Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

enamorada

Archeolodzy znaleźli szczątki Jezusa?

Polecane posty

Belaiza, ludzie mają przekorę, ona ich chroni przed zmianą, zmiana może być na lepsze lub na gorsze. Za twoimi słodkimi słowami kryje się ziarenko goryczy, które dla ciebie jest słodsze niż miód. Zauważ, że nie można dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Wszyscy tu jesteśmy dziećmi jednego Boga (jakikolwiek by był). Wszyscy podlegamy tym samym prawom. Boskim prawom. Dlatego nikt nie \"wpada pod samochód\" świadomie. A większość z tych którzy tutaj siedzą to ludzie świadomi tego co robią. Jezus, rodzina, inni ludzie, wszyscy obdarzamy się cały czas tym światłem. Zanieś światło tym którzy żyją w ciemności, tutaj jest dosyć świetliście. ;)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Des 🌻 Ja nie dziele ludzi. Poczytaj topik biblijny a zobaczysz ile ludzi \"wpada pod samochod\" swiadomie i z premedytacja. I dopoki sa ludzie, ktorzy wierza w oszustwa diabla nie jest swietliscie. Mnie to smuci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ I dopoki sa ludzie, ktorzy wierza w oszustwa diabla nie jest swietliscie. } :D🖐️ A na poważnie sami sobie jesteśmy diabłami co najwyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podaje za Kamelia: wyczytane....... Myślę, że wiadomym i niepodważalnym faktem jest to, że grób naszego Pana jest pusty. Jednak nie wszyscy w to wierzą i wysuwają różne twierdzenia. Jednym z nich jest właśnie ten kontrowersyjny film Camerona. Dziwi mnie to, w jak nierzetelny sposób nasze media przedstawiły tę sprawę. Tak, jakby to znalezisko było prawdziwym odkryciem grobu Jezusa i jego rodziny. Jednak ja pofatygowałem się do źródeł anglojęzycznych i tam spotkałem się z zupełnie innym przedstawieniem tego znaleziska. Znane autorytety archeologiczne wiedziały o tym odkryciu praktycznie od początku. Żaden z nich nie robił z tego powodu sensacji, ponieważ wiele dotychczas znaleziono grobowców z napisem Jezus syn Józefa, przyczyną tego była pospolitość tych imion w tym okresie. Profesor Amos Kloner z Bar-Ilan University i archeolog Okręgu Jerozolimskiego, który badał znalezisko już w 1980 roku, powiedział o interpretacji Camerona i Jacobovici: „ To niemożliwe, to nonsens”, dodał, że rodzina Jezusa pochodziła z Galilei i nie było takiej tradycji aby pochowek dokonał się w Jerozolimie. William G. Dever profesor Archeologii na uniwersytecie w Arizonie, który przez pięćdziesiąt lat zajmował się wykopaliskami w starożytnym Izraelu powiedział: „To hańba, że ta historia została tak przesadnie rozreklamowana i zmanipulowania” dodał również: „Wiedziałem o tych ossuariach od lat, a ze mną wielu innych archeologów ale nikt z nas nie brał pod uwagę nadzwyczajności tych odkryć, gdyż imiona, które znajdowały się na ossuariach były raczej pospolite dla tego okresu”. Joe Zias kustosz Israeli Antiquities Authority powiedział: „Przesadny film, intelektualnie i naukowo nieuczciwy”. Jodi Magness, archeolog na uniwersytecie Chapel Hill w Północnej Caroliny wyraziła swoje podirytowanie, gdyż autorzy filmu udali się na konferencje z mediami, choć autorytety w dziedzinie archeologii stanowczo odrzuciły ich twierdzenia. Magness dodała również, że ossuaria znajdowały się w wyciosanym w skale grobowcu, co znaczyło, że ludzie tam pochowani pochodzili z zamożnej rodziny, a przecież Jezus do takiej rodziny nie należał, poza tym rodzina taka wyciosałaby taki grobowiec w Nazaret skąd pochodziła, a nie w Jerozolimie. Następnym ważnym elementem jest, jak twierdzi Magness, że tradycją inskrypcji nagrobnych rodzin galilejskich było, że na grobach nie pisano imienia pochowanej osoby i czyim synem ta osoba była, lecz Galilejczycy pisali imię osoby pochowanej oraz miejscowość z której pochodziła ( Podobnie Jezusa nazywano: „Jezus z Nazaretu”, nie zaś „Jezus syn Józefa” . Napisy na odkrytych ossuariach świadczą, że rodzina ta pochodziła z Judei. (powyższe stwierdzenia pojawiły się w artykułach: Washington Post Staff Writer Wednesday, February 28, 2007; Page A03, oraz: „New film claims Jesus buried in Talpiot” David H.orovitz, THE JERUSALEM POST Feb. 25, 2007 lub na stronie: worthynews.com Osobiście zastanawiam się, dlaczego na nagrobkach cześć napisów była w języku greckim, a nie wszystkie w hebrajskim lub aramejskim? Takimi właśnie językami posługiwał się Jezus i jego najbliższa rodzina. Nie znajduje w tym logiki. Mało tego, że był to inny język, to nawet alfabet grecki diametralnie różni się od hebrajskiego. Archeologowie mówią, że nie wszystkie imiona są do końca czytelne. Nasze media podały, że jest tam imię Maria Magdalena, inskrypcja na nagrobku brzmi: Maria e Mara, a to drugie nie jest do końca jasne. Poza tym, jeśli ktoś oglądał zdjęcia ossuariów, w oczy rzuca się jakość tekstu na nich. Są to jakieś bazgroły napisane jakby patykiem. Natomiast same ossuaria maja pięknie wyżłobione ornamenty na sobie. Także cala sprawa dla mnie jest naprawdę szyta grubymi nićmi. Ważny również jest inny, logiczny aspekt tej sprawy. Oto apostołowie, naoczni świadkowie chwały Pana, ci którzy oddali swe życie dla niego i dla ewangelii, czyż oni poświeciliby się wiedząc, że gdzieś tam sobie żyje mając rodzinę, dzieci a oni zostali oszukani? Nie, prawda jest taka, że byli oni świadkami jego śmierci. Jego bok został przebity, krew i woda wypłynęły. Potem zobaczyli Go zmartwychwstałego, wszedł pomiędzy nich choć drzwi były zamknięte. Wielokrotnie ukazywał się im, a w końcu na ich oczach został zabrany do Ojca. Taka jest prawda, AMEN!!! Nie dajmy się zwieść. W dniach ostatecznych nasilą się ataki na Osobę Jezusa i Chrześcijaństwo, Pan zresztą o tym mówił. Dzięki Bogu, my jednak trwamy niewzruszenie, bo wiemy, że Jezus żyje, a jego grób jest pusty!!!! Pozdrawiam serdecznie Darek S.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My siedzimy na biblijnym belaiza... jakby co. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, nie widziałam, że jest topik na tamtym o bibli tylko amen i alleluja:) tak skoczyliście na Camerona, że to oszust i dla kasy. Zdobywanie kasy, żeby kontynuować badania na temat grobu Chrystusa nie jest dla mnie naganne, NAWET jeżeli wiadomo że o sobie Cameron nie zapomni. Zarabianie pieniędzy wprowadzając ludzi w błąd jest za to DO POTĘPIENIA. A to raczej dotyczy Kościóła który już zarabia od dawna na Chrystusie (i to nie mało) a zawsze jak była ewolucja w świadomości to się okazywało że kłamali w danej sprawie (okrągła Ziemia), tu wypierali się tamtej (heliocentryzm), tu zupełnie zmyślali fakty (Świat ma 4000 lat i zaczyna się od Adama). Niestety, jak już ludzie zaczynają mieć pretensje o zarabianiu na Chrystusie, to je kierują do ludzi jak Cameron który w końcu robi coś pożytecznego i coś wnosi w sprawie poznawania Chrystusa. A on jest płotką obok kościołam który robi nieproporcjonalnie bardziej od 1700 lat co najmniej, i mu uchodzi to na sucho. W dodatku co dzień udowadnia że nie chce wiedzieć nic więcej na temat historycznego Jezusa... Więc co koscioł chce tak właściwie? A zgadnijcie w jaki sposób archeolodzy dowiedzieli się więcej na temat grobu Tutenchamona? Ja powiem że mi zależy na tym filmie, bo może się okazać (coś w co ja wierze od dawna) że Chrystus nie był \"Synem Bożym\" tylko zwykłym człowiekiem, i że jego stan świadomości jest osiągalny dla każdego. A to może być bomba bo wtedy to oznacza że chrześcijaństwo to mit, a rozwój duchowy zależy tylko od ciebie, a nie od klecha który sam nie potrafi robić to co Chrystus, a w czynach także go nie reprezentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj widzę to samo, Papierowe Nożyczki w porę zareagowały🌻Czy zauważyliście, że na pokazanym na konferencji sarkofagu Marii Magdaleny jest wyryty w kamieniu - symbol Kwiat Zycia.? Zastanawiające jest dla mnie to, ze ten film można obejrzeć 04/03/2007 o 9:00 na Discovery w Anglii. A u nas cisza. ... Uczciwość wobec własnych odczuć najwyższą formą Miłosci. Nie ma pełnej Miłości, gdy czegoś nie dopowiadamy, coś ukrywamy, bo się boimy. Lęk , co na to powiedzą inni. Ubieranie to w tajemnice kontrola dostępu. Czy to jest uczciwe? Czy to jest miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz belaiza
"my chrzescijanie" a potem ladnie mówisz o Lesmianie. A Lesmiana , jak i jego brata Brzechwę, żydow, niektórzy nasi polscy chrzescijanie chca własnie teraz odsadzic od czci i wiary. To taka dygresja. I jeszcze druga: Piszesz,ze za 3 lata nikt o tym wydarzeniu nie bedzie pamietał. Prawdopodobnie tak , ale tez ile blahych z pozoru wydarzen i obserwacji zapoczatkowało nowa ere w nauce? Dlaczego nie mamy dociekac? Dlaczego zamykac oczy na cos, co dotyczy naszej cywilizacji, kulltury, historii( nie mieszam w to wiary)? Oczywiscie, w katolickim kraju jak nasz, sprawa szczątkow nie bedzie naglasniana, a jesli tak, to wiecej przeczytamy opinii negatywnych. Czy to znaczy,ze nie mamy czytac innych? Ale jeszcze do "wierzacej" ( tej od bledów). Trudno,zeby w dziesieciorgu przykazan bylo o ortografii, ale "czcij ojca swego..." dotyczy takze nauczycieli. Oj , nie szanowało sie... Poza tym popieram Nozyczki - trzymajmy się tematu i działąjmy w nim mniej emocjonalnie. Nozyczki to zreszta mily i normalny partner do dyskusji - nic w niej zajadlosci ( mialam wczesniej uwage o Giordanie, ona ja przyjela, bo nie wstyd sie pomylic, pomachałysmy sobie miło i zgoda. A wierzaca od matki boskiej z malej litery gotowa jest walczyc o swoje racje - bez sensu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zydow kocham, bo to nasi starsi bracia :) to Narod Wybrany umilowany. Ale o Lesmianie to chyba nie ja pisalam. No a moze juz o tej godzienie nie pamietam ;) Piszac o kosciele nie rozumiemy tego samego. Ty pewnie (tak przypuszczam) masz na mysli Kosciol Katolicki a ja mam na mysli kosciol Bozy do ktorego naleza wszyscy chrzescijanie niezaleznie od tabliczki na drzwiach budynku do ktorego chodza co niedziele a moze i czesciej. Szkoda, ze Kosciol katolicki powiela i powtarza bledy czynione przez wieki. No i pewnie, ze dobrze ze sa ludzie, ktorzy draza i szukaja prawdy. Tak sie zaczela moja przygoda z Bogiem :D od poszukiwan prawdy. Kto kocha Boga nie da sie nabrac a kto slabej wiary poleci jak listek na wietrze w kierunku nowej idei. No i W Polsce rzeczywiscie bedzie cisza Kosciol katolicki skutecznie blokuje wartosciowe filmy :( Widzieliscie np Lutra? piekny film szkoda, ze go nie pokazali. ale mozna go w necie ogladnac z polskimi napisami no i zaraz zostane zlinczowana za milosc do Zydow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam a mnie zastanawia czemu każdy chce udowodnić swoje racje i przedstawić swój punkt widzenia jako bardziej wiarygodny podpierając się wszystkimi możliwymi \"dotykalnymi\" dowodami. jak mnie kiedyś uczono : wiara jest to przekonanie o istnieniu czegoś czego nie można dotknąć i zobaczyć ludzie natomiast wierzą w coś / mam na myśli wyznanie/ głównie dlatego że tak wierzyli ich przodkowie i nie wypada inaczej, a kiedy ktoś to kwestionuje lub przedstawia inny światopogląd to odwołuje sie np do badań archeologicznych ich prawdziwości lub nie. Z przykrością niestety stwierdzam że na codzień są zaprzeczeniem prawd i ideałów których bronią, zapominając o tym żeby być człowiekiem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjasnijmy kilka kwestii. Cameron nie zrobilby tego materialu dla kasy. To jest jeden z najbogatszych, o ile nie najbogatszy rezyser na ziemii :). Odrzucal propozycje rezyserowania roznych filmow w ostatnich latach. Druga sprawa...kosciol katolicki(a wlasciwie hierarchia koscielna), a katolicyzm, to zupelnie dwa rozne tematy. Kazdy kto choc odrobine interesuje sie historia, wie doskonale, co wyprawiala hierarchia koscielna przez ostatnie 2 tys. lat...sprzedajni papieze, rozlewanie krwi zamiast szerzenie milosci i innych nauk Jezusa Chrystusa. Trzecia sprawa..wierze w Boga, ale nie wierze w to, ze Jezus byl synem bozym. Mogl byc wybitna jednostka, wyprzedzajaca swoj czas...mogl znac sie na wielu rzeczach, ktorych nie pojmowali wtedy zyjacy, ale napewno to nie byl syn bozy. Stawiam pytanie - Jak to mozliwe w takim razie, ze przez nastepne 2 tys. lat nie pojawil sie ktos taki na Ziemii??! Napewno by nie umknal naszej uwadze. Nie pojawil sie, bo wowczas tez sie nie pojawil. Kwestia czasu jest tylko udowodnienie przez naukowcow, jak bylo naprawde. Ja mam wlasna koncepcje na ten temat, ale jej tu nie ujawnie, bo nie dosc, ze bede bluznierca ;), to jeszcze i wariatem ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ Cameron nie zrobilby tego materialu dla kasy. } Bardzo naciagana teoria. Nie można udowodnić bezsprzecznie ani w jedną nia w drugą stronę więc to zostawmy. Jak nie zrobił dla kasy mógł to zrobic np. dla własnych przekonań. Co też nie gwarantuje obiektywności. Bezsprzecznie jest mistrzem w kreowaniu fikcji. { ak to mozliwe w takim razie, ze przez nastepne 2 tys. lat nie pojawil sie ktos taki na Ziemii? } No właśnie wyobraż że dziś pojawia się ktos taki. Podejrzewam że by go leczono w zamknietych ośrodkach. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> Papierowe_Nozyczki Znani sa i w naszych czasach cudotwórcy. Są unawani za szarlatanów. Taki Kaszpirowski choćby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> Papierowe_Nozyczki W nowym testamęcie jest napisane jak (juz po smierci jezusa) apostołowie głosząc słowo boże dokonywali takich cudów. Zacytuję (nie dosłownie bo czytłem dość dawno) . I nie pamiętam których to apostołów rzecz dotyczyła. Chyba to z Mateusza było... \"i zobaczyli że w tym człowieku wiara jest dostatecznie duża, wstań powiedzieli mu a on wstał\" Ci co byli świadkami tego zdarzenia chcieli uczynić z nich Bogów. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ ale wg. Biblii Jezus wskrzeszał też umarłych } Biblia była spisywana i być może że w natchnieniu prze boga. Natomiast nowy testament jak się go czyta, bardzo cięzko sie oprzeć wrażeniu że pisały go osoby będące pod \"wrażeniem\". A więc nie objektywne. Oczywiście IMHO. Dzisiejsza reanimacja to nic innego jak wskrzeszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wskrzeszenie to postanie z martwych. Jak człowiek jest kompletnie martwy, a nie w parę minut po zatrzymaniu akcji serca. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Kaszmirze znajduje się grób niejakiego Jeszuy Nazarejczyka, który przywędrował tam z dalekiego kraju a jego członki nosiły blizny od ukrzyżowania. Jeszua żył i nauczał jeszcze wiele lat. A prawa do grobowca rezerwują sobie chrześciajnie, muzułmanie, buddyści też. Jakiś czas temu padła propozycja aby dokonać ekshumacji czcigodnych szczątków i rozwiać ostatecznie wątpliwości czy Jeszua i Jezus to jedna czy też dwie różne osoby. Buddyzm i Islam są za, Kościół Rzymskokatolicki zaprotestował bardzo stanowczo i jest przeciw do dnia dzisiejszego. Również niejaki Abraham Abulafia o którym wspomina Michelangelo Buonarotti był w posiadaniu imiennej listy kolejnych opiekunów i strażników grobu Jezusa. Jak wiadomo najważniejszym kanonem chrześcijaństwa jest wiara w zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Zastanawiałam się kiedyś na skutkami jakie spowodowałoby podważenie a nawet obalenie tej wiary. właściwie wyobrażać można sobie dowolnie wszystko a i tak będzie to bardzo bliskie prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że kościół zarabia na Chrystusie wcale nie jest w sobie takie złe, jeżeli przyjąć kryterium naszego pozwolenia na takie zachowania. Ludzie na to pozwalają . Już dziś wiadomo, że dzieje Chrystusa to historia a nie religia. Skąd się wzięła religia? Wyjaśniają to teksty WingMakers. Nawet tam, nie neguje się religii katolickiej, żadnej religii. Musimy wiedzieć a nie wierzyć. Czy możesz sobie wyobrazić dwa tysiące lat temu Chrystus mówił: \"Wasze emocje to energia. żyjecie emocjami; emocjami tworzycie rzeczywistość. Jakie emocje taka rzeczywistość.\" itd... Mówił więc: \"Czyńcie miłość, darzcie się miłością, niech wasze myśli nie zawierają złości\"; czy znane już osiem błogosławieństw. Jak ludzie to przyswoili to widać na przestrzeni historii. Ale są już obecne w naszej kulturze zdarzenia w różnej postaci, które nawiązują do pierwotnej nauki Chrystusa. Nauka ta przetrwała. Mówi o osobistym rozwoju duchowym. Ale mówi też o tym z całym naciskiem, że rozwój duchowy nie może polegć na wyobcowaniu się z otoczenia. Cóż, my (przynajmniej ja) żyję wśród chrześcijan i muszę zważać na to co fukcjonuje w moim bliskim i dalszym otoczeniu. Widzę, że ludzie coraz bardziej traktują chrzescijanstwo jako zbiór obrzędów, obyczajów bardziej niż \"boskich dogmatów\". Nie widzą przy tym żadnej alternatywy dla spojrzenia na rzeczywistość. Jak zaczynam mówić o duchowości jako o głębi psychologicznej, energetyce, emocjach, natychmiast mam reakcję w postaci silego oporu werbalnego i nie tylko. Akceptuję takie postawy bo rozumiem, czasem obłędny, strach tych ludzi przed koniecznością weryfikacji \"wygodnego\" dla nich obecnego wystemu wartości i spojrzenia na obecne stosunki społeczne. Nikt z mojego otoczenia nie chce nawet myśleć o tych sprawach samodzielnie. Chodzą do kościoła, zbierają się na mszach aby, chociaż trochę, zaspokoić pragnienie swojej duchowości. Żadne inne zdarzenie nie może im tego zaoferować. Na razie tylko w takiej transcendentalnej przestrzeni mogą doświadczyć tej duchowości. Zupełnie nie rozumieją, trudnej zresztą, książki naszego Papieża \"Przekroczyć próg nadziei\" Autor próbuje przekazać również pewne psychologiczne aspekty ludzkiej egzystnecji. Dlatego mnie nie porusza nazywanie Chrystusa Synem Bożym. Bo przecież nie ma dużej różnicy, przynajmniej z naszego, ludzkiego, punktu widzenia w nazywaniu Chrystusa Synem Bożym czy Mistrzem Wzniesionym. Bo Bóg przecież istnieje także w każdym z nas. I to, wydaje mi się, jest kluczem wszelkiego poznania przez doświadczenie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papierowe ale za czasow
biblijnych nie znano pewnie pojecia smierci kliniecznej, w kadym razie na pewno nie umiano na 100% okreslic, czy dana osoba jest zmarla, nawet teraz zdaryaja sie pomylki , bo niby czemu do ustalenia zgonu musi byc koniecznie lekarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy ludzie, próbując wyjaśnić, dlaczego grób Jezusa na trzy dni po jego śmierci był pusty, twierdzą, że Jezus tak naprawdę nie umarł, lecz omdlał, zapadł w śmierć kliniczną, lub po prostu udał, że jest martwy, a po trzech dniach wyszedł z grobu twierdząc, że zmartwychwstał. Tego typu wnioski nie wyjaśniają jednak wszystkich faktów, jakie dostarcza materiał dowodowy, dotyczący śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Aby zbadać, czy Jezus rzeczywiście umarł musimy zapoznać się z kilkoma faktami dotyczącymi jego męki, śmierci i pogrzebu. Jezus w pewnym okresie swego życia stał się osobą „niewygodną” dla ówczesnego świata politycznego i panujących systemów religijnych, dlatego też postanowiono go „usunąć”. Jezus wiedział i zapowiedział ludziom, że umrze, a trzeciego dnia po swej śmierci, zmartwychwstanie (Łk. 18:31-34). O tej zapowiedzi wiedzieli także wrogowie Jezusa (Mt. 27:63), dlatego za wszelką cenę chcieli się upewnić, że Jezus nie tylko naprawdę umrze, ale i na zawsze pozostanie w grobie. W tym celu władze żydowskie i rzymskie podjęły kilka środków ostrożności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastosowano jeden z najbardziej skutecznych i okrutnych sposobów egzekucji jakie kiedykolwiek wymyślono – Jezus został zgładzony przez ukrzyżowanie. Sposób w jaki zadano mu śmierć nie dawał żadnych szans na przeżycie – On musiał być martwy. Przebieg tej kary odbywał się w kilku etapach. Po ogłoszeniu przez sąd wyroku, w zwyczaju było biczowanie skazańca. Bicz zwany „flagrum” miał mocną rękojeść, do której przymocowane były skórzane rzemienie różnej długości. Wplatano w nie ostre, poszarpane kawałki kości i ołowiu. Po takim biczowaniu ciało człowieka stawało się masą napuchniętego i krwawiącego mięsa. „Żyły cierpiącego były obnażone, można też było zobaczyć ścięgna, mięśnie i kości ofiary.” - Euzebiusz (III w. n.e.) [por. Izajasza 52:14]. Gdy dowodzący centurion uznawał, że więzień bliski jest śmierci, biczowanie było kończone. Po biczowaniu Jezus został wyśmiany, zelżony i odprowadzony na ukrzyżowanie. Na miejsce kaźni musiał nieść belkę krzyża ważącą ok. 50 kg. Był tak wyczerpany biczowaniem, że belkę tę niósł za niego inny człowiek. Po przybyciu na miejsce kaźni skazaniec był przybijany do krzyża. Śmierć na krzyżu następowała przez uduszenie – przy powieszeniu na rękach sparaliżowane były mięśnia klatki piersiowej i mięśnie międzyżebrowe. Powietrze mogło być wciągnięte do płuc, ale nie mógł nastąpić wydech. Jezus wytężał siły, by unieść się w górę w celu wzięcia choćby płytkiego oddechu. Chcąc skrócić torturę lub przyspieszyć śmierć łamano skazańcowi golenie, aby uniemożliwić mu podniesienie w celu oddychania. Przy egzekucji Jezusa połamano golenie dwóch ukrzyżowanych razem z Nim zbrodniarzy, lecz nie łamano jego goleni, ponieważ dokonujący egzekucji żołnierze stwierdzili, że już umarł. Aby się upewnić, że Jezus na pewno nie żyje przebito mu bok, z którego popłynęła krew i woda. (Jan 19:34). Był to prawdopodobnie wyciek wodnistego płynu z jamy osierdzia otaczającego serce. Według dr medycyny Trumana Davis’a jest to dowodem na to, że „Chrystus nie umarł zwyczajną śmiercią przez uduszenie, lecz na niewydolność serca, spowodowaną szokiem i uciskiem serca wywołanym przez płyn w osierdziu”. Dr S. Bergsma, lekarz i chirurg, pisze na temat „krwi i wody”: Niewielka ilość płynu osierdziowego, ok. 20-30 cm3, jest obecna przy dobrym stanie zdrowia. Możliwe jest, że przy powstaniu rany przebijającej osierdzie i serce może wypłynąć tyle płynu osierdziowego, by opisać go jako wodę.” Jedno jest pewne. Jezus na pewno był martwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciało Jezusa umieszczono w solidnym skalnym grobie, wykutym w litej skale. Ciało przygotowano do pogrzebu zgodnie z żydowskim zwyczajem. Najpierw umyto je ciepłą wodą, po czym nakładano na nie różne rodzaje aromatycznych maści (w przypadku Jezusa było ich 100 funtów, czyli ok. 50 kg). Następnie rozpoczynając od stóp owijano ciało w szaty pogrzebowe, wykonane z białego płótna. Między zwoje wkładano lepką substancję (mirrę zmieszaną z aloesem). Jan Chryzostom (IV w n.e.) pisał: „Mirra, którą się posłużono była substancją przylegającą do ciała tak mocno, że płótna pogrzebowe były trudne do usunięcia”. Ciało zawijano aż do pach, opuszczano ramiona, i następnie zawijano aż po szyję. Osobnym płótnem zawijano głowę. Koncepcja, że Jezus nie umarł, ale omdlał czy też udał martwego jest więc trudna do utrzymania. W jaki bowiem sposób wydostałby się on z szat pogrzebowych, w które był tak dokładnie owinięty? Jeśli jednak zmartwychwstał, to jego chwalebne ciało miało możliwość przedostania się przez tego typu przeszkody (na przykład do komnaty, w której byli uczniowie wszedł mimo zamkniętych drzwi – Jan 20:26). Przed grób zatoczono ogromny kamień (ważący ok. 1,5 – 2 ton). Znajdował się on w czymś na kształt koryta pochylonego w kierunku wejścia do grobu. Zanim grób zamknięto, kamień był utrzymywany w miejscu przez klin. Po jego usunięciu kamień przetaczał się na swoje miejsce i zamykał grób. Kamień ten miałoby trudność usunąć nawet kilkunastu ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze względu na to, że Jezus zapowiedział swoje zmartwychwstanie, władze żydowskie i rzymskie postanowiły pilnować Jego ciała, aby uczniowie nie mogli go wykraść i ogłosić, że Jezus zmartwychwstał. W tym celu przed grobem postawiono rzymską straż. Nie byli to jednak dwaj cherlawi żołnierze jakich często oglądamy na rysunkach obrazujących to wydarzenie. Rzymska straż była dobrze uzbrojona i wysoce zdyscyplinowana (za sen podczas warty groziła śmierć). Składała się ona z 4 – 16 żołnierzy (np. Piotra, gdy był w więzieniu, strzegły cztery oddziały, po czterech żołnierzy każdy, czyli łącznie 16 strażników [Dz. 12:4]). Straże w czasach starożytnych zawsze spały na zmianę. Zazwyczaj czterech ludzi ustawiało się przed tym, czego miało pilnować, pozostała dwunastka układała się do snu w półkolu przed nimi – głowami do środka. Aby wykraść ciało Jezusa złodzieje musieliby przejść wpierw po tych, którzy spali. Co cztery godziny budzono następną czwórkę, a ci co czuwali szli spać. Grób został zabezpieczony i opieczętowany. Zgodnie ze świadectwami historycznymi pieczęć taka mogła być umieszczona na kamieniu jedynie w obecności straży, która zostawała na warcie. Straż najpierw musiała obejrzeć ten grób, stwierdzić, ze znajduje się w nim ciało Jezusa, a później, po zamknięciu grobu, opieczętować kamień. Pieczęć w starożytności była uważana za sposób stwierdzania autentyczności. Tak więc pieczęć na grobie Jezusa była publicznym świadectwem na to, że Jego ciało znajduje się w grobie, i że jest chronione mocą i autorytetem Imperium Rzymskiego. Za zerwanie pieczęci groziła kara przez ukrzyżowanie głową w dół .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc Jezus na pewno był martwy i na pewno jego ciało zostało dobrze zabezpieczone w grobie. A jednak trzeciego dnia po śmierci, grób Jezusa był pusty. Świadczy o tym nie tylko zwiastowanie uczniów, ale także wypowiedzi wrogów Jezusa, którzy dobrze wiedzieli, gdzie było ciało Jezusa i równie dobrze, że tego ciała tam nie ma (Mt. 28:11-14). Jeśli grób Jezusa nie byłby pusty orędzie zmartwychwstania nie mogłoby przetrwać w Jerozolimie, ani godziny, gdyż przywódcy żydowscy obaliliby je przez krótki, kilkunastominutowy spacer do grobu Józefa z Arymatei i przez pokazanie, że jest tam ciało. Nie mogli tego uczynić, gdyż grób był pusty. Co się zatem stało z ciałem Jezusa? Kto ryzykowałby zerwanie pieczęci z grobu? Cóż takiego się zdarzyło, że rzymska straż wolała zaryzykować życie i uciec (za ucieczkę z miejsca warty groziła smierć), niż pozostać przy grobie? Czy ciało Jezusa ktoś zabrał, czy może On rzeczywiście powstał z martwych? Ciałem Jezusa były zainteresowane trzy grupy ludzi: Żydzi, Rzymianie i uczniowie. Ani w interesie Żydów, ani Rzymian nie było, aby ciało Jezusa znikło. Podjęli oni wszelkie możliwe działania by je zabezpieczyć. Gdyby wiedzieli gdzie to ciało się znajduje, albo byliby w jego posiadaniu, wystarczyłoby wystawić je na widok publiczny by zdusić powstające chrześcijaństwo w jego zarodku. Nie mogli jednak tego uczynić, gdyż tego ciała nie było i nie wiedzieli, gdzie ono może się znajdować. Nasuwa się więc pytanie: czy uczniowie mogliby wykraść ciało Jezusa, gdy żołnierze zasnęli (por. Mat. 28:11-14) i stworzyć historię zmartwychwstania? Musimy wziąć pod uwagę, że Biblia mówi nam o ogromnym tchórzostwie uczniów (Mt. 26:56, Jana 20:19). Wątpliwą sprawą jest, aby ci, którzy opuścili Jezusa w momencie aresztowania zdobyli się na odwagę zerwania pieczęci rzymskiej. Wyjaśnienia wymaga również fakt, w jaki sposób udałoby się uczniom otworzyć grób, nie budząc przy tym straży. Badając dokładnie, w języku oryginalnym, biblijny opis pozycji kamienia grobowego po zmartwychwstaniu Jezusa, czytamy, że ten ważący ok. 1,5 – 2 ton kamień, został przeniesiony na dość dużą odległość od grobu, „odtoczony” w górę wzniesienia przed grobem. Do takiego dzieła potrzebnych byłoby więcej niż dziesięciu ludzi. Kilkunastu uczniów musiałoby prześlizgnąć się nocą na palcach między śpiącymi blisko siebie strażnikami, odsunąć ogromny, ciężki kamień w górę wzniesienia tak cicho, aby żaden ze strażników nie obudził się, wyplątać w jakiś cudowny sposób ciało Jezusa z ściśle przylegających, wręcz przylepionych doń, szat pogrzebowych, tak, aby szaty te pozostały nienaruszone i nie wzbudzały podejrzeń, po czym razem z ciałem z powrotem przemknąć się między śpiącymi twardo żołnierzami i uważać, ma się rozumieć, by któregoś z nich nie nadepnąć. Dodajmy, że wszystko to musieliby robić po ciemku. Żołnierze aby to wszystko przespać musieliby być głusi. Przesuwanie tak ogromnego kamienia, jakim był zastawiony grób Jezusa było nie tylko ciężkie, ale i bardzo hałaśliwe. Aż trudno uwierzyć, że żaden z żołnierzy się nie obudził. Zaśniecie straży było zresztą mało prawdopodobne ze względu na sposób w jaki sprawowała ona wartę (4 czuwa, 12 śpi na około nich by nikt nie mógł się przemknąć), oraz ze względu na strach przed karą, jaka groziła za zaśnięcie na posterunku (spalenie żywcem). Poza tym żołnierze rzymscy byli dobrze przeszkoleni i wyposażeni. Wystarczyłby jeden czuwający, aby zmusić do ucieczki całą grupę uczniów. Apostołowie byli ludźmi zbyt uczciwymi aby sfabrykować taką historię. Cała ich nauka opierała się na uczciwości i moralności. Kłamstwo było sprzeczne z tym czego nauczał i za co umarł ich Mistrz. Nie umieraliby też oni męczeńską śmiercią za coś, o czym wiedzieliby, że jest kłamstwem. A jednak byli oni gotowi stawić czoła aresztowaniu, uwięzieniu, biczowaniu, okrutnej śmierci i nikt z nich nie zaparł się Pana, ani nie odwołał swej wiary w to, że Jezus zmartwychwstał. Żaden z nich, nawet w chwili śmierci, nie wyznał – by zaspokoić swoje sumienie – że to wszystko było oszustwem. Poza tym jak wyjaśnić ukazywanie się Jezusa po zmartwychwstaniu – szczególnie gdy widziało go ponad 500 ludzi równocześnie? (1 Kor. 15:6) Jak wyjaśnić przemianę uczniów, która nastąpiła w nich po spotkaniu ze zmartwychwstałym Mistrzem? Słabi, tchórzliwi ludzie zamienili się w odważnych, pełnych mocy, gotowych głosić fakt zmartwychwstania zawsze i wszędzie. Jak wyjaśnić przemianę prześladowcy Kościoła - zażarcie walczącego z chrześcijaństwem Pawła, który w ciągu kilku dni zmienił się w jednego z najgorliwszych wyznawców zmartwychwstałego Jezusa? Co sprawiło tak dramatyczną zmianę w życiu jego i wielu innych ludzi. Tym czymś było spotkanie ze zmartwychwstałym Synem Bożym. (Dz. Ap. 9:1-22). Zmartwychwstanie Jezusa jest jedyną rzeczą, wyjaśniającą wszystkie fakty, które przedstawia nam historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia1234

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do belaizy
ciekawi mnie, czy studiujesz teologie, jestes katechetka. czy po prostu interesuja cie tematy religii i wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merwin chodzi Ci o uzdrowienie w Listrze? to jest w Dziejach Apostolskich \"W Listrze mieszkał pewien człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził. Słuchał on przemówienia Pawła; ten spojrzał na niego uważnie i widząc, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia, zawołał głośno: Stań prosto na nogach! A on zerwał się i zaczął chodzić. Na widok tego, co uczynił Paweł, tłumy zaczęły wołać po likaońsku: Bogowie przybrali postać ludzi i zstąpili do nas! \" (Dzieje Apost. 14:8-11 W dziejach jest wiele opisow uzdrowien. Dzis dzieja sie tez takie cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×