Gość Monika B. Napisano Kwiecień 4, 2011 Gosiu_80 jak Twoja mama radziła sobie z bólami kości ? Jak długo cierpiała od tych przerzutów ? Wiem, zadaję głupie i trudne pytania, jeżeli ciężko Tobie- nie odpowiadaj- zrozumiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Kwiecień 4, 2011 Monika B. Mama miała lampy na kości we wakacje ubiegłego roku. Niby miało pomóc od razu...ale tak nie było. Bardzo bolała ją noga. W grudniu zauważyłam,że ta noga zaczęła chudnąc. Tłumaczyłyśmy to sobie, tym że mama coraz mniej chodziła i oszczędzała tą nogę...brała plastry durogestic + tramal na początku pomagało ale później organizm się przyzwyczaił. W styczniu dostała MST Continus te najsłabsze 20 3x dziennie. Już po pierwszej dawce mama była jak nowo narodzona bo ją nic nie bolało. Ból wykańczał ją również psychicznie, więc jak masz szansę uchronić mamę od bólu to rób wszystko co możliwe!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 5, 2011 "okulary to nieee ale"Max Zander vel Klaun",nie zastosowałaś najlepszej metody leczenia,czyli terapi Gersona i podawania mamie witaminy B 17,uncari wilcakory,a pozytywne myslenie jest równie wazne ,ale trzeba to umiec robic,bo samo bezmyslne ,yslenie pozytywnie jest zwykła naiwnościa,ale juz profesjonalna umiejetnośc sterowania włąsnym móziem daje efekty lecznicze" ALE JA NIE MAM NOWOTWORU:P.A W POZYTYWNE MYŚLENIE NIE WIERZĘ:P. I OSTRZEGAŁEM TU WIELU PRZED SYFEM SZPITALNYM I NIE DOTARŁO A TERAZ TAKIE SĄ EFEKTY:P. " [zgłoś do usunięcia] gosia_80 Monika B. Mama miała lampy na kości we wakacje ubiegłego roku. Niby miało pomóc od razu...ale tak nie było. Bardzo bolała ją noga. W grudniu zauważyłam,że ta noga zaczęła chudnąc. Tłumaczyłyśmy to sobie, tym że mama coraz mniej chodziła i oszczędzała tą nogę...brała plastry durogestic + tramal na początku pomagało ale później organizm się przyzwyczaił. W styczniu dostała MST Continus te najsłabsze 20 3x dziennie. Już po pierwszej dawce mama była jak nowo narodzona bo ją nic nie bolało. Ból wykańczał ją również psychicznie, więc jak masz szansę uchronić mamę od bólu to rób wszystko co możliwe!!!!!!!" PEWNIE ŻE NIE POMOGŁO:P.TO JEST DO UTYLIZACJI PACJENTÓW A NIE LECZENIA:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 5, 2011 Do Gosi_80 Mojej mamie o żadnych lampach nikt nic nie mówił. Wiem, że bardzo boli ją noga, jak leży to nie boli, jak wstaje i chodzi to aż z bólu nie może wytrzymać. Przez ból nie może funkcjonować normalnie, nie może nawet pójść do toalety, siedzieć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia630 Napisano Kwiecień 5, 2011 Do gosia_80 Tak strasznie podobnie jak Ty mam teraz w życiu po śmierci tatusia. Też tylko na razie przypominają mi się te złe chwile, nie wiem czy kiedyś wspomnę miłe i fajne dni z mojego 32 letniego życia z tatą. Tak jakby tylko ten rok choroby istniał.......Inne mam tylko to że od 10 października jestem na jego grobie codzinnie i jakbym nie pojechała to nie znalazłabym sobie chyba miejsca...tak jakbym mu chwilkę z dnia poświęcała jakbym jechala do niego na krótkie odwiedziny....muszę tam bywać poprostu.. Mam pocieszający fakt dla wszystkich że zdarza się w tej ciężkiej chorobie śmierć bez bólu, bo taką miał tatuś. Strasznie się męczył kaszląc więc w sumie nie wiem co jest gorsze.Nic go nie zdążyło boleć już kiedyś o tym pisałam. Guz był taki wielki że płuco było nieczynne całe, a naciek na przeponę i tchawicę tak ogromny że tatuś się dusił i kaszlał aż się udusił. Śmierć straszna ale we śnie, bo ostatnie tygodnie tylko spał.Miał przerzuty do wątroby też ale jeszcze nie zdążyła boleć. Brakuje mi go strasznie, był taki pełen życia .....organizował czas całej naszej rodzinie i we wszystkim mi pomagał.A jak brakuje mi jego telefonów z zapytaniem co robię jak akurat nie mogłam być z nim. Był moim powietrzem i teraz duszę się bez niego....w sumie mam nadzieję że kiedyś jak on się uduszę. Tęsknota przerasta moje oczekiwania. Mija niedługo pół roku a ja sobie poprostu z tym nie radzę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 5, 2011 Dzień bez bólu, spokojny sen, przyjemność jedzenia- to widzę w oczach mojej mamy. Wydaje mi się, że gdsyby wiedziała co spotka ją, nigdy by nie paliła. Ciężko jets opanować smutek, żal, łzy, muszę iść dalej, bo wspomnienia, pamięć na zawsze zostaną w moim sercu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Kwiecień 5, 2011 Monika B. Tłumaczyli nam ,że radioterapia na kości pomaga właśnie w bólach i że te miejsca rakowo zmienione wapnieją pod wpływem fal...Na jakiś czas pomogło to mamie , ale później były przeżuty na węzły chłonne :( Jestem jedynaczką, jak w 2007 zmarł tata to jakoś to było:/ była najukochańsza mama. Teraz nie mam nic...ciężko nie złapać doła. Moja kuzynka na pogrzebie powiedział mi " trzymaj się. Będzie jeszcze gorzej" miała rację:( Przytulam Was ciepło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 6, 2011 " [zgłoś do usunięcia] gosia_80 Monika B. Tłumaczyli nam ,że radioterapia na kości pomaga właśnie w bólach i że te miejsca rakowo zmienione wapnieją pod wpływem fal...Na jakiś czas pomogło to mamie , ale później były przeżuty na węzły chłonne Jestem jedynaczką, jak w 2007 zmarł tata to jakoś to było:/ była najukochańsza mama. Teraz nie mam nic...ciężko nie złapać doła. Moja kuzynka na pogrzebie powiedział mi " trzymaj się. Będzie jeszcze gorzej" miała rację Przytulam Was ciepło" Nie tłumaczyli ale kłamali:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Kwiecień 6, 2011 Witam Kochani Jest mi bardzo smutno..postanowiłam napisać :( Wczoraj był urodziny Tatunia..pierwsze po jego smierci. Zamiast róż które zawsze kupowałam ..kupiłam wiązankę i położyłam na grobie. Zamiast śmiechu i życzeń były tylko łzy..Cholernie boli :( 17 kwietnia minie rok jak odszedł mój wielki przyjaciel,a ja dalej nie mogę się z tym pogodzić.Cały czas mam jeszcze nadzieję że to jakiś koszmarny sen,że Tatuń wróci. Przytulam Was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 6, 2011 Ciężko mi jest, tym bardziej jak czytam Wasze posty. Przykro mi, że tak dziwny jets ten świat. Dajecie mi tutaj poczucie , że nie jestem sama, dziękuję Wam za to. Mam rodzeństwo, jetsem najstarsza ale wiem, że będę musiała się nimi opiekować jak i tatą. Bardzo ich kocham Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dris Napisano Kwiecień 6, 2011 Monika B Musisz być silna dla mamy i swojej rodziny. Jestem w podobnej sytuacji co Ty.Jedynie że tato bierze chemię ale ma przerwę bo wyniki są złe. Na odejście bliskiej osoby nigdy nie można się przygotować a nasza bezradność nas wykańcza.Póżniej nie będzie lepiej. Zgadzam się z wypowiedziami moich poprzedniczek nie będę się powtarzać i im także współczuje szczerze co przeżywają . Jak długo będą cierpieć po stracie bliskich????????? Na to też nie ma żadnego lekarstwa ani recepty,co najgorsze jest też w tym wszystkim. Monika chyba dwie strony wcześniej pisała Hayah też o innych lekach przeciwbólowych które jej tato stosował.Teraz tylko szukając leków takich możemy jakoś pomóc im aby w miarę nie cierpiały. Hayah Odezwij się jeszcze na forum Max Zander vel Klaun Nie masz żadnego współczucia co inni przeżywają. Nie pomagasz chyba nikomu tutaj ale chociaż nie krytykuj innych. Myślę że jesteś młody, nie chorujesz poważnie ani nikt z Twojej rodziny więc bzdury wypisujesz.Wszystko może się zdarzyć u każdego w każdej chwili .Nie zapominaj na jakim forum jesteś. Nie straciłeś chyba nikogo bliskiego i nie wiesz jak to jest Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewa1508 1 Napisano Kwiecień 6, 2011 Max Zander vel Klaun udziela się prawie we wszystkich tematach na forum kafeterii i nie raz zostal juz zbluzgany. Max pije wode utlenioną .papryczki.stosuję metode gersona itd nie bede dalej wymieniac . Dla mnie to już zakrawa pod psychiatrę Ten temat poswiecony jest chorym na raka pluc i ich rodziną a nie dla nudzacym sie osobą i tym podobnym. Trzeba chyba zacząc lekcewazyc pewne osoby bo nie ma na nich rady. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewa1508 1 Napisano Kwiecień 6, 2011 Max Zander vel Klaun udziela się prawie we wszystkich tematach na forum kafeterii i nie raz zostal juz zbluzgany. Max pije wode utlenioną .papryczki.stosuję metode gersona itd nie bede dalej wymieniac . Dla mnie to już zakrawa pod psychiatrę Ten temat poswiecony jest chorym na raka pluc i ich rodziną a nie dla nudzacym sie osobą i tym podobnym. Trzeba chyba zacząc lekcewazyc pewne osoby bo nie ma na nich rady. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 7, 2011 "ewa1508 Max Zander vel Klaun udziela się prawie we wszystkich tematach na forum kafeterii i nie raz zostal juz zbluzgany. Max pije wode utlenioną .papryczki.stosuję metode gersona itd nie bede dalej wymieniac . Dla mnie to już zakrawa pod psychiatrę Ten temat poswiecony jest chorym na raka pluc i ich rodziną a nie dla nudzacym sie osobą i tym podobnym. Trzeba chyba zacząc lekcewazyc pewne osoby bo nie ma na nich rady." ale bredzisz:P.Sam bym chciał tą metodę gersona wypróbować ale nikt mi jej nie zasponsorował.Z tym że oczywiście wypróbować na coś innego niż na nowotwór:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 7, 2011 Moniczko chodziło o plastry Durogesic zaczyna się od małych dawek i jak trzeba zwiększa się dawkę bóle wtedy ustępują. Teraz w tych czasach każdy ból jest do uśmierzenia wiem bo widzę chorych na co dzień. Ale są one tylko na raceptę, jest to opioid. Chorzy się od tego nie uzależniają i nie są splątani tak więc jest z nimi normalny kontakt. :) Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 7, 2011 Mama używa jakieś plastry, ale mimo to noga ją boli. W sobotę czuła się źl ei w poniedziałek, bałam się już. Lekarz powiedział że to od tabletek co bierze na kości, ale już od wczoraj jest lepiej :) mama ma apetyt i lepsze samopoczucie :) Nigdy nie jets się przygotowanym na odejści kogoś bliskiego, żaden czas nie ukoi bólu. Właśnie takich co tutaj niepotrzebne swoje komentarze nie na temat piszą to powinno się usuwać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Kwiecień 8, 2011 Do ONA ODPOWIADA: 6 kwietnia tez były urodziny mojego taty. pierwsze bez niego.... tez byłam na grobie z wiązanka i zniczami, polały się łzy.... jest ciężko ,mam wrażenie że jeszcze ciężej niz pół roku temu jak tatus odszedł. wciąz nie mogę w to uwierzyc , łapie się na tym że śą momenty że wyciągam telefon aby do niego zadzwonić . po chwili nadchodzi opamietanie PRZECIEZ TATY JUŻ NIE MA..... 4 kwietnia moja córeczka skończyła 2 latka. był tort, rodzina ,ale nie było tej najwazniejsze osoby MOJEGO TATY. rok temu był.... wyciagnełam zdięcia jak dmuchali razem świeczki na torcie, był juz wtedy chory ,ale nie wierzyłam że może go zabraknąć... ból i tęsknota jest ogromna. do mnie wciąz to nie dociera..... kochani cieszcie sie każda chwilą spędzona z bliskimi, poświęcajcie im jak najwięcej czasu ,bo potem jak ich zabraknie ciężko jest żyć... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
adam53 0 Napisano Kwiecień 9, 2011 No właśnie czy nie wydaje wam się to dziwne że są tacy którzy w nieszczęściu innych budują swoją chorą ambicję że będą istnieć za wszelką cenę, żenujące zachowania niektórych, jak wam nie wstyd? piszecie swoje chore wypociny i zniechęcacie do bycia tu tych którzy naprawdę tego potrzebują! Zastanówcie się barany co robicie maksy i im podobni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kingsol 0 Napisano Kwiecień 9, 2011 van klaun wyprobuj metode garsona , moze chociaz na glowe pomaga... dawno nic nie pisalam ale czesto zaglada na forum. w lipcu beda dwa lata od operacji mamy. czuje sie w miare dobrze, jezdzi na badania, wyniki ma dobre. troche sie meczy i kaszle ale radzi sobie. nadzieja milosc i wsparcie - to jej tak na prawde pomoglo. bardzo mi przykro ze na tym forum jest tyle cierpienia...myslami jestem Wami i zycze Wam i Waszym bliskim wytrwalosci.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 9, 2011 " [zgłoś do usunięcia] kingsol van klaun wyprobuj metode garsona , moze chociaz na glowe pomaga... dawno nic nie pisalam ale czesto zaglada na forum. w lipcu beda dwa lata od operacji mamy. czuje sie w miare dobrze, jezdzi na badania, wyniki ma dobre. troche sie meczy i kaszle ale radzi sobie. nadzieja milosc i wsparcie - to jej tak na prawde pomoglo. bardzo mi przykro ze na tym forum jest tyle cierpienia...myslami jestem Wami i zycze Wam i Waszym bliskim wytrwalosci.." Przecież pisałem ze moge się zgodzić ale jak ktoś zasponsoruje:P.I uprzedzałem że mogę opisać tylko wpływ na te problemy co ja mam a nie na nowotwory:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 11, 2011 U Mojej mamyzdiagnozowano raka płuca lewego drobnokomórkowego w grudniu 2009r rak był nie operacyjny:( dostawała chemię 7 wlewów zpoczątku chemię czerwoną przez 3 dni-potem jednodniową guz malał z 9cm na 1 cm. Potem zastosowano radioterapię. w marcu 2011r straciła władzę w nogach trafiła do szpitala wykonano TK kręgosłupa-diagnoza przerzut na 2 kregi.06.04.2011r mama wróciła do domu z godziny na godzinę traciliśmy z nią kontakt 07.04.2011r o 5 rano mamusia odeszła-miała 58 lat. cholernie brakuje mi jej za 2 mśc miała powitać Moje maleństwo na świecie swojego wnuczka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Niunia MK 0 Napisano Kwiecień 11, 2011 urszulka612 Bardzo Ci współczuję, stracić tak młodą Mamę. Ale proszę Cię skup się teraz na sobie i swoim dziecku. Wiem że to trudne ale bardzo potrzebne. Twoja Mama zobaczy wnuczka i będzie się Wami opiekować. Spójrz w niebo i uśmiechnij się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Kwiecień 11, 2011 urszula moje najszczersze wyrazy współczucia. musisz byc teraz silna ,dla siebie i dla swojego synka:) mój tata odszedł pół roku temu,miał 61 lat. moja córeczka miała wtedy 1,5 roku. tak bardzo się cieszył jak mała sie urodziła... do końca powtarzał ,ze najbardziej załuje że nie pójdzie z nią na spacer( tez stracił siły w nogach, nie chodził juz pod koniec wogóle).. mała teraz lata z dziadka zdięciem , chodzi ze mna na jego grób, mówi że dziadzia tam śpi i robi mu pa,pa... jest mi strasznie przykro że nawet nie będzie go pamietać... Nie jest mi łatwo, brakuje mi taty cholernie ,ale wiem że muszę się trzymac właśnie dla córeczki. to jej musze poswięcic teraz dużo czasu ,wychowac ja. Ty tez musisz byc dzielna ,wiem że jest ciężko ,ból jest ogromny ale żyj myślą że teraz nie jestes już sama, masz dla kogo życ . trzymaj się jakoś...pozdrawiam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nijaki95 Napisano Kwiecień 11, 2011 BABCIA, 83 LATA + Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 11, 2011 Moja mama ma znów gorsze dni. Bardzo mało je, na sam widok jedzenia mdli ją. Martwię się cholernie bo już dochodziła do siebie. Bardzo dużo śpi za dnia. Czy to normalne ??? Odpowiedzcie mi. Twierdzi,że jest śpiąca. Jest mi ciężko jak patrzę ile mama cierpi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 11, 2011 Moniczko kup mamie w aptece NUTRIDRINK jeśli jeszcze tego nie piła jest to napuj mleczny wysokokaloryczny jeden taki to prawie jak obiad. To że jest słaba w tej chorobie jest normalne tym bardziej że nie je. Nie namawiaj na siłę do jedzenia niech je to na co ma ochotę co najbardziej lubi. Z jakiego miasta jesteś? Cieplutko przytulam Was obie Urszulko moja mama odeszła w wieku 46 lat jak byłam w 4 miesiącu ciąży i było ciężko... ale musisz dać radę dla swojego maleństwa rozmawiaj z nią ona jest tyle że w niebie i z góry będzie Ci pomagać jestem tego pewna. Dasz radę choć nie będzie to łatwe napewno. Gorąco Cię pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 11, 2011 Moja mama też miewała dni kiedy prawie nic nie jadła i wciąż spała.Potem było odwrotnie jadła i jadła to jest normalne. Mam synka 3 letniego Stasia strasznie był związany z Moją mamą-wziełam go w piatek do kaplicy nie wiem czy dobrze zrobiłam,że zobaczył ukochaną babcię w trumnie ale chciałam zeby ją pożegnał wychodząc zrobił jej papa..Teraz wciąż mówi że babcia Wandzia spała bo była chora i nie zrobiła mu papa:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 11, 2011 Dobrze zrobiłaś jestem tego pewna. Trzeba dzieciom pokazywać świat taki jaki jest i niemieć przed nimi tematu tabu wtedy wyrastają na otwartych ludzi. Łatwiej mu jest wytłumaczyć coś co sam zobaczył bo aż takiej wyobraźni jeszcze nie ma by sobie to wytłumaczyć po swojemu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Kwiecień 11, 2011 Czytam wasze posty i jest mi tak ciężko. Mój tata znowu czuje się gorzej .Sama chemia go tak nie wykancza jak zastrzyki ,,zarzio".Cały tydzień po tych zastrzykach czuje się okropnie. Wszystko go boli mięśnie , żołądek po tygodniu to mija tydzień wmiarę dobrego samopoczucia i następna chemia i powtórka. Czy może ktoś z waszych bliskich też miał tak po,, zarzio,, czasami jak czytam wasze posty to tak jak bym pisała ja sama . Pozdrawiam wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Luszczyca Napisano Kwiecień 11, 2011 To ta chemia sieje spustoszenie w organizmie ,kazda inna dodatkowa chemia podana pogarsza stan,to normalne jedyna rada przejscie na terpaie Garsona Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach