Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Ojej Leno, tak mi przykro, że was to spotkało. Jakby mało było problemów! Jak nie urok to cos innego... trzymaj się i nie załamuj, wypocznij teraz, zebys jutro mogła znowu męża wspierać. Pozdrawiam Was wszystkie, buźki pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Leno! Jeżeli na tk było jako wylew, to jest to wylew a nie guz... i w sumie teraz mi sie przypomnialo, że koleżanka z pacy mi opowiadała, ze pierwszym zwiastunem wylewu u jej Męża były wymioty...p otem zaburzenia równowagi i taki bełkotliwa mowa... Wylew ma wiele czynnikow... i trudy operacji i wyczerpanie organizmu i nerwy a może jakieś tabletki mogły zrobić swoje... ech, przykro mi cholernie:(:(:( to wszytsko jest takie straszne... najpierw czlowiek dowiaduje się, że jest guz i rozpacz, potem radośc, że może nie bedzie źle, bo można operowac... i kiedy już minęły nerwy po oeracji nagle teraz takie powikłania jakies dodatkowe, jakby nerwów z guzem bylo mało:(:(:( ech... słow brakuje naprawdę... Trzymaj się Leno! Jakbys chciała pogadać masz moje gg a teraz idź do wyrka i odocznij i weź jakies uspokajające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...CCC
Czytam Twoje wypowiedzi Leno.Łzy same cisną się do oczu. Trzymaj się kochana.Spokojnej nocy zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LENA trzymaj sie dziewczyno, musisz wierzyc ze bedzie dobrze!!! wlasnie przeczytalam dokladnie mamy wypis ze szpitala po operacji: T2N1M0R0, stopien kliniczny IIB. w opisie: nacieki na wezlach chlonnych okolicy kikuta. wokol szwow metalowych oraz wzdloz pozostalych oskrzeli platowych i segmentarnych pluca prawego hipodensyjny naciek zapalny. z teo wynika ze chemie powinni dac od razu. jednak mama byla tak wymeczona operacja i powiklaniami po niej ( zapalenie pluc, odma po usunieciu drenow) ze pewnie ta chemia by ja zabila.leczono ja antybiotykami aby zlikwidowac zapalenie, chemie zaczela dostawac w listopadzie 2009. aha nie wiem co znaczy R0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Cześć Kingo Ale Ty masz dokladny wypis, kurcze my takiego nie mamy:( Mamy tylko wynik biobsji, ae nie na wypisie, bno bo Tata dostał po 3 tygodniach od wyjścia ze szpitala... my też mamy T2N1, ale mi wyszło, że się lapiemy na IIA, a nie na IIB, bo jak jest guz nie wiekszy niz 5 cm, to jest T2a a jak jest T2a i T1 (najbliższe węzły) to jest wedlugo nowej klasyfikacji z 2009 roku stopień zaawansowania IIa... zawsze to pocieszające... bo na stopień I to chyba niedobiti sie moga tlko zalapać co to wykryja guza jak ma 1 cm tylko.... ech, szczęściarze... z drugiej strony co mają pwoiedzieć chorzy, którzy maja stopie IV i nie moga być operowani:( Kingsol t w sumie od operacji do chemii ile minęło czasu? 4 miesiące? Mas zrację, Mama miała troszkę niestey powikłań i rzeczywiście mogłaaby fatalnie znieśc chemie... Kingo, a teraz mama już nie pokaszluje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Kingsol! RO oznacza, że operacja była radykalna - to dobrze, czyli na linii cięcia nie było komórek nowotworowych!!! u nas niestety są i po 2 chemiach ma być 6 tygodni lamp:(:(:( ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kingo- "Ocena stopnia doszczętności resekcji: R0 doszczętność makroskopowa oraz mikroskopowa R1 brak doszczętności w badaniu mikroskopowym R2 brak doszczętności w badaniu makroskopowym Doszczętność makroskopowa oznacza pewność co do usunięcia całego guza na podstawie oceny dokonanej za pomocą wzroku. Oceny tej dokonuje chirurg w czasie operacji lub patomorfolog podczas wstępnego oglądania materiału operacyjnego. Natomiast doszczętność mikroskopowa oznacza brak stwierdzenia komórek nowotworowych w badaniu histopatologicznym w linii wycięcia usuniętej tkanki z zachowaniem odpowiedniego marginesu tkanki zdrowej między nowotworem a linią cięcia."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jadę zaraz do taty, po dwu dniowej poprawie stan jego sie pogorszył. Nie może przełykać. Rano był u niego mój mąż, rozmawiał z lekarzem który oświadczył że jutro o 12 godz tato będzie przewieziony do hospicjum. Na prośby męża o TK odpowiedział - po co ? przecież on umiera! Dziewczyny wyję teraz w domu w głos, nie ma nikogo więc mogę! Tak mi strasznie ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Marzenko KOchana! Boże, tak mi przykro:(:(:( To straszne... umieranie BLiskich jest czymś nie do zniesienia:( Nie wiem jak można to znieść:( to jest tak olbrzymi ciężar i ból i cierpienie psychiczne, że naprawdę trzeba mieć nie wiem jak silna psychikę by to ogarnąć i nie popaśc w jakąś depresję!!!!!!!!! Marzenko! Trzymaj się jak tylko możesz... jeśli rzeczywiście prawda co do stanu zdrowia Twojego Taty jest tak okrutna, to zrób KOchana wszytsko by odszedł bez bólu i cierienia... bez męczarni, bo to jest najgorsze... niech mu dają morfinę by nie męczył się!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wspieram Cię Marzenko wirtuanie, bo tylko tak mogę:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dzieki za informacje:) Katarzynka - tak od operacji do chemii minely jakies 4 miesiace. teraz mama nie kaszle wiec na nowo zaczela popalac. twierdzi ze od dwoch papierosow dziennie nic jej nie bedzie. i nic do niej nie dociera, kiedy jej mowie ze nie ma palic bo sie zabija, jest wielka obraza majestatu i ciche dni:) jak z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka, jest mi strasznie przykro z powodu Twojego męża, jakby ta straszna choroba było za mało to jeszcze ten wylew. Makabra. Trzymaj się dziewczyno, trzymam kciuki aby mężowi się polepszyło, hm.....jakie to życie kruche jest Marzeno, z powodu Twojego taty też jest mi ogromnie przykro, wiem jak jesteś teraz bezradna bo nie możesz nic zrobić. Bądź przy nim bo w hospicjum Twoja obecność też będzie mu niezbędna. Nie wiem co Ci powiedzieć, ale wg słów lekarza tata jest w agonii. Nie pozwól aby się męczył, niech mu coś podają, morfina uśmierza ból i powoduje odloty. Chyba tyle można zrobić. Przykro mi bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Kingsol! Przełóż Mamą i daj jej kilka klapsów na tyłek!!!!!!!!!!! Co za kobitka z Niej...wiem, że papierochy to cięzkie uzależnienie, ale tu chodzi o zdrowie, Ba! życie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ja nie potrafie zrozumiec tego, dlaczego zaczela znow palic? przeciez kilka miesiecy po operacji nie palila i znow zaczela. pozniej znow przestala bo zaczal ja dusic kaszel i teraz na nowo zaczyna. lekarka ja chwalila ze widocznie bardzo jej zalezy na zdrowiu bo inni jej pacjenci krotko po operacji musieli zapalic. no i przechwalila. Lena caly czas trzymam kciuki za Twojego meza. Ty tez badz dzielna dla siebie i dla NIego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Kingo To nałóg więc ciagnie do niego... może Mama stwierdziła, że te dwa- trzy papierosy to nic wielkiego i nic się Jje od nich nie stanie... może i racja, ale nikotyna jednak to nic dobrego... Osttanio jak byłam z Tata na Garbarach w Wielkoposlkim Centrum Onkologii to pani dr onkolog stwierdziła, ze Tatay rodzaj guza na 95% od nikotyny nie jest...i może coś w tym jest, bo Tata nie pali od 23 lat... Leno, ja też trzymam kciuki!!! Masz nasze wsparcie, pamiętaj!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane dziewczyny! Wpadłam tylko coś zjeść i jadę do taty z powrotem, teraz siedzi u niego moja córka. Przed południem byłam u lekarza, to mnie opieprzył - ma pretensję że ja się dopytuję o tatę co dzień! On powiedział, że to jest koniec... i to powinno mi wystarczyć, a po drugie to powinnam być wdzięczna szpitalowi, że załatwia miejsce w hospicjum. Arogancki palant ( szpital prywatny). Przedwczoraj tato w nocy chciał siku, a na sali nie ma dzwonków, (tato nie ma nogi tylko koło łóżka protezę) zaczął sam się ubierać bo wszyscy spali, zahaczył o kroplówkę (której nikt nie odłączył) wyrwał ją i lała mu się krew po nodze potem się przewrócił. Obudził się pacjent i narobił rabanu, ojciec leżał w kałuży krwi. Jego zdaniem ponad litr na pewno stracił. Proteza jest cała we krwi , spodnie które na niej były zniknęły, widoczne ślady to nie domyte paznokcie u stopy i zaschnięta krew między palcami.Taka jest opieka w szpitalu... Pozdrawiam Was i życzę abyście nigdy nie miały podobnych doświadczeń!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Marzeno! Takie rzeczy w prywatnym szpitalu!!!! Płacicie cięzkie pieniądze i taka marna opieka?! Boże, straszne! Słyszałam straszne opowieści o państwowych szpitalach, ale w prywatnym to chyba owinni biegac 24 h na dobę wokól pacjenta.. Trzymaj się Marzenko!!! Dużo wsparcia przekazuję... i siły... Lepiej Ojcu bedzie w hospicjum, tam będa dbali aby nie męczył się i aby Go nie bolało... to mało, ale z drugiej strony bardzo dużo... i to rzecz najważniejsza jaką możecie teraz dla Niego zrobić... by odszedł w spokoju, bez bólu.... trzymaj sie!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Wiecie co? Ja też znowu zaczynam się martwić:( Kurcze operacja Taty niby taka udana, a ja widzę, że kurcze coś jest nie tak:(:(:( I wkurzam się... Przed chwilka przepytałam Tatę, jak sie czuje... mówi, że jesy mocniejszy niz jeszcze dwa tygodnie temu, silniejszy, ale, że oddycha mu się jednak tak inaczej, gorzej, jakby mu sie tam w plucach cos haczyło... i slychać, że to nie jest taki bezszelestny oddech, tylko przy nabieraniu powietrza takie glośne dychanie:( no i to odkaslywanie nadal jest:( i nie jest to taki oddech głęboki Boże czy tam mu już nowu guz urósł z tych pozostawionych na linii cięcia komórek??? W sumie nie jest jakos lepiej niz przed operacja... inna sprawa, ze Tate przed operacja nie meczył kaszel, czy duszności, tylko mowił, że jest oslabiony i zmeczony...Ech:(:(:( W srodę tata idzie na chemie... boję się okropnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Nie było mnie przez chwilkę a tu tyle złych rzeczy się dzieje.Katarzynka,może tatuś troszkę się podziębił w te cholerne pogody i stąd ten dziwny oddech?W jakim kolorze odkasłuje wydzielinę? Nam lekarz z Płockiej zawsze mówił że jak będzie zielonkawa to nie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
To co opisała Marzenka normalnie w głowie się nie mieści.Co za ludzie,do tego trzeba płacić im takie pieniądze.Marzenko kochana jutro będzie lepiej,tatuś będzie miał lepszą opiekę.Trzymaj się kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Ona Odpowiada! Nie, On nie wypluwa żadnej wydzieliny, mowi, że ma dużo gęstej sliny, którą musi od czasu do czasu odkaszleć...najbardziej odkasłuje po nocy... nie jest to jakiś straszny kaszel, ale po prostu niepokoi mnie, ze jest skoro guz wycięli, to co do cholery powoduje, że jednak pokasłuje? boję się, że jednak coś mu tam zostawili, albo już raczysko odrasta:(:(:( nie wiem , czytam gdzieniegdzie, że to niby normalne, że jest taka wydzielina po operacji i owinno się ją wykrztuszac, ale nikt Tacie nie sapisał, żadnych wykrztuśnych po operacji - do uzytkowania w domku a boję się sama mu ordynowac jakieś ACC... lekarska rodziina twierdzi, że lepiej jakby pulmonolog zapisał...dzisiaj chcieliśmy prywatnie ale jest nasz ulubiony dr na urlopie neistety:( w środę tata wraca do szpitala na chemię tzw. uzupełnijąca, może tam cos powiedza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Katarzynko Mojemu tacie lekarz z Płockiej przepisywał ACC i MUCOSOLVAN.Rozumiem kochana że nie chcesz podawać nic bez konsultacji z lekarzem,na szczęście środa niedługo i dowiesz się czegoś od lekarza.Trzymam za Was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, nie zamartwiaj się! Nie można oczekiwać przecież, że osoba z prawie połową płuc będzie oddychała swobodnie i głęboko jak zdrowa. Mój tata tez oddycha płytko i przy tym pojękuje, ale nie narzeka bo wie, że czasami to rok trwa zanim organizm przyzwyczai się do nowej sytuacji...no i nie jest też tak źle, zeby bał się, że się udusi. A teraz, w lecie, nam ciężko oddychać, a co dopiero naszym bliskim... Pozdrawiam Was wszystkie! Myślami jestem z Wami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzena,az zaklnelam jak czytam co sie stalo z Twoim Tata ! Kuzwa, jak tak moze byc? Co to za ludzie z tych pelegniarzy? I to w prywatnym szpitalu. Az strach sie bac co moze jeszcze spotkac chorych przy podobnej "opiece"! Trzymaj sie.Jestem z Toba duchowo. Moze na odleglosci przekazmy sobie pozytywne fluidy. Moze nas to choc jakos podbuduje przed takim ciezkim doswiadczeniu. U mojego dzisiaj troche normalizowalo sie cisnienie. Tyle kroplowek mu wlewaja! Mowi troche lepiej ale po jakims czasie glos mu schodzi na szept. No i wyraz twarzy troche wrocil do normalnosci. Ale nadal lezy,wcale nie chodzi,jest cewnik stale. Jadl dzis tak lapczywie ze mial juz pelna buzie a i tak nakladal sobie do jej jedzenie. Tak jak by na zapas. Lewa reka nie funcjonuje normalnie. Jak chce nia cos zrobic a to najpierw zatacza krag a pozniej juz trafia gdzie trzeba. No i nie wie co mu jest. Czyli nie pamieta ze wczoraj mu robiono TK glowy i stwerdono wylew,a sam mnie o tym powiedzial. Dzisiaj zrobili mu rezonans magnetyczny. Wynikow nie znam o myslalam ze odrazu go przewioza na neurochirurgie i tam juz zapytam ale sie okazalo ze dopiero ojutro zadecyduja co dalej ale plytka z rezonansu i historia choroby sa na neurochirurgii. Urochomilam znajomosci choc na opieke w Akademii Medycznej w Gdansku grzech narzekac. Robia to co do nich nalezy i nawet wiecej. Znajomy skonsultowal sie z neurologiem ktory badal meza. No i powiedzial ze musze byc przygotowana na najgorsze :( Wiec nic dobrego i dzisiaj Wam nie powiem. A moj prosi sie do domu. Powiedzial ze jak ma (tu uzyl jakiegos slowa ktore kojarzylo mi sie z odejsciem) to woli to zrobic w domu. A a mu na to ze go podlecza i wroci. No co mam mu jeszce powiedziec? No i prosil z domu jajka gotowane bo nie zdarzyl na sniadanie je zjesc bo zmeczyl sie i usnal,a baba z kuchni mu je sprzatnela (scierwo). No ikaszke manna tez prosil. A o 16.43 mowi Idz juz,idz. No i poszlam. Dzisiaj troche wczesnie. Ach dziewczyny. Zyje czlowiek pelnia zycia,a potem ciach i wrak. Ja tak patrzac na meza w zyciu bym nie pomyslala ze wlasnie cos takiego go spotka. I tak mi przykro,bo nigdy powaznie nie chorowal, po szpitalach nie lezal. Caly czas byl aktywny i masz,teraz nie chodzi nawet,i wszystko tak nagle. Wiecie. Mowie teraz o sobie. Wole umrzec nagle,jak zuzyta zarowka.Pach i nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam dziewczynki Wasze posty, i jest mi przykro, tyle smutku i bólu, aż serce pęka. Ale takie to jest forum, tu szukamy zrozumienia i pocieszenia prawda? Szpital w którym leży tato jest niepubliczny czyli prywatny, my nie płacimy za usługi tylko NFZ! Ja przed chwilą wróciłam ze szpitala, czekałam aż tato uśnie, jest bardzo nie spokojny, leży kilka minut na prawym boku i co chwilę się prostuje lub próbuje siadać. Dziś kasłał z krwią, zauważyłam że na języku ma biało żółty nalot. Może to jest przyczyną braku apetytu, może on nie może po prostu przełykać, wiecie coś o takiej przypadłości? Co do opieki w tymże szpitalu to mogłabym jeszcze wiele opowiedzieć, lecz nie chcę sobie przypominać bo mnie krew zalewa. Dziewczynki, bardzo jestem Wam wdzięczna za wsparcie, przeżywam Wasze problemy również. Choć wszyscy wiemy, że choroba o której tu piszemy to wyrok, to i tak każda z nas ma choć małą cząstkę nadziei prawda? I ja też! jestem stuknięta?- pewnie tak- Buziole dzielne kobietki! Marzena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Lenka kochana Na pewno nie pocieszę Cię tym co teraz napiszę,ale pisze z serca .Mój Tatuś tez bardzo chciał wrócić do domku,czytałaś moje wypociny i wiesz o co chodzi.Ja do końca życia będę miała wyrzuty sumienia że Go nie zabrałam..myślałam że lekarze pomogą,że coś da się zrobić. Łączę się z Tobą w tym ogromnym bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech,jabym chciala go zabrac,ale jak? Przeciez maz wcale nie chodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenko,i ja jestem stuknieta rowniez. Nie wierze ze to wyrok,a widze co inego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenko kochana, ja myślę że z Twoim mężem kostucha się szybko nie upora bo mam wrażenie że On chce żyć. I mam tu na myśli taką prawdziwą wolę życia. Już samo to, że ma apetyt to dużo! :) Uśmiechnij sie przed snem i powiedz sobie - jutro będzie lepiej. Tylko się nie załamuj musisz być silna...dla niego buziak na Dobranoc Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynka, mojej mamie tez lekarz zapisal acc max, i to pulmonolog na Szamarzewskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Dzieki Kingo! Mi się po prostu jakos nie odoba to taty odkaslywanie:( po operacji w sumie duzo nie pokasływał - być moż eteż dlatego, że bał sie odkaszleć, bo bedzie bolało... a teraz jakos więcej... może ma więcej ruchu i mu się tam na wydzielina odrywa? Pytanie czy taka jakas flegma - slina to norma po operacji czy nie powinno być zadnego oskaslywania, odflegmianai? Kingo! Tacie nikt zSzamarzewksiego nie zapisał nic:( W Ludwikowie też nic:( zapisywali tylko przecibólowe... generalnie to po Ludwikowie nie bylismy u pulmonologa, bo mielismy wizyte kontrolną u torakochirurga - ten powiedział, że odkasływanie niby to jeszcze normalnie z 6 tygodni po operacji, no i u onkologa... Boję się kucze, że to odkaszliwanie i jakaś slina jest związane jesdnak z tym, ze linia cięcia nie byla czysta... kurcze ale tak by urosło, zeby znowu zamykało wlot do oskrzeli i przez to to kaslanie??? nie mam pojęcia i juz się bardzo niepokoje:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×