Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

koteeek

INNA

Polecane posty

przepraszam ale nie bede opisywac szczegolow :) to jest za bardzo osobista sprawa... wiem , ze to jest internet i i tak mnie nikt nie zna i moglabym pisac wszystko ale mysle ze szczegoly powinny pozostac miedzy nami, jakos dziwnie sie czuje z mysla, ze mialabym to opisywac na forum, fajnie jest miec swoj, tylko we dwoje swiat, do ktorego nikt nie ma wstepu i nikt nie wie jak ten swiat wyglada, bo jest tylko i wylacznie nasz :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Kootku! Zapewniam Cię ,ze znam wiele małżeństw,które rozpoczęły współżycie po ślubie i są to -szczęśliwe małżeństwa. Uważam,ze jest to też doskonały sprawdzian i pomysł na \"długotrwałość\" zwiazku. W życiu małzeńskim jest wiele sytuacji,w których czas abstynencji też się pojawia(zagrozona ciąża,choroba,połóg itp)-myślę,że zwiazkowi który ma tak mocny fundament i oparty jest na wzajemnym szacunku do swojej płciowosci-po prostu łatwiej jest temu stawić czoła:) Uważam jednak ,że wiele szkody moze Ci wyrządzić wchodzenie w polemikę z niektórymi osobami. Pewne słowa mogą w Tobie głęboko zapaść i w chwilach trudnych-kiedyś, powrócić. Masz swoje warości,swoje poglądy i żyj zgodnie z tym. Nie szukaj potwierdzenia ani zaprzeczenia,ze jest to dobre. Jest to dobre dla Ciebie-dla Was-i to najważniejsze, Pozdrawiam Cie serdecznie.I życzę wszystkiego co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki buziaczek_ :) tez trzymam za Was kciuki!! Lily34 dziękuje za Twoją odpowiedź, tak mi sie pogodnie i ciepło zrobiło jak przeczytałam Twoje słowa co do tych słów zapadających w pamięc mozesz miec duzo racji... wiem ze teraz to napewno nie zmieni mojej postawy i pogladow, ale masz racje moze kiedys w przyszlosci, w czasie ciezkich chwil moze sie przypomniec ale najwazniejsze sa decyzje i trwanie przy nich, a nie to co nam czasem do glowy przychodzi, bo czasem straszne glupoty przychodza :) nie szukam potwierdzenia, bo wiem ze podjelam dobra decyzje, tylko strasznie mnie ranily i bardzo denerwowaly stereotypy i schematyczne poglady, które krąża wsrod ludzi na temat osob wierzacych, a czekajach z seksem do slubu to juz wogole. Dobra obserwacja sa slowa, ktore napisala jakas wierzaca dziewczyna na tym forum na innym topiku mowiac o granicach w seksie, ale mysle ze mozna to odniesc do tej sytuacji- jak dziewczyna czeka z seksem a nie jest wierzaca to jest to przyjmowane spokojnie- no moze ma jakies powody ale jak dziewczyna czeka a motywacja tego jest wiara to juz dewotka, brzydula lub aseksualna.. przykre to.. i dlatego wchodzilam w polemike z roznymi ludzmi, bo sama chcialam zrozumiec dlaczego tak jest a tez w jakis sposob wytlumaczyc ze wlasnie tak byc nie powinno. Oprocz roznych ciezkich wymian zdan, spotkalam tez tu wiele osob, ktore mimo odmiennych pogladow nie potraktowaly mnie z gory i tak naprawde probowalysmy sie w jakis sposob zrozumiec (przynajmniej mi sie tak wydaje :) ) a tez co bylo zaskoczeniem pojawilo sie duzo dziewczyn, ktore maja takie same poglady i zasady jak ja, bylo to naprawde milym i budujacym zaskoczeniem, wiec oprocz slow, ktore masz racje- kiedys moga mi ciazyc mam tez w glowie slowa, ktore mnie podbudowaly i jeszcze wzmocnily ( mam nadziej ze nie tylko mnie)- chocby Twoje slowa :) bardzo Ci dziekuje i duzo szczescia zycze- chociaz Ty na pewno jestes juz szczesliwa majac trzy kochane sloneczka z tego co widze :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredniak.
A mozesz sobie czekac z seksem do slubu, mozesz nawet czekac z pieszczotami do zalegalizowania zwiazku. Ba, mozesz nawet nie mowic chlopakowi, ze go kochasz, mozesz go nie calowac, nie trzymac za reke, nie przytulac (to wszystko po slubie). My normalni nie bedziemy sie tak zachowywac - szkoda zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek ty jestes nienormalna
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, autorko topiku, ale dla mnie to co piszesz, to bełkot i hipokryzja (nie jest to krytyka Twojej osoby jako takiej, a tylko Twoich poglądów i zachowań, które nam tu przedstawiłaś). Piszesz że jesteś bardzo wierzącą osobą i to jest najważniejszy powód, dla którego chcesz poczekać z seksem do ślubu. Ale z drugiej strony piszesz \"zgadazm się z pewnym fajnym zdaniem- sex nie a życie erotyczne tak- oczywiście do ślubu \". Potem sugerujesz, że to \"życie erotyzne\", o którym wspomniałaś, to jest coś na kształt pettingu. Wstydzisz się napisać dokładniej, co takiego robicie, ale zakładam, że się podniecacie i być może doprowadzacie wzajemnie (albo tylko jednostronnie) do orgazmu. Ale to, co robicie, to też jest seks! Seks to nie tylko stosunek, to cały zespół zachowań (jak masz wątpliwości, co to jest seks, to zajrzyj do encyklopedii: www.wiki.pl/seks). Zatem Wy jednak uprawiacie seks przed ślubem, jedynie nie decydujecie się na jeden z jego elementów - stosunek. Zatem uprawiacie seks i - w świetle wiary katolickiej - grzeszycie tak samo, jak byście uprawiali \"pełny seks\" (ze stosunkiem). To, że sobie wmawiacie, że to co robicie, to nie jest seks, jest zwykłą hipokryzją i zakłamaniem (typowe dla Katolików, z przykrością muszę powiedzieć). To, że Ty tego, co robicie, nie nazywasz seksem, wcale nie oznacza, że to nie jest seks. Jak najbardziej jest! Poza tym głoszona przez Kościół czystość przedmałżeńska nie polega tylko na braku seksu przed ślubem, ale również na braku erotycznych pieszczot - bo w świetle nauk Kościoła nikt nie ma prawa do Twojego ciała, tylko Twój mąż (jak to napisała tutaj jedna z wierzących dziewczyn), więc erotyka przed ślubem też jest grzechem. Jeśli Ty twierdzisz inaczej, znaczy tylko to, że nie zgadzasz się z wiarą Kościoła Katolickiego i według mnie nie powinnaś się nazywać Katoliczką, a co najwyżej wierzącą chrześcijanką. Tu nie można powiedzieć \"to mi pasuje, więc to przyjmuję, ale tamto nie bardzo, więc tego nie akceptuję\" - to jest właśnie to zakłamanie i hipokryzja, o której wspomniałem. I teraz już masz odpowiedź na swoje pytanie, dlaczego tak dużo ludzi denerwuje taka \"deklaracja\" o czekaniu z seksem do ślubu. Bo te deklaracje nijak się mają do rzeczywistości! I jeszcze, żeby Ci bardziej uświadomić tę sytuację zapytam, jakbyś się poczuła, gdyby takie rzeczy, jakie obecnie robicie z chłopakiem, robił Twój chłopak z inną dziewczyną (teraz olbo przed byciem z Tobą)??? I Ty o tym byś wiedziała... Piszesz jeszcze o czekaniu z seksem do ślubu, bo \"takie czekanie mysle ze tez uczy wiernosci... a to sie moze pozniej przydac\". Tak, tak, wmawiaj to sobie, bo to może Ci się potem przydać - jak w celu umocnienia Waszej wzajemnej wierności (po ślubie rzecz jasna) będziecie sobie raz na jakiś czas \"urządzali\" miesiące (a z czasem i lata) wstrzemięźliwości, gdyby się niestety okazało, że jakoś z tym seksem to jesteście nie bardzo dopasowani i wyobrażenia mają się nijak do rzeczywistości. Bo - przykładowo - okazuje się, że facet bardzo szybko dochodzi i z tego powodu Ty nie osiągasz orgazmu, więc po pewnym czasie zaczynasz czuć się wykorzystywana do zaspokajania potrzeb seksualnych męża, brzydnie Ci seks, stajesz się oziębła, mąż staje się nerwowy, czasami wręcz agesywny, itd. Uważasz, że jak się naprawdę kocha, to w seksie też można wypracować kompromisy? Idealistyczne założenie, ale masz do tego prawo (bo życia nie znasz - od tej strony). Wyobraź sobie, że Ty jesteś wegetarianką (weganką?), a Twój mąż nie i MUSICIE jeść TO SAMO RAZEM każdego dnia. Widzisz tutaj kompromis, bo ja nie bardzo? Ty nie zmusisz się do jedzenia mięsa, a Twój mąż co jakiś czas chciałby zjeść mięso. A w seksie też jest podobnie - TO robicie RAZEM i tu może się okazać, że o kompromis trudno... c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna sprawa (już nie bezpośrednio do Autorki) - prawie WSZYSTKIE pary, które brały ze sobą ślub, w momencie jego zawierania były przekonane, że będą ze sobą całe życie (a w każdym razie miały taką nadzieję). Ale około 30% małżeństw się rozpada - czyli jedno na trzy zawarte. Dużo, prawda? Więc zakładanie, że się będzie ze sobą na zawsze, jest (statystycznie) bezzasadne. Jedyne, czego można być pewnym, to tego, że pewnego dnia się umrze... Autorka napisała \"to czy mam racje czy przeciwnicy maja racje to sie dopiero okaze po smierci nie uwazacie?? ja tam wiem ze Szef na gorze jest i ma bardzo duzo poczucie humoru\". Zgadza się, Szef (dla mnie - Staruszek) jest nieskończenie miłosierny i mądry, to on stworzył nasze ciała, to on chciał, byśmy osiągali przyjemność (i orgazmy) w seksie, to wszystko stworzył jako coś naturalnego (w tym pożądanie, popęd płciowy i temperament), pozytywnego dla człowieka, a tylko pewne SEKTY (w tym Kościół Katolicki) wymyśliły (na swoje potrzeby), że seks może być zły i zaczeły go \"ograniczać\" (że tylko po ślubie, że wytrysk MUSI nastąpić w pochwie, że antykoncepcja - w tym prezerwatywy - są złe, itd.). Przykre, że te obostrzenia są całkowicie WBREW ludzkiej naturze i (według mojego głębokiego przekonania) wbrew zamierzeniom Boga. No, ale niektórym ludziom można wmówić wszystko - np. sekta Moona urządza rytualne śluby z losowo dobranymi osobami (dobranymi sobie znaną metodą), które dopiero na (zbiorowym) ślubie się poznają. Można i tak, prawda? :P Zresztą ja już czuję, że Ty przeżywasz rozterki, bo Twoje ciało \"mówi\" co innego, a Ty się \"hamujesz\", tłumisz to w sobie. Nie postępujesz zgodnie z naturą, a te \"wyrzeczenia\" nazywasz wyzwaniem, które Ciebie wzmocni. Ciebie i Twojego chłopaka. Oczywiście, możesz też głodować, biczować się, okaleczać w imię hartu ducha - masz tyle możliwości - zastanawiałaś się już, które wyrzeczenie wybrać? :P Do osoby, która napisała, że boi się \"pójść na całość\" (uprawiać seks ) ze swoim chłopakiem, bo boi się, że \"po\" on może ją zostawiać - po co jesteś z tym chłopakiem, jeśli nie masz do swojego zaufania - tylko dlatego, że boisz się samotności? Ja nie wyobrażam sobie miłości bez zaufania - ja ufam jej i ona ufa mnie. Poza tym przecież po ślubie, czyli i po seksie, on też mógłby Cię zostawić! Mówisz, że po ślubie byłoby trudniej, bo rozwód nie tak łatwo wziąć? On sobie wtedy znajdzie inną kobietę i będzie Cię zdradzał! Dla Ciebie błona dziewicza jest tak cenna? Ktoś mądry powiedział: \"nie cnota, a cnoty są ozdobą kobiety\". Dla mnie nie dziewictwo jest najważniejsze, ale umiejętność kochania... A propo\'s czystości przedmałżeńskiej, to jeśli po ślubie zdarzy się (nikomu tego nie życzę oczywiście), że Twój małżonek np. zginie w wypadku, to Ty - jako wdowa, możesz się znowu związać (wziąć ślub) z innym mężczyzną - ale już nie będziesz \"czysta\", nie będziesz dziewicą, być może będziesz miała dziecko (dzieci), itp. Ale to się kłóci z Waszymi poglądami, więc z tego co piszecie wynika, że już nie będzie drugiego mężczyzny w Waszym życiu w takim przypadku, nawet jak będziecie młode? Autorka pisze \"Ja znow znam taka historie- ona wyszla za niego, on prawiczek ona doswiadczona. Bardzo kocha tego swojego meza, bardzo i wiem ze jest to bardzo szczesliwe i udane malzenstwo- to jest bliska mi osoba, niestety ona nie moze byc z nim szczesliwa w seksie bo przesladuja ja wspomnienia seksu z innymi ktorych nie kochala ale byli dobrzy w lozku, mowi ze z mezem tez jest jej bardzo bardzo dobrze i czuje sie zaspokojona ale ma swiadomosc ze czasami tamci byli lepsi w jakis konkretnych sprawach...\" - i to jest właśnie dowód na to, że seks jest jednak bardzo ważną rzeczą! A czy nie jest tak, że masz jakieś obawy co do seksu i dlatego wolisz się na niego zdecydować dopiero po ślubie, jak już \"klamka zapadnie\"? To jest bardzo wygodne. Do tego \"dorobienie\" ideologii o słuszności takiego postępowania i już - jest świetnie. Ale chyba nie do końca, bo Twój tutaj pobyt jest również kolejnym dowodem, że Ty sama czujesz (podświadomie), że jednak seks jest ważny w związku (dwojga kochających się osób) i dlatego zbierasz o tym opinie. Niektóre Twoje wypowiedzi przeczą Twoim poglądom i zachowaniu. Wahasz się? :P Autorka w odpowiedzi na pytanie poll\'a napisała \"nie, nie zerwalabym, pewnie bysmy sie ze soba przespali i nie uwazam ze zniszczyloby to nasza milosc\". Ciekawe, bo tutaj się o dziwo zgadzamy! Z tym że Ty napisałaś (pewnie niechcący) \"przespali\", ja raczej użyłbym słowa \"kochali\", bo dla mnie seks jest czymś pięknym, jednym ze sposobów okazywania miłości, a nie tylko czynnością fizjologiczną. Cały czas mówimy o seksie PRZED ślubem... :) Dla tych, co nie uznają zamieszkania razem przed ślubem - a czym różni się mieszkanie razem przed i po ślubie? Niczym! Oczywiście pomijam kwestię spania w jednym łóżku i ewentualnych pokus. Zamieszkanie razem przed ślubem pomoże się \"dotrzeć\", (jeszcze) lepiej poznać swojego partnera (oraz siebie), pozwoli zmierzyć się z dodatkowymi obowiązkami, itp. Te osoby, które mówią, że zamieszkanie razem przed ślubem jest \"be\" (mimo iż jest taka możliwość), przypominają mi Skarlett Oharę z \"Przeminęło z wiatrem\" - ona mówiła \"pomyślę o tym jutro\", jak nie miała ochoty zmierzyć się od razu z jakimś problemem. A przecież to wszystko, o czym napisałem, i tak Was nie ominie - po ślubie - więc tego nie unikniecie. Boicie się tego wyzwania? Jego rozrzuconych skarpetek, bałaganu, nie zmywania naczyń, itp. Tego, że chłopak zobaczy Was rano nie umalowaną i nie uczesaną i przestanie Was kochać? A może tego, że nie bardzo umiecie gotować, nie uśmiecha sięWam sprzątanie, pranie, prasowanie, robienie zakupów - bo wiele z tych czynności ktoś za Was wykonuje w domu (Wy oczywiście czasami pomagacie). Do tej pory czasami Wam się udawało \"oszczędzić\" mu tych widoków, ale po ślubie, mieszkając razem, już się to raczej nie uda. No i wtedy \"uratuje\" Was ślub - wtedy już Was raczej nie zostawi? :P A co do potrzeby pobycia samej, jak niektóre osoby pisały - po ślubie takiej potrzeby nie będzie? Właśnie wtedy, kiedy będziecie jeszcze bardziej \"skazani\" na przebywanie ze sobą?! Powiedzmy sobie szczerze - przy możliwości zamieszkania razem przed ślubem niektóre osoby z tego rezygnują głównie z egoistycznch, samolubnych powodów. I lenistwa. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[ucięło moją długą wypowiedź:] Boicie się tego wyzwania? Jego rozrzuconych skarpetek, bałaganu, nie zmywania naczyń, itp. Tego, że chłopak zobaczy Was rano nie umalowaną i nie uczesaną i przestanie Was kochać? A może tego, że nie bardzo umiecie gotować, nie uśmiecha sięWam sprzątanie, pranie, prasowanie, robienie zakupów - bo wiele z tych czynności ktoś za Was wykonuje w domu (Wy oczywiście czasami pomagacie). Do tej pory czasami Wam się udawało \"oszczędzić\" mu tych widoków, ale po ślubie, mieszkając razem, już się to raczej nie uda. No i wtedy \"uratuje\" Was ślub - wtedy już Was raczej nie zostawi? :P A co do potrzeby pobycia samej, jak niektóre osoby pisały - po ślubie takiej potrzeby nie będzie? Właśnie wtedy, kiedy będziecie jeszcze bardziej \"skazani\" na przebywanie ze sobą?! Powiedzmy sobie szczerze - przy możliwości zamieszkania razem przed ślubem niektóre osoby z tego rezygnują głównie z egoistycznch, samolubnych powodów. I lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. Inny dinozaur napisała: \"Seks nie polega na tym, że idziemy do łóżka i już jest super. Ludzie się wzajemnie odkrywają, smakują, przekraczają kolejne bariery i to jest właśnie najpiękniejsze...\". Tak - w seksie ludzie się smakują (dosłownie i w przenośni) - i może się zdarzyć, że w sobie nie zasmakują. Zdarzyło Ci się kiedyś, że byłaś przekonana, że jakaś potrawa (ciasto, napój) jest bardzo smaczne i apetyczne (po wyglądzie i zapachu), ale po skosztowaniu okazało się, że wcale takie smaczne nie jest (znów \"kulinarne\" porównanie ;) )? I co wtedy - będziesz się zmuszać do jedzenia tej niesmacznej potrawy??? Oczywiście przenośnia jest dość \"prymitywna\", ale jednak trafna (mówi Ci to ten, który już wiele \"potraw\" skosztował :P). I jeszcze dodatkowe pytanie do dziewczyn - czy dziewictwo to tylko fakt posiadania błony dziewiczej (szerzej: braku penetracji), czy zupełny brak uprawiania seksu (każdej formy seksu) - w tym seksu oralnego, a nawet całkowity brak doprowadzania do podniecenia (w wyniku choćby pieszczot piersi - u kobiet, oraz wytrysku - u faceta)??? Bo dla mnie, jak dziewczyna robiła tylko \"laseczkę\" chłopakowi, to już nie powinna się nazywać dziewicą... Natomiast jest wiele \"dziewic\", które chcą zachować błonę dziewiczą dla męża (penetracja dopiero po ślubie), ale używają sobie życia poprzez uprawiania seksu oralnego (i nawet analnego), robiąc \"lodziki\" oraz \"laseczki\" chłopakom (przepraszam za słownictwo). Kuna1111 napisała na temat Kościoła \"Mysle ze definiowanie wspolzycia, ograniczanie mozliwosci realizacji jest przeciwko milosci i jako takie jest zle\". Zgadza się, tylko dlaczego Kościół Katolicki NAKAZUJE, by akt seksualny był zakończony wytryskiem do pochwy (w celach prokreacji, żeby \"nie marnować nasienia\")??? Kościół zabrania (śliśle mówiąc: traktuje jako grzech) na przykład seksu oralnego z finałem poza pochwą - toż to jest właśnie \"definiowanie współżycia\", którego ograniczanie jest przeciwko miłości! Sprzeczność? Jest ich wiele w K.K. :( Damski Krawiec - rozbawiłeś mnie. Szkoda, że Twoje wypowiedzi \"zalatują\" taką samą \"pseudoideologią\", jak niektórych \"mocno wierzących\" Katolików. A zatem, żeby wykluczyć niedomówienia i nasze domysły, odpowiedz, Autorko, jasno i wyraźnie na poniższe (proste) pytania: 1. Czy rozmawiałaś ze swoim chłopakiem o tym, że on się onanizuje? 2. Czy wiesz, jak często on się onanizuje i czy mówił Ci, dlaczego tak robi? 3. Czy on pieści Twoje piersi? 4. Czy Ty doprowadzasz go (pieszczotami) do orgazmu (wytrysku)? 5. Czy Wasze pieszczoty dotyczą również obszaru sromu (w końcu ubranie w tym nie przeszkadza - można włożyć rękę przez spodnie, majtki i pieścić łechtaczkę a nawet włożyć palec do pochwy)? - napisałaś, że robicie wszystko, co można przez ubranie... 6. Czy on doprowadza Cię do orgazmu (a przynajmniej stara się, byś go miała)? 7. Czy Ty sama kiedykolwiek się masturbowałaś? To jest forum \"Życie erotyczne\", więc nie widzę nic niewłaściwego, żeby tutaj o to pytać. Twoje odpowiedzi będą na pewno cenne dla toczonej tutaj dyskusji. :) Czekam na Twoje odpowiedzi (no chyba, że jesteś tak zakłamana, że wstydzisz się przyznać do pewnych rzeczy i o nich pisać, a to by tylko oznaczało, że jednak robisz coś złego... :( ). Pozdrawiam Paweł P.S. \"a Erotyczne dlatego- ze o seksie glownie rozmawiamy, to gdzie mialam topik zalozyc , na gotowaniu???\" - po moich \"kulinarnych\" porównaniach obawiam się, że admin może przenieść akurat tam ten topik... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Do Casanova: Heh czy ja mam zwidy czy Ty wstrzymywanie się do ślubu z seksem nazywasz wygodnym???????????????!!!!!!!!!!! To czemu ludzie tak nie robią skoro to takie wygodne. Troszeczkę bym się z Twoją wypowiedzią zgodziła,ale co mnie oburzyło:NAZYWASZ KOśCIół KATOLICKI SEKTą??????????!!!!!!!!!!!!!!!!!I w związku z tym mam zasadnicze pytanie:nazywasz siebie wierzącym. Poza tym piszesz że autorka się waha.Ktoś bardzo mądrze powiedział,że wiara jest wiarą martwą jeśli nie ma w niej zawahania.Poza tym to że ona tutaj jest i zadaje pytanie "dlaczego wszyscy atakują tych co wstrzymują się z seksem do ślubu" nie znaczy wcale że ma jakieś wahania tylko po prostu pyta. A czym się różni mieszkanie razem przed i po ślubie???PRZYSIęGą!!A skoro uważasz Pana Boga za takiego mądrego to dlaczego uważasz że to co ludzie wymyślili jest mądrzejsze?Sam tu napisales że jest napisane że tylko mąż ma prawo do ciala żony.Czyżbyś jednak z wieloma jeszcze ludźmi uważał się za mądrzejszego od samego Boga?Bo Bóg na pewno nie pozwala na seks przed ślubem, a Ty i wielu ludzi dorabia sobie teorię że trzeba się "dotrzeć" przed ślubem.W miłości każdy gest jest miłością i każdy gest jest wyczekany,wytęskniony i dla mnie osobiście słowo "dotrzeć" jest użyte jako dorabianie sobie teorii,bo inaczej niestety nie można tego nazwać :) A skoro uważasz że zamieszkanie przed ślubem to zmierzenie się z problemami, a nie zostawienie tego na później to czemu tyle ludzi tak chętnie to robi i BARDZO rzadko kto się wstrzymuje z wspólnym zamieszkaniem do ślubu jeśli ma oczywiście okazję razem zamieszkać.Jak niby to wytłumaczysz? Że niby zamieszkanie z ukochaną osobą to takie wyzwanie??!!!!Co za bzdury!!!!Ja bym to zrobiła jak tylko bym mogła!!!!Jak najszybciej aby cały czas byc z ukochana osobą i mysle ze reszta normalnych osob tez by tak zrobila.A poza tym nie musi byc tak jak napisales.Zwiazek moze byc partnerski i mozna sobie nawzajem pomagac. Naprawdę co za bzdura z tym wyzwaniem!-Przepraszam ale tak wlasnie to odbieram. Wszyscy którzy są normalni i bardzo kochają mieszkają razem jesli mają mozliwosc i nie przeszkadza im nic innego(w sensie założenia naszej wiary).Haha trochę się ubawiłam,nie znam nikogo kto by zrezygnował ze wspolnego zamieszkania jesli ma mozliwosc. A poz tym co to za porównywanie ciast do seksu? :) Jejuś! A co Ty wiesz o wstrzymywaniem z seksem do ślubu i jak to jest skoro tego nie robisz?Czemu tak krytykujesz autorke topicu skoro nawet nie wiesz jak to jest z tą wstrzemięźliwością-bo wywnioskowałam z wypowiedzi że nie wstrzymujesz się z seksem,tak? Jak możesz nazywać autorkę ZAKłAMANą jesli nie chce opowiedziec w szczegolach o swoim zyciu erotycznym,no chyba przesadziles.Zakłamanie to na pewno nie jest. Ogólenie zjedną rzeczą się zgadzam z Twojej wypowiedzi Casanova,ale reszta to według mnie dorabianie sobie teorii do tego co wymyślili ludzie.I niestety tak jest. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jaaaachka - dziekuję, że zadałaś sobie trud przeczytania moich wypowiedzi. :) Ale chyba za dużo naraz napisałem, bo się trochę w tym pogubiłaś. Ale po kolei: \"Heh czy ja mam zwidy czy Ty wstrzymywanie się do ślubu z seksem nazywasz wygodnym???????????????!!!!!!!!!!!\" Tak (znaczy - nie że masz zwidy :P), uważam że w niektórych przypadkach dziewczyna z powodu swoich obaw woli poczekać z seksem do ślubu. Zresztą jedna z wypowiedzi tutaj potwierdza to co napisałem. Sam znam podobne sytuacje, więc wiem, jak to wygląda. Oczywiście nie każda osoba, które chce poczekać z seksem do ślubu ma takie rozterki, ale jak wytłumaczyć fakt uprawiania pettingu, ale odłożenie penetracji do ślubu? Te obawy to również kwestia zajścia w ciążę, ale od tego jest antykoncepcja, żeby stosunek nie prowadził do ciąży. Ale łatwiej jest unikać seksu, niż próbować rozwiązać pewne problemy (nie tylko o ciąży teraz mówię). Stąd użyłem w swojej wypowiedzi słowa \"wygodnictwo\". O wygodnictwie wspomniałem również pisząc o unikaniu wspólnego zamieszkania, w sytuacji, kiedy taka możliwość istnieje. Pytasz się \"To czemu ludzie tak nie robią skoro to takie wygodne\" (w sensie nie unikają seksu) - otóż dlatego, że się PRAWDZIWIE KOCHAJĄ i chcą być ze sobą tak blisko, jak to tylko możliwe. I wtedy też myślą o antykoncepcji (jak są odpowiedzialni - bo są oczywiście i wyjątki) i o innych sprawach. :) Kościół Katolicki uważam za jedną z SEKT, bo słowo SEKTA traktuję bardzo ogólnie - jako WSPÓLNOTĘ WYZNANIOWĄ, a nie jako określenie pejoratywne (patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekta). Zresztą to nie tylko moja opinia, bo (jak można przeczytać pod powyższym linkiem) krytycy Kościoła Rzymskiego zarzucają mu jednak kilka przejawów indoktrynacji i działania charakterystycznych dla sekt. Nazywam się wierzącym (gdzie ja to napisałem?) - ja mówię tylko, że wierzę w Boga (nazywam go Staruszkiem - i poniekąd tak go traktuję - podobnie jak mojego dziadka), ale nie należę do żadnej sekty czy Kościoła. Po prostu żyję według swoich zasad i przemyśleń, wypływających z rozumu i sumienia. Ja nie mam chwil wahania, co do tego, w co wierzę (a raczej w Kogo), ale nie dziwię się Autorce (ogólnie: Katolikom), że mają chwile zwątpienia. Oni też wierzą w Kościół (czyli ludzi), a z tymi ludzmi (przewodzącymi Kościołowi) było i jest różnie. Napiszesz - to są też tylko ludzie. No właśnie, więc dlaczego się wywyższają (hierarchowie kościelni), dlaczego narzucają innym swoje poglądy, postanowienia? Ja nie mam tego typu \"problemów\" - bezpośrednio \"rozmawiam\" z Bogiem i wiem, że nade mną czuwa (też, jak Autorka, mogę napisać - jest na to wiele dowodów - subiektywnych oczywiście). c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. \"A skoro uważasz Pana Boga za takiego mądrego to dlaczego uważasz że to co ludzie wymyślili jest mądrzejsze?\" - nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedz. Właśnie jest odwrotnie, ja uważam, że Bóg jest najmądrzejszy, a ludzie mogą się mylić (i w wielu przypadkach tak jest). Ale to, co każdy z nas uważa, jako wolę Boga, jest subiektywne i wynika (po częsci) z jego wiary (religii). Ani ja, ani Ty, nie możemy jednoznacznie i w 100% powiedzieć, co jest zamysłem Boga. Ale każde z nas może to sobie wyobrażać i tłumaczyć po swojemu. I tak ja twierdzę, że cielesność jest czymś pozytywnym i cennym, a Bóg miał na celu to, byśmy się cieszyli sobą, swoją obecnością, cielesnością i seksem. Bóg nie wymyślił podziału na seks przed ślubem i seks po ślubie - zrobili to ludzie. Tak jak wymyślili też i ślub (nie twierdzę, że ślub to coś złego). Zdanie, że tylko mąż ma prawo do ciała żony (i oczywiście w drugą stronę też), napisałem, bo tak głosi Kościoł Katolicki! A może się mylę? Popraw mnie w tym temacie. Ty piszesz \"Bo Bóg na pewno nie pozwala na seks przed ślubem\" - ale TYLKO w Twojej religii (wierze)! Ty w to wierzysz, co nie znaczy, że tak obiektywnie jest. Poza tym jakby Bóg nie pozwalał na seks przed ślubem, to by coś wymyślił, by to utrudnić (jest przecież Wszechmogący, prawda?). A ja uważam, że Bogu jest obojętne, czy seks jest przed, czy po slubie, dla niego najważniejsze jest, żeby ten seks uprawiały wzajemnie kochające się osoby i by ten seks dawał im coś pozytywnego, by nie był krzywdzący. A docieranie się nie jest niczym złym. Robisz to i przed, i po ślubie - na wielu płaszczyznach. Przecież chcesz (przed ślubem) poznać jak najlepiej swojego partnera, czyż nie tak? Co za różnica, kiedy to poznawanie ma miejsce i czego dotyczy? Ważne jest, by po jakimś czasie nie okazało się, że coś, co się przeoczyło, powoduje poważne problemy w związku. Przykładowo - wiele kobiet wychodzi za mąż za faceta alkoholika - nie zdają sobie z tego sprawy, bo przy nich taki facet raczej nie pije. Ale po ślubie to wychodzi na jaw i jest problem. Byłoby inaczej, gdyby taka para zamieszkała ze sobą na jakiś czas jeszcze przed ślubem - wtedy ta sprawa wyszłaby na jaw. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Kolego Drogi!Dorabiasz same teorie!!!!!W niczym się Drogi Pawle nie pogubiłam!!!!To chyba tylko Ty nazywasz Kościół Sektą bo z czymś takim się w życiu nie spotkałam.No nie,nie wmówisz mi że Kościół to sekta nawet w jakiś ogólnym pojęciu-jak Ty to nazywasz.To jest wiara,żadna sekta!!!! Wstrzymywaniem się z seksem do ślubu nazywasz wygodnym????!!!!Człowieku,co Ty mi tu próbujesz wmówić?!No sorry ale tego że to jest wygodne to mi nie wmówisz.Wiesz moim zdaniem(i nie tylko moim) stosowanie antykoncepcji jest prostsze niż wstrzymanie się do ślubu z seksem.No nie wmówisz mi że kochałeś się z dziewczyną bo chciałeś rozwiązać problemy i stawić im czoła,nie odkładać ich na później.A wiesz jak to jest wstrzymać się z seksem do ślubu??Wiesz jak ciężko się powstrzymać jak się kogoś bardzo kocha??Myśle że nie wiesz i uwazam ze nie mozesz krytykowac autorki, ani jej poglądów jesli nie wiesz co to znaczy. To niby insynuujesz mi że ja nie kocham swojego chłopaka jeśli nie kocham się z nim przed ślubem??Hehehehehe :) :D No cóż - chyba jednak zostawię to bez komentarza,bo mi ręce opadają.Tylko dam jedną radę: przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś i się głęboko zastanów. Właśnie ludzie wygodni robią teraz tak jak Ty,czyli: 1.Mówią o sobie że wierzą w Boga. 2.Nie wierzą w Kościół(no gdzie tu sens,ale dobra pominę to). 3.Mają własne zasady. Ty po prostu ustalasz sobie własne zasady bo tak Ci jest wygodnie i jeszcze dorabiasz sobie jakąś teorię bo trudno jest Ci się dostosować do trudnych i pełnych wyznań zasad Kościoła.A przecież Bóg to Kościół. Ludzie wierzą w Kościół to znaczy że wierzą w BOGA a nie w LUDZI.Gdzie wyczytałeś że nasza wiara to wiara w ludzi?Co za bzdura.Zresztą chyba w piśmie było napisane że ludzie to ludzie i nie trzeba ich naśladować(księży) tylko stosować się do tego co mówią(czyli tam miało to taki sens aby się stosować do Pisma-bo księża nam czytają Pismo Święte).A poza tym księża, ani tym bardziej nasza wiara nic nam nie narzuca.Możesz konkretnie napisać o co Ci chodziło z tym narzucaniem poglądów postanowień??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. \"Wszyscy którzy są normalni i bardzo kochają mieszkają razem jesli mają mozliwosc i nie przeszkadza im nic innego(w sensie założenia naszej wiary).\" No to według Ciebie Autorka nie jest normalna i nie bardzo kocha swojego chłapaka. :( Bo ona ma mieszkanie (o ile dobrze pamiętam) i on też (chyba), czasami nawet \"bawią się w związek\", czyli razem gotują, pomieszkują, śpią (ona u niego, albo odwrotnie). Ale Autorka nie zamierza zamieszkać na \"stałe\" ze swoim facetem przed ślubem, mimo iż ma taką możliwość! \"Haha trochę się ubawiłam,nie znam nikogo kto by zrezygnował ze wspolnego zamieszkania jesli ma mozliwosc\" No to już znasz - jest nią koteeek :P c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Wiesz są pewne zasady naszej wiary niezmienne "Ani ja, ani Ty, nie możemy jednoznacznie i w 100% powiedzieć, co jest zamysłem Boga. Ale każde z nas może to sobie wyobrażać i tłumaczyć po swojemu."Pewnie że nie możemy na 100% powiedzieć(w jednej kwestii się zgadzamy ;) ),ale niestety są właśnie pewne zasady wiary niezmienne,a dorabianie sobie i "tłumaczenie" to już zupełnie co innego."Tłumaczą" sobie ludzie wygodni nie chcący dostosować się do zasad naszej wiary.Mam nieodparte wrażenie że próbujesz mi wmówić że Bóg każe nam się kochać nawet przed ślubem.Właśnie masz rację Bóg nie wymyślił tego podziału na seks przed ślubem i po, bo on nie chce żeby był seks przed ślubem.Co niby dla Ciebie znaczy:ciało żony jest przeznaczone tylko dla męża - a tak właśnie jest napisane.Ludzie wymyślili ślub????No żartujesz sobie??Jeszcze raz:Co niby dla Ciebie znaczy:ciało żony jest przeznaczone tylko dla męża - a tak właśnie jest napisane.I właśnie tak obiektywnie jest,wyjaśnie Ci to zdanie:seks żony tylko z mężem i jeśli interpretujesz to zdanie inaczej to naprawdę próbujesz mi wmawiać na siłe jakieś herezje. Dobrze że dodałeś że Ty uważasz "że Bogu jest obojętne, czy seks jest przed, czy po slubie,", bo Ty sam sobie możesz tak uważać ale tak nie jest(patrz wyżej). A co do wzajemnego poznania to uważam, że ludzie mogą się dobrze poznać i wcale nie muszą ze sobą mieszkać tylko po prostu SZCZERZE I DUżO ROZMAWIAć,ale łatwiejsze jest zamieszkanie ze sobą(jeśli się ma możliwości) i patrzenie i obserwowanie drugiej osoby niż romawianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Poza tym widzę że jak już nie masz argumentów to widzę ze się czepiasz czego innego i wkładasz w moje usta słowa których nie powiedziałam(napisałam).Nie napisałam że autorka jest nienormalna.Napisałam,że mieszkają ze sobą normalni którym nic nie przeszkadza,a autorce "przeszkadza" wiara.Jej wiara na to nie pozwala.I nie mów że napisałam że uważam ją za nienormalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Cię czytam, to przypamina mi się skojarzenie, ładnie opisane przez kogoś tutaj - jesteś jak ta mrówka w zamkniętym słoiku, która wierzy że może się z niego wydostać, słoik jest całym jej światem i nie widzi innych słoików. Otóż Katolicy są jacyś egocentryczni. Trudno im uznać, że są jeszcze inne religie, inna wiara, niż ich, i że wcale ich wiara nie jest najważniejszą, najwądrzejszą, najbliższą Bogu! 1. Jak ktoś mówi, że wierzy w Boga, ale nie takiego, w jakiego wierzą Katolicy, to już jest źle? 2. Jak ktoś nie wierzy w Kościół, ale wierzy w Boga, to Ty widzisz w tym brak sensu? 3. Moja zasady są dla mnie ważniejsze i bliższe, niż cudze, bo są... moja! To Twoje 3 pytania do mnie i tekst poniżej dobitnie świadczy o tym, że TYLKO wiara katolicka jest dobra i słuszna, co jest oczywistą głupotą. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno polemizować z Tobą, kiedy racjonalne argumenty do Ciebie nie trafiają, a Ty jesteś zaślepiona swoją wiarą. :( \"Napisałam,że mieszkają ze sobą normalni którym nic nie przeszkadza,a autorce \"przeszkadza\" wiara.Jej wiara na to nie pozwala\" A od kiedy to Kościół zabrania mieszkać ze sobą? Że zabrania seksu przed ślubem, to słyszałem, ale żeby mieszał się też do takich spraw? :( Co jeszcze powiesz, "zasłaniając" się wiarą? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Napisałeś: 3. Moja zasady są dla mnie ważniejsze i bliższe, niż cudze, bo są... moja! i: Otóż Katolicy są jacyś egocentryczni. Trudno im uznać, że są jeszcze inne religie, inna wiara, niż ich, i że wcale ich wiara nie jest najważniejszą, najwądrzejszą, najbliższą Bogu! Sam sobie zaprzeczasz. Twoje zasady są dla Ciebie ważniejsze,bo są Twoje no i tak samo ja uważam o sobie,dlateo uważam że moja iwara jest najlepsza,to chyba dobrze,nie?Przynajmniej prawdziwie wierzę. Ja nic takiego nie napisałam, że "TYLKO wiara katolicka jest dobra i słuszna". NIGDZIE tego nie napisałam(przynajmniej nie przypominam sobie ;) :P ). ja nie pisałam tak, bo wcale tak nie uważam,ja Ci po prostu starałam się wyjaśnić zasady wiary a to zupełnie co innego,ale Ty znowu czepiasz się innych argumentów. A jeśli uważasz mnie za zamkniętą w słoiku(nie wiem dlaczego) - Twoje prawo. Ale nie wiem czy zauważyłeś, że ja mogę jeszcze wybrać czy będę się kochać z chłopakiem jeszcze przed ślubem czy już po ślubie a Ty już nie.Więc chyba to Ty jesteś zamknięty w słoiku,jeśli dobrze zinterpretowałam Twoje słowa,a jeśli nie to wyjaśnij mi co Ci bliżej chodziło. I jeszcze jedno. Ja wcale nie uważam że nie ma innych religii("Trudno im uznać, że są jeszcze inne religie, inna wiara, niż ich"),no to jest kiepski argument,bo zdaję sobie sprawę że są inne religie,niby dlaczego miałabym sobie nie zdawać? Aha,i jeszcze jedno. Ja nie próbuję Tu Ciebie Drogi Pawle nawracać,bo to jest Twój osobisty wybór, i ani mnie ten Twój wybór nie cieszy ani nie smuci, tylko przeszkadza mi jak ktoś próbuje mi wmówić rzeczy nieprawdziwe na temat Boga i wiary Katolickiej.Naprawdę mi to przeszkadza.Bo jak by ktoś sobie naginał tak tą wiarę ciągle coraz bardziej i bardziej to co by z niej zostało.Są zasady takie jakie są i kto chce być wierzącym(CHCE-bo księża nic nie narzucają tak jak pisałeś)to musi się starać nie grzeszyć.Ja zresztą wierzę że Bóg ma jakieś ku temu powody, że zabrania seksu przed ślubem.Nie wszystko da się zobaczyć na pierwszy rzut oka.Niestety albo może stety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj jest ciekawy artykuł o dotyku: http://uczucia.net/art/dotyk.php Tutaj tylko (zachęcający do przeczytania) fragment: Warto wiedzieć, że dotyk jest nie tylko przyjemnością samą w sobie. Jest on nam po prostu niezbędny do dobrego samopoczucia fizycznego i psychicznego. Potwierdzają to bardzo poważne badania naukowe. Dotyk spełnia nieocenioną rolę w medycynie. Działa bardzo pozytywnie w sytuacji, gdy należy uśmierzyć ból, łagodzi depresje i lęki, wzmaga wolę życia. Dotyk jest niezbędny do prawidłowego rozwoju i wzrostu niemowląt. U dzieci dostatecznie dopieszczonych (dotykanych) lepiej rozwija się mowa. Mają one zwykle również wyższy iloraz inteligencji niż dzieci, którym rodzice bądź opiekunowie nie są w stanie poświęcić dostatecznie dużo uwagi. Warto również uzmysłowić sobie, że dokładnie takie samo pozytywne działanie, jakie ma dotyk, ma również seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Ja oczywiście miałam na myśli mieszkanie ze sobą=seks.No bo przecież ciężko uniknąć seksu jak się mieszka razem.O to mi właśnie konkretnie chodziło.Jeśli się nie domyśliłeś to przepraszam-mam nadzieje ze juz wszystko jasne.Jeszcze jakieś wątpliwości? A może pryznaj po prostu że Ty masz swoje racje i ja ich nie zmienię,a ja mam swoje i Ty ich nie zmienisz? Bo ja tak właśnie przyznaję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
No właśnie ale tego samego w artykule o seksie nie było tylko o dotyku? Czy teraz będziesz mi pisał o dobroczynnym działaniu seksu? Wiesz,ja to wszystko wiem tylko,że mam sie zamiar postrzymać rok może 2 przed seksem(do małżeństwa) a nie do końca życia. Także nie martw się o mnie,na pewno zaznam dobroczynnych skutków seksu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skończmy rzeczywiście tę dyskusję, bo na temat wiary to nie ma sensu. Ja piszę o swoich zasadach (mających jakieś przesłanki z rzeczywistości), a Ty mylisz to z wiarą (która zakłada przyjmowanie pewnych niesprawdzalnych rzeczy). \"Ja nic takiego nie napisałam, że \"TYLKO wiara katolicka jest dobra i słuszna\". NIGDZIE tego nie napisałam(przynajmniej nie przypominam sobie ). ja nie pisałam tak, bo wcale tak nie uważam,ja Ci po prostu starałam się wyjaśnić zasady wiary a to zupełnie co innego,ale Ty znowu czepiasz się innych argumentów.\" A jak można odebrać te Twoje dwa pytania: 1.Mówią o sobie że wierzą w Boga. 2.Nie wierzą w Kościół(no gdzie tu sens,ale dobra pominę to). Sama w tym momencie stawiasz znak równości pomiędzy wiarą w Boga a wiarą w Kościół - i jeszcze się dziwisz, że inne podejście jest bez sensu! I jeszcze potwierdzasz to pisząc \"A przecież Bóg to Kościół. Ludzie wierzą w Kościół to znaczy że wierzą w BOGA a nie w LUDZI.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
No bo człowiek wierzący to ten co całkowiecie wierzy i akceptuje zasady wiary-czyli to co mówi Kościół. No ale spójrz na siebie obiektywnie: czy nie "naciągasz" sobie wiary bo tak jest Ci po prostu wygodniej?? Przyznaj że ciężko dostosować się do zasad wiary i powstrzymać się od seksu-po prostu to napisz.I że cięzko zaakceptować główne zasady. Ja nie jestem zaślepiona wiarą, ja po prostu głęboko wierzę i się staram stosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"No właśnie ale tego samego w artykule o seksie nie było tylko o dotyku? Czy teraz będziesz mi pisał o dobroczynnym działaniu seksu?\" Och, jest tego tyle, że już nie będę o tym pisał. Zajrzyj np. tutaj: \"Seks to zdrowie!\" http://kobieta.wp.pl/kat,26353,title,Seks-to-zdrowie,wid,8230718,wiadomosc.html \"Miłość na zdrowie\" http://kobieta.wp.pl/kat,26353,title,Milosc-na-zdrowie,wid,8466192,wiadomosc.html A dla przestrogi jeszcze coś: \"Małżeństwo bez seksu\" http://kobieta.wp.pl/kat,26353,title,Malzenstwo-bez-seksu,wid,8230846,wiadomosc.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Aha nie dodałam, że możesz wierzyć że Bóg istnieje i że czuwa nad Tobą(bo tak jest),ale taka wiara nie jest prawdziwa,bo nie oparta na żadnych zasadach,wybrałeś sobie z wiary to co jest łatwe do zaakceptowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jaaaachka
Nie odpowiedziałeś na pytanie. Jak już mówiłam,nie martw się jak się jeszcze z rok wstrzymam to może moje zdrowie na tym nie ucierpi. A niby dlaczego nasunąłeś mi artykuł "Małżeństwo bez seksu"?? Tego to już nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×