Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

homogenic

czy to możliwe żeby mężczyna bał się podejść do kobiety która mu się podoba?

Polecane posty

Jeszcze się nie przekonałas i ciągniesz dalej ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sama podejdź
i coś zaproponuj. W końcu to ciebie to męczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podchodzenie i zagadywanie to nie jest roza dziewczyny - przekonałąm sie o tym na własnej skórze. dwa razy dostałam kosza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i czytam i straciłam już wątek i wróciło i tak sobie myslę ... właśnie roztrząsam wydarzenie sprzed roku, kiedy po przerwie wróciłam na ostatni rok studiów i na pierwszych zajęciach, na jakich się pojawiłam, zauważyłam pewnego chłopaka ( czy faceta, rocznik jego to 1983:) podejrzałam kiedyś w ineksie,a co:D:D:D: - ja starsza doopa jestem:D:D:D:D) zauważyłam go, bo wydawało mi się, ze to on zauważył mnie pierwszy:) i tak się zauważaliśmy do samego czerwca, kiedy to po egzaminach zaczęły się obrony i straciliśmy choćby i taki \"zauważający się\" kontakt:o kilka razy nawet rozmawialismy z sobą:) raz, kiedy zagadał - spierdzieliłam do toalety:) drugi raz spierdzieliłam do autobusu, bo niespodzianie spotkalismy się \"na mieście\" :) trzeci raz byłam nad wyraz odważna i rozmawialismy, póki nie musieliśmy wejść do sal na zajęcia:) koleżanki obiektywnie stwierdziły, ze kiedy ze mną rozmawiał, to promieniał,ja chyba swoich lewitacji nie muszę opisywać, co:)? ale podsumowanie jest takie:o do tej pory wciąż myślę w zależności od własnego nastroju; albo był taki nieśmiały, chociaż diabelnie uroczy i słodki; albo wszystko mi sie wydawało - to z uwagi na własną ocenę samej siebie jako kobiety:o który facet potrafi walnąć prawdę między oczy teraz, hę:o? bo koniec końców, dochodzę zawsze do wniosku, ze gdyby mu naprawdę zależało, nie zważałby na nic; działał aż do skutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wow 2 razy dostałaś kosza
czyli co facet nie chciał się przejść na kawę? Straszne :) Raczej nie usłyszałaś S****** f******* więc nie przesadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważasz,że to kosz dla mnie, kiedy ja po może minucie, dwóch, wiałam jak najdalej, bo tak mnie oniesmielał??? a nie pomyslałam:o do tej chwili sądziłam,że to on uznał moje ucieczki jako brak zainteresowania nim i dlatego odpuścił:o dlaczego miałby do mnie tak mówić, jak pięknie to ująłeś gwiazdkami??? przecież to nie ja, ale on inicjował te krótkie rozmowy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wow 2 razy dostałaś kosza
to było do autorki tematu homogenic :D chyba że jesteście tą samą osobą w dwóch nikach, albo dwoma nikami w tej samej osobie. Jak kto woli :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak temat wypłyną więc się
dopiszę. Jak mocno nieśmiały "facet" nigdy nie zdecydował bym się spróbować rozwinąć znajomość z dziewczyną która mi się podoba. Mógłbym sobie z nią gadać od czasu do czasu o całkowicie neutralnych rzeczach ale w życiu bym nic nie zaproponował. Szczególnie gdyby też wyglądała na zainteresowaną. Jak by coś zrobiła dostała by prewencyjnie przysłwoiowego "kosza". W końcu kim ja jestem? Nikim @ idaalia Jeżeli to byłby taki skrajny przypadek to raczej "łatwo" to zauważyć. W końcu takie rzeczy raczej rzucają się w oczy przy dłuższym okresie. Widać kto jak się zachowuje z kim się przyjaźni itp... A mniej skrajny chyba by się, przy jakichś czytelnych sygnałach zainteresowania, odważył I jednej rzeczy nie rozumiem. Ale to może przez mój brak doświadczenia :) "co ma czyjeś niezainteresowanie do Twojego odbioru Siebie jako kobiety"? Każdy musi na ciebie lecieć? Tak się nie da, nawet ja to wiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, ze nie ma kogoś, kto \"wszystkim dogadza\" wiem doskonale; ile ludzi tyle gustów; ale moja samoocena jest dosyć niska i kiedy pojawiają się takie jak ta sytuacje, to przyjmuję za pewnik niemal, że to moje przywidzenie, bo kto by chciał ... rozumiesz??? a co do obserwacji - mało ich było:) na pierwsze zajęcia trafiłam omyłkowo z inną grupą:) mieliśmy inne specjalności i tylko niekiedy widzielismy się na wspólnych wykładach w sali zapełnionej jakimiś 120 osobami:) no i ja nie dawałam żadnych sygnałów:o wialam po chwileczce rozmowy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak temat wypłyną więc się
"bo kto by chciał ... rozumiesz" Rozumiem :( Sam nie jestem interesującą osobą, nie mam ciekawe życia, doświadczeń, fizycznie też za "męski" nie jestem. Jak ktoś by się jakaś zainteresowała to raczej w oparciu o pozory bo przecież jak by mnie bliżej znała to by nie pakowała się w taki kanał :) To chyba nie ma co się przejmować i zastanawiać nad głupotami bo i tak to nic nie da :), w końcu samo przejdzie jak się kogoś nie ogląda i nie myśli. Mi się nigdy w takich sytuacjach nie zdarzyło zwiewać :) Tylko nikt i nic by mnie nie przekonało żeby zejść z całkowicie bezpiecznego, neutralnego, tematu na coś innego :D 🖐️ i powodzenia następnym razem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×