Nigdy nikogo nie mialam i nigdy nie bede miec...wiecie jakie to uczucie???

mooniaa>>> a co z Twoim charakteram jest nie tak???

nie musi byc przystojny bogatyi nie musi mnie kochac wazne zeby mnie szanowal mi to wystarczy

Okulary wcale nie musze szpecic. Niski wzrost w przypadku kobiety jest wrecz zaleta:) Za duza waga jest czesto wyimaginowanym problemem. Natomiast cechy charakteru da sie jako tako zmienic:)

Dziewczyny, sorry, ale jak macie 20 lat to naprawdę za wcześnie stwierdzić, że to już koniec, nie ma już nic. Proponuję skupić się na sobie, swoim rozwoju umysłowum, zadbać o ciało i nie przejmować się. Miłość przyjdzie.

wszystko da sie zmienic tylko trzeba tego chciec i pracowac nad soba nic bez wysilku nie przychodzi...

Jestem chorobliwie niesmiala. Niestety odbierana jestem jako wyniosla i nie towarzyska.

jak Monia, tez mam opinie wynioslej, niemilej itd.

a ja jestem naiwna probuje byc zbyt kolezenska i ludzie mylsa ze jestem glupiutka

Probuje a raczej probowalam to zmienic ale bylo jeszcze gorzej. ja podobnie -> pogodzilas sie ze swoim losem? masz jeszcze nadzieje ze cos sie zmieni?

--> autorka ale przynajmniej jestes lubiana, nie uwazam, by kazdy niemily byl uwazany za glupiutkiego. --> Monia nie wiem, czy pogodzenie jest dobrym slowem... ja po prostu na nic nie licze, bo i tak bym sie bala, jestem po prostu zamknieta na wszystko, sklada sie na to wiele problemow, ale tak dlugi czas (jednak jestesmy strasze od autorki) zrobil swoje i ja chyba zdziwaczalam komletnie :O

sorka pomylilam sie piszac do autorki, nie uwazam, ze kazdy MILY byl uwazany za gluiutkiego, wprost przeciwnie.

ja podobnie --> chyba jednak liczysz na zmiane. Tez sobie wmawiam ze juz nic nie chce od zycia. Oszukuje tylko siebie.

nie, to bylby cud, ale nie gdyby sie ktos mna zaintersowal, tylko gdybym ja sie na to otworzyla. ale na to to juz sie sklada wiele problemow, dobra nie zasmiecam tematu.

ale ja bym chciala poczytac o waszych przejsciach jesli nie ,acie nic przeciwko temu

ale jakie przejscia, skoro nikogo nie mialysmy? i ja nie bede miala...

Moim problemem oprocz niesmialosci sa kompleksy, niska samoocena. Ja juz samam nie wiem czego chce od zycia:(

to strasznie smutne co piszesz... nie musi mnie kochac ,ważne by mnie szanował... okropnie smutne? Dlaczego sądzisz, że nie zasługujesz na miłość?

nie wiem...sama nie wiem...ale widocznie tak jest :(

kto Ci odebrał tą wiarę?

hmmm...życie

ja chyba tez uwazam, ze na nikogo nie zasluguje... i w tym tkwi duzy problem...

czyzby?

wiesz to jest takie dziwne przekonanie...ze wszyscy faceci sa za dobrzy dla ciebie i na nikogo nie zaslugujesz bo jestes najgorsza na swiecie...nie potrafie tego wytlumacyc...po prostu wsztydze sie siebie

no wlasnie, jak facet jest fajny, to ja na niego nie zasluguje, bo powinien miec kogos lepszego.

kto Ci to wmówił?

chora psycha

albo mam wrazenie ze by mnie wysmial gdybym uwazala ze moze sie ze mna umowic

hmm... u mnie troche chora psycha tez, ale sporo w tym racjonalizmu i obiektywizmu :( po prostu tak jest :O

tez sobie wmawiam ze tak jest naprawde chociaz wiem ze to nieprawda bo wieksze kaszaloty maja kogos to nie potrafie tego zrozumiec odrzucam te optymistyczna mysl...po prostu wydaje mi sie ze w ten sposob sie tylko pocieszam

oki, więc zadaj sobie pytanie : czyj to głos Ci tak mów? czy to aby Twój własny? czy tez przekonanie, którego nabrałaś słysząc czyjś krytyczny osąd własnej osoby?