Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość akcja

KLAN

Polecane posty

Ja myślę, że im się po prostu nie chce nad tym panować! Tylko ja się dziwię, że Oni sami nie pamiętają, co "tworzą"! W końcu Karpiński i Niżyński innych seriali nie robią, tylko Klan. Jak my-widzowie kojarzymy fakty i dużo pamiętamy, to Oni tym bardziej powinni, w końcu piszą scenariusz od początku. Racja, Paweł nic się nie zmienił. Co do tej koleżanki Beaty, to ja dokładnie nie pamiętam jak to było. Nie była postacią, która przykułaby moją uwagę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henitaa od bola
Beata poznala jacka na studiach, zdaje sie ze widywali sie na uczelni, czasami jacek podwozil ja swoim zoltym cieno cienko. Pamietacie to zolte cienko cienko???? Nie byl to chyba kolega z roku moze troche starszy, moze inny kierunek ale z uczelni, tak pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kierunek pewnie inny,bo Beata studiowała farmacje a Jacek pewnie coś z bankowością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bożena nie była taką żelazną dziewicą w okresie dorastania. Robiła rzeczy, których przeciętna nastolatka raczej by się nie odważyła. Gdyby wtedy miała szansę odbycia stosunku też by nie odmówiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pamietam to zolte cikłeczento, bylam wtedy mala i jacek nawet mi sie podobal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pamiętacie dlaczego Monika była skonfliktowana z resztą rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AndSoOn
W czasach, kiedy jeszcze wciąż szałem było posiadanie Poloneza, to to żółte czynkłeczento to było coś :-D A konflikt Moniki z rodziną, z tego co pamiętam, miał początek w konflikcie z ojcem i tym, że w wieku bodajże 15 lat została zgwałcona przez kolegów Pawła po domowej imprezie. Władysław zmusił ją żeby zeznawała przeciwko nim przed sądem, mimo że była to dla niej straszna trauma. Później chyba wyparła te zdarzenia ze świadomości (utrata pamięci to u nich rodzinne, jak widać), a kiedy, jak już była dorosła, coś zaczęło jej świtać i chciała sobie przypomnieć, to okazało się że ojciec wyrwał kartki z zapisem tych zdarzeń z jej pamiętnika. A jeszcze była jakaś akcja z tym, że odbiła Dorocie narzeczonego (ale czy to w ramach zemsty na rodzinie za konieczność zeznawania, czy to było jeszcze przed g***tem, to nie mam pojęcia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie się czyta te wspomnienia, rzeczywiście w Klanie kiedyś na maksa dużo się działo :) Ja miałam 8 lat jak się zaczął i oglądałam od początku :D Też pamiętam buty Olki (kosztowały chyba 400zł) i jak grała w filmie, jej wypadek i w pamięci utkwiła mi scena, jak przyłapała Agę z Robertem na igraszkach i groziła, że powie matce :D Jakby powiedziała, to może Aga dziś nie miałaby tylu facetów na koncie :D Pamietam, że Kryśka prawie miała romans z jakimś przystojnym, młodszym facetem, jak Cześka przyjechała do Warszawy i każde zdanie zaczynała zwrotem "A wiesz co ciocia?" :D Co do obecnych odcinków, to mam nadzieję, że to żart, że Maciek zatańczy w nocnym klubie, bo wtedy już poziom żenady zostanie przekroczony, podobnie jak granica dobrego smaku. Już wystarczająco zrobili debila z tego chorego chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak Agatka zareagowała na powrót Beaty? Pokazali coś o niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Monika przeciez miala kiedys romans z Jerzym! nikt nie pamieta? Knoras szalal, oj szalal w mlodosci... teraz taki cieply dziadek pierdzacy w krzeselko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Knorass rzeczywiście na początku klanu knuł coś z Moni przeciwko rodzinie. Już nie pamiętam dokładnie, ale był zauroczony w Moni. Ona chodziła w kapeluszach i nieźle mu mieszała w głowie. Chciała chyba coś wyciągać od rodzinki, albo ich oszukać? Dokładnie nie pamiętam. Kiedyś też święta Ela miała dużo za uszami. Mieszkała przecież już z Mareckim (czy jakoś tam) tzn. z tym Faraonem. Fajny był kiedyś Klan! A teraz same badziewo i głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malickim :) no bylo,bylo, przeciez z Jerzym po to rozwod brali, zeby tamten z ta mloda blondynka Teresa, a ta z Krzysztofem... ale po latach jakos ich ponownie przyciagnelo do siebie, takie te koleje losu niezbadane ;) no i przeciez w pierwszym odcinku Elzbieta doprowadza do smierci dziecka... mogliby pokazac np teraz w czasie swiat zadusznych, jak odwiedza grob tego dzieciaczka... i wspomina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mial żadnego romansu z Moniką. Knuli coś razem przeciwko Lubiczom, o kasę chodziło. Wtedy między Jurkiem i Elką było juz chyba do d**y. Haha, faktycznie, Olka grała w filmie! To było dobre! "Sam" Marek Kondrat odwiedził wtedy Lubiczów! Olce zaczynało już odbijać i ćwiczyła swoje autografy na tłumaczeniu Krystyny! Ale była jazda! :D W Kryśce się Sowiński podkochiwał, pocałował ją kiedyś w samochodzie i od tamtej pory znajomość się zakończyła. Chociaż po kilku latach jeszcze się gdzieś przewinął. Pawła zazdrość zżerała. Pamietacie jak Aga pracowała w reklamie i robiła kampanię Zwykłego proszku?! Graża grała w reklamie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietam Zwykly proszek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AndSoOn
Faktycznie, było coś z tym "Zwykłym Proszkiem"! Przypomina mi się też jak w bloku u Ryśka i Grażynki otworzyli agencję towarzyską, Ryśki jak na takich porządnickich mieli zaskakująco dużo wątków związanych z tym fachem :-D A próbowaliście tu kiedyś podliczyć ile w sumie było tych facetów Agniechy? Bo ja, szczerze mówiąc, już się w tym pogubiłam. Jerzy knuł z Moniką chyba na samym początku, kiedy Monika dostała udziały w El-Medzie po mężu, a Jurek wtedy był jakimś farmaceutycznym przedstawicielem handlowym i nie dogadywał się z Pawłem. Z Agatą chyba coś było po powrocie Beaty, ale nie pamiętam dokładnie. Chyba była nienaturalnie wyrozumiała i pełna empatii...czyli mdła do porzygu, standard w Klanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież wczoraj była Agata. Ku mojemu zaskoczeniu broniła Beaty kiedy Jacek pomstował na żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko, ile nowych wpisów ! Widać, że stary, dobry Klan ma wielu fanów. Mam nadzieję, że to wszystko przeczytają twórcy i pójdą po rozum do głowy. Jeżeli obecni scenarzyści nie potrafią zbudować dobrych wątków i stworzyć akcję, nie należy ich trzymać na siłę i czekać, aż TVP zdecyduje się skończyć z emisją serialu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiktoriaKLAN
Witajcie, śledzę Was od dłuższego już czasu. Klan oglądam jednym okiem głównie z sentymentu. Pamiętam moment, kiedy w TVP zapodali 3 pilotażowe seriale, widzowie wybrali właśnie Klan i Złotopolskich. Serial ten stał się dla mnie dość ważny w momencie zaginięcia Beaty. Moja rodzina przeżyła zaginięcie i odnalezienie ukochanej osoby, więc wątek ten jest mi szczególnie bliski i doszukuję się w nim (nawet mimowolnie) pewnych analogii, a także próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie DLACZEGO? Dlaczego tak się stało, dlaczego ktoś wyszedł z domu i słuch po nim zaginął, co powoduje i popycha kogoś do postąpienia w ten sposób. Naruszewicz nigdy nie ceniłam jako aktorki, uważałam, że jest sztuczna i sztywna - nadal tak uważam. Jednak scenę odejścia zagrała wprost brawurowo. Ta pustka w oczach była przerażająca i miałam dreszcze, gdy obejrzałam tę scenę - do dziś ją pamiętam. Zastanawiałam się, czy mój mąż, który wyszedł z domu i stracił poczucie rzeczywistości, też miał w oczach taką pustkę. Dokąd poszła Beata? Co myślała? Co czuła? Odejście Naruszewicz było dla scenarzystów kłopotliwe, wyczuwało się, ze niezbyt mają pomysł, co z tym wszystkim zrobić. Poszukiwania trwały, bardzo emocjonujące (przynajmniej dla mnie) były epizody, w których natrafiano na jakiś rzekomy ślad - np. obrączka w lombardzie. Aż tu nagle, tuż przed wakacjami, przychodzi Jacek i mówi, że Beata zgłosiła się do fundacji i nie życzy sobie, żeby jej szukać. Po co to zrobili? To był zupełnie nieprzemyślany krok. Bywa, ze ludzie nie odnajdują się przez lata, a nawet i nigdy nie wracają. Ludzie współczuli Beacie, a w tamtym momencie wielu ją znienawidziło, ze zostawiła dzieci. Minęło dwa i pół roku - Beata wróciła. Bardzo wyczekiwałam scen z jej udziałem, gdzieś w sobie potrzebowałam zobaczyć, jak reagują ludzie, gdy widzą ukochana osobę po tak długim czasie, kiedy powoli tracili już nadzieję. Pierwsze odcinki były dla mnie czymś przerażającym. Nie wiedziałam, czy to ja zwariowałam, czy to aktorzy tak nieumiejętnie odgrywają swoje role... Wypowiedź AndSoOn dodała mi otuchy. Czyli nie tylko ja jestem tak zafiksowana na tym temacie i zauważyłam, że w tym wątku dzieje się coś dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiktoriaKLAN
W Klanie wydarzyło się wiele emocjonujących spraw, miało miejsce dużo dobrego, ale i dużo złego. Być może przemawia przeze mnie ból i gorycz własnych doświadczeń, ale uważam, naprawdę uważam, ze zaginięcie Beaty to jeden z ważniejszych wątków serialu, do którego scenarzyści powinni byli doskonale się przygotować - zaplanować scenariusz nie tylko na odejście, ale i na powrót. Wiadomo, że życie pisze własne scenariusze, a często nasze reakcje są nieprzewidywalne i niewytłumaczalne. Ale nie potrafię pogodzić się z tym, jak scenarzyści i reżyser kazali odegrać sceny Jaśkowi, Jackowi, a nawet matce Beaty. Elżbieta zagrała sztucznie, Jasiek zareagował tak, jakby się dowiedział, że przywiozą pizzę, a nie, ze matka się znalazła. Naturalną reakcją jest płacz - to działo się ze mną przede wszystkim. Po prostu płakałam. Ze szczęścia, z poczucia ulgi. Może i nie wszyscy tak reagują, ale teraz wszyscy mają do Beaty za złe, ze wróciła, zamiast cieszyć się tym, że w ogóle żyje... To jest dla mnie niepojęte, zwłaszcza reakcja Jacka. Gdyby mógł, spoliczkowałby ja i napluł w twarz. Zrobił z siebie cierpiętnika - bo ja ciebie kochałem, a ty mnie nie. Ale do wszystkich swoich romansów, które były czynnikiem składowym odejścia Beaty, to już nie miał odwagi się przyznać. Scena, w której spotykają się przy Małgosi, a Beata schodzi ze schodów, była tak groteskowa, że śmiałam się przez łzy. Po prostu jestem wściekła na scenarzystów! Jedna Małgosia zareagowała entuzjastycznie - teraz ma żal do matki, ale nie ma się co dziwić, to jest dziecko. Brat Beaty nawet nie czuł potrzeby pojechać do niej, spotkać się, objąć, przytulić - spotkali się właściwie przypadkiem, Michał nawet nie wiedział, ze Beata nie spotkała się wcześniej ze swoimi dziećmi ani Jackiem. Kolejna osoba - Agnieszka. Pracowały razem, miały wyjechać wspólnie na targi, wieczorem się pożegnały, a następnego dnia Beaty już nie było. Może to nie były jakieś wielkie przyjaciółki, ale Agnieszka zaangażowała się w poszukiwania Beaty, cały czas twierdziła, ze to niemożliwe, ze Beata tak po prostu wyszła, ze coś musiało się stać - a teraz? A teraz nawet nie zadzwoni do ciotki? Nawet nie wspomni o Beacie? Sama ma dziecko, a nie zainteresuje się, co czują Małgosia i Jasiek? Grażyna nawet nie zadzwoni do Eli, Krystyna tak samo (pomijam pozaplanowe historie). Najmilej zaskoczył mnie Piotr, był bardzo wzruszony, co dało się odczuć - to była naprawdę ładna scena. Ale teraz nawet on, psycholog, nie ma odwagi ani może potrzeby dalej się w to angażować. Rozumiem, że odcinek trwa dwadzieścia minut i nie może wszystko się kręcić wokół zaginięcia i odnalezienia Beaty - każdy z bohaterów ma swoje życie, swoje problemy. To w takim razie może niech scenarzyście nie porywają się na wątki, którym nie będą umieli sprostać - fizycznie i czasowo. Bo żałośnie czasem jest to zaplanowane. Beata odnajduje się w czwartek, a w poniedziałek okazuje się, że cała rodzina jej nienawidzi. Ważniejsze jest wstawienie zdezelowanego miśka na aukcję niż spotkanie brata i siostry, próba reanimacji wspomnień, zrozumienia sytuacji. Źle przygotowane i poprowadzone wątki przysparzają bólu widzom - tak właśnie jest. Scenarzyści muszą się liczyć z naszymi uczuciami i łaski nam nie robią. Wymyślają coś, to niech chwile przysiądą i zastanowią się, jak to rozegrać - niech zapytają o zdanie fachowców, psychologów, lekarzy, prawników. Niechże nie tylko drukowanie przy użyciu oryginalnych tuszy czy picie jakichś tam soków będzie akcją społeczną, na miły bóg! Jestem wściekła na scenarzystów, ale i na aktorów, że na to wszystko się godzą. Naprawdę. Może i nie mają za dużo do powiedzenia, ale chyba swój rozum mają jakiś i mogą zauważyć, że coś jest totalnie bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się na ten temat nie wypowiem, bo nie mam pojęcia, co znaczy taka sytuacja i co czuje rodzina. Natomiast sam ten wątek nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o niedopracowanie scenariusza, wpadki itd. Pomijam już producentów i scenarzystów, ale sami aktorzy zupełnie nie zwracają uwagi na to, co mówią i grają. Mam wrażenie, że wszyscy odwalają tą pracę, żeby tylko odwalić, totalnie bezmyślnie. Są wątki, które się zaczynają, potem nagle się urywają bez słowa, pojawiają się jakieś postacie i też znikają bez słowa. Myślę, że pan Karpiński powinien się bardzo poważnie zastanowić nad cała produkcją i albo wziąć się za to na poważnie i przyłożyć do pracy, albo po prostu zakończyć Klan i skończyć się ośmieszać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AndSoOn faceci Agniechy zostali na forum dokładnie oznaczeni i opisani zgodnie z kolejnością, ale kto to odnajdzie. W każdym razie było ich wielu. Były też kobiety Michała, romanse Jacka i nie wiem, co jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AndSoOn
@WiktoriaKLAN, Przede wszystkim bardzo mi przykro, że Ciebie i Twoją rodzinę spotkało takie nieszczęście. Nawet nie próbuję sobie wyobrażać, jak bardzo destrukcyjne na osoby najbliższe wpływa nagłe zaginięcie członka rodziny. Sama wiem, że nagła i niespodziewana śmierć osób najbliższych to ogromna tragedia - ze względu na pustkę, swoją nieodwołalność. Ale tu jest pewność (przerażająca, ale jest), która pozwala psychice człowieka wkroczyć i w końcu przebrnąć przez wszystkie etapy żałoby. Z resztą śmierć, choćby nie wiem jak przedwczesna, jest jednak czymś naturalnym, co spotka każdego z nas i dlatego ludzki umysł na ogół umie sobie radzić z taką stratą. W przypadku zaginięcia jest nadzieja, ale na pewno też ogromne napięcie, a ponad to nie jest to sytuacja zwyczajna, do radzenia sobie z którą zostaliśmy wyposażeni przez naturę. A jeśli znikająca osoba komunikuje najbliższym, że znika z własnej woli i nie chce żeby jej szukano? Tu niby wiadomo na czym się stoi, ale poradzenie sobie z czymś takim to na pewno też ogromne wyzwanie. Wiadomo, że najbliższy żyje, ale pewnie rodzi się milion pytań i wyrzutów. Przykro słyszeć, że serial z założenia misyjny budzi tak negatywne emocje w osobach w rzeczywistości dotkniętych sytuacjami, o których opowiada. Dla osób neutralnych wobec danego wątku, jego nienaturalne przedstawienie może być tylko irytujące, ale dla kogoś kto szuka w nim nadziei czy zrozumienia, to faktycznie musi być trudne do zniesienia. Ja mam nieodparte wrażenie, ze te wszystkie "nerwowe ruchy" w związku z postacią Beaty, to trochę przekora twórców wobec aktorki, może trochę chęć utarcia jej nosa. Podobno jeszcze w lecie próbowano nakłonić Naruszewicz do powrotu, jednak ta odmówiła. Nagłe zatrudnienie Wójcik i wprowadzenie do scenariusza wątku powrotu Beaty wyglądało trochę jak zawoalowana chęć pokazania środkowego palca. Wątek tak istotny dla fabuły, a faktycznie zupełnie nieprzemyślany, a więc samo nasuwa się przypuszczenie, że ten pomysł powstał i został zrealizowany na chybcika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czeska ma po prostu glupotę wypisana na twarzy...oblicze myślą nie skażone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AndSoOn
@klankowa Dzięki, w wolnej chwili (i pewnie w akcie ostatecznej desperacji ;-D) może spróbuję odszukać. Choć z drugiej strony nie wiem czy chcę znać prawdę, heh. @Lena fanka "Są wątki, które się zaczynają, potem nagle się urywają bez słowa, pojawiają się jakieś postacie i też znikają bez słowa." - w tym sezonie takim zaczętym i ciekawie zapowiadającym się wątkiem był dla mnie np. "klub dyskusyjny" Jaśka. Myślałam, że jakoś się sytuacja rozwinie, Jasiek wkroczy na drogę występku, brand new nerka będzie zagrożona...ale chyba od początku nie było zamiaru rozwijania tego wątku, skoro zaraz na horyzoncie był powrót Beaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heniutaa od bola
Wiktoria klan, bardzo Ci wspoczuje z powodu zdarzen, ktore przezylas i zycze duzo sily . Dziekuje za Twoj wpis odnosnie watku Beaty, zgadzam sie z Toba w 100%. Dla mnie reakcja rodziny na powrot Beaty jest straszna. Obojetnosc i zlosc. Czy tak sie zachowuja bliscy ktorzy 2 lata szukali corki, zony, matki? Najbardziej naturalna byla wg mnie Malgosia, jak to dziecko, ktore caly czas czeka na ukochana matke, poza tym wszyscy bardzo sztucznie. Chojnicki - ojciec - patrzy na nia wrecz podejrzliwie, jakby tylko czekal na jakies potkniecie. Jasiek przyjal ta wiadomosc jak ktos wczesniej pisal obojetnie, a Jacek jest wrecz wsciekly, ze wrocila. Brat... od dluzszego czasu zachowuje sie jak przyglup, wiec nie wymagajmy od niego normalnej reakcji, wazniejsze jest dla niego swatanie kolegi z matka swoich dzieci. To chore. Byc moze jest to troche spowodowane tym, ze Beatka nie wrocila z pokora i nie rzucila sie na kolana z placzem, tylko przywiozl ja elegancki szpakowaty pan, elegancka limuzyna, w dobrym stanie, w dobrych ciuchach i makijazu. Nie miala na sobie podartych ubran i nie tulala sie przez te 2 lata w piwnicach jak bezdomna. Byc moze dlatego reakcja rodzinki jest taka anty. Scenarzysci stworzyli przewidywalna sytuacje, ze najprawdopodobniej Malgosia bedzie chciala wyjechac z Beata do Berlina, a Jacku sie nie zgodzi i zaczna sie przepychanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do zwykłego proszku, to gdzie podziała sie ta wielka przyjaciółka Graży, co z nią grała w tej reklamie? Danusia jej było chyba. Pamiętacie najprzystojniejszego (wg mnie) faceta Agi, co zginął w wypadku? sadowski go grał chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemysław Sadowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, on chyba miał na imię Łukasz i twierdziła, że to była jej jedyna prawdziwa miłość, chociaż pewnie gdyby nie zginął, to podzieliłby los całej reszty, ale mniejsza...niech jej będzie. A co do dublowania wątków u Rysków, to oprócz ekscesów z agencjami towarzyskimi przypominają mi się jeszcze 2: 1. Wygrana - przecież oni wygrali kiedyś samochód w audiotele dzięki losowi od bodajże Józka albo Zenka, akurat jak mieli jakąś gardłową sytuację finansową, pamiętacie? I chyba później Rysiek został na tym aucie taksówkarzem? A później Grażyna wygrała w tej loterii po śmierci Ryśka dzięki losowi od niego. Cóż, niektórzy nie wygrali nawet długopisu przez całe życie, a w Klanie wygrywają miliony zawsze, kiedy są w trudnej sytuacji finansowej. 2. Rysio - bohater - tę sytuację z odbiciem koleżanki Bożeny z agencji pewnie większość z Was pamięta, później proces za zabójstwo ochroniarza i na koniec Rysiek-bohater narodowy. A pamiętacie jak Rysiek był odznaczany przez bodajże policję za to, że ujął chyba z Zenkiem osiedlowego pedofila? Ciekawam gdzie teraz Grażyna trzyma te wszystkie puchary i medale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, Oni do żadnej sprawy nie podchodzą poważnie. Jakiś czas temu pojawił się wątek alkoholizmu, w który rzekomo popadła Bogna. Uważam, że to była dobra okazja do przedstawienia problemu, pokazania, że alkoholizm dopada również takie "ładne" i "miłe" panie jak Bogna. Tylko, że trzeba byłoby pokazać to realnie, a nie, że w kilku odcinkach Bogna wypiła dwa kieliszki wina, od razu nazwano ją alkoholiczką, a za chwilę była już zdrowa. Przecież to jest tak dłuuugi proces, najpierw uświadomienia sobie, że ma się problem, potem krok z terapią, leczeniem, walczeniem ze sobą itd. Wątek na rok spokojnie, ale scenarzystom nie chciało się zagłębiać, więc wątek urwali. Woleli się skupić na kręcącej d**ą Herbusiowej, która działa mi na nerwy jak mało kto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmieszy mnie tekst, że scenarzyści nie mają pomysłu na jakąś postać! Jak scenarzysta-człowiek, który powinien być kreatywny, mieć głowę pełną pomysłów (skoro bierze się za taki zawód!), nie ma ich?! No ludzie, to się chyba w takim razie mija z celem! Bez urazy, ale taki starszy pan, jak p.Karpiński, powinien się już chyba zająć bawieniem wnuków, a nie pisaniem scenariusza do klanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×