Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Ahh jeszcze jest kilka waznych spraw! Po 1) JEMY!! Taaak!! Dla siebie, dla zdrowia, dla ludzi którzy się o nas martwia bo wygladamy jak szczypiorek!! To wcale ladnie nie wyglada jak tracimy z dnia na dzien 30 kg…no chyba ze wczesniej ważyliśmy 150 ;) Po 2) ŚPIMY!! Z worami pod oczami tez wyladamy srednio fajnie… ciezko nam się na czyms skupic i robimy wszystko wolniej ale wcale nie dokładniej! Po 3) NIE PIJEMY! Odpuśćmy sobie alkohol…bo wiadomo co pozniej nastepuje…kilka drinkow i stajemy się „odwazniejsci” a pozniej co? Wstyd i kac moralny BEZ SENSU! Po 3) zadnych srodkow uspokojajacych, nasennych (no chyba ze jakies na bazie ziol które tak naprawde działają tylko na nasza podświadomość) Po 4) NIE MYSLIMY!! Hehe tak wiem to właściwie niewykonalne ale…nie myslmy o naszych planach z EXEM… o tym co by było gdyby… Po 5) zajmujemy sobie czas: czytamy ksiązki, chodzimy do pracy,szkoły, uprawiamy sport, spotykamy się z przyjaciółmi a czasami… zostajemy w domu by odpocząć…zwyczajnie poddac się marzeniu o czyms przyjemnym! Wielu z nas mysli ze…nie sprawia swoim zachowaniem przykrości innym ale pamiętajmy o jednym i najważniejszym: rodzina…przyjaciele Ci prawdziwi naprawde się o nas marwia…nie chca byśmy wpadli w depresje…lub zrobili sobie cos zlego… wiem ze czasami lzy plyna same po policzkach ale PLACZ OCZYSZCZA!! To forma pozbycia się nadmiaru zlych emocji wiec tez jest wazny! Kiedys lzy przestaja leciec to mogę akurat obiecac  Dbajmy o siebie w każdej chwili i każdego dnia bo nie wiemy czy akurat dzisiaj nie spotkamy swojego EX albo NEXT ;) wiem ze to wydaje się nie do zrobienia bo wlasnie straciliscie kogos Wam bliskiego ale…on nie umarl…i choc to jeszcze trudniejsze cieszmy się jego szczęściem w koncu kiedys był/była (jest) dla nas najwazniejsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
Irreversible Maz racje szkoda naszego zdrowia. Ja przez miesiąc masz wszystki spodnie luźne i to dużo!!! Mierze 185 cm i miałem 77-78kg, teraz już kiepsko 72, wory pod oczmi jużmi zeszły, chociaż jeszcze często słysze co ty taki zielony jesteś, co odpowiedzieć... "Jeszcze dokoła echo Twych słów. Czuję każdy nerw, bicie Twego serca. Znów jestem sam, tak potwornie sam, Chociaż kocham Cię, wszystko nie tak" Przestałem pić kawe, cociaż kiedyś codziennie było norma, przestałem, by łatwiej zasypiać, teraz nawet juz tego nie potrzebuje, gdy wczoraj sobie wypiłem to nawet nie smakowała tak jak dawniej... Co do picia... początki były trudne dzien w dzien kac, teraz juz tylko od czsu do czasu A co do myślenia... myśle cały czas, szczerze powiedziawszy to od tego czasu to mi strasznie dużo siwych włosów przybyło a mam 23 na karku dopiero, cały czas wracaja jakieś wspomnienia, takie rzucane obrazy... nie wiem czasem myśle że przecież ona wcale taka dobra nie była, chociaż nadal ja kocham, ale te obrazy siedze i nagle widze same dobre chwile, jak by to było chwile temu, Pomału jakos tak mi sie wydaje że przechodzi, widze ją w tym złym świetle, ale wraca cały czas najbardziej dobija mnie ta czisza z jej strony, rozmawialiśmy przez 5 lat naszego związku co po chwile, jak nie telefon to gg, skype, widzieliśmy się codziennie a teraz... cisza jej zapewnienia jej wielka miłośc jej dowody a teraz nie ma niczego tylko cisza nie wiem jak to rozumieć, czy ona też myśli czaem o mnie? Wiem od jej mamy że powiedziała ze to był fajny związek ale czegoś zabrakło.. Czsaem mnie ściska ale już nie płacze, moze mała łezka ale nie tak jak pare dni temu. W niedziele miałem największy kryzys i już petle na szyji ale... nie będe tego mówił przepraszam Nagrałem pposenke Nary Jones Turn me on, zabrałem małego boxa na kartkach napisłem jak w filmie "Love actually" pojechałem do niej.. ale jej nie było, pogadałem z jej mama i tyle. Płyty nieźle latają a brystol kiepsko się pali musiałem polać podpałką do grilla. Właśnie słucham Bin Jovi Hearts breaking even chyba będzie tak jak w tej piosence: to tylko dwa serca, tylko że to moje nie wyszło na swoje, a jej? nie wiem Dlaczego milczy? dla czego? nawet nie powiediała przepraszam, tylko: juz cię nie kocham i nie chce z toba być... naprawde byłem dla niej dobry, nie każdy facet wozi swoją dziewczynę na rurze rowerem... nie każdy jest na każde zawołanie, byłem chłopakiem, kochankiem przyjacielem, oparciem w cięzkich chwilach, a terz kim jestem? tylko chwilą która pojawiła się i trwała 5 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
I jeszcze coś, wiecie dlaczego jest mi tak ciężko? powiem wam. wiem co napisać ale nie wiemjak to ująć... nagle odeszło wszystko to w co wierzyłem, ufałem, kochałem, czego byłem pewien, nagle odeszło całe szczęście, cała radość z życia, to tak jakby ktoś mi powiedział że wcale nie jestem tym kim jestem, że nazywam się inaczej, że to co pamiętam to nie ja, to nie moje zycie, to nie moje doświadczenia i ta cisza...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
Została jeszcze butelka, obklejona skrawkami papiery z tysiącem napisów Kocham Cie- jak zdejmowałem wszystkie zdjęcia, o niej zapomniałem nie wiem czy nadal ją zostawić, czy... zdjecia zawiozłem i dałem jej mamie zaraz po rozstaniu kiedy to usłyszałem marne: z tego już nic nie będzie, zdjęcia i karteczki z liścikami i napisami kocham Cie, w torbie w której to wiozłem zostało małe serduszko z napisem Kocham Cię dostrzegłem je nie dawno widze ze robie dużo błedów sorki, w końcu ta strona nie jest poświęcona nauce ortografii :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
tak bym chciał poczuc jej zapach, jej dotyk i ciepło, jakim mnie darzyla... porozmawiąc, posmiać się, co tu dużo gadć wzyscy i tak wiedzą o co chodzi łapie doła czuje, ze mnie ściska ale łzy jeszcze nie chcą polecieć chyba wszyscy już śpią.. ja też ide pa Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaaa TYLKO NIE ROMANTYCZNE PIOSENKI!! masz zakaz je sluchac rozumiesz? nie obchodzi mnie ze sie nie znamy, NIE MOZESZ!!to najgorszy pomysl jaki moze byc, nawet radio jest chwilami surowo wzbronione. my sie chcemy wyleczyc na tyle ze gdy ta osobe ujrzymy nie bedziemy sie jąkać i gadac pierdol jak to kiedys bylo fajnie!! BYLO- czas przeszly! uwierzcie mi jesli ktos jest pewny swej decyzji to mozecie dyndac przed oknem na drzewie a ta osoba jest w stanie powiedziec \"przykro mi tak wyszlo\" ja nie chce tu nikogo dolowac tylko przygotowac na najgorsze... ale nie twierdze ze ktos nie moze zmienic zdania!oczywiscie ze moze! ale napewno nie pod nasza presja!nie mamy ich zmuszac do kochania nas tylko pokazac ze bez nas wcale nie jest tak fajnie. jak ktos co 5 minut jest zapewniany o milosci to wiecie gdzie ja sobie wsadzi? tak wlasnie tam gdzie sloneczko nie dochodzi! bedzie pewny ze pocieszycie go w kazdym momecie slabosci, a pozniej co? pojdzie w swoja strone!! nie mozemy dac sie wykorzystywac, musimy byc silni a chmury ktore nad nami wisza napewno sie rozejda!! i zadnego uzalania sie nad soba :| ze krzywe nogi, piegi, pryszcz na nosie! przestanmy chisteryzowac :) wyproszona milosc wcale nie jest taka fajna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irreversible Jesteś po prostu genialna. Ujęłaś to wszystko o czym ja myślę, a może nie potrafie tak dobrze przekazać. Zgadzam się z tobą w 100%. Sama też przechodzę ten etap. Już przestałam wspominać, zastanawiać sie co by było gdyby. myślec intensywnie. Przyszłość sama pokaże czy dobrze wyszło. Teraz zajęłam się sobą, rozkręcam własny biznes (niech wie że potrafię), inwestuje w siebie i jestem z tego dumna. Wszystkim życzę takiego podejścia jak irreversible. pozdrowionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za mile slowa, dzielmy sie swoim doswiadczeniem by nawzajem sobie pomoc. Dzisiaj czeka mnie ciezka przeprawa... jade do niego oddac mu rzeczy i zabrac swoje, wybralam moment kiedy go nie bedzie wiec do przekazania bede miala tylko klucze uff trzymajcie za mnie kciuki, na szczescie nie jade tam sama bo mogloby to sie skonczyc rozplakaniem sie na srodku pokoju...w koncu nie jestem z kamienia a czasami zaluje ;) Jestem jeszcze mloda, mam dopiero 22 lata... ale w tym temacie akurat moge cos powiedziec. Nie wiem jak to jest jak wchodzi w gre wspolne mieszkanie, kredyt a co dopiero dziecko...mysle ze ciezko to porownac do zwiazku gdzie wlasciwie nie laczy nic oprocz szczerej milosci ale mysle ze kazdy na swoj sposob przezywa ta sytuacje i boli tak samo w kazdym przypadku. pomieszkiwalam u swojego Exa, bylismy razem niedlugo b rok ale to nie pojete jak szybko mozna sie do kogos przywiazac...przyzwyczaic...pokochac! Ale po to dostalismy w prezencie takie uczucia by je wykorzystac w swoim zyciu ;) napewno wszyscy razem z tego wyjdziemy bedzie nam razniej. czekam na nowe posty jak sie komu wiedzie bo przeczytalam cale 27 stron i co nieco wiem :) buziaki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
no i wbiła mi ten osikowy kołek prosto w serducho! i wiecie co nawet nie jest mi żal! Dodzwonił się wreszczie do niej Narożny z radia Eski, z tym bal czy szmal jak już wspominałem... ni i wiecie co wybrała hahaha szmal, marne 50 zeta tyle znacze dla niej po 5 latach, a może i nawet znacze mniej! Teraz juz wiem to napewno ze ta dziewczyna nie jest naprawde mnie warta, wybaczcie ale dla mnie to po prostu zwyczajne k...two tak po prostu sprzedac się za 50 zyla, tym bardziej ze w poniedziałek dzwoniła ze możemy się spotkać jak będe chciał! a wiecie co mnie bardziej ubawiło esemes od niej: "hej, to było fajne z ta eską" po 5 minutach od zakończenia nagrania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
A i dzięki za wsparcie i za rady! będe zaglądał tu od czasu do czasu! Pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
Wiecie co wam powiem? własnie przejechałem się poraz kolejny, i to na qmpeli, której też zawsze ufałem!!! ile można? najpierw jedna teraz druga, nagadała na mnie, a miała wszystko dla siebie zostawić!! Ale mam kompana jej chłopaka, z którym też zerwała 2 tyg temu, i on mi o tym wszystkim powiedział! Teraz trzymamy sztame, bo one sobie z nas jaja robią!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Klaczon - "nagle odeszło wszystko to w co wierzyłem, ufałem, kochałem, czego byłem pewien, nagle odeszło całe szczęście, cała radość z życia, to tak jakby ktoś mi powiedział że wcale nie jestem tym kim jestem, że nazywam się inaczej, że to co pamiętam to nie ja, to nie moje zycie, to nie moje doświadczenia..." - tak, właśnie tak jest, doskonale to ująłeś! Jak mam zaczynać od nowa, kiedy z pełną świadomością wybrałam raz, uwierzyłam raz, zaufałam raz, pokochałam raz - na zawsze? Wilki łączą się w pary na całe życie, tylko ten mój okazał się jakiś skundlony... Ale ja nie potrafię teraz zaprzeczyć swojej istocie i po prostu odwrócić się do kogoś innego. Przed nim nie umiałam kochać, po nim też nie umiem... Moje miejsce na ziemi wyznaczała przestrzeń między jego ramionami, a teraz ktoś inny wdarł się tam z butami, wyrzucił na bruk. Chcę odzyskac moje miejsce. Nie wierzę, że tak po prostu można przekreślić to wszystko, co było, zbyt wiele było tego najlepszego i najpiękniejszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wilczku powodzenia ci zycze walcz ale pamietaj nie bez przesady mam nadziej ze bedzie tak bys byla szczesliwa ale jesli ci sie nie uda to przynajmniej bedziesz wiedziala ze zrobilas wszystko . Ja gdy walczylem dwa tygodnie to potem stwierdzilem ze stracilem czas i dwa tygodnie dluzej cierpialem ale bylo warto dla samego siebie Pamietaj z nim czy bez niego bedziesz radosna i szczesliwa tylko bez niego troche dluzej to potrwa . Irreversible naprawde dobrze to pokazalas zeczywiscie mozna to potraktowac jako przykazania dla porzuconych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
musi być warto, bo przekreślić to bez walki to poddać się zupełnie, powiedzieć, że te wszystkie lata nie miały dla mnie znaczenia, traciłam tylko czas. To poddać w wątpliwość sens wszystkich dni razem, a to przecież jedna czwarta mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalimela
I ja walczyć zaczęłam ... staram sie nie nalegac, nie być nachalną ... czekam na jego dobry gest ... na dobre słowo ... czekam az znów sie odnajdziemy, wykorzystamy "szanse" ....czekam, aż ta sucha przestrzeń między nami opadnie ... Może czasami warto spróbować ... jeśli widzimy iskierke, chociaż pewnei w rozpaczy ona zawsze jest widoczna i łatwo ja pomylić z łez skrzeniem ... Może warto spróbować ... jeśli jest nadzieja ... a ona przecież zawsze umiera ostatnia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Ja też czekam... 30 marca spotkamy się pewnie na koncercie, to mogłaby być ta szansa, ale on na pewno będzie tam z nią... Nie puści go przecież samego, wiedząc, że ja tam będę, chociaż to nie jej muzyka, nie zna jej, nie rozumie. Boję się, jak zareaguję, widząc ich razem. Czy będę umiała udawać, że nic mnie to nie obchodzi i świetnie się bawię? Czy wybuchnę i zrobię z siebie żałosną idiotkę? Co, jeśli będzie jej śpiewał do ucha naszą piosenkę, jeśli to ona będzie teraz "podwiniętą rzęsą pod jego powieką"? Czy powinnam zrezygnować i nie iść tam wcale, by nie oglądać ich razem? Od kilku dni śpię poza domem i moje ciało krzyczy, wyrywa się do niego, błaga o to, by chociaż je przytulił. Moje serce prosi o jedno ciepłe słowo, o gest, który pozwoli miec nadzieję... Co zrobić, by on - jeśli się tam spotkamy - zastanowił się, pomyślał, by w jego serce wdarło się zwątpienie, czy to rzeczywiście z nią chce być? Jak sprawić, by znowu zaczął myśleć o mnie? Jak go odzyskać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anett82
Witajcie . Dotarlam do was przez kolezanke ktora tam pisala kazyd z nas ma nieudane zwiazki za soba ja takze mialam bylam z tym chlopakiem cztery lata laczyly nas wspaniale chwile i ciezkie byalm przy nim kiedy mnie potrzebowal . bylam takze przy nim kiedy mial ciezko w zyciu mial wypadek na motorze dziennie jezdzilam do niego do szpitala uczylam sie w studium wiec zawalalam szkole bo wiedzialam ze on czeka az przyjde podam mu jedzienie umyje go i tak dzien w dzien przez ponad dwa miesiace od godziny 7 rano do 21 wieczorem a na koniec co dostalam podziekowienie ze on kogos ma kogos poznal i nie wie czy ta dziewczyna nie jest z nim w ciazy ...... Probowalam go odzyskac mowilam ze jesli jej nie kocha i nie chce z nia byc wybacze mu ..... zrobilam kolacje przy swiecach gdy go nie bylo w domu i czekalam ...... co w zamian dostalam .... jak wrocil powiedzial ze mam wyjsc bo on musi do swojej dziewczyny zadzwonic ..... hehehe boli a teraz .... juz nie tak wiem od tamtej pory jestem ostrozniejsza w zwiazkach tym bardziej ze ...... nastepny moj zwiazek byl rozwiniez nieudany ale to byla i nna historia . Na dodatek tamten poprzedni facet probowal udawac mojego przyjaceila ze nikt naszej przyjazni nie zniszczy i ze zawsze bede mogla na niego liczyc po tym co zrobilam dla niego .... wystarczyla jedna sytuacja potrzebowalam zeby przyjecha po mnie autem i zawiozl mnie w jedno miejsce i co .... dostalam odpoiwedz ze nie ma czasu bo siedzi z karolina i jest zajety .... to bylo ponad dwa lata temu ale cizko mi bylo sie po tym pozbierac naprawde ale sie udalao chcociaz do tej pory jest mi ciezko z kimkolwiek byc i to zawazylo na tym jak dzis wygladaja moje zwiazki ......rozumiem was kazde rozstanie przechodzi kilka etapow zal smutek to pierwszy potem nadzieja na odzyskanie potem nienawisc i chec niszeczenia pamiatek jak rowiniez eks heheh a na koncu obojetnos rozumiem was i powiem jedno dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi ..l.. to prawda tzn ze jesi do kkogos chcemy wrocic i to snie nam uda nigdy nie bedzie tak jak zapiewrwszym razem zawsze jest jakis zal wyrzuty i smutek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Nie może być tak samo, bo będąc z kimś nie zakładasz, że cię oszuka i zrani. Więc jeśli to zrobi, to wiesz już, że jest innym człowiekiem, niż ci się wcześniej wydawało. Skoro jest zdolny do zdrady, a zawsze podziwiałaś w nim przywiązanie do wierności, honoru, siłę woli, to wiesz, że się myliłaś. Jets to straszne rozczarowanie i właściwie ta osoba powinna ci zupełnie zobojętnieć - bo to przecież ktoś inny. Kochałaś Wilka, wojownika, wikinga, prawdziwego mężczyznę - a tu nagle się okazało, że albo cały czas grał, albo nagle się zeszmacił.To zwykły chłopiec, nie mężczyzna. Dziwisz się, że może spoglądać na siebie w lustrze. Ale wciąż go kochasz... A może tylko kochasz wspomnienie o nim - kiedyś? Może łudzisz się, że znowu zawyje w nim wilk i wróci - taki, jak kiedyś? Znowu najważniejsze będą honor, szacunek do siebie, siła woli, kobieta stanie się znowu świętością... Wiesz, że to niemożliwe, aby było tak samo, ale łudzisz się, że miłość pokona wszystko, co złe, bo skoro ty tak kochasz, to przecież niemożliwe, żeby on nie poczuł tego samego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
anett82 - mój mąż też deklarował pomoc, gdy powiedziałam, że będziemy mieli dziecko. Skończyło się na słowach. Kiedy go potrzebowałam, twierdził, że musi pracować w weekend - a potem dowiedziałam się, że rozbija się ze swoją nową kobietą po hotelach w całej Polsce... Nie mogę powiedzieć na 100 procent, że nasze dziecko nie żyje przez niego - ale wiem, że ja zrobiłam wszystko, aby żyło. On nie może powiedzieć tego samego o sobie. Deklaracje pomocy służą chyba uspokojeniu sumienia - "przecież nie zostawiam jej samej bez pomocy, będę ją wspierał", a z czasem sumienie ucicha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam 3 lata w zwiazku
rozstalismy sie 6 lat temu. Za pol roku biore slub z moja druga miloscia, ale kocham rowniez i nigdy nie zapomne tamtego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalimela
załamałam sie ... stres przełożył sie juz na inne moje partie ciała. A ja jak te głupie dziewcze pod kroplówką marzyłam o tym,ze on rzuci wszystko i przyjedzie, przerwie wizytę u rodziców, bo przecież pisał , ze w niedziele będzie, ze przeciez nie moze mnei tak zostawic... a jednak ... nie chcialo mu sie (jak to sie wyraził) tłuc pociągami ... W czwartek lub piątek mam mieć dość poważny zabieg ....i juz jestem prawie pewna, ze Go nie będzie ... siostra załatwiła mu atrakcyjny wyjazd na weekend ... ona zrobi wszystko, by Go ode mnei odciągnąc ... mieć go dla siebie .... chore to ... ręce mi opadają ... cała idea ratowania czegokolwiek zaczyna powoli legac w gruzach ... ... złamana w pół .... Wilczku ... co do 30 marca, jeśli to możliwe - to niech ktoś tam z Toba będzie ... dobrze by było mieć wspparcie i oparcie. Nie pytam, czy chcesz iść ... bo sama wiem,ze nawet jeśli podpowiadałby mi zdrowy rozsądek, ze nei powinnam to i tak bym poszla ... to chyba jakiś nasz wewnętrzny masochizm. dużo ciepła Wszystkim ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
kalimela - wiem, rozumiem... Mój mąż dzień przed zabiegiem (straciliśmy dziecko!) uciekł ze szpitala o 17:00, bo jego nowa miłość właśnie kończyła pracę. A ja wtedy potrzebowałam go najbardziej. Zawsze, kiedy są potrzebni, mają ważniejsze sprawy, chociażby nasze problemy zdrowotne pojawiły się za ich przyczyną... A gdzie odpowiedzialność? Współczuję Ci, że masz ten problem jego siostry. Ja przynajmniej mogę liczyć na wsparcie rodziny mojego męża. Chcieliby bardzo, żebyśmy znowu byli razem. Zawsze miałaś z nią problemy? Na koncercie będzie ze mną przyjaciółka. Specjalnie przejedzie 300 km, żebym nie szła tam sama. Spróbujemy się dobrze bawić - mimo wszystko... A już za chwilę potkam się z nim u jego kuzynki, która zaopiekowała się mną po kolejnym pobycie w szpitalu. Bezinteresownie zabrała mnie do siebie na weekend, żebym nie była sama. A on dał się zaprosić na wieczór. Dziwne... Wie, że tu jestem. Boję się trochę tego spotkania. Nie widziałam go od kilku dni, a teraz znowu wszystko we mnie rozdygocze... Chcę być wesoła, chcę dobrze się bawić, a boję się, że się rozpłaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zla kobieta
Witam nadal nic sie nie zmienilo.Ja kocham go dalej i nigdy nie przestane.Nie potrafie wybaczyc sobie ze dalam sie tak zaszantarzowac.Nie wiem co mam robic.Czuje sie potwornie.Zeszly weekend spedzilam ze znajomymi na piciu i cpaniu. Wiem ze to nie wyjscie.Nie wiem co robic.Czuje ze zaczynam znikac nadal nic nie jem.Nie potrafie.Szczegolnie po fecie.Znajomi na uczelni nadal maca miedzy mna a nim.On mial dzis egzamin a ja sie modlilam by zdal.Jestem zalamana.Nie wiem jak bedzie dalej.Tak bardzo chcialbym by mnie przytulil.Chcialabym zasnac w jego ramionach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
o tak... rozumiem... Teraz jest, jest obok, patrzę na niego i wszystko we mnie krzyczy: przytul mnie! powiedz, że chcesz być tylko ze mną, że kochasz tylko mnie! Ale nie, jest poprawny, obojętny, uśmiechnie się czasem do mnie, to wszystko... Ja też staram się być poprawna, usmiechać się, gadać o bzdurach... A przecież go kocham. Ponad wszystko. Mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalimela
Wilczku .... i dobrze ... nie pokazuj po sobie poznac emocji ... chociaż wewnątrz pewnie krzyczysz , mnie by chyba "rozdzierało" w niebogłosy ... Może pomyśl, czy byłabyś mu w stanie zaufać ... po tym jak Cię zawiódł ... po TYM wszystkim ... My niby próbujemy i jest makabrycznie oschle ... a ja wyje w środku i błagam tylko, by znów mnei dotknął tak jak kiedyś .... dwie godziny przed tv, siedzieliśmy dziś obok siebie, aż w koncu stwierdziłam,ze jadę do domu, bo takie to nasze siedzenie do niczego nie prowadziło ... nawet na mnei nie spojrzał ... Odkrywam w sobie pokłady masochizmu ...zniewolenia ... czy to właśnie jest miłość ?! Zła wiadomość jest taka, że nigdy nie przestaniemy Ich kochać ... i chyba zostaje sie nam juz tylko przyzwyczaic do braku tej szczególnej części naszego "powietrza". A co do siostry ... zawsze robiła mi jakieś numery .... oczywiście nazywało sie, ze ona to jest taka dobra, a ja sobie wszystko dopowiadam. Gdy sie poznałyśmy powiedziała mi, ze nie lubiała żadnej z dziewczyn swojego brata. W momencie kiedy myślałam, ze miedzy nami (miedzy mną, a nią) jest wszystko okej .... poszliśmy ze znajomymi do pubu ... nic mi nie mówiąc zaprosiła ex dziewczynę mojego chłopaka. Czułam sie gorzej niż źle. Nie dość, ze dałam sie tak okrutnie podpuścić to zupełnie nie wiedziałam jak sie odnaleźć. Po czym ona do mnei z tekstami zaczęła wychodzić, ze niby jestem taka obyta w świecie, a nie umię z jej znajomymi rozmawiać. Szcytem było gdy mi zarzuciła,ze nei podałam tamtej ręki ... tak jakby ona mnie podała ... że juz nie wspomnę o paraliżu jaki mnie wtedy dotknąl ... Ktoś mi kiedyś powiedział, ze ona traktuje brata jak swojego partnera. Wychowywała sie z nim, razem przebywali, byli mocno ze soba zwiazani emocjonalnie. Teraz nie chce chyba utracić swojej autonomii, mimo iż ma chłopaka. Potrzebuje sprawować kontrole nad bratem, sterować nim. To ona mowi mu co dobre,a co nie ... a mnie mówi .... uważaj, przecież wiesz jak dla Niego ważna jest rodzina , więc nie rób niczego, co mogłoby sie mnie nie spodobać... spokojnej nocy .... i suchych poduszek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anett82
dziekuje za odpowiedz rozmumiem wasz smutek i bol i zal a nawet zlosci i nienawisc sama kiedys to przechodzilam mam nadzieje ze dacie sobie rade z tymi skrajnymi uczuciami trzymam za was kciuki mam nadzieje ze ci ktorzy teraz cierpia i jest im zle poznaja kogos wartosciowego kogos kto pokocha szczerze i nie powie po jakims czasie ..... wiesz zostanmy przyjaciolmi albo haslo w stylu ja potrzebuje troche swobody ..... badzcie silni i nie poddawajcie sei przeciwnosciom losu i mam wielka nadziej ze uda sie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nie wiem znow co robic moja ex meczyla mnie trzy dni o spotkanie wiec wkoncu sie z nia spotkalem przeprosila mnie powiedzila ze jej mnie brakuje plakala prawie cale nasze spotkanie w kawiarni . ja jej powiedzilem co o niej mysle i jak ja traktoje . po 2 miesiacach zrozumiala ze mnie skrzywdzila i zrozumiala ze jestem dla niej zbyt wazny by sie z nia niewidzywac . Wiem ze mowila to szczerze . mysle ze minela jej zlosc i zauroczenie i tamtym kolesiem . Nie powiedziala ze chce byc ze mna itp tyle tylko ze naprawde szczerze przeprosila pierwszy raz od tamtych dni rozstania ujrzalem w niej czlowieka . Nie wiem czy sie z nia czasem spotkac czy sie z nia rozmawiac sam nie wiem . wiem ze jak sie mialem z nia spotkac to znow nie spalem . Wiem tez ze zaprzepascilem ten czas gdy jej nie widzialem Bo znow o niej mysle i sie zastanawiam . Spytalem ja czy jest szczesliwa powiedziala ze spokojna jak spytalem czy kocha tamtego powiedziala niewiem ale napewno nie tak mocno jak kiedys mnie . Mowila ze jej zle wszystko sie jej ze mna kojarzy nie wiem co o tym myslec .nie chce byc wykorzystanym bo wiem ze czuje jeszcze do niej naprawde nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Tak... Zarzucił mi wczoraj, że go rzekomo oczerniam przed przełożonymi (ktoś wysłała anonimowego maila i on oczywiście doszedł do wniosku, że to ja - dla niego to "logiczne", że chcę się mścić, nie dociera do niego, że wciąż go kocham i mam nadzieję i zemsta nie jest mi do niczego potrzebna...). Domaga się błyskawicznego rozwodu i KONIECZNIE bez orzekania o winie. Chce zabrać mieszkanie i psa... Zostanę po siedmiu latach ze złamanym sercem, bez czegokolwiek, czego dorabialiśmy się razem, ze zrujnowaną macicą, psychicznym urazem, a on jeszcze chce odebrać mi psa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wilczek29 Nie radziłabym dawać mu rozwód bez orzekania o winie. Przeciez to ewidentnie jego wina. On odszedł, zostawił cie samą. Radzę ci iść do prawnika, bo inaczej wszystko stracisz. Kobieto on cię wykorzysta na maksa, jesli na to pozwolisz. Trzeba być naprawde podłym człowiekiem, żeby tak robic drugiemu. Ale ty sie nie daj, walcz o swoje i o nim nie myśl więcej. On z miłości to raczej tego nie robi. Przykro mi:( Trzymam kciuki i daj znać co i jak. nokin To chyba był twój wielki błąd to spotkanie. Ale jesli ja kochasz i masz nadzieję na lepsze jutro, to pozwolisz jej wrócić, bo predzej czy póxniej ona powie ci że chce wrócić. Teraz jest tzw. badanie gruntu, czy ma szansę. Jeśli zobaczy że tak, to zostawi tamtego i bedziecie razem. No cóż, a co bedzie dalej to tylko życie wie. Powodzenia życze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×