***** Ślub lato/jesień 2007 *****

sierpniowa tez maj:)) super gratuluję maj to fajny miesiąc...no i w maju już będziesz żoną jak Ci z tym? Ja sie chyba jueszcze z tym nie oswoiłam:)

Tasiu no jakos do mnie to jeszcze nie dociera , tym bardziej ze my traktujemy ten slub jako czysta formalnosc... Alice- Teneryfa..hmmm, fajnie :-)

Tasiu - miałam wczoraj napisać ale nie mogłam. Fantastyczna suknia.

fajnie - ale odbiega od pierwotnych planów - Chiny - zabójstwo kieszeni i potrzeba kupę załatwiać... Więc stawiamy na plażę słoneczko i wulkany. Poza tym jest tam fantastyczne delfinarium (co mnie kusi).:)

Podroz poslubna fajna sprawa, my tyle podrozujemy ze nawet nie planujemy niczego takiego, niedlugo po slubie przeprowadzamy sie chyba do Kanady na kilka lat wiec sie smiejemy ze to taka nasza przedluzona podroz poslubna ;-)

Ale jestem jak najbardziej za tym zeby w ramach podrozy poslubnje zrobic cos egzotycznego :-)

no ładnie ja tu sobie siedzę w jakimś \"za****u\" a koleżanka nie dość,że we Francji to jeszcze robi wypad do Kanady :)- a tak poważnie zazdroszczę i podziwiam. Ale tam chyba też mają internet? ;)

no jesli tylko na Alasce nie wyladujemy to chyba bedzie internet;-)

to liczę, że kontakt jakoś się utrzyma :)

no ba! jasne ze tak :-) No ale nasz wyjazd dopiero we wrzesniu najwczesniej takze jeszcze sie nagadamy i naopowiadamy naszych slubach :-)

Tak - pierwszy Tasi i Wasz cywilny :)

Alice a jak tam czuje twoj luby , doszedl juz zupelnie do zdrowia?

Tak - ale tymczasowo mam już dość służby zdrowia ;) Mieszkamy między w dorzeczu Wisły i Narwi więc złapanie tu Odry graniczy z cudem :)

Ma chłopak talent :)

:-):-):-) A podejrzewam, ze masz dosc sluzby zdrowia...

jedno jest pewne - szybko nie będę dzwoniła na pogotowie. \"dziadostwo\" - tylko to niestety ciśnie się na usta. Ale było - minęło. Teraz inne zmartwienia. Właśnie skończyliśmy kursy :) :)

szczególnie polskiej służby zdrowia:)bo nasza służba jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju nigdzie nie ma tak jak u nas. Czego więcej chcieć? Ale ja tez zazdroszcze wam tej Kanady:) My mieliśmy plany że pojedziemy nad morze i będzie super pięknie ale co się okazało? Że teraz byłam na zwolnieniu i mam zaległości w pracy poza tym w maju wyjeżdza moja koleżanka z pracy i ja przejmuje jej obowiązki więc jak wezmę urlop to stracę pracę:( więc dupa a nie podróż po ślubna.....

I jak kursanci zadowoleni?

Tasiu nie martw sie mozecie przeciez pojechac pozniej, najwazniejsze zebyscie sobie troche odpoczeli i nacieszyli sie soba, bedzie dobrze!

a poza tym w maju nad morzem jest zimno, pojedziecie sobie w czercu albo w lipcu i bedzie super! :-) :-) :-)

Tasiu- podróż chyba nie jast najważniejsza. Ważne zdążycie odrobić. A co do nauk - to mamy mieszane uczucia. (może to przez tak długi staż bycia razem ...hm )

czemu mieszane uczucia, napiszesz cos wiecej? jak wiesz ja nie mialam i nie bede miala nauk wiec jestem ciekawa jak tam wasze wrazenia

w głównej mierze to zależało od księdza, który to prowadził. Było ich trzech. (my mieliśmy pozwolenie od proboszcza, aby dołączyć się od czwartej nauki) Na niektórych zajęciach był ksiądz, który czytał z książki i mówił abyśmy sie kochali i szanowali. (to jestem w stanie zrozumieć) Jestem też w stanie zrozumieć małżeństwo m wieku podobnym do mojego, które opowiadało o życiu w Chrystusie. Nie mogę tylko zrozumieć nauk, na których ksiądz skupił sie bardziej na śmierci i życiu pośmiertnym niż na sakramencie ślubu. Pogadanka o paleniu i piciu alkoholu przerodziła się w pogadankę o weselach bezalkoholowych. Argument księdza - na weselu, gdzie pije się alkohol para młoda w noc poślubną płodzi dzieci z wodogłowiem i przykurczem rączek. Mój luby nazwał to \"ciemnogrodem\". więc wrażenia mieszane. Nie chcę bardzo tego oceniać.

rozumiem, czyli standardowo raczej, roznie bywa, zalezy na kogo sie trafi...a szkoda , bo mozna by z tego zrobic super spotkania...

Chociaz Ochotka z tego co pamietam bardzo milo wspomina :-)

tak - ale to zależy od wielu czynników. My się cieszymy, że mamy to za sobą. Została nam poradnia rodzinna.

No tak poradnia moze byc jeszcze gorsza ;-)

aż się boję... naturalne metody planowani rodziny - to hasło mnie trocgę przeraża.

moze nie bedzie tak zle...w kazdym badz razie nie ulega watpliwosci ze forma tych wszystkich obowiazkowych przygotowan jest jakas super przestarzala a i prowadzacy tez czasami niedopasowani wiec nasuwa sie refleksja nad sensem tego rodzaju przygotowan, przydalaby sie chyba mala reforma...nie chodzi mi oczywiscie o zmiane praw koscielnych czy moralnosci tylko o forme przekazu i kontaktu. Uwazam ze wiele takich spotkan powinno bys osobno organizowanych dla roznych \"grup spolecznych\" i nie zrozumcie mnie tu zle ale niektorym trzeba powiedziec cos prostymi slowami i im to wystarczy a niektorym potrzeba troche wiecej odpowiedzi i wieksze zaglebienie sie w temacie...

zeby ludzie przestali robic to na tak zwane \"odwal sie\" tylko zeby kazdy znalazl spotkanie odpowiadajace jego wymaganiom...wiem, ze w praktyce pomysl lekko utopijny...