Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justyna M.

jest tu jakas staraczka o tej porze?

Polecane posty

witajcie moje drogie:D zbierałam się od kilku dni, żeby napisać to, co poniżej: widać, że większości z was zmieniły się - co zrozumiałe - priorytety i teraz nie zawsze jest na czas na pisanie i dzielenie się problemami dnia codziennego. Szkoda mi, że tak wspaniałe znajomości, wpisy, rady i babskie ploteczki powoli się kończą, ale doskonale to rozumiem - sama nie jestem bez winy:P, ale jak widzę, że żadna się nie odzywa, to czy ja mam sama ze sobą pisać??? Nie jesteśmy uczniakami w podstawówce, żeby kogokolwiek wyciągać za uszy i wywoływać do tablicy. Mam nadzieję, że topik tak całkiem nie upadnie i chociaż od czasu do czasu damy wszystkie głos i powiemy, co u nas słychać. Gdzieś w głębi duszy tli się jednak nadzieja, że może teraz jesienno-zimową porą powrócą dawne, wesołe pogaduszki... Telesforka, Milka - trzymam za was kciuki i myślę cały czas, żeby się tylko Wam udało. A tak swoją drogą to Milka znowu zamilkła... Rybko - coś mi się wydaje, że jednak teraz pora na córeczkę:) jakie imię tym razem obstawiacie? Malolepsza - czyżby Twoje odchudzanie spowodowało, że znikasz i z topiku???? ty, dusza nas wszystkich???? Jagody, Voltare - życzę spokojnego powrotu do pracy... Aisza, Nelcia - Bartuś rośnie chyba jak na drożdżach:), szkoda, że babcia taka zaabsorbowana wnuczkiem, że do koleżanki się nie odezwie... Martunia - mam nadzieję, że w końcu uda ci się trafić na odpowiedniego lekarza, który sprawi cud i to w ramach NFZ:D Mimi - co z Tobą? daj jakiś znak, co u ciebie, proszę🌻, zaczynam się martwić:( Betty - koniecznie pilnuj spraw tarczycowych i nie daj się chorobie i nerwom! szkoda zdrowia marnować na nerwy! wiem, łatwo powiedzieć... Mężatka, Moniś - jak dawno was nie było, dzieciaczki już porosły, zapodajcie może na nk jakieś nowe zdjęcia:) Surfitko - podczytałam, że masz baaardzo uzdolnioną córcię. Taki traf!!!:D obiecuję, że się wybiorę, ale wychodzi na to, że pewnie dopiero na wiosnę..., zresztą zobaczymy! Fasolka - zbieram się, żeby ci maila wysłać, ale może zanim się zbiorę to i będzie po problemie:) A Gabryś z kabanosem wygląda przeuroczo! Milla - jak idzie rozwijanie pasji foto? No i matka-założycielka na koniec! - a ładnie to tak milczeć?:P:P:P jeśli kogoś pominęłam, to naprawdę niechcący... i przepraszam pozdrawiam i do.... poczytania... czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omega ale mi sie smutno i glupio zarazem zrobilo... no ale niestety masz racje bo chyba sie juz babeczkom nie chce zbytnio odzywac , sama tez mialam przestoje wiec bije sie w piers ale jakos mi tak zal bo strasznie sie tutaj zżyliśmy wszyscy i jakos tyak łezka sie w oku kreci ... :(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omega masz racje,ja tez przyznaje sie do winy ze mało sie odzywałam,ale naprawde to sie zmieni OBIECUJĘ!!!!!!!!!!!!!!! Bartuś faktycznie zajmuje dużo czasu(choć wcale mnie to nie usprawiedliwia)teraz trzeba miec oczy na około głowy tak rozrabia.Miałam remont,pózniej byłam chora,ale juz praktycznie wyszłam na prostą i napewno bede sie odzywać nie chce aby ten topik zniknął tu jest tyle fajnych dziewczyn i szkoda by było tych znajomosci.Mam nadzieje ze sie zmobilizujemy i bedzie tak jak dawniej i może dojdzie do spotkania:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc lale. aisza chcialabym ale jak tylko wrocilam milion rzeczy do zrobienia, zalatwienia...moj troche jak fasolki woli jak ja pozalatwiam, chociaz bardziej reformowalny i moje strajki zawsze skutkuja...bo moim zdaniem M fasolki ma za dobrze w dupie idzie do pracy wraca i tu sie konczy jego zadanie...a my co nawet jak w domu to nie pracujemy? niania-sprzataczka-kucharka i Bog wie co jeszcze kilka prac dla jednej osoby... no wiec tak pojechalam do pl, w mieszkaniu nic nie ruszone bo nie mielismy zadnych fachowcow ale udalo sie, budynek nowy wiec wszedzie jakies roboty byly, zastukalam do drzwi i znalazlam hydraulika, ktory pracuje z synem i w ten sposob mamy problem kuchni i lazienki z glowy, zburza i postawia tez scianki, tesc dostal namiar do elektryka, ktory robote skonczyl w 4dni - normalnie genialny chlopak! wzial swoje ale robota na 6+! zamowilam podlogi, projekt kuchni, wyposazenie lazienki, szafe do sypialni, a reszta w proszku:) ale i tak jestem bardzo zadowolona, mysle ze jak wszystko gladko pojdzie to do swiat podlogi beda wszedzie ulozone, kuchnia i lazienka zrobiona na tiptop planujemy zakonczyc wszystko do maja...poza tym maly nonstop siedzial z moja mama, bawil sie z dziecmi sasiadow i byl caly happy! zmienil sie troszke na lepsze, nie wrzeszczy juz tak strasznie:) a i spi bez pieluchy:):) napisze reszte pozniej - buziole dla was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej No coz...ja zagladam prawie codziennie, ale nie pisze, bo monologu nie bede prowadzic. Skonczylo sie cos, pewien etap i topik juz nie przyciaga. Szkoda. Ale jak Omego napisalas, u wiekszosci z nas zmienily sie priorytety, chociaz moznaby troche pisac o tych nowych, bo mi sie wydaje jest o czym. Ale juz dawno, jak Justynka urodzila, jej udzial w forum zmalal do kilku wpisow w miesiacu. Mozna bylo przewidziec ze tak sie stanie jak przyjda na swiat kolejne dzieci. Jak dla mnie to tylko kwestia organizacji czasu i checi by moc sie odezwac. Tez pracowalam, zajmowalam sie domem, dzieckiem ( moj maz nie jest tatuskiem ktory bawilby mala w chwili gdy ja bym sie udziela ploteczkom na necie) a mimo to mialam czas by z wami pisac. Dla chcacego nic trudnego. Ale nikogo nie mozna zmuszac do niczego. Jak ktos nie ma ochoty pisac, trudno. Widac, topik juz nie jest potrzebny. A znajomosci tu zawarte, no coz...juz wiadomo ze nie przetrwaja. Ide wieszac pranie , bo mala spi :) PS. Omego, kiedy przyjedziesz, to przyjedziesz. Wazne , ze kiedys to nastapi :) Fasolka, Gabrys jest naprawde duzy. Ninka, mimo ze duza, i nikt nie wierzy ze ma 15 miesiecy jest nizsza i lzejsza. Aisza, supermenka. Ja sie zastanawialam nad podyplomowka, ale mi sie nie chce :P Moze kiedys jak mala podrosnie. Telesforka, lekarze wiedza co robia. Tez sie motalam kiedys, ze mi nie robia usg po ovidrelu, i skad wiedza, ze mam owulke....a jednak sie mylilam :) Buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Wychodzi na to, że wszystkie zaglądają, ale każda czeka aż napisze inna:P No cóż - i ja biję się w piersi! Surfitka - piszesz, że wszystko kwestia organizacji. Hmm pewnie tak... Ale ja jak patrzę na Anię (jak Wam wspominałam - młoda nie chce w dzień spać prawie wcale) i widzę jak spogląda na mnie takim "pytającym", ufnym wzrokiem, kiedy "olewam ją" i zamiast się z nią bawić robię coś w kuchni, albo siedzę na kompie - to serce mi mięknie. Po prostu szkoda mi w tej chwili czasu na kompa, kiedy są to ostatnie dni, które spędzamy w całości razem:( Za chwilę nie będę widzieć własnego dziecka przez 9-10 godzin dziennie. Ile czasu zostanie mi dla niej po powrocie z pracy zważywszy na to, że mała idzie spać o 19:00? :( Pewnie to jest właśnie dla mnie ta sprawa o wyższym priorytecie... I to nie jest kwestia braku dobrej woli. Walczyłam o to maleństwo tyle lat, że nie chcę, aby wychowywało się teraz "samo" przed telewizorem, albo przy stercie zabawek. Mąż pracuje różnie, czasem wpada mu dodatkowa fucha i choćby się dwoił i troił i miał chęci (bo akurat on je ma), to nie zawsze ma dla małej tyle czasu ile by chciał. A jak nasz niusiek śpi, to poza nadgonieniem obowiązków domowych wypada zadbać również i o nas samych;) Co do totolotka - to i my wygraliśmy - trójeczkę i całe 16zł:D no ale zawsze to coś - akurat starczyło na kawałek porządnego sernika :P, bo chodził już za nami przez kawał czasu,a piec mi się nie chciało. No ale my puściliśmy na chybił trafił. Czy topik nie jest potrzebny? Na pewno nie jest potrzebny już w takim sensie i w takim stopniu jak było gdy wszystkie zaczynałyśmy walkę o nasze maluchy. Pocieszający jest fakt, że mimo wszystko większości z nas udało się tę walkę wygrać. Przykre natomiast to, że Ani77, Telesforka, martunia, Milka i inne podczytujące staraczki mają w tej chwili z naszej strony mniejsze wsparcie i zainteresowanie jak wcześniej. Miejmy nadzieję tylko, że i Telesforka i Milka wkrótce oznajmią nam radosne nowiny (za co wszystkie pewnie trzymamy kciuki, choć niektóre w ukryciu:P), Ani77 zrealizuje swój plan B, a martunia znajdzie wreszcie właściwego gina i podejmie odpowiednie działania, dzięki którym i ona doczeka kolejnego brzdąca:) Małolepsza - Ciebie proszę o zdawanie bieżących relacji odnośnie Twojego odchudzania dzięki meridii. Jeżeli nie tutaj - to na maila, albo GG, albo gdziekolwiek. Już raz wzięłam z Ciebie przykład z IVF i zakończyło się podobnie jak u Ciebie sukcesem, to i jeżeli u Ciebie sprawdzi się meridia i uda Ci się coś zrzucić to postanowiłam pójść ponownie za Twoim przykładem. Moje kg po ciąży idą w dół, ale powoli, a ja nie mam do tego cierpliwości. Mam ich sporo po tym całym kilkuletnim leczeniu, źle się z tym czuję i trzeba coś z tym zrobić. Poczytałam o następstwach, o efektach ubocznych, jestem ich świadoma, ale efekt wart jest tego, aby przynajmniej podjąć próbę. Nie chcę tutaj żadnego zniechęcania z Waszej strony, bo decyzję podjęłam, jestem uparta jak osioł i i tak spróbuję:P Przestaję powoli karmić piersią - no cóż - coś za coś wracam do roboty i nie mam możliwości, aby odciągać pokarm w pracy, należna w pracy wolna godzina na karmienie to tez fikcja - nie będę przeginała, bo w końcu z tej roboty wylecę. A zatem za parę dni mogę rozpocząć walkę o powrót do wagi przedślubnej:P I to będzie mój drugi priorytet:P:P:P Aisza - a Ciebie podziwiam za podjęcie decyzji o kolejnych studiach. Ja kiedyś tam o czymś takim myślałam, żeby zrobić dla siebie coś jeszcze, ale u mnie to by było jedynie dla czystej satysfakcji, bo akurat w obecnej pracy z niczym by się to nie wiązało. Kasy więcej i tak bym z tego tytułu nie miała, to nie warto się męczyć:P A nigdzie póki co się stąd wyprowadzać nie zamierzam, jak również nie planuję póki co zmieniać otoczenia, ani miejsca pracy, więc chyba pozostanę przy tym co mam;) Fasolka - z Gabrysia rzeczywiście kawał chłopa! Chociaż ja się spodziewam, że nasza młoda, też nie jest taką kruszynką. Wizualnie jak na nią patrzę, to wydaje się taka malutka, drobniutka, a waży już prawie 8kg, chociaż je zdecydowanie mniej niż przewidują to jakiekolwiek schematy żywieniowe. No ale nie będę w dziecko wmuszać jedzenia - skoro dobrze przybiera na wadze, to znaczy, że starcza jej to co zjada. Justyna - a Ty masz tam na miejscu kogoś, kto tych wszystkich robotników będzie tam pilnował? Bo jak ich tak wpuścisz samopas do tego Waszego mieszkanka, to na bank do maja się do niego nie wprowadzicie:P betty - Ty jesteś nie do zdarcia! Może po prostu założycie z mężem własny biznes remontowo budowlany?;) Ryba - jak mieszkanko - wybrane? Jagoda - a jak Twój powrót do pracy? Jak Michaś to znosi? Ty pewnie znosisz to znacznie gorzej od niego?;) Omega - czasem potrzeba właśnie takiego wstrząsu i takiego wpisu jak Twój dzisiaj, żeby "zachęcić" towarzystwo do pisania. Jeżeli nie bezpośrednio, to chociaż wzbudzając jakieś tam wyrzuty sumienia:P Nie no ale tak serio to masz pewnie rację - jak zacznie wiać, lać i sypać śniegiem - powinno coś ruszyć topik do przodu. Pożyjemy, zobaczymy;) Ok - i już po moim pisaniu!;) I tak już udało mi się wysmarować elaborat:P Pozdrowionka dla wszystkich tych, do których nie zdążyłam napisać imiennie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wow, surfitka no to dalas czadu, jest w tym duzo prawdy ale nie zgadzam sie ze jest niepotrzebny, bo jednak zawsze wracamy...ja ogolnie daje plame...druga prawda...ale mysle ze przetrwamy, nawet jesli nie bedziemy pisac regularnie, zawsze jak odpalam kompa mysle o was o topiku, nawet gdy nie zajrze...moze to glupie co pisze ale tak mam:) zreszta komu ja mam gadac o moich strajkach itd?, tu jest calkiem inny klimat taki naprawde inny nie wiem jak to nazwac ale zdecydowanie potrzebny :) a i ps gratuluje nince 5tki! szczesliwa lapka :) zagrajcie jeszcze kiedys:)) voltare mam tam rodzicow i tesciow ale fachowcy - tfu tfu chyba mi sie udali, podpisali mi papiery ze zaczna i skoncza od do:) takze trzymam kciuki :) telesforka pazdziernik to szczesliwy miesiac:)) no i mam taka nadzieje ze slowa surfitki podzialaja jak plachta na byka i wszystkie milczki sie odezwa :) dziewczyny jak wasze maluchy znosza kurczaka, tzn moj maly upodobal sobie chodowanie kurczaka - kawalki z piersi w policzku i potrafi tak lazic z nim ok godzine, ogolnie slabo zjada obiad... ok lece buziole dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No ale powialo smutkiem,nostalgia,pozegnaniami.Ja czytam co u kazdej,ale w sumie to mniej sie udzielam bo nie mam sie czym dzielic w kwestii wychowania i pielegnacji dziecka i moze to wredne ale gdzies na dnie glowy,serca i Bog czego jeszcze mam jakis zal do losu ze wciaz sie nam nie udaje.No i tez podczytalam na topiku u Pazi-ze czuje sie troszke jak Karolcia-jakby po drugiej stronie-a to trudne dla mnie.I pomimo wsparcia z Waszej strony jest mi najzwyczajniej ciezko z moimi problemami.Doszly do tego problemy z wciaz niewyplaconymi pieniedzmi mojego M ze w tej chwili tzapodzialam gdzies optymizm. Nie oceniam pisania czy niepisania przez mamuski bo sama nie mam pojecia czy majac malenstwo przy sobie pisalabym-pewnie tak ale dopuki tego nie doczekam to na 100 % nie wiem. A z innych spraw to u mnie wszaystko sie bedzie rozstrzygac po 17-tym-gdyby wyszlo to dziecko sie urodziloby w bliskiej okolicy 40-tych urodzin mojego M-to bylby dopiero prezent:)-hm...pomarzyc mozna za to sie nie placi,choc pewnie zaraz mnie okrzyczycie ale nie wierze w sukces. Buzki dla wszystkich piszacych i czytajacych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Omega__pewnie od czasu do czasu takie małe postawienie nas "na nogi" jest potrzebne :-) Surfi__ja też się nie zgodzę z tym co napisałaś, czasem po prostu nie ma czasu żeby napisać,może twoje dziecko jest na tyle grzeczne,że pozwala ci na napisanie na topiku posta,ale w miom przypadku,kiedy mały spi w ciągu dnia tylko godzinę którą przeznaczam na ogarnięcie domu nie mam na to szans. A komputera już przy nim nie włączam bo mi kilka razy już tak poknocił w kablach i na klawiaturze,że internetu nie miałam wogóle. Jak włączam komputer to tylko wieczorem jak mały juz spi (a nie zawsze mam siłę) tym bardziej,że mój M znów jest na delegacji,więc przy małym nikt mi nie pomaga. Dobrze wiemy o tym,że jak któraś z nas ma czas to pisze i już. Szczerze wam powiem,że nie mam głowy ostatnio do pisania,mój M znów w delegacji, mój plan A dotyczący pracy nie wypalił,więc mam lekkiego doła :-( Idzie jesień,dziś przesiedzieliśmy cały dzień w domu bo lało,aż sie boje tej jesieni i zimy-mam nadzieję,że chociaż plan B wypali i znajdę jakąś pracę. Dziewczynki przepraszam,że nie pisze do każdej z was,ale musze jeszcze wywiesić pranie i pomyć naczynia. A chciałam tylko wyjaśnić tę kwestię topiku :-) Pa dziewczynki Ps.topik nie zniknie, za fajne dziewczyny tu są :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, ale Voltare i mezatka zle mnie zrozumialyscie. Ja nie zaniedbuje swojego dziecka, siedzac na kompie czy wlaczjac jej TV, tez nie wlaczam przy niej kompa, bo sie normalnie nie da. Ale ..obowiazki domowe robie z moja pomocnica. Gotowanie, pranie, zmywanie robimy razem. I wtedy gdy ona spi mam czasem czas dla siebie :) To tyle w kwesti organizacji i checi. Nie twierdze, ze jestem super zorganizowana, zebym od razu nie byla slowka lapana, ale mimo ze tez sie wiele lat staralam o dziecko , nie chce jej wychowac na pepek swiata, ze mamusia jest na kazde jej skinienie i non stop. I staram sie tez nauczyc ja bawic sie sama, co nam opornie idzie, trzeba przyznac ;) Sadze, ze majac dziecko trzeba zachowac troche zdrowego rozsadku i mimo ze jest ono najwspanialsze, najukochansze i najcudowniejsze dla kazdej mamy trzeba zostac choc troche soba i dac temu dziecku tez troche wolnosci i mozliwosci. Jak tez napisalam wyzej, rozumiem, ze kazdy pisze gdy ma ochote i czas i tyle w kwesti pisania na topiku. Telesforka, chocbysmy nie wiem jak cie wspieraly masz prawo czuc sie tak, jak sie czujesz. Ja gleboko wierze, ze twoj maz otrzyma ten najcudowniejszy prezent na 40 urodziny :) Justynko, ale ja sie nie zegnam. Bede dalej zagladac systematycznie majac nadzieje, ze zguby ktore kiedys tu bywaly czesto sie odnajda. Gratuluje fachowcow, ja trafiam na takich co duzo gadaja a niewiele umieja..albo takich, co przez telefon mowia tyle, a jak przyjada i zobacza chate to im rosnie :( I takim dziekuje z gory. Ju mialam fliziarzy raz co mi przed robota powiedzieli tyle, a po robocie zaczeli doliczac ekstra za fugowanie, sylikonowanie itd :o Szkoda gadac. A ja mam nadzieje, ze moje poprzednie slowa nie beda opacznie rozumiane i nie bedzie dorabiana ideologia do nich niezgodna z prawda. Dobrej nocki zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aisza, pytalas o nagrode. Kupilismy wyposazenie do lazienki, kaloryfer, a Ninke zabieramy do zabawkowego w weekend zeby wybrala sobie jakas wypasna zabawke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja się dołącze do protestu :P naprawde czasem brak mi czasu na cokolwiek - Gabrys tak jak widzę nie jest wyjątkiem i też w dzien ogromnie mało spi - czasem potrafi nawet pokimac 30-45 minut i to wszystko - wiec ja na szybkiego ogarniam dom i to jeszcze w solennej ciszy zeby tylko on sie ie obudził - bo spi tak lekko że zaraz sie wybudza. nie powiem czasem mu cos sie odwidzi na pozytywnie i wtedy wyjatkowo potrafi przespac 2-3 godziny za dnia to wtedy robie gruntowniejsze porzadki i pranie i układam jego ciuchy i gotuje porzadny obiad ale jak nie pospi to potem jest marudny - druga sprawa ze jest wszedzie - juz dzis wyszłam na secunde dosłownie czajnik w kuchni właczyc a on dorwał sie do szafki i palca sobie przycioł :( wszedzie musze byc tam gdzie i on bo gotów nawet ziemie z kwiatów zjesc itp... wieczorem jestem padnięta jak sto diabłow i nic mi sie nie chce - ale nie zamierzam opuszczac topiku!!! owszem za mało piszemy - ale to jest dla mnie normalne - mamy dzieci - niedługo z nas niektóre beda miec kolejne - SUPER - i bedzie mniej jeszcze czasu... przeciez własnie o to nam chodziło - MIEĆ Dziecko - nasz własny promyczek - najwazniejszy! no i normalne dla mnie to jest ze wtedy swiat kreci sie wokoło niego! ja akurat bede z nim długo - bo dopóki nie pojdzie do przedszkola - wiec mamy jeszcze dwa lta razem - ale tym bardziej potrafie zrozumiec te z was które juz niedługo wracaja do pracy - jak Voltare - bo nie wiem jak ja bym to zniosła...pewnie jakos bym musiaął ale nie musze o tym mysleć bo i tak nie mam z kim gabrysia zostawic - dlatego rozumiem ze woli ona spedzac kazda chwile z dzieckiem - bo niedługo te chwile beda mocno ograniczone ... a sa one bezcenne te chwile i niezapomiane! dlatego nie złoszcze sie nie gniewam i rozumiem że skoro nasze zycie sie zmieniło poprzez nasze SARBY - to i topik nabiera nowej innej moze rzadszej formy - ale czy to az takie złe? idea nasza jest - istniej - żyje - wciąz wracamy jak marnotrawne córy na nasze kaffe :) :P i wierze ze choc rzadziej to bedziemy wracac nada - chocby nawet raz w tygodniu .... Omega - - no własnie ja tak czekałąm na tego maila od ciebie i juz doszłam do wniosku ze mnie olałas :P co do M. - ma postawiony jeden warunek - do końca pazdziernika musi to zrealizowac - wtedy bedzie nam przynajmniej łatwiej pod wzgledem finansowym - a jak i z tym sie ułozy to odejdzie stos małych,mniejszych i srednich problemików które nas dzieliły... a jak odejdzie stos problemów to bedzie czas na pozytywne myslenie o przyszłosci i to nie w sferze gdybania tylko w miare realnie :) wierze ze wtedy jakos sie tez lepiej dogadamy.... a po ostatniej aferze - to M. zaczał chyba wreszcie cos rozumiec - i zaczał sie starac choć troche... to mnie buduje - bo wiem ze jak chce to potrafi - i widze ze cos tam chce - tylko szkoda ze wpierw trzeba mu natłuc do głowy jak małemu dziecku - i szkoda ze to kosztem moich nerwów sie odbywa... ale moze kiedys sie i to zmieni... no a co do Gabrysia to naprawde jest wielki moj mały pierdzioszek :) zaczyna nosic rozmiar 92 ciuszków bo te z 86 sa juz przyciasne na niego :P teraz nie narzekam bo apetyt ma jak mało kto - ale były miesiace gdzie jadł jak myszka - ale widac taki miał okres bo z wagi nie spadał wiec po prostu nie potrzebował az tyle wtedy...a teraz nadrabia :) nie żebym go napychała...je tylko 3 posiłki dziennie i podwieczorek czasem - od bardzo dawna je tylko 3 razy dziennie - i dwa razy lub raz w nocy! a wiem ze inne maluchy jak sa mniejsze to przynajmniej 5 razy dziennie jedza i w nocy raz. ale on sobie od urodzenia sam regulował ile i jak duzo chce zjesc i ja sie podporzadkowałam jego systemowi. nic na siłe - jak zgłodnieje to wtedy zje - chyba zeby przegioł i cały dzien nic nie zjadł to bym ingerowała! dacie wiare za 21 dni skończy roczek! a zatem juz teraz zaprosze was na topikowe pierwsze dmuchanie swieczki na 22 października około godziny 20-21 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
surfitka - no teraz to Ty mnie źle zrozumiałaś;) Ja nie twierdzę, że jakbym spędzała czas przed kompem było by to jednoznaczne z zaniedbaniem dziecka. I nie uważam, że Ty poświęcałaś nam czas kosztem Ninki. Dla mnie po prostu czas z Anią to jest właśnie ten mój jak to nazwałyście priorytet. Widzisz - Ty piszesz, że gotowanie, pranie, zmywanie robisz razem z Niną, a ja mogę najwyżej położyć Anię w kuchni przy sobie w wózeczku, albo na leżaczku i nawijać do niej w tym czasie, kiedy zmywam albo gotuję, co dla niej akurat jest średnio zabawne, kiedy widzi mnie tylko z ukosa i nie może się ruszać tak, jak jej się podoba. Ile grzechotek mogę jej wrzucić na kolana i ile czasu jest ona nimi się w stanie sama zająć? Ona mi naprawdę śpi po 20-40 minut 2 razy dziennie - rano w tym czasie zdążę się umyć, zjeść śniadanie i się ubrać, a po południu podgrzać przygotowany poprzedniego dnia wieczorem obiad i zjeść i spróbować zdążyć pozmywać. To nie jest wychowywanie "pępka świata", ale uwielbiam na nią patrzeć i wolę widzieć ją roześmianą i "pogadać" sobie z nią, niż słyszeć jak żałośnie popłakuje. Bawi się sama ślicznie - położę ją na podłodze - "turla się";), sama sięga po zabawki i potrafi się nimi bawić nawet po kilka, kilkanaście minut. Ale ja chyba nie chcę lecieć w tym czasie na wariata, żeby zdążyć odpalić kompa. A nawet jak dolecę, to zwykle w ciągu tych kilku kilkunastu minut zdążę poczytać co tam u Was, sprawdzić pocztę i trzeba wracać na posterunek;) Robię błąd? możliwe, ale malutkie dziecko nie rozumie, że mama nie przyjdzie do niego, bo chce nauczyć go samodzielności. Płacze, bo może jest jej w danym momencie źle, może chce się po prostu przytulić - jeszcze przyjdzie dla niej czas na samodzielność - niekoniecznie musi być samodzielna w wieku 5 miesięcy. Ok kończę na dzisiaj, bo mężuś z pracy wrócił i chce się do kompa dostać. Reszta może jutro;) Pa, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że moja wypowiedź rozpętała niemałą burzę i dyskusję:D i wiecie co - cieszę się z tego niezmiernie. Fasolko - gdzież bym śmiała cię olewać. Tylko tak jak mówiłam, zbierałam się w sobie, żeby napisać, ale może tak jak piszesz problem się rozwiązuje, więc jeszcze poczekam z pisaniem:) Surfitko - ja cię doskonale rozumiem i popieram. Sama w mojej rodzinie mam przykład rodziców, którzy nie spuszczają oka z dziecka przez 24 h/dobę. I doszło już do tego, że by mama mogła iść do toalety, to wydzwania babcię, która na szczęście (lub może nie?) mieszka tuż obok, bo od razu jest krzyk, że mama zginęła z pola widzenia, a dziecko ma już prawie dwa latka. Czy to jest dobre? Nie sądzę. Ja uważam, że dziecku należy zostawić trochę swobody, musi zacząć uczuć się być, bawić i robić cokolwiek samemu, bez nadzoru mamy czy taty. Zaraz mnie Malolepsza pewnie przechrzci, ale czy nie jest lepiej jak mała się powoli zaczęła odrzepiać (:P) od rączek mamusi??? Ja powiem szczerze, że jak czytam niektóre wypowiedzi mam (nie tylko na naszym topiku), że nie mają na nic czasu (nie mówię tu o pisaniu elaboratów na kafe) - to mnie krew zalewa. Ja miałam dwoje dzieci, co prawda w 5-letnim odstępie, ale mnie nikt nie pomagał, a i tak miałam mnóstwo czasu, choćby na pracę zawodową w domu. Czy mam z tego powodu wyrzuty sumienia, że nie poświęcałam dzieciom 24 godzin dziennie??? NIE! Czy wobec tego jestem wyrodną matką?? Uważam, że NIE! dla zdrowia psychicznego matka MUSI wyjść z domu, MUSI poczytać książkę, MUSI zrobić cokolwiek TYLKO DLA SIEBIE! i musi mieć na to czas! A i dzieciom to wyjdzie na zdrowie... moje dzieci są w pełni samodzielne. Syn mając 20 lat od roku mieszka sam, sam sobie gotuje, pierze i sprząta.... Uważam, że przyszła synowa będzie miała z niego pociechę. Niejednokrotnie jak mnie odwiedzi, to mi obiad ugotuje:D Nie chciałabym, abyście tę moją wypowiedź potraktowały broń Boże jako krytykę waszych poczynań. Daleko mi do tego. Wiem, że praktycznie każda z Was ma dziecko wyczekane, wystarane, dlatego chcecie na nie teraz chuchać i dmuchać. Ale dziewczyny - tak nie można. Zastanówcie się, czy przypadkiem dziecko nie przesłoniło wam całego świata... czy widzicie np. problemy waszych mężów, koleżanek, przyjaciółek itp. itd. Nie można dać się zwariować. I tym akcentem kończę na dzisiaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare, moja wypowiedz nie tyczy sie tylko ciebie. Ty akurat masz najmlodsze dziecko na topiku i jeszcze ;) 'najwiecej' ( jeszcze masz niemobilne dziecko, zrozumiesz za pare miesiecy o co mi chodzi) czasu. I jestes przecierz z nami . Tylko musisz zrozumiec jedno - idziesz do pracy i nie nadgonisz, nadrobisz, nadbedziesz tego czasu z Ania. Zawsze jest cos kosztem czegos innego. Wiem co czujesz bo to przerabialam z jeszcze mlodsza Nina. I wcale nie uwazam ze stala sie jej jakas krzywda, czy ze jestem wyrodna matka. Ale nawet taki maluch jak Ania musi byc troche sam. Nie twierdze ze powinnas w wolnej chwili leciec do kompa, bo jestes wolnym czlowiekiem i mozesz robic co chcesz. Ja do nikogo nie mam o nic pretensji. Pisze swoje zdanie i odczucie. A piszac haslo ze topik jest niepotrzebny mialam na mysli mniej wiecej to, ze spelnil juz swoja funkcje dla wielu z nas i rozumiem dziewczyny ktore wciaz czekaja. Omego ty juz wychowalas dzieci i mozesz dzielic sie swoim doswiadczeniem z nami. Z gory dziekuje. Mimo, ze Nina jest takim wyczekanym, wymarzonym dzieckiem chcialabym ja wychowac na normalna dziewczyne, nie wiem czy kiedys jej zdradze okolicznosci jej przyjscia na swiat... Poki co uczymy sie, ze mama musi sama zjesc, isc do wc, zrobic cos i mala w tym czasie musi zajac sie soba. I nie uwazam, ze jak myje garnki a mala stoi obok i sie ciapie woda ze mna, ze robie cos zlego. Moze nie bedzie znala 100 wierszykow, nie poczytam jej bajeczek, nie zloze wiezy z klockow ale zrobie cos pozytecznego rowniez. I nie uwazam sie przez to za wyrodna matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno - moje dziecko tez spiochem nie jest i nie bylo. Dzis ma juz jedna godzinna, maks 1,5 h dzemke na dzien i lepiej wtedy sie wogole nie tluc. I jakos trzeba sobie radzic....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolka, nie moja sprawa, ale wedlug kazdego chyba poradnika roczne dziecko nie powinno jesc w nocy. Brzuszek powinien odpoczac. Sadze, ze powinnas pomyslec o zmianie tego nawyku Gabrysia do nocnego mniamniania. Szczegolnie ze nie ma niedowagi. Moja je 5 razy dziennie, ale mniejsze porcje ( maks. 150 ml lub pol kromki) i cala noc przesypiamy bez picia i jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze ale zrobil sie raban :O nie bede sie tutaj wypowiadac na temat innych mamusiek zeby nikogo nie urazic ale jak tak czytam ... no to sobie zobaczcie jaki my mamy dzien ... od pn do pt wstajemy z M o 5:20 a Bartek o 6:15 wychodzimy z domu o 6:30 i m odwozi mnie do pracy na 7 a pozniej jedzie z Bartkiem do Nelci i sam jedzie do pracy na 7:30 ja wracam z pracydo domu o 16 , M przyjezdza z Bartkem o 17 albo 17:30 zaleznie od korków do 19 poswiecam czas M i Bartkowi , czasami lukne na neta na chwile, Bartus zwykle bawi sie w swoim pokoiku i co chwile do mnie przynosi nowe zabawki albo klocki i sie bawimy razem albo na zmiane chwile ja chwile M 19 kapanie , kolacja, zabki i spaciu i Bartunka juz nie ma to ja sie biore za zrobienie obiadu dla mlodego i dla nas na drugi dzien wlacze na wspolnej i tak robie i patrze , pozniej prysznic , posiedze z M i ok 23 juz w lozku jeszcze pogadamy i czasem nie tylko :P i spaciu a pozniej znowu wstaje 5:20 ... itd teraz jeszcze co drugi tydz mam zajecia na uczelni i tak w pt z pracy prosto na uczelnie - w domku bede ok 23 sobota wychodze o 5:20 na busa na uczelnie (musze jechac dwoma) bo na 7:45 mam zajecia do 20 i w domu gdzies o 22 ndz zajecia na 8 do 20:15 w domu prawie 23 bo mi bus ucieknie wczesniejszy :( na szczescie 2 weekendy w miesiacu nie mam zajec takze beda tylko dla Bartunia i M i powiem wam mam bardzo napiety caly tydzien a jak sa zajecia to juz w ogole i wiecie co mam czas na wszystko , malo spie jestem troche zmeczona no ale coz takie zycie bo kto powiedzial ze bedzie latwo? mamy czas z M dla siebie - no moze nie ma go za duzo ale za to codziennie, dla Bartka tez tyle ile sie da - czasami wiecej jak prosto po pracy jade do Nelci to juz o 16 jestem z moim szkrabem, a Bartek za to potrafi swietnie sie bawic sam nie musimy ciagle kolo niego siedziec bo tak jest nauczony od poczatku i ja nie mam co narezkac tylko isc dalej przekimac te 2 lata na tych studiach uzupelniajacych i zrobi sie latwiej, ale ja nie robie tego z kaprysu czy tylko dla siebie ale po to by nam sie zylo lepiej ... takze nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem tylko isc dalej mam nadzieje ze sie na mnie nie obrazicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie podczytuje i
Surfitka ty to jesteś wredna baba, zawsze ci coś nie pasuje, zawsze wszystkich krytykujesz, zawsze ty jesteś najlepsza i najlepiej robisz. Zawsze masz odmienne zdanie. Zastanów się nad sobą dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Omega - no u nas nie jest tak, że ja nie spuszczam dziecka z oka przez 24h/dobę. Ja właśnie staram się to wszystko pogodzić i posklejać do kupy, żeby nasz dzień nie ograniczał się do opieki nad dzieckiem, kompa i obowiązków domowych. Staram się wygospodarować czas dla M. i dla siebie. Mała nie jest przylepą, której nie można spuścić z oka i która nie puszcza mamy do WC. Chętnie jak mówię bawi się sama i nie protestuje kiedy zostaje z dziadkami, ciotkami czy kuzynami, kiedy my chcemy gdzieś wyskoczyć. Teraz np. siedzi grzecznie już pół godziny, patrzy na bajkę i jednocześnie "czyta" bajeczkę, a drugą rączką "kontroluje" grzechotkę;) Wieczorem mam czas na film i na książkę (a propos - jak któraś lubi czytać, albo chce dla malucha kupić jakąś fajną ciekawą i niedrogą bajeczkę to polecam: http://www.czytajtanio.pl/category.php/1,29/Dla-dzieci.html zresztą tam są książeczki nie tylko dla dzieci) No i nie tylko;) Chodzi o to, że nie chcę, aby ten wolny czas był przeznaczany wyłącznie na kompa, co nie znaczy, że o Was nie pamiętam, nie podczytuję i że wszystkie topikowe znajomości mają się z tego powodu zakończyć. Dla znajomych czas też mamy oboje - zarówno na to aby od czasu do czasu gdzieś wyskoczyć, jak i na to, aby ktoś wpadł do nas. Więc Ania nam całego świata nie przesłania. Aczkolwiek jest naszym całym światem i tego nic nie zmieni:P Surfitka - widzisz - sama piszesz, że dopiero uczycie się, że musisz zjeść, wyjść do WC itp. Ninie można już conieco próbować tłumaczyć. A Ania ma o 11 miesięcy mniej i ja jej jeszcze niczego wytłumaczyć nie jestem w stanie. Ja ją po prostu zostawiam, a ona albo się sobą zajmuje, albo wrzeszczy bez opamiętania. Każda z nas stosuje pewnie swoje metody wychowawcze i kiedyś okaże się czy słuszne czy też nie. Ja uważam, że skoro mogę ugotować zupę albo postawić pranie po godzinie 19-tej to mogę i nie muszę tego robić akurat wtedy kiedy mogę posiedzieć z małą i pooglądać z nią obrazki w książeczce, czy właśnie poukładać ceratowe klocki, które uwielbia. Pośpiewać jej albo powiedzieć wierszyk i patrzeć jak w skupieniu słucha. Inna sprawa czy rozumie co ja klepię czy też nie:P Nie musi znać na pamięć 100 wierszyków, ale może je znać ze słyszenia - wiem ile dla mnie znaczyły takie wierszyki i bajki jak byłam mała i jak działały na wyobraźnię. To nie jest nadrabianie czasu na przyszłość. Po prostu ja mam takie zdanie, że maluch sam się niczego nie nauczy - ani mówić (bo niby skąd - z telewizji?) ani czytać (bo niby skąd - dopiero z przedszkola czy szkoły?) ani niczego innego. Mój brat podobnie postępował ze swoim synkiem od samego początku i mały rozwija się cudnie - ma teraz 1,5 roku i super mówi, śpiewa i woła kiedy chce się załatwić. A sam również potrafi się bawić nieraz nawet przez godzinę i nie potrzebuje do pomocy żadnego towarzystwa. Mam nadzieję, że i Ania będzie normalnym dzieckiem, a potem nastolatką i kobietą. Ja się w każdym razie uważam za normalnego i samodzielnego człowieka, a moja mama poświęcała mi w dzieciństwie naprawdę bardzo dużo czasu. Szybko nauczyłam się mówić, czytać, pisać, gotować, szydełkować i szyć razem z mamą dla lalek całe kolekcje kreacji;) Mimo to nie latałam za nią do toalety ani nie przesiadywałam jej na kolanach w czasie śniadania. Chciałabym mieć z Anią taki kontakt jaki mam ze swoją mamą, albo ze swoją teściową. Samodzielność jest człowiekowi potrzebna - bez dwóch zdań - żeby się jakoś w tym dorosłym życiu umieć odnaleźć i sobie w nim radzić. Ale ja chcę, aby obok tej samodzielności umieć odnaleźć kiedyś z własnym dzieckiem wspólny język - umieć z nią rozmawiać, a nie tylko od niej wymagać. Każdy człowiek jest inny, a przesadnie rozumiana samodzielność i niezależność też może czasami wyjść bokiem - i na podstawie 2 konkretnych przykładów z własnego otoczenia akurat wiem co mówię. I nie gniewajcie się za moje opinie:P Mam nadzieję zresztą, że skoro już znamy się tyle czasu to możemy dyskutować ze sobą otwarcie i nie musimy przepraszać się przy każdej różnicy zdań?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzsz Omega dobry efekt dal twoj post - dziewczyny zaczely sie odzywac i dlugasne posty pisac :D w tym ja tez :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D wow! witajcie baboliny:) halo pomaranczko a jak dlugo podczytujesz ze takie opinie? surfi ja nie napisalam ze sie zegnasz:) teli taki wniosek wyciagnela tzn ze zabrzmialo to jak pozegnanie:) ja tez uwazam ze dzieci nie powinno sie trzymac pod kloszem ale kazde dziecko i mama i tata sa inni i kazdy wie co dla kogo najlepiej:) sluchajcie jaki nr nam wykrecil wczoraj maly - wscieklam sie na mojego jak sto diablow! mieszkamy na 1p ok 19:30 w przerwie meczu siaty mowie do mojego ide po pranie bo zapomnialam i jest na ogrodzie, nie zamknelam drzwi tylko przymknelam, moj mial malego klasc spac, na ogrodzie jest taka jakby wiata i jak mi nie wyschnie poprostu stawiam tam suszarke i tyle, tak tez zrobilam wczoraj, wracam kurcze zamknelam drzwi od klatki, domofon nie dziala, szlag szarpie sie z drzwiami a tu prosze wlasnym oczom nie wierze, wylania sie z za luku maly chlopczyk w bluzeczce bez majtek na szczescie w kapciach i pomalutku trzymajac sie poreczy schodzi po schodkach z zadowolona mina, jeszcze bardziej szczesliwszy gdy zobaczyl mamusie! 😡 normalnie az mnie wzielo, maly spokojnie pokonuje schody, nawet bez trzymania ale zawsze jednak jest ktos obok! maly zszedl elegancko na dol, moj chyba stwierdzil ze dlugo mnie nie ma i otworzyl drzwi domofon, za chwile wybiegl i zobaczyl mnie wsciekla z malym na rekach!!! w domu zadyma i wzajemne wysylanie do psychiatry bo wg niego nic sie nie stalo! bo on widzial ze maly kombinowal zeby otworzyc drzwi ale wiedzial ze nie da rady a maly jedank dal! (zdolniacha bo drzwi ciezkie a nie mamy klamek sa samozatrzaskujace) i myslal ze maly jest u siebie, pozniej zrobilo sie mu za cicho, wolal go, dziecka nie ma, mnie nie ma, otworzyl mi domofon i wylecial na klatke...nosz do cholery wkladanie suszarki pod wiate zajmuje moze minutke ogrod jest od razu za domem ale mimo wszystko jakby maly otworzyl drzwi zaraz jak wyszlam - zimne poty...jakby jakis debil akurat wszedl na klatke, no malo prawdopodobne bo drzwi zamkniete na dole ale jednak! i tak to jest mowic do szalenie odpowiedzialnego tatusia, wychodze na chwile na dol po pranie looknij na malego! wyobrazacie to sobie??????????? oczywiscie moja wina nie zamknelam drzwi tyle ze odrazu wam napisze ze jak wracam z ta suszara to poprostu ciezko mi z kluczami a moj zanim ruszy dupe do drzwi to zdarze sie wpienic ze sto razy! a drugie czemu ja ide po pranie, otoz kiedys byl moj strajk praniowy wlasnie i ustalilam kosz moj i malego i mojego m i juz tak jakos zostalo ze piore tylko nasze rzeczy a moj musi sam sie ruszyc bo i tak malo co robi bo jest mega zmeczony - dzien w dzien po pracy, choc czasem wymiekam i jego tez piore to wtedy idzie...ahhhh no to spadam do robot domowych, maly oglada sobie pingu, uwielbia ta baje, nawet jak mi sie w nocy obudzi to krzyczy mama pingu! i tak ze 2x dziennie pingu leci:) buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare - w żadnym razie pisząc to co napisałam nie miałam Ciebie na myśli - pokazałam tylko przykład nadopiekuńczości i dokąd to może zaprowadzić. wiem, że każda z was chce jak najlepiej dla swojego dziecka i nie mnie to oceniac. Aisza - ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omega - no wiem, ale Ty poruszyłaś temat ogólnie, a ja się ogólnie wypowiadam, skoro już przedstawiamy sobie plany naszych dni, to i ja również się do tego przyłączam:P Żeby nie było - dzisiaj mam więcej czasu:P, bo mała od wczoraj ma stan podgorączkowy, jest mega marudna, ale i sporo śpi - mam nadzieję, że to na ząbki, a nie coś gorszego bo i przy okazji pluje strasznie i z jedzeniem nie najlepiej, za to dużo pije. Ale przeziębiona nie jest, bo nie ma kataru, ani nie kaszle, no i normalnie się bawi w przerwach pomiędzy marudzeniem, więc póki co nie panikujmy. Justynka - spryciarz mały z tego twojego synusia:D heh u nas na schodach poprzedni właściciele mieszkania zamontowali dodatkową zamykaną barierkę "dziecioodporną":P A my mimo iż dziecka długo u nas nie było przezornie jej nie rozmontowaliśmy;) Mam nadzieję, że zanim mała kiedyś tam pokona drzwi, a potem jeszcze zapięcie przy barierce, to któreś z nas zdąży ją dogonić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej No się zrobił rzeczywiście raban Surfi__ja cie doskonale zrozumiałam i nie łapiąc cię za słówka dałaś do zrozumienia,że jak się dobrze zorganizuje czas to i napisac na topiku by było kiedy, ale tu nie chodzi o organizację bo my matki musimy sobie dobrze rozplanowac dzień bo inaczej byłaby klapa,chodzi raczej o to,że są takie dni,że nie ma o czym pisać, nie ma weny twórczej lub ogólnie nie ma na to czasu. I nie ma po co moim zdaniem szukać dalszych powodów dlaczego "ta" czy "tamta" nie napisała nic w ostatnich dniach bo jest to szukanie dziury w całym. Jak któras z nas będzie miała czas i ochotę to podejrzewam,że zawsze coś skrobnie. "Sorki, ale Voltare i mezatka zle mnie zrozumialyscie. Ja nie zaniedbuje swojego dziecka, siedzac na kompie czy wlaczjac jej TV" Nic takiego nie powiedziałam,że zaniedbujesz dziecko czy coś w tym stylu więc nie wiem czemu skierowałas to do mnie? Surfi, nie obraź się ale wydaje mi się,że podeszłaś do tego zbyt poważnie,emocje wzięły górę a myślę,że jest to niepotrzebne I też nie chcę wychowac dziecka na pępek świata,ale ja musze kontrolowac na każdym kroku co on robi a to tylko dla jego dobra,bo pomysły to on ma niezłe Tyle chciałam napisac w kwesti wyjaśnienia całej tej sprawy z pisaniem czy nie pisaniem na topiku Odezwe sie wieczorem jak mały znów pójdzie spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Już się nie licytujcie, która z nas jest najbardziej wyrodną matką ;) Od razu Wam powiem, że w tej kategorii wygrywam :P Pierwszy raz zostawiłam Michasia na 2 godz z M jak mały miał tydzień, pierwsza babska impreza miała miejsce jak mały miał 6 tygodni, nie wspomnę o nauce samodzielnego zasypiania. Omega - pamiętasz te czasy :D A odkąd wróciłam do pracy to już w ogóle Michaś musi być "samodzielny" ;) Np. jutro M jedzie na swój kurs, ja mam zajęcia weekendowe - o ironio oboje z M jedziemy w przecinych kierunkach a mały trafia pod opiekę dziadków. I tu jeszcze raz wielki ukłon w stronę dziadków bo gdyby nie ich pomoc to nie mogłabym pracować poza domem. Nelcia - jesteś bezcenna :D babcia to najlepsza instytucja na świecie 👄 Fasolka - a czy przypadkiem to nocne podjadanie Gabrysia to nie jest rekompensata tego, że w dzień je mniej? Michaś też jeszcze mi je raz w nocy ale nie mogę się doczekać kiedy zmieni ten zwyczaj. Apropos oduczałyście Wasze maluchy nocnego jedzenia czy same do tego "dorosły"? Justyna - ech faceci, będzie miał M nauczkę na przyszłość. Mężatka - zgadzam się nie zawsze jest o czym pisać a czasami nie ma też ochoty :O Telesforka - ja zrobiłam swojemu M taki urodzinowy prezent, co prawda z miesięcznym falstartem ale zawsze ;) Odliczam dni do 12 października i zaciskam kciuki za efekty. Aisza - może nie wstaję tak wcześnie bo jednak godzinka rano snu więcej to bardzo duuuużo ale plan dnia mamy podobny także rękę sobie możemy podać :D Skończyliście remont pokoju Bartusia? U nas poza szalonym tempem życia wszystko ok, w dalszym ciągu chodzimy na rehabilitację i są efekty. Michaś się pięknie przewraca na brzuch, póki co nie potrafi wrócić na plecki ale to kwestia czasu. Rwie się do siadania tylko źle to robi bo podnosi główkę i tułów do góry zamiast bokiem a sapie przy tym jak lokomotywa. oficjalnie mogę powiedzieć, że mamy dwa ząbki a jeszcze nie dawno były tylko kropeczki :D Pozdrawiam Wszystkie serdecznie zwłaszcza te niewymienione i zmykam na weekend do pracy ale później w miarę możliwości będę się odzywać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda no to gratulucja z okazji zabkow :) Bartkowi ida teraz 3 naraz i jest bardzo placzliwy szkoda mi go smarujue mu dziasla pomagam jak sie da ale to i tak boli niestety :(:( tak pokoj Bartunia skonczylismy w przyszlym tyg wysle jakies zdjecia :) no widze ze faktycznie jestesmy mamuski supermenki jak mowiesz ze masz taki rozkald jak ja :D:D w kobietach sila :) Omega ❤️👄 dziewczyny nie pisze nic wiecej bo ide spaciu jutro o 4 rano pobudka :/:/:/:/ masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagody u nas bylo tak ze Bartek sam przestal jesc w nocy :) a na picie nie budzil sie nigdy , takze cale nocki to my juz dawno przesypiamy :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagody, jeszcze będziesz tęsknić do czasów, kiedy Michaś spokojnie sobie leżał ;) Mój Oluś ząbków jeszcze wprawdzie nie ma, ale za to najchętniej wstałby i chodził. Niestety nie rozumie fizycznych ograniczeń i rwie się do wstawania. Mata już poszła w zapomnienie, bo Oluś jest wszędzie. Trochę raczkuje, ale woli jeszcze przemieszczać się na brzuchu. Jak zobaczy kabel albo czyjegoś buta to dostaje przyspieszenia, jak na kreskówkach. Niedługo Michaś będzie tak zasuwał, zobaczysz. U nas taki przełom nastąpił dosłownie w ciągu kilku dni. Omega, na topiku, jak w życiu, czasami bardziej intensywnie, czasami mniej :) Z imieniem dla dziewczynki kłopot. Jakoś weny brak. Malolepsza, czy Ty zniknęłaś po tym cudownym środku odchudzającym? Justyna, ja kupuję mieszkanie w stanie deweloperskim. Niby mamy umówionych fachowców, ale póki nie zobaczę to nie uwierzę, że wszystko będzie ok :) A z mieszkaniem mamy taką sytuację, że złożyliśmy wniosek o kredyt i czekamy. W najgorszym razie będziemy musieli sprzedać to mieszkanie, które mamy, ale myślę, że do tego nie dojdzie. Wolelibyśmy to wynająć. No ale jak nie dostaniemy kredytu to nie będzie wyjścia. Najgorsze jest to, że sprzedaż trochę potrwa i nie wiem, czy to, które chcemy kupić, możemy na tak długo zarezerwować. Pomijając to, że samo sprzedawanie mnie przeraża, ludzie kręcący się po chacie, no i ciągle będę musiała być gotowa na przyjmowanie potencjalnych nabywców, czyli koniec z chodzeniem w koszuli do południa :P Telesforka, jutro na 10 idę na usg i sprawdzę, jak tam trzymanie najmniejszego kciuka. Mój zaciśnięty i tak bym chciała, żeby Wam się udało. Buziaki. Ani, gdzie się podziewasz, jak realizacja Twoich planów? Nelcia, zgadzam się z Jagodą a propos babci :) Moja mama jest wprawdzie na wcześniejszej emeryturze, ale dostała właśnie propozycję pracy i się waha. Ja ją namówię, żeby się zgodziła, bo przecież chciała pracować. Ja sobie jakoś poradzę, a taka oferta może się nie powtórzyć. Fasolka, mam nadzieję, że te zwiastuny lepszego przyniosą pozytywna zmianę Voltare, wiesz, jak mi ktoś mówił jeszcze miesiąc temu, że będę chciała wrócić do pracy to traktowałam to jak herezje jakieś. A teraz coraz częściej pojawia się myśl, że chętnie bym wróciła. No ale na te parę miesięcy to nie ma sensu. Także ja to jestem dopiero wyrodna matka, która chętnie wróciłaby do pracy :) Surfitka, gratulacje dla małej szczęściary :) Aisza, masz szczęście z tą Nelcią. Ja cały dzień z małym sama. Teraz też siedzę sama, mój M jeszcze z pracy nie wrócił. No ale ktoś musi zarabiać, ech, co za życie. Martunia, buziaki i obyś w końcu ruszyła we właściwym kierunku :) Meżatka, czasami plan B okazuje się lepszy od A :) Betty, co u Ciebie? Jak dziewczynki? Już w swoim pokoju? Mam jeszcze jedna sprawę. Mój Olcio jest strasznym dzikusem. Cały czas w ruchu, ciągle czegoś chce. W łóżeczku staje na czworakach i rzuca się do przodu, co kończy się uderzeniem w głowę. Mnie to przeraża, a on nawet nie płacze. Chyba że rzeczywiście mocno przywali. Niepokoi mnie to i nie wiem, co robić. Czy któreś z Waszych dzieci miało może coś takiego? Dodam, że Olo to robi notorycznie. Wcześniej wchodził pod przewijak, który był na łóżeczku, podnosił głowę i też się uderzał. Teraz zdejmuję przewijak to wali w ścianki łóżeczka.I to te frontowe, z litego drewna, a nie w szczebelki, które ma po bokach. Jeśli którejś nie wymieniłam to przesyłam specjalne pozdrowienia i buziaki 👄 p.s. dziwią mnie te anonimowe osoby, które nas na tyle podczytują, że aż tyle o nas wiedzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×