CO SĄDZICIE O PORODZIE NA KLINIKACH WE WROCKU?

MAM MIEĆ CESARKĘ NA KLINIKACH U DR ŁĄTKOWSKIEGO....CZY KTOŚ TEZ TAM MIAŁ CESARKĘ,,,???

Witaj :) Dr-a Łątkowskiego nie znam, ale mogę Ci opisać jak wyglądało u mnie po cesarce na Klinikach... Ja byłam cięta przez innego lekarza, wspaniały człowiek, nie chcę rzucać nazwiskami na forum :) Co do samego zabiegu nie ma zastrzeżeń - ale mam co do organizacji. Jako, że cięcie miało byc planowe, miałam zgłosic sie do przyjęcia dzień wcześniej, najwcześniej rano, jak się da. Zgłosiłam się i... chyba na skutek jakichś wzajemnych animozji między lekarzami zostałam (z łaską) przyjęta po 4 godzinach wyczekiwania pod izbą przyjęć!!! Cięcie miałam mieć rano dnia następnego, ale ostatecznie wylądowałam na stole o godzinie 13.00 :O Szczerze mówiąc to już wtedy zwątpiłam, czy w ogóle ktoś o mnie pamięta... A był to w dodatku piątek... Po zabiegu przewieziono mnie na sale pooperacyjną, mógł tam wejść mój mąż i przywieźli dziecko. Odpoczywałam tam chyba z godzinkę, połozna nawet chciała mi pomóc przystawić dziecko do piersi, ale bez entuzjazmu. I przewieziono mnie na salę, gdzie leżałam wcześniej, czyli na patologię ciązy... Oficjalnie - na położnictwie nie było łóżek... Do końca pobytu leżałam w 5-cio osobowej sali z kobietami w ciąży... Całymi dniami huczał telewizor, przewalały się tabuny odwiedzających, a ja walczyłam z karmieniem, krwawieniem itp, bez odrobiny prywatności... Położne na patologii ciązy były dość miłe, ale obojętne, a te z oddziału noworodkowego -wręcz wrogo nastawione... Za 2 dni idę na cięcie do szpitala na ul. Kamieńskiego - tyle wniosków :) Powodzenia!!!!!!!!!!