Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczuplak1

Kto nie pracuje, a chętnie i często po sieci buszuje.- c.d.

Polecane posty

Majaaa 🖐️ U mnie tez tegoroczne święta nie będą takie jak dotychczas. We wrzesniu zmarła moja mama i bedzie nam Jej wszystkim bardzo brakować. No ale ...życie się toczy i trzeba jakos temu sprostac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny, choinka juz stoi, zabraklo mi kilku bombek, ale mysle, ze jutro wyskocze i jeszcze kilka dostane :) Pachnie przepieknie :) No i chyba donice czyms musze zakryc ;) Ja zawsze uwielbialalam swieta Bozegonarodzenia i jakos z uplywem lat moje uwielbienie do nich nie maleje :) Moze po czesci przez to, ze te swieta sa dla mnie "powrotem" do domu, do wszystkich kochanych i tych mniej :P bliskich :) Jak moj maz pierwszy raz zobaczyl nasze polskie swieta to az zgupial :) tutaj takich rzeczy nigdy nie widzial ani nie przezywal i jest to dla mnie dodatkowy bodziec zeby wszystko bylo jak najlepiej. I ciesze sie z kazdej chwili przy swiatecznym drzewku :) Na strojenie choinki tata zawsze czeka na mnie :) Mamie pomagam w kuchni :) i staram sie zeby kazdy mial usmiech na twarzy, bo to taki szczegolny dzien, szczegolny czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppppppppppp
zXA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam zimowo... U nas zima naprawde doskwwiera, wody nie bylo ze dwa dni bo rury w Irlandii nie sa zbyt glęboko, ponieważ tu nie było nih=gdy takich zim, więc zamarzaja, ruch uliczny tragedia, nie ma odsnieżarek i nikt nie posypuje dróg solą czy innym piaskiem. W pracy u męża irlandczyk mówił, że ostatnio taką zimę mieli tu w 1984 :P a i tak trwała chyba tylko tydzień. My na święta zostajemy tutaaj niestety :( Przygotuje wszystko i pojedziemy do przyjaciela, ktory tez jest sam, a że od niego z domu wszyscy wyjeżdżają to będzie miejsce żeby sobie trochę poimprezować świątecznie. Jakoś nie zależy mi na tym specjalnie... rzeczywwiście to już nei takie święta jak kiedys... pozatym nie miałam jeszcze szansy by sobie wszystko jakoś poukładać i stworzyć własne tradycje, bo wiecznie nie na swoim i czuję się jakby w jakimś zawieszeniu, ze zaraz całe życie znow odwroci sie do gory nogmi.... chyba mam troche depresje... :/ Chciałabym mieć swoje mieszkanie, stałą prace i wiedziec ze bede zyla w jednym miejscu przez naastepne kilkanascie lat przynajmniej... ahhhh landrii ja zgłaszam, że nei dostałam zdjęć ozdóbek :) dla przypomnienia: lea_v@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasa pozwolilam sobie skopiowac Twoj adres. To smutne co piszesz. Jak dlugo jestes juz zagranica? Moze jeszcze zbyt krotko zeby miec jakas siec przyjaciol, stale punkty odniesienia w nowej rzeczywistosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Landrynko, śliczne ozdoby, ciekawa jestem ile czasu je robiłas, wyglądają na bardzo czasochłonną pracę, gratuluję efektu, boskieee :) Taktaku, za granicą jestem niedługo... tym razem od maja.... tylko, że całe życie taak jeżdżę i nigdzie miejsca nie zagrzałam...ponad 2 lata w Gdańsku to chyba było najdłużej gdzie mieszkałam.... mam takie wrażenie (jak to niedawwno gdzieś przeczytałam), że jak tylko wydaje mi się, ze znalazłam klucz do szcześcia, to jakiś dureń zmienia zamki! Po nowym roku chcemy się stąd wynieść, dlatego nie urządzamy się tutaj... myślimy o przeniesieniu się do Londynu, gdzie gospodarka jest jednak w dużo lepszej formie niż w Irlandii... no i to wiąże się znów z zaczynaniem wszystkiego od początku :( No i też nei mam gwaranji, że zagrzejemy tam miejsce na dłużej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasa no trochę czasu mi to zajęło, tym bardziej , ze robiłam na raty. Najpierw stożki, potem klejenie, potem malowanie i na koncu strojenie ;) Wiesz, podzwiam Cię za Twoją determinację w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi , ale ja tak nie mogłabym ciagle na walizkach. Lubię stabilizację Pewnosc, ze mam miejsce stałe, gdzie czuje się w pełni na swoim. Takie tułanie sie z miejsca na miejsce to nie dla mnie. Niepotrzebnie wyjezdzaliscie, mogliscie zostac tu w Polsce , tylko poszukac tanszego lokum, poszukac pracy i pomalutku byscie zaczeli dorabiac sie . Pamietam jak wiazalas nadzieję na polepszenie swojej pozycji materilanej z wyjazdem do Irlandii, i tak naprawde nie osiagnelas nic . Czy warto było ? Pojedziecie do londynu, i znowu od poczatku ..praca, dach nad głowa ,jakies niepokoje jak to bedzie czy się uda, zero przyjaciol, rodziny.....dla mnie to takie jakies sliskie... Na swojej ziemi to zawsze jak u siebie, myślę ze wiecej mozliwosci , i to poczucie ze jestes u siebie....no ale to moja opnia, i tylko się z nia podzieliłam.... Tobie oczywiscie zycze jak najlepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Landrynko, dużo racji jest w tym co napisałaś... ale jednak z Polski i tak musieliśmy wyjechać... różnica w finansach jest duża... dług nam się spłaca i myślę, że się go w rok czy dwa pozbędziemy a nie 7 lat jak w Polsce... pozatym w Gdańsku też sami bylismy, bez rodziny i znajomych i ja pracy nie miałam.... żadnych szans na własne mieszkanie.... nie wspominając już o wakacjach czy cokolwwiek... tu to wszystko jest możliwe.... tylko cierpliwości mi już brakuje.... kiedyś to z takich wyjazdów robiłam sobie przygode, nie martwiłam się trudnościami, a teraz już mnie to przytłacza... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrowka masz moze mleka do tej kawy. Bo ja wlasnie sobie zrobilam i nie kupilam wczoraj mleczka. W lodowce znalazlam jakis karton nie powachalam zanim wlalam i okazalo sie skisle. Ble smierdzi jak hafty niemowlaka. Ja chce kaweeee!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry ;) Taktak masz tu karton mleka i pij kawę do woli ;) Jasa ja nadal twierdze, ze w Polsce jest to wszystko mozliwe . Jest ciezko, owszem, ale kto powiedzial ze za granicą jest łatwiej ? i kto powiedzial, ze młodzi po slubie muszą miec od razu własne mieszkanie, samochod, konto pełne w pko .... :P Ja sobie dzis pospalam jak nigdy ;) I pewnie jeszcze bym spala , gdyby nie tesciowa :P Sloneczko ładnie swieci, sniegu napdalao i ogolnie nie jest żle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasa ja musze powiedziec ze mam podobne zdanie jak Landrynka. To smutne jak ci ludzie sie tulaja :( Na autostradzie w niemczech widac tyle tych autokarow busow prywatnych samochodow z ludzmi jadacymi do anglii. No a Irlandia wiadomo mial byc taki kraj miodem i mlekiem plynacy a teraz pomoc od unii w glownej mierze od niemcow i musze serio powiedziec ze mnie to wkurza. Reasumujac: gdyby moj partner nie byl niemcem nigdy w zyciu bym sie nie zdecydowala na wyjazd za granice. To na prawde ulatwia cala sprawe jak chociaz jedna osoba czuje sie u siebie, tej drugiej o wiele latwiej jest sie zaaklimatyzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa aaaaaaaaaaaam jeszcze do Sylvika .....misiu jest faktycznie truskawkowy :P Za ile go wylicytowałas ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pobrykalam z synusiami na dworze. slonce swieci, mrozik troche, bylo super milutko. jutro ponoc ma padac deszcz. Fuck. Ale od poniedzialku znow mroz a od srody snieg. Moze bedziemy mieli biale swieta?? Tak czy tak zasluzylam na sniadanko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam inne zdanie co do Jasy, ale lepiej zamilkne :P Landrii misia udało mi się kupić bez licytacji tylko za Kup Teraz za 50 zł, tak jak podawali w TVN :) jest super, taki mięciutki, tylko go tulić haha pewnie sprezentuje go jakiemuś dziecku bo szkoda aby sie kurzył na pólce :) Taktak Twoje "dzieciaczki" też tak szaleją na śniegu ? moja ślepotka niestety teraz ostrożnie chodzi a i tak w zaspy wpada, ale ten duży to szok co on wyprawia ;) po największych zaspach biega ;) ot durna dzieci nie lubi a za psami szaleje hihi wczoraj wpadłam na nowy pomysł na biznes, chyba kupie sobie 2 koty i będę je rozmnażać bo szczeniaków bym nie oddała :P dobra no to pogadałam sobie, ide zaparzyć sobie herbatke z miodem i cytrynką bo troche zmarzłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylvii pomysl na bussines super glupi :P ale jak nie bedziesz miala co z tymi kotami zrobic to mozesz moim chlopakom podrzucic cos do zabawy :P I kto powiedzial ze ja nie lubie dzieci?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihiii Taktak , no super głupi :P Chociaz sa taakie osoby jak Sylvik, które faktycznie na tym zarabiaja ;) I szkoda Sylvik, ze milczysz odnosnie Jasy, chętnie poczytalabym co masz w tej kwestii do powiedzenia. I jak pisałam dziś posta do jasy, to tez własnie chcialam podac przykład Taktaczka . Tak własnie myslalałam, ze gdyby nie to, ze Maz Magdzi jest Niemcem to dupska z Polski by nie ruszyła ;) No , ale moze faktycznie nie ma o czym pisac , bo wszystko zalezy od punktu siedzenia. Cosik dzis jestem naładowana , boję się ze skonczyc się to moze jakimś moim małym wybuchem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ale tak calkiem na serio. Sylvii pomysl jest durny bo w taki sposob przyczyniasz sie do zapelniania schronisk ktore w jakim stanie by nie byly nie sa dobrym miejscem dla zwierzat - lubianych czy nie. Jest dosc znajacych sie na tym ludzi prowadzacych hodowle do ktorych po zakup zwierzecia trafiaja faktycznie ludzie ktorzy nie pozwola zeby sie takiemu kotu czy psu dziala sie krzywda. Jak ty teraz zaczniesz te koty plenic to raz ze sie na tym pewnie nie za bardzo znasz a dwa ze bez ugruntowanej marki na rynku nikt powazny do ciebie nie trafi po zwierzaka. Wiec wybij sobie to z glowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem ciekawa Sylvik Twojej opini.... zabrzmiało intrygująco.... jeśli masz ochotę mi nawrzucać to ja chętnie posłucham ;] Nie mam z kim konfrontować moich myśli na różne dręczące mnie sprawy, a to bardzo pomaga czasem poukładać sobie w głowie wszystko.... Mój M jest bardziej optymistycznie nastawiony niż ja... ja też mam dobre chwile, dziś np. już mi lepiej trochę.... nachodza mnie te stany depresyjne.... Ja się zgadzam z Wami prawie we wszystkim... na moj wyjazd zlozylo sie wiele.... brak rodziny i znajomych, brak mieszkania i ogromny dłóg... wiec sami tu czy tam to nie am różnicy, wiec to była czysta kalkulacja... gdyby choc jeden z tych czynników wwygladał inaczej decyzja pewnie byłaby zupełnie inna... Dzięki za wypowiedzi.... naprawdę mi pomaga czasem pogadać o moich bolączkach.... Miłego weekendu wszystkim życze !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc tak..... koty to oczywiście był żart :) poprostu z siedzenia w domu dostaje już na łeb, a że oglądałam wczoraj małe kociaki na you toube to zażartowałam mężowi że zaloże hodowle kotów :P a co do Jasy, to mam inne zdanie niż Landrii i Taktak. Nie chciałam się wypowiadać bo nie wiem czy dobrze myśle bo po pierwsze nigdy nie byłam na obczyźnie, po drugie zawsze chciałam stąd wyjechać na koniec świata, po trzecie widze jak młodzi ludzie (moi znajomi a także syn) postrzegają świat obecny i co myślą o wyjazdach za pracą i godziwym życiem. Dlatego napisze tylko tyle że uważam że szansa na dobre życie w Polsce jest wtedy kiedy masz zaplecze finansowe od rodziców na start w życiu, albo znajdziesz bogatego męża bądź żonę :( nie mam dobrego zdania o naszym kraju niestety. Ludzie harują i wielkie G mają, a na zachodzie nawet na zasiłku prowadzisz "normalne" życie na dużym poziomie :( Ma to oczywiście też swoje minusy, ale nigdzie nie jest łatwo :( To by było na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach Sylviku jak ty nigdy nie bylas na obczysnie to skad wiesz jak sie tam zyje?? A zeby wyjechac zagranice i zyc z zasilku to masz racje robi tak spora czesc co jest totalnym qrewstwem procz tego zadnym zyciem na poziomie i zasilku to sie tez tak za free nie dostaje. Procz tego co to za poziom zycia jak wykonujesz najgorsze roboty za pare groszy wiecej niz w PL a potem jedziesz do kraju i zgrywasz wielkiego kozaka. Wstretne jest to wszystko niestety i nie takie rozowe. Ale jak ktos lubi zadzierac nosa wsrod swoich kosztem honoru to coz zrobic. Do tego jeszcze bo wlasnie na czasie te tabuny polakow przyjezdzajace na wystawki w niemczech. Jak hieny chodza i szperaja w smieciach. Odrazajace. Wiec reasumujac, jesli nie ma sie fachu w reku, nie zna jezyka lub tak jak ja szerokich plecow w postaci chlopa albo mieszajacej za granica rodziny i to juz od wielu lat to serio zdaje mi sie lepiej powoli dorabiac w PL niz gdzies wyjezdzac. I tak jeszcze calkie bez ogolnikow powiem ci ze z moich znajomych moge sobie tak na goraco przypomniec jakas 30tke ktora jest poza granicami tak w niemczech jak w anglii, holandii, irlandii, stanach a tych ktorzy w miare dobrze zyja jest 4 razem ze mna. Wiec Sylvii nie wierz w bajki o normalnym zyciu na wysokim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może masz racje, widocznie ja akurat znam osoby które już kilka lat mieszkają za granicą i dobrze się mają i żadna z nich nie wspomina o powrocie, a wręcz kupili domy i urządzili się z rodziną. Żadna z nich też nie mieszka w niemczech. Ale to trudny temat bo każdy ma swoje zdanie i z każdej opowieści widać to inaczej, dlatego staram się nie doradzać w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam ine przykłądy niż taktak, moja siostra np. urodziłą dziecko, mieszkaj w ładnym domu.... ona nie racuje bo ma szerokie plecy męża, ale nie tyolko ją bym przytoczyła.... koleżanki które zostawiłam w Londynie gdy postanowiłam wrócić do Polski wszystkie mają pracę, sszkly kończą, nawet te samotne matki z dziecmi a mam takie dwie, mieszkanie socjalne całkiem przyzwoite... W jednym się zgodzę, jest tez cała masa takich dorobkowiczów z Polski bez jezyka którzy mogą jedynie w magazynie pracowwać bądź tirem jeździć... żony czasem w polsce a oni charują kilka lat a potem się rozwodzą bo żony samotne sobie jakichś gachów poznały... Sa też tacy co na zasiłkach siedzą i jedyne na co ich stać to czasem do roznoszenia pizzy się zatrudniają by zasiłek podtrzymać i znow nic nie robią... Faktem jednak jest... że za granicą jeśli tylko jedna osoba pracuje, nawet za najniższą krajową ,to stać jest taką parę na życie... na rachunki, na jedzenie a i wwyjechac na wakacje, jak się przyoszczędzi, można sobie pozwolić... jesli ma się dziecko to jeszcze lepiej bo dofinansowanie jest... Zasiłek po roku czy dwuch pracy każdemu się należy i wystarcza on również na opłacenie mieszkania i zanim się nową pracę znajdzie człowiek nie siedzi pod mostem. W Polsce bez pomocy osób trzecich (rodziców np.) nijak się utrzymać. Oboje muszą pracowac albo jedno mieć naprawdę dobrą pracę!! I bez mieszkania po babci czy od rodziców ani rusz :/ gdy oboje pracują z niezłłapensją to co innego... No ale właśnie, wszystko ma swoje plusy i minusy... a ponarzekac trzeba jak serce ściska... a będzie ściskac i tu i wszędzie... z tych bądź innych przyczyn.... Ja w Niemczech mieszkałam 1,5 roku, stac mnie było na wszystko... póki marki na euro nei zamienili :/ Potem było coraz gorzej wiec się wyniosłam, w Norwegii byłam rok, też było lepiej niż w Polsce... potem Londyn, potem znów Gdańsk... jechałam do polski z przekonaniem, że w Polsce skromniej ale da się żyć... nie udało sie... teraz jestem tu i aukurat jak tu przyjechaliśmy zaczął sie ogromny kryzys... no mam nadzieję, że w końcu znajde jakieś miejsce, w którym się zatrztymam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam podzielam opinie Landrynka i Tak taka, nigdzie nie jest lekko ale ciekawa jestem co w tym temacie powiedziała by Bling która jest chyba też już dłuższy czas za granicą, czy się tam czegoś dorobiła? no i dziś piątek więc można dłużej posiedzieć dlatego polecam gorącą kawusię z cukrem i mleczkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×