Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość Nefer23
Cześć dziewczyny! Marze o założeniu pessara, ale nie wiem czy ktoś mi pomoże. Moja sytuacja wyglada następująco: 6 lat temu urodziłam synka w 30. tygodniu. Mieszkam w Norwegii a tu nikt nie przejmuje sie ciężarna. No i ja miałam wtedy skurcze. Duuuuuzo skurczy. Brzuch twardnial. Chodziłam od lekarza do lekarza i wszyscy mówili "macica przygotowuje sie do porodu" bez wykonania jakichkolwiek badań, usg. Nic! I tak przez 3 miechy. Te skurcze zaczęły sie w 18 tyg. W końcu, w 29 tyg naklamalam lekarce ze mnie boli. Zrobiła usg i sie za głowę złapała. Szyjka była jak kielich zamknięta od dołu na 0,5 cm z jakimś balonem z woda. Od razu do szpitala. Tam po tyg urodziłam synka 1602 g. Nikt nie sprawdził przyczyny. Tym razem narobiłam tyle rabanu ze od razu dostałam skierowanie do ginekologa i do niego na kontrole szyjki chodzę co ok 2 tyg (Tu do gina trzeba mieć skierowanie). Teraz jestem w 20 tyg i...sytuacja sie powtarza ale w zawrotnym tempie. Skurcze zaczęły sie juz w 17 tyg. W zeszły wtorek byłam na usg polowkowym. Wszystko było ok (choć teraz słyszę ze na usg brzusznym moga nie zauważyć zmian na szynce). W ten pn poszłam do gina do kontroli i... szyjka robi sie znów jak kielich. Otwiera sie od środka. W zawrotnym tempie. Wysłał mnie do szpitala. Tam mnie zbadali, pobrali próbki moczu, krwi i wymaz. I do domu. Na następny dzien na oddział patologii, aby lekarz ocenił czy mi pessar założą. Godzine czekałam jak idiotka w poczekalni po to tylko aby usłyszeć od pani doktor ze "musimy czekać na wyniki badań". Do domu. Leżeć. Magnez brać. Najgorsze co usłyszałam od pielęgniarki i dwoch lekarek: "Jeśli pani macica zdecyduje sie urodzić to trudno", "Przed 23 tyg nie dajemy żadnych leków na powstrzymanie skurczy" "Jeśli bedzie pani miała skurcze lub bakterie to nie będziemy mogli pani pomoc. Trudno sie mowi" Płakać sie chce. Pieprzone zimne norki!!! Ja wiedziałam ze oni ciąża do 12 tyg sie w ogóle nie przejmują, ale w 20 tyg!?? Dobrze ze mama była akurat w pl to przywiozła mi nospe. Biorę tez magnez. I leże od pn. Skurcze ucichły. Głownie od magnezu. A jeszcze kwestia czekania. Tu mozna zdechnąć czekajac!!! Miała do mnie p. doktor zadzwonić w sr lub czw jak wyniki i jeszcze zero odzewu. Ja sama zadzwoniłam do szpitala. Jakaś bakterie wyhodowały. Nie wiem jaka. Maja sie odezwać w ciagu dnia. Ja chce pessar!!! Chce zeby mi ktoś pomógł!! Bardzo sie boje nawet na łóżku przekręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAga
NowaCiazówka - ja urodziłam 16 sierpnia, a termin był na 8, także chodziłam 4 tygodnie po zdjęciu pessara jeszcze. Ja porody sn dobrze znoszę, tylko do połogu mam mniej cierpliwości. Nefer23, bardzo mi przykro, że taka znieczulica wśród osób które powinny o Ciebie zadbać. U mnie szyjka zaczęła się skracać w 19 tygodniu i miałam wtedy silne skurcze w krzyżu i bóle w podbrzuszu. Wysłano mnie od razu do szpitala i u mnie dużo pomagało leżenie i zwolnienie. W pracy sporo stresu miałam i mało odpoczynku, bo w domu trzylatek. Pessar założono dopiero w 26 tyg. I najpierw przeleczyli infekcje, a dopiero potem założono pessar. Trzymam kciuki, aby wszystko dobrze się potoczyło u Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olusw21
Postaram sie po krotce opowiedziec moja historie. ;p W sobote (07.09.14) stwierdzili rozwarcie na 3cm, i minimalna dlugosc szyjki. W niedziele mialam skurcze caly dzien co 6-3 minuty, o 21-szej wyslali mnie na porodowke, rozwarcie na 4 cm, poszlam pod prysznic, polezalam pod KTG, skurcze co 3 minuty, rozwarcie mozolnie postapilo do 5cm, po czym polozna zalecila mi sie przespac, bo w takim tepie moge dopiero nad ranem urodzic. No to sie przespalam, a skurcze znikly... O 6 rano przewiezli mnie na sale przedporodowa, tam bite 3,5 godziny spedzilam pod KTG, gdzie pisaly sie nieregularne skurcze, wiec cofneli mnie na patologie. Tam od okolo poludnia w poniedzialek znow zaczely sie skurcze co 2-3 minuty, ale rozwarcie ciagle bylo na 5cm, wiec sie uparlam, ze dopoki rozwarcie nie ruszy to na przedporodowa nie pojde, bo tam znow jak sie poloze pod KTG to wszystko sie zatrzyma. Tak chodzilam ze skurczami do godziny 16-stej, rozwarcie nadal to samo. Czulam sie ignorowana, bo skurcze mnie bolaly ale byly znosne chodz na KTG byly maksymalne. I tak po 16-stej stala sie rzecz niezwykla, zaczely mi sie skurcze z krzyza... ( Kur... Jak to boli, przy pierwszym porodzie odbylo sie bez takiej meki...) ale rozwarcie nadal stalo na 5 cm, w koncu, ze bol juz wzial nade mna gore, nawet mowilam, ze chce zewnatrzoponowe znieczulenie, chodz jestem jego przeciwniczka, to bylam na nie gotowa byleby bol minal. Wiec lekarka zlitowala sie nademna i wyslala na porodowke z rozkazem przebicia wod (wczesniej zaden lekarz sie nie chcial na to zdecydowac, bo brakowalo nam dnia do ciazy donoszonej; w pierwszej ciazy rowniez stanelo mi rozwarcie dopoki nie przebili pecherza plodowego, dlatego bardzo lekarzy na to namawialam teraz bo wiedzialam, ze ruszy.) Tak tez o 20.10 w poniedzialek znalazlam sie ponownie na porodowce, nim zdazylam cos powiedziec juz mialam przebite wody, a polozna znikla... Co ja tam biedna przezylam... Tysiace mysli... Od tego, ze nie mam zadnego znieczulenia, do tego, ze zostalam tam zupelnie sama, drzwi zamkniete, zero przycisku by kogos zawolac, i ta swiadomosc, ze w poprzednim porodzie od przebicia wod minelo 25minut i mala byla ma swiecie... Zadzwonilam do swojego M powiedziec mu, ze juz mam przebite wody i jak tylko cos sie zacznie rozkrecac to zadzwonie zeby przyjechal. Nastepnie zadzwonilam do mamy i miedzy skurczami, zalilam sie jej, ze jestem sama, ze czuje, ze mala juz sie zaczyna pchac, a oni mnie olali. W koncu sie wkurzylam, wstalam z tego lozka porodowego i wyszlam na korytarz laskawie im oznajmic, ze juz rodze, wiec moze by sie zainteresowaly... Wgramolilam sie na lozko, polozna mnie zbadala i nagle panika i lament, bo glowka juz wychodzi. Dwa skurcze parte i mala byla na swiecie. Skubanica pchala sie glowka i rekoma jednoczesnie. Az w szoku jestem i nie tylko ja, ze tak latwo poszlo. Ale i tak najbardziej podobal mi sie dialog podczas rodzenia lozyska... "-przyj teraz, bo lozysko idzie. -Ale ja nie mam teraz skurczu partego. -Ale ja juz mam lozysko... " mina tej lekarki czy poloznej byla bezcenna. Druga stala nade mna ze strzykawka z oksytocyna zeby szybciej sie lozysko urodzilo, no coz byla za wolna zeby mi ja podac" ;) generalnie jak to stwierdzili lekarze, ze takiego porodu to jeszcze nie mieli, bo nawet nie zdazylam sie spocic. A ja sie cieszylam, ze w sumie dobrze, ze mnie tak olali, bo moze jeszcze zdazyliby mi dac te nieszczesne znieczulenie zewnatrzoponowe, a tak odbylo sie bez znieczulenia. Podczas szycia zadzwonilam do mojego M, zeby juz przyjezdzal, bo mala jest na swiecie. A 10 minut wczesniej z nim gadalam przez telefon, ze jaj sie rozkreci to dam mu znac":-P takze u nas tez nici z porodu rodzinnego :-D No i co prawda to prawda polog jest znacznie gorszy niz przy pierwszym porodzie, bol przy obkurczaniu sie macicy zaciskal mi wszystkie miesnie az cala sie trzeslam, czulam obkurczanie od brzucha po same palce u stop. Juz teraz przeszly, krwawienia prawie nie ma, naciecie ponoc pieknie zagojone. P.S. My jeszcze w szpitalu, dzis ostatni dzien sie naswietlamy i jutro pewnie wyjdziemy do domu. Jestem z siebie dumna, bo karmie piersia. :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda855
Olusw jeszcze raz gratulacje. Ale mialad rzygode z tym porodem,naprawde. Mam do was dziewczyny pytanko. Tez mialyscie takie uczucie jakby wam zebra sie rozszezaly i to zwlaszcza na wysokowsi zoladka? Plus doskwiera mi dzisiaj pessar. Mam wrazenie jajby mi sie zassal i to boli.tez tak mialyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wyszła w wymazie bakteria klebsiella. Niestety. Dostałam antybiotyk keflex. Wzięłam jedna tabletkę i... okropny ból żołądka, następnie wymioty i biegunka, zawroty głowy i zaczęłam podczas biegunki mdlec siedząc na kiblu! Gdyby nie maz to do lozka wracalabym na czworaka. Nie byłam w stanie wziąć kolejnej dawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Olusw21 ale jazda z tym porodem, he brzmi to jak porod z jakigos filmu;) ja to mialam takie bole pi oksytocynie ze nie dala bym rady naturalnie urodzic, kilka dni pologu tez zle wspominam jesli chodzi o bole ale juz 2 tyg po porodzie wszystko bylo oki. GoscAga to ja kilka dni po Tobie rodzilam (choc trudno tak to nazwac) raczej wyjeli mi moja Niunie z brzuszka gdy ja spalam;) Nefer- wspolczje takiego traktowania tym bardziej, ze juz raz to przezylas. Ja dzieki pesarowi donosilam corcie do bezpiecznego terminu ur. w 38 tc. Juz w 24 tc pojawily sie skorcze i szyjka skracala sie w zastraszajacym tepie i strach przed porodem przedwczesnym, na szczescie szystko sie udalo. Ruda- moze Ci sie ten pesar zassal jak mi i szyjka pod tym onrzeknieta a nacisk dzidziusia powoduje bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda855
No wlasnie tez biore zassanie pessara pod uwage,ale mam nadzieje ze to nie to. we wtorek do ginekologa mam nadziejeze wytrzymam. A co z zebrami u was? Tez wam dokuczaly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Ruda mi zebra dokuczly pod koniec ciazy, doklanie ostatni miesiac jak mal mi tam nogi pchal, ale to tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola630
NowaCiazówka i olusw21 GRATULACJE dla Was!! :) nefer23 ja też miałam infekcję i dopiero w po leczeniu ( a tak naprawdę w 3 dobie leczenia założono mi pessar w szpitalu) a potem dalej kontynuacja leczenia. Dziewczyny czy Wam skracała się szyjka po założeniu krążka? Na przyjęciu do szpitala moja szyjka miała 1,6 cm, ale nie wiem jaką miałam szyjkę, jak zakładano mi pessar. Po wyjściu ze szpitala poza pessar wystawało mi jeszcze 0,8 cm a teraz na kontroli u mojej gin po miesiącu mam 0,7 mm. Moja gin twierdzi ze skracanie na tym etapie jest zjawiskiem normalnym, bo choćby nawet dzidzia rośnie i coraz bardziej naciska, tylko, że 1 mm przy tak małej szyjce...:( Miałam wrażenie, że moja gin nie do końca wierzy w to że jeszcze wytrzymam do tego 36 tyg. Teraz jest w 32 tyg i 6 dni ( z miesiączki) z USG 31 tyg +6, więc jeszcze troszkę muszę wytrzymać. skurczy nie mam, ale mam bóle takie w miarę delikatne w podbrzuszu, jak na okres. Mówiłam o nich gin a ona stwierdziła, że na tym etapie takie bóle mogę odczuwać bo się wszystko przygotowuje powoli. Boję się trochę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola630
Małe sprostowanie co do szyjki. Miałam 0.8 cm a po miesiącu skróciła mi się do 0.7 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Karola630 dziekuje za gratulacje;) Co do szyjki to u mnie tez sie cos skrocila bo mialam robione usg dopochwowe w 33tc zeby zobaczyc jak to wyglada, ale nie pamietam o ile. Ale z pesarem dasz rade spokojnie:) Ja na poczatku w 27 tc nie wierzylam ze pesar podtrzyma to wszystko a teraz dzieki niemu mam sliczna core urodzona w 38tc a wiec w terminie takze spokojni nie stresuj sie niepotrzebnie!!!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola630
nowaCiazowka stresuje się przez moją gin, bo jak mnie ostatnio zapisywała na kolejną wizytę, to miałam wrażenie, że gin nie wierzy, że wytrzymam jeszcze miesiąc :( Naprawdę od momentu kiedy założyli mi pessar 80 -90% swojego czasu leże i dostaje już od tego leżenia bzika, ale czego się nie robi dla naszych maleństw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nefer23
Karola630. Chciałabym aby i u mnie tak było. Założenie pessara i ewentualnie dalsze leczenie. Tu jest zasada taka, ze jeśli poronie to bedzie to selekcja naturalna. Tylko czy oni nie pojmują ze moja dzidzia jest całkiem zdrowa tylko to ja szwankuje???! Wiec jaka selekcja?? Leże od 8 dni plackiem i nie wiem czy moja 9mm szyjka sie wydłuża, skraca, otwiera czy co... Nikt mnie nie monitoruje. Dopiero w przyszły pn na wizytę na patologie. Wyczytałam gdzieś na forach ze przyczyna mojej słabej szyjki może byc tylozgiecie macicy. Ja mam. Czy Wam dziewczyny od lezenia poprawiała sie szyjka? Wydłużyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola630
Nefer23 Moja szyjka skróciła się ok 20 tygodnia ciąży do ok 2 cm i od tego momentu miałam ją monitorowaną co tydzień. Miałam prowadzić oszczędny tryb, tylko że ja nie zdawałam sobie sprawy co to znaczy :( wydawało mi się że ja nic przecież już takiego nie robię. Cały czas podczas kontroli szyjka była stabilna, dopiero ok 27 tygodnia skróciła się do 1.6 cm i dodatkowo zrobił się lej od strony wewnętrznej. Wylądowałam w szpitalu i tu już był zakaz wstawania. Tyłozgięcie macicy też mam i mam problem z szyjką, z kolei moja siostra też ma tyłozgięcie i nie miała żadnych problemów z szyjką . Nie wiem czy szyjka może się ponownie wydłużyć, ale lepiej żebyś leżała plackiem i poruszała się tylko do wc. Minimalna długość szyjki jaka musi być żeby założyć pessar to 0.5 cm, przynajmniej tak podaje producent. Czy Ty nie możesz iść prywatnie do jakiegoś ginekologa, żeby Ci monitorował tą szyjkę i założył pessar? W szpitalu mówiły mi pielęgniarki, że jak leże nawet z pessarem, to mogę starać się odciążać szyjkę podkładając coś pod pupę. Próbowałam tak ale ja nie mogłam wyleżeć w tej pozycji, ale może Tobie się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdania
Cześć Dziewczyny! Czytając to forum, nie czuję się taka osamotniona i za to dziękuję wszystkim uczestniczkom rozmów! Jestem obecnie w 33 t.c. i zgłębiam temat pessara. Dwa tygodnie temu moja szyjka miała 3 cm, wczoraj już 2,5 cm. Lekarz powiedział, że mam zamówić pessar i w następnym tygodniu mi go założy. Z tego co tu czytam, to większość z Was miała zakładany krążek we wcześniejszych tygodniach i z krótsza szyjką, dlatego zastanawiam się czy u mnie jest on faktycznie konieczny? Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karla14
z tego co dziewczyny wczesniej pisały to po 30 tygodniu mimo skracającej sie szyjki tylko lezaly i ewentualnie leki rozkurczowe gdy miały skurcze.myśle że twój lekarz chce Ci założy pessar na wszelki wypadek.mój zawsze wolał chuchać na zimne.ja pessar miałam od 25 tc.szyjka mi sie skracała od ciągłych skurczy które miałam od 18 tc.nie raz miałam wizje że pessar mi spada,zle trzyma,że skurcze zsuną pessar,ale szyjka przy pessarze nawet nie drgnęła,także uważam że pessar to świetna sprawa.minusem moim było to że czytałam wszystkie fora i im wiecej sie naczytałam to miałam wieksze schizy.nie wierzyłam że do 30 tc donosze a teraz jestem 40 tc :) trzymaj sie dzielnie i nie poddawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdania
Dzięki za dobre słowo. Faktycznie od dziś oszczędzam się i leżę, może mnie ominie zakładanie krążka. Póki co jeszcze go nie zamówiłam. Zobaczymy co będzie z szyjką w ciągu najbliższego tygodnia. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje Maleństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola630 Niestety pójście do prywatnego nic nie pomoże. Jeden z dwoch polskich gin przyjmuje w Oslo tylko w soboty a drugi powiedział mi ze ginekolodzy tego nie robią. Ze to trzeba sie umawiać do szpitala bo tylko tam zakładają pessary. No i nie pozostaje mi nic innego jak leżeć i kwitnąć do pn. Jak cała nocke przeleze to rano czuje sie jak nowonarodzona :) ale wystarczy ze troszkę pochodzę i juz ciągnie brzuchol w dół. Musze utrzymać ta ciąże wszelkimi spodobami do przyszłego tygodnia. Wtedy pewnie znowu wymaz, czekanie i jeśli wymaz dobry to dopiero pessar. A jak zły to juz nie wiem co. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Widze ze ciagle przybywa pesarowych ciazowek:) fajnie ze jest z kim dzielic sie doswiadczeniem, bo ja jak juz wiecie po drogiej stronie barykady tzn. cora juz od 4 tygodni ze mna;) Dziewczyny ja lezalam a szyjka i tak sie skracala:/ jak wyladowalam w szpitalu w 25 tc mysieli mi zaleczyc infekcje i dopiero w 27 tc byl zalozony pesar. Po powrocie do domu poczatkowo wiecej lezalam a pozniej to juz szal zakupow, bieganie, mycie okien , sprzatanie, pranie.... no wszystko jak przed ciaza a pesar trzymal do konca. Malo tego tak sie zassal ze bolalo okropnie przy zdejmowaniu. Pesar zdjety w 37 tc, a w 38 urodzilam. Takze z pesarem mozna normalnie funkcjonowac. Moze nie tanczyc i nie skakac ale zyc normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten polski giń przejal sie bardzo :DDDDDD bedzie dzwonił do innego szpitala zeby mi pomogli. Bo ponoć w jednym nie sa chętni do zakładania pessara a w drugim to norma. Dzwonił do mnie miedzy pacjentkami. Teraz spróbuje załatwić szybciej wizytę w tym drugim szpitalu i oddzwoni jeszcze. Jak to fajnie jak sie ktoś przejmuje!!! :))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla14
NowaCiązówka,masz racje ,mnie tez sie zassał ten pessar aż przy zdejmowaniu uszłyszałam jakby dzwięk ściągniętej uszczelki,nie wiedziałam że tak może trzymać szyjke,a skurcze miałam od połowy ciązy.Musze przyznać że to forum i Wy dziewczyny podtrzymywałyście mnie na duchu(chociaż tylko śledziłam wpisy,raz tylko napisałam o porade)Dziekuję bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda855
Hej dziewczyny. Ja bylam wczoraj u ginekologa.Jestem w 33tc a synek wazy 2200 . A wasze szkraby ile wazyly w tym tygodniu. U mnie pessar trzyma,ale doskwier mi coraz bardziej. Gin powiedzial ze za dwa tyg pomysli nad zdjeciem go,ale mnie sie wydzje ze to za wczesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Karla dawno Cie nie bylo, u mnie przy zdejmowaniu dokladnie taki sam dzwiek "zdejmowanej uszczelki";) na jakim etapie jestes? Pewnie jeszcxe w dwupaku ze sie nie chwalisz? Ruda moja cora w 33tc wazyla 2495 g:) dla porownania przy porodzie w 38tc. 3540 g.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karla14
NowaCiazowka Mnie ścignął pessar w pon,to był ostatni dzień 39 tc i zupełnie tak jak u Ciebie po ściągnieciu(wiem bo śledziłam)spokój,nastawiłam sie że po kilku godzinach sie zacznie i nic ;( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Karla jakos pozno Ci go wogule zdjeli. Mi w pierwszym dniu 37 tc, a w 38 tc urodzilam i wtedy juz dzieciatka donoszone i z tego co sie orienuje to raczej w takich terminach jest zdejmowany. To po co Ci oni tak do ostatniej chwili trzymali? Ktoras z dziewczyn pisala o propozycji zalozenia w 30 tc pesara (O ile dobrze pamietam) to bedac w szpitalu w 25 tc kwalifukowalam sie do zalozenia pesara i wowczas byla tez dziewczyna w 31 tc krtora potrzymali 2 tyg. I suma sumarum w 33 tc stwierdzili zeby duzo odpoczywala bo nie ma sensu zakladac pesara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdania
Ja pisałam o założeniu pessara w 33 t.c. Lekarz powiedział że przy następnej wizycie zdecydujemy czy zakładamy (a to już będzie 34 t.c). Dlatego teraz leżę i liczę że może się bez niego obejdzie. Chociaż dzięki Wam wcale się go nie obawiam, ale zawsze to trochę bólu i pieniążków zaoszczędzonych. Zastanawiam się tylko jak szybko może skracać się szyjka. Ostatnio w ciągu dwóch tygodniu skróciła się o 0,5 cm. Czy to może postępować szybciej? Czy może się nagle skrócić z dnia na dzień? No i moja dzidzia jest jeszcze malutka, w 33 t.c. waży 1900 g. Martwię się, że to trochę mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaCiazowka
Magdania, przepraszam z pomylke ale zagladam raz na iles i cos mi switalo z tym 33 tc ale nie bylam pewna:) Pesara nie ma co sie bac, ale to troche bez sensu zakladac go w takim czasie. U mnie przz tydz. szyjka skrocila sie 1 cm, ale oprocz skrocenia sie szyjki jest pottzebne jeszcze jej rozwarcie a to moze tak szybko nie nastapi?! Tak jak pisalam dziewczyne w 33 tc wypuscili z szpitala i nie zakladali krazka bo uwazali ze to bez sensu kazali dziewczynie sie oszczedzac. Co do wagi maluszka to pamietaj ze to jest waga z tolerancja wic moze wazyc zncznie wiecej (Tak jest w wiekszosci przypadkow). Takze glowa do gory ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety polski gin nie mógł pomoc. Dzwonił do innego szpitala ale oni nie beda wchodzić w drogę temu szpitalowi co sie mna "opiekuje". Lekarz tez nie może sam założyć pessara bo zakładane sa TYLKO w szpitalach. Pozostaje czekać do poniedziałku do wizyty w szpitalu i mieć nadzieje ze nic sie nie stanie. Jeszcze tylko 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olusw21
Nefer daj znac jak bedziesz miala wyniki badan, zeby pessar zalozyc musi byc calkiem czysto, bo jesli beda jakies bakterie, to moze to wraz wywolac porod przedwczesny. Lez przede wszystkim, nie duzo, a caly czas. Wstawaj tylko do lazienki. W pierwszej ciazy w 29tc mialam calkiem zgladzona szyjke i rozwarcie na 1,5cm, lezalam caly czas na boku, raz prawym, raz lewym, a jak na plecach to z poduszka pod tylkiem zeby mala nie uciskala. Udalo mi sie ciaze donosic do 36tc. Co prawda bylam na silnych lekach rozkurczowych (fenoterol) ale jako takich skurczy nie mialam tylko ciagle brzuch twardy jak kamien. Do tego no spe 3x dziennie i magnez tak samo. To chyba mozesz kupic tam w aptece i brac? Pessar mialam zalozony teraz w drugiej ciazy na szyjkie 1,5mm w 29 tc, mimo skurczy nawet co 4 minuty, gdzie KTG wykrywalo je na maxa pessar szyjke trzymal. Wyjeli mi go w 35tc+5dni i tydzien poznien urodzilam. Nie skopiowalam nicku drugiej mamusi ale mysle, ze zakladanie krazka w 33tc jest bezsensowne, skoro w skonczonym 34tc juz w wiekszosci szpitali nie powstrzymuja porodu, bo dziecko juz jest gotowe na przyjscie na swiat. My sobie radzimy :) czytam Was na bierzaco ale nie bylo kiedy napisac, mala ciagle przy cycu -byla, bo od piatku zaczela mi strasznie ulewac, wczoraj sciagalam mleko i dawalam jej z butelki ale nadal ulewala, wiec kupilam Enfamil A.R. dalam jej dwie butelki z ulewaniem byl spokoj, w nocy dostala cyca i co zjadla to ulala, nie wiem o co chodzi. Jutro idziemy do przychodni sie zwazyc, bo juz 2 tyg skonczy to podpytam lekarza. Oczywiscie moj fart sie powtorzyl i Amelka rowniez ulewa nosem. :/ No i mamy poblem z kapiela, musieli ja w szpitalu strasznie wystraszyc, bo placz straszy. Dopiero jak sie ja trzyma za raczke to sie uspokaja i mozna ja wykapac. Wiec ja kapie, a tatus albo siostrzyczka trzymaja malego strachobzdziela za raczke. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda855
Hej dziewczyny. Znowu mam pytanko. Troche mi glulio ze pisze na forum tylko jak chce sie o cos zapytac. Mam nadzieje ze wybaczycie. Czy cisnienie 133 na 99 jest normalne? Jakie wy mialyscie najwyzsze cisnienie w ciazy? Martwie sie ze moge miec stan przedrzucawkowy. Bola mnie zebra pod piersiami,mam wrazenie ze zoladek czy watrob sa na maksa spuchniete? Tez tak macie? Martwie sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×