jadira 0 Napisano Październik 18, 2011 Witam !!! Mam nadzieję,że mi wybaczycie,że się tu wcinam-u nas na forum nikt nie pisz i nie wiem czy zagląda,a chciałam ,by wiadomość dotarła do adresatki:) SURFITKO-strasznie się cieszę-przyjmij i ode mnie GRATULACJE!!!! Przytulam Cię mocno i przesyłam całuski dla córci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aisza1984 Napisano Październik 19, 2011 Surfi GRATULACJE!!! super !!! ciesze sie tak jakbym to ja byla w ciazy :P:P Voltare to teraz za ciebie bedziemy kciukasy trzymac :) Jagoda ty sie nie przejmuj Bartek tez chory i tez w domu :( nie ma jak przedszkole, no ale mam nadzieje ze odchoruje swoje i bedzie lepiej :) na szczescie nie ma goraczki wiec jest calkiem spoko tzn nie jest marudny :) My na razie nie myślimy o drugim dziecku wstyd sie przyznac ale wygoda bierze gore, a do tego moja praca...Bartek juz taki duzy samodzielny, tylko czasami mi sie zachciewa i tyle. M stwierdzil ze woli miec jedno dziecko i dac mu wszystko niz miec wiecej i liczyc kase na co starczy a na co nie, no i w sumie sie zgadzam, takze narazie moje drogie nie dolacze do waszego grona bylam dzisiaj z malym u lekarza nie ma goraczki tylko katar i kaszel ale kaszel tak okropny ze mi dziecko pluca chyba wypluje... no i L4 , lecz tym razem tatus zostanie z malym .... buziole moje kochane Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aisza 0 Napisano Październik 19, 2011 to bylam ja :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Październik 19, 2011 Surfitka - liczę na to, że matka natura wie co robi i gorączka 39C zadziała na zasadzie wszystko albo nic. A swoją drogą Michaś jest z takiego "pijanego" cyklu :P:P:P Voltare - na nadopiekuńczość najlepiej robię powiększenie rodziny o kolejnego człona :D Także bierz się do roboty. Aisza - a próbowałaś Bartka inhalować? Michaś od poniedziałku wrócił do przedszkola. Jak zobaczył, że podjeżdżam pod budynek to mało z fotelikiem nie wysiadł ;) A popołudniu urządził mi 30 minutową pokazówkę i stanowczo odmówił powrotu do domu :( Był płacz, krzyk, rzucanie się na podłogę, normalnie ręce opadają. Generalnie idzie bardzo chętnie a wracać nie chce :( O losie gro dzieci ma odwrotnie, normalnie wyrodna matka ze mnie i dziecko do domu nie chce Mieliśmy w przedszkolu spotkanie z logopedą i mały ma opóźniony rozwój mowy - co mnie w ogóle nie zaskoczyło - oczywiście zalecenie ćwiczenia w domu, problem polega na tym, że odmawia współpracy. W piątek idziemy na wizytę do neurologa bo dostaliśmy też zalecenie konsultacji. Nie nakręcam się bo znam już możliwości małego, najpierw długo, długo nic a potem idzie jak burza. Jednak żeby nie było, że nie interesuję się swoim dzieckiem, zobaczymy co mądrego powie. My chyba zaliczymy wszystkich specjalistów zanim Michaś kończy 18 lat :P:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Październik 19, 2011 Dziekuje i nie dziekuje za gratulacje. Boje sie troszke. Beta przyrosla 73 % w 48h. W sumie w normie, ale w pierwszej ciazy mialam w 17 - 18 dpo wynik 850..a etraz 16-17 dpo zaledwie 250. W klinice zapewniaja , ze dobrze rosnie, a ja mam stresa. W piatek znow powtorka ...az nie urosnie do 1000 i wtedy zrobia usg. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Październik 23, 2011 Surfitka - mam nadzieję, że beta rośnie i wszystko u Was w porządku. Byliśmy w piątek u neurologa. Teoretycznie wszystko z Michasiem ok, rozumie i wykonuje polecenia bez problemów, a to że wolniej uczy się mówić na chwilę obecną nie wzbudza niepokoju. Mamy się pokazać za 4 miesiące ale już widzę postępy w mowie w związku z pobytem wśród rówieśników. Do tej pory nie potrafił/nie chciał po nas powtarzać a teraz przynajmniej próbuje, co prawa z różnym skutkiem ;) grunt że chce. Wczoraj mały wstał z mega katarem, z nosa leci jak z kranu a dzisiaj mamy uroczystość rodzinną i pewnie będzie kichał i prychał we wszystkie strony :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Październik 23, 2011 Jagody, dziekuje za troske. Tak betka ladnie przyrasta, co prawda wartosci sa nizsze niz u Niny w podobnych dniach cyklu ( ale przeciez nie wiem kiedy miala miejsce implantacja, teraz 10 dpo test jeszcze nic nie wykazal, a 13 dpo juz byla bladziucha kreseczka), ale beta sie prawie podwoila ostatnio i juz w piatek mielismy 485. :) A teraz na pewno jest jeszcze sporo wiecej. Moze bede miec usg w tym tygodniu, a przynajmniej mam taka nadzieje ;) Do mojego ginka umowilam sie na 14.11. WIec jeszcze 3 tygodnie, ale wtedy malenstwo powinno byc juz ladnie "duze" :) Michas na pewno wkrotce zacznie mowic. Chlopcy czesto pozniej zaczynaja, grunt ze rozumie co sie do niego mowi, a do 3 lat ma jeszcze kawal czasu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Listopad 2, 2011 no i wszystkie przepadły :( Surfitka - jak się czujecie :D Do mnie przylazła @ i tym razem się z tego cieszę bo jednak grypa i temperatura 39C to nie jest to co dobrze wpływa na rozwój ewentualnego zarodka. Omega - u Was w domu pewnie się o niczym innym nie mówi w związku z ostatnimi wydarzeniami. Aisza - jak ma się Bartuś, kaszel mu odpuścił czy nadal walczycie. U nas kataru już nie ma ale dzisiaj rano usłyszałam kasłanie, ręce opadają nie wiem czy nie będzie powtórki z rozrywki bo nasze pierwsze przedszkolne przeziębienie zaczęło się od porannego kaszlu :O Michaś wygląda jak rasowy "siniak" spod butki z piwem :P:P w sobotę tak podskakiwał idąc na spacerze, że się wywrócił i cały nos ma obdarty. Nie dość, że posiniaczony to jeszcze w strupach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Listopad 3, 2011 Witajcie dziewczyny:) Musiałam oddać do naprawy mój duzy komp, a po reinstalce systemu na laptopie nie miałam żadnych kontaktów. I w ten sposób straciłam całą książkę adresową. Proszę - przyślijcie mi wasze adresy na mój: omega313@o2.pl Kotek rosnie, ma już 7 m-cy i waży prawie 4 kg i to jeszcze nie koniec. Jest przekochana. Taka mała pieszczocha. Cieszę się, że u was wszystko w porząsiu:) Mam nadzieję, że dzieciatko Surfitki zdrowo rośnie, a i niektóre z Was już niedługo obwieszczą podobne nowiny. Postaram się pisac częściej, pozdrawiam sorry za braki polskich liter, ale dość szybko piszę, a klawiatura na laptopie to nie tak, której używam na co dzien... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Listopad 3, 2011 Ja w pracy. :o Niestety . A nie chce mi sie ...ja tylko wiem jak bardzo :P U mnie chyba dobrze. W ubiegly piatek mialam usg, moje malenstwo ( jedno ! ) mialo 3 mm, wszystko wygladalo dobrze, pecherzyk, cialko zolte itp...serduszka nied alo sie zmierzyc , za male..albo jeszcze nie bilo, tylko to byly drgania od usg. Mam miec powtorke w poniedzialek. Jagody, szkoda ze @ przyszla :( Trzymam kciuki za obecny cykl. A co do chorob przedszkolakow to tak juz jest :o Przedszkole to wylegarnia chorob. Moja tez stale cos..juz nawet przestalam sie przejmowac jak kaszlnie czy kichnie, bo bym musiala calkiem z pracy zrezygnowac i non stop w domu siedziec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Listopad 3, 2011 Omega, no rosnie to malenstwo, rosnie ;) A ile ma wazyc jako dorosly kot? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Listopad 4, 2011 Surfitko, dorosły kot tej rasy może dojść do kilkunastu kg, natomiast kocice ważą średnio 6-8 kg. Tak więc jeszcze trochę przede mną:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Listopad 8, 2011 Dobry wieczor. Chcialam napsiac , ze dzis widzialam mojego bableka, ma juz 9 mm i mocno bijace serduszko :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Listopad 8, 2011 I jeszcze proba suwaczka ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Listopad 8, 2011 Nie dziala, chyba Omega musi mi pomoc ;) Ciekawe czy ten chociaz chodzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Listopad 29, 2011 Dziewczyny, przez 3 dłuuuuuuuuuuuuugie tygodnie żadnego wpisu?????!!!!!! Surfitko - jak się czujesz kochana, dzidziulka mocno daje ci się we znaki? Rybko - a co u ciebie? Jak chłopaki? Oj, pewnie rosną jak na drożdżach:) Telesforka - mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne już dawno minęły u Amelki Jagody - aż przyjemnie się czyta Twoje wpisy o Misku, jak pieknie się zaaklimatyzował w przedszkolu:) Aisza - wielkie gratulacje! pozdrawiam, kogo pominęłam to przepraszam i pozdrawiam hurtem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Listopad 29, 2011 Hej kobietki! Surfitka -super ze babelek rosnie i oby tak dalej. Omega-wlasnie nie minely i dlatego u mnie milczenie.Znowu infekcja gardla od zeszlego tygodnia temperatura,wczoraj bylam na kolejnej wizycie u lekarza i pobraniu krwi malej (ona juz na sam widok gabinetu palcze) i dzis dzwonili zebym przyszla na kolejne bo lekarka podejrzewa ze wzkaznikow....mononukleoze.Rece opadaja.....Stad malo pisze a teraz siedze i czytam co to za swinstwo. Pozdrowienia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Listopad 29, 2011 Hej kobietki! Surfitka -super ze babelek rosnie i oby tak dalej. Omega-wlasnie nie minely i dlatego u mnie milczenie.Znowu infekcja gardla od zeszlego tygodnia temperatura,wczoraj bylam na kolejnej wizycie u lekarza i pobraniu krwi malej (ona juz na sam widok gabinetu palcze) i dzis dzwonili zebym przyszla na kolejne bo lekarka podejrzewa ze wzkaznikow....mononukleoze.Rece opadaja.....Stad malo pisze a teraz siedze i czytam co to za swinstwo. Pozdrowienia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Grudzień 5, 2011 Cześć Jeszcze żyję ale co to za życie :P Papiery mnie zasypują. Nowa ustawa, która mila wszystko uprościć, dodatkowo skomplikowała. Szkoda nerwów. Coś w tym jednak jest jak mówimy, oby nie było gorzej. Michaś zaczyna mówić :D W końcu słyszę od mojego dziecka - to chcę, nie chcę, mama tu, tata nie itd Na razie są to proste połączenia max do 4 słów ale i to mnie cieszy bo moja siostrzenica 7 miesięcy młodsza od małego gada jak stara :D Trochę chorujemy. Jakieś 3 tyg. temu Michała dopadła jelitówka, najpierw całą noc nam zwracał a potem 2 dni powiedzmy biegunki. Już z przerażaniem w oczach widziałam nas w szpitalu. Całe szczęście obyło się bez tego. A w ubiegły czwartek ja straciłam głos a Michaś dostał kataru, od dzisiaj wygląda na to, że ja dostałam katar a mały zaczyna chrypieć :O Wczoraj byliśmy na Mikołaju u mnie w pracy. Michaś przez 2 godziny szalał jak opętany, skoki na trampolinie, rzucanie piłkami, cały czas w ruchu a to wszystko przy głośnej muzyce. Po czym nagle stanął na środku sali, zakrył rączymi uszy i w płacz. Pytam co się stało? On chce do domu i to płacze rzewnymi łzami. Tłumaczę, że zaraz będzie Mikołaj i prezenty, nie chce do Mikołaja chce do domu!!!! Mówię Wam cyrk. Jakoś go ugadałam, ale jak wszedł na ręce to już nie chciał zejść, a do Mikołaja podszedł tylko na bezpieczną odległość :D Trochę mu się humor poprawił jak zobaczył co w paczce. Dopiero w domu trochę dziecko odpoczęło i ożyło a wtedy się zaczęło. Poza śniadaniem mały jadł wczoraj tylko słodycze. Normalnie dostaje od przypadku do przypadku bo przecież ma tą nieszczęsną nietolerancję (a może to jednak szczęście :D) i nic co z jakiem albo mlekiem się nie nadaje. Tym razem dostał luzik - w końcu my też w święta objadałyśmy się słodyczami - niech dziecko wie, że to nie jest taki normalny dzień. Myślałam, ze zje trochę i odpuści, byłam w szoku ile on tego wczoraj pochłonął???? Jako wyrodna matka miałam nadzieję, że w końcu zwymiotuje i ochota na słodycze mu przejdzie, ale moje nadzieje okazały się płonne. Jak poszedł spać pozbieram wszystkie puste opakowani i włożyłam do szuflady gdzie trzyma swoje skarby, a słodycze jeszcze nie ruszone zabrałam. Rano po otwarciu oczu pierwsze kroki oczywiście były po słodycze i słyszę z drugiego pokoju - ojej, nie ma :( i tak kilka razy, przeraziło się moje dziecko. Wytłumaczyliśmy, że wszystko pewnie wczoraj zjadł. Wzdychał, wzdychał i dał sobie spokój ale jak wrócił z przedszkola to jeszcze sprawdzał czy aby na pewno wszystko zjadł. Telesforka - i jak Ania? Biedulka już ma dosyć tych chorób i lekarzy. Surfitka - głaskanie brzuszka od e-cioci :D Jak samopoczucie? Omega - wpadłaś jak po zapałki do apteki i znowu cisza. Aisza - jak Bartuś w przedszkolu? Pozdrawiam wszystkie niewymienione Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Grudzień 6, 2011 Witam U nas jako tako leci. Nina roszke choruje, niby nic wielkiego ale ciagle cos :o a ja wlasciwie tez ciagle mam katar i kaszel :( Chcialabym zeby w koncu przyszla zima bo ciagle zmiany pogody nie wplywaja dobrze na samopoczucie i zdrowie, jak w jeden dzien ma sie 15 stopni, a w nastepny 3. Dzidzia w brzuszku rosnie, juz sie zaokraglilo ze "widac". W poniedzialek mialam usg, ale nie udalo sie malenstwu pomierzyc przeziernosci, bo mialo glowke zbyt blisko sciany macicy. Ale z tego co sie udalo zaobserwowac wszystko jest w porzadku. W piatek zobacze je jeszcze raz :) Ma juz ponad 5 cm, wiec "kawal" dzieciaka. Generalnie w ciazy moglabym "zawsze" chodzic ;) Dobrze sie czuje, oprocz ciaglego zmeczenia i walki z sennoscia nic mi nie dolega. Ostatnio dorwala mnie infekcja ukladu moczowego niestety, musze brac antybiotyki. Jagody, ja bym nie mogla sobie pozwolic na takie szalenstwo slodyczowe, bo Nina by na pewno wszystko zjadla, a potem sliwki na rozwolnienie ;) Ja chowam przed nia slodycze, jak nazbierala na Halloween, to potem przez miesiac miala po jednym cukierku ;) A jak staranka? Dzialacie cos w tej kwesti? Telesforka, a jak Amelka? Potwierdzila sie diagnoza? Voltare, a ty co sie obijasz tak i nic nie piszesz? Jak prezenty mikolajkowe? My dopiero pod choinke dajemy :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Grudzień 6, 2011 Czy śliwek nie będę dawać to się dopiero okaże :P ale raczej nie powinno być problemu, bo z racji tego, że mały nie może ani jaj, ani mleka - odpadają słodycze czekoladowe a to jak wiadomo największy problem. On jak już je to cukierki owocowe, twarde bez nadzienia, no ewentualnie typu nimm2 lub lizaki, batoniki musli i to znalazłam tylko 1 rodzaj bez jaj, mleka i soi. A jak się moje dziecko ucieszyło jak dostało mus owocowy bakuś :D normalnienie jakby to był największy cud świata. Dzieci codziennie przynoszą do przedszkola (2 śniadanie we własnym zakresie) jogurciki typu danonki, gratka, serduszko a on tego nie może, ale przynajmniej łyżeczkę sobie potrzymał jak dzieci jadły. Czasami mi go normalnie szkoda. Takich alergików na 17 jest 3. Teraz w piątek są mikołajki i jak widziałam co rodzice powpisywali na listę rzeczy do przyniesienia na poczęstunek to zwątpiłam. Nie będzie nic co on może jeść. Więc jutro trzeba zakasać rękawy i upiec ciastka dla dzieci na diecie bezmleczej. Jak ktoś nie ma alergika to nawet mu do głowy nie przychodzi, że są takie dzieci. Specjalnie wpisałam na liście dużymi literami ciastka dla dzieci na diecie bezmlecznej - ciekawe czy ktoś pomyśli i jak będzie np. kupował cukierki to poza takimi czekoladowymi dorzuci zwykłe owocowe. To samo dotyczy soków, widzę,z ę często dzieciaki mają sok pomarańczowy a wystarczyłoby np. kupić jabłkowy. Niby takie małe kwestie a urastają do dużego problemu. Dobrze, że dziewczyna, która prowadzi przedszkole na mikolajki przygotowała dzieciom puzzle, bo jak wiadomo najczęściej kupuje się słodycze. Tylko co takiemu dziecku na diecie z prezentu, którego nie może zjeść. Można niby przygotować coś innego tylko jak się poczuje taka 3 alergików wśród pozostałych, którzy dostaną inny prezent? Cześć osób podchodzi do tego a co mnie to obchodzi - tylko jak wytłumaczyć niespełna 3 latkowi, że tego nie może skoro widzi, że inne dzieci mogą??? Dzisiaj mały nie poszedł do przedszkola, jakiś była taki niewyraźny rano. Nie wiem co dalej bo nie gorączkuje, katar przechodzi ale glos ma lekko zmieniony, pediatra twierdzi, ze osłuchowo czysty, tylko trochę skrzeczy. Pewnie zostawimy go 2-3 dni w domu a w piątek niech już idzie do przedszkola bo przecież wierszyka się uczy dla Mikołaja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jagody 0 Napisano Grudzień 22, 2011 No i znowu cisza :( Mikołajki były super a po imprezie prawie wszystkie dzieci miały jelitówkę. Michał został potraktowany łagodnie bo tylko zwymiotował ze 2 razy i większość dnia przespał ale inne dzieci nie miały tyle szczęścia. Moje drogie, życzę Wszystkim spokojnych i zdrowych Świat Bożego Narodzenia, a pod choinką wymarzonych prezentów:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Grudzień 23, 2011 Składam wam wszystkim wszystkiego najpiękniejszego na te święta , aby upłynęły w prawdziwej rodzinnej atmosferze. Zdrowia, spokoju, dla chcących - kolejnych pociech:). Spełnienia wszystkich bez wyjątku marzeń i wszystkiego, co tylko sobie zażyczycie pozdrawiam serdecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Grudzień 23, 2011 Dobry wieczór:) Oficjalne życzenia wysłałam wszystkim obecnym tu i nieobecnym na maila. Mam natomiast dla Was coś fajnego dla rozluźnienia przed-wigilijnej atmosfery;) Czy wiecie skąd się wzięła tradycja umieszczania aniołka na czubku choinki? Pewnie nie wiecie - poniższa legenda wyjaśnia ową tradycję;) Dawno, dawno temu, podczas pewnego pięknego Bożego Narodzenia Święty Mikołaj przygotowywał się właśnie do swojej corocznej podroży po świecie. Jednak od samego poranka wszędzie piętrzyły się same problemy... Czworo elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie żona Mikołaja oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało, a nawet wyprowadziło z równowagi Świętego Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, ze trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne zwiały - Bóg jeden wie dokąd. Święty Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemie, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Święty Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek u drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stal mały biały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał: - Wesołych Świąt, Święty Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, ze jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?... ...stąd właśnie wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki. Wesołych świąt! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Grudzień 25, 2011 Przygotować pół miarki radości, szczyptę pogody ducha, kwartę serdeczności, dwanaście centymetrów uśmiechu, kilogram życzliwości, pięć gramów dobrego humoru, miłości ze dwie garści, odrobinę szaleństwa, 3 łyki szczęścia, dwie łyżki wolnego czasu, garstkę otwartości oraz cały zapas Wiary, Nadziei i Miłości. Całość wymieszać energicznym ruchem, 2 razy zakręcić przy tym brzuchem, długo podgrzewać w cieple domowego ogniska, i patrzeć jak radość wśród bliskich rozbłyska. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
omega3 0 Napisano Grudzień 31, 2011 Szczęśliwego Nowego 2012 Roku!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
telesforka 0 Napisano Styczeń 1, 2012 Szczesliwego Nowego Roku moje mile!Oby Wam wszystkim sie szczescilo i powodzilo a zdrowie Was nie opuszczalo:)!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Styczeń 1, 2012 Czołem imprezowiczki! Życzę Wam udanego pod każdym względem, wspaniałego, zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku:) No i niech naszym wspólnym postanowieniem noworocznym będzie ponowne ożywienie tego topiku, bo brakuje mi Was okrutnie! PS.U nas ze względów zdrowotnych - impreza domowa;) Anuśka wypompowana po całodziennych szaleństwach, północ przespała nie reagując nawet na kilkudziesięciominutowe petardy pod oknem;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Surfitka 1 Napisano Styczeń 1, 2012 Witam Szczescia, zdrowia w Nowym Roku !!! Nas tez dopadlo przeziebienie na ten stary wlasciwie rok, bo wczor sylwestrowy byl pod znakiem chusteczek :o Ja oczywiscie w domu, niewychodna, bo to o czym marze w tej ciazy jest sen...:P Nina niestety sie wielokrotnie budzila przez fajerwerki, bo ktos dokladnie puszczal obok nas, i sporo mial tych hukowych. No ale to tylko jedna noc w roku, trzeba wybaczyc ;) Ja takze bym chciala aby topik odzyl, by odezwaly sie w koncu nasze zguby. A i te kobietki co jeszcze zagldaja pisaly troszke wiecej, bo chyba zawsze jest o czym. U nas leci i w sumie czas leci jak szalony, zaczal sie juz 16-ty tydzien, brzuchalek fajnie zaokraglony, malenstwo kopie czasem :) Jeszcze nie wiem kto tam siedzi, pewnie dowiem sie za 3-4 tygodnie - na usg polowkowym. Nie ma to zadnego znaczenia, grunt by bylo zdrowe. Ale czlowiek ciekawy ;) Pozdrawiam was serdecznie i jeszcze raz zycze duzo zdrowia w Nowym Roku !!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
voltare 0 Napisano Styczeń 1, 2012 Hejka! Surfitka - u nas impreza była za ścianą;) Taka na sporą liczbę osób i z wielką pompą. Przed północą wszyscy przenieśli się na ulicę i walili mi petardami centralnie pod oknami. Modliłam się tylko, żeby rozbawione i nieco już wstawione towarzystwo (same małolaty) dla zabawy nie skierowało mi jakiejś petardy w okno. Z jednej strony rozumiem, że to jeden dzień, jedna noc w roku. Z drugiej strony psioczyłam pod nosem, bo nasze dziecko nie przepada za takim strzelaniem. Lubi patrzeć na sztuczne ognie i jakieś kolorowe rozbłyski, ale z daleka. Natomiast jak do tego dochodzą takie efekty dźwiękowe jak przy petardach to ona się tego po prostu boi i przekonywanie jej do tego, że to nic strasznego póki co nie przyniosło żadnego efektu. Dziewczyny przekonajcie mnie, że warto dziecko 3-letnie oddać do przedszkola. Ja wiem, że od września mała powinna już iść do przedszkola, między dzieci - szybciej się przy nich rozwinie i w ogóle. Już teraz widzę, że energia ją rozpiera, każdy nowy pomysł podłapuje w mig, chłonie wszystko bardzo szybko. W domu nie zawsze człowiek jest tak kreatywny, aby przez cały dzień zapewniał jej tyle wrażen i atrakcji, jakich pewnie potrzebuje. Ale mimo wszystko mam taki moralny dylemat. Boję się,że zacznie mi chorować i w ogóle (przewrażliwiona mamuśka:P) i że przez tyle godzin będzie bez nas (musiałaby iść od początku aż na 8 godzin, bo przedszkole jest koło mojej pracy i nie ma możliwości, żeby kto inny ją prowadził później i odbierał szybciej. Ech... No i odciążyłabym w końcu moją mamę, bo ona ciągle z dwójką maluchów nie ma kiedy wyjść nawet do sklepu po chleb. A w ogóle pochwalcie się jak tam po świętach? Nasze dziecko jest aktualnie na etapie lekarzy i leczenia. Dostała na gwiazdkę m.in. Zestaw małego doktora i w domu cyrk - nie nadążam wymyślać co mnie boli. Ona potrafi tak nas leczyć godzinami! Co chwila: "mama ciebie boli gowa?" jak boli to dostaję tic taca i na chwilę mnie przestaje boleć, a za chwilę znowu: "Mama ciebie boli gowa?" oczywiście mówię że nie, no to za moment "mama a ciebie boli noga?" jak nie boli to przenosi się na chwilę z całym osprzętem do męża, "wyleczy" jego i wraca z powrotem do mnie: "mama ciebie boli gowa?" jak po raz setny odpowiadam, że nie to w końcu zniecierpliwione dziecko zaczyna z drugiej strony: "mama to co ciebie boli?" No i w tym momencie człowiek ma tyle części ciała, że jakaś koniecznie musi go zaboleć, żeby młodej zabawy nie zepsuć:P Jagoda, ryba - czy Michał i Oluś jeszcze śpią Wam po południu? Ile czasu? Nasze dziecko jak jeździ do babci to z racji tego, że wstaje wcześnie rano, to potem w okolicach 11-tej pada na jakieś 3 godziny. Ale jak zostaje z nami w domu i wstanie ok 8-ej rano, to 'walczy" i nie chce spać wcale. Masakra jakaś - ona jest calutki dzień w biegu. Od 8-ej cały dzień dosłownie biega. Rzadko widzę, żeby przemieszczała się między zabawkami normalnym chodem:P Nie umiem jej przymusić do spania - poleży chwilę w łóżku i za chwilę słyszę: "Mama Ania wstaje...", "Mama ja patrze, że jest dzień...", Mama czemu Ania musi spać?..." i tak w kółko, a wieczorem ok. 17-18-tej przychodzi moment, że pada jak kawka i ledwie zdążamy z myciem. Albo myjemy się "z orkiestrą" - wygląda to jakbyśmy dziecko maltretowali. No i kłamczucha nauczyła się kłamać. Dzisiaj poszła z mężem na spacer. Pomachałam im przez okno i poszli. Zdążyłam tylko dopić kawę, wyjść do toalety słyszę, że dobijają się do drzwi. "Mama Ania chce mocno siku i kupę" (a przed wyjściem robiła). Siedzi i siedzi na nocniku i nic. Za chwilę słyszę: "Mama tata sam idzie pa pa, a Ania będzie w domku patrzeć baję". AAAA to o to chodziło. Mówię jej, że pójdzie na spacer, a jak wróci, zje obiadek, to wtedy będzie oglądała bajkę. A ona: "Mama, Ania nie idzie. Ania pójdzie i będzie chciała znowu siku i kupę i co będzie?" Tragedia - dyskutuj z 2,5-latkiem, że trzeba korzystać z pogody i wietrzyć się ile wlezie póki można, jak ona sobie bajkę akurat ubzdurała. Gaduła straszna z niej i ma takie argumenty, że głowa boli! Ok uciekamy jakąś kolację niejadkowi sporządzić i do spania. Jutro idę do pracy po dłuuuuugiej świąteczniej przerwie - rany jak mi się nie chce!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach