Gość asia630 Napisano Listopad 29, 2009 SŁUCHAJCIE MOŻE KTOŚ WIE, CO DAWAĆ DO JEDZENIA DLA WZMOCNIENIA, MÓJ TATUŚ JEST CORAZ SŁABSZY, JUŻ PRAWIE NIE CHODZI PO MIESZKANIU, A TU JESZCZE NIBY PRZED NIM 2 CHEMIE, JAK ON TO ZNIESIE I CZY W OGÓLE? PROSZĘ NIECH KTOŚ NAPISZE CO ROBIĆ ŻEBY JEDZENIE NIE BYŁO TYLKO PASZĄ, A KALORYCZNYM POSIŁKIEM? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Listopad 29, 2009 Do Asi Asiu doradzam Nutridrinki i zmiksowane zupki własnej produkcji i soczki (marchew,burak i jabłko) powodzenia Acha ja jeszcze przetaczałam Tacie kroplówki.Pomagały ale i też przedłużały cierpienia.Walcz o Tatę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Listopad 29, 2009 Do natie 7534 Proszę napisz co z Twoja Mamą.Myśle o Was i martwie się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość natie7534 Napisano Listopad 29, 2009 do becia1965 witaj miło ze myslisz i się martwisz dziękuje z mamą z dnia na dzień coraz gorzej:( kupiłam jej dzisiaj ten sok noni może choc troszke jej pomoże zobaczymy modlę sie tylko żeby do świąt wytrzymała:( taki czuję ogromny żal i rozpacz że nie mogę jej w żaden sposób pomóc jestem u niej codziennie tyle ile mogę( nie mieszkam z rodzicami a ze względu na to że sama wychowuje 3ke dzieci nie moge byc z nia przez cały czas ) i to mnie jeszcze bardziej dołuje ale tyle ile mogę pomagam tacie i jestem przy niej najstraszniejsze jest że ona tak bardzo chce zyc a boję się że nie ma już żadnego ratunku:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Listopad 29, 2009 Hej Pati27, myślę że wiem jak się teraz czujesz..moja mama walczyła z rakiem szyjki macicy jakieś 10 lat temu..do dziś walczy ze skutkami ubocznymi po serii naświetlań jakie wtedy przeszła..mam tylko cichą nadzieję że po takim czasie, główne choróbsko już pożegnaliśmy..a teraz tato.. takie to przykre niespodzianki płata los niektórym z nas.. staramnie dać się zwariować i niepoddawać sytuacjom na które nie mam wpływu..zupełnie żadnego...:/choć to takie ciężkie bo dotyczy naszych najbliższych..trzeba wyrobić tą w sobie nutkę zdrowego egoizmu:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość busku Napisano Listopad 29, 2009 do pati 27 kazdego dnia czytam to forum moj maz odszedl 4 miesiace temu jezeli tak sie zdarzy ze rodzice twoi odejda w tym samym czasie nie smuc sie to dla nich bedzie najszczesliwsza chwila beda razem na zawsze ile bym dala za to by byc dzis z moim mezem po tamtej stronie zycie bez niego juz nic nie jest warte Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Listopad 30, 2009 Do natie 7534 Boże jak mi przykro, tak bardzo mi Was zal.Czytając Twoje wiadomości i inne przypomina mi sie moja walka o Tatę.Ta choroba ma swój schemat i Ci biedni chorzy w podobny sposób tracą siły,przestaja chodzić,jeść, walczyć z chorobą mimo woli życia.Skąd ja to znam do ostatniej chwili mówiłam Tacie będzie dobrze.Patrząc przez miesiąc na zbolałe jak roslinka ciało , zaczełam prosić o ulgę w cierpieniu.Wybacz nie potrafie Ciebie pocieszyć ale z całego serca życze Wam duży siły i wiary bo cuda sie zdarzają.Będę myślała o Was w modlitwie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pati27 0 Napisano Listopad 30, 2009 Do lubudubu 76 Powiem tak!!! Gdyby nie ten zdrowy egoizm pewnie już dawno trafilibysmy do wariatkowa. Jak widze mame to jestem przerazona że można tak egzystować. Najgorsze że ojciec wrócił do domu i ponieważ nie wolno mu palić jest nie do zniesienia. Czasami człowiek już nie ma siły...czasami wydaje mi się ze gorzej mają Ci zdrowi którzy na to patrza i muszą to znosić. Mama np jest już tak nafaszerowana lekami ze nic nie czuje jest jak w letargu.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pati27 0 Napisano Listopad 30, 2009 Do busku Wiem że utrata drugiej połowy jest straszna, ale niestety świat jest dla osób żywych. I widocznie masz tu jeszcze coś do zrobienia. Ja jestem już przygotowana na smierć rodziców, powiem Ci ze ostatnio nawet modle się o spokojną śmierć dla mojej mamy. Bo co to za zycie!!! Dziś był ksiądz z ostatnim namaszczeniem. oczekiwanie na śmierć jest straszne. Niby jest a jakby jej nie było bo brak z nią kontaktu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Listopad 30, 2009 mojemu ojcu już nawet lekarze nie zabraniali palenia..stwierdzili że to zbędny stres dla organizmu plus nerwy..że to i tak nie ma sensu bardziej mu już zaszkodzić nie może.A co do nas to masz rację Pati,cierpimy bardziej niż Ci chorzy..oni są po części otumanieni lekami i wyczerpani chorobą a my musimy trzeżwo stawić wszystkiemu czoła i jeszcze zachować przy tym zimną twarz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anielica_25 Napisano Listopad 30, 2009 Moja mama znowu miała trudności z oddychaniem /znowu leży w szpitalu/ POTRZEBUJĘ POMOCY !!!! Proszę doradźcie mi: Gdzie znajdę pielęgniarkę ???? /sama nie dam rady - pracuję - a mama potrzebuje opieki 24h na dobę muszę kogoś zatrudnić - przynajmniej na te 10-12h gdy jestem w pracy... Gdzie mogę popytać???? Gdzie szukać??? /chcę tylko aby moja mama czuła się bezpieczniej, spokojniej - aby nie musiała ani chwili być sama .... bo jeśli zacznie się dusić, gdy ja bede w pracy- to kto jej pomoże???? / Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah Napisano Listopad 30, 2009 Pietia jak tata sie czuje? Kiedy radioterapia? Jest juz moze w trakcie?? jest jakas poprawa?? Napisz prosze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Byłam dzisiaj u kolezanki, która umiera na raka.Zadzwoniła ,płacząc błagała żebym przyszła i podała Jej dożylnie leki p/bólowe.Bałam się tego spotkania, ponieważ trudno jest patrzec komuś w oczy i kłamać , że będzie lepiej.Koleżanka strasznie cierpiała , z bólu nie mogla oddychać, wymiotowała.Założyłam Jej wenflon i podałam różne leki .Po chwili poczuła ulgę i zasneła.Z pomocy dorażnej przyjechał młody lekarz, poświęcił koleżance duzo czasu, porozmawiał.Miał w sobie dużo szacunku,pokory i współczucia dla chorego.Na końcu wizyty powiedział mi mądre słowa, ze człowiek ma prawo do godnej śmierci i nie powinno sie przedłuzać cierpienia.Przez szacunek do ciała, człowiek w chwili smierci ma wygladac jak człowiek a nie jak wyniszczona roslinka.Mocne słowa , ale zgadzam się z nimi.Pięć miesięcy temu straciłam mojego kochanego Tatulka , który mimo starań odchodził długo i strasznie cierpiał.Oby moją koleżankę los potraktował lepiej.Zycze Jej tego z całego serca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mała35 Napisano Grudzień 1, 2009 Pati27 Na śmierć bliskiej osoby nie da się przygotować,tak Ci się tylko wydaje(przechodziłam przez to).Też mi się tak wydawało,a rzeczywistość przyniosła coś innego-szok.Ale masz rację żeby w tym momencie chory nie cierpiał i mógł odejść w spokoju.Życzę Ci dużo siły!Ja czym bliżej świąt tym częściej mam znowu mokre oczy.Nie spodziewałam się że tej wigilii będę się bała bardziej niż zeszłorocznej chociaż wiedzieliśmy już o chorobie taty.Ale muszę się postarać pozbierać w sobie dla bliskich ,których mam przy sobie.Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość natie7534 Napisano Grudzień 1, 2009 moja kochana mama jest w szpitalu pod tlenem zawieźliśmy ja dzisiaj bo coraz gorzej oddychała ma znowu wodę w płucach ale lekarz powiedział ze nie można tak często jej ściągac więc będą cos innego robili ale nie ma juz żadnych szans:( siedze i cały czas płaczę nie potrafię przestac:( w piątek są jej imieniny niedługo święta boże dlaczego:( boję się że to już koniec tak bardzo mi jej żal juz mi jej strasznie brakuje choc jeszcze jest ale tak jakby jej nie było prawie nie ma z nią kontaktu:(:( jak życ................... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Grudzień 2, 2009 Do natie 7534 Tak mi przykro , myślałam o Tobie wczoraj.Ta choroba taka już jest ,że postępuje bardzo szybko.Nie mam słow pocieszenia , bo nie istnieją.Jeżeli nie ma już szans dla Mamy , to nie róbcie nic na siłę nie męczcie Jej.Teraz trzeba tylko ulżyć w cierpieniu i być przy mamie ,żeby czuła sie bezpiecznie.Nawet jak mama bedzie nieprzytomna , to mów do niej , bo chorzy słyszą.Pielegnuj mame ,żeby nie dostała odlezyn.nalezy masować i balsamować pośladki,pięty bo w tych miejscach robia sie najczesciej odlezyny.Po co ma dodatkowo cierpieć.Jestem z Tobą myślami,dbaj o siebie bo przeciez masz dla kogo żyć! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pati27 0 Napisano Grudzień 3, 2009 Moja Mama odeszła dziś o 2 w nocy! I macie racje nie można sie na to przygotować!!! Nie mogłam spać cały czas wydawało mi sie że to tylko zły sen. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mała35 Napisano Grudzień 3, 2009 Pati27 Wiem że nie ma słów pocieszenia w takiej chwili.Bardzo mi przykro i szczerze CI współczuję.Życzę dużo siły i pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nodo30 Napisano Grudzień 3, 2009 Moja ma ma raka płuc.Zaczęło się od nowotworu ślinianki lewej przyusznej.Póżniej były przeżuty na węzły chłonne na szyi.Przeszła trzy operacje.W końcu pani doktor która ją prowadziła w klinice zleciła radio...mama cały czas skarżyła się na bóle w klatce piersiowej i ostry kaszel.W końcu po naszej interwencji(dosłownie) zleciła tomografię....i wielki szok -przeżuty do płuc.jak to możliwe,przy każdej operacji miała robione prześwietlenie.zalecenie-chemioterapia.Po trzech miesiącach ponowna tomografia-leczenie nic nie pomogło.Skierowanie na ponowną chemię,do tego załamanie mojej mamy,całkowita rezygnacja z walki o życie,chęć odebrania sobie życia.chemioterapia nic nie pomogła,odesłali nas do domu,przepisali morfine-diagnoza nic się nie da zrobić.słowa lekarza NIECH SIĘ PANI CIESZY ŻYCIEM,W PRZECIWIEŃSTWIE DO MNIE PANI WIE KIEDY UMRZE,dla mnie totalny szok,od tego dnia minęły trzy miesiące,mama cierpi na naszych oczach,męczy się i te ciągłe czekanie....jakiś koszmar.jestem zła ,zła na cały świat,nie mogę sobie z tym poradzić.cały czas jest przy mnie mój mąż gdyby nie on nie wiem co by się ze mną stało.Niedługo święta...... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pietia Napisano Grudzień 3, 2009 Hayah Ojciec czuje się w miarę dobrze, jeżeli tak można powiedzieć w jego sytuacji, radioterapia dopiero za kilka tygodni, ale nie wiemy czy go tam poślemy, nie ma ona na celu leczenia lecz zmniejszyć, ulżyć w bólu.mój znajomy profesorek powiedział żebyśmy się cieszyli z każdego miesiąca, powiedział, że warto byłoby się przejść do hospicjum, aby zamówić lekarza i pielęgniarkę. Generalnie ojciec nadal chodzi i to na dłuższe spacery, chociaż przychodzi mu to z wielkim trudem, ale się nie poddaje tak samo jak my wszyscy. W miarę dobrze je, o to dba już moja mama, nie ma duszności, krwioplucia, wody w płucach itd. Także nie jest aż tak źle. Napisz co tam u was. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol Napisano Grudzień 3, 2009 WITAM. DAWNO NIC NIE PISALAM ALE SLEDZE FORUM PILNIE. WSPOLCZUJE WSZYSTKIM TYM , KTORZY STRACILI BLISKICH. MOJA MAMA WALCZY, NIE PODDAJE SIE NAWET NA CHWILE. CZUJE SIE BARDZO DOBRZE, PRZYJELA NA RAZIE DWIE CHEMIE. MIALA DOSTAC TRZECIA ALE SPADLY JEJ BIALE KRWINKI . TERAZ JUZ JEJ UROSLY ALE W TYM TYGODNIU NIE MOGLA DOSTAC , BO LEKARZ POWIEDZIAL ZE TAKI JEST SCHEMAT. DO POZNANIA JEDZIEMY WE WTOREK. PO TYCH DWOCH CHEMIACH , NAWET NIE WIEMY KIEDY MAMA ZGUBILA KASZEL:) PRZEDTEM AZ SIE DUSILA, A TERAZ NIC , ZERO. TROCHE TYLKO SIE MECZY KIEDY IDZIE PO SCHODACH, ALE OGOLNIE JEST DOBRZE, CHODZI NA SPACERY, DO SKLEPU, GOTUJE OBIADY. CZYLI ROBI PRAWIE WSZYSTKO TO, CO ROBILA PRZED OPERACJA:) JESTESMY DOBREJ MYSLI. MAM DO WAS PYTANIE CO JEST DOBRE NA PODNIESIENIE ILOSCI BIALYCH KRWINEK? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ula1963 Napisano Grudzień 3, 2009 KINGSOL ZALOGUJ SIE NA FORUM DUM SPIRO-SPERO TAM LEKARZE ONKOLODZY SŁUŻĄ POMOCA DIAGNOZUJA WYNIKI I DORADZAJA CHORYM I ICH RODZINOM.SERDECZNIE POZDRAIAM,ŻYCZĄC WYTRWAŁOSCI W WALCE Z CHOROBĄ. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Grudzień 3, 2009 Do natie 7534 Proszę napisz jak czuje się twoja mama.Martwie sie i myśle jak sobie radzisz.Pozdrawiam serdecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Grudzień 3, 2009 Do Pati Współczuje z całego serca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mazanek 0 Napisano Grudzień 4, 2009 Witam mam do was pytanie ponieważ jesteście doświadczeni w tych zagadnieniach. Od trzech tygodni kaszle tak sucho i właścicwie to jedyny objaw nie byłam chora ....pale papierosy niestety mam 37 lat czy moze to być nowotwor jakie moge miec inne objawy pomozcie bo juz jestem starsznie zdenerwowana od paru dni wmowilam sobie ze to to... ide w przyszlym tygodniu do laryngologa a jutro chce zorobic badania krwi co mam zrobic? pozdrawiam i prosze odpowiedzcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Grudzień 4, 2009 Jutro minie pół roku odkąd mój tata odszedł.Boże jak ten czas leci.Do tej pory nie mogę uwierzyć,że mojego taty już nie ma z nami.Tak mi Go brakuje.Jakie te święta będą smutne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nowość w leczeniu raka Napisano Grudzień 4, 2009 http://www.dailymail.co.uk/health/article-1231028/Tiny-hidden-disc-wipe-skin- … link do filmu dot. wszczepienia pod skórę dysku uwalniającego białka niszczące komórki rakowe, wzięte z strony głównej Googli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anielica_25 Napisano Grudzień 4, 2009 Moja mama również odeszła - dziś ostatni raz uścisnęłam jej dłoń... http://www.youtube.com/watch_popup?v=oTWOJUBbEDU chciałam się tylko pożegnać i życzyć wam dużo szczęścia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
becia 1965 0 Napisano Grudzień 4, 2009 Do Anielicy 25 Dzielę z Tobą Twój smutek ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah Napisano Grudzień 4, 2009 nie moge przestac o Was myslec... o bolu...tak mi przykro... Pietia, ciesze sie, ze Twoj tata sie trzyma. Wiem jak Mu trudno, jak Wam ciezko... U mojego taty podskoczyly w ostatnim tygodniu markery nowotworowe, ale minimalnie. Lekarz mowi, ze to nie musi nic znaczyc ze ta odrobine skacza tez u zdrowych ludzi, wiec mam nadzieje, ze badania, ktore powtorza za dwa tygodnie nic nie wykaza. A ze panikujemy przy kazdym wyniku, odbiegajacym od normy, nawet minimalnie, to juz sie chyba nie zmieni. Sam wiesz... Pisz mi prosze co u Was i czy sie zdecydujecie na radioterapie. Chemia odpada calkowicie? Tata jest za slaby? mazanek rak pluc najczesciej nie ma objawow, poki sie nie rozlezie. Zrob sobie przeswietlenie pluc i rzuc to cholerne palenie. Malo prawdopodobne, ze masz raka w wieku 37 lat. Ale i takie przypadki sie zdarzaja, Jak nie rzucisz to najprawdopodobniej w koncu go dostaniesz. SAma palilam 10 lat, kaszlalam jak dzika i palilam dalej. Nie moge nadziwic sie wlasnej glupocie. Wdychamy to scierwo , karmimy nim organizm a potem mamy pretensje do Boga, ze Swiat jest niesprawiedliwy. Polecam Ci ksiazke Allen Carr: JAK SKUTECZNIE RZUCIC PALENIE. Mi pomogla. Nie pale od ponad 2 lat i nie zamierzam znow zaczac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach