Konkurs kokietowania

jak kokietować --> obiekt moich afektów jest \"dramatycznie\" namacalny i poznany w tzw. normalnym świecie. :-) Kilka lat temu. A czy uczucie dobrze ulokowane? Hmm... czas pokaże, chciałoby się rzec. A życzliwy mi KDG stara się pomóc mi ten czas próby skrócić. Czas już liczony w tysiącach dni. Niestety, często jest tak, że ludziom \"fajnym\" nie wychodzi. Całkiem nie z ich winy. :-)

Co? "Jak kokietować"? Uważasz, że to oczekiwanie minimalistyczne? Te trzy języki zagraniczne?

No własnie. Do KDG i "jak kokietować' Tu wszystko jest możliwe. Stąd moja rezerwa:-)

He, he... A więc zostałem blondynką. To dorzucę jeszcze - seksowną blondynką.

Chyba zacznę zaraz, Ubi Lex, sam kokietować. Ciekawe, czy by mi się to udało?

na pewno wyszloby Wam to obojgu na zdrowie :) to jest bardziej prawidlowa relacja - mezczyzna uwodzi kobiete.

Więc spróbujkokietować:-) .Mogę Ci kibicować, a jak trzeba będzie udzielę kilku wskazówek :-)

widzisz "jak kokietować".usiłowałam wymóc to na nim od samego początku. Ale się nie dawał...:_)

zasakaujące.... niewiem dlaczego ale moi znajomy badz rodzian twierdza ze juz sie urodzilam kokiereka:) moze to nie do konca mile.... ale cos w tym jest bo od pewnego czasu sama sie na tym łapie... tajemniecze oczy, subtelny uśmiech, odpowiednia postawa drobny gest.... Każda kobieta to potrafi... tylko jedne sa juz naprawde lenbiwe.... wystarczy odrobina checi i.... osiagniecia czegos... :)

Telefonuję, przerwa, przepraszam.

No to do zobaczenia KDG. Wystarczy mi na dzisiaj:-). Jestem zmęczona. Nie mogę przecież udawadniać Ci cały dzień, że zwyczajowo, pierwszy krok nalezy do mężczyzny. To Ty myślisz, że tak jest w dzisiejszym świecie. Ja nie.:-)

No dobrze, Ubi Lex. Mogę Cię pokokietować. A niech tam. Ale Ty musisz mi obiecać, że mnie nieco pouwodzsz. Poznaj smak bycia mężczyzną...

Bo na mnie, Ubi Lex, dobra chytrość jest sposobem, Ubi Lex.

Przecież, Ubi Lex, ja zrobiłem krok. Więcej powiem, zrobiłem całe mnóstwo kroków. Odrzucam zarzut bieroności.

Do widzenia, Ubi Lex. Dziękuję za sympatyczną rozmowę. Fajna z Ciebie baba :-)

"Pseudonim" czy napewno jesteś atrakcyjny :D:D:D ??????

Oczywiście, jachrowiczka. Jestem ogromnie atrakcyjny! Co do tego nie ma śladu wątpliwości.

a jeśli ktoś chce wziąć tak na wieki:) No wlaśnie:) czemu się boi, że to tylko tak na chwile:) wcale nie, na zawsze:)

Ponieważ, "przyszła żonka", ludziom odbija szajba. Małżeństwo traktują jako spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Bycie mężem/żoną nic już w zasadzie dla nich nie znaczy. Oni teraz chcą mieć "partnerów". A z partnerami w interesach bardzo różnie bywa. Niekiedy wystarczy, że pojawi się obok lepszy biznes do klepnięcia.

no tak - fajnym językiem napisane:) Ale tak mają niewszyscy:) Są tacy, co swojego mężulka/żonkę nie rzucą, bo tyle się starali, czekali i chcą miec ich zawsze:)

Może i fajnie, "przyszła żona", ale konstatacja smutna i przygnębiająca.

A że tacy jeszcze są, całe szczęście. Choć mała pociecha dla serca.

Właśnie duża pociecha dla serca:) Zawsze taka właśnie osóbka może być żonką:)

Tylko bądź dobrą żonką!

A teraz już się z Wami pożegnam. Do widzenia, kokietki... :-)

A teraz już się z Wami pożegnam. Do widzenia, kokietki... :-)

Do zobaczenia. :-)

Tak dla mojego R. będę dobrą żonką:) Tylko nie umiem tyle języków:P i jeszcze cosik:)

Ja mam staw u babci:) Jak zamarzał cały to wujek nas z gosią tak właśnie slizgał na butach:) wiem co to mróz, wiatr i tafla pod nogami:) Znów mam tak samo. A przepisy z książki radzieckiej hmm muszą być ciekawe:) Mnie się marzy w te Wigilie Leszcz:P W końcu go zjem:) Nie w śmietanie, a w puchu śniegu:) do zobaczenia:)

Dzień dobry :-)