Nigdy nikogo nie mialam i nigdy nie bede miec...wiecie jakie to uczucie???

ee tam ja raczej tez nie bede miala tej osoby,ktorej chcę... Zresztą pewnie sie ludzilam... Co z tego ,ze sie gapil.pelno sie gapi przygląda i nic...widocznie jestem tylko tak \"powierzchownie \"obserwowana.... do tego moja niesmialosc i poza wynioslej.........wszystko zalezy od sposobu bycia...nie od wygladu,stroju,zainteresowan,glebszego charakteru tylko od tego, jak zachowujemy sie w otoczeniu :O

i zauwaz, ze nie wszystkie kochajace sie pary skladaja sie z pieknych ludzi. Tyle jest ludzi przecietnych, puszystych czy nawet grubych, w okularach i z piegami, z bliznami na twarzy czy innymi widocznymi wadami - a jednak ktos ich zauwazyl i pokochal. Daj sobie szanse, nie badz ponurakiem, ani tez kumplem, badz kobieta, usmiechnij sie do ludzi - badz szczesliwa :)

bo nie będę nigdy nikogo miał. I dobrze bo nie jestem człowiekiem który do tego pasuje, czaseme to przeszkadaza, ale ogólnie jak się przyzwyczajisz to jest ok. Ale najpierw trzeba się przyzwyczaić a to może trochę zająć, zresztą mam łatwiej, bo jestem takim paszczurem że nigdy nikt nie był nawet zainteresowany :D Aktualnie to mnie już tylko śmieszy :P

Jakbym czytala o sobie sprzed 9 lat a teraz troche o mnie jestem niska, nie jestem szczupla , i najwazniejsze na pewno czesc ludzi ode mnie odpycha - jestem po 5 operacjach wrodzone zwichniecie stawow biodrowych, chodze ale nie jest to pelna sprawnosc mam kochajacego meza prace , skonczylam studia moj maz uwaza ze jestem inna to znaczy WYJATKOWA bylam w dlugim zwiazku przed nim a wczesniej wiele lat bylam sama i czulam sie odrzucona tak jak Ty teraz wiem jak sie czujesz ale uwierz ze jeszcze wszystko sie moze zmienic , spotkasz kogos dla kogo bedziesz kims wyjatkowym :) POZDRAWIAM

29LATKA --> spotkasz albo i nie spotkasz. Mam kogoś takiego w dalszej rodzinie. Samotne życie, samotna starość. wiem jak to jest --> no ja się już chyba też przyzwyczaiłam. Zresztą przypominam sobie opowiadania Huberatha, tam jest takie pojęcie, które bardzo pasuje na okoliczność: "mózg do koparki". Otóż to. Powłoka fizyczna w naszym przypadku nie ma znaczenia. I nie ma zastosowania.

ta ktora nie wie.. - mam 24 lata. Nie uważam żebym przegrała życie, w końcu nadal żyję. Ale granica przyegrywania jest blisko:O Ludzie mający jakie takie powodzenie nie mogą zrozumieć jak to jest nie mieć szans na związek, nawet najmniejszych. Wygląd się liczy, nie oszukujmy się, tak samo charakter. Jestem przezroczysta zarówno z charakteru jak i wyglądu, ludzie mnie mijają i nawet mnie nie zauważają. Nie jestem i nie będę wyjątkowa dla nikogo. Zarówno mój charakter jak i wygląd jest nieciekawy:O Zbliża się kolejny sylwester.

Powłoka fizyczna się przydaja, choćby po to żeby przetransportować się samotnie do kina, księgarni czy przed komputer :P a to że jest wybrakowana, by spełniać "pewne" funkcje biologiczne, mówi się trudno i żyje się dalej

Też racja. Transportuje całkiem nieźle :P

bez dna - a co robisz żeby ktoś Cię zauważył? poznanie KOGOŚ to często kwestia przypadku a biernym czekaniem raczej nie ułatwiasz sobie sprawy. każdy jest wyjątkowy, tylko niestety nie każdy zdaje sobie z tego sprawe. pozdrawiam

tylko że niektórzy są wyjątkowo beznadziejni :P jak to napisała bez dna trochę wyżej "przezroczyści". Sam to mam, jestem tak nijaki że aż mnie nie ma... wygląd (ostatecznie rzecz gustu :P), charakter, osobowość raczej mi się nie rozwinęła... po jak można nazwać kogoś kto w moim, zresztą nie tak starym wieku, nie ma jakiegoś celu, ambicji, pasji, przeżyć, ... Sam jestem sobie winien :(

No tu już przesadziłeś :o Zgadzam się z terminem "przezroczyści", ale to się ma nijak do "celu, ambicji, pasji, przeżyć"! Po prostu jesteśmy aseksualni, i tyle :P

ma dużo, w końcu to jest istotna część charakteru. A jak niektórzy starają się wmówić liczy się głównie charakter, w czystym znośnym opakowaniu. No może trochę przesadziłem , ale co tam... Poprostu jak ktoś się w jakiś sposób nie przebija przez ogół to kiepsko widzę :), przecież przeważnie atrakcyjni wydają się ludzie aktywni :P

Wesołych Świąt! Zrobiłam wyprawę po sklepach po prezenty i akcesoria choinkowe, i nareszcie udało mi się wprowadzić (się) w nastrój świąteczny :D Idę pakować prezenty, a tak na temat, to trop może być dobry, ale uwaga: atrakcyjni wydają się też ludzie POZORNIE aktywni ;)

i znów ryczę

nie rozklejaj sie, doczekasz sie swojego

do niemajaca ja mam meza ktory ma mnie totalnie gdzies czasami chetnie bym odeszła ale go kocham i w tedy mysle ze lepiej byc samemu masz spokuj jestes wolna

:D no oby i niech się pospieszy bo się całkiem rozlecę i będę do niczego

a tak wogule to strasznie mi zle ze tak jest nie lubie swiat.zawsze wprowadzaja mnie w taki stan.czuje sie jakbym woguj\le nikogo nie interesowała

kiedyś też nie mogłam się doczekać kiedy muj krulewicz sie pojawi i mam królewicza ze hoho

jak pech to pech

tak yez to można nazwac ja uwazam ze zycie jest dobre ty my podejmujemy nie modre decyzje. tak jak ja trzeba było szukac dalej....

tak z ciekawosci? mialas powody przypuszczac ze tak to sie skonczy

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3375031

teraz wydaje mi sie ze tak.jestesmy razem 5 lat z czego 2 lata po ślubie.brakuje mi jakiś pochwał zebym czuła ze jestem mu potrzebna.zebym była zauważalna.ale to tolko chyba marzenia.i o dziwo jestem pewna ze nie chodzi o inna

jak przedprzedmówcy --> co racja, to racja. Przenieście się, kochani, bo to już inny temat! Prezenty zapakowane, wierszyki dedykacyjne napisane. Światełka rozwieszone. Świeczki zapalone. Dwa piwa wypite :P

wiele osiągnęłam, ciągle jestem wśród ludzi i też sama . 24 lata całe zycie sama,w szkole średniej sama potem też, i nie mówcie że wygląd nie jest ważny, jest prawie najważniejszy. Czy chłopak podszedł by do dziewczyny, która mu sie nie podoba ? I w sylwestra tez bede sama, tylko, że nie robie z tego dramatu. Mija mi młodość bez miłości, spada samoocena, bo nikt nie pragnie, nie chce. Rozwiązaniem nie jest ani samorealizacja ani kosmetyczka, ani nowa fryzura. U mnie już za późno, jestem robotem nastawionym na zdobywanie kolejnych celów i tylko czasem zastanawiam się, dlaczego ja

Wygląd nie ma NIC do rzeczy. Mam 39 lat i przez większość życia byłam sama. Miałam jeden związek po 30-tce. Przedtem nawet z nikim nie chodziłam. Teraz jestem dalej sama i przypuszczam, że tak już zostanie. Nie mam problemów z wyglądem. Wręcz przeciwnie. Zawsze byłam bardzo atrakcyjną, zgrabną i dobrze ubraną dziewczyną. I co? I nic. Dodam do tego, że jestem też wykształcona, niegłupia, raczej rozmowna. I jestem skazana na samotność. Powodzenie zależy naprawdę nie od wyglądu czy innych atrubutów, ale otwartości na innych i co tu dużo mówić, umięjętności wysyłania seksualnych sygnałów. Z czego większość osób może sobie nie zdawać sprawę, ale to kwestia dosłownie wszytskiego, postawy, spojrzenia, gestu, sposoby w jaki się siedzi i patrzy na drugą osobę. To też umiejętność flirtowania, uwodzenia itd. Coś czego ja nie potrafię. Partnerów znajdują najgorsze kaszaloty, jeśli tylko potrafią rozkładać piórka. Oczywiście, że się tego nie umie, jeśli na się kompleksy i niską samoocenę. Albo jakąś traumę - to mój przypadek.

A to, że nam się ktoś podoba, to bardzo często jest wynik tej międzyludzkiej magii, która się zawiązuje, kiedy ta druga osoba zagląda głeboko w oczy, okazuje, że jej się podobamy, daje nam coś, na co tak wszyscy jesteśmy łasi: akceptację i uwielbienie. Nie szkował was nieraz widok niedobrabych partnerów? Nie zastanawialiście się co on/ona w nim/niej widzi? No właśnie to coś, co powstało tylko między nimi. Gdyby każdy z nas szukał atrakcyjnego partnera (obiektywnie atrakcyjnego) połowa ludzkości byłaby skazana na wieczną samotność.