Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jujujujuju

Przyjaciółka chłopaka

Polecane posty

Gość motyla nóżka
Mondra to chyba ty jestes. Mondra inaczej. Naprawde dziekujemy ci juz za udzial w temacie. Nic nowego nie wnosisz do dyskusji, a kazdy, kto przeczyta topik, wyciagnie wnioski dla siebie i postapi wedlug wlasnego uznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja Passy Pansy
do nie rozumiem takich osób... jasne, fajnie wygladaja związki gdzie tylko jedna osoba decyduje co ma robić, dziękuję i żegnam do Mam podobny problem , współczuję ci bardzo,ale nie rozumiem dlaczego ty nic jeszcze z tym nie zdziałałaś? JAK możesz pozwalać by inna obmacywała twego faceta i siadała mu na kolanach? :~

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
pozostawię bez komentarza wypowiedzi mONdrych przedmówczyń, bo też co tu jest do dodania Facet musi sam chyba określić swój stosunek do tej przyjaciółki, a dziewczyna powinna porozmawiać, żeby swoje żale przekazać jemu bezpośrednio, może on nie rozumie że ją to tak boli a nie że on sam decyduje o związku, omg czy wy naprawdę nie potraficie ze zrozumieniem czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem takich osób... - pisze sie \"mądry\", tak dla informacji. Widze, ze nadal naskakujesz tutaj na osoby, ktore maja odmienne zdanie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
mia - proszę - przeczytaj dokładnie, dlaczego napisane jest mONdrych znów się czepiasz słówek:p ma sens ta dyskusja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lol ale z was blondyny
przeciez "mondry: napisała celowo i ironicznie do tych co sie tu wymadrzają.Panie doradczynie a tak mało błyskotliwe ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie nie rozumiem, dlatego zwrocilam ci uwage, jak sie poprawnie pisze. Ta dyskusja juz dawno nie ma sensu, niestety, duzy w tym twoj udzial, bo probujesz kazdego nawracac na swoje poglady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
jasne... whatever...:o nidgy nie narzucam, chyba, że ktoś pisze naprawde szokująco dla mnie, pisze po prostu co myślę ale na dziś - chętnie narzucę - czytać ze zrozumieniem!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna przyjaciółka
Uważam, że każda sytuacja jest inna i naprawdę istnieją piękne przyjaźnie k-m. Oczywiście, że są też "przyjaciółeczki", które tylko czekają na to, żeby zagarnąć dla siebie faceta, z czystej zazdrości, ale nie wszystkie... Ale tak naprawdę to miłości w życiu może być wiele, ale przyjaźni niestety nie :-( Ja również mam przyjaciela. Znamy się prawie 10 lat, jak go poznałam to znielubiłam od razu, a w tej chwili jest najwazniejszym mężczyzną w moim zyciu (takie losy). Mimo, to nie jest, nie był i nie będzie moim partnerem, ponieważ wiem, ze absolutnie nie nadaje się na mojego faceta. Kocham go, jako człowieka, ale wieloletnia przyjaźń daje wiedzę, której nigdy nie chciałabym mieć jako jego dziewczyna (np. ilośc partnerek przede mna, przelotnych romansów). Jednak właśnie przez zbyt zaborczą, zazdrosną pannę, straciłam przyjaciela prawie na dwa lata. Mimo, że widziała mnie dwa razy, nic jej nie zrobiłam, zachowywałam się w stosunku do przyjaciela bardzo powściągliwie, nie namawiałam do częstych kontaktów, kawek, obiadków, wspólnych zakupów, przez ten czas widzieliśmy się może kilka razy. Mogę powiedzieć, że ją "przeczekałam" i znowu mam przyjaciela. Szkoda tylko, że tak to wyglądało. Naprawdę cieszyłabym się, gdyby on się ustatkował, znalazł sobie dziewczynę i był z nią szczęśliwy. Właśnie tego dla niego chcę, ponieważ jest moim przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla jednych bzdura dla drugch nie :/ moja definicja przyjazni jest taka, ze nie bylabym w stanie miec 5 factow przyjaciol, partnera no i zapewne tez jakas przyjaciolke(albo 2 albo 3). a do tego jeszcze prace, szkole, hobby. to nie jest przyjazn :/ to dobre kolezenstwo, znajomosci, wszystko jedno. ale przyjaz wymaga zaangazowania, rowniez CZASU. nie rozumiem takich osob - jesli twoja definicja przyjazni rowna sie mojej (i zapewne wiekszosci osob tu piszacych) definicji dobrego kolezenstwa, to ja nie wiem o co te klotnie... :/ kazdy chyba sie zgadadza, ze kolegow i kumpli warto miec (juz chocby po to zeby ci wytlumaczyli statystyke). ja nie aktakuje tutaj idei przyjazni d-m. mowie,ze jest trudna do zaakceptowania dla partera/partnerki. i w wiekszosci przypadkow nie moze wspolistniec i to i to, bo ludzie sa na to za slabi, za wrazliwi, pragnacy wylacznosci. i jeszcze jedno - nie podoba mi sie to, ze dziewczyna nie moze dojsc do porozumienia ze swoim chlopakiem na temat jego przyjazni.. ze on to traktuje jako jego tylko sprawe. moim zdaniem to egoizm i nieumiejetnosc tworzenia zwiazku! jaki sztucznie stworzony temat tabu :/ to dziala destrukcyjnie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdrość również jest destrukcyjna, chciałabym zauważyć. Swego czasu zostawiłam chłopaka, bo robił mi awantury o mojego przyjaciela. Cóż, nie będzie nikt mi aż tak dyktował, co mam robić w życiu. Związek powinien polegać na zaufaniu drugiej osobie.. a nie podejrzewaniu o nie wiadomo co.. Poza tym teraz zabrania pewnych znajomość - a co później? Zakaz wychodzenia z domu bez niej? Meldowanie się co godzinę telefonicznie? Ludzie złoci.. Zaufanie, że się powtórzę. Bo jednak w większości przypadków nie ma o co bić piany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Patrycja Passy Pansy
On powiedział ze to tylko było do zdjecia to na kolanach a poza tym zdjecie robił jej chłopak wiec co ja miałam zrobic mogłam mu tylko powiedziec ze sobie tego nie zycze a on i tak mi powiedział ze robie afere o byle co jak zwykle :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
Kici kici - dokładnie! :) moja definicja przyjaźni jest jasno określona już wcześniej, przyjaźń to PRZYJAŹŃ a nie kumpelstwo osoba, która nic nie zrozumiała z wypowiedzi przykleiła łatkę KUMPELSTWO na to co jest dla mnie przyjaźnią - kumplować można się z kolegami, znajomymi etc - ja się PRZYJAŹNIĘ !! mam nadzieję, że już jaśniej tego opisywać nie będę musiała to, że ktoś potrafi przyjaźnić się z 5 osobami - ok, mi wystarcza jedna taka osoba (nie licząc mojego chłopaka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja wiem dokladnie ze zazdrosc dziala destrukcyjnie... jesli jest to jakas chora zazdrosc, to tak jak ty, kici kici, nie wytrzymalabym tego. ale jesli to zwykla ludzka zazdrosc, ktora jest uzasadniona, to mysle, ze wtedy obydwojgu partnerom powinno zalezec, zeby ja wyeliminowac. powinni rozmawiac, dojsc do jakis kompromisow. bylam kiedys w takiej sytuacji, ze wzielam cala moja zazdrosc \"na siebie\", mimo ze byla uzasadniona. uznalam, ze to moj problem po prostu... ale to byl blad! to sprawilo, ze wlasciwie zostalam wykorzystana - ja sie meczylam sama, a moj chlopak robil co bylo mu wygodne, nie zwazajac na mnie. to jest bardzo nie w porzadku! tamten zwiazek sie rozpadl, cale szczecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milkamilka
kill dem ol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście TYLKO
dziewczynami. Dziś jesteście, jutro już możecie nie być. Nawet żonę czy narzeczoną można zmienić a co dopiero jakąś tam zwykłą dziewczynę. Oni i tak odejdą od zaborczych pannic, które sobie wyobrażają , że mają nad nimi jakąś wladzę, że mogą wymagać, zakazywać, " nie życzyć sobie"... Takich "związków" to oni mogą jeszcze mieć kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z przyjacielem
Przyjazn d-m istnieje.... kiedys sie latami klocilam o to gdy ktos mowil ze nie. Takim przykladem byla ponad 6 letnia przyjazn z jednym takim cudownym, znajacym odpowiedz na kazde moje pytanie facetem, ktory jak mialam problem, swiat o mnie zapominal a ja sie zaszywalam on jedyny pamietal... mial swoje zycie osobiste ja swoje, nie wchodizlismy w ten temat, moj facet z ktorym bylam byl zazdrosny ale rozumial, ze to w porzadku kolega, ale z biegu czasu mysle ze nie widzialam tego jak cierpial, gdy opowiadalam z takim zafascynowaniem o swoim przyjacielu, jednak nigdy nie powiedzial nic negatywnego o nim, dopiero gdy sie rozstalismy, peklo to w nim. Zawsze uwazalam swojego pyjaciela jak brata, ktorego pragnelam miec, niestety rodizce zmajstrowali starsza siostre... wiedzialam ze jest tak wazny dla mnie, ze nie zaryzykowalabym zwiazku - jesli by cos nie wypalilo nie wybaczylabym sobei straty jego osoby. Kazdy zyl swoim zyciem, z biegiem czasu kazdy mial wiecej obowiazkow wiec i kontakt byl mniejszy, kiedys sie urwal na dluzszy czas. Ale pamiec o sobie byla caly czas. Po dluzszej przerwie nie kontakotwania sie udalo nam sie nawiazac kontakt spowrotem, kazde z nas troszke w zyciu juz mialo albo namieszane, albo mase problemow, przygod, zdarzen... wyszlo na to, ze caly czas oboje o sobie myslelismy.... Nie wiem czy bedziemy zalowac posiweconej przyjazni dla milosci, ale mysle ze nie nalezy tak wogole jzu teraz o tym myslec... jestesmy zaręczeni :)) Juz nie chce zyc obok niego, tylko razem z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja nie rozumiem
zaczynasz opowiesc o tym,ze przyjazn m-d isnieje. a konczysz tym, ze zareczylas sie ze swoim przyjacielem. czym podwazasz teze wczesniejsza. gdzie logika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaDuzaMii
Chcialam tylko napisac,ze nikt nie ma prawa rzadac od drugiej osoby zeby rozluznila kontakty z przyjaciolmi.NIKT bo to jest chore.Jesli facet lub kobieta chce odejsc to odejdzie.A zwiazek nie polega na wytłuczeniu wszystkich przyjaciolek partnerowi zeby sie przypadkiem nie zagalopowal i z jaks nie odszedl.Moj aodpowiedz dotyczy posta autorki topicu,bo oczym sie dalej przez te 16 stron dyskusja toczyla - nie wiem bo nei przeczytalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jujujujuju
MaladuzaMii!! Ja rowniez nie pojmuje Twojego sposobu myslenia. Mowisz ze najblizszy partner nie ma prawa zabraniac kontaktow z przyjaciolmi nawet jesli obawia sie ze w koncu druga strona odejdzie z jednym z nich. Jednoczesnie dowiodlas ze faktycznie jest sie czego obawiac, bo sama jestes zareczona z chlopakiem ktory byl Twoim przyjacielem. Wedlug Ciebie przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna istnieje, w akim razie co teraz mowisz do swojego narzeczonego? To ze go lubisz czy to ze go kochasz ?? Otoz to. Wedlug mnie taka przyjaz jest zawsze przedsionkiem milosci. NAwet jesli dwoje "przyjaciol" ma swoich partnerow swoje zycie to po prostu nie sa jeszcze swiadomi na jakiej drodze sie znalezli. Mysle ze wszyscy ktorzy zostali postawieni przez swojego partnera przed wyborem: przyjaciolka albo ja, wybrali przyjaciolke i tlumacza sie ze 'nikt nie moze im narzucac sposobu w jaki maja zyc' to tak naprawde oszukuja sami siebie i wszystkich dookola. Bo nie ma nic wazniejszego od milosci. Dla milosci mozna zrezygnowac ze wszstkiego, nawet z przyjazni. Bo taka jest hierarchia waznosci: kolezenstwo, przyjazn, MILOSC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób
chyba coś pokręciłaś Jujuju - ona nic takiego nie napisała dziwna taka miłość, która WYMAGA poświęceń, ja zawsze jeśli coś poświęcałam, to dlatego, że chciałam, nie dlatego, że ktoś mi kazał/zmuszał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jujujujuju
"Przyjazn d-m istnieje" (...) "jestesmy zaręczeni Juz nie chce zyc obok niego, tylko razem z nim..." (...) "nikt nie ma prawa rzadac od drugiej osoby zeby rozluznila kontakty z przyjaciolmi.NIKT" Do tych slow nawiazalam, nie rozumiem takich osob. A teraz dalszy ciag moich przemyslen. Jesli dziewczyna posuwa sie do takiego kroku ze kaze wybierac chlopakowi miedzy soba a kims innym, to wiesza swoj zwiazek na cieniutkim wlosku. Ryzykuje ze utraci swojego ukochanego, a to znaczy ze to nie jest po prostu zwykly kaprys. Gdyby widziala inne wyjscie nie prosilaby o to. Faktycznie, czasami ktos kogo kochasz wymaga od Ciebie poswiecenia, ale wlasnie dlatego ze przyjazn stoi nizej niz milosc, zrezygnowanie z niej nie jest niewykonalne. Natomiast zycie w ciaglym bolu spowodowanym tym ze milosc Twojego zycia rani cie z premedytacja (bo przeciez o tym wie) bo tak istotne jest dla niej utrzymywanie kontaktu z inna kobieta, jest wedlug mnie niemozliwe. Dlatego wiele dziewczyn tak postepuje- kaze wybierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób
przeczytaj jeszcze raz to pisały dwie różne osoby i zupełnie INNE sensy są tych wypowiedzi osobno ja myślę, że taką samą krzywdą jest postawienie ultimatum facetowi - dajesz największe z możliwych świadectwo braku zaufania do niego i tylko dlatego absolutnie odeszłabym od takiej osoby, nie z powodu jej zazdrości ale właśnie kompletnego braku zaufania nie wiem, jak można oczekiwać zerwania przyjaźni jakiejkolwiek "w imię" miłości, ale to już pomijam jak mozesz mówić, że kochasz, kompletnie nie ufając?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jujujujuju
Alez tu wcale nie chodzi o brak zaufania!!!! Jesli juz komus tutaj nie ufam to tylko tej dziewczynie. Wiem ze moj chlopak nigdy by mnie nie zdradzil, bo jest wspanialy. Nie moglam tylko zniesc tego jak bardzo byl w ta przyjazn zaangazowany, jakby to ujac.. uczuciowo. Nie moglam rowniez zniesc tego ze spotykajac sie z nia nadal, jakby ignorowal to ze mnie rani. Przeciez tez nie powinno sie pozwalac zeby cierpiala osoba ktora kochasz wiedzac ze to jej cierpienie zalezy tylko i wylacznie od ciebie. Ze jest jeden jedyny sposob zeby ja z tego bolu wyleczyc. Czy jest ktos kto naprawde kocha i bylby w stanie odmowic? Moj chlopak mnie kocha i na pytanie kogo wybiera ja czy mnie, odpowiedzial: ciebie. Jak bedzie dalej, czas pokaze. Jak wczesniej pisalam jestesmy daleko od niej. Mysle ze z czasem nie bedzie jej po prostu w naszym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juju, zgadzam sie z toba. Takie kobiety jak \"nie rozumiem...\" nie rozumieja dwoch zasadniczych spraw: 1. milosc jest wazniejsza od przyjazni, bo ciezej jest pielegnowac i podtrzymywac milosc, zwiazek, bliskosc i codziennie zycie z drugim czlowiekiem niz przyjazn, ktora w zalozeniu wymaga mniej blikosci i poswiecen. 2. milosc WYMAGA wyrzeczen, osoba w zwiazku ma PRAWO wymagac od drugiej szanowania jej potrzeb i uczc. Dziewczyna, jesli jest dla faceta wazna, moze oczekiwac, ze jej wybranek rozluzni relacje z inna kobieta, z ktora wczesniej sie przyjaznil. Nie wiem, w jakich wy jestescie zwiazkach, ale w powaznych zwiazkach, opartych na milosci, prawie wszysto opiera sie na zrozumieniu i kompromisie, a nie na upartym trzymaniu sie MOICH potrzeb. Ja mam przyjaciolke, a ty to uszanuj lub spadaj. To ma byc zwiazek doroslych ludzi? Dziewczyny, mysle, ze wiekszosc z nas wie, o czym mowa, proponuje lekcewazyc debilne, pozbawione cienia logiki i rozsadku posty \"nie rozumiem...\" i jej pomaranczowych klonow. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie dziwie się że Cię to drażni - SMS\'y, zdjęcia, czeste spotkania. jestem z natury zazdrosna i chyba bym mu postawiła ulitimatum na Twoim miejscu: albo ona albo ja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wrazenie, ze osoby ktore pisza, ze nikt nie ma parwa wymagac od chlopaka, zeby rozluznil kontakty z przyjaciolkami/przyciolmi - pozwalaja sobie na wzniosle, czysto teoretyczne wywody i sa po prostu zbyt mlode, zeby z nimi dyskutowac, - tkwia w dysfunkcyjnych zwiazkach i w ten sposob probuja udowodnic, ze wszystko z nimi ok, ze spotykaja sie z przyjacielem, zwierzaja mu sie, slowem sa z nim blizej niz z wlasnym facetem - sa przyjaciolkami, ktore uwazaja, ze sa nietykalne i wciaz jak zdart plyta powtarzaja, ze przyjaciolka jest jedna, a dziewczyn wiele, bo same chetnie zajma miejsce dziewczyny, z ktorego juz nic ich nie ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób
"Nie wiem, w jakich wy jestescie zwiazkach, ale w powaznych zwiazkach, opartych na milosci, prawie wszysto opiera sie na zrozumieniu i kompromisie, a nie na upartym trzymaniu sie MOICH potrzeb. Ja mam przyjaciolke, a ty to uszanuj lub spadaj. To ma byc zwiazek doroslych ludzi?" - co za zrozumienie i kompromis - ona albo ja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×