Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

erwina

radości i smutki w walce o lepsze jutro!!

Polecane posty

No to dziś calkowicie mi dokopało... Oddalałm tą myśl od siebie, wierząc, że tym razem się uda. No i ciach, mam grypę... Do lekarza niebyło miejsc, gorączka 38,7, wszystko mnie boli i mam dość. Musze ruszać na stronę NFZ i poszukawć jakąś dostępną opiekę zdrowotną... Całuje i ściskam! Na szczęście wirtualnie nie zaraże.. pa 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erwinko...trzymaj się ciepło...jednak dobrze, że sie do Ciebie nie wybrałam... Wczoraj koleżanka przyszła do mnie i przy winku miło zleciala noc...hehe...dobrze, że spała u mnie więc mogliśmy gadać do rana...mąż w tym czasie bawił się na koncercie w Katowickim Spodku...podobno koncert był czadowy... Teraz wróciłam ze sklepu i razem z dziećmi robimy sobie andrzejkową wyżerkę czyli lody, chipsy ależ się cieszą...takie rzeczy są u nas rzadko w domu z powodu swojej niezdrowości... :-) :-) :-) Byłam wczoraj u fryzjera i przyciemniłam troszkę włosy bo miałam za bardzo blond... :-) no dobra uciekam do dzieci...oglądamy wcześniej nagrany kabaret... Życzę miłego wieczorka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erwinuś, wybacz, że nie pisałam, ale nie miałam dostępu do sieci. Żuczek miewa się całkiem dobrze i ta wysoka temperatura była jedynym objawem czegośtam. Myślałam, że może to trzydniówka, ale nie zsypało go więc może ząbki. Nie wiem. Ważne, że jest dobrze. Ale widzę, że Ciebie grypsko dopadło. Trzymaj się i lepiej wylecz do końca,nie lekceważ. Praca z pewnością nie jest warta tego, aby poświęcać dla niej zdrowie. Wyleż, wygrzej i odpocznij :) Hmmm noc spędzona na pogaduchach przy winku to i mi się marzy :) Fajnie Ci Majamc ;) Może i nam się uda coś podobnego zorganizować. Amirko, ja też węszę w Twojej wypowiedzi ochotę na Maleństwo... ;) Czy Wy też nie możecie doczekać się Świąt??? Ja bardzo! Głównie za sprawą M. który po raz pierwszy zobaczy choinkę, bożonarodzeniową szopkę, śnieg... Cudnie :) :) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bry... ja tylko na chwilkę, bo ledwie zwlekłam się z łóżka.. Mam grypę, ledwie zipię, więc po prostu wracam do łóżka.. Uważajcie na siebie, bo naprawdę jest paskudna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki:) melduję się i od razu zdaję relację:) mój antek jest już całkowicie zdrowy, niestety ja dalej słabuję, już sama nie wiem kiedy to się skończy...nawet do lekarza nie idę, bo mnie tylko antybiotykami faszerują a nie poprawia mi sie za bardzo. już nie gorączkuję, ale ciąglę mam kaszel i ogólnie jestem do d...:-o przedwczoraj mój synuś skończył 4 miesiące i jest już takim fajowym, roześmianym bobasem, a na dodatek pochwalę się, ze ma kilka ząbków, tydzień temu zauwazyłam pierwszy, a dziś ma ich już 5! gdyby nie otwierał tak szeroko paszczy przy śmianiu się to w ogóle bym tego nie zauważyła, nie spodziewałam się, ze będzie ząbkował tak szybko. Oczywiście pękam z dumy:-D Niestety tak jak wam pisałam mój pokarm jest juz właściwie na wykończeniu, można powiedzieć,ze przyzwyczajam się do tej myśli, ze synuś nie będzie już na cycusiu:( postaram się bardziej udzielać, no i jakieś fotki wygrzebię i podeśle. a co do fryzjera to ja zapuszczam kudły, ale jestem na tym etapie, że nie mogę ich znieść, więc erwinko witaj w klubie, jak tylko myślę o układaniu włosów to mnie coś strzela. jutro pewnie więcej napiszę, bo spać mi się strasznie chce no i w ogóle stęskniłam się za wami STRASZNIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Przepraszam,że tak długo milczałam,ale miałam strasznie zajęty poprzedni tydzień a ten niestety zapowiada się rówie gorący...W przyszłym tygodniu szpital...normalnie nie nadążam.Jak dla mnie tydzień jest zdecydowanie za krótki a o wolnych dniach typu weekend nawet nie wspominam,po prostu tak jakby go nie było.Szkoda,że to co cudowne i miłe tak szybko mija... Erwinko wysłałam do Ciebie w piątek mms-a ale chyba nie dostałaś. Mój A dzisiaj miał mieć założonego powtórnie Holtera,ale niestety sprzęt jest popsuty i odwlekło się wszystko na przyszły tydzień...nasza cała służba zdrowia...nawet nie zadzwonili,szkoda gadać.Wiecie,tak piszę i czytam moje wypociny i dochodzę do jednego wniosku,że ciągle narzekam,czy to wynik tego,że jest paskudna pogoda czy może w tym wieku ten typ tak ma ?????????????? :-) Witam na placu boju starą,dobrą znajomą :D oby nasze grono pozostało już w tym składziku...i kto to mówi ;-) ;-);-) Myślę,że skoro zawitała Serenity będzie tu wesoło...prawda ? Bo kto jest najlepszym szpecem od niecodziennych wpadek? To na razie...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka... skoro już tak narzekamy to i Ja dołącze...hehe...dzisiaj byłam pierwszy dzień w pracy...i masakra... nie wiem czy powinnam już zmienić pracę czy zwalić to na pogodę, czy może ze mną coś ostatnio jest nie tak...wszystko mnie irytuje...wcale mi się nie chciało tam pójść...nie mówiąc o zawalonym biurku (tego akurat się spodziewałam) ale zirytowała mnie jedna rzecz...jakieś dwa tygodnie temu rozmawiałam z szefową żeby przekazać nowej koleżance jedno z moich prac, które zajmują 2 g pracy w miesiącu ale jest to coś zupełnie co dostałam przypadkiem i na chwilę...szefowa powiedziała, że ok porozmawia z kolejną koleżanką kierowniczką, która była na zwolnieniu lek. o przekazaniu tego zadania (ponieważ nowa osoba podlegała pod tą drugą)...w między czasie mnie nie było w pracy a na moim biurku wylądowało to "coś" do zrobienia...moja koleżanka obok z biurka znała sprawe więc zagadała szefową, że może ktoś to zrobi bo to terminowe jest... :-) więc na ten temat była rozmowa pomiędzy głownymi bohaterami...okazało się, że może poczekać do dziś...a ja niby to miałam na gwałt zrobić jak tylko przyjde...wszystko bym zrozumiała ale nowa koleżanka dzisiaj po prostu umierała z nudów...gapiła się w tabelke, która zawierała kto się jakim sklepem zajmuje... przez nieokreślony bliżej czas a potem pokładała się na pustym biurku....nikt się nią nie interesował nawet jej przełożona a mnie szlak trafiał... :-) ale się rozpisałam.... więc ide do tej przełożonej jej i mówię, czy szefowa nasza z nią rozmawiała na temat wykonania tejże pilnej pracy...więc ona mówi, że tylko mówiła ze jak Ja przyjde to mam to zrobić....a Ja na to: przykro mi, nie zrobię tego, ponieważ szefowa obiecała mi, że to komuś przekaże i poczekam do jutra aby z nią porozmawiać i to wyjaśnić....nie powiem jak się koleżanka spienila, że nie chce tego wykonac...latała, latała i wzięla to ode mnie i dała tej nudzącej dziewczynie...jutro pewnie wyląduje na dywaniku i nawet się cieszę bo może wygarnę to co mam do powiedzenia i będzie mi lepiej...po prostu to jest jakieś niepojęte...pracujemy w zespole i są takie klimaty...ona się nudzi, nie można jej czegoś dać do zrobienia? bo nie daj Boże jej to zostanie na zawsze? a swoją drogą to mlode laski są takie u nas, że się nie wychylają poza ramy,nic ich więcej nie obchodzi, to nic, że się nudzą... a reszta nie wyrabia lub zostaje po godzinach...chodziło mi o to, że jak zrobię to w tym m-cu to i w nast. itd....głownie to oskarżam moją szefową o to, że ma oczy zamknięte i tak jest jej wygodnie a stara ekipa i tak wykona robote bo takie z nas pokolenie...a przy tym nie ma systemu motywującego...żadnych premii...podwyżek, funduszu socjalnego ale Ja pracuje nad swoją asertywnością... :-) napisałam się jak nigdy ale czy coś z tego zrozumiecie? hmmm...ale ja się wygadałam przynajmniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym u mnie ok, dzieciaczki zdrowe...aaa jestem na diecie... Amirka natchnęła mnie a w niedziele byłam u koleżanki, która miała ułożone menu przez dietetyka więc korzystam z tych jadłospisów...oczywiście robie małe odchylenia bo nie sztuka mieć wszystko w lodówce ...hehe...nie wiem jak długo...ale co tam trochę brzucha muszę zgubić a od czegoś trzeba zacząć... Serenitko kochana...koniecznie wyślij zdjęcia...bobas 4 m-czny ...ooo...ostatnie mamy zdjecia malutkiego Antosia... Erwinko kochana...jak się czujesz? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! amirko Twoje narzekanie nie jest raczej objawem starzenia sie, chyba takie czasy, sama nie wiem, ale wydaje mi się, że życie kiedyś było prostsze, niczego nie było więc się człowiek cieszył z małych rzeczy, poza tym ta ciągła gonitwa za czymś, a po drodze sypie się milion rzeczy...teraz mój m jest na zwolnieniu w końcu od nas podłapał wirusa, ja chyba wychodze na prostą, ale nie chce zapeszać.Dodatkowo w tym miesiącu zmieniamy samochód, na razie się rozglądamy, ale trochę mnie to stresuje, bo znów kredyt... majmaczku dobrze, ze się wyżaliłaś z pracą i pisz pisz kiedy tylko masz ochote, w końcu po to tu jesteśmy między innymi, by czasem swoją żółć gdzieś wylać...no i ja również dołączę, niby nie pracuję, ale wciąż ta moja robota daje o sobie znać.W zeszłym tygodniu zadzwoniłam do pracy i wzięłam zaległy urlop do końca grudnia, a na styczeń wziełam 1 m-c wychowawczego, mój m zaniósł do mojej pracy podanie o urlop i napatoczył się na dyra, oczywiście szef nie byłby sobą gdyby głupich tekstów nie porzucał, stwierdził, ze się zastanowi czy mi podpisze wychowawczy ( jakby miał inne wyjście ) i że powinnam wziąć urlop z nowego roku na ten styczeń. Ręce mi opadły i wszystkiego się odechciało, biorę zaledwie m-c, wiem, ze roboty nie ma, bo kryzys i mało mamy zamówień na ten rok, a on i tak złośliwie chciałby mnie pozbawić urlopu wypoczynkowego, zebym tylko nie była na wychowawczym, za który i tak nic nie płaci....dziewczyny jestem na takim etapie teraz, ze gdy po powrocie do pracy choć raz da mi odczuć, ze jestem czemuś winna, albo ze nadużywam swoich praw to składam wypowiedzenie. Myślę, ze kiedyś ta chwila musi nastąpić, bo ciągle się z tym zbieram a nie mogę ostatecznie zdecydować. Majmaczku Tobie też radzę szukaj i szukaj, bo nigdy nie zaznasz spokoju, z tego co piszę, to wTwojej firmie panuje niemal identyczny klimat, wiec wiem co przeżywasz:-o kończe juz, bo maleństwo wariuje, amirko pozdrów swojego dzielnego A ode mnie, momirko, erwinko całusy dla was! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, jak ja siedzęprzy necie to buszuję sama, a jak leżę ledwie żywa w wyrze to wszystkie się meldujecie :D:D Co za pech. Dzisiaj zaczęłam sie wreszcie czuć nieco lepiej, miałam okropną gorączkę i bóle mięśniowo stawowe, od których wręcz wyłam. Teraz pozostał mi kaszel, i obawa przed anginą bo jestem nieźle osłabiona a moje ukochane migdaŁY WŁAŚNIE dają o sobie znać :O Pokręcę się chwilkę i wracam do pieleszy i oby udało mi się z tego wygrzebać... Amirko, niestety nie dostałam mmsa od ciebie, nie mam pojęcia jak to sie mogło stać??! Możeprzypadkiem wysłąłaś do kogoś innego??? Szkoda mi starsznie, bo zawsze piszesz łądne i długie wiadomości :) Trzymam kciuki za wszystkie przewidziane zabiegi i za całą twoją rodzinę!!! Co do narzekania to się nie przejmuj, to raczej normalne że rozmawiamy o tym co nam najbardziej doskwiera. Ja też maruszę ;-) Momirko cieszę się, że M jest zdró jak ryba :D Oby tak dalej. Ą święta rzeczywiście będą magiczne, nie dość że wy macie piękne wspomnienia, to jeszcze M będzie z wielkim zainteresowaniem wszystko oglądal, a zwłaszcza piękną i kolorową choinkę, no pełne wyzwanie dla niego :D Ja jak byłam mała to w święta spaliłam sobie razem z synem znajomych rodziców grzywkę :D I dobrze że tylko to! No ale kiedyś świeczki były podstawą ozdób. Potem jakoś tak zniknęły szybko i już nie wracały do wystroju dostępnego dla mnie :D Ciekawe dlaczego...hehehe Serenity!!! Strasznie sie cieszę, że wróciłaś! Mam nadzieję, że wreszcie wyjdziesz z tych paskudnych chorób! Czekam też na zdjęcia A, może uda sie pstryknąc takie z ząbkami ;-) Swoją drogą to chyba szybko mu poszło z tymi ząbkami? Wow! Możesz pękać z dumy ale tylko w przenośni ;-) Twój szef znwou mni zadziwił, co za łachudra! Majmac kobieto, dobrze że wyrzuciłas z siebie to wszystko, mam nadzieję że ułoży sie po twojej myśli!! Ale też muszę wam powiedzieć, że u mnie jest TAK SAMO!!!!! niestety ... Niestety ta paskudna młodzież, niestety kompletny bałagan przy podziale obowiązków itp itd.. Jeden siedzi drugi zapier.. Szefowie jeszcze ci nade mną również nie myślą rozsądnie. Ogólnie rzecz ujmując jes do bani i czasem mam tak dość, że najchętniej zmieniłabym pracę. Stąd też to niechcący upatrzone ogłoszenie o którym kiedyś pisałam. Oczywiście najgorsze w tym wszystkim jest to, że ciężko jest zrezygnować z umowy na czas nieokreślony.. Ale ile można????? Ja sama też czasem niewytrzymuję.. I pomyśleć, że człowiek pół życia spędza w pracy i tak się dręczy.. Po prostu starszne. Co gorsze zauważcie, że tak jest wszędzie. Kogo się nie zapyta... Zastanawiałam sie z czego to wynika, według mnie wystarczy "zły" szef na samej górze i reszta leży. Inaczej rzecz ujmując wszystko w rękach ludzi, a ludzie w naszym kraju nie są raczej rozsądni, ani tym bardziej empatyczni, no i klops.. ech.. temat rzeka. Zmykam, zrobię sobie ciepłej herbaty i do wyrka. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brrrr...ale paskudna pogoda,z domu to by człowiek psa nie wyrzucił a ja niestety dzieci do szkoły posłałam ;-).Mój synek wczoraj zapytał czy może do szkoły nie chodzić bo mu się najzwyczajniej w świecie nie chce.No to mu powiedziałam,że rowy kopać też ktoś musi no i żebracy też musza chodzić po naszych ulicach....dzisiaj bez najmniejszych oporów poszedł do szkoły.W nocy lunatykował i przyszedł do naszej sypialni,wsunął się do naszego łoża i spał dalej...suma sumarum skończyło się na tym,że mój mąż spał u synusia w pokoju :D.Rano zarejestrowałam teściówkę do lekarza,okazuje się ,że padła kolejna ofiara cukrzycy w naszej rodzinie.Tak więc czworo rodzeństwa teściowej,potem mój mąż i teraz ona sama,aż strach pomyśleć co będzie z moimi dziećmi coraz większe prawdopodobieństwo,że ich to nie ominie,tymbardziej,że jest to cukrzyca z którą rodzą się dzieci :-(.Właśnie córcia wróciła ze szkoły...lecę kończyć rosół i na drugie danie naleśniki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja coś skrobnę, chociaz nie wiem ile dam radę bo M. nie śpi :O Siedzi własnie za moimi plecami i razem ze swym ojcem brzdąkają na pianinie... Luuuudzie..... Praca. U mnie to wygląda tak, że staram się nie narzekać. Robię swoje i do domu. Nie przeżywam, bo i tak od zawsze byli i będą równi i równiejsi. Ale jak najbardziej popieram - jeśli Wam źle, to może nie warto męczyć się w jednym miejscu pół życia. Amirko, czy doczekam się na Twoje zdjęcie? Serenitko, dołączam do dziewczyn w sprawie zdjęć Antka i Twoich ma się rozumieć, bo z tego co pisałaś to i Ty się zmieniłaś :) Erwinko, kuruj się kochana! 👄 od M. :) Ide usypiać Skrzata 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka... jestem na diecie 3 dzien i powiem szczerze trochę jest przy tym roboty...kombinuje te zdrowe posiłki...ograniczając do ilości gram...hehe...dobrze, że mam wage kuchenną z możliwością przeliczenia kalorii...ale ogarnia mnie zdziwienie kiedy waże te potrawy...wszystko wydawało się, że mniej waży a tu zonk... :-) W pracy nerw mi trochę odpuścił...nie będę się niepotrzebnie nakręcać... :-) byle do weekendu...a jutro idę na koncert Hey...już się cieszę... Amirko mam pytanie, czy masz określoną ilość posiłków np 4-5 dziennie czy po prostu jesz nie zważając na iość tylko na jakość czyli zdrowe jedzonko? Erwinko jak się czujesz? Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko ale narobiłas mi smaka tymi naleśnikami... mmm... aż mi slinka cieknie!!!! Co do cukrzycy w twojej rodzinie to rzeczywiście musisz uważać na dzieci. Ważne że nie mają jej jeszcze i miejmy nadzieję, że ich to nie spotka!!!! Niebardzo sie znam na cukrzycy, ale wiem że jakiś tam wpływ na powyższe ma jedzenie i waga. Ale teraz jesteś ekspertem w zdrowym gotowaniu to chyba nie będzie z tym trudności ;-) Majmac, fajnie że u ciebie sie polepszyło..u mnie chyba szykuje się kolejna katastrofa. Właśnie odebrałam telefon z pracy i jestem nieźle wkurzona... Nie mam żadnego wpływu na to, którego pracownika chcę, a którego nie. Etat przyznała prezeska i cześć pieśni. ma w nosie to, czy powinien go dostać lepszy pracownik... Można się nieźle wnerwić co?? Oszaleje.. wrócę w poniedziałek i będzie niezły kocioł, a myślałam że sobie do końca tygodnia spokojnie odpocznę. A teraz muszew opracować plan działania w oparciu o to co dostałam,a nie co chciałabym dostać 😠 Normalnie ręce opadają.... Ech... Przynjamniej zdrowie mi wraca, migdał (tfu tfu) odpuszcza więc chociaż tu jest jakis plus... idę bo jestem nieźle wnerwiona. Majmac trzymam kciuki za powodzenie w diecie!!!! Ale z tego co zrozumiałam Amirkę, to chyba nie stosowała diety, tylko inaczej zaczęła sie żywić i odstawiła jakieś produkty. Amirko sama jestem ciekawa bo może mojego P namówię do odchudzania??? Niestety on lubi jeść i diety nie wchodzą w grę. Napisz jak tego dokonałaś :-) P przydałoby sie zwłaszcza że choruje ostatnio na nadciśnienie. Dużo mu nie trzeba tak z 5/7 kg i byłoby dobrze. :-) No dobra, idę niesteyy zapalić i się odstresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i od rana telefony z pracy 😠 jeszcze bardziej mnie wnerwinły i postawiły w osłupienie... Opracowałam jeden plan wczoraj, który właśnie legł w gruzach, więc rad czy nie siadam do kolejnego, znowu musze wszystko przekopać.. Co gorsze jest tam taka zmiana, którą bardzo trudno będzie mi wprowadzić w życie, a która w mojej ocenie ma duże znaczenie. Denerwuję się więc tym, że siezę jak głupia, a może sie okazać że nici z tego i dalej będzie kiszka, bo przecież ktoś kto nie ma bladego pojęcia o mojej komórce i pracownikach "wie lepiej" jak będzie dobrze 😠!!!!!!!!!!! Jestem więc w domu na wolnym, mam niezłego zgryza, poniekąd pracuję i strasznie sie denerwuję, zamiast odpoczywać!!! A w dodatku nie mam wpływu na decyzje... Jestem koszmarnie wściekła!!!!! Ale się wyżaliłam...sorki.. Stawiam kawę dla chętnych (_)>(_)>(_)> mocnąi aromatyczną. Życzę wam miłego dzionka!!! A i jeszcze coś, dziś coś remontują i w rach powyższego odcięli mi ogrzewanie i ciepłą wodę :O Cudownie po prostu, piękny dzień sie zapowiada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jesteśmy na przepustce ze szpitala. M. dostał wczoraj skierowanie z powodu nieznanej przyczyny gorączki którą miał od kilkunastu godzin. Wczoraj leciał nam przez ręce dosłownie :( Trzeba było zakładać mu wenflon i MUSIAŁAM trzymać go za nóżki jak pielęgniarka się wkłuwała. Serce mi się krajało.... Puszczono nas na noc do domu i zaraz jedziemy z powrotem. Trzymajcie kciuki za mojego Okruszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero niedawno odpaliłam kompa bo ledwie wróciłam z calodniowego spaceru po sklepach, a tu takie wieści... Momirko jestem całym sercem z wami!!! Ściskam cię mocno tulę i życze jak najlpeiej. Oczywiście mocno trzymam kciuki, wręcz niewyobrażalnie mocno!!!!!!!!!!!!!!! Dzwoniłam, ale pewnie za późno..przepraszam i czekam na wieści. Już dzisiaj nie będę cię niepokoić. Mam tylko nadzieję, że jest już lepiej... ❤️❤️❤️ To dobranoc dziewczyny. Oby jutro było lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko litości... odezwij sie proszę, na komórkę nie mogę się dodzwonić.. Wiem,że jesteśniewyobrażalnie zajęta, ale naprawdę sie martwię.. Ściskam i czekam!! Całym ❤️ jestem z wami!!! Chwilowo oddalam się, musze iść po chleb na jutro. Niestety czas wracać do pracy. Pewnie czeka mnie niezły bajzel,pomijając to o czym pisałam.. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z maluszkiem Momirki dalej jeszcze nie wiadomo co i jak :( Ma mieć jeszcze badania. Biedne maleństwo.. mocno was ściskam Momirko!!! ❤️ A ja, no cóż..szykuje się do pracy choć baardzo mi się nie chce. Jutro pewnie będę się wkurzać, denerwować,stresować i miotaćw zaległościach..Paskudna perspektywa. Prezenty mam już zrobione, jeszcze tylko jeden zamówiony ma byćw tym tygodniu i gotowe. W sumie to zostało dwa tygodnie do świąt, strasznie szybko to zleciało. Poza tym jak nigdy nie czuję nastoju:( Nie wiem z czego to wynika. Może jeszcze przyjdzie?????? To takie nienormalne w moim wypadku, bo każdego roku czułąm się w tym czasie wyjątkowo. Hmmm to też oznaka starzenia?!?!?!? No i tak to.. A co u was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Momirko tak mi przykro, że musicie przez to przechodzić...szpitale...okropność, też byłam z synkiem i wylałam morze łez, jak każda matka w tym przypadku...trzymam kciuki oby wszystko było ok i żebyście jak najszybciej wyszli ze szpitala... weekend mi zleciał na gościach jak zwykle...miło z ich strony, że zechcieli przyjść tak sami od siebie w tym zabieganym świecie...w piątek byliśmy na koncercie Hey było super ale knajpa w której grali była tak zakopcona że wymiękałam...byłam też wczoraj w jakimś hipermarkecie po zabawki ale nic z tego...kupa ludzi i żadnych prezentów nie zrobiłam choć córka ma list do Mikołaja na dwie strony...czas tak szybko sunie a Ja tylko patrze jak jesteśmy coraz bardziej zmęczeni i kolejne zmarszczki pod oczami dochodzą...dodatkowo teraz jakiś kaszel mnie omotał...i ból głowy...chyba teraz dopiero będę chora... Erwinko podzielam twoje zdanie....zero przedświątecznego nastroju...nie mam pojęcia z czego to wynika....z przemęczenia...czy z tego że nas nic nie cieszy tą jesienną porą....wszyscy naokoło narzekają i nam się to udziela i sami jesteśmy niezadowoleni....dobrze, że w domu córka sobie spiewa wesolo i jest jakoś inaczej... :-) Erwinko powodzenia w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wchodzę z entuzjazmem a tu takie wieści:( strasznie, strasznie mi szkoda momirki i maleństwa i jej J. i czuję, zę to jakoś szczególnie bliskie dla mnie, bo przecież sama mam takie maleństwo w domu. Ja wiem, że prawie każda matka w swoim życiu przeszła takie chwile, ale drżę na samą myśl o tym i najgorzej, ze tak chciałąbym jej pomóc w tym momencie a niestety nie jestem w stanie wiele zrobić oprócz bycia z nimi myślą:( wysłałam smska, am nadzieję, ze dodałam trochę otuchy:( będę czekać z niecierpliwością na jakieś wieści, erwinko jakbyś miała jakieś info to od razu daj znać, nawet na komórę. u mnie już wszystko w porządku, tzn. M jezcze na zwolnieniu, ale czuje sie lepiej, a ja i maluszek już całkiem ok. wysłałąm wam trochę fotek, mam nadzieję, ze dojdą, bo strasznie mi poczta zamulała. milego wieczora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki Kochane dziękuje za trzymane kciuki i smsy :) dobrze, że mamy już wszystko za sobą... I oby się prędko nie powtórzyło. Mam nadzieję, że M. już nigdy na Mikołaja nie dostanie wenflony :O Teraz cały szczęśliwy raczkuje po mieszkaniu od czasu do czasu stając przy czymś. Więc zamiast myśleć o chorobach myślę o tym żeby sobie głowy nie rozbił. Jak nie urok to ... urok :P No i nie ma mowy żebym posiedziała przy komputerze bo staje przy mnie i ciągnie za spodnie i się złości :) Serenitko, gratuluję figury!!! Ślicznie wyglądasz :) Wyobrażam sobie ile kosztowało Cię dojście do formy. No jestem pod wrażeniem, bo miałam Cię tylko na zdjęciach z czasu kiedy "powstał" Antoś i różnica jest ogromna! Gratuluję!!! Antoś już taki duży, śliczny bobasek :) Erwinko i Majmaczku, trzymam kciuki żebyście poczuły świąteczny klimat... Ja poczułam jeszcze bardziej gdy uświadomiłam sobie ile rodzin spędzi ten czas w szpitalach przy dzieciach... A teraz zmykam zrobić jakieś pranie. Jeszcze dziś i jutro siedzę na L4 z małym w domku :) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Momirko właśnie przeczytałam co u Ciebie...strasznie mi przykro,domyślam się przez co przeszłaś.Ale dobrze,że już wszystko za wami.Jeżeli nie ma dla Ciebie problemu to proszę napisz mi na PW swój nr tel.komórkowego,bo nie wiem czy mam aktualny.Jeżeli chodzi o moją fotkę to chyba wszystkie usunęłam z kompa więc myślę sobie,żeby Erwinka wysłała Ci tą którą jej podesłałam.A ja pełna strachu i przejęcia wielkiego w piątek synek idzie na zabieg a w czwartek badania.Strasznie się boję...Już teraz strasznie cierpię,dopadły mnie straszne boleści ale to tak zawsze mam jak coś przeżyważ.W sumie to tak jestem przejęta,że na nic nie mam siły.W niedzielę strasznie bolała mnie głowa,brzuch i myślałam,że będę wymiotować,tak strasznie to przeżywam...Proszę trzymajcie kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirciu, ja trzymam baaaaaaaaaaardzo mocno! i przesyłam Małemu ogromniastego buziaka 👄. Erwinko, to już wiesz co masz zrobić w sprawie zdjęcia Amirki ;) A mój Żuczek calutki dzień się do mnie przytula i całuje... Boże, jakie to jest kochane... Do tej pory był sobie po prostu na rękach a teraz obejmują mi szyję te maleńki rączki i M. przytula się mocno ... Aż mi się łezka kręci jak to robi :) Erwinko, grypa opuściła Cię na dobre? Majmaczku, jak nastrój? Serenitko, dziękuję jeszcze raz za wczorajszego smsa. Bardzo mi się ciepło zrobiło na serduchu :) Coś mi się wydaje, że jako mamy równolatków będziemy mieć sporo wspólnego... Buziak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć! momirko cudownie, że już po strachu, można już Ciebie odhaczyć:) mam nadzieję, że na dłuuuuuugi czas. no i masz rację, tematów wspólnych mamy wiele a będzie jeszcze więcej kiedy rozwój naszych dzieci w miarę się wyrówna, wprawdzie Twój M. o pół roku starszy ale rocznik ten sam! teraz za to amirka w nerwach, ehhh chyba nigdy nie może być idealnie. amirko ja wiem, że i tak się będziesz denerwować i teraz jak jestem matką to rozumiem ten strach o wszystko, ale ja wiem, że z M. będzie wszystko dobrze:) byle szybko to minęło...w każdym razie kciuki murowane, tylko pisz koniecznie co i jak i wieeeeelkie całusy! co do mej nowej figury to jeszcze mi do perfekcji daleko, a już tym bardziej do naszej królowej odchudzania;-) majmaczku ja tez jestem na dietce, tzn. może nie dietce ale zmieniłam sposób żywienia na taki jaki miałam w czasie ciąży. trochę podobne do diety montigniaca, no i podstawa te 5 posiłkow dziennie, majmaczku chętnie się z Tobą poodchudzam oby z sukcesem, bo widzę, ze wciąż poszukujesz, więc może moja dietka Cię skusi:) a może ktoś jeszcze dołączy? oprócz erwinki oczywiście, erwinko embargo na odchudzanie, bo nam całkiem znikniesz:D no i musze skomentować Twojego "rudego rydza", jest ogniście, ale ja Ciebie najbardziej lubię w blondzie:-) odnośnie fryzur, to moje drogie, uwaga, uwaga, zapuszczam już chyba od 3 m-cy, więc moze, może się uda.....a z innych wieści to zmieniliśmy wczoraj samochód na większy, majmaczku moze Cię zmobilizuję, pamiętam, ze kiedyś o tym przebąkiwałaś, pewnie aż Cię swędzi, żeby do banku pobiec:-D buziaczki:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć! momirko cudownie, że już po strachu, można już Ciebie odhaczyć:) mam nadzieję, że na dłuuuuuugi czas. no i masz rację, tematów wspólnych mamy wiele a będzie jeszcze więcej kiedy rozwój naszych dzieci w miarę się wyrówna, wprawdzie Twój M. o pół roku starszy ale rocznik ten sam! teraz za to amirka w nerwach, ehhh chyba nigdy nie może być idealnie. amirko ja wiem, że i tak się będziesz denerwować i teraz jak jestem matką to rozumiem ten strach o wszystko, ale ja wiem, że z M. będzie wszystko dobrze:) byle szybko to minęło...w każdym razie kciuki murowane, tylko pisz koniecznie co i jak i wieeeeelkie całusy! co do mej nowej figury to jeszcze mi do perfekcji daleko, a już tym bardziej do naszej królowej odchudzania;-) majmaczku ja tez jestem na dietce, tzn. może nie dietce ale zmieniłam sposób żywienia na taki jaki miałam w czasie ciąży. trochę podobne do diety montigniaca, no i podstawa te 5 posiłkow dziennie, majmaczku chętnie się z Tobą poodchudzam oby z sukcesem, bo widzę, ze wciąż poszukujesz, więc może moja dietka Cię skusi:) a może ktoś jeszcze dołączy? oprócz erwinki oczywiście, erwinko embargo na odchudzanie, bo nam całkiem znikniesz:D no i musze skomentować Twojego "rudego rydza", jest ognoście, ale ja Ciebie najbardziej lubię w blondzie:-) odnośnie fryzur, to moje drogie, uwaga, uwaga, zapuszczam już chyba od 3 m-cy, więc moze, może się uda.....z innych wieści to zmieniliśmy wczoraj samochód na większy, majmaczku moze Cię zmobilizuję, pamiętam, ze kiedyś o tym przebąkiwałaś, pewnie aż Cię swędzi, żeby do banku pobiec:-D buziaczki:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erwinko nie musisz już wysyłać mojej fotki,zajrzałam do wysłanych wiadomości i przesłałam już do Momirki i do Majamc :-) Dziewczyny miłego oglądania ;-) Serenity świetnie wyglądasz !!! Gratuluję !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny... no powiało entuzjazmem...Amirko i Serenity...po prostu wow... dziewczyny świetnie wyglądacie...aż dech mi zaparło... Ja jestem 8 dzień na diecie...nie tykam słodyczy choć wokół mnóstwo w moim domu po Mikołaju...nie jem kolacji...nie łączę pokarmów...no i...narazie lekko brzuszek spadł ale powoli brak mi pomysłów na obiad pomimo iż mam diete ale zawsze mi coś brakuje w lodówce...ale jestem pod wrażeniem....i mam dalszą motywację jak Was zobaczyłam... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko chyba mi jakoś lepiej....u mnie w pracy pół pokoju chora więc jest ciszej a jutro ide na szkolenie to będzie luzik...tylko musze kawał drogi jechać ale cóż... Serenity Ja napewno nie pobiegnę do banku teraz...hehe...juz byłam tam ostatnio dwa razy...po szaleństwie wakacyjnym i weselnym musiałam odwiedzić tą "wspaniałą" instytucje...teraz zaciskam pasa żeby starczyło na raty a tu jeszcze prezenty....w pracy cisza na temat jakiegokolwiek prezentu od firmy...więc pozostała mi tylko nadzieja...dzieci mają napisane długie listy do Mikołaja ale cóż...jakoś to będzie... Serenitko jeśli chodzi o diete Montigniaca to tez o niej czytałam...hehe...dużo...ale jakoś w życie jej nie wdrożyłam ale może się na nią przerzuce bo już widze teraz na tej diecie co jestem, że bardzo mi źle gdy muszę się ściśle trzymać tego co na dany dzień...i jeszcze odmierzać...masakra...rodzince co innego a sobie co innego i to jeszcze wszystko szybko bo trzeba gdzieś dziecko zawieść a synek tez musi zjeść...ciężko przy 8 g pracy...robić zakupy i gotowac na 2 razy...ale zobaczymy...Wam się udaje to i mi się uda... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko chyba mi jakoś lepiej....u mnie w pracy pół pokoju chora więc jest ciszej a jutro ide na szkolenie to będzie luzik...tylko musze kawał drogi jechać ale cóż... Serenity Ja napewno nie pobiegnę do banku teraz...hehe...juz byłam tam ostatnio dwa razy...po szaleństwie wakacyjnym i weselnym musiałam odwiedzić tą "wspaniałą" instytucje...teraz zaciskam pasa żeby starczyło na raty a tu jeszcze prezenty....w pracy cisza na temat jakiegokolwiek prezentu od firmy...więc pozostała mi tylko nadzieja...dzieci mają napisane długie listy do Mikołaja ale cóż...jakoś to będzie... Serenitko jeśli chodzi o diete Montigniaca to tez o niej czytałam...hehe...dużo...ale jakoś w życie jej nie wdrożyłam ale może się na nią przerzuce bo już widze teraz na tej diecie co jestem, że bardzo mi źle gdy muszę się ściśle trzymać tego co na dany dzień...i jeszcze odmierzać...masakra...rodzince co innego a sobie co innego i to jeszcze wszystko szybko bo trzeba gdzieś dziecko zawieść a synek tez musi zjeść...ciężko przy 8 g pracy...robić zakupy i gotowac na 2 razy...ale zobaczymy...Wam się udaje to i mi się uda... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×