Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a-ti-ti-bobasku

nie chce miec dzieci - tu mnie przekonujcie, ze jest inaczej lub jednoczcie sie

Polecane posty

tyle energii wkładam w życie codzienne... np. teraz :D muszę utulic tygrysicę do snu bo jęczy mi..bawić się nie chce, jesc nie chce, spac nie chce--sama nie zasnie trzeba ja uśpić :P cholerke małą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no fajnie jestem egoistka
podszywaczka - no jasne, mnostwo razy wrzeszczalam,ze przez wstretne bachory nie moge isc gdzie chcę, ze moja kariera zmarnowana! Ale uczciwie, bijąc sie w piersi - dzieci sa genialna sprawa. Moze cudze nie , moje to frajda niesamowita Juz odchowane, wiec odcinam kupony i łykam z luboscia pochwały. Kiedysja ja je uczyłam, teraz one mnie, bo dzieci sa na ogol madrzejsze od rodziców - w kazdym razie takie sie ma ambicje. Rozumkiem juz im przestaje siegac piet, mimo swoich fakultetow. A nie powiedza - glupias babo, tylko wytlumacza oswiecą. Np z komputerem, jak czegos nie łapie , maz syknie czasem z wyzszoacia, a synus przeciez nie posyczy , tylko dumny,ze matce tlumaczy. No dobrze mi teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam bardzo
Dreamer2006 nie piszemy tu o "prawie",a o dzieciach.A skoro o dzieciach,to i o kobiecie i mezczyznie. Jezeli kobieta wiaze sie z mezczyzna,a jedyne co ja do tego popchnelo,to pragnienie zaspokojenia glodu milosci,pragnienie bycia kochana... i ona to identyfikuje z miloscia do mezczyzny to... Jezeli mezczyzna wiaze sie z kobieta,a jedyne co go do tego popchnelo,to pragnienie zaspokojenia glodu milosci,pragnienie bycia kochanym... i on to identyfikuje z miloscia do kobiety to... To nie dziwi mnie w ogole,ze tacy ludzie nie chca miec dzieci. Ale jesli to wykluczymy,to jest to nie mozliwe,zeby tacy malzonkowie pragneli obdarowywac miloscia tylko siebie nawzajem. Jezeli twierdza,ze sie kochaja,a nie chca miec dzieci to sami siebie oszukuja,zyja w klamstwie... Do udzielenia sobie odpowiedzi czy KOCHAM czy tylko pragne byc kochana/y potrzeba pokory-jest to niezbednik-inaczej to oszukiwanie siebie samej/go. Spaccccccccccccccccccccccccccccccc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda podszywaczka
przepraszam bardzo dziwne masz teorie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jezeli twierdza,ze sie kochaja,a nie chca miec dzieci to sami siebie oszukuja,zyja w klamstwie...\" To jest absolutny nonsens wg mnie. Powiedz mi w czym jest gorsza miłość do partnera, gdy oboje nie chcą mieć dzieci od miłości do partnera i do dzieci, gdy oboje chcą je mieć? Czy nie tylko tym, że Ty masz inne wyobrażenie miłości? ( I wolno Ci je mieć, tylko nie narzucaj jej innym) Bo dla mnie jeśli się kochają (lub w drugim przypadku kochają także dziecko) to nie ma różnicy. I myślę, że nie Ty jesteś od oceniania wartości cudzej miłości - tak samo jak nie jestem od tego ja. Więc dla mnie bezsensem jest Twoje stwierdzenie, że się oszukują i żyją w kłamstwie. Lepiej popatrz na takie pozornie szczęśliwe rodziny - gdzie ewidentnie ciągle nic nie pasuje - ale wszyscy udają nawet przed samymi sobą, że wszystko jest w najlepszym porządku i ukrywają swoje cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie mam to czy
bedziesz miala dzieci czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee-tamm
Kobieta od maleńkości jest przygotowywana do macierzyństwa: obraca się w towarzystwie małych dzieci, mamusia wysyła ją z wizytą do kuzynki, która właśnie urodziła, potem taka dziewczyna wychodzi za mąż i wie, że musi mieć dzieci, bo do tego została stworzona, bo tak ją skonstruowano. Ja jestem zupełnie inna:) Nigdy nie odwiedzałam kuzynek, koleżanek, które urodziły dzieci, przy stole wigilijnym nigdy nie zachwycałam się nowym członkiem rodziny, przez 33 lata swojego życia nie trzymałam na rękach niemowlaka, nie pchałam wózka, ani z żadnym dzieckiem się nie bawiłam. I teraz się pytam: skąd mam wiedzieć co tracę skoro nie wiem co to takiego??Nie wiem jakim szczęściem jest dziecko, bo nie chcę tego doświadczyć, a skoro tego nie doświadczę nie dowiem się co straciłam- PROSTE? Rozwaliła mnie wypowiedź pewnej pani, która stwierdziła, że skoro nie chcemy dzieci, nie powinniśmy uprawiać seksu:P Ja uprawiam seks, bo kocham swojego partnera i uprawiam seks, bo sprawia mi on przyjemność. Innych powodówe nie mam, no może jeszcze to, że lubię być blisko z kimś kogo kocham. Gdyby seks traktowano jako formę prokreacji nie byłoby czegoś takiego jak środki antykoncepcyjne, które notabene wymyślono właśnie po to, żeby nie mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eeetam
ja juz tu gdziesz wyzej pisalam,ze jak nie masz dzieci to nie wiesz co tracisz, bo to jest oczywiste. Mialam wiecej niz 33 a tez nie trzymalam wózka, dziecka, bachorstwo mnie wkurzało, poki nie urodzilam swoich, potem sie niespodziewaniw zmienilo ( z tym,ze nadal brzydsza mnie cudze) Gdybym nie urodzila , bylabym szczesliwa jako bezdzitna. Urodzilam i jestem szczesliwa i widze w tym niepporownanie wiecej plusow niz minusow. Ale jesli nie urodzisz to nie bedziesz tego zalowac - jak masz zalowac czegos, czego nie znasz? Nie chcesz poznac - i to twoja prawatna sprawa. Dziewczyny przeciez namaiwja głownei z zyczliwosci a nie zeby cie potepiac. No jak sie czasem mowi: Jedz do Paryza , byłam - super . A ktos na to - nie,nigdy nie pojadę , znam z opowiesci i mnie tam nie ciagnie. Albo: spreóbuj lodów bakaliowych , są pyszne. -Nie , mam zasady, lodów nigdy nie jadlam i nie zjem. Albo dziecko czasem za nic nie tknie jakiejs potrawy - bo nie i koniec Bardzo upraszczam, ale to cos w tym stylu Jestes dorosła i nikt cie nie zmusi - najwyzej bedzie sie dziwil,ze czegos w zyciu nie chcialas spróbowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee-tamm
Może i masz rację, ale np. zachwalasz Paryż, ja tam pojadę i mi się nie spodoba, twierdzisz, że lody bakaliowe są pyszne, ja spróbuję i uznam, że są ohydne, tak samo z dziećmi- Ty odnajdziesz się w macierzyństwie, a ja uznam, że to nie dla mnie i kto wtedy zajmie się dzieckiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz parcie na szklo
Ja tez nie chce miec dzieci!! Swiadomy wybor moj i mojego partnera.... Poza tym dzieci mnie drazna i irytuja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eeetam
tylko zauwaz to baaardzo rzadke wyjatki,ze ktos nie pokochaswojego maciezynstwa, głownie w patologicznych rodzinach, kiedy maz jest gnojem,z ktorynm nic nie warto, a juz najbardziej dzieci. Procentowo jest wiecej ludzi , ktorzy nie luba lodów i Paryza niz tych co nie lubia wlasnych dzieci. Bo maciezynstwo wciaga jak narkotyk. Poki nie spróbujesz, jest ok, Jak w to wleziesz, to silniejsze od ciebie. Tytle ze narkotyki bardziej szkodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczpospolita
masz parcie na szklo - kochasz obcego faceta, a swojego dziecka nie kochasz (moglabys miec)? Cos z toba nie halo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ze mną w porządku
mam podobnie jak "masz parcie na szkło"- zakochałam się we wspaniałym, ciepłym mężczyźnie, a nie chcę mieć dzieci i nawet miłość do mężczyzny mnie nie zmieniła. Myślimy o naszej wspólnej przyszłości, o ślubie, o domu, o tym jacy będziemy na starość, a o dzieciach nie mówimy. Ja powiedzialam, ze nie chcę miec dzieci, on to zaakceptowal i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maamaaaaaa cyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmm
wrócilam, przybylo nas trochę , no i dyskusja sie rozwija, tylko coby tu konstruktynego jeszcze powiedzieć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyslcie o starosci
ale nie w sensie szklanke wody podac czy pampersa zmienic. Dzieci odmladzaja - jest sie blisko ich problemow, trzeba na biezaco orientowac sie z nowinkach naukowych, kulturalnych, modzie, w ich słownictwie. Mozna sobie naprawde fajnie pogadac i miec poglad na zycie z innej strony , nie tylko taki, jak maja reówiesnicy-i to prawdziwy ( cudze dziecko bedzie zawsze mniej otwarte i naturalne w rozmowie, poza tym mlodziz do staruchow specjalnie nie ciagnie, a do rodzicow jednak sentyment ma). Dziecko(a potem wnuk ) ci szczerze i krytycznie powie, jak wygladasz, czy nie gderzesz, czy sie nie powtarzasz, czy dostatecznie dbasz o swoj rozwoj ducha i ciakla. Obcym ludxziom to wisi, wiec nie powiedza, a na samym mezu nie mozna polegac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo sensowny argument - ale chyba jeśli ktoś absolutnie nie czuje \"pociągu\" do posiadania dzieci to jednak chyba nie było by dobrym pomysłem, żeby z tego powodu się na nie decydował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×