Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

lete Gdybym ja miała czekać aż mój mąż się czegoś domyśli, to dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo bym czekała :D Chociaż nie przeczę, czasami mógłby być czarodziejem. Ale nim nie jest i co mam zrobić? Poszukać sobie ........... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babko, nie poznaję Cię. Raz piszesz tak , raz inaczej. W moim związku pojawiły się problemy, skutkiem tego były wzajemne żale, kłótnie ale nie rozpad związku. To mój M uciekł w ten sposób od problemów.Efektem zdrady jest trwały rozpad zwiazku, jeżeli w porę nie dojdzie do opamiętania i obustronnej chęci naprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strzelec doładnie tak, obustronna chęc !!!!!! xyzed- a gdzie sie podziewasz ??? U Ciebie brak juz checi tak ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trwały rozpad związku występuje wtedy gdy nie ma już żadnej więzi łączącej- gospodarczej, uczuciowej, emocjonalnej. Moge tak napisać o zwiazku xyzed choć też nie do końca. Nie ma tam więzi fizycznej bo nie sypiają ze sobą, emocjonalnej bo żyją ,każde swoim życiem, jest tylko więź gospodarcza . W swietle prawa całkowity rozpad polega na zerwaniu wszystkich więzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc nie pisz Lete ,że zdrada jest wynikiem rozpadu związku bo nie zawsze tak jest i wiesz o tym doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babko u Ciebie zdrada była skutkiem rozkładu związku czy skutkiem problemów, niezrozumienia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lete jak pojawiaja sie problemy to wcale nie latwo o nich rozmawiac. sa faceci w typie \"chowania się we wlasnej skorupie\", a na proby rozmow reaguja wrecz jak pies na pchle (sory za porownanie...) wiec taka zona mysli, ze moze lepiej przeczekac, niz na sile robic jemu (sobie) dobrze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelcze Pewnie, że skutkiem problemów. I ja nigdzie nie napisałam, że jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy pojawiają sie problemy, nie umiemy ich razem już rozwiazac, a trwa to zbyt długo, nikomu sie juz nie chce tego zmieniać, bo jest zniechecony, bo jest jak jest....komu jest wtedy dobrze???, ani Ona ani On nie czuja sie tak jak kiedyś, nie czuję juz iz są atrakcyjni dla drugiej osoby... jest jak jest....i pojawia sie Ona, On... ktos kto stanął przypadkiem na ich drodze , moze przypadkiem \" podał rekę\" ot tak bez zadnego podtekstu- a co dalej to kazdy moze dopisać .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelcze Przestań piermandolić :D Komu się narazisz? Każdy ma swoje zdanie i pisze o tym. Co w tym złego? lete Tym razem się nie zgodzę.Co to znaczy że później się już nie chce? U mnie nie było żadnej próby rozmowy ze strony mojego męża, żadnej próby nap[rawiania relacji między nami, żadnego sygnału że jest coś nie tak. I nikogo akurat na \"swojej drodze\" nie spotkał, nikt mu ręki nie podał i nie pogłaskał NIKT FIZYCZNY rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacy on kurwa wszyscy biedni. Jacy niedowartościowani. Wkurwia mnie używanie właśnie takich wymówek, wkurwia i już !!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taa, oni są biedni...ich trzeba żałować, ale...to my przez nich płaczemy! Kto nas pożałuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BABKA- nie unos się nie znam Twojego problemu, nie czytałam całego topicu. Z czym Ty się zmagasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że my dziewczynki, mamy siebie nawzajem, nie? Jak już siadziemy razem, to nasi mężowie...czkawki dostają! :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj nie potrafil rozmawiac o naszych problemach ani ich wspolnie rozwiazywac ,lepszym rozwiazaniem byla ucieczka i odkladanie tego wszystkiego na /\'polke\' ktora nie wytrzymala ciezaru i srru wszystko spadlo na leb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Lete, no właśnie jeżeli się ucieka w ramiona kochanki zamiast próbować rozwiązywać bo to jest o wiele trudniejsze. Tu trzeba się przyznać do błędów, i ciężko pracować nad związkiem. A po co jak napatoczyła się inna kobieta, która świetnie rozumie ;), nie muszę jej przyznawać się do swoich błędów, jedno kłamstwo w tą czy w tą, ale za to jak podniesie moje Ego, jak dowartościuje. Przecież wcale nie musi się dowiedzieć prawdy bo od kogo. Ale tak na wszelki wypadek jak żona się dowie, to zawsze moge powiedzieć, uczepiła sie mnie i nie chce odpuścić. Skoczą sobie obie do gardeł i o to właśnie chodzi, żeby nigdy żadna nie dowiedziała się prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lete Ja się nie unoszę :) To raczej w formie żartobliwej było. Bo teraz to ja podchodzę do tego trochę jak motylek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lete jestem i zgadzam się z Tobą. Hm ja też jestem ojcem ale mężem już tylko na papierze i powiedziałem to już żonie dawno temu i obrączkę wrzuciłem do szuflady z komentarzem,że jak poczuję się mężem,to ją założę.Co do rozmów,to próbowałem rozmawiać ale żona nie widziała takiej potrzeby twierdząc ,że wymyślam i że to ja mam problem.Skutek? Taki jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelcze trzymam kciuki, zebys rzucila na dobre Moj M rzuca juz 12ty roczek i jakos rzucic nie moze :o Ka .. jak tam torba torba torba ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed a co by musialo sie stac zebys poczul sie znowu mezem? jest wogole jakas szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelcze amen. AGA już to słyszała, ale napiszę o tym jeszcze tutaj. Kochanka wcale nie jest wróżką, nie czyta z oczu czego dany mężczyzna potrzebuje. Jeśli facet mówi \"żona mnie nie docenia, nie wspiera, nie mówi miłych rzeczy, nie przytula itp\" to kochanka na starcie wie co robić i czego ten facet od niej oczekuje, właśnie w tym momencie. Poza tym jeśli facet nie czuje się spełniony zawodowo, to zawsze może sobie wymyślić historyjkę o swojej wielkiej karierze zawodowej, a kochanka ją kupi, bo go nie zna i nie zna prawdy o nim. I facet od razu lepiej się czuje, bo kochanka widzi w nim takiego mężczyznę, jakim on chciałby być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×