Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie lada problem

sex a spowiedź

Polecane posty

Gość ech wariactwo
KK to instytucja, taka jak wojsko - a zasady restrykcji na seks sa narzucone bardzo swiadomie. I nierealnie, tym bardziej, z enarzuca je banda chlopów , która nic nie wie o zyciu, a zajmuje sie sluzem i termometrem w pochwie kobiety. Seks to jeden z najpiekniejszych pzrejawów miłosci, jesli dwoje ludzi ma dla sibie szacunek i czułosć. I nikt nigdy nie pzrekona mnie, ze to grzech, bo miłość nie rodzi niczego złego , jesli to miłosc, a nei egoizm. Proste:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem krótko - nie można zjeść ciastka i mieć ciastko. Tak samo jak nie można być w ciąży tylko trochę. Osoby, które się spowiadają tylko z tego, co same uznają za słuszne, popełniają spowiedź świetokradczą czy im się to podoba, czy nie. W kościele wiele jest rzeczy, z którymi sie nie do końca zgadzam. Np. z tym, że ktoś po nieudanym pierwszym związku zawiera drugi, zupełnie szczęśliwy, i właśnie wtedy żyje w grzechu. Jest specjalne duszpasterstwo dla takich osób, ale komunii to one wziąć nie mogą. Bo rozgrzeszenia nie dostaną. Mnie sie to nie podoba, ale moje zdanie nie ma tu żadnego znaczenia. Tłumacząc się sami przed sobą oszukujecie samych siebie. Ja chce sie rozwieść, chcę potem kogos znaleźć. I wtedy nie bedę udawać, ze skoro tego drugiego kocham to jestem ok i bez grzechu. Nie będę chodzic do spowiedzi i tyle. Jestem bezkompromisowa, jesli chodzi o takie sprawy. :O Mam nadzieję, ze mimo wszystko Bóg widzi to inaczej niż kosciół. Bo kosciół to tylko ludzie właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takatamsobie stwierdziła \"Kuna, Ty jednak źle trochę czytasz i nadinterpretujesz\". Pewnie ma rację, ja dodam tylko od siebie, że co do mnie to też - nie wiedzieć czemu - zostałem źle odczytany. Chodzi o to, że ja wcale nie jestem i nigdy NIE byłem policjantem, a napisałem tylko o tym, bo to też jest \"odrębna\" grupa osób. Jestem informatykiem (programistą) - to tak na przyszłość. Teraz się zorientowałem, że kuna to facet - wcześniej byłem przekonany, że to kobieta się wypowiada - przepraszam zatem za pomylenie \"płci\". Kuna napisał \"W zyciu musialem podejmowac wiele waznych decyzji, ciagle je podejmuje\" - wyobraź sobie, że ja też! :P Spłyciłeś moją wypowiedź - trudno - a ja nie zamierzam teraz pisać o wszystkim czym się kieruję w życiu, o moich zasadach i wyznawanych poglądach. O mnie świadczy to co robię - a to mogą powiedzieć moi bliscy. Napisałeś też \"Przeciez do KK chodzi okolo 30% ludzi z czego 1/3 przystepuje do sakramentow. To sa prawdziwe statystyki\". Możesz mi powiedzieć, skąd masz takie dane? Bo ja znam inne - oficjalne dane K.K. i one \"mówią\" co innego: http://www.bibula.com/new/display.php?textid=00780 Do lolalolalola - dobrze napisałaś, ale zapomniałaś o tym, że w spowiedzi również ważne jest MOCNE POSTANOWIENIE POPRAWY (tak mnie kiedyś uczono) - a w przypadku autorki tego NIE MA! Ona nie chce się \"poprawić\", a mimo to chce dostać odpuszczenie grzechów - to jest (między innymi) dla mnie obłuda i hipokryzja. Taką samą hipokryzją i obłudą jest chodzenie po różnych księżach w \"poszukiwaniu\" takiego liberalnego, który w końcu udzieli rozgrzeszenia... :( nie lada problem (autorka) - nie odpowiedziałaś mi na moje pytania (a myślę, że i czas jest odpowiedni - dla Katolików - na przemyślenie tych kwestii): A dlaczego Ty oczekujesz możliwości uczestnictwa w Komunii św., jak nie \"wypełniasz obowiązków\" Katolika? Po co Ci Komunia św. Co Ci ona daje? Chyba nic - z tgo co piszesz. Czysty snobizm? Bo inni widzą? Zastanów się nad sobą... Taki sobie22 - akurat to nie Ty decydujesz, co jest grzechem, a co nm nie jest - to ustalił Kościół (dokładnie wysocy \"urzędnicy\" kościelni) - oczywiście na podstawie P.Św. Jak uważasz - jeśli jesteś w nocy na skrzyżowaniu (kierujesz samochodem), masz czerwone światło, ale nikogo w pobliżu nie ma (ani ludzi, ani samochodów), to możesz przejechać skrzyżowanie? Robiąc to łamiesz przecież przepisy... A to, że nikt (?) Cię za to nie ukarze, pozwala tak robić? A może na tym skrzyżowaniu jest kamera i zarejestruje Twoje przewinienie? Po coś jednak są przepisy, nie ważne, czy Ci one pasują, czy nie - musisz się do nich stosować - albo wysiadaj z samochodu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja widziałam siostrzyki zakonne które przechodziły na CZERWONYM ŚWIETLE :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj dylemat
Nie wspolzyje bo jestem osoba wierzaca, ale takrze z innych przyczyn, glownie chodzi o kwestie odpowiedzialnosci. A mam chlopaka aktualnie od 14 miesiecy Mam 19 lat I po raz pierwszy nie poszlam przed swietami wielkiej nocy do sopowiedzi, a ostatnio bylam rok temu. Stwierdzilam, ze jak pojde do spowiedzi to i tak bedzie to spowiedz nie wazna bo to co robie kosciol uwaza za grzech a ja nie widze w tym nic zlego. A jak pojde do spowiedzi wyspowiadam sie z czegos co kosciol uzanaje za grzech ale zrobie to nie czujac skrochy to to nie ma sensu WIec stwierdzilam ze nie bede sie oszukiwac i nie pojde do spowiedzi. Nie oszukam tym nikogo i bede miec "czyste" sumienie. Taka mała osobista moralnośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takatamsobie - dziękuję i pozdrawiam. Nie tylko nadajesz na tych samych falach, ale i o bardzo podobnej porze. ;) Ty pisałaś swoją wypowiedź w tym samym czasie, jak ja swoją. :) Jeszcze ktoś sobie pomyśli, że my to jedna osoba. :P i znowu - a te \"siostrzyczki\" widocznie bardzo pragnęły już teraz dostać się do Nieba. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj dylemat - brawo. Właśnie o takie podejście do wiary i Kościoła mi chodzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj dylemat
o dziwo jakos mnie to nie maartwi sporo sie zastanawialam czy pojsc do spowiedzi czy nie.. Ale stwierdzilam ze nie bede oszukiwac ani siebie ani pana boga :) A najwiekszy paradoks to to ze nie wpolzyje bo wierze :D Ale do slubu czekac nie bede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie odpowiem co do instytucji bo juz spadam z pracy. Otoz z teg oco wiem to KK definiuje wspolzycie jako cos pieknego. Jest to w jednej z encyklik - wykladni. Wiem o tym bo sie tym interesowalem a kiedys byl taki temat o malzenstwie i jego celach. Dlatego powiem tylko tyle ze potoczne przekonania maja sie nijak do prawdziwych wykladani, zasad, itp. Np. kiedy powstaje czlowiek. Kazdemu sie wydaje ze np. KK twierdzi ze w momencie poczecia. Prawda jest inna i zdanai teologow sa podzielone ale na zewnatrz przedstawia sie tylko jedna interpretacje i tak sie naucza na seminariach. Inny przyklad teoria wielkiego wybuchu jest jedna z wielu teorii ale kazdy laik uwaza i mysli ze tak sadzi nauka, itd. Dlatego to co potoczne wcale nie musi i czesto nie odpowiada temu co jest. Dlatego trudno jest dyskutowac z kims co mowi to jest instytucja, ktora mowi tak czy tak jak jest zupelnie inaczej ale ze tak jest to trzeba sie dowiedziec o tym poszukac. Podobnie jest z wieloma przepisami prawa, gospodarczymi, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja tylko
To jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lada problem
Nie lubię, nie znosze wręcz gdy w moje usta wkładane są nie moje słowa!! Więc następnym razem Casanowo zastanów się! Bo obrażając ludzi daleko nie zajdziesz, albo zajdziesz tylko, że po trupach no chyba że taka opcja Ci odpowiada (nie wnikam). Gdyby w moim sercu nie było postanowienia poprawy to skąd wziąłby się w ogóle ten temat na forum. Postanowienie poprawy jest i było zawsze! A pytanie od zawsze brzmiało dlaczego tak trudno wzbudzić żal... nie widzisz tutaj dyskretnej różnicy? Dla mnie temat jest już zamknięty i wcale nie po rozmowie z "bardziej liberalnym księżulkiem, który mi dał rozgrzeszenie" (daruj sobie proszę ten sarkazm C.). Życzę wszystkim poszukującym znalezienia tego, czego szukają. I pomysleć, że rozwiązanie zawsze jest pod nosem ;] Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja z innej beczki
Wyszłam za mąż mając 22 lata z wielkiej miłości.Mój mąż był moim pierwszym facetem, byłam katoliczką więc jak przystało na katoliczkę zrobiliśmy to pierwszy raz w noc poślubną.Po 7 latach okazało sie, że nie mogę miec dzieci.Mójmaż znalazł sobie inną, a ponieważ była w ciązy rozwiedlismy się i on został z nią.Nawet potrafię go zrozumiec.Cały problem w tym, że majac 29 lat skazana jestem na życie w samotności według mojej wiary, a każdy związek jest grzeszny.Czy napewno Bóg tak myśli?KOsciół napewno, ale czy jakaś wiara może skazac kogoś na samotnośc w wieku29 lat?Jak z tym życ i jak sie spowiadac kiedy każdy krok jest grzechem?Nie mam prawa już życ moge tylko wegetowac udając, że zyje.Nie mam prawa założyc rodziny, chocby adoptowac dziecka, nie mam prawa życ w zadnym związku, nie mam porawa do niczego, więc może od razu popełnic samobójstwo według wiary chsześcijańskiej?Żałuje tylko, że nie zostałam zakonnicą, wtedy świadomie i dobrowolnie wybrałabym to na co i tak mój kościół mnie skazał.Dziś mam 32 lata każdy facet, który się zbliży dostaje kosza tylko dla tego, że jestem katoliczką i do końca życia muszę pozostac sama.Tak nakazuje mi moja wiara.To ogromnie trudne, więc rozumię tych którzy z różnych powodów mają problem z Sakramentem Spowiedzi, Komunii Swiętej ja też go mam.Filozofów nie potrzebujemy, mamy ich w kazdym konfesjonale.Potrzeba kogoś kto wie i rozumie, a nie przeczyta nam prawa kanonicznego.Ja i założycielka topiku znamy go.Tylko tearia to jedno a życie to całkiem co innego.Więc mniej krytyki, więcej zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jest kolejny dowód na to, że Kościół Katolicki między innymi niszczy życie zwykłych ludzi. :( \"To ja z innej beczki\" - a nie próbowałaś porozmawiać z jakimś księdzem o możliwości unieważnienia Twojego małżeństwa? Przecież szkoda Twojego życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamma
do: To ja z innej beczki: ja myślę, że wierzy się w Boga, a nie w Kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja z innej beczki
Unieważnic małzeństwo?To by sie dało zrobic jak wszystko w tym kraju, tylko w dniu slubu nie było przeszkód, wiec zrobic sie da ale czy warto?Bo to będzie kolejne kłamstwo i oszustwo.Tak wbrew sumieniu czy tak.Gadałam z księdzem i to dosc sympatycznym/to znaczy ludzkim/ i niestety nic nie da sie zrobic.Taka jest nasza wiara trudna, ale jedyna w jaką wierzymy my chrześcijanie. Mój pech i to na całe życie, że spotkałam faceta na dobre ale nie na złe.Więc gdybym mogła jeszcze raz wybierac nigdy ślubu kościelnego bym nie wzięła.Chyba po dwudziestu latach życia z kimś kogo byłabym pewna. Nasza wiara jest ogromnie wymagająca ja to wiem i każdy samotny dzień przypomina mi o tym. Do Tamma: czasem też tak myslę ale przychodzą święta i sumienie przypomina...Nie można byc wierzacym jak nam pasuje, a jak nie to ateistą. Wesołych, spokojnych i pełnych dobroci Świat dla Wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->To ja z innej beczki: dziwną alternatywę dajesz pisząc \"Nie można byc wierzacym jak nam pasuje, a jak nie to ateistą.\" Naprawdę nie przyszło Ci nigdy na myśl, ze może hierarchowie kościelni też się mylą? Oni są w koncu tylko ludźmi. Że może Bóg widzi to zupełnie inaczej? To jak zaklasyfikujesz protestantów na przykład? Oni do spowiedzi nie chodzą. Czyli co, są niewierzący? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy tak ma
Kościół sie zmienia i zmieni. Najłatwiej bredzić: zrezygnuj z kościoła, może przejdź na buddyzm, a może jehowi? Przecież prawie każdy grzech- później po spowiedzi powpełniamy na nowo. Zal za grzechy nie przychodzi sam, czeba go wzbudzic. Kiedyś sex w małżeństwie w celach innych niz prokreacyjnych był ciężkim grzechem - teraz tak nie jest, ale czy to powód by odchodzic od Boga? Ja też ten temat poruszylam kiedyś wśród znajomych. Kumpel powiedział że " żałuje, bardzo żałuje tego co robi, ale żałuje tez tego że musi się z tego spowiadać- że to jest grzechem...." ech lepiej maja Ci którzy nie wnikają w sumienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A TY Z INNEJ BECZKI
BREDZISZ BZDURY MOJA KUMPELA Z TEGO CO TY POWODU MA UNIEWAŻNIONE MAŁŻEŃSTWO- KOŚCIELNE, WIĘC COŚ TU KRĘCISZ- KRTĘTACZKO/U

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanim przejde do dalszej dyskusji chcialbym zebysmy przedyskutowali pewen definicje. Zauwazylem bowiem ze pewne sformulowania wzbudzaja obopolna agresie. Nie ma to wielkiego znaczenia na ogolnych forach typu onet.pl, tak tam po prostu jest i nei da sie z tym nic zrobic, tutaj jednak mozemy sie wychowywac ;) Otoz, chodzi mi o cos takiego. Nazywamy kogos katolikiem, pseudokatolikiem albo niekatolikiem. Co to oznacza? Podam przyklad. Jesli zlapiemy oszusta, ktory podawal sie za lekarza a nie mial uprawnien ale leczyl, to mowimy ze to byl lekarz, pseudolekarz czy nielekarz-oszust? Chyba to ostatnie! A powiedzenie o takim oszuscie jako o pseudolekarzu raz ze jest duzym przeklamaniem a dwa ze uderza w lekarzy. Tak samo jest z definicja katolika. Jesli ktos mowi ze jest katolikiem a nie postepuje tak, to po prostu nie jest katolikiem, jest nieatolikiem a nie jakism pseudokatolikiem. Jesli ktos mowi o takim oszuscie pseudokatolik to po prsotu posluguje sie takim typem klamstwa jak powyzej to opisalem i wykazuje swoj negatywny stasunek do katolikow. To chyba jest jasne i pokazuje zrodlo agresji wobec ludzi ktorzy taki typ wypowiadania pokazuja - jest to wypowiadanie sie prowokujace do agresji i nieuczciwe. Po drugie ktos mowi o sobie ze jest chrzescijaninem bo... wierzy w Boga i nie robi nikomu krzywdy. Zastanowmy sie czy to jest prawda? Kim jest chrzescijanin? Czy wiara w Boga czyni czlowieka chrzescijaninnem? Wiele grup spolecznych i narodowosciowych wierzy w Boga a chrzescijanami nie sa. A wiec moze traktowanie 10 przykazan jako podstawy zycia. Jest to podstawa dla zydow i wielu innych wyznan. Czy to sa chrzescijanie? To moze nie robienie krzwydy innym? Ale tak postepuje kazdy rozsadny czlowiek w swoje grupie spolecznej zeby byc lubianym i akceptowanym. Takze i to nei stanowi o tym ze ktos jest chrzescijaninem. Mysle ze chrzesijanie zyja w takiej grupie spolecznej, gdzie stosuja zasady rownosci, dzielenia sie ze soba swoimi dobrami, wspomagaja sie dobrym slowem, praktuja zycie duchowe, czytaja Pismo Sw, praktuja i wyznaja swoje zasady wiary, itd. Przyznam sie ze nie potrafie takiej 100% definicji stworzyc ale wydaje mi sie za prawdziwych chrzescijan jest niewielu, ze jak sie widzi takiego czlowieka to sie wie - daje swiadecwtwo. Poza tym sa to ludzie o twardych kregslupach moralnych, wierni swoim zasadom, zdolni do poswiecenia dla innych siebie. I teraz jesli ktos pisze ze jest chrzescijaninem, a wedlug powyzszej, dosc przyblizonej definicji widac ze nie jest to stosujac pewne slownictwo mozna by powiedziec ze to pseudochrzescijanin? Ale po co obrazac chrzescijan? Po prsotu objawia sie stara zasada psychologiczna ze jesli ktos nie jest albo cos jest w nim, lub u czegos brakuje, to sam sie tak okresla i widzi to u innych. Ja to nazywam inaczej - HIPOKRYZJA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowadam na pytania: Statystyki odnosnie praktykowania (chodzenia do Kosciola i przystepowania do sakramentow) prowadzi sam Kosciol liczac wiernych w czasie mszy i odnoszac te liczbe to liczebosci osob w parafii. Dane te sa dostepne wlasnie tam a nie sa wynikiem deklaracji osob (przeklamania) i odnosza sie do prawdziwego zachowania sie osob. Po prostu w naszym spoleczenstwie, zalezy kto gdzie zyje, w jakim srodowisku, wiele postaw spotyka sie z tzw. nihilizmem spolecznym. Ludzie boja sie lub nie potrafia sie zdefiniowac. Najlepszym przykladem tego byla sytuacja przed wyborami gdzie wg. jednego z sondazy byly zupelnie inne wyniki przewidywane bo ludzie klamali gdyz w swoim srodowisku spotkali by sie z krytyka. Mowili ze glosowali na A a glosowali na B. Tak samo jest z chodzeniem do Kosciola. Do KK chodzi okolo 30% ludzi w duzych miastach, a malych moze troche wiecej, z tego okolo 1/3 do sakramentow. Reszta 70% nie chodzi do KK czy wiec sa katolikami jak mowia? (jesli przyjmiemy taka definicje ze chodzenie do KK stanowi o katolicyzmie) Co do grzechu, to nie znasz definicji grzechu. Grzech nie okresla czyn ale czyn swiadomy, jego celowosc i zasada,a to jest w wielu przypadkach ogromna roznica. Dam Ci porownanie do przekroczenia prawa stanowionego. Jesli ktos popelni \"przestepstwo\" to wyrok moze byc od zupelnego uniewinnienia do najsrozszej kary ale ocena nie zalezy od sadzonego ale od sedziego, regul i okolicznosci. Dokladnie tak samo jest z nami. Niekorzystne jest tylko to, ze jesli ktos uwaza a mi jest dobrze, itp. to moze sie obudzic z przyslowiowa reka w nocniku potem... Mysle ze warto tez zwrocic uwage na jeden aspekt sprawy. Otoz istota chrzescijanstwa jest napominanie, poczuczanie a nie radykalizm polegajacy na narzucaniu swojego zdania i na namawianiu do odejscia od Kosciola. To chyba jest jasne. Skad wiec bierze sie taki radykalizm? A mianowicie tego typu zachowanie cechuje wrogow jakiejs postawy. To chyba tez jest jasne. I jak wykazalem wyzej, ktos to seibie okresla jakos wcale nie musi tym byc. Bo to jest sprzecznosc. Chrzescijanin nie namawialby kogos do odejscia od Kosciola i wiary. Raczej dyskutowalby w zupelnie inny sposob. To rowniez potwierdza to co wyzej dowiodlem. JEsli chodzi o porownanie do przejezdzania w nocy na czerwonym swietle to w calym tym kontekscie dyskusji, zasad jest to bardzo smieszne. Bo ktos kot nie wykazuje swoich zasad, wymaga przestrzegania zasad od innych i to nawet takich, w ktore te osoby nawet nie wierza (ale to jest temat do nieco innej dyskusji). Ale jestem ciekawy jakie to sa zasady, ktore pan C wyznaje? NAtomiast takie sformulowanie: to jest kolejny dowód na to, że Kościół Katolicki między innymi niszczy życie zwykłych ludzi. ?!!!! Starajac sie byc obiektywnym nawet nie umiem sie do tego odniesc? Czy np. KK goni za ludzmi, kaze im placic horendalne podatki?, zmusza do czegos? Raczej nie, reszta jest wyborem ludzi. Wydaje mi sie ze np. KK oferuje duzo pomyc duvhowej i nie tylko, popatrzmy na to co sie dzieje dzieki JPII, itp. Mysle ze kazdy dostrzega tam c=to co sam chce dosstrzec. NAtomiast co do samej prawdziwosci iwiary, zgodnosci z nauka, sedna to jest to temat na zupelnie inna dyskusje i trzeba sie na tym troszke znac. Pisalem o tym zeby szukac i sie nad tym zastanowic. Natomiast czy niezgodnosc (tak jak nam sie wydaje - bo do tej pory nie bylo zadnych konkretnych rzeczy z tej kategorii niezgonosci w KK i prawdziwa nauka) jest powodem odejsci, niekaceptacji czy nie, to kazdy sam sobie musi na to pytanei odpowiedziec. W czym to jest jak jest, jakiej czesci dotyczy, itp. Wtedy mozna rozmawiac o konkretach, jak np. o sytuacji gdy ktos od kogos odchodzi a ktos sie czuje zobowiazany do wiernosci nadal. Bo dylematy moralne nie ustapia przez wyrzeczenei sie zasad ale przez zrozumienie sensu rzeczy. NA koniec dodadm co powiedziala mi zona przechodzac obok mnie przed chwilka. Powiedziala ze Szatan tez wierzy w Boga i ponoc nie robi nikomu krzywdy bo juz nikt w niego nie wierzy. Moze wiec jest chrzescijaninem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuna - tylko jedno wyjaśnienie a propos pojęcia \"chrześcianin\" - chrześcianin to ktoś wierzący w Jezusa Chrystusa, w to że Jezus jest Bogiem. Christos - chrześcianin. Chodzenie do kościoła i przyjmowanie sakramentów nie ma z tym nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze powedzmy tak, ze jesli wierzysz w Jezusa Chrystusa w Jego nauke, czytalas Pismo Sw to powinnas wiedziece to co sam powiedzial Jezus, ze Bogiem jest Jego Ojciec w Niebie a modlitwa Ojcze nasz. Pamietaj o tym, ze swoim zyciem i smiercia o tym zaswiadczyl. Nie zapominajmy o tym bo bardzo malo jest tego Boga w KK. Natomiast co do chrzescijanstwa to przede wszystkim opiera sie to na rownosci ludzi wobec Boga. Bylo to nowum gdyz do tej pory \"ziemskie zaslugi\" oraz \"pozycja\" stanowily o losach po smierci. Kochaj blizniego swego jak siebie samego mowi wszystko. Natomiast wierzyc w Jezusa Chrystusa to wierzyc w to co sam mowil o sobie, ze jest prawda, droga i zyciem, w to ze jest, ze nam pomaga, ze przezwyciezyl smierc. Tak to zrozumialem czytajac PS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze zrozumiałeś. Tylko jeszcze powinieneś zwrócić uwage na wiele odłamów religii, i nie utożsamiać katolicyzmu z chrześciaństwem. Katolicyzm jest tylko częścią chrześciaństwa. A z Pisma mnie raczej nie zagniesz. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o zaginanie z Pisma ale o prawde a conajmniej o dobre zrozumienie. Widzisz szczycisz sie znajomoscia Pisma Sw, ze Cie nie zagne, traktujesz to jako pewnik. Powiem Ci ze wlasnie w wiadomosciach z okazji pokazywania wydarzen zwiazanych z liturgia wielkiego tygodnia jedna z osob powiedziala co oznacza chrzescijanstwo a mianowicie chrzescijanie sa to bracia w Chrystusie a nie tak jak Ty to interpretujesz. Ty stosujesz pewien trik psychologiczny, bo uwazasz sie za, myslisz w okreslony sposob i przenosisz swoje myslenie jako okreslenie grupy do ktorej uwazasz sie za, niestety to nie jest prawdziwa cecha tej grupy. Zreszta to co napisalem o tresci PS jest prawda. Co do KK to tylko zwrocilem uwage na traktowanie Boga, bo sam to zauwazylem, wiem ze Twoja przynaleznosc jest inna bo sama to napisalas. Natomiast troche zle rozumiesz, wiara w Kogos nie oznacza automatycznie tego co napisalas. Mozna wierzyc w rozne rzeczy i ludzi. Wazne jest to co z tego wynika. Tak jak napisalem Szatan tez wierzy w Boga ale co z tego wynika? Na pewno nie to zeby byl chrzescijaninem. Poza tym obawiam sie ze zapominasz o pewnej hierarchii. Kto jest najwazniejszy w nauce, ktora przekazywal JCH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś kombinujesz, jak zawsze. Moja przynależność jest inna? Gdzie to wyczytałeś?! Jestem katoliczką, czy Ci się to podoba czy nie. Jeszcze mnie nie ekskomunikowano z Kościoła, chociaż nie wszystko mi się w nim podoba. :D A Pismo czytam, na okrągło. Skończę to zaczynam od nowa. I zawsze jeszcze coś nowego znajduję. Przypominam sobie coś, o czym zapomniałam. Nie bądź taki nawiedzony. Bo tego akurat zdecydowanie NIE lubię. Nie tylko u katolików. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggi17
Kuna ma racje.Byłam u spowiedzi jeszcze nie współżyję a ksiądz w konfesjonale powiedział że młodzież jest zapsuta i powinnam powiedziec co robię na imprezach po jakich dyskotekach sie włóczę z kim sypiam i że zyje w zakłamaniu zamurowało mnie totalnie wtedy przeraziłam sie od tamtej pory moja katedrę omijam z daleka...;//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiscie trzeba Cie uwaznie czytac bo prawda nie napisalas ze nie chodzisz do kosciola a ze nie chodzenie do kosciola nie oznacza...Tylko co z tego? Kobnteks byl jasny. Natomiast co do nawiedzenia to smieszne chyba ze ;) traktowac. Natomiast chcialem Ci zwrocic uwage na jedno, ciagle piszesz ze czytasz PS, i tak w kolko i w kolko piszesz i czytasz, tylko co z tego wynika? Bo w dyskusji nic a nic. meggi17 w czym jest racja bo nie za bardzo rozumiem chyba ze w tym ze zawsze trzeba sie zastanawiac nad sednem w cokolwiek sie wierzy. Mysle tez ze warto trafic na odpowiednich ludzi. Powiem Ci ze z mlodosci pamietam jednego ksiedza u ktorego spowiedz byla tym czym powinna byc i staralem sie chodzic wlasnei do niego. Zawsze mamy wybor i moze niektorzy po prostu unikaja wysilku? Moze wrocmy do tematu. Trzeba miec odwage zeby mowic o takich sprawach w taki sposob w tym spoleczenstwie i nie wstydzic sie jesli ktos ma takie dylematy. KTo teraz wie co jest normalne i wlasciwe? Przeraza mnie mysle ze wlasnie uciekanie od myslenia, tolerancja wszystkiego i idealizowanie wlasnego subiektywizmu jest najbardziej dzisiaj niebezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy jest
przykazanie : Nie współżyj przed zawarciem związku małżeńskiego! ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam takie tematy to dziękuję w myślach rodzicom, że nie wychowali mnie w wierze katolickiej. Dzięki temu nie jestem obciążona żadnymi nakazami ani nakazami, a zasady moralne mam własne i sama sobie wyznaczam granicę, których przekroczyć nie mogę. A seks z moim facetem jest wspaniały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×