Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dana53

SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

Polecane posty

Udanego i pełnego optymizmu dnia życzę zwłaszcza dla Amazoni🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Od samego rana wzięłam się do roboty i bardzo dobrze mi to zrobiło. Miłego dnia dla wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amazona ----i bardzo dobrze...nie ma nic lepszego jak czymś się zająć w takich chwilach. Wiem to z własnego doswiadczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, alescie sie rozpisaly! Trudniej za Wami nadazyc niz za nastolatkami ;) I fajnie, ze zaczynamy sie tutaj zwierzac bo na tym wlasnie polega przyjazn, zaufanie - bedziemy sie lepiej, swojsko i bezpiecznie czuc jesli zaczniemy sie otwierac - a i zobaczycie, ze wiecej tematow nam przybedzie. Od ok 2003 roku siedzialam (i nadal zagladam) na forum (majace juz trzy czesci) o molestowaniu psychicznym. Bylam wlasnie w takim zwiazku i szukalam wsparcia na necie z braku innych jego zrodel. Mozna na tym forum poczytrac moje wypowiedzi jakby ktos byl ciekaw. Bywalo bardzo ciezko. Czulam sie potwornie osamotniona i bezsilna. Z czasem przyszedl progres ale dlugo nie mialam sil ani odwagi by zakonczyc ten zwiazek. Wszystko, albo prawie wszystko, jest w naszych glowach. W naszej psychice. I to nia trzeba sie zajac zeby spelnic swoje marzenia i oczekiwania. Swoje, nie czyjes. Ale przetrwalam, zawalczylam o siebie, los mi dopomogl. I jestem teraz na swoim, nie moge wciaz nacieszyc sie spokojem; oczywiscie sa pewne problemy bo jak to w zyciu i jak z chora osoba w domu. Ale bez porownania lzej niz kiedys. Musialam zrewidowac i przestawic swoje zycie o 180 stopni; lacznie z drobiazgami jak rozklad dnia itp. Nie na lepsze czy gorsze ale na inne. Wciaz mam jakies obawy i leki ale one z czasem bledna i nowa rzeczywistosc staje sie stala, moja wlasna rzeczywistoscia. Moja bolaczka (moze za wiele powiedziane) jest to, ze nie znam tu nikogo. Nie chodze do pubow bo mnie to nie bawi, juz sie dosc w mlodosci wybalowalam. Teraz wole spokojny wieczor przed komputerem czy z ksiazka, albo nawet troche popracowac jak mnie wena zlapie. Nudzic sie nie nudze na pewno. Tylko dobrze by bylo kogos znac ot, zeby sie spotkac albo jakiejs informacji zasiegnac. Ale zapisalam sie na portal randkowy - ot tak, zeby ubarwic sobie codziennosc. Z obawami bo ja sie nie nadaje jeszcze nawet na spotkanie, niemam na to ochoty, jeszcze sie nie "wyleczylam" do konca. Ale czuje tez, ze mam bardzo zdrowe podejscie do tej calej imprezy. Pajacow od razu blokuje, szkoda czasu. A popisac z kims sensownym, z humorem - zawsze mozna. Mam przede wszystkim ogromny dystans zarowno do siebie jak i do takich randkowych stronek, moim celem jesdt wlasnie pogadac i popisac sobie z ciekawymi panami. Z eks mezem mamy poprawne kontakty, czasem jakies drobne przyslugi. Radzi sobnie fatalnie ale to nie moj problem. Mial swoja szanse. Kiedys moze wiecej napisze o tym, o owym, o przeszlosci bo dosc bogata ona byla - a na razie uciekam i obiecuje zagladac czesto bo zaczyna sie tu strasznie fajnie robic. A co do wygladu itp - coz, w tym wieku, jak bodajze fatalka stwierdzila: gromadzimy. U mnie ciezko sie gubi choc nadwagi wielkiej nie mam: 160 wzrostu; waga 67-68kg ale wszystko u gory. Od pasa w dol bez zmian od 30 lat ;) Ciezko dobrac garderobe wiec chodze na sportowo. I wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Santa1 - ja to bym z Twoja stopka polemizowala ;) Gniew, jesli rozpoznany i wlasciwie ukierunkowany - moze dac nam wiecej niz jedna minute szczescia. Bo gniewu nie nalezy hamowac- inaczej bedzie sie w nas kumulowal i powodowal rozne schorzenia, a z pewnoscia wpedzi nas we frustracje. To nie emocje nami rzadza (choc o nas stanowia), to my mamy miec nad nimi wladze ;) Przez cale lata balam sie wyrazania gniewu - wiec uwierzylam, ze nigdy sie nie gniewam, nie zloszcze. A przeciez gniew czy zlosc to uczucie ze z czyms sie nie zgadzamy, ze cos dzieje sie wbrew naszej woli, ze czegos nie chcemy. I co - niby mamy sie z tym godzic i potulnie jak ciele albo bardziej nowoczesnie, jak ten meme "OK Guy"? http://s3.amazonaws.com/kym-assets/entries/icons/square/000/003/617/okayguy.jpg?1283381711 Nb - uwielbiam te memy :P Bylam wlasnie taka przez wiele lat. Jakbym godzila sie na wyrzadzana mi krzywde. Nie umialam powiedziec "nie" bo gdy nawet o tym pomyslalam w wyobrazni mialam wizje jakiegos strasznego odwetu za to, ze mam czelnosc sie nie zgadzac. Czlowiek nie wyrazajacy gniewu odbiera sobie prawo do bycia soba. O k*rwa ale mnie ponioslo filozoficznie, lepiej skoncze i pojde na zielona trawke sie wypasc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill faktycznie Cię poniosło:)ale za to jak mądrze. Co miałam opędzić opędziłam, teraz idę na spacer. Pogoda cud miód. Fatalka, a Ty gdzie przepadłas? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill witaj:) Za tą stopkę już złapałam na innym temacie, bo miałam w niej byka i nawet nie zauważyłam co wklejam:o muszą cos innego znaleźć:p Onelli czytałam Twoją historię(współczuję) Uwierz, że mnie też nie było łatwo w życiu i ...nadal nie jest tak rózowo, ale też walczę i to sama. W młodym wieku złapała mnie agorafobia, póżniej ktos mi pomógł z tego wyjść, po śmierci tej osoby wróciło, ale maluczkimi kroczkami SAMA sobie pomagam i robię postępy. W między czasie jeszcze serducho nawaliło przez kilku konowałów, bo się nie poznali na bólach i tak przypłaciłam to pobytem w szpitalu, ale mimo wszystko się nie poddaje, jeżdżę na rowerze, ganiam tu i tam ,nie siedzę i nie marudzę. Czuję się nadal młodo i pełna wigoru. Zresztą podobno też nie wyglądam że skonczyłam 50-tkę też lubię ubierac sie na sportowo i mam "długawe" włosy:p A jeszcze jedno: lekarze zabronili mi palić i przez rok wytrzymałam, ale źle się czułam, budziłam sie w nocy z kołataniem serca itp i odkąd zaczęłam popalać czuję sie bardzo dobrze. Widocznie nie było wskazane tak nagłe odstawienie nikotyny po tylu latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Santa - rzucilam palenie ok 9 lat temu a bylam czystej wody nalogiem, moj wzorzec nalogowca powinni zamiescic w Sevres pod Paryzem odlany w ze stopu platyny i irydu ;) I co - dalo sie? Bez wiekszych problemow i bez wspomagania. Ale za to przygotowywalam sie do tego psychicznie kika miesiecy. Nie bierz na serio tego co popisuje sobie, nie zawsze siebie serio traktuje i stad takie domorosle, kuchenne filozofie wydalam ;) Takie podejscie pomaga mi przetrwac trudne chwile, stanac z boku niejako. Po zaprzestaniu palenia waga zaczela rosnac z szybkoscia bliska predkosci swiatla; dorobilam sie plus 25 kg z czego sporo juz zgubilam ale i troche zbednego zostalo i popuscic nie zamierza. Byly i diety, i jakies specyfiki dopoki nie stwierdzilam ze zycie jest jedno i dosc krotkie - po co sie, w imie tych kilku kg wiecej czy mniej, zmuszac do czegos czego sie nie lubi? Odmawiac sobie jakiejs drobnej przyjemnosci? Nie obzeram sie, pewnych potraw zwyczajnie nie jadam bo nie lubie i mi szkodza (smazone), czasami cos slodkiego z umiarem. Przez lata chodzilam codziennie po kilka kilometrow ale po przeprowadzce jakos sie zleniwilam, zreszta tu mamy tylko "park" - okolony drzewami ogromny trawnik z placem zabaw dla dzieci i boiskiem do pilki. Do parku czy do lasu to trzeba juz podjechac kawalek. Dla chcacego nic trudnego wiec wcale sie nie tlumacze ;) Jedynie lenistwo, ktore jest czescia zachlysniecia sie spokojem i adaptacji do zmian. Dzis u nas ladna pogoda, myslalam zeby sie gdzies kopnac, w fajne miejsce... Jeszcze wolne od szkoly i nie chce mi sie smigac z moimi wyrobami (mam zaklepane miejsce w dwoch galeriach, tylko wwiezc tam swoje rzeczy, wystawic i czekac na chetnych) a jak sie okazalo, kiermasz rekodziela w Cork za drogo kosztuje za wstep - 150 euro. Moze w przyszlym roku sie przymierze bo nie mam nawet na tyle towaru przygotowanego, a wypadaloby chociaz odrobic to podwojnie. Teraz robie juz na swieta, wkurzylamn sie bo cos z lakierem bylo nie halo na koncowce i zmarnowalam kilka zawieszek. A zapowiadaly sie bardzo ladnie. Trudno sie mowi, gorsze nieszczescia sie zdarzaja. Odbije sobie na pudelkach ;) A zawieszki zostawie dla siebie na choinke. Co sie zas tyczy zwiazkow wszelakich ze mna w jednej z glownych rol - mam zbyt wiele obowiazkow i odpowiedzialnosci na sobie i nie wiem, czy byloby w porzadku kogos w to wciagac. Bo zwiazek znaczy partnerstwo, dzielenie sie wszystkim - odpowiedzialnoscia rowniez. Dlatego mam do owych spraw taki dystans. Musialabym trafic na kogos kto z cala swiadomoscia podjalby sie wraz ze mna opieki nad niepelnosprawnym synem (a tu bywa roznie, jest to uposledzenie umyslowe ktorego implikacja jest charakteropatia, wiec moze sie zachowywac bez powodu glosno, bywa zwyczajnie upierdliwy - choc nie agresywny, uparty, trzasnie drzwiami czasami, cos rozbije) - a tego, przyznacie same, nie mozna wymagac "w standardzie". Wiekszosc chce spokojnego, lekkiego zycia a zwiazek z kims takim jak ja tego na pewno nie zagwarantuje. Trafic zas na taka osobe to czysta loteria wiec daje sobie spokoj z plonnymi nadziejami, tak wyszlo ze mam w zyciu mniejsze szanse na zwiazek i w pelni to akceptuje. Bo lubie siebie, lubie swoje towarzystwo i nie widze wylacznego sensu zycia w zwiazku. Samotnie tez moze byc fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam. Dotleniłam się i zrelaksowałam na maksa. Martwi mnie milczenie Fatalki :( Odezwij się, mam nadzieję, że nie stało się nic złego. Oneill, też przeczytałam Twoją historię. Brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam. Radze sobie, miewam lepsze lub gorsze dni - to wszystko. Nie powod zeby sie nad soba uzalac i rozklejac. Czasem przychodzi taki nastroj ze po prostu przykro - ale akceptuje i to, emocja ktora trzeba przezyc i ktora mija. Juz sie nie bronie na sile przed emocjami, ktore mi sie nie podobaja. Jesli nie mozesz pokonac wroga to go zaakceptuj i sie do niego przylacz. Tak wiec trwa moja symbioza z wszelkimi emocjami, jakie u siebie obserwuje. Wczesniej dziewczyny pisaly o kochankach (Jezu, jak ja nie lubie tego slowa - chyba przez jego silnie pejoratywny wydzwiek). Tez mam to za soba i tez w takim trudnym momencie, ktos kto wiele mnie nauczyl i pokazal po raz pierwszy co znaczy troska, akceptacja bezwarunkowa i zaufanie. To bylo ponad 20 lat temu - i nikogo podobnego do tej pory nie spotkalam. Ale bylam sama dysfunkcyjna i nie umialam znalezc odpowiedniego partnera, wiklalam sie w bezsensowne zwiazki wierzac ze "jakos to bedzie". Moja odpowiedzialnosc jest taka, ze wybieralam niewlasciwie przez niewiedze, ze i na ile jestem zaburzona. I kierowalam sie nie do konca swiadomie niewlasciwa motywacja. Ta wiedza wiele mi pomaga choc w tym momencie nic nie wnosi w moje zycie bo to co sie stalo to sie nie odstanie. A ten zwiazek, o ktorym wspominalam... nie wiem na ile i czy by przetrwal, gdyby los nie zdecydowal inaczej. Nie chce niczego gloryfikowac. To tez byl czlowiek z problemami ale dal mi naprawde bardzo wiele, szkoda ze dopiero po tak dlugim czasie zaczynam korzystac z owej wiedzy. Wczesniej nie umialam. Sporo zajmowalam sie tez tematyka DDA/DDD - i rowniez wiedza na ten temat, liczne dyskusje - bardzo mi pomogly. Ale jak sie czlowiek zabiera za prace nad soba - nalezy pamietac, zeby sie nie zagrzebac w teorii, nie zaczac zyc tylko i wylacznie madrosciami ksiazkowymi bo one moga byc jedynie drogowskazem. Moga byc - ale nie musza. Kazdy jest inny i to bardziej praca intuicyjna niz teoretyczna. Takie zaburzone dziecinstwo ciagnie sie za czlowiekiem dopoki on sam cos z tym nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@fatalka - bo mysmy tu nieomal listy goncze za Toba slaly. Coz - taka jest cena popularnosci ;) :P Niestety, dzis mam jeden z tych "gorszych" dni; syn dawal w d*pe caly dzien. Mam nadzieje ze w nocy bedzie juz spokoj. Pocieszam sie jedynie, ze po takiej fazie jest pozniej kilka miesiecy normalnie. Najgorsze, ze nie umiem przyjac do wiadomosci, ze to tak bez przyczyny - jak znam przyczyne i umiem sobie wytlumaczyc to czuje sie bezpieczniej, pewniej. Potwornie jestem dzis zmeczona. Cos tam probowalam robic ale tak na pol gwizdka. Nie mam powera. Czasami jak sie wpadnie w wir zajec to pomaga. Od poniedzialku juz ida do szkoly to jakies zajecie bedzie mial i opieke specjalistyczna. Nie wszystko spadnie na moje barki jak teraz. Ale bylo juz gorzej. Czlowiek sie przywyczaja do lepszego, ale z drugiej strony przeciez kazdy z nas na spokoj i normalne zycie zasluguje. Zaraz mi sie nastroj poprawi, obejrze jakis film i napisze do Was w weselszym tonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, nie mówcie mi o złotówkach. Jestem taka biedna... dziś wyszłam na spacer do lasu i przy asfaltowej drodze znalazłam całe 14 zł drobnymi... Ucieszyłam się jak nie wiem co. Potem rozglądałam się za jakimiś banknotami, ale nie było... :( Weekend się zaczyna. Dla mnie to niewiele znaczy. On znów nie ma dla mnie czasu a gdy chcę z nim skończyć, są wielkie żale i pretensje z jego strony. Tak się czasem zastanawiam do czego mu jestem potrzebna. Jakoś tak wiszę sobie i czuję ze jeszcze ten stan potrwa. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fatalka, nareszcie! :) Ja też miałam złe dzieciństwo. Ojciec pił, zmarł jak miałam 8 lat. Jeszcze dobrze go nie oklepali, a już w domu pojawił się korowód adoratorów bo matka bez chłopa nie mogła ani rusz. Jeden z tych panów niestety osiadł na stałe. Do dziś jak go widzę robi mi się niedobrze. Ale dość o smutkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Witam wszystkich :D Nie jestem samotna(w sensie cywilno-prawnym) :D , nie jestem po 50-tce :D , ale może nie wezmą miotły i nie przegonią :D I może podzielą się tym rosołkiem ;) .............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enenkowa, dobrze zagadaj do fatalki to może coś Ci skapnie ale mnie rozbawiłaś:) ja jutro podjem sobie frykasów, idę do brata na imieniny już na te konto zaczynam pościć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Fatlka????👄 Mam ochotę na rosołek:D Mam nadzieję że się podzielisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Fatalka cholero niedobra . Jak mogłaś mnie na pastwę losu i tego ten tego zostawić zostawić:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Amazonia ...znaczy się brat Sławomir? Oj znałam kiedyś ślicznego Sławusia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
No Fati , samotnam bez Ciebie, ale nie wiem czy mogę tak tu z buciorami włazić nie spełniając pewnych kryteriów..... Chociaz jakoś tak mam ze nigdzie nie spełniam zadnych kryteriów. . Chyba ze trafię na jakiś topik dla pokręconych przewrotowców ...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Amazonia a ładny ten Twój Sławuś? Bo Ci Slawusie których znam to ...mrrrrr...palce lizać...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Kozaczki ? No pokazałabym Ci , ale nie wiem jak sie zalogować na stronie firmy. Nijak mi to nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Firma Kordel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Nie mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enenkowa
Przeczytałam topik....Hmmm.....Ile postaci i wymiarów może mieć samotność :( Ktoś przygląda się nam z boku i mysli... ta/ten to ma dobrze...dom , dzieci , rodzina , psy , koty , kochanek/kochanaka ...I nikt nie przypuszcza , że komuś tak pozornie niesamotnemu samotność może doskwierać rownie mocno jak innym nie mającym przy sobie "bliskich" osób.... Ech...dziwny jest ten świat.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enenkowa, z mojego Sławusia kawał przystojniaka na dodatek nadzianego z chęcią bym was zabrała bo wyżerka będzie, że o mamuniu :) poznałyście się na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×