Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *samotna*

Singielki mieszkajace same, jak spedzacie wieczory?

Polecane posty

Witajcie 🖐️ dobrze że już piątek ;) wczoraj spotkałam się z koleżankami ze studiów. Było nas 4 ...tylko ja singielka. Oczywiści byłam atakowana pytaniami kiedy mąż? kiedy dziecko ....itp. Śmiałam sie i w żarty obracałam....ale Wam się przyznam, że mnie tym wkurzały!!!! Dobrze, że nie cały wieczór na mnie się skupiały!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no no Kwiatek was podczytuje czasami.. Gosiaczkowa - wez zapedy rodzicow staraj sie w zart obracac albo cos. A Kwiatek sie postara cos do ciebie skrobnac jak wroci z wyjazdow niebawem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Informuję, że przegrałam batalie z paniami w beretach o numerek do lekarza Sama przyodziałam berecik, ale chyba czerwony nie jest ich ulubionym kolorem i nie zostałam przygarnieta do grupy bojowniczek przed okienkiem rejestracji. A więc nadal pozostaję nie oglądnięta przez fachową pomoc medyczną i żyje w błogiej nieświadomości rodzaju wirusa żrącego mnie od środka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała 🌼 takie gadanie zawsze wkurza. Dobrze, że nie dałaś poznać nic po sobie, bo to dopiero działa na "szczęśliwe mężatki" :P Mnie najbardziej śmieszy to, iż nagle chłop, który posiada przecież imię przestaje je posiadać, a jest nazywany "mężem" tudzież "narzeczonym". To tak dumnie brzmi... Wiem - jestem złośliwa :D Kwiatek 🌼 a gdzie jesteś na tym wyjeździe? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczkowa - niepotzrebnie poszłaś z samego rana.... Około 11-12 nie miałabyś żadnej konkurencji :) Przynajmniej tak jest w mojej przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dlugie wlosy
gosiaczkowa a nie moglas spytac lekarza czy cie przyjmie poza numerkami?? albo telefonicznie sie zarejestrowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na przyjęcie poza kolejką nie ma szans. W ogóle pracuje tylko jeden lekarz!!! Reszta na zwolnieniach!! U mnie w przychodni zasada jest taka - trzeba walczyć bladym świtem - później o numerku można pomarzyć. No chyba, że jest okres niechorobowy ;) A panie w rejestracji nie wyciągaja karty przez telefon ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc 🌼 robie kawę i nadrabiam zaległosci w czytaniu was... mira, nie jestes glupia baba :) kazda z nas miewa rozterki podobne do Twoich, nie łatwo zapomnieć o kimś waznym... już takie jestesmy i juz :) jak Cię to pocieszy...to mam tak samo jak Ty :) Gosia, współczuję! baby pod przychodnią potrafią być wredne...alez zeby nawet beret nie pomógł?? :) coś okropnego... u mnie na szczescie pod tym wzgledem jest bardzo normalnie. Panie z rejestracji są bardzo miłe!!! serio!!!! zapisują telefonicznie...a nawet jak nie ma numerków to każą przyjść, wyciągają kartę i lekarz nie robi problemów z przyjeciem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Olla - dzięki :) Gosiaczkowa - przypuszczam, że te panie w beretach codziennie rano tam stoją! A Ty byłaś intruzem! Biała - niedawno miałam podobną historię. Byłam u koleżanki. Zaprosiła swoje znajome, których nie znałam. Rozmowy nie toczyły się wokół niczego innego niż \"a mój mąż\", \"a moje dziecko\" + tematy, które zawzse kojarzyły mi się ze zlotem niedowartościowanych dziewczynek (jeśli się mylę, to przepraszam niedowartościowane dziewczynki) pt. pozycje, długości, objętości itp. Nie moje klimaty. Czułam się okropnie: z jednej strony wewnątrz osłabiały mnie te przepychanki: który mąż zabawniejszy, fajniejszy i lepszy w łóżku, a z drugiej czułam się jak młoda stara, bo takie dyskusje nigdy mnie nie pociągały i wydawały mi się głupie. No i widziałam ten znaczący wzrok: \"biedna, a ty nie masz co opowiadać...\". :) Na szczęście takie towarzystwo nie jest dla mnie żadnym autorytetem więc się nie zdołowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefan gitara
" mam dlugie wlosy gosiaczkowa a nie moglas spytac lekarza czy cie przyjmie poza numerkami?? albo telefonicznie sie zarejestrowac?" numerkami.. dobre:) jak juz nalezy zrobic numerek za badanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Mira! Jednak wczorajsze spotkanie znacznie odbiegało od tego co napisałaś :) Było nas 4. Jedna nie miała czego opowiadać, bo mąż niezmienny od 19 lat, praca od niedawna…. Więcej nie wiem, bo nie wiele mówiła, Nie miała co bo tylko rodzina. Druga – fajna babka z dwójką dzieci (lat 36), rozwiodła się stanęła na nogi, spłaca kredyt, jeździ po świecie, ma fajnego faceta (ze studiów, chyba od niej młodszy), trzecia w moim wieku – ten sam mąż od 10 lat, wychodziła za mąż z rozsądku teraz go kocha tak naprawdę :) właśnie zaszła w ciążę! :D mam nadzieję, że będzie Oki, bo raz poroniła. I ja – singielka, nie mająca nikogo …. Miałam co opowiadać! Byłam w Budapeszcie w tamtym roku, i na Przystanku Olecko (jeżdżę co rok), Wilno? Tak tak tez tam byłam :D … narty? No nie miałam okazji…. Ale w maju jadę na jachty :D Temat facetów i mężów nie był tematem głównym, bardziej co u nas, praca, wyjazdy ….i tp. Ale i tak zdążyły mnie wkurzyć pytaniami o faceta no bo co ja zrobię, że nikogo nie mam??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mira masz rację - byłam intruzem :( Tak mi teraz wstyd, że chciałam wtargnąć jak chamka między zżyte ze soba panie, opowiadające o żylakach odbytu i woreczkach żółciowych. A ja tylko katar, kaszel i ból gardła - już bez gorączki na szczęście. Gdzie mi tam do nich... A co do tematów mężów poruszanych przy niemężatkach. To już jest kwestia kultury osobistej. Niektóre zaobrączkowane muszą sie popastwić nad niezaobrączkowaną i dowartościować się jej kosztem. A to, że mąż jej może właśnie bzyka sekretarkę... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gośka - \"A co do tematów mężów poruszanych przy niemężatkach. To już jest kwestia kultury osobistej. Niektóre zaobrączkowane muszą sie popastwić nad niezaobrączkowaną i dowartościować się jej kosztem. A to, że mąż jej może właśnie bzyka sekretarkę... \" PRZESADZASZ! Myslę, że nikt nad nikim się nie pastwi, tylko każdy gada o tym czym żyje ....i mnie najbardziej wkurza jak ktoś uważa, że tak jak on żyje to jest najlepiej i każdy powinien. Bez względu na stan cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała - to chyba było jednak fajniej niż na tym moim \"babińcu\". No właśnie, Gosiaczkowa, mam wrażenie, że nadal obowiązuje ten sam stary stereotyp: mąż nieważne jaki, ważne że jest. I jak to brzmi: \"mój mąż\" - imię faktycznie zanika. Ja mogę spokojnie żyć bez papierka, nie mam takich schiz że musi być ślub. Tylko że... No właśnie nie ma z kim. O rany, właśnie sobie uprzytomniłam, że dziś ostatni dzień urlopu, po weekendzie wracam do pracy. Gosiaczkowa, szukasz pracy? (mogę pytać?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała, to oczywiście zależy od człowieka, ale rzeczywiście jest mnóstwo takich kobiet które uwielbiają przy niemężatkach podkreślać "lepszość" swojego stanu i "żałośniejszość" niemężatek. Ja się tu zgadzam z Gosią. Może miałaś szczęście nie spotkać takich dziewczyn. Ja niestety wiele razy odczułam coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała - mówię, co sama zauważyłam :) Widać obracasz sie w kręgu milszych kobiet ;) Na palcach jednej ręki mogę policzyć znajome, którym nie odbiło wraz ze zmianą stanu cywilengo, tzn. nie poczuły, że nagle należą do lepszej kasty - rodu wybranego. Teraz nawet obserwuję z dośc bliska przeobrażenie mojej bliskiej koleżanki. Z kobiety, z którą konie kradłam, staje się obcą osobą, mówiącą tylko o narzeczonym i wytykającą mi upływający czas, brak planów na przyszłość z mężczyzną i staropanieństwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała, ja w Lublinie mieszkam :) i przynajmniej w mojej przychodni nie ma takich schizów jak u Gosi! zadne panie w beretach nie okupują wejscia od rana :) i cale szczescie... Mira, masz rację...niektóre dziewczyny się dowartościowują ze złapały \'portki\"...nieważne jakie, wazne ze są! ja tak nie chcę! i myslę ze to wlasnie nasz \"problem\" :) chcemy mieć kogoś z miłosci...tak po prostu! a nie dla zasady zeby miec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mira - w tym tygodniu troche odpuściłam przeglądanie ogłoszeń, ale od nowego zaczynam znów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem Mira… może i macie rację…. Może to ja jestem osobą co za bardzo do głowy nie bierze…. Po prostu nie słucham czego nie chcę słyszeć :P i jak ktoś chce się nade mną pastwić, to mu nie wychodzi :P A mężatki też mają swoje problemy….i wcale nie jest im lżej. Taka moja znajoma jest chyba 10 lat mężatką, ma 32 lata, kocha męża….i się niedawno dowiedziała, że ten zdradza ją i to od 3 lat :( chyba będzie rozwód, bo on wybrał tamtą … Ona mu przebaczyła i nadal go kocha, żeby kiwnął palcem natychmiast by przyjęła go z szeroko otwartymi ramionami. Kobiety powinny „trzymać się razem” bez względu czy są singielki, czy mężatki, czy rozwódki czy wdowy – tak czy siak łączy je wiele tych samych problemów z facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nie mogę się skupić na pracy..bo korci mnie na topik zaglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że mężatki mają swoje problemy i to czasem większe niż my - singielki, a to szczęście małżeńskie takie pozorne nierzadko. Ale baby to zawistne są - a przynajmniej wielka ich część :) - drugą by w łyżce wody utopiły, zamiast podać rękę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczkowa, coś w tym jest faktycznie. Ja od kilku lat pracuję w raczej damskim gronie i też coś takiego zauważam. A problemy i konflikty jakie babki sobie stwarzają - no to mnie czasem śmieszy a czasem przeraża. Brakuje mi męskich charakterków, męskiego humoru i męskich czystych sytuacji bez drugiego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×