Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co mnie nie zabije to mnie...

CHOROBA mojego dziecka.

Polecane posty

Gość co mnie nie zabije to mnie...
Obiecałam, że się odezwę :) Masz rację telefon będzie wygodniejszy. Od razu powiadomią mnie o ważnych dokumentach i zaświadczeniach a i lepiej tak bezpośrednio. Jak będę wszystko wiedziała to odezwę się na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy OLA ma jakieś marzenia
😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś dzielna kobieta i silna🌼 Jest nam smutno i przykro.Pozdrawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi baardzo
Zabrakło mi słow... Bóg jest niesprawiedliwy!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja się będę modlic!!! co dzien! wierzę, że ona ma szanse. nie mogę przestac plakac... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz moze list do Klasztoru w Niepokalanowie z prośbą o odprawienie mszy za zdrowie Twojej córeczki. Taka msza potrafi zdzialać cuda ! Walcz do końca - nie poddawaj się ! proszę Cię !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo bardzo wam współczuje
to straszne.Mam 32 lata ,problem z zajsciem w ciąże ,własciwie to miałam kiedys bo teraz nawet nie specjalnie się staram ( po pierwsze skomplikowana sytuacja mieszkaniowa ) po drugie ...boje sie o to nienarodzone dziecko.Boje sie jego ewentualnej choroby ,tych wszystkich niebezpieczeństw.Wiem,wiem to zakrawa na obsesje -przeciez nic nie jest przesądzone,w głębi duszy pragnę mieć dziecko ale tak bardzo potrafie wczuć się w to co czuje matka chorego dziecka -to sie chyba nazywa empatia - (chodź wiem że to 1/10000000 z tego co czuje rodzic )- że zastanawiam się nad macierzyństwem :-( wyrazy współczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1956
Czy u dziewczynki nie jest słabe wydalanie i przyswajanie?Prawdopodobnie tak....proponuję je poprawić.Jest wiele netod leczenia ale tak naprawdę to podswietomość leczy.Można to wykożystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co powiedzieć
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wiem!!!! Czytałam kiedyś książkę \"Potęga podświadomości\"-chyba J.Murphy-nie pamiętam dokładnie.Tam ludzie opisywali jak zwalczyli raka czy inne choroby.Kup i przeczytaj -koniecznie-najpierw ten dział o leczeniu,uzdrowieniach.Nasza podświadomość ma ogromną moć-wystarczy tylko uwierzyć-a tam są wskazówki jak to zrobić-to działa -sprawdziłam w innych dziedzinach-wiem na pewno,że działa.NIE PODDAWAJ SIĘ-WALCZ-MASZ JESZCZE CZAS,MACIE JESZCZE SZANSĘ. Gdybyśmy nieli wiarę jak ziarnko gorczycy-moglibyśmy góry przenosić-tam pokazali \"jak te góry przenosić\'. WALCZ!!!!!!!❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie starczyło mi siły zeby całosc przeczytac.......jedyne co przychodzi mi na mysl to to , jak jakis ksiadz powiedział jak ktos bliski umiera to wszyscy płacza lamentuja bo mysla o sobie , o tym ze nie bedzie go wsród nas , ze go nam zabrakło , a zmarły odchodzi i zaznaje zycia wiecznego i powinnismy myslec o tym ze nie bedzie mu zle , tylko ze ma teraz dobrze ,lekko ........moze to zbyt powazne ......ale mysle ze ty do tego dojrzałas ,z e razem ze smiercia nadejdzie kres wszelkim cierpieniom........ dzielna jestes ........łzy leca same........ ........ ........ ....... .. .. ... .... ... .... ..... .... .. .. .. ....... .. ... .. .. . ........... .. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mnie nie zabije to mnie...
Dzwoniłam. Mam wypełnić ankietę znajdującą się na ich stronie tylko dokładnie i wysłać. Oni bezpośrednio po przez wolontariusza będą rozmawiać z lekarzem prowadzącym, który stwierdzi jeszcze raz (wydając pisemne oświadczenie) czy taka wizyta nie zaszkodzi Oli. Później będzie rozmowa wolontariusza z Olcią i na końcu ze mną. I wtedy zostaną mi przedstawiony wstępny plan jak to będzie wyglądało i kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mnie nie zabije to mnie...
niestety siły opadają, więc silna raczej nie jestem. Teraz liczy się tylko dobro mojego dziecko. Niech w końcu przestanie cierpieć. Niech w końcu przestanie takim błagalnym wzrokiem patrzeć na mnie i męża.Ona krzyczy "oczami" -Mamusiu czemu na to pozwalasz. Ja nic nie mogę zrobić. Gdybym mogła wyrwałabym ją z tych śmiertelnych sideł. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierze ci!! ogladałąm na tvn w rozmowach w toku kiedys byli rodzice , którzy pomogli przejsc swoim dzieciom na tamta strone.....cierpienie i smutek wypływało im z twarzy ale opowiadali choc z bólem przez co przechodzili , jak sobie radzili po stracie i jak zyja teraz........ciezko mi pisac bo wiem ze przechodzisz to samo , łacze sie z toba i całym sercem wierzez e moze cud sie stanie jakis ......nie moge pisac......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisac \'walcz\' \'badz silna\' trzymaj sie\' jest łątwo tylko skad brac te siły...........................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poidnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej..........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo współczuję z powodu choroby córeczki, choć nie wiem, jakie to odczucie. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale też myślę, że wszystko w życiu ma jakiś cel. Nawet tak ciężkie przeżycia, jak Wasze. Jeśli będzie musiała odejść, to na pewno czeka już na nią miejsce w \"Krainie Wiecznego Szczęścia\". Ale póki co cieszcie się swoją obecnością, dawajcie jej jak najwięcej miłości. Te piękne chwile na pewno pozostaną wieczne, tak jak i Ona będzie z Wami cały czas. Serdecznie pozdrawiam - Jarek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bertolina
współczuję w smutku, modlę się dla Olci o zdrowie a dla Was o siłę. Są cuda, może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie (pewnie niepotrzebne, ale wolę się upewnić). Czy badaliście stan mineralny organizmu córeczki poprzez analizę pierwiastkową włosów? Może byłaby jeszcze szansa jej pomóc? Współpracuję z laboratorium wykonującym takie analizy. Pracują w nim lekarze-specjaliści. Znam przypadki ludzi, którzy zostali wyleczeni z bardzo ciężkich chorób, również nowotworów. Po takiej analizie jest kuracja suplementacyjna na początku na 4 miesiące naturalnymi preparatami witaminowo-mineralnymi. Może coś udało by się zrobić? NIe chcę wzbudzać jakichś złudnych nadziei, ale lepiej wykorzystać wszystkie możliwości, niż potem pytać, co by było gdyby. Dzielę się informacjami z kim tylko możliwe i w każdej sytuacji, jeśli jest choć maly promyk nadziei. Do paru osób nie zdążyłem niestety dotrzeć i dlatego teraz rozmawiam ze wszystkimi. Proszę o maila i numer telefonu stacjonarnego, to zadzwonie i wyjaśnię, jeśli to Państwa zainteresuje. Jarek 604415785@eranet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bertolina
Popieram cię Jarku, ja też przeszłam analizę... Spróbujcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada001
Mamo Oli, doczytałam że z Fundacją masz już kontakt. Z doświadczenia wiem że działają prężnie. Podam Ci jeszcze tylko jeden adres, adres Forum Domu Misi. Spotkasz tam rodziców z podobnymi doświadczeniami...http://www.dom-misi.org/forum/ . A może już go znasz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z tobą i Olką👄 sama mam chorego syna to wiem co przeżywacie z mężem. Nie poddawaj się do końca mój syn miał umrzeć według lekarzy w wieku 12 lat a dziś ma prawie 19. cuda się zdażają.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mnie nie zabije to mnie...
Zdarzają i Ja w nie wierzę cały czas. Witam 🌼 :) Tak kontakt z fundacją mam i wysłałam już formularz z ich strony. Mam nadzieję, że w miarę szybko zadziałają. A ze stronką dom-misi już zdążyłam się zapoznać. Dzisiaj moja Ola marudna straszliwie była i płaczliwa jakaś. Bóle fizyczne się nasilają i bez morfiny nie da rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy OLA ma jakieś marzenia
przytul ją od nas 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada001
Mamuniu Olusi rozumiem, że bardzo Wam ciężko. Fundacja jest prężna i mam nadzieję, że przyniesie uśmiech Oluni. Mamuniu zgłoś Olunię do Cioć kołderkowych http://www.kolderki.org/, te fantastyczne Panie, też są w stanie przynieść namiastkę „Disneylandu" w kołderce i podusi przytulance. Z doświadczenia wiem, że taki prezent również budzi uśmiech chorego dziecka. Przytulam Was gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mnie nie zabije to mnie...
Witajcie🌼:( Dzisiaj krótko i na chwilkę muszę być cały czas przy dziecku. Olka złapała grzybicze zapalenie jelit, gdyby nie końskie dawki morfiny byłoby bardzo źle. Nie je w ogóle jak mnie nie ma przy niej, więc muszę 24h/h siedzieć przy niej. Postaram się odezwać jutro :) pozdrawiam. Do tych cioć kołderkowych na pewno się odezwę niech tylko jej stan będzie stabilniejszy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ładnie
strasznie mi przykro 🌼 trzymam mocno kciuki i modle się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×