iwona20 0 Napisano Styczeń 17, 2011 ulcia -twoja mamusia napewno czuła że jesteś przy niej .Trzymaj się dzielnie .Mam nadzieję ,że masz przyjaciół czy kogoś bliskiego kto pomoże Ci w tych ciężkich chwilach. Asia -jak czuje się tatuś? Jak pojawiają się na tym forum ludzie którzy chorują ,walczą , nie poddają sie i ciągle są z nami -człowiek ma iskierkę nadziei że nam i naszym bliskim też się uda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 17, 2011 Tata , jakies to dziwne dla mnie zaczął jesc . Co jeszcze tydzien temu było walka o każdy posiłek . Wczoraj zjadł na raz trzy porcje ciasta ! Boje sie że ta zmiana to jakas koncowa faza, nie wiem może sie myle . Wstac już z łóżka nie ma siły i uwieżcie jak go wczoraj siostra przebierała to nawet na filmach nie widziałam tak chudego człowieka! przerażajacy widok.A on czeka tylko na wiosne i mówi ochrypnietym głosikiem ze jak zrobi sie ciepło to jemu napewno też sie poprawi i już planuje co ma do zrobienia w ogrodzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Styczeń 17, 2011 asiu życzę jak najlepiej Tobie i twojemu Tatkowi -ale nie wiem czy twoje przeczucia nie są prawdziwe. Wydaje mi się ,że nawet jak to są ostatnie chwile tatusia to bardzo dobrze ,że ma plany to jednak świadczy o tym żę chce walczyć ,że ma nadzieję .Zyczę Tobie i Twojej rodzinie dużo siły a Tatkowi aby nie cierpiał Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Styczeń 17, 2011 " [zgłoś do usunięcia] basia38 do max czlowieku ,gdzie masz rozóm i mózg?nie smiej sie z ludzi chorych i cierpących,wszedzie swojego ryjka wtlaczaszi swoj jad,odwal sie,,nie chce nikt cie czytac.spadaj" Mam mózg i nigdzie nie pisałem że się śmieję z cierpienia:P.Ale widze że do niektórych nie docierają fakty:P.Raczej z głupoty co nie których co wierza konowałom:P.Ale na szczeście to nie mój problem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Styczeń 18, 2011 U mnie mija dzis 4 miesiąc jak tatusia nie ma ze mną. Ból nadal ogromny, nie umiem sobie z nim poradzić. czytam was wszystkich i widzę w waszych przeżyciach moja walkę z tym okropnym chorubskiem u mojego taty. praktycznie u każdego chorego człowieka odbywa sie to tak samo. Tak jak by ktoś zaplanował kolejność kolejnych etapów. straszne to jest!!!!!! czytam i przeżywam za każdym razem to na nowo. za pare dni dzień dziadka. w tamtym roku byłam z moją córcia u dziadka, w tym też pojedziemy- tyle że na cmentarz.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Styczeń 19, 2011 Witam, długo się zastanawiałam czy napisać...pewnie ponad połowa czytelników tak ma. Moja mama ma niedrobnokomórkowego raka płuca z przerzutami ( kość i węzły chłonne) W tej chwili ma dołek i jest w szpitalu... nie wiem jak to dalej będzie. Dziś lekarka zaproponowała hospicjum stacjonarne , ale mama się nie zgadza i chce jechać do domu. NIe wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę bo jestem jedynaczką...mój ojciec zmarł 3 lata temu...jakaś masakra po prostu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia120 Napisano Styczeń 19, 2011 do asi15 jejku jak czytam co sie dzieje z Twoim tatą to dosłownie identycznie było u mnie,identycznie,ten ochrypniety głosik,ta nie moc wstania z łózka,brak apetytu itd...Moj chciał bardzo dożyc do swiat...,przeżyłł i swieta i nowy rok.jesli czegoś sie bardzo pragnie to może sie to spełnic,także wieże że też Twój Tata doczega wiosny...trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Styczeń 19, 2011 " 13:21 [zgłoś do usunięcia] gosia_80 Witam, długo się zastanawiałam czy napisać...pewnie ponad połowa czytelników tak ma. Moja mama ma niedrobnokomórkowego raka płuca z przerzutami ( kość i węzły chłonne) W tej chwili ma dołek i jest w szpitalu... nie wiem jak to dalej będzie. Dziś lekarka zaproponowała hospicjum stacjonarne , ale mama się nie zgadza i chce jechać do domu. NIe wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę bo jestem jedynaczką...mój ojciec zmarł 3 lata temu...jakaś masakra po prostu." Jak zastosuje metody które polecam to może dłużej pociągnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Styczeń 19, 2011 Asia 15 Kochana Tatuń walczy i jeszcze ma nadzieję nie odbieraj mu jej :( Będzie dobrze zobaczysz,jeszcze na wiosnę napiszesz nam co tam w waszym ogródku :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Styczeń 19, 2011 Ulcia Ciebie kochana przytulam..u Nas było tak samo ..morfina i koniec..Mam tylko nadzieję że Nasi Kochani nie cierpieli odchodząc za niebieskie bramy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
joanka35 0 Napisano Styczeń 20, 2011 gosia_80 dla każdego z nas wiadomość o chorobie naszych bliskich była ogromnym szokiem. Musisz sie trzymać dzielnie i wspierać mamę. Moja odeszła 18.04.2010r. po 7 m-cach walki. Do dzisiaj jest mi strasznie źle z tego powodu, tęsknię za nią i myślę o niej na okrągło. Ale cóż, takie są koleje losu. Pisz tutaj a napewno będzie Ci lżej. Ja też się dość mocno udzielałam na tym forum, teraz już tylko czytam...nie mam nawet siły Was pocieszać kochane ale codziennie zaglądam i trzymam mocno kciuki za Waszych bliskich. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 20, 2011 Dziekuje Wam kochane za te słowa otuchy , naprawde bardzo teraz pomocne. Mam jeszcze do Was pytanie , mój tata ma straszne pragnienie , bardzo duzo pije tak jakby chciał ugasic jakis ogien w środku . Z jedzieniem bywa różnie , ma lepsze i gorsze dni. a co do tego picia to chyba dobrze że chociaż pije . Mamy tylko problem bo z kaczką już sobie nie radzi apampersy po porostu nie wytrzymujatakiej ilości moczu i ciągle jest mokry i trzeba go przebierac a to mu juz sprawia ból. Lekarz polecil cewnik zewnetrzny , czy ktoś zwaszych bliskich go stosował ?i jeszcze jedno pytanie , co oznacza meta do wątroby? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia630 Napisano Styczeń 20, 2011 Do asia15 Meta oznacza komórki nowotworowe. Mój tatuś tez miał takie i też na wątrobie. To przerzut. Miał też je tak opisane i na pewno są to właśnie komórki rakowe.Cewnik zewnętrzny my mieliśmy tez proponowany, ale mój tatuś już w przeszłości miał zakładany cewnik i mówił że go bardzo bolało wkładanie i prosił żebyśmy nie pozwolili już nigdy mu tego założyć. Więc tak było....lekarze chcieli żebyśmy go nie przebierali ale ja powiedziałam "Nie". Sa takie kaczki z jakby takim lejkiem tam wkłada się całego penisa i można sikać. Tato pod kołdrą miał tak długo położoną taką kaczkę aż się nie wysiusiał. I raz miał pampersa a raz kaczkę. Też pił dużo. Ale podobno jest to wazne bo z odwodnieniem śmierć jest bardziej nie wiem nieprzyjemna czy bolesna. Tak nam mówiła pani doktor z hospicjum. Dlatego niektórzy nie chcą nic pić i mają podawane kroplówki nawadniające.Wiec nie brońcie picia tacie i róbcie wszystko zeby miał wygodę w tym wszystkim, ale za cewnikiem ja przynajmniej nie jestem. Czytam Was codziennie to jakby taki rodzaj uzaleznienia, przypominam sobie moją - naszą historię i wciąż się powiela u wielu z Was niestety. Nie wiem, czy kiedyś będę umiała tu nie zaglądać. Tęsknię za moim tatusiem i juz nie wiem co mam robić żeby było mi jakoś lżej, zeby wciąż tak mocno nie bolało...to taki żal boli w klatce piersiowej. Nie umiem inaczej tego opisać. Wiecie co teraz ogladam wszystkie filmy z tytułam o aniołach. Tak bardzo chcę uwierzyć że mój tatuś jest gdzieś blisko mnie- jak aniołek mój. Ogladam te filmy i szukam w nich ukojenia, mojej historii, tego żebym uwierzyła w istnienie mojego tatusia tylko gdzieś po drugiej stronie. Chciałabym być juz przy nim. Z jego śmiercią runęło moje bezpieczeństwo życia, które tylko on dawał mi je w stu procentach. Tatuś jak ja tęsknię.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 20, 2011 Asiu dziekuje za wyjasnienia. Bardzo mi Ciebie żal że tak cierpisz po smierci taty ale pomyśl jak cierpial i ze juz go nic nie boli ,a ja wierze głeboko że jest ten drugi lepszy świat i tam nasi najblizsi już nie cierpią . Ja straciłam już mame i wiem o jakim bólu mówisz kochana, wiem jak sie długo cierpi. No ale pomalutku czas leczy rany . Trzymaj sie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 20, 2011 iwona20g JAK TWÓJ TATA SIE CZUJE ? Co u Was ? Trzymasz sie jakoś? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia120 Napisano Styczeń 20, 2011 do asi 15 z ta choroba jest róznie raz jest tak jak u Twojego Taty teraz z moczem, ze jest az wydalany z nadmiarem,u mojego Taty było przeciwnie zatrzymał się mocz i wierz mi straszne cierpienie lekarz jak przyjechałał to pawiedział ze gorsze jak przy porodzie i do jutra by tego blu nie wytrzymał i wtedy założył Mu cewnik.ale był jeszcze problem z wypróżnianiem sie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 21, 2011 Tate rano zabrało pogotowie do szpitala , jkest w stanie agoni , był już u niego ksiądz a my czekamy........ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Styczeń 21, 2011 asia15- trzymaj sie kochana jakoś. wiem doskonale jak to jest byc przy tacie w szpitalu ,który jest w stanie agoni.. Przezyłam to i wiem jakie to cięzkie i bolesne. Ja byłam przy tacie do końca. odszedł przy mnie a ja do dzis mam widok taty leżącego na łózku i przykrytego białym przescieradłem..... zycze Ci kochana dużo wytrwałości i siły. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 21, 2011 Tata odszedł dziś o 19.30, juz nie cierpi......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Styczeń 21, 2011 asia 15 Łączę się z Tobą w tym ogromnym bólu.mimo tak wielkiej straty napisałaś pięknie..odszedł i już nie cierpi.Trzymaj się kochana.Przytulam Cię do serduszka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Styczeń 21, 2011 Bardzo mi przykro z powodu Twojego taty.Trzymaj się ciepło i bądź twarda!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia38 0 Napisano Styczeń 22, 2011 Asiu bardzo mi przykro,trzymaj sie mocno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Styczeń 22, 2011 asia- moje kondolencje. przykro mi. trzymaj się kochana Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość iwona20g Napisano Styczeń 22, 2011 asiu bardzo mi przykro . Przeżywałaś i nadal przeżywasz to co my wszyscy którzy tu zaglądają Życzę Ci dużo siły aby to wszystko przetrwać ,aby się z tym pogodzić i uporać z tęsknotą .Trzymaj się . Kochałam Cię całym sercem.. Kochałam najmocniej na świecie.. Lecz Ty musiałeś odejść.. Pan wyznaczył Ci inną drogę.. Poszedłeś bo odejść Musiałeś.. Bóg Otworzył Ci niebo.. Po schodach do bram zawitałeś.. Zobaczyłeś zastępy aniołów.. Stałeś się jednym z nich.. Tatusiowi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 22, 2011 Dziekuje Wam kochani z całego serca , bardzo mi pomogliście w tej nierównej walce z tą okropną choroba . Jestescie mimo ze nieznani to jak przyjaciele.Wszystkim walczącym dalej życze wytrwałosci i trzymam kciuki . MOŻE KOMUS SIE W KONCU UDA !!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 22, 2011 Dziekuje Wam nieznani przyjaciele. Nasza walka z tym nierównym przeciwnikiem już sie zakończyła , a Wam co jeszcze walczycie zycze dużo siły i wytrwałosci. Przytulam Was kochani . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Styczeń 22, 2011 Asia 15 Kochana to my teraz jesteśmy z Tobą.Musisz się trzymać,najgorsze dni..Po pogrzebie mam nadzieję,ogranie Cię taki szalony spokój..Ja tak miałam,a później..ehh.Pisz Kochana ,to bardzo pomaga. Przytulam do serduszka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość romkaaaalolka Napisano Styczeń 25, 2011 hej dziewczyny dołączam sie do was... niestety:(moj tata od lipca 2010r choruje na raka pluc płaskonabłonkowy,nierogowaciejący...chodzil na radioterpie ale nie mogl jej skonczyc bo mial slabe serce teraz dostal rozrusznik i dokonczy naswietlenia,i do tego jescze przyplątała sie cukrzyca ma 500 nie znam sie na tym ale musi robic sobie zastrzyki,a raczej ja mu robie... tatus sie czuje nawet ok,tzn dusi go czasem w nocy i jest bardzo slaby..czy wasi tatusiowie tez sie tak czuli dobrzetzn dobrze no czy czuli sie tak wmiare normlanie??bo jak widze tate to mysle sobie,ze wcale nie ma tego raka..wiem dziecinne i głupie ale tak mysle..prosze o odpowiedzi.i szczerze wam jak i sobie wspolczuje,ze jestesmy ty na takim forum o takim temacie.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Styczeń 25, 2011 romkaaaalolPrzykro mi ze tu jestes , bo ciężka droga przed tobą . Z moim tata na poczatku tez nie było tak żle , normalnie fukcionował , no ale z tygodnia na tydzien sie pogarszało. Na poczatku tracił siły , przestawał jesc , az czasem było coraz gorzej , przestał chodzic , jesc . Zaczeły sie pampersy , strzykawki , silne leki przeciwbólowe. Nie chce Cie kochana straszyc ale bedziesz potrzebowała dużo siły ! .Życze Wam powodzenia i zdrówka dla taty. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Styczeń 25, 2011 A ostrzegałem przed tym oficjalnym "leczeniem "ale do was nie dociera:O. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach