Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Bo często rozrywka i seks to jedno a kochanie to drugie. Czasami każdy ma ochotę pokosztować zakazanych uciech, ale to jeszcze nie znaczy, że nie kocha. Wiem, że to trudne do przyjęcia, ale tak często bywa. Nie tylko u mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo często miłość to miłość a poczucie obowiązku i odpowiedzialności to pozostanie z zoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo to działą w obie strony... a podobno to kobiety lubia komplikowac sobie zycie...a wychodzi na to że jednak faceci.Ja nie potrafiłabym zyc w dwóch światach...a oni jednak potrafią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hollaa67
a co robic po 20 latach ..............zdradzic ...........a moze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hollaa67
a jezeli zdrada......................to jak byc z tym z ktorym jest sie na dobre i zle ....................czy zostaje tylko zle????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hollaa67
rozwod........to nie takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holly 7586
powiedzcie prosze czy jak wasz maz mial kochanke to czy w tym czasie kochal sie z wami czy unikal zblizen? mam pewne podejzenia co do wiernosci meza i chcialabym wiedziec jak to bylo u innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja spotykam sie z zonatym, na poczatku nie wioedzialm o tym fakcie, twierdzi ze nie kocha sie zona od dawna, ze malzenstwo jest w rozsypce, planuja rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem mężatką, ale też i kochanką. Nie wiem jak wygląda seks u mojego kochanka, nigdy o tym mi nie mówił i ja też o to nie pytałam. Domyślam się jednak, że jakiś tam jest. Dostałam kiedyś od niego bardzo czułego smsa skierowanego do żony a wysłanego przez pomyłke do mnie. Ja również uprawiam seks z mężem, chociaz niezbyt często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ks...jak ja mogę mieć pretensję, że on napisał smsa do żony? Ja też mam męża i nie mam zamiaru się rozwodzić. A że mnie to zabolało, to tylko mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno mężczyzna ...jak mu wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj twerdzi ze nie kocha sie z zona, chcieli sie juz rozwodzic rok temu terazznowu planuja rozwod, on mowi ze odkad poznal mnie nie uprawiaja sexu. teraz on wyjechal za granice wiec wiem ze to prawda ale jakby byl w domu hmmmmm sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
Oneta..:-) Wprawdzie kazdy przypadek jest inny, ale o tym "nie spaniu" to nawet Agnieszka Osiecka napisala piosenke... "Ona już wie, już zna tę historię, że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią, ona na pamięć to umie. Jakże o tym zapomnieć? Jak w pamięci to zatrzeć? Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć...." troche mniej naiwnosci kochane kochanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znów
widze pewną sprzecznośc. mąz zdradza dla seksu, kochanki nie kocha. To przepraszam bardzo, jaki on ma ten seks z żoną, że dla kilku chwil przyjemności ryzykuje utratę tej cudownej żony co to ją tak kocha jedynie? trochę wiecej szczerości, kochane żony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
a ja wlasnie --- wiesz, wydaje mi sie, ze tu nie chodzi o seks. Chodzi bardziej o caly zwiazek. W malzenstwie, w ktorym zanika pewna swiezosc , pewna pierwotna radosc z bycia razem, pewna wzajemna fascynacja a zostaje wygodne przyzwyczajenie dochodzi wlasnie do zdrady. Faceci (kobiety zreszta tez:-) chca czuc sie potrzebni, a z drugiej strony, chca czuc ze sa "panami sytuacji" Z tego co czytam, wydaje mi sie, ze i anna i tigra to kobiety silne, ktore kierowaly domem i zawsze to od nich wszystko zalezalo. Faceci w takich zwiazkach moga poczyc sie odrzuceni, malowartosciowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
mialo byc--a ja znow -- :-) anno--zgadzam sie z toba...dla dowartosciowania sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
anno--pewnie, ze ta swiezosc po 10 latach nie jset mozliwa...niestety :-) Przypomnial mi sie jeden tekst: Mowi facet do swojej zony: Jestes piekna, madra, cudownie gotujesz, masz zlote serce, jestes niesamowita w lozka...ech, gdybys ty choc troche obca byla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
anno--wlasnie - kochanka musi byc troche odrealniona, nieziemska, niesamowita...troche jak bajka. Wiesz "moj" kiedys po przyjezdzie do mne powachal moje rece i powiedzial "obieralas ziemnaki" i sie skrzywil...coz, kochanki widecznie nie moga obierac ziemniakow ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znów
napiszę coś innego. To wy drogie żony traktujecie te kochanki swoich mężów jako coś odrealnionego. Dla nich - przynajmniej tak sobie myśle - to po prostu kobiety. Że nowe, zaskaujące -OK, ale ile czasu? Jedną randkę? dwie ? trzy? pół roku? A może jeszcze więcej, jak się tu od niektórych żon (i kochanek) dowiadujemy. więc coś z tą nowością mi nie pasuje. Chyba, że przyjmiemy za punkt odniesienia romans trawjący zaledwie kilka spotkań.Ale nie długotrwałe, nieraz kilkuletnie związki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anny
nie chciałabym, żeby to zabrzmiało obcesowo, ale jak słyszę, że dla Ciebie komplement od obcego faceta jest bardziej ekscytujący, niż od własnego - to chyba już wiadomo, skąd w twoim związku adrada. Jestem z moim facetem już 10 rok. Od pięciu mieszkamy razem. I nic nie zastąpi mi jego uznania, jego komplementów, jego ręki na ramieniu. W chwili, gdy zacznę przedkładać ponad to inne ręce, cudze komplementy, będzie to dla mnie sygnał, że mój czas w tym związku już sie skończył. I nie będę czekała, aż kierowany takimi samymi emocjami facet znajdzie sobie kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
a ja znow --- mysle jednak, ze dla zdradzonej zony kochanka to jednak cos BARDZO realnego. Inaczej by nie bylo takich kosmicznych awantur o nia. To bardziej dla kochanki zona jest taka malo realna postacia. A jak jest w wieloletnich" zwiazkach pozamalzenskich" to nie wiem. Moj trwal 6 miesiecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znów
pisząc, że kochanka jest dla żony odrealniona, miałam na myśli fakt, że żony skłonne sa te kobiety idealizować. Proszę: nie obierają ziemniaków, nie mają złych dni, 24/dobę są świeże, pachnące, wymalowane, zawsze mają ochotę na seks...A to guzik prawda, są takie same jak każda inna kobieta. i nie tu raczej tzreba szukac przyczyn zdrad. O ile te przyczyny maja dla kogos jakiekolwiek znaczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
a ja znow --- to jednak zupelnie inna sytuacja. Twoj kochanek nie jest tylko twoj. Nawet po 10 latach. Jednak 10 lat malzenstwa a 10 lat zwiazku "ukrytego" to zupelnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że kochanki są takie same jak wszystkie kobiety. Tylko kochanek nie widzi jej rano z potarganymi włosami, nie obiera przy nim ziemniaków. Każde spotkanie z kochanką lub kochankiem jest jak święto a żona lub mąż to dzień powszedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja własnie
ja własnie - trochę się nie zrozumiałyśmy, ja nie jestem kochanką, mój związek nie ma podkładu w postaci żony i nie jest ukryty - bo niby dlaczego? - chodziło mi o ukazanie relacji między partnerami i sposób traktowania siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie....
"moj" szukal u mnie oderwania od szarej rzeczywistosci i troche nierealnosci, spokoju, fascynacji, radosci, zrozumienia (przynajmniej tak to teraz widze). Codzienne zycie nie miescilo sie w tym zakresie. Piszesz, ze 10 lat jestescie juz razem, 5 mieszkacie. Moge zapytac dlaczego wiec nie staracie sie odkryc prawdy i byc ze soba bez osob trzecich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×