Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Gość ingloo
Gdy dowiedziałam się, że mąż ma kochankę - mój świat runął. Nie mogłam uwierzyć, że mnie zdradził - nie on! Potem szalałam, żebrałam o miłość, walczyłam, by go przy sobie zatrzymać. Do dziś wstyd mnie ogarnia na myśl, do czego byłam zdolna, jak daleko się posunęłam. A potem przyszedł moment, kiedy powiedziałam: dość. Wniosłam pozew rozwodowy. Musiało kilkanaście miesięcy upłynąć, nim przestałam o wszystko oskarżać jego kochankę, nim przestałam wyzywać ją od najgorszych. Dotarło do mnie, że ta kobieta nie miała wobec mnie żadnych zobowiązań, to mój mąż podjął decyzję, to on złamał małżeńską przysięgę. W fazie naszego upadku zdecydowałam się na zdradę na zasadzie rewanżu. Myślałam, że mi ulży, że może łatwiej zrozumiem męża. Wycofałam się jednak, gdy do głosu doszły wyrzuty sumienia, że krzywdze żonę kochanka. Na początku w ogóle o niej nie myślałam, usprawiedliwiając swoje postępowanie tym, że mną kochanka męża też się nie przejmowała. Na dzień dzisiejszy od przeszło dwóch lat jestem po rozwodzie. Do facetów mam wstręt i nie potrafie tego zwalczyć. Mężczyzna, z którym brałam odwet na mężu odszedł od żony i zwiazał się z jakąś kobietą. Żałuję tego, co się stało, ale z drugiej strony nauczyłam się czegoś o sobie. Wiem, że nie nadaję się do gierek, niejasnych układów. Wiem też, że jeśli dochodzi do zdrady, trzeba sobie powiedzieć: żegnaj. Inaczej życie zamieni się w gehennę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna
byłam kochanką prze 3 i pól roku. Z jego szczerych wypowiedzi wynikało,że w czasie trwania jego małżeństwa jestem już drugą jego kochanką. Zawsze dręczyła mnie myśl, czy ostatnią. Po trzech latach zaczęło się między nami wyraźnie psuć, czułam jego znudzenie, chociaż zatrzymywał, mówił,że kocha. Odeszłam pierwsza, podejrzewam,że znalazł nowy obiekt zainteresowań i nie zazdroszczę następczyni. Kiedy ja będę miała to już za sobą (narazie jest świeże), ona będzie w euforii, ale potem...potem ten sam los ją czeka. Co do żony, obiecywał,że odejdzie, że powie o mnie itp...nie zrobił tego nigdy, pewnie się nie domysla, chociaż o pierwszym jego romansie wiedziała, powinna więc być czujna. NIGDY nie wejdę w taki układ. Jeden wniosek - oszukiwał i mnie i żonę i próbował zapewne wplątać jeszcze trzecią osobę. W porę odeszłam, chociaż boli jak piorun:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sc
do żony--są różne przypadki...ja moge tylko mówić jak jest u mnie ... nikomu z buciorami do zycia nie weszłam,w pewnym momencie miał wybór -nawet dwa razy-szczegółów nie będe pisać ,oba momenty były przełómowe ....i okazały sie bardzo ważne...i chyba zadecydowały o tym że ciągle jestesmy razem.. nikt nie każe wam pisac o nas samych dobrych rzeczy ,ale tez nie obrzy=ucajcie nas blotem...kochanka to tez człowiek,co do naszej wartości ,to chyba lepiej posłuchac facetów a nie nas samych..Przykro że człowieka którego kochacie nazywacie ochłapami,może własnie dlatego was zdradzają ,bo dla nas są oni przede wszystkim ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaneczkaaa
Ja zostałam zdradzona, odeszłam od męża. Teraz od trzech lat jestem kochanką. Doszłam do wniosku, że zdecydowanie lepiej być kochanką. Tylko rozsądna kochanką. Nie trzeba o mężczyznę dbać (prać majtochy i skarpety, prasować koszule), dostajemy wszystko co najlepsze, przy nas się starają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna
kochaneczkaaa----ty odeszłaś od męża ale czy on odejdzie od żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda...przed
Wydaje mi sie, że żonom łatwiej jest obwiniać kochanki o rozpad ich małżeństwa, bo mają poprostu kozła ofiarnego...ciężko się przyznać do swojego błędu, Meza obwiniac tez nie będą, bo przecież suka nie da pies nie weźmie. Oskarżać go nie będą bo mają nadzieję że wróci...Chore to wszystko!!! Zdrada nie dzieje się bez powodu. Wykluczam jakiś giganów co kochanki kolekcjonują, bo zawsze znjadzie się jakiś erotoman. Mój przypadek jest inny... On nie mówi o tym jak mu jest z żoną, czy jest mu dobrze, czy aktualnie ma problemy. W ogóle nie ma tematu pt"żona" Ja nie pytam, On nie mówi. Oczywiście wiem, że ona istnieje, ale On nawet jak mówi, że był na wczasach to nie mówi "byliśmy" a "byłem". Ale u mnie trwa to niedługo. Wiem, ze jeśli się to rozwinie to i na taką rozmowę przyjdzie właściwy czas. Ale co będzie... czas pokarze. To jeszcze nie czas na decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaneczkaaa
Nie zależy mi na tym. Jak pisałam wcześniej mężczyźni żonaci są bardziej pociągający. Doskonale wiem jak wygląda małżńska rutyna. Teraz jestem obsypywana kwiatami ciepłymi słowami, jesteśmy siebie spragnieni nie mieszkając razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedawna
kochaneczkaaa----zgadzam się z Tobą, też przeżywałam taki stan jak Ty, kwiaty, uwielbienie, tęsknota, pragnienie, ale do czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda...przed
Dobrze pisze "sc". Niech się wypowiedzą męźczyźni, którzy maja kochanki?? Czy taki układ Wam odpowiada?? Czy faktycznie, jak mówią niektórzy, że jedną kobietę można kochać a inną pożądać.... można tak?? Tylko jeśli się pożąda jakąś kobietę to po co się niektórzy z Was pchają emocjonalnie w taki układ? Czy może chcecie a odwagi brak by wywracać swoje życie do góry nogami?? Piszcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonazdradzona
ochłapy... to nie mężowie ale to co wam dają. Ja wybrałam nie chcę ochłapów dlatego albo ona albo ja. Jeżeli nie będę miała wszystkiego to nie chcę nic po prostu. Chore układy mnie nie interesują bo byłabym nieszczęśliwa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem kochanką od roku. Zakochałam się jak wariatka. trudno nawet powiedzieć \\\"zakochałam się\\\" - wielka miłość od pierwszego wejrzenia. Wielka miłość, z jego strony również. Chooć przez pierwsze miesiące był szczery, mówił że walczy jeszcze o rodzinę. Maja małe dziecko. Chciałm się na ten czas odsunąć, on nie chciał. Widujemy się co dzień, spędzamy ze sobą wiele weekendów. Wspólne pasje, spędzanie czasu zbliża nas do siebie coraz bardziej. Po pół roku żona się o nas dowiedziała, nie chciała żeby odchodził. Ja chciałam odejść. Powiedział, że chce być ze mną, że podjął męską decyzję, że się rozwodzi, ale musi to delikatnie przeprowadzić.On nie chce by rozwód był z jego winy (chodzi o kontakty z dzieckiem). Zrozumiałam to. Mija już kolejne pół roku, nie rozwiódł się, mówi że myśli jak to zrobić, że zdania nie zmienił. Spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę. Mam 35lat, byłam w długim związku, ale się rozstałam, byłam zdradzana (dlatego wiem co teraz czuje jego żona). Ale też wiem, że nie pokocham już tak nikogo, że z nikim nie będę czuła się tak jak z nim. Ja też widzę, że On tak bardzo mnie kocha, taki jest szczęśliwy ze mną. Ale płaczę już teraz, jak to piszę. Boję się, że nie znajdzie w sobie tyle odwagi, by swoją decyzję o rozwodzie wprowadzić w życie. Byłam bardzo w tym wszystkim delikatna, ale ja już nie mam siły czekać. Chcę mieć rodzinę, dziecko, i mężczyznę tylko dla siebie. Zaczynam wysyłać smsy, że już nie mam siły, dopytywać się co dalej. Co ja mam robić. Kocham Go, zrobiłabym wszystko dla Niego. Może mamy szansę? Boję się, że swoimi łzami i rozterkami go zniechęcę... Ale z drugiej strony jesteśmy sobie coraz bliżsi, kochamy się coraz bardziej. Ale sił i wiary mam coraz mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Znamy się od roku od paru miesięcy jestesmy kochankami. Ja zajęta on zajety,beznadzieja bo żadne z nas nie chce rozwalać swoich rodziny.Na początku niewinny flirt miło mi było że sie stara o mnie i mi nadskakuje,chciałam tylko niewinnego flirtu,wyszło innaczej.Pojawiły się uczucia,on ostanio chciał uciec,widziałam to przestał dzwonić,długo nie wytrzymał,nie uciekł ja nie daje rady tego przerwać,brniemy.....Czy to się skończy nie wiem.On nigdy nie mówi źle o swojej żonie nie kłamie i mnie nie kręci że ona bee a on biedny.Dużo ze sobą rozmawiamy,właściwie tylko rozmawiamy seks naprawdę jest na dalszym planie i czasami się spotykamy tylko po to zeby pogadać spędzić ze sobą trochę czasu.Ja często mu podpowiadam np.jak się pokłóci z żoną żeby on wyluzował,pogadał z nią,nie czuje się jak jej rywalka,ja jestem z boku a ona jest tą ważniejszą.Czy weszłam w butami w ich życie?Tak,tak samo jak on wszedł z butami w moje.Zanim go poznałam im się bardzo nie układało,i tym sama siebie usprawiedliwiam,ale nie wiem czy mi wolno się usprawiedliwiać.Boję się co bedzie i boje się tych uczuć które się wkradają między nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Zauważyłam że mężczyźni nie chcą się wypowiadać na ten temat,bardzo żadko się zdarza że jakiś zdradzający napisze.Jestem ciekawa dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo oni
nie maja nic do powiedzenia Powiedza ze dla seksu? Ze odskocznia? Tak jest w wielu wypadkach My o uczuciach a oni o seksie My nie potrafimy oddzielić tych dwóch spraw a oni doskonale sobie radzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NO ALE JAK TO MOZLIWE
Barbarella12 zycze ci zeby ci starczylo sil ale jesli moge radzic tto zacznij naprawde cos robic jak on jest w tobie zakochany tak bardzo bo pamietaj minie czas euforii i moze byc tak ze juz nic nie zrobi wiem to wiec dziaalj pozdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manilia
do pilka a czy jego żona coś podejrzewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Czy dla seksu warto tak ryzykować,dla seksu całe zycie można sobie skopać.Mi się w głowie to nie mieści że tylko dla seksu oni to robią,pozatym przynajmiej w moim przypadku nie każde spotkanie kończy się seksem,więcej jest tych spotkań na rozmowe,na zobaczenie siebie choćby na chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Manilia myśle że podejrzewa,nie znamy się osobiście,raz rozmawiałyśmy przez telefon i ona wie o moim istnieniu,on mi mówił że ostanio żona coś mu tam mówiła że sobie myśli że nas coś łączy,on jej zaprzecza i mówi że jestem tylko koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaneczkaaa
Do wszystkich KOCHANEK..... Pamiętajcie dlatego jest tak wspaniale ponieważ jesteśmy kochankami!!! Nie dążcie do tego by odeszli od żon, jesli już zdecyduje sie odejsc od żony i staniecie się parą, w życie wejdzie rutyna i nie będzie już tak pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
kochaneczka masz racje,chociaż zdarza sie że kochankowie rozchodzą się i są ze sobą w związku i jest o.k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaneczkaaa
Jest różnica między o.k a wspaniale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w obronie facetów
często tu pada stwierdzenie "że z wygody" facet nie rozwiedzie się lub nie zerwie z kochanką" Ja bym się chciała Was zapytać jaka to waszym zdaniem jest ta WYGODA? Bo Ja nic wygodnego w tym nie widzę. Facet ma dwie kobiety, musi kłamać i lawirować, do końca nie jest pewnien co się stanie jak się wyda, może stracić wszystko i żonę i kochankę i dzieci i pieniądze-w zależności od zajdałości Pań. Na dodatek jeśli faktycznie się zaangażuje w kochankę emocjonalnie to napewno nie jest mu wygodnie kłaść się codziennie obok żony i codziennie udawać że jest ok. Oczywiście nie powinien udawać tylko rozstać się, porozmawiać co mu dolega, próbować naprawiać małżęnśtwo i te wszystkie inne argumenty które zaraz padną, ale drogie koleżanki przyzanjmy się szczerze że nic by to nie dało, nic a nic. Jeśli dowiemy się o kochane to jedynie żądamy zemsty, odwetu i "zniszczenia gościa" nie wchodzi w grę żaden rozwód "pokojowo" jesli już to z fajerwerakmi i spektakularnie, ze smrodem na całą okoliće i zgliszczami sięgającymi piątego piętra!!! i tu łatwo jest powiedzieć że "z wygody" facet nie chce odejśc od żony, raczej nie z wygody ale ze strachu, ze strachu przed tym, że nie da mu się odejść z godnością, ze swoimi pieniędzmi i zagwarantowanym prawem do dzieci. Niestety drogie Panie kobiety od których mężczyzna odchodzi do innej kobiety zrobią wszystko żeby takiego faceta zniszczyć. Często ten proces niszczenia trwa tak długo, że owe Panie same siebie zdążą już nieźle zniszczyć i wtedy taki facet z kochanką zyskują poważnie i do rozstania dochodzi z żoną i tak, ale po latach, często kochanka nie ma już siły czekać i trwać w tej wojnie z jego żoną i rezygnuje, ale żona nie rezygnuje nigdy i albo sama siebie zniszczy albo faceta i ten z nią zostanie ze starchu. owszem bywa i tak, że małżonkowie się dogadają i odbudują swój związek, bywa że pozwalają odejśc bez wojen, ale w 98 % jest raczej pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sc
w obronie facetów---jesteś genialna ,strzał w dziesiątkę ...,mysle dokładnie to samo i...mój kochanek dokładnie tego sie boi,zajadłości zony,zniszczenia jgo jako ojca,wycyckania finansowego i smrodu na całą okolice.... i dlatego nie nalegam kochaneczka-z toba też sie zgadzam i to kolejny powód że nie wierce mojemu facetowi dziury w brzuchu--rozwiedz sie rozwiedz sie bo chce miec tylko ciebie dla siebie-rutyna zabija w nas namiętności.. do zony zdradzonej--będę polemizowac bo jeżeli ochłapami nazywasz zaangażowanie emocjonalne,wszystkie jego mysli krążące wokół nas kochane,zaczynanie dnia od myśli o nas i kończenie dnia z nami w myślach,całkowite oddanie w seksie,i staranie sie o nas kwiaty,słowa i totalne szaleństwo emocjonalne to ja wam droga zono życze takich ochłapów codziennie ,bo jestem tylko kochanka tą złą ,zakompleksioną kobietą ,która nie chce na własność faceta (rzeczy można mieć na własność -a dla żony mąż to rzecz -w dużej części przypadków zawarlismy umowę małżeńską ,podpisałeś chłopie cyrograf jesteś mój!!!) czekam na kontrargumenty -przypomne dyskusja dotyczy ochłapy....mąż i przypominam że jest to człowiek ,o czym kochanki wiedza a zony zapominają mniej więcej średnio po 10 latach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wszystkie zony ...ale część niestety tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak...
Do: w obronie facetów i sc Wygodne jest w tym sensie, że facet ma dwa życia. Jak w grze komputerowej :) W jednym życiu jest odpowiedzialnym facetem, mającym dom, rodzinę, żonę, dzieci, pracę, szacunek społeczny itp itd A w drugim ma kobietę, która jest na każde jego zawołanie, jest tylko jego, kocha go, dowartościowuje, dba o jego samopoczucie bo "widzi w nim człowieka", jest mu beztrosko, lekko i przyjemnie to dlatego to ciągnie. Wszystko jest ok dopóki nie musi wybrać, z czegoś zrezygnować, na cos się zdecydować. Wtedy wybiera związek, układ, czy jak go tam nazywacie, który daje mu więcej "korzyści" po prostu i zostaje z żonką, Bo nie chce ryzykować i zaczynać wszystkiego od początku z kochanką bez gwarancji, że nadal będzie tak cudownie w szarej rzeczywistości, prawda ? Na jakiś czas wraca do rzeczywistości, do żony, a potem znów się rozgląda za następną chętną i naiwną która zobaczy w nim "Boga", a nie zwyklego człowieka jak żona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nella*
To nie ochłapy , to smakowite kąski. Tylko tyle że kąski i nic więcej . Czasem to wystarcza a czasem apety wzrasta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nella*
to jest tak... dokładnie to ujęłaś , to sa głowne przyczyny dla których facet nie odchodzi od żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak...
Żony sobie tłumaczą że z kochanką to tylko seks, chwila zapomnienia, kolorowy zawrót głowy, kochanki ( te zakochane w żonatym facecie) sa przekonane, że sa jedyną miłością ich życia, że z żoną to z przymusu bo dom i dzieci , bo przecież mierzą swoją miarą i są przekonane że mężczyźni nie poświęcali by im tyle czasu,uwagi, emocji, uczucia, nie ryzykowali by przecież wszystkiego bez wielkiego uczucia, A prawda jak zwykle leży gdzieś po środku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nella*
Nawet jesli zakocha sie taki facet , to rozum bierze górę .My kobiety gdy zakochamy sie to jest priorytetem -miłośc ,uczucia i możemy poświęcić wiele w imie tego Pójść na niepewne , na niewygody, zaczynać wszystko od nowa Zyjemy w euforii która daje miłość Nie wszystkie ale wiekszość z nas. Oni pomimo że też nieraz kochaja całym sercem , maja w sobie tą niechęć do zmian Wszystko jest wspaniale , dopóki sie nie wyda romans Zyją sobie w tej swojej bajce i są szczesliwi Poźniej trzeba stawic czoło rzeczywistości a to juz nie jest takie pociągające , jak lawirowanie pomiędzy dwoma kobietami Kłamstewka, ukrywanie sie . Teraz naprawdę trzeba być mężczyzną i decydować Wynik oczywisty takiej decyzji Balonik przekłuty i powoli ucieka powietrze z niego. I zaczyna zonie mówic ,że to tylko seks , kochance ,że nic jej przecież nie obiecywał Samo wyznanie miłości , ze kocha , nieraz mówią ze kochaja ponad wszystko , jest takim prawem niepisanym dla kochanki. Kochasz , więc udowodnij że kochasz i ządają nie tylko deklaracji miłosnych , ale i czynów . Ale oni juz tylko do jednego sa zdolni , podkulic ogon i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik*
Bo z kochanką to trochę jak na wojnie :) Jest ryzyko, konspiracja, lawirowanie, ukrywanie się, schodzenie do podziemia i wychodzenie na powierzchnię. Taka ulubiona zabawa małych , niedojrzałych chłopców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×