Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piotr_kraków

----Nieznośna żona - POMOCY !! co robić - istna hrabianka----

Polecane posty

Gość hmm...hmm...
Hej. NIe wiem czy to co napisze będzie mądre (bo moze nie do końca przemysśane) ale moze komuś to pomoże (chodzi mi głownie o sytuację Piotr_Kraków i nie król) Czasem mi sie wydaje że ja jestem taką księżniczką. Jednak zawsze gdzieś tam działają hamulce w mojej głowie, które do mnie krzyczą: (no bez przesady) Najlepiej chyba z tym radzi sobie moja mama. Ma nie tylko taką córkę, ale i męża (mam ewidentnie charakterek po tatusiu ;) Co na mnie najlepiej działa? Po prostu olewanie i ośmieszenie moich wybryków lub humorków. Np gdybym marudziła mamie że obiad mi nie smakuje (albo coś w tym stylu) powiedziałaby mi: więc ugotuj sobie sama. Kiedyś tak postąpiła z moim tatem. Tata marudził że coś tam ma źle wyprasowane. Więc mama sie wkurzyła i powiedziała że od tej pory nie bedzie prasowac mu koszul. I tak jest do dzisiaj czyli jakieś 20 lat :) Tata sobie sam prasuje koszule. Na swoim przykłdzie, myślę że dobrą obroną jest po prostu nie reagowanie na takie zaczepki, na skargi albo wręcz "straszenie" że więcej sie tego nie będzie robić skoro komuś to nie pasuje. Ktoś tu pisał (chyba autor topiku) że żona była niezadowolona ze sposobu jaki załatwił sprawy w urzędzie. W takiej sytuacji najlepiej powiedzieć: następnym rzem sama pojedziesz do urzedu. itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podoba mi się ta opinia - bo wydaje mi się , że reakcja jest czymś na co ona czeka - typowa zaczepka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm...
to co napisałam to wynika z mojego doświadczenia. Czsem nprawde mam ochote zchowac się jak taka hrabianka, ale jesli ktos mi na to nie pozwala to przestaje - bo nie mam po prostu po co. To w sumie przypomina trochę zachowanie dziecka - badanie na ile moge sobie pozwolić. Tylko nie wiem w sumie czy ja mam to samo co Twoja żona. Bo u mnie to jest po prostu kwestia humoru. Czasami np mam ochotę pobyć trochę sama i wtedy staje się nie miła dla tych co pytają co mi jest. Albo gdy mi się zdarzało krytykowac męża - wynikało to tylko z jakiejś mojej złości na niego. Bo mnie czymś wkurzył, nie potrafiłam sobie poradzić z jakimiś negatwynymi emocjami więc w ten sposób reagowałam na niego. Także nie wiem czy to jest to samo ale wydaje mi się, że brak reakcji lub zgoda na coś lub zrezygnowanie z jakiejś czynności jest dobrym sposobem na księzniczkę. Coś w stylu: jak Ci się nie podoba to nie patrz. Nie wiem czy zachowanie się w ten sam sposób co ona przyniesie dobry skutek bo dla tej osoby jest to potwierdzenie ze mozna się tak zachowywać: skoro Ty to i ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co piszesz to jest prawdą w 100% chyba jedyne wyjście z sytuacji. Ale napisz jeszcze co byś czyniła jak w Twoją stronę sypały by się niesłuszne \"wiązanki\".Albo co wg Ciebie by było skuteczne ze strony partnera - by w takiej sytuacji Cie powstrzymać od agresji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm...
właśnie zastanawiałam się nad tym. U mnie ta "agresja" względem męża wynikała chyba z "niepozałatwianych" spraw z przeszłości. Nie umiałam czegoś męzowi wybaczyć, zresztą dlatego sie potem rozwiedliśmy. Ale przycyzny moga być różne, a najważniejsze w tym wszystkim to chyba po prostu nie dać sobie pozwolić "wejśc na głowę". W ten sposób przynajmniej postępuje mój obecny partner (tylko że to jest świeża znajomość więc to też inaczej działa) Gdy kiedyś pokazałam pazurki, po prostu zerwał ze mną (tu nie chodizło o agresję tylko że coś ma być po mojemu). Powiedział otwarcie że nie pozwoli sobie na takie zachowanie. Dało mi to do myślenia, po jakims czasie wrócilismy do siebie. Teraz wiem że nie moge sobie na cos takiego pozwolić. Najpierw na mnie działa argumentacja - nie moze tak byc z jakichś logicznych powodów, rozmowa (wytłumaczenie dlaczego tak a nie inaczej) a jesli to nie pomoże to niestety zostaje zimny prysznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co żonka by
powiedziała na Twój temat? :o może też nie ejstes bez winy ale nie przyznasz się do tego! zawsze winna jest druga strona :o Z Twoją rodziną nie musi utrzymywać kontaktow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piotrze witaj w klubie :) A mozy by tak przytakiwać żonce,robić jak sobie życzy, a samemu robić tak jak uważasz za stosowne? ;) Wilk syty ,owca cała ,a Ty masz spokojną głowę :) Wierz mi przy takim modelu szkoda nerwów na szarpanki i przekonywanie do swoich racji :) Więc polecam typowy oportunizm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"hmm...hmm... \" ma rację my faceci najpier pozwalamy sobie wejść na głowe (w ramach dobrych relacji i spokoju) potem nie wiemy jak z tego wyjść . :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piotrze, a Ty w ogóle kochasz tę swoją żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm...
właśnie myślę że Piotr kocha żonę. Jeszcze jest na etapie starania się, próby naprawy, walki o związek. Przyszłość w dużej mierze zależy od Twojej żony, od tego czy będzie się starała znormalnieć czy nie. Jeśli żona nie podejmie tej próby to niestety może skończyć się tak jak w przypadku xyzed albo rozwodem. Na pewno powinieneś z nią spokojnie o tym porozmawiać (pewnie już to zrobiłeś) powiedzieć że Ciebie rani takie zachowanie, że to do niczego dobrego prowadzi, a wręcz może doprowadzić do wielkiego kryzysu. jeśli macie jakiegoś zaufanego znajomego który dobrze zna Ciebie i ją, może dobrze by było tez z nim porozmawiać. Kobiety lubią sobie czasem tłumaczyć coś na swój sposób. Czasem dobrze gdy ktoś obiektywny (nie Ty, ale właśnie jakiś wspólny znajomy) pokaże jej inny punkt widzenia. Dla mnie taką osobą była czasem moja mama. Mimo że jest moją mamą to potrafiła obiektywnie spojrzeć na pewne sytuacje i powiedzieć mi wprost że przegięłam, albo że nie powinnam tak. Gorzej jeśli rodzina Twojej żony staje po jej stronie tylko dlatego że jest rodziną. A apropos jeszcze tego co pisałeś na początku, że żona czasem narzeka na Twoją rodzinę i grozi że zerwie z nimi kontakty - należałoby po prostu powiedzieć: ok, więc będę sam jeździł do mojej rodziny, nie musisz utrzymywać z nimi kontaktu jeśli Ci moja rodzina nie pasuje. Istnieje oczywiście ryzyko że faktycznie urwie kontakty, ale jest to też forma pokazania że nie pozwolisz sobą rządzić i nie będziesz się poddawał jej groźbom. Na początku oczywiście będzie to bardzo ciężka walka. Żona jest przyzwyczajona do ustępstw z Twojej strony (bo wcześniej nauczyłeś ją tego). Mogą rodzić się w związku z tym konflikty i płacze i zarzuty że jej nie kochasz. Na takie zachowania musisz odpowiadać że kochasz ją, ale że nie będziesz jej zmuszać do czegoś czego ona nie chce albo nie pozwolisz sobie na takie traktowanie. Bo wymuszanie na kimś jakiegoś zachowania (czyli szantaż jaki ona stosuje) nie świadczy o miłości z jej strony. Może opisz jakąś sytuację, jakiś przykład który Ci się przytrafił ostatnio, spróbuję odpowiedzieć co by na mnie w takiej sytuacji podziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm...
jeszcze raz ja. Przypomniało mi się coś. Chciałam powiedzieć że czasem (powtarzam czasem) takie zachowanie żony (tzw fochy) może być spowodowane zachowaniem męża. Nie chce tu oczywiście usprawiedliwiać siebie czy Twojej żony ale przytoczę Ci jedną historyjkę z mojego życia. Mój mąż był strasznym mamisynkiem (o czym oczywiście wiedziałam). Więc jakby od początku zaczęłam starania by zmniejszyć to jego uzależnienie od mamusi. Powiedziałam mu że boje się tego, że nie chce by jego mama się wtrącała do naszego związku itp. Po raz pierwszy właśnie strzeliłam focha (pokazałam różki) gdy doszło do złamania pewnej "umowy". Razem sobie coś tam ustaliliśmy (jakaś drobnostka) po czym się okazało że tak sie nie stanie ponieważ teściowa sobie coś tam inaczej wymyśliła. I nie chodziło o to, że ona to zrobiła na przekór tylko po prostu nie wiedziała że mieliśmy inne plany bo mąż nie raczył jej o tym poinformować. Ponieważ byłam przewrażliwiona na punkcie wtrącania sie więc zareagowałam dość ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jędzowata żona
a mój mąż nigdy mnie nie słucha :D chociaż walcze z nim czasem jak lwica o to, co sobie ubzduram, krzycze, denerwuje sie, obrażam, a on ze stoickim spokojem mówi zawsze "weź przestań" a potem mi przechodzi :D Bardzo rzadko mi ustępuje, chociaż charakter mam paskudny. Tu bym chciała rządzić w domu, ale tak w głębi duszy to uważam, że w domu ma rządzić facet, nie baba :D Dlatego jesteśmy juz ze sobą 9 lat i jest dobrze :) hm...hm... popieram Cię w 100 % :D Piotr_Kraków może pora na zamiane ról? obiad paskudny, źle poukładane rzeczy itp. :D Nie daj się chłopie i tyle, ale takiej 100% recepty na poskrominie złośnicy to nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo za obszerne reflekcje jakie napisała \"hmm...hmm...\" oraz \"jędzowata żona\" . Nie odpisałęm wczoraj bo trafiła mi się dłuższa wyprawa - a dopiero teraz znalazłem chwilę czasu. Szczególnie dziękuję \"hmm...hmm...\" za czynny udział w forum oraz wielką pomoc. Dołączę podziękowania dla \"jędzowarej żony\" , która ostatnio dołączyła do nas i służy pomocą . Pozdrawiam i czekam na \"dodatki\" może jeszcze Wam coś na myśl przyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmm....
przepraszam Piotr, a czy Ty robisz jakieś badania na temat księżniczek? Bo o sobie to jakoś mało piszesz. Historie innych osób niewiele Ci pomogą bo każdy ma inne życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z natury nie lubię się wychwalać lub stwarzać pozory super faceta. Co do wad to mogą jedynie stwierdzić osoby z bliskiego grona lub otoczenia. Nikt nie jest doskonały – ja mogę powiedzieć tyle , że jestem chyba za bardzo uległy żonie i to jest mój błąd , który muszę zmienić . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zmieniaj chłopie i pokaż żeś chłop :) bo nie życzę Ci takiej sytuacji jak u mnie choć Ty wcale nie musisz tak zareagować jak ja :) Zakładam,żeś mądrzejszy i Ci się po prostu uda :) Pozdrawiam i powodzenia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .........P
..................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigamizta
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×