Anwima 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Dzień dobry :) Tata jest po zabiegu, leży na intensywnej terapii, nikogo do Niego nie wpuszczają, nawet Mamy... Rak poczynił znaczne postępy :( A co z Waszymi bliskimi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Anwina jaki zabieg miał twój tata ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anwima 0 Napisano Styczeń 28, 2010 poszerzanie tchawicy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 mój tato poraz pierwszy ma po raz pierwszy po chemii jutro wizyte u onkologa..minęły 2 mesiące.Zastanawiam sie tylko jak go dowiezć do szpitala..on ledwo da rade do ubikacji a gdzie dopiero po schodach ,do samochodu,do szpitala i pewnie jeszcze trzeba niezl e poczekać..raczej nie ma szans zeby tam dotarł o własnych siłach..nie wiecie dziewczyny czy w takim przypadku można zadzwonić i zapytać czy karetka by go nie zabrała??znieśli by go przynajmniej normalnie...dziewczyny nie dajcie się temu kretynowi "nie farbujesz"prowokować!!Przecież mu tylko o to chodzi.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 ojjj coś tu trochę namieszałam..ale to z pośpiechu.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Styczeń 28, 2010 mój tato jak miał pobranie biopsji operacyjnie bo inaczej nie szło to miało trwać 40min a wydłużyło się do 5 godzin. Po zabiegu też nie wpuszczali nikogo tak już jest . Głos mojemu tacie zanika jest po 4 chemii ogólnie chemię znosi bdb ale jest już innym człowiekiem niż był .Taki przygaszony zamyślony -tak bardzo tęsknie za tym jak było i wiem że już nigdy nie będzie tak samo .Mój tato też ma tylko 52 lata i też palił ponad 30lat . wjakim szpitalu leży twój tato? ANWIMA trzymaj się wiem jak ci trudno znam to uczucie i naprawdę ten tylko rozumie kto znalazł się tez w takiej sytuacji . Wiecie ostatnio rozmawiałam ze znajomymi i zaczełam mówić co się u nas w domu dzieje a oni na to byłam z moją córką ośmioletnią która bardzo te słowa przeżyła. Trzymajcie się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Styczeń 28, 2010 a oni na to że ,,przeżywasz jakby twój ojciec byłm pierszym i ostatnim który umrze" oj coś mi się kasowało Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anwima 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Mój Tato leży teraz w Krakowie i dalej nic nie wiadomo, te nerwy i niepewność są straszne :O My z nikim nie rozmawiamy o chorobie Taty, bo On sobie tego nie życzył, więc wie tylko najbliższa rodzina, oprócz mojej babci---->mamy mojej mamy, bo nikt jej nie chce martwić, dopiero co pochowała męża. Żeby tego było mało, to u mojego teścia wykryli teraz raka prostaty, więc nie jest za ciekawie (dodam, że wcześniej wykryli białaczkę limfatyczną, ale z nią można spokojnie długo żyć). Już po prostu nie mogę :( Całuję Was mocno, nie mam już siły pisać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anwima 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Jeszcze jedno, Iwonka, olej takich znajomych bez serca! Zrozumie Cię zawsze tylko ten, który jest w takiej samej sytuacji co Ty :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pauli1974 0 Napisano Styczeń 28, 2010 I Wlasnie dlaczego jest tak ze ludzie nie potrafia zrozumiec choroby,dlaczego sie odwracaja nie potrafia o tym rozmiawiac ..tak prawdziwych przyjacól poznaje sie w biedzie -to madra myśl.. tak bardzo bym chciała zyczyc wam jeszcze pieknych chwil z ukochanymi rodzicami..i sobie rowniez rzecz jasna bo tez nie wiem co jeszcze czeka moja mame narazie cieszy sie chwila wolnosci poza szpitalem :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pauli1974 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Farbowany chyba na sankach :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sfinks 1900 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Lubudubu Najlepiej będzie jak zadzwonisz i przedtawisz im całą sprawę Mój brat leczy się w Bydgoszczy, mamy trochę podobną sytuacje bo po chorobie został mu niedowład nóg (zespół paranowotworowy} i kiedy ja dzwoniłam to mi karetki odmówiono {70 km do szpitala} ale bardziej wściekłam się na miejscu ,bo pojechaliśmy tylko ustalić termin tomografi {pierwsza kontrola po chemii} Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 he, no no...zastanawia sie czym by nas tu jeszcze zaskoczyć:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 dokładnie..właśnie też tak sobie myslę że ta wizyta to tylko po to zeby ustalić termin jakichś badań dla sprawdzenia stanu zdrowia..bo co innego?I tylko po to ta cała męczarnia z przemieszczaniem się,co naprawde jest dla mego taty bardzo meczace w tym stanie..i jak wiadomo jeszcze te kolejki póki Cie lekarz przyjmie.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gabii55 Napisano Styczeń 28, 2010 mirkasz1 - pisałam już wczoraj, że wyleczyłam się z alergii i astmy dietą warzywno-owocową. Czy twoja 4-letnia wnuczka miała robione testy alergiczne? Jeżeli nie to powinniście na pewien okres (1-3 miesięcy) całkowicie ograniczyć spożycie mleka i przetworów mlecznych (mogą być przyczyną astmy) za wyjątkiem masła. Zobacz film pt: Mleko ukryta trucizna cz 1 i 2 http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Styczeń 28, 2010 lubudubu76 też mi się tak wydaje, że ta wizyta to będzie tylko ustaleniem terminu badań peta no może się mylę ale mój tato ma też taką wizytę po całym cyklu chemioterapi tylko że on wie już że to będzie pet . Leczy sie w Bydgoszczy a chemia we Włocławku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol Napisano Styczeń 28, 2010 lubudubu76 z ta karetka to najlepiej bylo by zalatwic chyba z lekarzem rodzinnym, bo nie wiem czy nie jest potrzebny jakis papier. jak ja jezdze z mama do szpitala to widze ze karetka czesto przywozi pacjentow na badania, ale nie wiem czy nie trzeba tego wczesniej zalatwiac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol Napisano Styczeń 28, 2010 a z tymi ustaleniami terminow badan to jest bez sensu, takie rzeczy powinno ustalac sie przez telefon. ale nie, ta cholerna biurokracja skazuje pacjentow na meczarnie bo musi stawic sie osobiscie zeby sie dowiedziec ze musi przyjezdzac, niekiedy wiele kilometrow, jeszcze raz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 no też tak się właśnie zastanawiam czy nie trzeba było spróbować tego wcześniej ustalić..ale ja cały czas miałam nadzieję że tato się do tego czasu troszke wzmocni..niestety tak sie nie stało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol Napisano Styczeń 28, 2010 lubudubu76 a tata ma sie stawic do poradni onkologicznaj czy na oddzial onkologiczny? pytam bo kiedy moja mama po operacji szla do poradni , byla juz tam zapisana, to lekarka od razu ja zbadala(miala wyznaczona godzine) i wyznaczyla termin nastepnej wizyty. a kiedy miala isc na oddzial to wiedziala ze tam polezy kilka dni i w tym czasie robili jej wszystkie badania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sfinks 1900 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Wiecie co ? Przez cały czas tyle się napatrzyłam na bzdurne sytuacje ,że mnie już chyba nic nie dziwi.A pojęcie GODNE TRAKTOWANIE PACJENTA zostaje tylko na ulotkach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 Tato ma sie stawić poradni onkologicznej u pani onkolog która od poczatku się nim zajmuje..ostatnim razem jak tam byliśmy odniosłam wrazenie że pani doktor ustala ten termin ale po częsci wyczułam coś takiego jak gdyby było to juz tylko formalnością.Ze prawdopodobnie mój tato już tego terminu może nie dożyc..tymczasem on bardzo na tą wizytę czeka bo jest pewien ze chemia dała jakąś poprawę..tzn mój tato nie zna do końca prawdę..nie wie że guz nie zmniejszył się ani o milimetr..nie chciałyśmy go z mamą martwic i zabijać w nim tej nadziei,żeby się nie poddawał..tak mi przykro jak na niego patrzę:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 przypomnę że tato miał tez przezut do głowy,ale guz był zoperowany i ostatni tomograf nie wykazał rzadnych nowych ognisk..dlatego tez myślę że ta jutrzejsza wizytato beda prawdopodobnie skierowania na jakiś podgląd po chemii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubudubu76 0 Napisano Styczeń 28, 2010 wiesz sfinks ja po kazdej takiej wizycie z tata w jakiejś poradni onkologicznej sama chora z tamtąd wychodzę..bywa że spotykam tych samych pacjentów którzy leczyli sie razem z moim tata i widze jakie spustoszenia choroba z nimi poczyniła:( i za kazdym razem mam wrazenie ze tych ludzi jest tam coraz więcej.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie farbujesz Napisano Styczeń 28, 2010 To nie tylko choroba poczyniła spustoszenie,ale i grozna dla zdrowia i zycia chemia,tak wszyscy tam siebie oszukuja robia mine do złej gry a rzeczywistosc jest jak widzicie brutalna, bo nie tedy droga!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol Napisano Styczeń 28, 2010 nie wiem jak jest w szpitalu w ktorym leczy sie Twoj tata ale w poznaniu mama w poradni miala tylko badania ogolne, czyli lekarka zbadala wezly chlonne, i to wszystko. dopiero jak wyznaczyla termin do szpitala to tam zrobili usg, tomograf, przeswietlenie pluc i bronchoskopie. mama miala w lipcu wycinany guz w prawym plucu, ale lekarze nie podwiazali kikuta i nastapil wyciek. dlatego teraz ta chemia.mama jest juz chyba po pieciu, jutro bedzie szosta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pauli1974 0 Napisano Styczeń 28, 2010 wiecie ..pisalam o tym na poczatku swej opowiesci tutaj...ale jak czytam to wszedzie teraz chorych ludzi traktuja tak samo ..nie ma dla nich wiekszego szacunku poszanowania ich praw do godnego chorowania ..lekarze traktuja ich jak nastepnego z szeregu..uwierzcie mi moja mama jak sie przyjela na oddzial odrazu sie poklocila z lekarzem ,pielegniarka ..bo on byl nie mily i nie mial ochoty tlumaczyc tego co mama chciala sie dowiedziec ,a ta piguła z kolei przyszla zrobic jej jakis zaszczyk wogole nie informujac co jej podaje i byla zadyma ..nie mozliwa ta moja mama :) na tych wszystkich oddzialach przewaznie lerza schorowani starsi ludzi z tego co ja zauwazylam,malo jest mlodych ..lekarze po prostu opatrzeni sa tymi biednym skrzywionymi z bolu twarzami..wychudzonymi ciałami..;( ale gdy przekroczylam pokoj lekarza z usmiechem na twarzy pytajac co z moja mama..ten sam lekarz powiedzial ze Pani.M. ma bardzo ladna córke ..i byl dla mnie przemily..boze.. przeciez tez bede kiedys starsza i mam tylko nadzieje ze nie schorowana by wtedy i mnie potraktują tak jak nastepnego ze statystyki do odstrzalu.. tak samo jak ksiezy tak samo lekarzy malo jest serdecznych i z powołania ..a tylko pod takie skrzydła powinni trafiac nasi bliscy i my w ciezkiej chorobie .. Badzmy zatem dzielne..chco wcale nie jest łatwo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie farbujesz Napisano Styczeń 29, 2010 hehehe,jasne,chociaz dobrze,ze to widzicie,ale szoda,ze nic a nic nie daje to wam do myslenia,tak poddajecie sie biernie,a lekarze robia z wami co chca i jak chca:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sfinks 1900 0 Napisano Styczeń 29, 2010 Cześć Dziewczyny ! Wczoraj skapitulowałam i poprostu zasnęłam. Ale widzę że z was są niezłe marki nocne.Dzisiaj wyjeżdżam i do niedzieli nie będę miała dostępu do komputera Życzę wam wszystkim spokojnego i cieplutkiego wykendu.Lubudubu myślę że dzisiaj powrócisz choć skonana to z nową iskierką nadzieji .Będę trzymala za was kciuki! Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie farbujesz Napisano Styczeń 29, 2010 Nie ma tu zadnych iskierek nadziei,skoro wkracza trucizna to nic dobrego nie mozna sie spodziewac,trzeba patrzec realnie a nie fantazjowac i liczyc na lekarzy którzy tylko patrza aby sobie nabijac kase na ludzkiej krzywdzie,nie dajcie sie wykorzystywac!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach