsce termin ten używa się w wersji oryginalnej i wyjaśnia jako umiejętność pełnego wyrażania siebie w kontaktach z innymi osobami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
coperta 0 Napisano Maj 30, 2007 jeszcze zajrzałam na chwilkę po kąpieli i dedykuje słowa piosenki Edyty Gepert \"ja sie nie skaże na swój los...... Buziakiiii dzieki ze jesteście kochane Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nojka mylisz sie i osmieszasz Napisano Maj 30, 2007 A ja pekam ze smiechu jak sie rozgulalas ,niepieprz farmazonow Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 ok...kończę...po takich tematach spalam się i cierpię na bezsenność...podziwiam lekarzy od tych sfer,bo muszą to robić na co dzień.Na koniec powiem tylko...odkryłam, że życie polega na manipulacjach...małych lub dużych.Czasem małe kłamstewko nie wyrządzi krzywdy lecz... dobro i odwrotnie.Ja powiem...że stosowałam i stosuję ją ...w ten sposób...że wcielam się w postać błazna...to taki symbol...nie szkodliwy dla ludzi...pozwala jedynie poczuć się bardziej otwartym przy kimś głupszym niż naprawdę jest.Błazen to powiernik królewski...bawi lecz jednocześnie czasem ironizuje lub poda wieści grymasem twarzy lub sztuczką...czyli jest postacią bardzo inteligentną,potrafi naigrywać się z samego siebie...czyli ma do siebie zdrowy dystans i jest silny psychicznie, pewny siebie,przewrotny i zabawny...wodzi oczami wokół i widzi więcej podczas zabawy niż inni nie mający pojęcia, że są bacznie obserwowani, odczyta intencje z mimiki innych i ostrzeże króla w sposób nie oceniający lecz śmieszny...to jest dopiero postać ,której należy się bać...jeśli nie ma się szczerych intencji. Namiętnie malowałam te postaci...bo w nich zobaczyłam(?) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zofinka 0 Napisano Maj 30, 2007 Tego nie chciałbyś usłyszeć leżąc na stole operacyjnym :) Lepiej to gdzieś schowajcie, przyda się do autopsji. Niech któs zawoła sprzątaczkę ze szmatą do podłogi i wiadrem. Przyjmij tą ofiarę, o Wielki Panie Ciemności! Burek! Burek, wracaj i oddaj to, co zabrałeś! Chwilke, jeśli to jest śledziona, to co ja trzymam w ręce? Eeee... podaj mi to tam, no... to coś... O nie! Zgubiłem mojego Rolexa! A to co tu robi? Nie cierpie jak pacjentowi czegoś brakuje. Ktoś widział gdzie położyłem skalpel? A teraz usuwamy mózg podmiotu i umieszczamy go w ciele małpy. Dobrze, zrób teraz zdjęcie z tej strony. To naprawdę niezły wybryk natury. Ten pacjent ma już kilkoro dzieci, prawda? Siostro, czy ten pacjent podpisał zgodę na pobranie organów? Nie martw się. Na moje oko jest dostatecznie ostry. Co masz na myśli mówiąc \"Chcę się rozwieść\"? To zaraz wybuchnie! Kryć się! Pali się! Uciekajmy! Ups! Ktoś już kiedyś przeżył 500ml diapaminy? Cholera, znowu zgasło swiatło! Wiecie, na nerkach można zrobić niezły interes. Patrzcie, ten facet ma dwie! Niech wszyscy się cofną! Zgubiłem szkła kontaktowe! Możesz zatrzymać to coś? Jak tak pulsuje, to nie mogę się skoncentrować. Nie cierpie jak pacjentowi czegoś brakuje. Ktoś widział gdzie położyłem skalpel? A teraz usuwamy mózg podmiotu i umieszczamy go w ciele małpy. Dobrze, zrób teraz zdjęcie z tej strony. To naprawdę niezły wybryk natury. Ten pacjent ma już kilkoro dzieci, prawda? Siostro, czy ten pacjent podpisał zgodę na pobranie organów? Nie martw się. Na moje oko jest dostatecznie ostry. Co masz na myśli mówiąc \"Chcę się rozwieść\"? To zaraz wybuchnie! Kryć się! Kurde, ktoś wyrwał 47. stronę podręcznika! Popatrz, ma takie same wyniki jak ten nieszczęśnik z wczoraj... Fajne to było! A możesz teraz tak zrobić, żeby podskoczyła mu noga? Szkoda, że zapomniałem okularów. Słuchajcie, to będzie dla nas wszystkich bardzo ciekawe doświadczenie. Sterylny, sterylny... podłoga jest czysta, to do roboty. Co to znaczy że on nie przyszedł tu na zmianę płci? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 to w jaki sposób mnie oceniłaś...jedynie mnie utwierdza...że umiesz używać słówek i znasz teorię ale nie umiesz jej stosować w życie...:D...tak pomarańczo...czyli dokładnie to o czym wyżej pisałam....ludzie jeden przez drugiego popisują się tym słowem a nie potrafią go zastosować.Jesteś tego przykładem.No ale ja wiem o czym mówię...więc to jest nadal moim kluczem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Maj 30, 2007 o matko to ja troche pasue do tego wizerunku blazna :-D Zawsze bylam blaznem w szkole czy w pracy nawet dostawalam zamowienia na rozne blazenady !!! Ale blazen bez serca tez nie moze byc.. Musi wzbudzac radosc a nie smutek i poczucie krzywdy.. To wazne!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Cztery mendle 0 Napisano Maj 30, 2007 Przychodzi zestresowana kobieta do lekarza. Widać, że zaniedbała się, worki po oczami, ręce się trzęsą itd. Lekarz: Powinna Pani zapisać się na jakis kurs relaksacyjny, nie przejmować się tak wszystkim. Po jakimś czasie kobieta wraca do lekarza na wizytę kontrolną. Lekarz: No i co wyluzowała się Pani, lepsze samopoczucie? Kobieta: A kogo to obchodzi ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Maj 30, 2007 Chcialam wam tez powiedziec ze moja przyjaciolka juz sie nie gniewa i ze ona caly dzien myslala ze to ja sie gniewam na nia.. Znowu sielanka!! :-) Nojko musisz sie uodpornic na niektore wpisy ludzi-tchorzy .. Nieraz nie moga wytrzymac zeby nie zrobic jakiejs przykrosci komus.. Tak po to chyba zeby samemu sie dowartosciowac.. Ale dlaczego na pomaranczowo? Ano dlatego ze ... No wlasnie, nie wiem dlaczego. Ja jak mam cos do powiedzenia to mowie w oczy.. ( wirtualne) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Maj 30, 2007 Mendelku!! Jak dobrze ze jestes!! ja ten kawal znam tylko nie tak elegacko!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nojka49 0 Napisano Maj 30, 2007 niektórych...rozwściecza fakt...że tyle się wie choć się tego czy tamtego nie studiowało...ale jest grupa charyzmatycznych ludzi...którym to nie było pisane...widać kosmos uznał...że nie muszą...bo już to\" coś \"dostali...a dostali to w postaci pasji...i dlatego mogą i lubią pomagać innym...wówczas celem jest wyłącznie dobro ludzi a nie zawód...z którego czerpią korzyści materialne...choć to jest w porządku zważywszy,że jest się w zgodzie ze swoimi prawami do zaspokojenia bytu i jeszcze można pomagać innym Są na szczęście wyjątki...ludzi i z charyzmą i po studiach...mój lekarz był takim człowiekiem...lecz poświęcenie jakie dawał z siebie dla dobra innych, poczucie niesprawiedliwości...że nie może dać więcej, bo ograniczała go Kasa Chorych...sprawiły taką niemoc emocjonalną...że umarł... wysiadając z auta przed swoją przychodnią.Wiem co go gryzło, bo wiele razy o tym z nim rozmawiałam..widziałam jak gaśnie w oczach a ciągle...jest do dyspozycji innych...bez przerw na posiłek i wypoczynek.To był lekarz z prawdziwego zdarzenia......dla niego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach