Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość BEDAWOMEN
Witajcie w ten światezny poranek połamane a jednak coraz silniejsze serduszka Potrzebuje waszej pomocy!!! Moze któreś z was spojrzy na moją sytuacje świerzym okiem :) Moj Ex po jakims czasie milczenia znowu zainteresowal sie naszym zyciem ... zaproponowal abysmy wsplnie z naszym dzieckiem spedzili wspolnie swieta poszlam na to nadal tla sie we mnie uczucia do niego ... To były wspaniałe dwa dni dużo rozmów mile wspolne spedzanie czasu.. wczoraj wieczorej wypilismy pare kieliszków wina i rozmawialismy ze soba do 2 w nocy. Powiedzial ze ktos w jeo życiu jest zreszta domyslalam sie tego nie było to dla mnie zaskoczeniem ale w ich zwiazku jest cos nie tk ona nieakceptuje pracy która wykonuje i jest to dla niej przeszkoda duzo rozmawialam z nim o tym i choc to bardzo bolało próbowałam pomóc im rozwiazac ten problem doradzic tak aby spojrzal na to innym okiem . Powiedział słowa które zapadły mi w pamiec powiedzial ze porównuje ja ze mna ze ja potrafilam zalagodzic wszystkie konflikty miedzy nami ze bylam dla niego idealem żony i matki chyba ich zwiazek nie jest w najlepszej kondycji choc naprawde próbowałam pomóc mu ja zrozumiec.Myśle teraz cały czas o tym ze zmienił sie w stosunku do mnie bo znia ma mały kryzys i boli mnie to nie potrafie odczytac jego intencji . Pocałował mnie wczoraj ale nie chce tego w taki sposób nie wiem czy jest na tyle podły ze jak mu nie wychodzi z inna to probuje ze mna . Niechce ranic tej dziewczyny napewno ten fakt nie spodobałby sie jej ....Nie rozumiem facetów nie rozumiem jego .... Jak zauważyłam ze cos zaczyna sie miedzy nami psc próbowałam z nim duzo rozmawiam i zrozumiec dlaczego tak jest pamietam jak z pewnoscia w głosie powiedział mi ze to nie kryzys ze poprostu sie to wypaliło ze nie pasujemy do siebie a wczoraj powiedzial ze to moze jednak kryzys . Sama nie wiem czy powoli cos do niego dociera czy to tylko chwilowe bo ma kłopoty z nia? Namieszał mi w głowie i nagle padło wszystko co budowałam przez tak długi okres to jaki jest dla mnie mily jak sie mna interesuje .... nie potrafie stac sie na to obojetna nie mam tyle sily Przepraszam za literówki i mam nadzieje ze nie namieszałam za bardzo jestem dzis troche skolowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz badwomento jest skomplikowane ja mam podobnie do ciebie tez chcialem sie widziec z moja ex z nadzieja ze powie ze zaluje nawet zaczela zalowac oni teraz maja problem z porownywaniem jak twoj ex ma kryzys to zadaje sobie pytaanie czy dobrze zrobil on ma wiekszy problem niz ty . Moja ex jest przyzwyczajona do bycia z kims caly czas tamten jej facet jest daleko . Ze mna spedzala duzo czasu wkoncu razem mieszkalismy mnie ona tez powiedziala ze to nie kryzys tylko sie wypalilo. Wiem jedno ona zacierpi twoj ex tez . Bo pewnie w waszym jak i moim zwiazku pojawilo sie troche monotoni braku pewnosci czy naprawde kochaja glupie zauroczenia chec poczucia sie tak jak to jest na poczatku sprawily ze tak postapili . Moja ex miala taka pewnosc ze mnie nie kocha ze tamten to milosc jej zycia itp. Teraz juz jej nie miala . Moze minac rok pare miesiecy jak to oni blagac beda . To co wydawalo im sie oczywiste juz takie nie jest . Nie spotykaj sie z nim wiem ze go kochasz ale on jeszcze nie jest gotowy na powrot olej go on sam przyjdzie ale ma przyjsc na kolanach a nie sprawdzac czy jak tam mu zle to u ciebie ma zrozumienie ja wiem ze moja ex tesknila za mna ale na razie jeszcze nie zacierpiala tak by byc gotowa na powrot potrzebowala rozmowy i najlepiej zebym jej powiedzial ze jest ok ze juz mi przeszlo . Ona mnie przeprosila poczula sie lepiej a ja gorzej . Nie wiem jak sie wszystko potoczy ale mimo iz chcialbym ja widywac to wiem ze nie moge dopiero jak ona zrozumie ze naprawde mnie kocha jak ona zacierpi to wtedy sie z nia zobacze moze juz nie bede czul do niej tego co czuje teraz i tylko z satysfakcja powiem zegnaj a moze zaczniemy wszystko od nowa ale to oni maja byc na kolanach nie my . Ja juz walczylem o nia teraz jak ona zrozumie to niech ona walczy . Ich zwiaski sie rozpadna wczesniej czy pozniej .Zeby zbudowac z kims cos trwalego nie mozna odchodzic od kogos kogo sie kocha . cos co jest zbudowane na zdradzie i krzywdzie innej osoby nie przetrwa dlugo oni beda szczesliwi z kims innym poza nami ale nie z tymi dla ktorych nas porzucili . Szanujmy sie nie ofiaruj mu przyjazni bo to tylko zle dla ciebie moze on chce miec was dwie ciebie jako przyjaciela i tamta jako osobe z ktora spedza zycie wiec niech cierpi niech zrozumie i niech blaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
nokin - dziekuje za słowa poparcia Staram sie nie myślec i nie zwariowac wiem ze to co robi to za mało a właściwie nie wiem co on robi i czego chce?? To pierwszy krok z jego strony odkad sie rozstaliśmy dlatego teraz tak to przezywam dlatego jestem zdezorientowana Doszłam to wniosku albo zrywam z nim kontakt albo przychodzi na kolanach i stara sie tak zebym zrozumiala o przyjaźni miedzy nami nie ma mowy nie jestem wstanie byc dla niego przyjaciolka . Powiedziałam mu ze juz sobie wszystko poukladalam ze nie moge czekac na niego całezycie i ze chciałabym ulozyc je sobie z kims - powiedział ze zyczy mi tego z całeg serca troche mnie to zabolało Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam mówiac mu to Dzis od rana nieodezwał sie do nas mysle ze po 2 dniach razem chce z nia spedzic dzisiejszy dzien staram sie o tym nie myslec zeby nie zwariowac :( ciagle jednak zerkam na moja komórke Ja to jednak naiwna jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes naiwna tylko szczerze kochasz jak moja ex mnie prosila o spotkanie to bylem pewny ze mam tylko zlosc i zal bo juz dochodzilem do siebie a potem znow mnie polamalo. Ja mam tak jak ty czekam na wiadomosc od niej ale juz mniej cierpie jak jej powiedzialem by sie nieodzywala to bylo bardzo ciezkie . Mowilem sobie znow zaprzepascilem szanse na powrot ale przeciez to nie ja mam sie starac . Teraz mysle ze ona juz nie napisze nie zadzwoni itp ale tak nie bedzie. Odezwie sie wczesniej czy pozniej ale tym razem sie niespotkam na kawie bo mam nauczke jak zacierpi tylko wtedy moge sie z nia spotkac moze juz bede z kims moze bede szczesliwy moze mi bedzie obojetne nawet jak bedzie chciala wrocic tylko wtedy gdy ja zaboli to bedziemy mieli o czym rozmawiac . nie odzywaj sie nie pisz nie dzwon to oni sie maja dreczyc i zrozumiec co stracili jezeli kochali naprawde mocno nas nawet kiedys to zacierpia a jesli nie to znaczy ze ich milosc nie byla szczera tylko wygodna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
Jestem jednak mistrzynia w ranieniu samej siebie . Napisalam do niego smsa zebysmy zabrali naszego synka na spacer i zgodzil sie spedzilismy razem caly wieczor ale jak wychodzil do pracy rozkleilam sie powiedzilam mu ze to byly bardzo mile trzy dni a on na to ze myslał ze sobie to juz poukladalam i ze jest mu przykro ze tak wyszlo i ze powinien te swieta spedzic sam . po tym zaczela sie lawina smsow chcialam zeby wiedzial z go kocham ze mi zalezy a on ze napewno juz tak nie jest , udawalam ze juz sobie to poukladalam probuje naprawic jego zwiazek z ta dziewczyna a teraz wyskauje z ta miloscia Teraz jesten juz pewna ze on mnie juz nie kocha chcial tylko spedzic ze mna swieta jak z przyjaciolka a ja zaczelam wyobrazac obie niewiadomo co zle odczytalam jego intencje Najgorsze jest to ze wocilam do punktu wyjscia znow dluga droga przedemna , znow cierpie na wlasne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana10000
Ehhh... Czytam tak ten wypowiedzi i w kazdej znajde potroche ze swojej historii... Zastanawiam sie co mam zrobic, jak zyc, jak zapomniec. Jeszcze kilka dni temu prawie sie przed nim czolgalam... zebysmy normalnie gadali. Udalo sie ale nie wiem czy to dobrze. Przeprowadzialm wczoraj dluuugo rozmowe. W ktorej doszczetnie sie rozkleilam powiedzialam wszystko jak na spowiedzi. Jego siostra pociesza mnie ze jezeli to milosc to jeszcze kiedys bedziemy razem ale.. jak ja mam w to wierzyc jak on zaryczan przytulil mnie i... pozniej powiedzial ze boli go patrzec na takie oczy i ze... z jego strony to sie poprostu wypalilo. Zabil mnie ten tekst. Rozstawalismy sie 3 razy dwa do siebie wrocilismy... Za pierwszy plakal jak dziecko, razem ze mna... A wczoraj... zachowlam sie jak idiotka, nie dosc ze plakalam powiedzialam wszystko pieknie jak mi lezey pfff... malo tego sprowokowalam pocalunke ktorego laknelam jak powietrze. Zeby to jeden. Bylo cudownie znowu poczuc cieplo jego ust. Powiedzial ze nie moze mi dac tego co chce czyli nas ale to moze mi dac - pocalunek. Zapytalam dwa razy czy calowal mnie z litosci czy bo chcial nie odp. Raz zebym nie pytala o cos takiego a drugi raz... zebym nie pytal tylko korzystala poki moge. Zle mi z tym wszystkim. On chyba nie czuje nic do mnie a ja go kocham jak szalona. Jeszcze na koniec jak mnie pocalowal wyszeptalm mu ze go kocham... w sumie to nie wiem czy uslyszl bo wyrazne to to nie bylo i strasznie ciche... A co gorsza jest ktos kto mu sie podoba i ewiedetnie z nia kreci... Jeszcze dzisiaj puscialm ze 4 strzalki i sms co slychac a pozniej ze moze wpadlby jutro, nie odp i nie odpuscil zadnej strzalki. Czuje sie jak frajerka bo wiem ze nie powinnam... Zastanawiam sie czy jest jakas szansa zebysmy moglijeszcze kiedys byc razem... Czy naprawde to uczucie sie z jego strony wypalilo... Powiedzialam mu.. jeszcze ze gdyby zmienil zdanie zeby dal znac... Powiedzial ze da... Nie potrafie sie pogodzic z tym ze to juz koniec... :( Wiem jestem glupia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalamana10000 nie jesteś głupia ale zakochana - nie możesz tak mówieć ... bardzo dobrze wiem co przeżywasz bo robiłem dokładnie takie samy głupoty ... chodziłem błagałem .. chciałem za wszelką cene to naprawić. Ale to nic nie da nie powstrzymasz tego co sie dzieje nie wazne jakbys tego bardzo chciała :( niestety miłość z jednej strony nie wystarczy. Mowie Ci to z własnego doświadczenia. Ale moge Ci też powiedziec że potem jest lepiej troche mija czas uświadamiasz sobie swoją wartość i możesz z tym żyć ... mnie jeszcze czasem boli ale wiem że zrobiłem wszystko co można było zrobić i dałem jej co tylko mogłem ... to ona z tego zrezygnowała ... wiec dam to wszystko komuś innemu ... może niedługo bede gotowy. Trzymaj sie i nie załamuj !! i nie błagaj o nic ... zachowaj swoją godność ... ja nie zachowałem i żałuje. straciłem wszystko. a mogłem chociaz mieć szacunek do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badwomen widzisz ja tez sie tego obawialem co ty teraz przezywasz ja na przyjazn bym sobie nie pozwolil twoj ex poprostu bylo mu zle ze cie tak potraktowal i chcaila poczuc sie w porzadku daruj go on nie jest wart wspoczuje ci bo jestes w gorszej sytuacji niz ja ale daruj sobie pokazal ile jest wart ja tez jestem masochista bo zrobilem jak zrobilem pozwolilem na to by uczucia odzyly. zalamana daruj sobie jesli to milosc to sam wroci jesli nie to nie. To oni sa skurwielami a nie ty ty kochasz z czasem to przecierpimy. ludzie to chuje i nie ma co patrzec jacy to oni wspaniali byli ja mialem najgorsze swieta jakie pamietam zjadlem w nie pol bullki i troche jakiejs salatki nawet dzis bylem w pracy mam depresje i sie czuje koszmarnie. Ring ty masz wiecej godnosci niz napisales my walczylismy nie bylismy zalosni to te kurwy zrobily z nas zalosnych ludzi ja potrafie spojrzec na siebie i nie patrze jak na zalosnego czlowieka jestesmy wiecej warci niz wiekszosc ludzi bo potrafimy kochac. Szanujemy sie jesli znamy swoje wartosci Wierz mi brak szacunku dla siebie moga odczuwac nasze ex a nie my . My wiemy jedno to nie my oszukalismy to nie my zdradzilismy to nie my bylismy nieszczerzy jestesmy wiecej warci niz kto kolwiek \"kto nie umarl z milosci nie potrafi zyc\" bardzo madre slowa jakbys cie sie kiedys chcieli spotkac i pogadac to ja jestem chetny wkoncu mamay o czym pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana10000
Macie wszyscy rację. Ale trudno jest z dnia na dzień wyrzucić kogoś z serca, mimo że się wie że to koniec. Nie wiem po co się łudzę. Nie mam zamiaru sie już czołgać i za wszelką cenę próbować to naprawiać. A przyjaźni? To nie był chyb najlepszy pomysł. On znając moje uczucia i tak będzie tego unikał więc.. Jaki jest w tym wszystkim sens? W ogóle najlepsze jest to że jak zaczynaliśmy to on był cholernie zakochany, a ja potrzebowałam czasu żeby się zakochać. Bałam się tego, bałam się że może to nie będzie miłości tylko chwilowe zauroczenie, że szybko mi minie i mocno go tym zranię, ale nie jednak, to ja sie zakochałam. I było cudownie, pamiętam jego maślane oczy, cudowne pocałunki, a myślałam że motyle w brzuchu to się czuje tylko gdy się ze sobą nie jest i się całuje a tu proszę ja czuje je do teraz... Mam wierzyć że to miłość i może kiedyś jeszcze będziemy razem? Chociaż jak ja mam w to wierzyć słysząc od niego że to się wypaliło, że nie czuje tego co kiedyś? A jakoś nie chce mi się wierzyć że nagle zatęskni, zacznie kochać. A nawiązując do ostataniej rozmowy... ze łzami w oczach powiedziałam muże dałabym wszystko żeby mnie kochał tak jak kiedyś... to usłyszałam żebym tak nie mówiła... :( Ale kiedy tak właśnie jest... I teraz nie będę już nic robić! Wbijam to sobie do głowy, skoro kręci z nią i jest mu dobrze niech tak będzie. Chce żeby był szczęśliwy. Ktoś z tej trójki bardzo będzie płakał i wiem że to będę ja... Ale nie wiem co będzie kiedyś i nie wiem co los mi przyniesie... I może kiedyś... wszystko zaiskrzy na nowo? Kto wie. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Manifest do PORZUCAJĄCYCH: 1. Bądźcie stanowczy i zdecydowani 2. Nie mówcie, że może pozostać przyjaźń 3. Nie zgadzajcie się na spotkania 4. Nie odpowiadajcie na sms 5. Nie dawajcie żadnej nadziei 6. Nie pocieszajcie 7. Nie interesujcie się losem Exów 8. Przyjmijcie na klatę to, że skrzywdziliście kogoś ważnego 9. Pozostawcie im tą odrobinę szacunku do samych siebie i nie dajcie się błagać 10. Módlcie się, aby i Was to kiedyś nie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Mój mąż też prosi o spotkanie - podobno "musi" ze mna porozmawiać, tylko nie chce zdradzić, o czym... Nie chcę sobie niczego obiecywać, ale... tli się jakaś iskierka nadziei. Czarrodzieju, masz rację - powinni być bardziej stanowczy i konsekwentni, koniec to koniec. Czy zależy im na tym, aby wciąż podsycać w nas nadzieję? Aby nasze uczucia nie wygasły? Czy tak im dobrze z tym, że ktoś umiera z miłości do nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Wszystkich cierpiących
kiedy już umrzesz z miłości poczujesz nagle że zmartwychwstajesz że znów Anioły naprawiły Twoje serce wtedy uśmiechniesz się do nieba w podzięce szepniesz cicho: Ojcze znów żyję nie bój się więc umrzeć z miłości nie bój się łez rozpaczy dobry Bóg trzyma Cię za ręce dobry Bóg sprawi że będzie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
Analizowałam całą noc kazde jego słowo i każdy jego gest . Popełniłam wielki bład dałam sie w to wciągnac pół roku pracowałam na to zeby zapomniec .Chyba nigdy nie przestane kochac a zawsze bedzie sie tlić we mnie ta iskierka nadzieji Nie myslałam ze to bedzie takie trudne Dlaczego on tak sie zachował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
Ze wszystkich strat najbardziej bolesna jest utrata miłośći. Gdy spotykaja nas inne rozczarowania i niepowodzenia to wlasnie milosc koi nasza duszei czyni ból mozliwym do zniesienia automatycznie bronimy sie mysla ze w domu jest ktoś kto nas kocha. Kiedy jednak tracimy miłość nie znajdujemy ulgi nigdzie doswiadczamy dominujacego bolu jestesmy zranieni samotni i smutni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Analizowałam całą noc kazde jego słowo i każdy jego gest . Popełniłam wielki bład dałam sie w to wciągnac pół roku pracowałam na to zeby zapomniec .Chyba nigdy nie przestane kochac a zawsze bedzie sie tlić we mnie ta iskierka nadzieji Nie myslałam ze to bedzie takie trudne Dlaczego on tak sie zachował? -- własnie tez tak robiłam, a jemu to zwisało czas miał dla innych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana10000
Słucham różnych piosenek, różne rzecz analizuje i najbardziej budują mnie dwie: Kasia Kowalska - ciesz się tym dniem i Varius Manx - tyle siły mam. Wierze ze jeszcze będzie dobrze staram się. Nie wiem co będzie kiedyś a póki co chce zacząć nowe życie, bez niego. Może kiedyś znowu coś sprawi że spotkamy się na jednej drodze i kto wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
Co zrobic zeby zapomniec jak wyrzucic go z mojego serca Prosze niech mi ktos pomoze! On jest z nia a ja sama gdzie tu sprawiedliwość dlaczego ja za to płace .Płace za to ze go kocham dla niego moja milość jest niewygodna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaczon
"Czym sie strułeś/aś tym się lecz!!" to jest chyba najlepsza rzecz na zapomnienie, a raczej próbę zapomnienia. Zapomnieć się nie da, można sie tylko przyzwyczaić do tego co jest teraz. a z uporem maniaka powtórze słowa, które tutaj pojawiały sie już setki razy "czas leczy rany"!!!! wierzcie, czy nie ale z czasem będzie lżej. A nic nie robi tak dobrze na złamaną miłość jak nowa miłość! chociaż jestem jeszcze sam wiem że to są złote słowa! i nie dzwońcie, nie narzucajcie się bo to tylko was rozbija (wiem po sobie) a nasi Ex i tak mają to w d... w pośladkach. zostawcie albumy, zdjęcia z kompa nagrać na płytę i schowac, albo skasować całkiem ale to chyba zbyt drastyczne, albo chociaż starać się nie patrzeć. wyłem jak wół do tych zdjęć, a teraz nie zaglądam w te foldery i jest dobrze. jeśli nadal jest wam trudno przeczytajcie post kolegi/koleżanki "do wszystkich cierpiących" wspaniały wierszyk pozdrawiam a od ex dostałem zyczenia na święta, niestety byłem tak wylewny ze odpisałem " i wzajemnie" to ona niech się męczy ja już dosyc nacierpiałem jeśli bedzie chciała wrócić to możze zroumie co straciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki bedziesz myślał: A jeśli będzie chciała wrócić to będzie znaczyło, że jeszcze nie jestes wyleczony pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekord
witam wszystkich i chce wam powiedziec co przytrafilo sie mi!!!pozlalismy sie w nie oczekiwanym momencie ja bylem na dysce z inna i ona tez tam byla.od pewnego czasu po wymienieniu sie spojrzeniami czulem ze moze byc super.ale koniec dyski sie zblizal i nic.nagle po wyjsciu ktos zlapal mnie za reke i powiedzal poczekaj pogadamy.to byla ona moja wymazona.wymienilasmy sie tel i nie wierzylem ze zadzwoni.a ty niespodzanka na 2 dzien.pojechalem do niej i wiedzailem ze nie chce z nia byc jednak nie moglem jej powiedziec.spotkalismy sie pozniej i tak bylo cudownie.ja i ona spedzalismy kazdy wolny czas razem i bylo ok,nie potrzebowalismy innych.wspólne nie zapomniane wakacje.ale wiadomo mielismy usterki przewaznie o nic ale bylo ok i na nowo usterki o nic.pozniej jej ojciec byl przeciwny.i na swieta sie pogodzilismy wszyscy.mam 22 lata a ona 18.i powiedziala mi ze mnie kocha ale ma watpliwosci.ze cieszy sie ze sie zmienilem ale za pozno.bo nie ukrywam ze czesto to moja zazdrosc i wogole.moja milosc mi powiedziala ze to juz koniec.nie wiem co robic,kocham ja i chce walczyc ale jak???pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekord
no i musze cos jeszcze powiedziec!!!po znalezieniu tego artykulu od czarodzieja napisalem jej sms ze ma racje ze juz zrozumialem wszystko,i wogole potraktowalem jak kolezanke i ona tam mnie meczyla zebym jej powiedzial ale bylem twardy choc mi ciezo udawac przed nia.zle mi bylo piszac ze juz nie wazne bo tak nie jest.bardzo ja kocham i jest mi trudno mowic cos sprzecznego z uczuciami.ale probowalem juz wszystkiego nawet rozmawialem z jej rodzicami,wiec co mi zalezy spróbowac czegosz szalonego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekord
ja nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackroses
Moze zdziwic moje pytanie akurat tutaj, ale w chwili obecnej wydaje mi sie ,ze to najwlasciwsze miejsce. Moj partner ma pewne schorzenie, ktore psychologowie/psychiatrzy nazywaja BORDERLINE. Przez to rozpadl sie nasz zwiazek. Nie umialam z tym chyba walczyc, o ile w ogole walczyc sie da. Mam pytanie, czy wsrod was jest ktos kto mial podobny problem, a moze czyta to ktos komu sie udalo ... a moze ktos mi powie jak go odzyskac? Jak zawalczyc z choroba? Dodaje strone, na ktorej jest wyjasnione czym borderline jest http://bpd.szybkanauka.net/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NattkAA
Smutas od wczoraj.... Heh teraz z perspektywy czasu patrze na to troche inaczej...Jestem sama ale na dzien dzisiejszy jest z mi z tym dobrze:) Nie wiem jak sie czuł juz mnie to nie obchodzi ! ale mogl mi powiedziec od początku a nie do konca mowic Kocham Cie i tere fere a nagle tekst ze cos sie w nim wypaliło. Płakałam ale mi przeszło...i juz nie mam zamiaru. To nie był facet dla mnie , ja potrzebuje czułosci jak kazda kobieta ( ale ja chyba szczegolnie;) ) a on nie potrafił mi tego dac. Wrecz przeciwnie kiedy go najbardziej potrzebowałam ranił mnie jak wroga jakiegos. Nawet odszedł w najcięższym momencie mojego zycia ale teraz mysle ze moze to i dobrze bo przezyłam wszytsko naraz za jednym zamachem. Juz nie chce myslec o nim...o tym wszystkim...nie chce! I wbijam w to czy zateskni kiedys za mną...moze otworzy oczy...mnie juz nie bedzie w jego zyciu...tak jak nie ma mnie od bardzo dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FunkyPolak
Czesc wszystkim, Sluchajcie czarodzieja, wie co mowi, czytam jego wypowiedzi od samego poczatku. Przeczytajcie to jeszcze raz: Manifest do PORZUCAJĄCYCH: 1. Bądźcie stanowczy i zdecydowani 2. Nie mówcie, że może pozostać przyjaźń 3. Nie zgadzajcie się na spotkania 4. Nie odpowiadajcie na sms 5. Nie dawajcie żadnej nadziei 6. Nie pocieszajcie 7. Nie interesujcie się losem Exów 8. Przyjmijcie na klatę to, że skrzywdziliście kogoś ważnego 9. Pozostawcie im tą odrobinę szacunku do samych siebie i nie dajcie się błagać 10. Módlcie się, aby i Was to kiedyś nie spotkało. A tak wogule, chcialbym wam podziekowac za wsparcie, odwiedzilem ta strone wiele razy i powiem wam ze te wszystkie wasze przezycia pomogly mi bo wiedzialem ze nie jestem sam. Z moja ex juz nie rozmawiam, widzialem ja trzy tygodnie temu, i wtedy zrozumialem ze z tego juz nic nie bedzie. W tym czasie mialem okazje wyjechc z pracy na szkolenie w zajebiste miejsce gdzie poznalem piekna dziewczyne, bawilismy sie cala noc...wiencej jej juz nie widzialem...mam tylko wspomnienia i zdjecia z naszej szalonej nocy. Po tym zrozumialem ze tego kwiatu to pol swiatu. Ostatnie pare dni dostaje smsy i maile od mojej bylej ale nie odpisuje jej, nie chce sie juz meczyc. Tak mi jest latwiej. FP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Spotkałam go przypadkiem w środę. Powiedziałam "cześć" i chciałam przejść dalej, a on na to: "Nawet się nie zatrzymasz?" Nie chcę się zatrzymywać, nie chcę czekać, nie chcę wierzyc, że wróci... Ale to trudne. Wynajduję sobie zajęcia, remontuję mieszkanie, wczoraj walczyłam z wiertarką udarową :-) - ale wciąż czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczek_29
Właśnie przesłał mi zdjęcia kotka, którego sobie sprawił w miejsce naszego psa. Z dopiskiem: "mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że tak szybko znalazłem sobie nowego zwierzaka?" nie, nie mam mu za złe zwierzaka, tylko kochankę - znalazł ją sobie za szybko, kiedy ja jeszcze z nim byłam i nie miałam o niczym pojęcia... "Zapomniał" mi powiedzieć, że nie chce być ze mną, że już mnie nie kocha... Pozwolił, bym wpakowała 25 tysięcy w mieszkanie, które oficjalnie należy tylko do niego - a już się z nią wtedy spotykał... Co zrobić, żeby cofnąć ten czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupilem nowy starter do telefonu zakladam nowe gg kasuje maila tyle tylko moge zrobic by pomoc sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatawiecek
Witam, widze ze wszyscy mamy podobne problemy, chcialabym sie zwierzyc z mojego, mam nadzieje ze jakos mi doradzicie, pomozecie. Bylam z nim 2 lata, bylo nam w sumie dobrze, po dwoch latach zostawilam go z wlasnej glupoty dla innego. zalowalam tej decyzji juz po 2 tygodniach, zrozumialam ze kocham tylko jego i ze chce wrocic, bo jest moja jedyna miloscia. zrozumialam tez ze nigdy nie bylam dla niego dobra, znaczy czasami bylam, ale wykorzystywalam go i malo dawalam z siebie. teraz wiem. jest mi przykro. staralam sie o niego, zeby wrocil,wybaczyl, i wrocil! Po 2 miesiacach rozlaki. spotykalismy sie 2 tygodnie i nagle stwierdzil, ze on nie moze byc ze mna, ze chyba nie kocha mnie wystarczajaco i ze ciagle mysli o tym co mu zrobilam. i odszedl. a ja nadal sie staram, bo jest to facet ktorego kocham nad zycie, naprawde... Musicie wiedziec ze ten facet kochal mnie 2 lata prawdziwa miloscia, robil dla mnie wszystko, czulam sie przy nim cudownie, tylko nie potrafilam tego docenic, wiec teraz trudno mi uwierzyc ze on mnie nie kocha. ostatnio sie z nim widzialam, napisalam mu dlugi list i chcialam mu go dac. poprosilam go tez o jedno, a mianowicie zeby pozwolil mi udowodnic jemu ze potrafie byc taka jaką sobie wymarzyl, i jaką kochał, czyli czula, kochana i wspaniala. powiedzial ze nie, ze nie potrafi zapomniec. potem powiedzial ze przemysli to. Jestem w stanie zrobic dla niego wszystko. tak bardzo go kocham. mojego Adasia. zycie dla mnie nie ma sensu teraz gdy go nie ma. pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×