Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vega71

Dieta życia - schudnij i wylecz się - bez wydawania pieniędzy dietetyczne buble

Polecane posty

Gość vega71

Witam. Od 2 lat czytam sobie to forum i zaczynam mieć świadomość jak straszny impakt na życie ma nadwaga. Moja krótka historia : Wiek :30 + Waga : 80 + Rok anoreksji, później bulimia i lata walczenia o to żeby z tego wyjść. Diety : wiekszość jakie istnieją , niskoweglowodanowe, niskotłuszczowe + przeróżne magiczne cuda które ponoć miały mi pomóc schudnąć. Za kase którą zapłacilam za ksiązki o dietach i cudowne tabletki mogłabym pewnie kupić samochód, czas spedzony na : martwieniu sie o to że jestem gruba, odkładaniu życia na później aż schudne i czas który poświęciłam na czytaniu jak schudnąć wystarczyłby mi na zrobienie doktoratu albo na nauczenie się perfekt nowego jezyka, zrobienia niezliczonej ilości czapek na drutach, lub zdobyciu MtEverest. Nie zrobiłam nic z tego. Moja wiedza na dzień dzisiejszy jest nastepująca. Mamy opcje albo tu i teraz zaczniemy myśleć i dbać o siebie albo do końca życia bedziemy manipulowane przez przemysł dietetyczny. Nie istnieje żadna magiczna formuła. Ciało podlega prostym zasadom. Jedzenie stanowi to kim jesteśmy. To co jemy buduje nasze ciała i żadne tabletki tego nie zmienią. Zadajcie sobie pytanie ile książek przeczytałyście i ile kasy wpakowałyście w cudowne wynalazki. I zadajcie sobie pytanie dlaczego nadal macie nadwage i jak nadwaga niszczy wasze życie i zastanówcie się czy warto walczyć o siebie. Ten topik powstaje dla wszystkich osób które chcą wyrwać sie ze szponów nałogowego jedzenia, odzyskać kontrole nad swoim życiem i cieszyć sie zdrowiem. Chce tutaj pisać o jedzeniu, problemach emocjonalnych jakie niesie z sobą nadwaga, miejscach gdzie można znależć pomoc i sposobach życia które nas wspierają w wolnym życiu bez uzależnień od dietetycznych molochów. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam. Vega71

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba jesc wszystko na co ma sie chec, tylko w odpowiednich ilosciach.Oczywiscie z przewaga produktow zdrowych. ruszac sie troszke,a nie siedziec na tyleczku i go powiekszac. :) Trzeba sie pokochac takim jakim sie jest, bo bez tego jeszcze trudniej no i nie traktowac diety jak katuszy, bo glodzenie sie nic nie daje, trzeba byc ciagle nasyconym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
No dobrze :) Wszystko na co sie chce tak ? A co z białym cukrem który dodawany jest do 90% wszystkich gotowych produktów łącznie z wedlinami ? Czy istnieje coś takiego jak odpowiednia ilość białego cukru ? I gdzie jest ta granica gdzie cukier staje się uzaleznieniem i prowadzi nas do piekła nadwagi i cukrzycy ? Jakie macie doświadczenia z cukrem ile go dziennie jecie ? U mnie cukier po długim odstawieniu wywołuje dygot i stan " muszę coś zjeść natychmiast bo umre ". Stan bardzo dobrze znany wszystkim osobom z kompulsywnymi napadami głodu. Czy jest rozsądna granica używania cukru, czy cukier bez wzgledu na ilość nas wykańcza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, cukier to jest problem współczesnego swiata - jest dodawany prawie do kazdego produktu. Nie wiem czy to ma zwiększyć efekt uzależnienia (bo ja wysuwam taka tezę) czy ma to ulepszac po prostu. Wiem tylko tyle, że sposób odżywiania propagowany przez Montignac\'a i chyba dietę soud beach Atkins\'a (przepraszam jesli źle napisałam) ma sens - chodzi o indeks glikemiczny we wszystkich produktach. Kiedy zaczęłam zwracać na to uwagę dopiero wtedy zauważyłam ile jest cukru w każdym produkcie (zaczęłam studiować etykiety) - i muszę powiedzieć, że wygląda to mizernie...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się wydaje że podstawowy problem z dietami polega na 2 rzeczach (no na pewno nie tylko, ale teraz o tym będę pisała) Po pierwsze diety są modne. I nie mówię tu akurat o modzie na szczupłość bo to swoją drogą, ale o modzie na konkretne diety. Pojawia się jakieś cudo w stylu \"Moja koleżanka jadła 3 snikersy dziennie i schudła bardzo dużo\" i już jest masa naśladowców. Bez względu na efekty, po jakimś czasie pojawia się następne cudo i znowu masa \"wyznawców\". Wiecie ile razy słyszałam np. w sklepie \"A słyszałaś o diecie ... ja od jutra zaczynam, a ty?\" I zanim się człowiek obejrzy już tkwi w pułapce. Oczywiście każda dieta jest jedyna, skuteczne, najlepsza itd. I teraz 2 problem. Nie wiem skąd się bierze wśród ludzi takie przekonanie, że co poskutkowało na jednego musi zadziałać na innych. To takie wrzucanie wszystkich do jednego worka. Weźmy taki przykład: moja koleżanka na diecie kapuścianej schudła 6 kilo, ja po rygorystycznym jej stosowaniu przytyłam 2 kilo. Inny przykład: obie moje szwagierki żyją głównie węglowodanami prostymi: cukier, biała mąka, wszystko w olbrzymich ilościach i jeszcze najlepiej usmażone.Warzywa to jadają... nawet nie od święta. Na dobra sprawę to chyba tylko jak do mnie przyjeżdżają. Obie są szczupłe. Ja nie jadam cukru ani potraw mącznych (a już na pewno nie z białej mąki) a mimo to mam nadwagę. Co prawda one mimo że sporo młodsze ode mnie wyglądają starzej no i w porównaniu z nimi to ja okaz zdrowia jestem, ale o szczupłości teraz pisze. Inne rzeczy: większości domów moich znajomych jada się ziemniaki, bo :dobre zdrowe i w ogóle, ja nie mogę ich jeść bo mam potworne bóle żołądka po nich i najczęściej czuje się fatalnie dopóki ich nie wydalę. Przykładów jest mnóstwo, chciałam tylko pokazać że co dobre dla innych nie musi być dobre dla mnie.. Mnie zawsze zastanawia jak to jest że osoba nie jedząca mięsa ani jajek decyduje się na \"Kopenhaską\" , albo ktoś co nie może się obyć bez solidnych porcji rzuca się na dietę 500 kcal. Ja wiem że diety zakładają że wszyscy jesteśmy tacy sami, ale chyba każdy z nas powinien mieć tyle zdrowego rozsądku żeby wybierać z diet to co jest bardziej dla niego odpowiednie. Co by nie mówić popadamy z jednego nałogu w drugi: z nałogu jedzenia w nałóg odchudzania. I jak się nad tym zastanawiam, to tu też są różni ludzie: jednych to wykańcza, bo nie potrafią żyć bez diety, ona rządzi całym ich życiem, ale innym pomaga, bo wreszcie czują że robią coś dla siebie. I znowu wszystko skupia się na zdrowym rozsądku którego sobie i Wam życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do cukru, to jako \"atkinsowiczka\" staram się go oczywiście unikać. Zresztą nie tylko dlatego. Nie czuję się jakoś specjalnie od niego uzależniona, od wieków nie pijam słodkich napojów bo... po prostu nie lubię. Dla mnie słodkie picie (nawet naturalny sok owocowy), to już jedzenie, a nie lubię jeść ja mi się chce pić :) Nie uważam żeby ktoś miał \"umrzeć \" od zjedzenia np. kawałka tortu urodzinowego, ale fakt nie powinno się doprowadzać do sytuacji kiedy człowiek koniecznie musi zjeść coś słodkiego bo \"umrze\". Ta obecność cukru we wszystkim mnie przeraża: biorę salami- cukier, śledzie solone (nie sałatka)- cukier, warzywa mrożone-- cukier. Kurcze jeszcze trochę a do soli go zaczną dodawać. Teraz jest taka moda, że np jogurt 0% tłuszczu, ale jak się człowiek zagłębi w skład to się okazuje że słodzony jest. Ja sobie na prawdę nie zdawałam jeszcze do niedawna sprawy z tego że tak wszędzie go pchają. I co tu biedny \"dietetyczny\" człowiek ma zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusjakika
Moje życie to ciągłe diety od 20 lat :-O czy jest jeszcze nadzieja na normalność? Nie mam problemu z nadwagą, ale kilka kilogramów do przodu urasta do rangi katastrofy i wpływa destrukcyjnie na wszystkie inne dziedziny życia (np tak jak Vega71 ciągle coś planuję i odkładam na później :-( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traraa
czy cukier na opakowaniach to inaczej weglowodany? Ile to jest mało a ile duzo? Ile gr?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo:( Rzadko odzywa sie rozsadek. W wieku 36 lat, ze wzrostem 164 waze 64-65. I zycie uplywa mi na planowaniu: ile i do kiedy schudne, zeby znowu wygladac tak, jak 10 lat temu. Gdybym te cala energie wlozyla w cieszenie sie z tego, ze jestem zdrowa, ze dziecko madre, ze niczego mi nie brakuje.... Ale i tak, za tydzien, znowu zaczne kombinowac, w jaki sposob pozbyc sie 10 kilo:( Na to nie mam sily i sposobu. Za gleboko mam zakodowane, ze jestem szczesliwsza, gdy jest mnie mniej. A tak naprawde, chudne tylko w wielkim stresie, gdy mam problemy. Uczciwoe przyznaje sie, ze tego nie rozumiem i nie widze w tym logiki:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska 73
a ja jestem na south beach-nie Atkinasa jak ktoras pisala tylko Agatsona i wlasnie tutaj chodzi o wyeliminowanie weglowodanowo tzn-bialy chleb,maka,makaron,ziemniaki i ryz -przez 2 tygodnie lub dluzej i to powoduje unormowanie insuliny i nie ma sie atakow glodu ani ochoty na slodycze-ja w ciagu zycia-jestem po 30 stce-nie probowam diet cud,jednak po ciazach mialam problemy z waga i takie niedojadanie mnie dobijalo-bo chodzilam zla jak osa-odkad poczytalam o diecie south beach wiem ze to cos dla mnie-bo sie nie glodze nie musze kesc wkolo tych kanapek,ziemniakow itp i nareszcie przestalam sie objadac slodyczami-czasami sie skusze-chudne 1 kg tygodniowo-jest to bez rewelacji ale ok-mam 167 cm wzrostu teraz waze 63 kg-jak bede wazyc np 58 to bede mogla jesc niedozwolone pokarmy bo nie bede sie bala utyc-wiem dzieki tej diecie jak sie zdrowo odzywiac-dodam ze cwicze ,bo uwazam ze sposob na szczupla sylwetke to przedewszystkim cwiczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.fundoria.pl/ Oto link do fundacji, która propaguje znaną na świecie ale u nas nową teorię o opóźnionej alergii pokarmowej. Poczytajcie ... Powiem wam tylko jedno. Ja w Wilnie byłam. Zrobiono mi badania krwi i określono jakie produkty wywołuja u mnie opózniona alergię pokarmową. Ustałono ze mną jadłospis. Na tym jadłospisie jestem 2 m-ce. Schudłam bez żadnego wysiłku ( najadam się do syta ) 7 kg. Czuję się doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na przykład po sobie widzę, że nie dla mnie monotonne diety, liczenie kalorii, punktów, IG - bo zaczynam wariować na tym punkcie. Gdy próbuję ściśle się do czegoś stosować zawsze popadam w ten sam ciąg - albo obsesyjnie liczę kalorie, albo żrę (bo to jedzenie nawet nie jest) wszystko co się nawinie. Dla mnei osobiście jedyny sposób, to po prostu jeść mniej i trochę zdrowiej, tzn zamieniać zwykłe pieczywo na grahamki, uważać z cukrem i solą. No i poza tym staram się ruszać ile się da. I widzę, że chudnę i jest ok. Ale wiecie czego chyba najbardziej nienawidzę gdy próbuję schudnąć? Nie to, że wyrzeczenia, nie nie. Nienawidzę, pokus jakie serwuje mi codzienność, nie mówiąc o sytuacjach, kiedy wręcz TRZEBA coś zejść, np. na urodzinach, czy na jakimś spotkaniu. Kiedy wszyscy dookoła jedzą, a ty tylko powiesz grzecznie \"nie dziękuję\" to zaczyna się gadanie, pytanie i czuję się jak jakiś dziwoląg, grrr... Nie mówiąc już o zajęciach z gastronomii (uczę się w tech. hotelarskim), gdzie gotujemy różne pyszności i potem je jemy. Jak się chociaż zwróci uwagę, żeby nie nakładać mi ziemniaków, to patrzą na mnie jak na nienormalną :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramper
diety...no tak..piekielne diety....coz pisze jako facet ale wiem o co biega ...i tez przez kilka ladnych lat maltretowalem sie dietami takimi i siakimi...no i w koncu powiedzialem dosc...stworzylem sobie sam swoja diete ..wiem co i jak jesc aby bylo NORMALNIE...a natomiast zeby palic tluszczyk...po prostu poszedlem na silownie a do tego wlaczylem aeroby..i wiecie co ???? jestem zadowolony :D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Nie stosuje żadnej konkretnej diety. Zaczełam się zdrowiej odżywiać i jeść mniejsze porcje, Schudłam 9kg. Psychicznie jestem zmęczona tym że wciąż myślę o schudnięciu - to już zakrawa czasem na jakąś obsesję. Człowiek nie skupia się na życiu tylko na odchudzaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusjakika
Venusianka, czuję się dokładnie tak samo, życie koncentruje się wokół jedzenia, diet i wyrzutów sumienia z powodu jedzenia. Ależ ja mam tego dość, a ile czasu tracę w kuchni, na zakupach spożywczych i planowaniu menu.... ech! :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
Witam. Ciesze sie ze piszecie. Ja ostatnio doszlam do wniosku ze ma serdecznie dosyc odchudzania i calego z tym zwiazanego wydawania kasy. Mam w domu chyba ze 30 ksiazek o odchudzaniu, przeczytalam setki jesli nie tysiace porad jak schudnac i dalej jestem otyla. Odchudzam sie od 10 lat to zakrawa na paranoje. Wchodze na diete, chudne mija kilka miesiecy i jestem w punkcie wyjscia. Jeden wielki koszmarny absurd. Mdla mnie juz artykuly w kazdej dowolnej gazecie o tym jak schudnac, smiac mi sie chce z reklam firm kosmetycznych ktore sprzedaja kosmetyki "odchudzajace" ktore gwarantuja schudniecie " 1 cm" po miesiecznej kuracji i pomimo tego ze w innych dziedzinach zycia jestem wzglednie inteligentna osoba wpadam ciagle w nowe pulapki dietetycznych srodkow i diet cud. Ostatnio uswiadomilam sobie ogrom czasu jaki wpakowalam w odchudzanie i kompletny brak efektow i doszlam do wniosku, ze musze wyjsc poza " odchudzanie " i zmienic cos w zyciu. Od kilku tygodni przeszlam na diete czysto weganska i od niepamietnych czasow czuje sie poprostu dobrze. Bez liczenia kalorii, bez jedzenia "cudownych" odchudzaczy, bez paskudnie drogiego dietetycznego jedzenia gdzie zamiast wydawac kase na super jakosc wydajemy kase na badziejskie podroby ktorych jedyna zaleta jest to ze maja 0 kalorii. I sie zastanawiam jak to jest ze inteligentne kobiety, ktore sa przebojowe we wszystkich innych dziedzinach zycia sa tak szalenie podatne na manipulacje jesli chodzi o wyglad i caly odchudzajacy biznes. Ja czasami mam wrazenie ze ktos mi wypral mozg, bo jak inaczej sobie wytlumaczyc fakt ze odkladam w zyciu rozne sprawy na pozniej jak schudne ? Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam na montignacu przez tydzien i powiem, ze to byl najgorszy tydzien mojego zycia. chodzilam wsieckla jak osa z braku cukru. i tak naprawde na mnie dziala tylko jedno: mniej zrec i wiecej sie ruszac. ja po prostu kocham jesc i na brdzo restrykcyjnej diecie jestem nieszczesliwa. wole cwiczyc i jesc do woli niz katowac sie dietami. ot i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja19
swietny topik- ehhh jedzenie jest bardzo wazne w moim zyciu chyba az zabardzo.Codziennie mysle co zjadlam ile jeszcze moge zjesc i licze non stop zjedzone kalorie.Codziennie rano sie waze i skupuje coraz to nowe gazetki z dietami.To juz obsesja.Nie chce zeby moje zycie sie toczylo tylko wokol jedzenia.Non toper jestem na jakies diecie a potem rzucam sie na slodycze.JA CHCE NORMALNE ZYC...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiedz
więcej autoko o diecie wegańskiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
Lady in red, A zadalas sobie pytanie dlaczego chodzilas wsciekla jak ograniczylas cukier ? Kilka faktow o cukrze. Powoduje uzaleznie podobne do uzaleznienia alkoholikow od wodki. Jak to dziala wie kazda osoba ktora ma napadowe ataki jedzenia. Ja gdy mialam bulimie mialam takie fazy ze gdy przyszedl atak jedzenia tracilam kompletnie kontrole nad soba. Maksymalny stan podraznienia, potrzeba zjedzenia czegos natychmiast i teraz i stan wewnetrznego rozdygotania. Identyczne objawy jak przy alkoholizmie. Podobne stany widac czasami u dzieci ktore przy duzej ilosci cukru staja sie nadpobudliwe i agresywne. Cukier jest glowna pozywka dla drozdzy i plesni ukladu pokarmowego. Obrazowo wyglada to tak ze przy diecie zlozonej z duzej ilosci cukru i wysoko przetworzonego jedzenia nasz uklad pokarmowy zaczyna porastac czyms w rodzaju plesni. Paskudztwo wrasta nam w tkanki , wywoluje choroby i chroniczna otylosc. Fachowa nazwa schorzenia: candida albicans - kandydoza - drozdzyca ukladu pokarmowego. Prosze przeczytajcie ten artykul ( po polsku) http://mrrau.hyperreal.info/fun/txt-not-so-funny/candida.html Candida leczona jest na swiecie jak jednostka chorobowa. Jedna rzecz warto podkreslic akurat na tym forum gdzie wiekszosc ludzi to mlode kobiety, potwierdzono badaniami ze istnieje powiazanie pomiedzy grzybica pokarmowa , a autyzmem u dzieci. Cukier zostal ostatnio uznany za uzywke - ze szkodliwoscia rowna alkoholowi i papierosom. http://www.peteer.pl/archiwum/artykul.php?id=1716&stronanr=0 I wiecie co jest najgorsze ? Przemysl swiadomie nie zrezygnuje z cukru bo cukier nakreca sprzedaz wszystkiego. Wiec mamy jeszcze gorsza sytuacje niz z papierosami bo jest dodawany do kazdego produktu od wedlin po przeciery dla dzieci. odpowiedz, Dieta weganska to odmiana diety wegetarianskiej. Na wegetarianskiej nie je sie miesa ale ludzie jedza jajka, mleko, sery i tluszcze zwierzece.W weganskiej je sie warzywa, owoce, orzechy i zboza, ale nie je sie zadnych produktow pochodzenia zwierzecego. Dla mnie na chwile obecna to jest optymalny sposob jedzenia z wielu wzgledow. Nie musze sie martwic ile zjadlam, pierwszy raz w swoim zyciu przestalam kontrolowac ilosc kalorii i autentycznie czuje ze sie odtruwam. Przestaje mi smakowac kawa ktora pilam litrami. Zaczelam chudnac i to chudniecie sie odbywa samo z siebie. Chudniecie bez zadnych ekstra wspomagaczy, drastycznej diety i bez poczucia przymusu to nieoczekiwany bonus do tego, ze czuje sie znacznie lepiej bez miesa i cukru. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grononet
Vega1, Jestem uzalezniona od cukru. Po swietach(niestety nie jestem na tyle silna, aby w dniu swiat rozpoczynac diete) przechodze na diete(nie konkretna, po prostu bede jadla bardzo zdrowo) i rezygnuje zupelnie z cukru, czyli w moim przypadku ze slodyczy. Glod psychiczny jakos wytrzymam, ale zastanawiam sie co sie dzieje w moim ukladzie pokarmowym...Pozeram ogromne ilosci slodyczy i boje sie, ze moge miec ta "plesn" w srodku. Czy wystarczy zrezygnowac z cukru i organizm sam sie jej pozbedzie czy musze przeprowadzic jakies oczyszczenie? Zastanawiam sie czy cukier w owocach tez jest szkodliwy czy to cos innego? Z gory dziekuje za odp.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
grononet, Przeczytaj artykul o candidzie, tam jest dokladnie opisane jak caly proces przebiega. Tak jak mnie sie wydaje jakies ekstra oczyszczanie zawsze jest pomocne bo szybciem pomaga wywalic toksyny z organizmu. Ja lubie sposoby Tombaka ktory proponuje rozne detoksy czystymi sokami owocowo-warzywnymi. Bardzo tani , a przy tym bardzo skuteczny sposob bo owoce maja cala mase witamin i tony zywych enzymow. Cukier w owocach nie jest szkodliwy, jest naturalny i nie jest prztworzony. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
Mam nowy patent na chudniecie :) Sok z burakow + marchewka + seler + jablko. Sok musi byc swiezo wycisniety, buraki i seler oczyszczaja z toksyn i wymiataja zlogi tluszczowe. Smakuje swietnie. Przypadkiem odkrylam tez nowy sposob na to zeby sie pozbyc obrzekow. Sok z kapusty pekinskiej- chinskiej. Dziala natychmiastowo i usuwa wszystkie nadmiary wody z organizmu. Ja go wymieszalam z sokiem marchewkowym. Smakuje lekko pikantnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, bardzo ciekawe dyskusje! Z reguly tylko czytam i nie pisze, bo jak widze wpisy 17latek o wadze 50kg przy 170cm wzrostu, ktore robia z tego dramat, to mnie szlag trafia. A problem z jedzeniem, nie ogranicza sie przeciez do tego, ze mam 5kg nadwagi i swiat mi sie wali na glowe, bo nie moge ich stracic. To oczywiscie tez przezylam, ale straszne jest to co obecnie od 10lat mnie neka. Stalam sie chora od diet, zbyt niskiej wagi, potem i teraz - nadwagi. Stalo sie tak, ze niektore rodzaje pozywienia mnie uczulaja - puchne nieziemsko. Pobede wiec sobie czasami na Waszym temacie, moze wzajemnie sobie pomozemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
Moon, Jak chcesz to sie odezwij mysle, ze mam pomysl na Twoje alergie :) Bardzo naturalny. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie brzmi recepta na sok z burakow, ale dla mnie nierealna. Obecnie jestem poza domem, w pracy na dwu-letnim kontrakcie. Mam wiec bardzo ogranicziny dostep do mikserow, sokowirowek.... Kupic oczywiscie bym mogla, ale to kosztuje sporo, a nie widze sensu inwestowac w przedmioty, ktore za chwile wyrzuce, tym bardziej ze jestem tu aby troche odlozyc. Mam dostep do warzyw, ale nie wszystkich :( Mieszkam w stanie Kalifornia, przy granicy z Arizona, wiec tutejszy klimat ma wplyw na ograniczony dostep do warzyw. Ze mna jest jeszcze problem taki, ze mam ataki \"wilczego glodu\", bardzo mnie to deprymuje, bo zaprzepaszcza to moja walke z kilogramami :( Z kolei odnosnie gotowej zywnosci. Dziewczyny nawet nie wyobrazacie sobie jak zmodyfikowana jest tu zywnosc!! Np chleb - wydawaloby sie nic prostrzego: maka, woda, czasami drozdze. A tu nie... sklad chleba to min trzy linijki tekstu! No i oczywiscie cukier! Cukier jest wszedzie! Ale co ciekawe chlebek przezyje w lodowce w stanie miekkim (czytaj- pozorna swiezosc) caly miesiac! Ostatnio natrafilam na produkty, ktore mialy napisane na etykietce: \"nie dodajemy hormonow\". Wlosy staja! Wyprobowalam to na sobie, no i nie dosc ze waga skoczyla w gore, to obrzeki byly na porzadku dziennym. Tego typu produkty moge jest w bardzo ograniczonej ilosci, no ale tu pojawia sie kolejny problem: niekontrolowane ataki objadania sie..... Bledne kolo. Najbardziej odpowiedni wydaje mi sie wiec pomysl z owocami i warzywami, tylko jak na tym wytrzymac??? Piszesz vego71, ze tak wlasnie sie odzywiasz, przeszlas przez bulimie, mamy wiec sporo wspolnego. Jak zatem przetrzymalas okres abstynencji? Czy bylo to ciecie jednorazowe, czy stopniowo eliminowalas niezdrowe produkty? Motam sie w tym od wielu lat, a skutek jest oplakany :( Moje parametry: wiek 30+ wzrost 169cm waga 80kg !!!! cel: waga 60kg Serdecznie pozdrawiam Ciebie vego71 i inne czytelniczki. PS Odpisuje pozno, bo mamy tu 9godzinna roznice czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja. Moze na poczatek napisz mi vego71 jak moglabym sie oczyscic z toksyn. Wiem, ze jest to najskuteczniejszy sposob na wstena rozprawe z wszelkimi chorobami. Pozdrawiam i zycze milego dlugiego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vega71
Jestes w najlepszym miejscu na swiecie zeby zrobic to wszystko o czym piszesz :) Napisz mi swojego @ z przyjemnosia Ci podesle literature i tysiace pomyslow.Kalifornia to mekka zdrowego jedzenia, dobry sokownik nie kosztuje wiecej niz $200 wiec jak najbardziej warto zainwestowac tym bardziej ze bedziesz go uzywala 2 lata. Ja z bulimi wychodzilam cale lata tylko dlatego bo nie rozumialam jak to dziala. Teraz byloby mi duzo latwiej bo wiecej wiem. Poradzisz sobie bez problemu z tym. Poczytaj sobie stronke i blog Angeli ta panna wyszla z nalogowego jedzenia , z nadwagi i z ciezkich problemow z soba wlasnie za pomoca zwyklego surowego jedzenia i sokow. Ma w sobie taka niesamowita energie zycia i radosc ze az nia zaraza. http://www.rawreform.com/content/view/17/41/ Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×