Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszły asystent

deichmann/jak tam jest

Polecane posty

Gość Aleko
Praca asystenta/kierownika jest cięższa, niż praca sprzedawcy. Spoczywa na nim szereg obowiązków a jego praca też podlega kontroli. Ludziom się wydaje, że kierownik (gdziekolwiek) to osoba, która nic nie robi i, jak ktoś tu napisał - tylko obserwuje. Cóż, trzeba pogodzić się z faktem, że obserwowanie też należy do obowiązków kierownika, musi on kontrolować sytuacje, musi kontrolować jakość pracy swoich pracowników, to jest jedną z podstaw, do których kierownik jest zobowiązany. Oczywiście, że sprzedawcy ciężko pracują, nikt tego nie neguje, ale przecież żyjemy w wolnym kraju - każdy pracuje tam, gdzie chce pracować, przymusu nie ma. Problem pojawi się dopiero wtedy, kiedy sprzedawca zwolni się, znajdzie inną pracę i... wpadnie z deszczu pod rynnę. Wówczas doceni i godziny pracy i zarobki i stabilność, którą Deichmann zapewnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exAsystentka
Nawiązaując do wypowiedzi Aleko zgadam się w ponad stu procentach co do wiedzy jaką w tej firmie można pozyskać. jednak jesli chodzi o stabilność zatrudnienia - mam inne doświadczenia. Na rozmowie wstępnej obiecywano mi pracę do emerytury, badź chwili kiedy dopuścisz się przewinienia typu praca pod wpływem, kradzież. Niczego takiego nie zrobiłam i tak po prostu z dnia na dzień wywalili mnie pomimo ocen bardzo dobrych, na bruk. Chyba tylko dlatego, że się komuś nie spodobałam. Uważam, że ta firma nie postąpiła wobec mnie uczciwie. Nikt, poza szkoleniowcem, nawet nie raczył podać sensownego uzasadnienia. Myśle, że każdy ocenia daną firmę przez pryzmat doświadczeń w niej zdobytych. Ja mam szacunek do wiedzy, którą przekazał szkoleniowiec. Natomiast w moim odczuciu cała reszta pozostawia wiele do życzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaT
Drogi Aleko, zastanawiam się czy tego tekstu odnośnie życia w wolnym kraju uczyli was na szkoleniach? Jakimś dziwnym trafem wielu kierowników swoim pracownikom to powtarza :] Ciekawa jestem czy niezadowoleni klienci równie często od owych kierowników słyszą owe "żyjemy w wolnym kraju..." Ja jakoś nigdy nie byłam świadkiem takiego stwierdzenia:] Zadziwiający brak konsekwencji, prawda? Dobrze wiesz, że na razie mamy jeszcze rynek pracodawcy. Możecie sobie więc owe uwagi bezkarnie wypowiadać. Ale to się kiedyś zmieni. Jakoś jestem dziwnie przekonana, że wtedy nie usłyszę tego buńczucznego stwierdzenia :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Nic mi nie wiadomo o tym, aby tekst "żyjemy w wolnym kraju" był tematem szkolenia w jakiejkolwiek firmie. Jako kierownik nigdy bym nie użył takiego sformułowania wobec swoich pracowników, ale jako osoba zupełnie prywatna, mogę sobie na nie pozwolić, ponieważ te słowa nie kieruje do konkretnych osób, lecz rzucam je w przestrzeń. Ot, takie osobista refleksja... :) Owe stwierdzenie to żadna filozofia, lecz fakt oparty na moim doświadczeniu - pracowałem w firmie, w której się męczyłem, mało zarabiałem i nie byłem dobrze traktowany. Zamiast narzekać, znalazłem lepszą pracę - bo żyjemy w wolnym kraju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eks kierownik
Pewien Pan ma chyba dodatkowe dochody, otrzymywane z prostowania negatywnych opinii o jego miejscu pracy:) (niestety uzasadnionych).W skrócie:deichmann sprzedawca= praca nie dla leni, praca nie dla osób chcących godnie żyć z pensji, praca nie dla uczciwych i lojalnych wobec współpracowników. Kierownik: dobrze płatne zajęcie, przy odpowiednim zorganizowaniu(zmobbingowaniu) personelu można zarobić od 3500 do nawet 12000( z premią) bez względnie wielkiego wysiłku, wystarczy odpowiednio ustawić sobie zastępce kierownika i personel(należy tak postępować aby nie doprowadzić do nadmiernych pozytywnych relacji między personelem, wprowadzić należy element rywalizacji i donosicielstwa). Wszyscy wiemy czego(prócz alkoholizacji) uczą na szkoleniach kadry kierowniczej, wiec po jaki grzybek mydlić ludziom oczy?????? Deichmann także bardzo dobrze mnie wyszkolił,a nerwicę mam gratis. Pracuje w podobnej firmie, dużo mniejszej, mogę powiedzieć z czystym sumieniem że można pracować godnie i na poziomie, a zwrot firma rodzinna nabiera realnego znaczenia, w bardzo pozytywnym zabarwieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaT
Drogi Aleko, chciałam nawiązać do jeszcze innego Twojego stwierdzenia. Mianowicie, że praca kierownika jest znacznie cięższa niż sprzedawcy. Bardzo prosiłabym o szczegóły. Jako, że staram się prowadzić dyskusję w oparciu o fakty (a nie inwektywy) bardzo proszę o zakres obowiązków kierownika. Być może mylę się w ocenie osoby kierującej moim sklepem. Być może ona po prostu tak świetnie się wywiązuje ze swoich obowiązków, że ma jeszcze dużo czasu np. na robienie zakupów w czasie pracy. Być może kierownicy mają tak podpisaną umowę pracy, że im wolno. Bardzo proszę o szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Jestem zdruzgotany opinią "ex kierownika", że na szkoleniach uczą "donosicielstwa" i "mobbingu" oraz że rzuca w moją stronę oskarżenie, że mi firma płaci za "prostowanie" negatywnych opinii. Trochę uczciwości, panie ex... i odrobinę pokory. Ja od kilku lat nie pracuje w deichmann, jestem byłym pracownikiem, który swoich frustracji nie musi wylewać na forach internetowych. Ja nie muszę kłamać, nie muszę oczerniać firmy, w której pracowałem - mnie to samopoczucia nie poprawia. Wszystko, co pan napisał jest wyssane z palca - dosłownie. Istnieje jeszcze prawdopodobieństwo, że nie zrozumiał pan szkoleń, właśnie się przestałem dziwić, że jest pan już EX kierownikiem. Co do zakresu obowiązków kierownika - sprzedawca przychodzi do pracy, odbębni swoje i wraca do domu. Na sprzedawcy spoczywa obowiązek wykonania jakiegoś zadania, na kierowniku spoczywa obowiązek utrzymania całego sklepu. Jeśli ktoś nie widzi różnicy w obowiązkach - przykro mi. Co do zakupów w czasie pracy, to w tej chwili odzywa się jakaś nieuzasadniona zazdrość. Ja nie bardzo widzę w tej materii pola do dyskusji. Sprzedawca odpowiada przed swoim kierownikiem, kierownik przed OMS. Jeśli kierownik nie pozwala swoim pracownikom na robienie zakupów w czasie pracy, takie jego prawo. Jeśli OMS pozwala swoim kierownikom na robienie takich zakupów - też ma do tego prawo. Nie mam tu na myśli tylko deichmann, ale również inne firmy. Ja jako kierownik robiłem w czasie swojej pracy zakupy, wychodziłem i kupowałem sobie bułkę i kawałek wędliny. Bo miałem takie prawo. Jeśli któryś z moich pracowników poprosił mnie o to samo, pozwalałem w czasie przerwy wyjść i kupić bułkę, po czym spokojnie tą bułkę zjeść. Czy to trwało 15 czy 20 minut, nie miało dla mnie znaczenia, bo najważniejsze było wykonanie zadania, które w dany pracownik w danym dniu musiał wykonać. Koniec - kropka. To moje doświadczenie z trzech firm, w tym w deichmann. To, że ktoś ma kierownika, który mu się nie podoba - szkoda. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i wszyscy popełniamy jakieś błędy - tak jak osoby oczerniający innych na tym forum. Bezpodstawnie, trzeba zauważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaT
Noo taak:] Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałam :] Zamiast merytorycznej wypowiedzi na poziomie dostałam garść ogólników w stylu "kierownik ma do utrzymania cały sklep". Dodatkowo odwróciłeś przysłowiowego kota ogonem i posądziłeś mnie o zazdrość :] Mój drogi stwierdzenie faktu robienia kilka razy w tygodniu prywatnych zakupów trwających ponad godzinę (spożywka + chemia) bez odrabiania tych godzin ma niewiele wspólnego z zazdrością. To raczej stwierdzenie pewnej niekonsekwencji w zachowaniu. Mianowicie- jeżeli mój przełożony wymaga ode mnie 100% wydajnej pracy oraz poświęcenia to ja mam prawo wymagać od niego tego samego, nie sądzisz? Mój przełożony powinien chyba dawać swoim zachowaniem pozytywny przykład, nie uważasz? To jest zresztą jedno z katalogu przewinień osoby kierującej sklepem, w którym pracuję (resztę tu litościwie przemilczę). Co do odejścia z pracy- niewątpliwie wielu kierowników z chęcią pozbyłoby się takich zwracających uwagę na niedociągnięcia i niekonsekwencje pracowników. Ale ja i wielu moich znajomych nie zamierzamy im ułatwiać. W końcu dzięki takim "upierdliwcom" coś się powoli zmienia :) W końcu, już musicie zostawać do zamknięcia sklepu (a kiedyś tego nie było), prawda? Może wreszcie zaczniecie przychodzić na dostawy?:) I tym optymistycznym akcentem zakończę :) Dalsza dyskusja z Tobą nie ma, jak widać powyżej, sensu. Dam teraz możliwość wypowiedzieć się innym niezadowolonym, których na pewno nie zabraknie. Firma powinna skorzystać z tak cennego źródła informacji i wyciągnąć jakieś pozytywne dla nas szaraczków wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
OlaT, ciężko z Tobą dyskutować i nie z braku argumentów, ale ze względu na fakt, że do Ciebie te argumenty i tak nie dotrą. Jeśli piszesz, ze kierownik nie odpracowuje godzin, to mi ręce opadają, bo kierownik bardzo często zostaje po godzinach. Wymagasz też ode mnie, żebym przedstawił zakres obowiązków kierownika sklepu, w szczegółach. Stwierdzenie, że kierownik jest odpowiedzialny za sklep i za swoich pracowników do Ciebie nie przemawia - a w tym stwierdzeniu zawarte są punkty, które Ciebie interesują. Nie możesz wymagać od człowieka, który już od dawna tam nie pracuje konkretnych punktów, wystarczy że zapytasz o nie swojego kierownika, albo poprosisz o przedstawienie ich OMS. Wyjście na zakupy - jedyne przewinienie kierownika. Cóż... jeśli wykonuje plany, jeśli wszystko w sklepie przebiega sprawnie - niech sobie chodzi nawet do ZOO i będziesz jedyną osobą, której to będzie przeszkadzać :) Bo skoro OMS to nie przeszkadza... Jak rozumiem jesteś sprzedawcą i z całym szacunkiem - ubieranie się w buty przełożonego swojego kierownika jest cokolwiek nie na miejscu. Zauważ jedną prawidłowość: zły sprzedawca traci prace, zły kierownik traci prace. Skoro Twój jej jeszcze nie stracił, to nie może być tak źle, jak to próbujesz przedstawiać - z punktu widzenia ich przełożonych, rzecz jasna. Zatem... musisz się pogodzić z tym, że Twój kierownik ma więcej praw niż Ty... a kierownik musi się pogodzić z tym, że ma więcej obowiązków, niż Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaT
Oj, widzę, że przypuszczenia eks kierownika w stosunku do Aleko podziela więcej osób. Każdy boi się odezwać. Widać więc, że wpisy Aleko zrobiły swoje. Szkoda... No i odpowiedzi na moją prośbę o zakres obowiązków kierownika również nie otrzymałam, a szkoda bo to byłyby właśnie te argumenty, o których wspomniałeś. A tak znów dostałam garść ogólników...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Jeśli wierzysz w to, co napisał "exkierownik", to rzeczywiście się nie rozumiemy, gdyż poziom dyskusji każde z nas ma na nieco innym poziomie. Co do zakresu obowiązków kierownika - albo nie doczytałaś, albo nie zrozumiałaś, co napisałem. Bardzo mi przykro, że pracujesz w miejscu, które nienawidzisz, ale nie możesz obwiniać o to całej firmy i udawać, że moje posty niczego do dyskusji nie wnoszą. Sugerowanie, że ludzie się boją pisać jest już kompletnym absurdem z prostego powodu - na tym forum nie wyświetla się nawet część IP a to oznacza, że jest się anonimowym, zatem Twoje dywagacje są nie na miejscu. Kończąc dyskusje - każdemu polecę pracę w charakterze kierownika w Deichmann i zrobię to z czystym sumieniem, ponieważ będąc asystentem poznałem firmę dość dobrze. Polecam ominąć posty, w których ktoś sugeruje, iż na szkoleniach uczy się kierowników mobbingu i donosicielstwa, bo są bzdury wyssane z palca. Natomiast sprzedawcom ubierającym się w buty przełożonego swojego kierownika, zamiast studiowania jego zakresu obowiązków polecam przestudiowanie swojego zakresu obowiązków - pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierownik szcz
OlaT ja ci napisze zakres obowiazkow kierownika ale wczesniej ty sobie przypomnij swoj zakres obowiazkow i go tu napisz bo ci sie role pomylily. Czekam na twoj zakres obowiazkow znasz go czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaT
Oj, widzę że znów będę musiała odpisać. Niestety, widzę że poziom dyskusji faktycznie mamy inny. Pozwól, że przypomnę Ci Twój: 1. "Bardzo mi przykro, że pracujesz w miejscu którego nienawidzisz"- najlepiej zasugerować, że osoba jest nienawidzącą wszystkiego i wszystkich dookoła prawda? Wtedy jest mniej wiarygodna. To taki cios poniżej pasa, nie sądzisz? A w którym miejscu tekstu wyraziłam takie stwierdzenie? To, że zauważam niedociągnięcia mojego przełożonego nie oznacza automatycznie nienawiści do całej firmy. Albo to jakiś błąd logiczny w rozumowaniu, albo celowe działanie z Twojej strony. 2. "Co do zakupów w czasie pracy w tej chwili odzywa się jakaś nieuzasadniona zazdrość"- i tutaj znów argument personalny ukazujący moją osobę w złym świetle (jako zazdrosną jędzę). Przypadek? Nie sądzę ":] 3. "Natomiast sprzedawcom ubierającym się w buty przełożonego swojego kierownika, zamiast studiowania jego zakresu obowiązków polecam przestudiowanie swojego zakresu obowiązków"- czyżbym zauważyła typowe spojrzenie na mnie z góry?:] Dla wyjaśnienia tu co niektórym- czasy feudalne dawno się już skończyły i nie muszę wyrażać wiernopoddańczego uwielbienia. Mam konstytucyjne prawo do wyrażania swoich opini. I to ja uważam, że Twoja uwaga jest cokolwiek nie na miejscu :] Prasa w tym kraju może krytykować nawet prezydenta, wyobraź sobie :] Na dodatek poszłam za Twoją radą i przestudiowałam swój zakres obowiązków- nic na temat zakazu wyrażania swoich opini tam nie ma :] Na koniec jeszcze jeden cytacik, który jeszcze bardziej unaoczni do kogo tu tak naprawdę nic nie dociera i nie czyta tego co ktoś napisał: "Wyjście na zakupy - jedyne przewinienie kierownika". Może przypomnę Ci jeszcze raz co napisałam "To jest zresztą jedno z katalogu przewinień osoby kierującej sklepem, w którym pracuję (resztę tu litościwie przemilczę)". Słabe możliwości czytania ze zrozumieniem czy też celowe pominięcie tego fragmentu (aby jeszcze bardziej wykazać moje bezzasadne czepianie się)? Po wcześniejszych cytatach jestem za tą drugą opcją. Mój drogi, zanim się komuś zaniży poziom trzeba spojrzeć krytycznie na swój :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
"Może przypomnę Ci jeszcze raz co napisałam "To jest zresztą jedno z katalogu przewinień osoby kierującej sklepem, w którym pracuję (resztę tu litościwie przemilczę)" Nie reaguje na insynuacje, zatem nie uważałem za stosowne się do nich ustosunkować. Przytoczyłaś fakt (chodzenie na zakupy) i sie do niego ustosunkowałem. Kwestie insynuacji, parafrazując - litościwie pominę. :) Cieszę się, że przestudiowałaś swój zakres obowiązków. Bądź zatem uprzejma go mi przytoczyć, bo mnie on bardzo intryguje. Mam do Ciebie pytanie, czy rozmawiałaś ze swoim kierownikiem na temat jego wyjść na zakupy? Czy powiedziałaś mu, że Ci to nie odpowiada? Czy może tylko na Forum, jako zupełnie anonimowa osoba go krytykujesz - to nie jest zbyt dobra forma komunikacji, anonimowość może i jest podniecająca, ale przyznam szczerze - odbiera wiarygodność piszącego. W moim przypadku to w grę nie wchodzi, ponieważ deichmann miał tylko jednego asystenta o imieniu Aleko, zatem nie jestem anonimowy. Nie chciałem Cię urazić, raczej sprowokować do merytorycznej dyskusji. Zasugerowałaś, że "ex kierownik" może mieć racje pisząc, że na szkoleniach uczy się kierowników mobbingu. Tym jednym zdaniem ubliżyłaś nie tyle firmie, ile jej pracownikom a to już jest wyjątkowo nie w porządku. W kwestii szkoleń jest tak, że gdyby kierownik zapytał szkoleniowca, co ma zrobić, kiedy pracownik mówi, że nie podoba mu się, kiedy kierownik wychodzi w czasie pracy na zakupy, ten odpowiedziałby bardzo krótko: przestań chodzić na zakupy. Bo to może negatywnie wpływać na nastroje. Ewentualnie wyjaśnij, że robisz w czasie pracy zakupy, ponieważ zostajesz po godzinach i później nie miałbyś czasu tego zrobić, ale jeśli to komuś nie odpowiada, oczywiście postaraj się ograniczyć te wyjścia do minimum. Wystarczy tylko na zebraniu poruszyć ten temat. Brak odwagi? Skoro się ją ma, żeby pisać na forum, niech się ona znajdzie podczas rozmowy. Nie wyobrażam sobie pracy w zespole, gdzie jedna z osób jest z czegoś bardzo niezadowolona i tym niezadowoleniem zamiast dzielić się z przełożonym, dzieli się ze współpracownikami i z całą Polską. Zakładam, że jesteście dorosłymi ludźmi a to do czegoś zobowiązuje. Nie mam też zamiaru Cię dyskredytować, w jakimś stopniu Ci nawet współczuję, bo musisz pracować z kierownikiem, którego nie lubisz. Chociaż... czy aby na pewno musisz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirka 38
Do OliT: pani Olu, obgadywanie kierownika nic pani nie da i zaloze sie ze sieje pani ferment wsrod zalogi i juz maja dosyc pani narzekan, jak sie pani nie podoba zarzadzanie i nie ma pani odwagi porozmawiac z kierownikiem to niech pani prace zmieni a nie zamecza wszystkich swoim biadoleniem. Plotkary i wieczne narzekaczki sa wszedzie i zawsze tylko ferment sieja, zle sie pracuje z wiecznie niezadowolona kolezanka ktora tylko obgaduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G.W.
Do OliT- daj sobie dziewczyno spokój. Do nich to i tak nic nie dotrze. Dziwne, że we wcześniejszych wpisach innych osób nie zauważyli podobnych spostrzeżeń co do szefowstwa. U nas to też większość osób widzi, ale nikt nic nie mówi (z wiadomych względów).Raz taka odważna się znalazła- już nie pracuje. Zakresu obowiązków też nie podawaj. Jest tam zastrzeżenie,że obowiązuje Cię tajemnica służbowa. Jakbyś to zrobiła mieliby prawne podstawy do upomnienia się o Twoje IP. A wtedy jeszcze sprawa w sądzie za ujawnianie tajemnic przedsiębiorstwa gotowa. Za wiele szczegółów też nie podawaj lepiej- widać,że Aleko stara się Cię sprowokować. Najwyraźniej kogoś tam mocno ruszyło i stąd ta nagonka. My sprzedawcy musimy dobrze reprezentować firmę na zewnątrz, kierowników to najwyraźniej nie dotyczy. Daj sobie spokój. Przecież gołym okiem widać, że to nie są przypadkowe wpisy. Teraz za wszelką cenę będą chcieli zrobić z Ciebie "czepialską". Do Aleko- ładna laurka na rzecz firmy, w której się juz nie pracuje. Baaardzoo cieekawee ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exAsystentka
Drogi Aleko. To miłe, że starasz się w oczach przyszłych pracownikach firmy wytworzyć pozytywny obraz firmy Deichmann - Obuwie. Jednak rady, które dajesz Oli T nie są chyba najlepsze. Opiszę do czego mnie doprowadziła szczera rozmowa z pewną kierowniczką, jednocześnie OKS-em, prawą ręką regionalnego. Do sklepu 0059 trafiłam po trzymiesięcznych szkoleniach w okręgu bydgosko - toruńskim. Na dzien dobry usłyszałam "tutaj sobie pani nie porządzi bo dziewczyny wiedzą co mają robić". Okey pomyślalam i starałam się robić swoje. Pewnego dnia z-ca ów pani kierownik wymusiłam na mnie nadgodziny, sama zrobiła sobie w czasie ów nadgodzin, 30 minutową przerwę. Skończyła dokładnie w momencie odjazdu mojego autobusu, co dla mnie było jednoznaczne z utratą kolejnych 30 minut. Wkurzyło mnie to bardzo. Jestem osobą szczerą i lubię nieporozumienia wyjaśniać od ręki. W tym przypadku zrobiłam tak samo. Przedstawiłam kwestię pani kierownik, pytając czy mam zostawać po godzinach wtedy kiedy nie ma takiej konieczności. Rozmowa nie była miła, a jej konsekwencje jeszcze mniej miłe, wręcz nie do zniesienia. I uwierz mi, gdybym samotnie nie wychowywała syna, rzuciłabym tę pracę tydzień po zaistniałej chwili szczerości. Pracowałam na tym sklepie jeszcze około dwóch miesięcy, będąc upokarzaną badź ignorowaną. Wszystko od tamtego czasu robiłam źle, nawet taśmę na kontenerach do wysyłki przyklejałam źle. Doszłam do takiego momentu, że bałam się wyjść do toalety. Wtedy zależało mi jeszcze na dobrej ocenie ze strony tej kierowniczki, miała wpływ na powrót do domu, na działający już sklep. Skończyło się wręczeniem mi wypowiedzenia. Po tym co przeszłam nie poleciłabym szczerej rozmowy z przełożonym osobie, której z jakichkolwiek względów na tej pracy zależy, bądź sytuacja ją zmusza aby tkwić w tym co ma. Nie jest bowiem w naszym kochanym kraju tak chop zmienić pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlaT
Chciałabym tu jeszcze jedną kwestię wyjaśnić, a mianowicie- w którym to fragmencie swojej wypowiedzi sugeruję, że opinie ex kierownika na temat firmy są prawdziwe? Może przytoczę Ci moją wypowiedź, która zapewne posłużyła Ci do wysnucia tego wniosku:"Oj, widzę, że przypuszczenia eks kierownika w stosunku do Aleko podziela więcej osób". Pozwól, że teraz przetłumaczę Ci z j.polskiego na j.polski- "widzę, że opinie na temat tego kim jest piszący Aleko podziela więcej osób (nie tylko sam ex kierownik)" Z tego co zauważyłam ex kierownik tylko raz odnosił się w tekście konkretnie do Twojej osoby. Pozwól, że przytoczę Ci ten fragment:"Pewien Pan ma chyba dodatkowe dochody, otrzymywane z prostowania negatywnych opinii o jego miejscu pracy (niestety uzasadnionych)". Powiedz więc jakim to karkołomnym zabiegiem dialektycznym łączysz więc moją wypowiedź z wypowiedzią eks kierownika na inny już zupełnie temat?:] Z mojej wypowiedzi nie wynika nawet, że ja też podzielam opinię eks kierownika na temat Twojej osoby. Jeśli nadal nie rozumiesz to podpowiem Ci, że kluczowe w mojej wypowiedzi są słowa "...przypuszczenia eks kierownika w stosunku do Aleko..." Już prościej zresztą nie potrafię :] Więc akurat co najwyżej ja się mogę tutaj czuć urażona, że wkładasz mi w usta nie moje stwierdzenia, dodatkowo chcąc mnie znów zdyskredytować. I jest to, że posłużę się Twoimi słowami, "wyjątkowo nie w porządku":] Więc proszę- jak już się starasz mnie oczernić, rób to bardziej umiejętnie :] Tutaj to już wyjątkowo naginasz rzeczywistość. Stosuj lepiej takie proste insynuacje w stylu "nieuzasadniona zazdrość", "pracujesz w miejscu, którego nienawidzisz", "współczuję Ci" itp. To Ci zdecydowanie lepiej wychodzi :] A tak na marginesie- to bardzo mnie tego typu uwagi bawią. I na koniec odniosę się do wypowiedzi G.W.- też ten punkt odnośnie tajemnicy służbowej zauważyłam i dlatego przezornie zakresu swoich obowiązków nie podałam. Ja swoją kartę z zakresem obowiązków podpisałam, więc mnie to do milczenia w tym zakresie zobowiązuje. Ale może Aleko takiej karty nie podpisywał więc ma wolną rękę. W każdym razie dziękuję Ci za tą uwagę :) Co do sensu dalszych wypowiedzi to faktycznie go nie widzę bo w zamian albo ktoś mi ubliża, albo stara się nakłonić do jakiś szalonych działań stosując infantylne teksty sugerujące "brak odwagi". A wszyscy przecież dobrze wiemy czym się taka szczerość może skończyć :] I jeszcze dodam coś post factum- może zamiast wkładania tak dużych starań w prostowanie negatywnych wypowiedzi na forach warto po prostu popracować nad relacją ze swoimi podwładnymi? Będzie to z korzyścią dla wszystkich, a jaka oszczędność wolnego czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
OlaT, relacje z moimi pracownikami są nienaganne. Właśnie dlatego, że ich stać na otwartość, mnie na wyrozumiałość. Oni, zamiast mnie obgadywać, wolą powiedzieć mi w twarz, co jest nie w porządku. Stąd dobre relacje, bo ja szanuję ich, oni szanują mnie. Gdyby któryś z moich pracowników, zamiast porozmawiać ze mną, żalił się na forach internetowych, uznałbym to za osobistą porażkę. Dodam dla przypomnienia, że nie mówię o pracownikach deichmann, gdyż pracuję w innym miejscu. Jeśli pracujesz tak samo sprawnie, jak piszesz, to musisz być wyjątkowo dobry pracownikiem, ale jeśli pracujesz tak jak analizujesz... Nie zamierzam Cię w żaden sposób dyskredytować, nie muszę tego robić. Żałuję tylko, że ludzie zamiast rozwiązywać swoje problemy, wolą się nimi dzielić z całym światem - a problem jak był, tak jest. Bo oczernianie ludzi na forach internetowych niczego nie rozwiąże, może tylko poprawić komuś samopoczucie, choć tego również nie jestem w stanie pojąć. exAsystentko, przyjąłem do wiadomości to, co napisałaś, ale ze względu na fakt, iż 059 był sklepem mojego OMS, przez zwykłą lojalność nie mogę tego skomentować. Mam nadzieję, że rozumiesz... Mogę jednak zapewnić, że znam Twoją sytuacje i wypowiedzenie Ci umowy było ciosem dla wielu asystentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exAsystentka
Do Aleko. Oczywiście, że rozumiem. zastanawiam się jednak skąd bierzesz tak bieżące informacje na temat firmy skoro już tam nie pracujesz. Miło, że ktoś choć przez chwilę współczuł mojej osobie, choć nie oczekuję tego i chyba nawet nie potrzebuję. Osobiście uważam, że firma Deichmann w stosunku do mojej osoby była nieuczciwa i nie mam zamiaru tego ukrywac. Jest w tej firmie jedna osoba, którą było stać na szczerą rozmowę i za to będę ją szanowała. Co do pozostałych to poza ogólnikami nie stać ich było na szczerość. W obecnej chwili wiem, że szczerość w tej firmie nie jest pożądana. I chociaż nadal nie mam pracy to jednak myślę, że dobrze się stało. Uwolniono mnie bowiem z konieczności egzystencji w świecie pozorów. pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Każda firma przyjmuje i zwalnia swoich pracowników. W każdej są jakieś ramy, w które pracownik albo się wpasuje, albo nie. Dla mnie to rzecz oczywista. Naturalnie rozumiem, że ktoś może mieć żal do firmy, która go zwolniła, ale przecież to nic nie zmieni. Nie ma na świecie firmy, która nie zwalnia pracowników. Widzisz, ja mimo, że tam nie pracuję, jestem zadowolony a przecież nigdzie nie napisałem, że miałem lekko. Zgodziłem się na warunki stawiane przez firmę, czasem psioczyłem, narzekałem - miałem gorsze i lepsze dni, nawet mógłbym osobiście mieć coś komuś do zarzucenia, ale wiem, że jeśli będę stale narzekał i rozpamiętywał, to w pewnym momencie nie będę mógł sobie spojrzeć w twarz. Absolutnie Ci niczego nie zarzucam, chciałbym tylko, abyś podeszła do tego tak, jak wielu ludzi - coś się skończyło, czas iść dalej. Jestem pewien, że deichmann nauczył Cię bardzo wiele i z tym bagażem doświadczeń możesz szukać kolejnego wyzwania. Znam osoby, które zostały zwolnione, ale żadna z nich nie narzeka. Wiesz dlaczego staję w obronie tej firmy? Bo mimo, że nie miałem tam wcale lekko, była to jedyna firma, która mnie czegoś nauczyła, ale przede wszystkim nauczyła mnie ciężkiej pracy bez narzekania - nie piję ani do Ciebie, ani do OliT, mówię tylko o sobie. Z perspektywy czasu, choć jak wspomniałem i ja miałem dni zniechęcenia i narzekań, mogę powiedzieć tylko tyle, że jeśli chodzi o warunki pracy, to deichmann jest jedną z nielicznych firm na Polskim rynku pracy, która ma je jasne i korzystne dla pracownika. Również pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego - mimo rozgoryczenia masz coś, co niebawem docenisz - zeszyt szkoleń i doświadczenie, zaufaj mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracownica deichm
Mielismy kiedys taka placzke jak ta OLA tutaj,wiecznie cos jej sie nie podobalo a do pracy przychodizla zeby wszystkich obgadywac a w szczegolnosci kierowniczke,ale jak przyszlo do zebrania to kazda cos powiedziala a ona cicho siedziala i ze jej wszystko odpowiada. To taki typ jak ta OLA tutaj,rusz dupke i cos zrob plotkaro a nie wyplakujesz sie na forum i jeczysz jak zdewociala plociucha,czytac sie ciebie nie da: ten mnie urazil ten obrazil ten chce zdyskredytowac,pepkiem swiata nie jestes jak ci nie odpowiada to sie zwolnij i nie zatruwaj ludziom pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnoooonniiimmmm
Takich jak OlaT jest duzo,zamiast pracowac zajmuja sie plotkowaniem a potem sie dziwia ze sie na nich kierownik krzywo patrzy. Co ja obchodzi ze kierownik wychodzi na zakupy niech pilnuje swojej pracy a nie wtraca sie w robote kierownika, zazdrosic mu ze jest tylko sprzedawca to mogla aplikowac na to stanowisko a nie teraz jeczec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5lat
Do Aleko! Hmm!! Szczera rozmowa piszesz? Widzę że nie masz pojęcia jak to wygląda z pozycji sprzedawcy w tej firmie. Podstawową przeszkodą co do szczerej rozmowy w tej firmie jest 1/4 etatu i limit godzin:) Niestety sama boleśnie się przekonałam jak skutkuje fakt szczerej rozmowy w tej firmie, tzn obcięciem liczby godzin albo szantażem. Piszesz że najgorsze jest pracowac ze sprzedawcą który nie porozmawia szczerze a obgaduje z innymi, a co powiesz na sytuację kiedy to kierownik ciebie obgaduje ze wszystkim i obraża a ty dowiadujesz się jako ostatni i to od współpracownic. Zmierzam do tego że szczery i uczciwy sprzedawca w tej firmie pracuje po max 60h, takie są realia, a szkoda bo praca jest dobra i stawka godzinowa super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
heh... w każdym stadzie znajdzie się czarna owca. To przykre, ale tak się dzieje wszędzie i nie ma na to rady. Kierownik powinien być liderem swojego zespołu i to fakt bezsprzeczny. Mnie cieszy tylko jedno - że sa tacy ludzie jak Ty, którzy chcą pracować więcej, niż teraz. Każdy z nas by chciał zarabiać więcej (ja też:P), ale nie zawsze jest taka możliwość. Ja też czasem narzekam, Twój kierownik pewnie też - ważne jednak, żeby w końcu dojść do jakiegoś porozumienia. Ja Tobie tego właśnie życzę - pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exAsystentka
Wnioskuję Aleko, że jedna z Twoich wypowiedzi dotyczy mojej. Otóż nie mam do firmy żalu za to, że się ze mną pożegnała. Mogę mieć jednak zastrzeżenia co do sposobu w jaki to zrobiła. W życiu kieruję się zasadą radź się przeszłości, kieruj teraźniejszością, patrz w przyszłość. Możesz mi wierzyć, że tę chwilową przygodę zaszufladkowałam w przeszłości i zamierzam jedynie nie popełniać błędów, które popełniłam. Z resztą się zgadzam, dużo się w tej firmie nauczyłam i za to jestem wdzięczna. Jeśli którakolwiek z moich wypowiedzi została odebrana jako narzekanie to bynajmniej nie taki był mój zamiar. Starałam się przedstawiać jedynie fakty, przeżycia, których w tej firmie doświadczyłam. Nie zaspokoiłeś jednak mojej ciekawości co do ilości Twoich informacji, które są bardzo bieżące jak na byłego pracownika. Papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Hmm... rozstałem się z firmą a nie z jej pracownikami - niech to będzie za odpowiedź na Twoje pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evitttka29
czy jest mozliwość pracowania tylko w weekend? bardzo proszę o odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIRABELLLKA
Do OliT - zajmij sie swoja praca a nie patrzysz tylko co kierownik robi ty jestes od wykonywania jego polecen on od ich wydawania a jak tego nie rozumiesz to sie doucz! Nawet jak kierownik nic nie robi tylko deleguje do zadan innych to ma takie prawo bo on ma za to placone, nie za to ze bedzie za ciebie robil tylko za to ze bedzie ci zlecal zadania i sprawdzal czy ty je dobrze wykonujesz! Na tym polega praca kierownika malkonntentko a ciebie g obchodzi czy on robi zakupy czy nie robi bo to on ciebie kontroluje a nie ty jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ybby
Chyba sie jakas kierowniczka odezwala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×