Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta ktora nie wie..

przyjaciel??czy istnieje przyjazn miedzy kobieta a mezczynza??

Polecane posty

Gość gałąź
trashka. a nie masz koleżanek?? nie masz bab, z którymi możesz isc "na chłopaków' jak to się mówi?? zakochana jesteś jak ta lala. zwiewaj póki czas!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje zdanie jest takie
Nie tęsknisz za nim, jak TYLKO za kumplem. Za kumplem sie aż tak nie tęskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje zdanie jest takie
E, chyba coś pokręciłam. Nie doczytałam. Trzymajcie się dziewczyny! Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź
dobranoc. też śmigam spać. w całym tym bałaganie, to ciesze się, że nie jestem sama:-) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trashka
gałąź, jasne, mam koleżanki. Wychodze z nimi dość często. Tylko widzisz, skoro jestem zakochana to jakoś nie bardzo mam ochotę umawiać się z kimś innym. Nawet, paradoksalnie, czuję że nie powinnam! Bo może coś by mi wyszło jednak z tamtym a tak spotkałam się z innym i wszystko zaprzepaściłam... Poza tym nikt nie jest taki jak on. Boże, co ta miłość robi z człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora nie wie...
"trashka" wiem co to znaczy...za kazdym razem keidy przychodizl sms...chcialam zeby byl od niego...i od razu usmiech na buzce...cieszylam sie jak napisal z eteskni itd..to chore strasznie chore...my jestesmy zapatrzone w tych naszych przyjacieli a iekawe co oni an ten temat mysla???czy ktos mial racje jak wczesniej pisla? ze maja kogos do tpowarzystwa i sie ciesza?przyjdzie ktos inny i bedzie ktos nowy? a my staniemyz z boku...chcialabym miec sercer zkamienia naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź
trashka!! a mówiłaś mu o tym, co czujesz??? mówiłaś? a przepraszam bardzo! nawet jak masz chłopa, to się z koleżankami nie umawiasz?? wybacz. ale tego nie jestem w stanie srozumieć. sresztą - może gdyby ten Twój przyjaciel nie miał Cie na każdy sms, to może by mu cos do głowy dotarlo w końcu!! dziwczyno, bądź chociaż czasem " niedostępna" dla niego....a przez to bardziej atrakcyjna, bo żyjąca swoim zyciem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora nie wie...
"trashka"przezywam to samo co ty...jezeli moge zapytac skad jestes i ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora nie wie...
"Galaz" a myslisz ze byccie niedostepna pomzoe cos??ja uwazam ze czasami takak trzeba byc..a ajak bardzo trudno...:((((ale walcze walcze...jutro zaczynam nie byc juz cieplymi kluseczkami dla neigo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trashka
gałąź - chodziło mi oczywiście o to, że czuję że nie powinnam umawiać się z innymi facetami. Z koleżankami i znajomymi oczywiście umawiam się bez żadnych skrupułów. U mnie jest o tyle łatwiej (?) że my dość często rozmawiamy o naszych uczuciach. On wie co ja do niego czuję, ja wiem (przynajmniej teoretycznie) co czuje on. I najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że on wcale nie wyklucza tego że między nami mogło by być coś więcej. Po prostu "teraz nie może, nie jest w stannie", itd. Ale czasem mówi że być może mógłby, że myśli o tym, potem znowu że jednak nie. Wiem że to nie fair, że gra na moich uczuciach i to mnie okropnie męczy ale póki jest nadzieja... ta która nie wie - mam 21 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trashka
I wiecie co? Ja nawet myślałam o tym, żeby spróbować zerwać kontakt, zacząć się z kimś spotykać lub coś takiego zasugerować, itp. Bo może to by go zmusiło wreszcie do jakiejś walki? Ale znając go, wiem o tym że równie prawdopodobne jest to, że po prostu by zrezygnował, że decyzję za niego podjął los... :( A ja nie wiem czy bym sobie to wybaczyła, że być może zaprzepaściłam jakąś, choćby malutką, szansę... Bo czasem się łudze, że może on się tak powolutku oswaja do związku... Sama już nie wiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora nie wie...
tez mam 21 lat...a twoj przyjaciel ile??bo moj rowniez 21...studiujemy razem...moj przyjaciel wydaje mi sie ze rowniez by nie walczyl gdybysmy zerwali nasza przyjazn uwazalby "ze tak mialo".. ehh a myslkalam ze jestem samma z takim probleme a prosze ejst tak wiele ososbz takim samym.. mmusismy osbnie chyba jakos poradzic nie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trashka
On ma 26! Niby dorosły facet, powinien wiedzieć czego chce... Szkoda gadać. ta która nie wie - a Ty masz pewność że on do Ciebie nic nie czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z mlekiem ..
wiesz co Trashka ja też byłam w takiej sytuacji i tylko złudzeń sobie narbiłam :( nie mówię, że u Ciebie będzie podobnie (oby nie) ale też oboje wiedzielismy co czujemy do siebie, nikt się nie umawial z innymi na randki, były spotkanka, miłe smsy, maile, rozmowy przez tel i gg itp. ale On też ciegle mówił, że jeszcze nie jest gotowy aby z kims się wiązać, a ja w to wierzyłam i łudziłam się że kiedyś będziemy razem.... i co po ok 2 . niby przyjaźni niby miłości :P jednak dorósł do związku TYLKO nie ze mną a z inną kobietą - dla mnie był to szok i cios ale przynajmniej zrozumiałam jedno, że byłam taką gwarancją w razie czego :o i dałam się zwieść pieknym słówkom i czynom :(..... po tej sytuacji postanowiłam: ZERO przyjaźni z facetami!!!!! Zerwałam kontakt bo jego dziewczyna traktowała mnie jak rywalkę (bez sensu przecież wybrał ją, a nie mnie na dodatek bardzo ochłodziłam kontakty do minimum tzn. zeszłam typowo na stopę koleżeńską więc nie miała o co sie bać) widziałam, że go zabolało iż odważyłam się na taki krok nawet widziałam łzy w jego oczach ale nie potrafiłam inaczej.... powiedziałam dość tej chorej sytuacji i nie żałuje bo obecnie mam cudownego faceta 🌻 dla którego od początku jestem tą jedyną :) powodzenia :) i pamietaj, że miłość przysłania oczy :o a ich otwracie czasem boli czego Ci nie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trashka
kawa z mlekiem .. - po dwóch... latach? Dzięki za rady, chociaż przykre to. Czasem trudno właśnie te oczy otworzyć, bo zakochana kobieta woli patrzeć w inną stronę i wmawiać sobie że białe jest czarne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje zdanie jest takie
No właśnie...2, 3 lata wyjęte z życia. Naznaczone czekaniem na Niego. A kończy się to zwykle tym, że On znajduje sobie dziewczynę. A "przyjaciółka" jest i tak...i dalej czeka... Zastanówcie się dziewczyny! Bo jesli zerwanie kontaktu on potraktuje jako "los", to znaczy, ze nie chce o to walczyć, że mu na tym nie zalezy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry:) Wczoraj miałam zwariowany wieczor,bo najpierw na gg sie odezwal ON,zeby troche sie wytlumaczyc z nieodzywania sie i jakos tak dziwnie to wyszlo,bo niektore zwroty wcale nie byly takie PRZYJACIELSKIE:/ Ktos mnie prosil,zeby blizej opisala cala znajomosc(przepraszam,ze nicku nie zapamietalam,ale jeszcze na wpol spie).No więc tak: znamy sie bardzo dlugo,bo razem chodzilismy do szkoly sredniej,ktora juz skonczylismy...Ja znalam jego dziewczyne,ktora mnie lubia,ale do pewnego momentu-nie wiem co jej sie stalo,ale tak w ciagu jednego dnia zaczela byc zazdrosna i to w momencie,kiedy siedziala z jego bracmi i naszymi znajomymi,a nie z nim.Potem nie bylo go w domu,wiec widywalismy sie raz na jakis czas,smsy tylko czasem byly...wszystko zmieniło sie drastycznie we wrzesniu,kiedy to wyjechal do innego miasta...mialo go nie byc kilka miesiecy,wiec poprosilam,zeby czasem sie odezwal,ze wszystko u niego jest dobrze...no i tak sie zaczelo,ze dzien w dzien-calymi dniami byly smsy,a potem rozmowy tel...gadalismy o wszystkim,o jego bylej,o jakiejs tam innej...no i ja mu opowiadalam moje \"podboje\" i przeboje...i jak wrocil(jednak po miesiacu) to bylismy prawie nierozlaczni...nie widzielismy sie tylko tyle co ja bylam w pracy lub on...no i smsy w tym czasie non stop...Nocowalismy u siebie na wzajem(bez seksu)...spedzalismy na prawde duzo czasu...a tu nagle trach...przestał się odzywać...Potem dowiedziałam się,ze odnowil \"stare znajomosci\" ...wiec sobie wszystko wytlumaczylam i chcialam sie odciac-zapomniec...a tu znowu suprise-napisal smsa o dosc wymownej tresci-nie przyjacielskiej...no i ja twardo nie chcialam mu odpisac...wiec zwlekalam jeden dzien...i wczoraj rozmawialismy na gg...dziwna to byla rozmowa...i juz nie wiem co robic kurde:(((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora nie wie...
dziendobry Trashka mysle ze jakby cos czul to cos by zaczelo sie dziac..nie wierze ze nic nie widzi..chyba ze jest kompletnie slepy!!inaczej tego nie da sie wytluamczyc!co moze boi sie??j a sie chyba czuje jak"kawa mlakiem" taka GWARANCJA!! w razie czego zeby cos bylo...wiem ze tak sie cuzje a mimo boje sie boje sie ze jutro go nie spotkam:( "moje zdanie ejst t akie" myslsiz z etrzeba go wystawic na taka probe?zeby sprawdzic czy zalezy mu czy nie? "rewel;ka"ja pytalalm o twoja historie...ehh ja mysle zebys z nim dalej gadala i zoabczyla jak sie stytuacja r0ozwija.. ja dzisiaj probuje byc niedostepna...to jest jak nalog...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja teraz siedze w pracy i sie zastanawiam caly czas nad tym wszystkim,bo wiem,ze dziewczyna,z ktora teraz sie spotykal nakrecila sie znowu,ale tez wiem,ze miedzy nimi nic nie bedzie...Ale najbardziej wkurza mnie to,ze jak myslalam,ze to juz koniec to normalnie sobie gadalam z takim chlopakiem i wogole,a teraz jak on sie wczoraj odezwal to ja zaczelam sie zastanwiac nad tym drugim...i nie wiem co bym np zrobila jakby obaj mi zaproponowali wspolne spedzenie sylwestra...glupia dupa ze mnie,bo powinna go olac i zaczac ukladac sobie zycie od nowa...Ale ja nie potrafie...za dlugo go znam..za bardzo mi zalezy,nawet jako na przyjacielu...ehhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trashka
Dużo dało mi do myślenia to co napisała kawa z mlekiem. Jakoś dotychczas nie brałam pod uwagę, że on mógłby sobie kogoś znaleźć. No bo skoro nie chce się z nikim wiązać... Ale rzeczywiście, taka możliwość wchodzi przecież w grę :( Może znajdzie kiedyś kobietę przy której nie będzie się musiał zastanawiać czy jest w stanie z nią być czy też nie... :( Myślę, że w takiej sytuacji postąpiłabym podobnie, tzn odsunęła się na dalszy plan. Ale to musi być naprawdę potworny cios. czekać na kogoś kilka lat i się nie doczekać... rEwelka - Twoja sytuacja wydaje mi się już w ogóle dziwna i skomplikowana, bo skoro on ma dziewczynę... Ja chyba w takiej sytuacji nie umiałabym się tak blisko przyjaźnić z kimś kto nie jest mi obojętny. Wybrał już jakąś kobietę, stworzył związek i moim zdaniem, spotykając się z Tobą postępuje trochę nie fair w stosunku do niej. No chyba, że ciągle się waha między wami, a sytuacja w której ma was obie jest dla niego po prostu super - wygodna. ta która nie wie - nie wiem jakie są układy między wami, ale może się przecież tak zdarzyć, że myślicie podobnie. Może on też czuję coś więcej ale ignoruje to, bo nie chce burzyć waszej przyjaźni? Sama nie wiem... Czasem warto wyjaśnić taką sytuację, zapytać jak on rozumie wasze relacje. Chociaż wiem że to dość trudne, bo nagle może się okazać, że on w ogóle nie wie o co Ci chodzi :( No i chyba trudno też jest podjąć ryzyko skonfrontowanie swoich złudzeń z rzeczywistością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z mlekiem ..
trashka -> tak po ponad 2 latach "przyjaźni" uznał, że dorósł do związku ale z inną dziewczyną..... cierpiałam, nie mogłam sobie wybaczyć że ponad 2 lata byłam zwodzona pieknymi słówkami czynami itp. tylko po to aby ON miał "pewniaka w razie czego":o chyba był zbyt pewny mnie bo wiedział że jak kocham to inni faceci mnie nie interesują z resztą on też dawał kosza innym dziewczynom nawet mi się żalił że nie chce z nimi się umawiać a one nie dawają za wygraną :/, mówił ten swój pożal się boże tekst "wiesz ja na razie jeszcze nie chcę mieć dziewczyny" a ja nie dopuszczałam do siebie mysli że to tylko podpucha:o choć gdzieś tam w dole serca błagałam żeby wszystko jakoś się ułożyło bo z czasem zaczęłam się meczyć tkwiąc w takiej próżni:( doszło do tego, że chciałam aby wkońcu się zdeklarował tzn. powiedział że chce byż ze mna albo że ma kogoś (myślałam bardziej o tym 1 ale cóż 2 dała mi też jasna sytuacje bardziej raniącą ale lepsze to niż dalsze zwodzenie np. przez nastepne 2-3 lata:o).... wiecie co dziewczyny mimo że bardzo bolało mimo że bliska mi osoba ukradła mi z życiorysu ponda 2 lata to doszłam do wniosku że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;-) teraz jestem naprawdę szczęśliwa z kimś kto od początku jest 100% facetem tzn. wie czego chce :) rEwelka -> jak on ma kogoś to albo gra na dwa fronty :o albo traktuje Cię jak dobrą kumpele.... nie wiem bo w coś takiego ja bym sie nie wpakowała - widzisz ja się odsunęłam na dobre bo wybrał inną a nie mnie więc dla mnie wszystko stało się jasne. Możliwe też, że on jest Ciebie 100% pewny że jak mu nie wyjdzie z ta dziewczyną to przybiegnie do Ciebie i Ty nadal będziesz czekać przez 3 m-ce rok czy 5 lat :o wg mnie powinnaś zacząć żyć swoim życiem iść na sylwestra z innym, z resztą ja nie rozumię... ma dziewczynę a z Tobą poszedł by na sylwka???? tak po ze tym doszłam do wniosku, ze przyjacielem powinny byc nasze połówki :) a nie trzecie osoby :o bo wtedy coś jest nie tak, znajomi kumple koleżanki - TAK ale przyjaciel/ółka pod inną postacią niż nasza - NIE pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora nie wie..
wlasnie czuje ze go trace...:(( co mam zrobic?naciskac i pytac co sie dzieje?Czy pozozstawic wsyztsko lososwi?pomozcie...nienawidze tego zycia!!!dlaczego mmusismy tak cierpiec?wole byc chyba zupelenie sama niz sie do koggos przyzywczaic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z mlekiem ..
ta ktora nie wie.. -> wiesz co u mnie było tak że gdy pytałam czy coś jest nie tak czy chce zakończyć naszą znajomość bo takie odnoszę wrażenie On mówił " nic się nie dzieje, poprostu jestem zapracowany" "chyba oszalałaś bo ja nie chce zakończyć naszej znajomości a Ty?? Przykro mi że tak o mnie myślisz :(((":o no i jak napisałam pewien tekst gdzie się "niby" zrywa ;-) to mi powiedział że się go wystraszył bo mu na mnie zależy i też coś do mnie czuje :o chryste jaka ja byłam naiwna :(.... wiesz co najlepiej pogadaj z nim szczerze co i jak że czujesz że cos się pogorszyły Wasze relacje itp. ale widzisz np. u mnie to nie działało:( bo ja swoje (przeczucie mnie nie myliło) a On i tak swoje no i jeszcze na dodatek się obrażał :o że tak o Nim myślę.... wiecie co dziewczyny "kobieca intuicja żadko zawodzi" !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam pozytywne nastawienie co do przyjaźni między k a m :) otóz po długim czekaniu (a były wzloty i upadki;-) ) wkońcu doczekałam się ze przyjaciel stał się moim facetem :) nie było łatwo miałam jak wy dziewczyny chwile słabości :( ale coś mówiło "jest tego wart, opłaci Ci się to na bank tylko badź cierpliwa" i tak się stało 🌻 słuchajcie różnie to bywa ale ja jestem przykładem że nie zawsze kończy się żle taka relacja, czytajcie u nich między wierszami ;-) bo faceci nie sa zbytnio skomplikowani:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem istnieje. Sama jestem tego przykładem. Mam wielu kolegów-przyjaciół, i jestem z tych przyjaźni najzwyczajniej w świecie dumna. Wszyscy łączą taką przyjaźń z seksem lecz jeśli potrafimy zdetronizować seks w przyjaźni, to otwierają się inne perspektywy dla przyjaźni między kobietą a mężczyzną. Poza tym w takiej przyjaźni nie ma podziału na role, tak jak to ma miejsce w związku. My po prostu mamy podobne ambicje, problemy, doświadczenia życiowe dlatego być może nam udało się nawiązać takie relacje. Są to przyjaźnie wieloletnie i jak dotąd trwałe. Pozdrawiam :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... nie! Mam wielu kolegow - blizszych i dalszych, jednak zadnemu nie zwiezam sie z problemow, na tyle nie ufam, mozemy razem gdzies wsykoczyc, pogadac, posmiac sie, pobawic, ale to nie jest przyjaźń. w przyjazń nie wierze. a szkoda. zawiodlam sie nie raz. Powod? ten otóż przyjaciel zawsze po czasie sie we mnie zakochiwal, i jestesmy wrogami bo go nie chcialam, no coż... dlatego nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleeee
mialam identyczna sytuacje tylko ze nie zdawalam sobie sprawy ze kocham mojego przyjaciela od ponad roku jestesmy ze sobą. dobrym sposobem jest doprowadzenie do jakiejs sytuacji by on poczul zazdrosc jezeli ta sytuacja go nie ruszy to znaczy ze traktuje cie tylko jak przyjaciolke. pozatym mozesz dawac mu delikatnie do zrozumienia ze czujesz do niego cos wiecej :) będzie dobrze :) nasze podchody z moim obecnym chlopakiem trwaly okolo pol roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nie ma dziewczyny...to jest takie pokrecone wszystko,ze juz sama sie w tym gubie...jest gorsze niz telenowela wenezuelska...chcialabym odbic,ale boje sie,ze wpakuje sie w cos gorszego...chce mi sie plakac jak cholera i tylko tyle......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×