Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

xyzed Pozwolimy :) AGA Kochana jesteś. Myślałam, że jest droższy. A i z rocznikiem mnie zaskoczyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że masz do tego prawo!!! To nie podlega dyskusji! Skoro nie czujesz się dobrze w obecnym związku a wszelkie próby naprawienia go zawiodły, rozwód będzie raczej nieunikniony. I wiesz, ładnie z Twojej strony, ze podejmiesz te kroki dopiero wtedy, kiedy już żona dostanie wszystko, co do szczęścia jej potrzebne. Ukłon w twoją stronę, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babka68 Drobiazg! Naprawdę jak będziesz potrzebowała, to uderzaj do mnie śmiało! Pomogę zawsze na tyle, na ile będę mogła. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co do autka ,to też oferuję swoją pomoc :) Chociaż widzę,że radzicie sobie świetnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choć z drugiej strony powiem Ci, że ja osobiście jestem przeciwnikiem takich rozwiązań. Uważam, że jeśli w małżeństwie się nie układa, to powinno się zrobić wszystko, aby tez związek naprawić (i Ty to robiłeś z tego co mówisz), a jeśli nic już nie można zrobić, to należałoby się rozstać, a dopiero później układać sobie życie na nowo.I tutaj Ty poszedłeś na łatwiznę. Znalazłeś sobie kochankę,( czyli wyjście awaryjne, alternatywę) i dopiero wtedy decydujesz się na rozstanie z żoną. Ach..... zapomniałam......żeby nie wyjść na \"niecnotę\" spełnisz jeszcze marzenia swojej żony. A może ten \"koncert życzeń\" to jednak dla zagłuszenia własnego sumienia? Bo choć ona nie była w porządku wobec Ciebie, to Ty niestety wobec niej też nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga tylko trochę mi żal,że do szczęścia nie jest jej potrzebny taki mąż jak ja.Ale cóż jakoś bydzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki xyzed!!! Dajemy sobie póki co radę, ale wiemy, ze w razie czego mozemy na Ciebie liczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ci coś powiem...Ty ją kochasz!!! Prawda?? Może jednak nie wszystko stracone? Może ona potrzebuje jakiegoś wstrząsu, żeby zrozumieć pewne rzeczy? Teraz żona może nie okazywać Ci swojej miłości, zaangażowania, ale jeśli poczuje, że może Cię stracić, to stanie się inną osobą? Co o tym myślisz? Może nie podejmuj pochopnie decyzji o rozwodzie, może ona się jeszcze zmieni? Dotychczas myślała, że ma Cię pod pantoflem, może stąd jej obojętna postawa? Nie wiem w sumie co myśleć...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Może jej miłość do Cibie xyzed, jest dla Twojej żony czymś tak oczywistym, że nie myśli o tym aby Ci ją okazać tak, jak Ty tego oczekujesz. I dziwi mnie jeszcze jedno, mówisz że znalazłeś sobie kochanke, bo nie czułeś miłości swojej żony. A gdzie do kurwy nędzy była i jest Twoja miłość do niej ????????????? Bo chyba nie chcesz nam powiedzieć, że zdradzasz ją z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko wiesz babka68, z drugiej strony, jeśli żona cały czas mu powtarzała, że jak mu coś nie pasuje, to ma znaleźć sobie kochankę, to...stało się tak...w sumie na jej życzenie. Wszystko wszystkim, ale to chyba te słowa przeważyły. Takie jest moje zdanie. Nie bronię tu xyzeda, nie neguję żony, ale chyba lepiej by było, gdyby tak nie mówiła...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA, a gdyby zamiast \"znajdź sobie kochankę\" mówiła mu \"jak Ci się nie podoba to się utop\" to jak myślisz, zrobiłby to? To dla niego dobra wymówka, ale moim zdaniem tylko wymówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku a ja czytam i nie rozumiem jednak. xyzed tylko ten seks jest w życiu najważniejszy? Bo widzę ,że Twoje wypowiedzi oscylują tylko wokół tego tematu. To ,że Cię boli fakt, że żona po prostu Ci już nie daje to rozumiem ale z jakiegoś powodu do tego doszło. Nie widzisz tu też swojej winy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelec no nie jest najważniejsz ale bardzo ważny,a jak czegoś ważnego Ci zabraknie to czasami się ludziom świat wali.To co do cholery miałem być kochającym mężem bez seksu ,miałem wpierdalać tabletki na zmniejszenie popędu? (wpierdalałem) i co? Weź wypróbuj i Twojemu dawaj raz na dwa miesiące i to tak żeby widział,że łaskę mu robisz i przez lata trzymaj go na ręcznym i do tego twierdź,że to jego problem.Ciekawe jak długo tak wytrzyma? :( Ja wytrzymałem prawie 12 lat i miałem tego dość.Możesz mnie określić zbokolem ale seks jest dla mnie czymś co pozwala normalnie funkcjonować,pracować ,śmiać się ,smucić itd itp .Cholera!!!! Przepraszam za wyrażenia bo miało być kulturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym tak masz rację chyba jestem winny,bo miałem robić jak robili niektórzy moi znajomi,którzy żonom nie pomagali tyle co ja,a jeżeli już to pomagali z łaski i jeszcze oczekiwali zachwytów ze strony żon i ten zachwyt był.A ja myślałem nie,tak nie powinno się robić jak oni.Mam swój rozum.I co ? I to ,że ich żony dalej się nimi zachwycają,a ja mam kochankę. Cholera ale mądry byłem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed Osobiście nie wiem co o tym myśleć. Wzbudzasz we mnie sympatię, a jednocześnie przypomina mi się co czułam, gdy się dowiedziałam............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja jestem w stanie zrozumieć każdego kto był w takiej sytuacji jak Ty bo niezależnie od przyczyn zdaję sobie sprawę,że to boli.I tylko chyba po nielicznych spływa to bezboleśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed I właśnie dlatego nie do końca rozumiem motywy Twojejgo obecnego postępowania. Możesz nie kochać swojej żony z różnych powodów, ale myślę, że jeśli byłeś z nią przez tyle lat, to należy jej się szacunek. A szacunek to szczerość, nie oszukiwanie i posiadanie na boku alternatywy na wszelki wypadek. Właśnie to najbardziej boli.Nie to co robicie, tylko w jaki sposób to robicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babka68 w sumie masz rację...nie wiem co myśleć :O Cholera, ale co by było, gdyby tak nie mówiła? xyzed czytam i ...nie wierzę. Ty się naprwadę chłopie poświęcałeś! Mówcie co chcecie, ale jeśli to jest szczera prawda, co xyzed tu pisze, to ja mu współczuję. Nie rozumiem w takiej sytuacji żony, choć sama żoną jestem. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babka68 a co z szacunkiem dla mnie? Nie zasłużyłem sobie na niego? Kiedyś czytałem,że żona rozmawiała a mężem o tym ,że nie ma w ogóle ochoty na seks ale rozumie jego potrzeby i zaproponowała mu żeby raz lub dwa razy w miesiącu korzystał z agencji.Dziwne to dla mnie było ale ona wyszła z taką propozycją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA, gdybać to my sobie obie teraz możemy :) xyzed Nie powinieneś w taki sposób podchodzić do tematu. Ona mi to, to ja jej też tak samo. Miłość nie na tym polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xyzed masz prawo się wściekać, dwanaście lat i tak długo wytrzymałeś. Jednak nie zastanawiasz się co spowodowało taki stan rzeczy, chyba wcześniej kochaliście się, był seks. Dwanaście lat czekałeś na cud? A mury rosły, rosły. Tymbardziej nie rozumiem. Kreujesz się na faceta, który wszystko potrafi, żadnej pracy się nie boi, kasę do domu przynosi, pracuje na kilku etatach aby nie zabrakło i tylko nasuwa się pytanie: Czego chcieć więcej? Wydaje mi się jednak ,że przyczyna gdzieś tkwi, nie ma dymu bez ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a widzisz! a może u Twojej żony było podobnie? Nie miała ochoty na seks więc powiedziała, żebyś znalazł sobie kochankę. Moze to było w dobrej wierze wypowiedziane? Nic już nie wiem 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed Może Ty nie zaspokajałeś swojej żony, dlatego nie chciała się z Tobą kochać? Może wcześniej tylko udawała, że jest jej dobrze z Tobą, a później nie chciała Ci robić przykrości, więc wolała się nie kochać? Myślałeś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiu
chyba tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło matko...................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ci powiem jedno...Ty ją kochasz, ona Ciebie napewno też, więc dajcie sobie szansę!!! Nie wiem, postrasz ją odejściem, porozmawiaj, może zmieni swój stosunek? Obiecaj tylko, ze zrobisz wszystko, aby ratować zwiazek do końca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz nam to obiecać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Weź wypróbuj i Twojemu dawaj raz na dwa miesiące i to tak żeby widział,że łaskę mu robisz i przez lata trzymaj go na ręcznym i do tego twierdź,że to jego problem.Ciekawe jak długo tak wytrzyma? \" ... co to w ogóle znaczy DAWAJ ?! Może z powodu sytuacji z żoną ale masz xyzed jakieś wypaczone spojrzenie na seks w małżeństwie. To chyba nie na tej zasadzie powinno funkcjonowac - ja chcę ty mi musisz dać. Albo jesteś niegrzeczny to nie dostaniesz. To słowo \"DAWAĆ\" w odniesieniu do seksu budzi we mnie niesmak. Ja rozumiem, zę ona ma dziwne podejście a seks w nagrodę czy jego brak za karę to już zupełnie chore rodem z ciemnogrodu. Ale zawsze jest jakieś ALE, tak jak piszą dziewczyny to nie wzi ęło się znikąd. Nie obraź się ale ty w ogóle tak jakoś dziwnie piszesz o tym swoim małżeństwie. Z twoich postów wynika, ze dajesz dużo (praca, zaspokojenie potrzeb bytowych, remonty, dziecko itp)ale to jest takie...nie wiem jak to określić :o ... To takie jakieś sztuczne, nie na zasadzie - robię to i to jest naturalne, tak po prostu, tylko - mam taki plan, uważam, ze tak powinienem, wyliczasz w punktach... Chyba nie potrafię jasno wyrazić tego co mam na myślki a nie mam teraz czasu na zastanowienie, piszę w przelocie i namotałam, wiem. Ale wracając do sedna to twoje DAWAĆ strasznie mnie razi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA Ja też bym sobie tego życzyła. Ale myślę, że xyzed podjął już decyzję.Zresztą trudno coś mówić, gdy nie zna się punktu widzenia drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×