Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

get lost

Mamy, przyznajcie się, co zrobiły wasze dzieci dlatego że nie dopilnowałyście..

Polecane posty

siedze tu i rycze ze smiechu...choc czasem nie wiadomo czy się smiac czy płakac.. Najbardziej szokuja mnie historie z przedmiotami róznego rodzaju w nosie i wkładanie sobie cieni do powiek do ucha.. h a haha! Dobrze że chociaz tego u mnie nie było.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiszę Wam tylko jeszcze,że moje starsze dziecię namiętnie zjada pomadki.Najbardziej smakuja jej te wazelinowe.Wiem już na pewno,ze nie są szkodliwe-bo nic jej nie było:D Teraz chowamy przed nią wszystko co służy do malowania twarzy-poniewaz namiętnie sie maluje.Jednak jest tak pomysłowa,że jakiś czas temu,aby pomalowac swoje \"kości policzkowe różem\",wysmarowała sie tuszem do robienia stepelków.:O Całą buzie miała czerwoną od tuszu drukarskiego.Nie mogłam tego domyc.Chodziła z takim rumieńcami dwa dni:O Ostatnio wylała zupę ogórkową swojej młodszej siostrze na głowę:O Dobrze-że zimną:D Tydzien temu wymalowała pokój mojej kolezanki(poszłyśmy \"w gości\")kredą do tablicy.Wszystkie ściany w różnych kolorach i kształtach:O Kolezanka na szczęście zmyła krede wodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie dopilnowalam
swojej córci i pogryzła szklanke.....odgryzła taki duzy kawał szkła....na szczęscie szybko zareagowałam i nic sie nie stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie smarowalam
to prawda, ze z nosem przekichane. jak moj brat wlozyl sobie cukierka-zelka (to bylo juz po baziu i pogotowiu) to ja ze strachu dostalam takiej g=histerii, ze nie wiadomo bylo kim sie zajac najpierw - bratem (zeby wysmarkal cukierka) czy mna (mialam wtedy moze z 6-7 lat) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi mama opowiadała, że jak byłem mały to podrzucała mnie na kolanach :) do góry :) W pewnym momencie tak mnie podrzuciła, że strąciłem doniczkę przymocowaną do ściany z paprotką ... kwiatek i doniczka wylądowałyna głowie mej rodzicielki ... efekt zabawy : mama miała szytą głowę ... do tej pory ma bliznę :( ale wydarzenie to wspomina raczej pozytywnie :) miałem 3 latka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prasowałam na pralce
a ona obok w wannie ściągnęla właczone żelazko do wody w której stała. śni mi się to po nocach już równo 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka oblała się wrzątkiem herbaty :-(. Jest po przeszczepie skóry. Dosięgnęła kubek z miejsca, do którego zazwyczaj nie dosięgała. Nie doceniłam jej chęci zdobycia picia i poradziła sobie. Niestety ze skutkiem, który do końca życia będzie mnie prześladował.... Nie zostawiajcie żadnych kubków z kawą, herbatą na stole, czy blacie kuchennym, ani garnków z gorącą zupą na przybrzeżnych palnikach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie ja
to wszystko świadczy o tym ze dzieci są po prostu nieprzewidywalne Figazmakiem - mam nadzieje ze z córką juz wszystko w porządku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie ja - to już prawie półtora roku od wypadku. Wszystko się praktycznie wygoiło, ale blizna na klatce piersiowej zostanie na całe zycie. Z buzi i szyi zeszło całkowicie. Tym nie mniej tego bólu i cierpienia jaki przeżyła, a którego nie mogłam wziąć na siebie nic nie jest w stanie wymazać z mojej pamieci. To takie moje piekło na ziemi, które mnie psychicznie kompletnie rozwaliło..... W tej chwili pozwalam jej na poznawanie swiata, bo nie mogę jej zamknąć w miękkim pokoju, ale towarzyszy mi przy tym ciągły strach... Mam tylko nadzieję, ze w przyszłości usuwanie blizn będzie zwykłym zabiegiem, a nie operacją jak teraz. I mam nadzieję, ze moja mała będzie szczęśliwa mimo tego, co przeżyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny temat:) Fizazmakiem życze duzo sdrówka córeczce. Mój synek jeszcze nie zdazył wywinąć mi zadnego numeru( ma 3 miesiace) ale cwany to on juz jest. Jakos jak jest na rączkach to nie ulewa, nie miewa kolek , ładni spi a wszystko mu sie nagle przytrafia jak go kłade do łóżeczka;) Za to moj brat był fajnym dzieckiem. Bardzo lubił zabawy zapałkami, chociaz rodzice bardzi sie pilnowali to jednak gdzies je dorwał, poustawiał pod zasłonkami takie grube świeczki, gromniczki i podpalił. Od tej pory tata rzucił palenie :) Pozniej kilka razy miał jeszcze piromanskie zapędy. Jak był starszy (ok 8lat) podkradł mamie papieroska mentolowego, a ze przychodził wczesniej ode mnie ze szkoły to sobie go jakos tam wypalił ja wchodze do domu a on lezy blady na kanapie i drze sie : umieram ,umieram, ratuj mnie!! Rodzice mieli piękną porcelanowa szkatułke, w której mieli schowane grosiiki ze slubu, my chcielismy bardzo sie dorwac do tych grosików to ja potłukliśmy tłuczkiem do miesa. Ja miałam ze 7 lat, brat 3. Boże co sie działo. Teraz przezyc nie moge bo ponoc była to cenna rzecz a ja zbieram na mieszkanie;) No i bratu wycieniowałam grzywke bo miał miec na drugi dzień zdjecia w przedszkolu, chciałam zeby był modny:) Wygladał super:) Duzo tego było , to były fajne czasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie ja
Figazmakiem ja równiez zycze zdrówka coreczce🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To było na początku, mąż przyniosł mi maleńką do karmienia, nakarmiłam ją i położyłam ją obok siebie i zasnęłam a mąż zabrał ją i odlożył do łożeczka. Potem zasnął i po jakimś czase się obudził i z przerażeniem stwierdził, że nie ma dziecka (ok. 3 tygodniowego), zaczął w przerażeniu i panice kopać w kołdrach, przewalać wszystko bo się dziecię zakopło----i po dobrych paru minutach przyomniał sobie, ze ją odniósł :D A ja raz śpiąc położyłam się na małej :o Bo leżałam na boku i musiałam się przesunąć w nocy i odróciłam sie plecy i ją przygniotłam :o Na szczęscie zapiszczala a raczej zaskrzeczała po swojemu i sie obudzilam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieska smieska
moje dzieciaki kiedys bawiły sie w Królowa Śniegu i wysypały w pokoju cała torbe mleka w proszku wiecie jak to sie sprzata? ....:/ na mokro nie da rady bo sie lepi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie smarowalam
a, jak przeczytalam wpis Paprotki27 to sobie przypomnialam jak moj brat bawil sie zapalkami. podpalal sobie nitke, gasil dmuchajac i taka wypalona wrzucal do kosza z zabawkami. ze 4 lata juz mial (a moze i 5) wiec bawil sie sam. wtedy w duzym pokoju szafa byla wysunieta troche na pokoj i za nia moj ojciec mial biurko do pracy a my kosz z zabawkami, nad koszem polki zksiazkami byly. skonczyl sie bawic i poszedl z mama ogladac telewizje. nagle mama poczula dym, wiec sie zainteresowala i zobaczyla, ze zabawki nam sie pala. niokgo poza nia i bratem nie bylo w domu a ona miala reke w gipsie :( wiec zaczelagasic przy pomocy szklanki, ktora sie niestety rozbila i mama chodzila w skarpetkach po szkle i probowala gasic... na szczescie sie udalo i w sumie nic wielkiego sie nia stalo, tylko nam sie miski poopalaly) i troche ksiazek z dolnej polki. ale strachu sie brachol najadl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatulek11
chyba nie jestem jedynym mężczyzną na topiku, ale jak żonki nie było w domku i ja pilnowałem córeczki oglądając w miedzy czasie mecz to moje dwuletnia córcia ogoliła naszego kotka.nie wiem skąd wzieła maszynkę i wiedziała do czego to służy, może podpatrzyła jak ja się goliłem w jednym razie kot ma wygolone pół ucha i cały kark.Teraz wiem jak córeczka siedzi cicho to cos broi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oligotka
A mi tęsciowa opowiadał, że jak mój mąż był mamy to podczas ich nieuwagi wysmarował sobie całe pośladki pomadką do ust :D :D :D On nie lubi jak się to wspomina bo się wstydzi a przecież miał wtedy 2 latka jedynie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgorzatka...
jak bylam niemowlakiem moja siostra podobno zrobila jezora z kropli do oczu na moich oczach. Mama pranie wieszala. Od malego lubilam kwiatki i wsadzila sobie jeden na pamietke do nosa - sliczny, czerwony, narysowany na folii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba co tu zajrzę to mi się coś przypomni:D Moja córka też namiętnie dzwoni po ludziach z mojego tela i wysyła sms:D Nawet jak poprzestawiałam ustawienia to zdolna bestia opanowała i dalej to robi jak tylko dorwie telefon:D Kiedyś ogoliła sobie nogi, do dziś ma jeżyka:D, a wczoraj jak byłam w szkole, mąż wsadził ją do kąpania i poszedł dołożyć do kominka. Zapomniał dać jej płynu do kąpania to wpuściła do wanny 2 tuby pasty do zębów:D Przestawiała też programator w pralce, na szczęście za wysoką temp. szybko wyczułam, ale kilka razy wyłączyła mi wirowanie i mi woda chlusnęła po otwarciu pralki. Myślałam, że się zepsuła:) Co do wkładania różnych przedmiotów w otworach w ciele -to hmm..niektóre typy chyba tak po prostu mają? Tyle o tym słyszałam zanim miałam dzieci, teraz..strasznie się tego bałam, ale moje dzieci nigdy nie miały takich pomysłów:D aaaaaaa..córka jeszcze niedawno przestawiała mi budzik w telefonie:D Budzik dzwoni nawet jak tel jest wyłączony;) A mam ustawione w dźwiękach nagrane przez moje dzieci \" Mamusiu budzik dzwoni\" - Tymon, \"Mamusiu mms\" - Martyna, \"Mamusiu - sms - Szymon;) No i w szkole, wykład, wszyscy już przysypiają po prawie 2 godz, na sali półmrok, bo włączony projektor a mi budzik na cały foll \"MAMUSIU BUDZIK DZWONI\":D:D:D:D Do dziś jak wyglądam na znudzoną to mi chłopaki ze szkoły wiszczą nad uchem \"Mamusiu budzik dzwoni\" :D (Kiedyś \"zadzwonił\" w Kościele na adoracji, też cisza jak diabli..i tylko ten krzyk:o :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkodnika
Czytajac Wasze posty, przypomnialam sobie jeszcze kilka "drobiazgow": 1. Moj Mlodociany dopadl sie raz do toalety, wsadzil glowe i napil sie wody. 2. Wymalowal czarnym, niezmywalnym markerem meble, komputer i srebrny telewizor. 3. tluczkiem do miesa porobil dziury w panelach (zachcialo mi sie paneli w kuchni) 4. tymze tluczkiem wybil szybe w kuchennych drzwiach (a dzien wczesniej mowialam do meza, ze drzwi trzeba wyniesc do piwnicy, bo mlody strasznie nimi trzaska i moze sobie zrobic krzywde) na szczescie obeszlo sie bez obrazen! 5. wrzucil rolke papieru toaletowego do pralki (wypralam ciemne ubrania):O 6. Pampersa rowniez wrzucil do pralki (wygotowalam) i tego doswiadczenia nikomu nie zycze!😭 7. A przed chwila dzwonila moja mama, u ktorej mlodociany spedza weekend, ze moj szkodnik zmasakrowal kaktusa i lodowke (tluczkiem, a jakze!) Strach pomyslec, co nas jeszcze czeka, bo Dziecie me ma dopiero dwa lata:O:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ośmioletni brat przybijał coś młotkiem na umywalce, a potem zakleił dziurę białym plastrem , żeby nie było widać. Mój najstarszy synek,wtedy trzyletni jak mama modelowała mi włosy suszarką i stała tyłem do drzwi od łazienki, wszedł i przeciął odłożonymi na pralkę nożyczkami kabel od suszarki - huknęło, korki poszły a w nożyczkach wypaliła się dziura.Na szczęście miały plastikowe rączki. Mój siedmioletni kuzyn naoglądał się filmów dla dorosłych i przyjechał na zjazd rodzinny. Przy obiedzie kazano mi go odszukać. Znalazłam go w ostatnim momencie, jak stał na odwróconym wiadrze pod drzewem, a na szyi miał fachową pętlę z linki samochodowej. Podobno rodzice wytłumaczyli mu , że aktorzy nie umierają na filmach... i on chciał sprawdzić..., a swoja drogą to ten mój kuzyn mieszkał u nas, jak jego mama miała sesje na studiach i też kiedyś grzecznie narobił do nocnika, a potem założył sobie na głowę. A mnie kiedyś rodzice spuścili z oczu w ogródku jak miałam roczek, a potem szukali przez kilka godzin po całym osiedlu. Spałam grzecznie przytulona do naszego bernardyna. :D I jak miałam trochę ponad roczek to wychyliłam kieliszeczek ajerkoniaku: mama nalała dwa dla siebie i siostry i odwróciła się, aby schować wysoko butelkę, żebym jej nie złapała, odwraca się i pyta: co, już wypiłaś?, a moja ciocia zza gazety: nie, jeszcze nie. A ja zadowolona tylko się oblizuję... A mój najmłodszy synek usiadł kiedyś na kanapie i przebił sobie rączkę na wylot zostawioną tam przez mojego dorosłego brata wykałaczką. Na pogotowiu przerażony lekarz chciał to wycinać pod narkozą... Ten sam maluch połknął zszywkę do zszywacza...na szczęście wyszła drogą naturalną, ładnie ją widać na pamiątkowym rentgenie. A, i któryś mi dołożył zieloną pietruszkę do zupy, razem z zawartością doniczki. Wszyscy żyją, są zdrowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbamamaa
A moi artyści nazbierali gazety na kupke i zrobili ognisko w WC na podłodze.Córka wysunęła szuflade z segmentu i stanęła w niej,cały segment poleciał na nią i wszystko powypadało,musieliśmy ją odkopywać.Syn jak był mały,korciło go wszystko co zakazane np.sprawdzał czy prodiż jest gorący całą dłonią i bardzo miał poparzoną,wyjął odciętą wtyczkę ze śmieci i wsadził do kontaktu,też ręka poparzona.Jak był trochę wiekszy petarda mu wybuchła w rękach,też poparzenie.Kiedys przyniósł gdzieś z dworu czy śmietnika taką piankę,co się drzwi i okna oszczelnia,popryskal calą kuchnię,a to pęcznieje i zasycha.A moja najmłodsza wyprowadziła kiedyś pół podwórka dzieciaków na tory kolejowe,bo tatuś miał przyjechać pociągiem.Syn połknął 5 złotych,wyszło naturalnie.Córka złotą bozie,była potem w pampersie.Nieraz sobie wspominamy i się śmiejemy,ale wtedy nie było do śmiechu.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn kiedys wydobył z kabiny moja golarke i golił sobie nogi. Dobrze, że się nie zaciął. Oprócz tego wsadził sobie przezuta gume do pepka i potem nie można jej było wyjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinasze kochane...
DZIECI!!! -------------------------------------------------------------------------------- Twoje ubrania: Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami. _____________________________________________________ Przygotowanie do porodu: Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży. ______________________________________________________ Ciuszki dziecięce: Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę. Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? ______________________________________________________ Płacz: Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku. ______________________________________________________ Gdy upadnie smoczek: Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. ______________________________________________________ Przewijanie: Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. ______________________________________________________ Zajęcia: Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp. Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. ______________________________________________________ Twoje wyjścia: Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki. Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. ______________________________________________________ W domu: Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi. ______________________________________________________ Połknięcie monety: Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. Drugie dziecko: Czekasz aż wysra. Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego. _____________________________________________________ Prześlij to wszystkim, którzy mają dzieci lub znają kogoś, kto ma dzieci lub sami byli dziećmi WNUKI: Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci. ----------------------------------------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn kiedyś wysunął z pralki szufladę z proszkiem i całe pranie wyprało się bez proszku. Innym razem włożył do pralki komórkę, na szczęście chciałam dołożyć pranie i ją znalazłam. Koleżanki córka wydłubała palcem kostkę zapachową w toalecie i zjadła. :( Szczęśliwie nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż przywiózł mój samochód z zakladu lakierniczego bo ktoś mi porysował czymś ostrym bok od strony kierowcy. Mały mial wtedy z 2,5 roku. Widział co sie stało i wszystkim opowiadał jaki to byl drań, po czym poszedł do garażu, udało mu się otworzyc puszkę z minią ( do dzis się zastanawiam jak to zrobił) po czym pomalowal cały bok równiutko farbą aż po same szyby.... Nic się nie pochwalił, na następny dzień rano wychodzę i mało nie padłam- cały bok rudo-brązowy....Oczywiście samochod musial wrócic do zak. lakierniczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o pranie komórek, to kupiłam parę lat temu Patrycji na Gwiazdkę komórkę. Cieszyła się jak głupia. Po świętach robiłam pranie i nie przejrzałam jej kurtki. Komórka była w kurtce i pięknie się wyprała :D Ależ lament był :( Suszyła się chyba ze 4 dni i się wysuszyła i potem chyba przez 2 lata działała bez żadnego uszczerbku. Porządna firma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna I
...moje dziecko wiecznie "znikalo" w kompanii psow...juz nie wspomne o "doskonalym pasztecie" z pieskiem na opakowaniu...ps. dowedzialam sie ze zlobka, ze dziecko ma przysmaki i innego pasztetu jesc nie bedzie-tylko ten konkretny...ile mi zajeclo zanim dostarlo do mnie co ona na prawde je!! To, ze spi dosc czesto w obstawie psow-norma... Jedza wspolnie z jednego talerza!! tez-choc ma juz 10 lat i udaje, ze nie widzi jak pies delikatnie sciaga jej mieso z talerza... ech...dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra mama
wczoraj zauważyłam trochę zaczerwieniony tyłek małej więc chciałam jej go troszkę powietrzyć, hasała tak sobie bez pieluszki (ja już zapomniałam) wskoczyła mi na kolanka potem na klawiaturę i ją opsikała, potem zamiast się nauczyć na błedach i ją ubrać puściłam ja jeszcze, stała przy kanapie widziłam ją cały czas tylko od pasa w dół tak się slicznie bawiła po jakimś czasie podeszłam do niej żeby ja ubrac a na panelach i na dywanie pod kanapą pełno zajęczych bobków, cześć rozgnieciona i rozsmarowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×