nie mam orgazmów, nie umiem sie podniecić przy swoim mężczyźnie

podczas gdy oboje się kochamy czuję go w sobie, ale cała moja uwaga jest skupiona na tym by osiagnąć orgazm, ktory wogóle nie przyhcodzi. podczas zblizenia nie odczuwam nawet podniecenia, co jest grane? czy to sprawka hcochania sie samemu? jaki bodziec wprawiłby mnie w szał podniecenia? mam na myśli bodziec wizualny, no chyba, że macie inne pomysły. z góry wam dziękuję

Przede wszystkim powinnas sie odprezyc, nie staraj sie na sile miec orgazmu, skup sie raczej na innych przyjemnosciach, a z czasem orgazm sam przyjdzie \"mimochodem\", jak zaczniesz dzialac w ta strone, w ktora Ci najlepiej... Tak mi sie przynajmniej wydaje. Ja tez nie zawsze mam orgazm, czasem po prostu wiem, ze nic z tego nie bedzie tym razem. Ale to przeciez nie wyscig, raz jest lepiej, raz gorzej, staraj sie nie uprawiac seksu z mysla \"a moze sie rozkrece\" albo \"dzisiaj sie postaram\", rob to wtedy gdy naprawde czujesz, ze masz ochote.

podczas gdy oboje się kochamy czuję go w sobie, ale cała moja uwaga jest skupiona na tym by osiagnąć orgazm..przestań ,luz i zero myślenia o...tylko przyjemność i nic więcej

przynajmniej raz bedziesz pozyteczna.

tylko spelniac zachcianki, wylacz rozum, tu nie ma wygranych ani przegranych, jest tylko przyjemnosc :)

A co na to Twój facet? NIe dołuje go to?

serio: fajny wstęp, jakaś kąpiel wspólna, masaż, drink - alkohol czasem fajnie tu robi (oczywiście w małych ilościach) rozluźnij się i po prostu baw się

mąz moze założyć na członka taki gadzet / nasadkę/ przypominający pierscionek z oczkiem orgazm masz zawsze bo przy pracy członka pobudzana jest łechtaczka

sorry, jeszcze nie mąż:D:D

...