Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Efan

Jest dla mnie wszystkim a odchodzi...

Polecane posty

Gość Efan

Witam. Jestem zrozpaczony i nie mam z kim o tym porozmawiac. Otoz moja sytuacja wyglada tak, ze jestem z kobieta ktora kocham podnad 6 a w kwietniu moze 7 lat. Sprawa wyglada tak, ze od jakiegos czasu zaczela mowic mi o slubie.Najpierw to ignorowalem i udawalem ze to zart,bo dopiero skonczylem studia i czuje sie jeszcze bardzo mlodo.Ona mowila powaznie,tymbardziej ze nasi znajomi zareczyli sie juz wczesniej i widzialem ze ja to bolalo. Ja jej mowilem,ze nie czuje sie dorosly i wlasciwie co sie stanie jak wezmiemy slub,generalnie zbywalem rozmowe. Wyznaczyla sobie termin po ktorym jak sie z nia nie zareczne to ze mna zerwie-mowila o tym otwarcie. Oczywiscie nie wierzylem, ze jak mozna sobie ustalic jakis termin i sie trzymac jego stanowczo. Przeliczylem sie! Na dzien dzisiejszy nie wiem co jest z nami, ale widze ze odchodzi,ze wogole brak z jej strony zaangazowania. Podczas tych paru lat ktore bylismy razem dzialy sie rozne rzeczy - naprawe zle,ale jakos potrafilismy sie podniesc. Zauwazylem,ze jak skonczyla studia i zaczela dobra prace to zaczelo sie tak dziac. Mowi ze brnie do przodu nie ogladajac sie w tyl,ze nie bedzie mnie za soba ciagnac.Ale ja przeciez tez mam niezla prace. Nie bylem dla niej idealem,czesto nie mialem dla niej czasu i zycie toczylo sie samo.Bylo lepiej raz gorzej,ale wiedzialem ze ona jest.Teraz gdy odchodzi,caly czas chodze i nie wiem co mam ze soba zrobic. Najlepsze jest to ze mieszkamy ze soba wlasciwie od poczatku. Dlatego najgorsze jest dla mnie klasc sie do jednego lozka i byc odwroconyplecami,a przeciez tak bardzo chcialbym ja przytulic.Pozwala mi sie czasem przytulic co oczywiscie robie,ale nie czuje sie dobrze.wiem,ze moze przytulam ja poraz ostatni.Ona zawiesila swoje uczucia i wlasciwie nie wiem dlaczego to robi. Ostatnio pocaowala mnie bardzo namietnie, gdy spytalem dlaczego, odpowiedziala ze miala na to ochote. ja tez mialem,ale nie wiem co mam myslec.Mam zapomniec o calej sprawie i sie wyprowadzic,czy wstawic deske miedzy nas. poprzez gg podszylem sie pod jakiegos facera i tak poprostu do niej napisalem,wywiazala sie rozmowa,a po kilku dniach mi sie zwierzyla. Pisala, ze juz nie wie czy kocha,ze nie jestem dla niej podpora,ze nie umiem podejmowac zyciowych decyzji.Moze to co zrobilem bylo chamskie,ale uwazam ze to byla moja tajna bron w walce o nia.Postanowilem ze nie bede sie zdradzal i bede jej wirtualnym przyjacielem.najdziwniejsze jest to ze racze jej nie pod swoim katem,ale wlasciwie pod tym aby jej bylo dobrze. Czy to,ze godze sie byc smotnym,a wiem ze bede bardzo cierpial oznacza ze ja kocham czy ze nie zalezy mi juz. Nie chce abysmy byli ze soba z litosci. A teraz generalnie nie jestesmy ze soba ale dalej spimy w jednym lozku. Przez ostatnie 2 tygodnie wracalem pozno do domu.po pracy szedlem na piwo czy na impreze z kolegami.robilem to po to by nie musiec lezec kolo niej i nie moc jej podtkac czy pocalowac.to jest dla mnie najwieksza kara.mam jednoczesnie swiadomosc ze codzienne upijanie sie w zaden sposob nie pomagalo mi a wrecz przeciwnie odpychalo ja ode mnie. Nasze zycie bylo rutyna! nic sie nie dzialo.Nie umialem zorganizowac jej czasu-wiem to moja wina!!!spieprzylem to,tylko czy nie jest juz za pozno. powiedzialem jej ze moge sie z nia zareczyc,bo naprawde chce tego i wlasciwie zawsze chcialem tylko nie myslalem o tym,ale teraz to juz ona nie chce,bo mysli ze z musu!postanowilem sie zmienic,zeby zaczac jej imponowac.poszedlem do dobrego fryzjera,zaczalem sie fajniej ubierac,wlasciwie w to co jej sie podoba u facetow,zabralem ja do ekstra restauracji,kina.Jest fajnie ale to wszytko takie bezuczuciowe z jej strony. Ja jestem bardzo wrazliwy i jak mi powiedziala ze nie wiem czy chce ze mna byc niestety a moze stety sie poplakalem.Wiem ze moglbym ja zdabyc na litosc i lzy ale nie chce.chce aby mnie kochala,zebym to widzial.zebysmy byli tylko my,a swiat sie dla nas nie liczyl. jak myslicie da sie??? Prosze o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest
zwierzenie dupka przy pomocy fiutka! no wybacz, jesteś z dziewczyną 7 lat i z Twojej strony nie ma żadnej deklaracji. jak myślisz ile uda się jeszcze być z kimś, kto chce ustabilizowanego życia ? skoro odpowiada Ci życie z kobietą w konkubinacie, wybierz taką, która myśli podobnie. jednak ta, myśli o stabilizacji, chce czegoś więcej i ma do tego prawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annkaa
ma prawo!!!!!!!!!!!!!!!!!popieram dziewczyne!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssssssss
w sumie to jej sie nie dziwie...tyle lat ze soba i nic? kobieta chce zalegalizowac jakos ten wasz zwiazek i tyle.. taka juz kobieca mentalnosc..i pewnie ciezko jej zrozumiec ze Ty nie jestes gotowy.. chociaz po tylu latach bycia ze soba..jeszcze nie jestes?..hm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze...
powinnes ja zdobywac na nowo... tak jakbyscie dopiero co sie poznali... zraniles ja i ona teraz brani sie przedwszystkim i ciezkojej z tym... jest zagubina tak mysle... Zrob cos szalonego dla niej... wymysl cos orginalnego... walcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowie
milosc,gdy jest,to bywa,ze od niej uciekamy,lecz gdy odchodzi,czesto jest tak ,ze chcemy ja gonic.zastanow sie,czy ty naprawde ja kochasz,chcesz z nia byc.moze to tylko twoj strach przed samotnoscia.boisz sie,ze zostaniesz sam.dziewczyna najwyrazniej nie ma juz sily ciagnac tego zwiazku,nieustabilizowanego w nieskonczonosc.nie czuje sie z toba bezpiecznie-to moze zabic najwieksza milosc.chcesz,to probuj walczyc o nia,ale musisz byc zdecydowany i bwrdzo pewny,ze tego chcesz.ale jezeli,to nic nie da,to nie zalamuj sie,niech to bedzie twoim zyciowym doswiadczeniem,jak nie nalezy traktowac bliskiej osoby.W A L C Z>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym konkretnym przypadku, nie chodzi o walkę, tylko o ZROZUMIENIE, że dziewczyna nie chce związku wolnego od zobowiązań, a ustabilizowanego. Walka nic tu nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigra .
a właśnie serce nie sługa !!!!!!!!!! doigrałeś sie i dibrze ci tak !!!! mądra dziewczyna .. miała sieprosic o slub!!!! dla kobiety to poniżajace..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autora Ja się dziewczynie nie dziwię. Zrozum ona nie chce już wolnego związku, chce stabilizacji i pewnośći swojej, waszej przyszłośći. Dawała Ci sygnały ostrzegawcze , że chce abyś się jej oświadczył, i to pewnie przez dłuższy okres czasu. Jeżeli, nie chcesz się wiązać, brać ślubu to pozwól jej odejść, niech dziewczyna znajdzie sobie odpowiedzialną i konkretną osobę która będzie zdecydowana, bo tak to zmarnujesz sobie i jej życie , a po co skoro można być jeszcze szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
kontynuowała przekręt z GG. Argument? Ponieważ być może odkryjecie siebie na nowo: Ty wreszcie dowiadując się o co jej chodzi i rozumiejąc to, a ona nie wiedząc że to Ty - zakocha się raz jeszcze. Ale się nie przyznawaj za nic że to Ty. Nawet gdyby się z Tobą rozstała w realu, bądź dla niej na GG jako "ten nowy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaania
hej Efan! Nie wiem jak Ci moge pomoc ?Napisze,ze to co napisales to tak jakbym czytala chyba wyznanie mojego faceta sprzed moze roku!Doslownie to samo!Tylko, ze my jestesmy ze soba 3 lata!Mieszkalam z nim juz 2 lata i tez czulam sie niepewnie!Zaczelam sie czuc dziwnie,niby bardzo mnie kochai wogole ,ale nigdy nic nie uslyszalam na temat przyszlosci i juz nawet nie chodzilo o zareczyny!Zawsze unikal tematu ,czulam sie lekcewazona potem jakby juz nie potrzebna! Teraz od prawie roku jestesmy zareczeni,moj facet przemyslal sprawe, przemyslal i wymyslil, e nie moze zyc beze mnie!Radze Ci tylko sie zastanowic,przeciez 7 lat to jest tak dluuugo!Chcesz byc z nia,kochasz ja!Zastanow sie czy chcesz ja stracic? Jeszcze od siebie napisze, ze jesli chodzi o mnie ja nie wytrzymalabym 7 lat w niepewnosci!Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
swoją drogą reszta ma rację, wiem co to znaczy czekać 7 lat na jakąś deklarację. Ale jeśli jesteście po studiach, to musieliście zaczynać młodo, a to niestety większości związków nie służy. Życzę Ci wyjątku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
lora - nie wiesz czy to nie jest dobry pomysł pomimo, że oszustwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efan
Ja juz to przemyslalem,a wlasciwie nie musialem tego robic.Ja chce z nia byc i ja to wiem,ale ona tego nie wie.Nie mowilem jej tego a teraz ona juz nie slucha.ja jej nie potepiam,juz pisalem ze to moja wina.Ona ma plan na zycie i rzeczywiscie ja ja obraniczam,jestem jej hamulcem.chce byc z nia ale byc dla niej kolem zamahowym.tylko jak mam ja teraz do siebie przekonac.dupek ze mnie i faktycznie dzieciak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
...to chyba musisz się za siebie wziąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co? Jestem z moim kochanym już 6 lat. Do dnia dzisiejszego nie wspominał nic o zaręczynach, a ja czuję że opuszczają mnie siły. Nidgy nie powiem mu, nie zasugeruję, że ten czas już nadszedł, gdyż obawiam się, że będę go zmuszała do ślubu. Takie oświadczyny to poczucie bezpieczeństwa. Nie mówię odrazu o ślubie. chciałabym poprostu aby mi zadeklarował, aby powiedział, że wiąże ze mną przyszłość, że mam miejsce w jego serduszku na stałe. Jest mi przykro. Czuję się jak gdyby niechciana, boję się, że nastanie dzień, że on odejdzie do innej, że wkładając całe serce przez tyle lat w nasz związek, któregoś dnia wszystko stanie się złudzeniem. Serce by mi pękło. Dlatego postaraj się ją zrozumieć z kobiecego punktu widzenia. To naprawdę daje poczucie swoistego bezpieczeństwa. A teraz zaskakuj ją i miej uśmiech na twarzy. Nie możesz okazywać słabości. Wierzę że ci się uda. Tylko jedno mnie zastanawia- czy przypadkiem ten związek nie jest dla ciebie rutyną? Nie jest jakimś przyzwyczajeniem? Mam nadzieję, że staniesz na nogi, że \"doładujesz jej akumulatorki\" swoim uczuciem, zdobędziesz się na krok wręczenia pierścionka będąc sam na sam w magicznej atmosferze... Ja poczekam, smutno w rozterkach codzienności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
Andzior nie jest tak, że chciałabyś, żeby Ci powiedział, że chce z tobą być do końca życia. I nie mów, że Ci to wystarczy, bo to nieprawda. Tak na serio każda dziewczyna w takiej sytuacji chce pierścionka, a nawet chciałaby być już po ślubie. Byle tylko mieć pewność, że ukochany będzie już z Tobą na zawsze. Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
I przygotuj się na dwie sprawy, a nie czekaj z nadzieją tylko na jedno rozwiązanie. Bo inaczej rzeczywiście Twoje serce pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym z ciekawości dokładnie tego chcę- by być z nim do końca życia. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. I uwierz- niekoniecznie chcę ślubu. Wystarczy mi fakt, że widzę jak wielu moich przyjaciół, najbliższej rodziny się rozeszło, rozbijając przysięge małżeńską. Co masz na myśli bym się przygotowała? Zawsze przecież są 2 wyjścia- to fakt- albo się oświadczy, albo odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
dokładnie to co piszesz: są dwa wyjścia. tylko, że zazwyczaj mając zbytnią nadzieję na wersję pozytywną, tak naprawdę nie jest się przygotowanym na tą drugą. I wierz mi, że gdy usłyszysz od ukochanego słowa "chciałbym być z Tobą całe życie", od tego momentu przestanie Ci to wystarczać. A wiesz dlaczego? Bo najprawdopodobniej nic się nie zmieni poza tym, że wypowiedział to, co chciałaś usłyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
Po takich słowach prędzej czy później zaczniesz mu okazywać, jak dobrą żoną byś była (nawet może podświadomie), czekając aż Ci się oświadczy. I będziesz chciała tego ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efan
Jedyne co moge zrobic to zaczac jej w koncu pokazac ze mi na niej zalezy. I wczoraj to zrobilem. Poszlismy na impreze i swietnie sie razem bawilismy. Nie wiem tylko czy mam jej mowic co 2 slowo o swoich uczuciach czy raczej jej pokazywac ze mi zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym z ciekawości
jak będziesz mówił za często, to słowa się "wytrą". Lepiej mówić rzadziej, a robieniem czegoś dawać do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efan
Też mi sie tak wydaje.Slowa traca na znaczeniu gdy sie je wypowiada zbyt czesto.Chyba lepiej rzadziej i w takich sytuacjach zeby zawedrowaly prosto do serduszka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×