Konkurs kokietowania

Wiesz co? Ryba? Mam ochotę zwierzyć Ci się z pewnej intymności. Jesteś gotowa na przyjęcie mojego wyznania?

Pozdrawiam Ubi lex i Psełdonim ! Widziałam dziś rano ogromny , wspaniały klucz dzikich gęsi syberyjskich...:D

??? Cześć, "jak kokietować" :-) A jak poznałaś, że gęsi są syberyjskie? Osobiście bardzo lubię gęsi. Pod względem kulinarnym. Nasala się jedną taką sztukę, napieprza i wstawia do lodówki na noc. Na drugi dzień gęś się aplikuje do piekarnika, gdzie następuję proces termicznej obróbki. Ma się rozumieć, do brytfanki dodaje się parę składników, dla wyciągnięcia smaku, dzięki czemu, ptak, po upieczeniu jest bardzo smakowity. Mniam! Mam ochotę na tłustą, dobrze wypieczoną gęś. :-) Choć szczerze powiedziawszy, "jak kokietować", wolę jednak smak kaczki. A kaczkę szykuje się w nieco inny sposób. Najlepsza kaczka jest z farszem natkowym albo z wiśniami :-)

"Jak kokietować", przywitaj także Rybę. Ona zaraz tutaj pewnie też przylezie, o ile pozwolą na to jej Francuzy.

Jak poznałam ? Po gęganiu :P A tak poważnie... To proste - co roku przylatują na duże zbiorniki wodne , niedaleko miejscowości, w której mieszkam :D Zimują tutaj... W tym roku miesiąc później przyleciały :D

Czy mnie przeczucie nie myli ? Czar - Psełdonim - Klucz - to Ty? Tylko klucz by tak o kulinariach smakowicie napisal... :P

Jak Ryba przypłynie , to ją przywitam , a na razie pozdrawiam Rybo !

Z tymi gęśmi, "jak kokietować", to jest pewien problem. Nie dalej jak w ostatnią sobotę, w odstępie małej godziy, zaobserwowałem mały klucz dzikich gęsi zmierzających na Zachód, oraz drugi mały klucz gęsi, frunących na Wschód. Chyba że to był ten sam klucz gęsi, które latały - mówiąc językiem lotniczym "po okręgu". Ale jeśli tak, rodzi się pytanie, kto je tego nauczyłi i po co one to robiły?

A te gęsi zapewne gęgały po radziecku, z typowym, wschodznim akcentem...

Nie mylisz się, "jak kokietować". To jestem ja. (chyba)

Masz problem z osobowością ? Czy w ten właśnie sposób próbujesz wyrazić mętlik w swoich myślach ? Czy to może swoiste poczucie humoru i chęć zaintrygowania kobiet ? :P

Wszystko na raz, "jak kokietować". Z zaakcentowaniem tego ostatniego. Jestem przecież facetem. (chyba)

Chyba :D Jesteś , jesteś... nie ma innej opcji :P Już ja coś wiem na ten temat ... tylko powiedz mi : dlaczego chcesz być kokietowany w necie , czy też wolisz uwodzić w necie , zamiast przenosić to szybciutko do realu ? Poznałeś tu , zgoda , ale piorunem przenoś te znajomości do rzeczywistości , bo łatwo wpada się w pułapkę niespełnienia internetowego :O Uwodzić i kokietować znacznie bezpieczniej w realu - przynajmniej wiesz kogo... :P

I tak, i nie, "jak kikietować". Ale w zasadzie, to ja się z Tobą całkowicie zgadzam. Takie czasy, że ludzie mogą się poznawać bez kontaktu fizycznego na ogromne odległości. I nic w tym złego, pod warunkiem, że to nie jest sztuka dla sztuki. Ostatecznie, co za różnica, gdzie się spotka interesującą kobietę? Ważne jest, żeby potem nie przegapić szansy.

To dlaczego nie umawiasz się jeszcze z Ubi lex ? Już dawno maile powinny pójść z propozycją spotkania... dziwię Ci się , naprawdę . Widać , że oboje chcecie , ale Ty tu jesteś facetem ... :P

Sądzisz, "jak kokietować", że Ubi Lex ma na to ochotę? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Wiesz, kobiety bywają ogromnie przewrotne a ja jestem prostoduszny facet. Poza tymm, umówiłem się z Ubi Lex, że to ja jestem kobietą a ona jest facetem, zatem nasze role zostały odwrócone. Niechże Ubi Lex podejmie trud bycia mężczyzną, a ja sobie pozwolę na komfort bycia kobietą. Choć raz w zyciu sobie pozwolę na komfort.

No chyba zartujesz! W zyciu niczego tak nie zazdroscilam facetom, jak mozliwosci uwodzenia kobiet!!! Gdyby nie te glupie standardy, dawno mialabym partnera w zyciu. A tak, jestem skazana na to, by czekac az ktorys laskawie zdecyduje sie na prowadzenie flirtu. Zalosne :(

Doprawdy, "jak kokietować", nie ma czego zazdrościć mężczyżnie. Mężczyzna, to gatunek na wymarciu. W zasadzie jest już do niczego potrzebny. Nawet do spłodzenia dziecka. Mężczyzna, moja droja "jak kokietować", to taki nieomal półczłowiek. Nie to, co kobieta. Zazdroszczę Ci, że jesteś kobietą. :-) Oczywiście, moja zadrość nie ma charakteru zawistnego.

Dzień dobry Szanownemu Państwu. Zawołanie radzieckich pionierów brzmiało mniej więcej \"wsiegda gatow\". Takoż i ja jestem. Nie mówmy o Francuzach... :-0

A możemy mówić o intymnościach, Ryba?

Szkoda, bo ja ciagle jednak licze na to, ze poznam prawdziwego faceta. Silnego charakterem, mocnego cialem, wielkiego duchem. Tylko taki zdola ujarzmic moja meska czesc kobiecej natury.

Zwołanie radzieckich pionnierów brzmiało kompletnie w następujący sposób "bud` gatow, wsiegda gatow".

:-) Masz na to dużą szansę, "jak kokietować". Byle się nie przejmować drobnymi niepowodzeniami.

Dzień dobry "jak kokietować", dzień dobry CKC (znowu zmiana nicku) - może sie przyzwyczaję:-), choc nie bedzie to proste. "Jak kokietować": jestes wspaniałą Kobietą. Myślę, że to z Tobą CKC powinien się umówić:-) Pozdrawiam

Możemy, byle nie w bardzo obcesowy sposób. Wstydliwa jestem. (PS. Która z Pań ma u Ciebie większe szanse? )

Och, przepraszam. Witam Cię Rybko serdecznie. W "ferworze walki", umknęło mi, ze jesteś :-)

Cześć, Ubi leź :-) Miło Cię widzieć. A skąd takie przekonanie, że "jak kokietować" chciałaby się mną zainteresować? Kobiety są strasznie wybredne...

A ja też się strasznie wstydzę, Ryba.

No więc, Ryba, zwierzenie będzie nawiązywało do mojego dzisiejszego psełdonima.

"Ubi leź" - nawet fajnie wyszło.