Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość Merry 1978
Co do zajęć w szkole rodzenia to nie uczęszczałam na takowe ani przy pierwszym porodzie, ani teraz. Rodzić będę na dzień dzisiejszy sn tak jak za pierwszym razem. Natomiast jeśli chodzi o zwiedzanie oddziału to ja takie zaliczyłam i to z p.Ewą Pytel. Poprostu wjechałam na górę i zapytałam czy jest taka możliwość i P. Ewa oprowadziła mnie bez problemu z uśmiechem na ustach :). Pokazała mi salę porodową i sale poporodowe. Nie widziałam tylko sali przedporodowej. Moje zwiedzanie z p. Ewą odbyło się jak byłam na wizycie w lutym. Dzięki mamaAgatki za odpowiedź. I ponawiam pytanie odnośnie rzeczy, które trzeba zabrać oprócz tych wymienionych na karteczce ze szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termin9marzec2010:)
do KC dzisiaj bylam na pierwszym KTG, w czwartek mam drugie. Jest to za darmo - teraz już wiem:) Po KTG położna powiedziała,żebym poczekała na lekarza dyżurnego na badanie, w tym czasie poszłam do dr Ś z zapisem KTG i on jak wyszedł z gabinetu to sam podszedł i powiedział żeby mu to pokazać. Powiedział że nic się nie dzieje - wszystko w porządku....i żeby czekać na tego lekarza dyżurnego. Przyszedł taki młody lekarz, zbadał i zaprosił mnie na następny zapis w czwartek. Skurczy 0. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stef_mama, ile spędziłaś w szpitalu dni po CC? Jak tam brzuszek, boli Cię coś jeszcze czy wszystko związane z raną itd. poszło w niepamięć :) A jak wygląda ściąganie szwów, jedzie się po tygodniu ściągać szwy do lekarza, który wykonywał cesarkę czy jak jest w tym szpitalu? Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje wszystkim za gratulacje:) mój Maksiu jest niesamowity pochłania cały mój czas - taki słodziak:) czujemy się dobrze ja co raz lepiej. Po cc ciezko wstac ja przynajmniej czulam tak jakby wyprostowanie sie oznaczalo ze mi peknie rana w sensie nie tyle bol co takie "ciagniecie" nie da sie tego opisac ale jest na pewno do zniesienia - zreszta pielegniarka bardzo pomaga robi sie to pomalu bez stresu:) ja mialam cc w środe wyszłam w sobotę, szwy sciagac bede w sobote po tygodniu- lekarz ktory byl na obchodzie i mowil ze wychodze do domu tak zalecil, wiec nie wiem kto bedzie usuwał szwy. Jezeli chodzi o dzidziusia to ja moglam miec synka do czasu zanim wstalam z łóżka pierwszy raz tylko wtedy kiedy byl ktos z rodziny u mnie. Do piersi przystawiac zaczelam w pierwszym dniu ale szlo mi to nieporecznie. Z racji ze bylo duzo porodow i bylam dosc slaba nie korzystalam z pomocy pielegniarek aczkolwiek jakbym poprosila pewnie by ktos przyszedl powiedziec co i jak robic. Natomiast na drugi dzien jakjuz wstawalam sama dzidziusia mialam caly czas juz do samego wypisu ze szpitala. Przyszly dziewczyny od noworodków z Pania doktor i mowily jak przewijac co ile karmic, odpowiadaly na wszystkie pytania. Na noc moglam oddac dzidzusia gdybym nie czula sie na silach nim zajac ale ja nie wyobrazalam sobie rozstac sie z nim juz ani na chwile:) Co dziennie tylko zabierano dzieci na kąpiel oraz odpowiednie badania. Z racji tego ze ja mam grupe krwi RH "-" a Maksiu ma RH "+" dostalam w immunoglobuline w zastrzyku. Jezeli chodzi o leki przeciwbolowe to dostawalam chyba tylko do 2 doby po cc ale w razie jakiegokolwiek bólu mozna bylo zglosic i podawane byly leki przeciwbolowe bez problemu. Codziennie byl obchod 2 razy - rano i wieczorem lekarz tylko pytal czy OK i dotykal brzucha. Jezeli byly robione jakies badania dzidziusiom to zawsze przychodzil lekarz badz pielegniarka i informowali czy wszystko OK jaki jest wynik badania itp. Ja osobiscie jestem bardzo zadowolona z pobytu na łubinowej i nie wyobrazam sobie rodzic gdzie indziej. Polecam wszystkim i trzymam kciuki za Wasze porody oby szybkie i bezbolesne:) Pozdrowionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAgatki
co do rzeczy potrzebnych po porodzie to najwięcej potrzebowałam tych dużych podpasek . Dla mnie najlepsze ( i nie wiem czy i nie najtańsze) były te z Belli. Po powrocie do domu również je używałam, bo np Always'y jakieś mi się sztuczne wydawały i jakby mnie drażniły. Dlatego też polecam zabrać większą ilość Belli :) Ja miałam i chwaliłam sobie również środek do higieny intymnej - Laktacyd ( nie wiem czy tak się to dokładnie pisze, a teraz nie mogę zaglądnąć do łazienki bo mąż się kąpie hihihi). Jest naprawdę delikatny i nic nie "szczypało" podczas kąpieli. A po porodzie to ma co szczypać :) Oprócz tego zabrałam normalne majtaski typu bokserki - nie za bardzo lubię te siateczkowe poporodowe. Jak tylko mogłam to zamieniłam je na swoje "domowe" i już mi było lepiej na duszy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stef_mama i Robalowa - dzięki wielkie za odpowiedzi :) domyślam się, że czasu macie teraz nie za dużo, więc tym bardziej dziękuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, od października śledzę wątek o łubinowej, jak do tej pory byłam anonimowa :) teraz chcę napisać klika słów o sobie. Termin mam na 23.03.2010 (jak na razie to prawie żadnych oznak szybszego wyjścia mojej dzidzi) od początku ciąży chodzę do dr Słonicza i z NFZtu i prywatnie, to jest lekarz, który współpracuje z lubinową, a prywatnie przyjmuje w katowicach na mariackiej. to jest moja pierwsza ciaża, ale zdąrzyłam już poznać oddział ginekologiczno położniczy w Tychach, w 13 tygodniu miałam problemy i trafiłam na izbę przyjęć, to był koszmar... znam klika dziewczyn, które rodziły na łubinowej i nie słyszałam złych opinii od nich o łubinowej, wiadomo, kazda ciaża jest inna i każda rodząca również... byłam zobaczyć szpital gdy doktor Słonicz miał dyżur, zobaczyłam tylko sale poporodwe, ponieważ akurat były porody :), ale rozmaiwałam z położną, niestety nie zapamiętałam jej imienia, była miła i udzieliła nam wszystkich informacji, które nas interesowały i uspokoiły. Jesteśmy już po wszystkich badaniach, spakowane od jakichś 4 tygodni (taka już jestem przezorna:)) i teraz tylko czekamy na wielki finał, pozdrawiam wszystkie mamy w dwupakch i gratuluję tym, które już mają swoje maleństwa przy sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również witam wszystkie świeżo upieczone mamusie i te oczekujące. Ja mam termin na 19 kwietnia (to moja pierwsza ciąża). Moją ciążę od poczatku prowadzi dr Bystrzejewski. Od dłuższego czasu śledzę to forum a teraz postanowiłam do Was czynnie dołączyć i służyć moimi uwagami i doświadczeniami. Teraz mam dużo czasu, ponieważ muszę jak najwięcej leżeć (mam niestety założony pessar, bo mój mały się na świat zbyt szybko chciał wydostać i biorę Fenoterol na powstrzymanie skurczów). Dlatego myślę, że raczej to się nie stanie 19 kwietnia tylko wcześniej (pewnie tak w okolicach swiąt:)). U mnie już niebawem się rozstrzygnie czy to będzie poród sn czy cesarka. To będzie zależało od wielkości maluszka. Jeśli chodzi o szkołę rodzenia w tej klinine ja osobiście polecam. Ja poszłam tam z dwóch względów. Po pierwsze chciałam poznać pracujące tam położne i tak ogólnie klimat. Uważam, że takie spotkania, chociaż można się tam nauczyć wielu przydatnych rzeczy , są głównie po to by spotkać się z innymi ludźmi znajdującymi się w takiej samej sytuacji i razem porozmawiać i pozywnie nastawić do tego wielkiego wydarzenia w naszym życiu. Poza tym prowadząca Pani Ewa to niezwykła kobieta, taka położna z pasją i pełna poczucia humoru. Naprawdę miło tam spędzilismy z mężem czas :). Do Robalowa: Nie wiem czy przypadkiem się na łubinowej nie spotkałyśmy wieczorem, kiedy przyjechałaś na cesarkę, bo przyjechała tam właśnie jakaś dziewczyna, pamiętam, że miała długie włosy i przywiozła dwie torby :). Ja właśnie wtedy czekałam na wizytę u dr i trochę mnie strach obleciał, że niebawem ja też tak przyjadę się zameldować :). Pozdrawiam wszystkie mamusie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara76
Mamo Franusia To może się spotkamy na porodówce, bo ja mam termin na 18 kwietnia chociaż nie ukrywam, że chciałabym wcześniej. Też jeszcze nie wiem jaki będzie poród bo nie wiem jak tam malutka czy już się obróciła główka w dół. Wizytę mam dopiero 23 marca więc jeszcze dwa tygodnie. Będzie to mój 36 tydzień i mam nadzieję, że już ustalimy z lekarzem jak będę rodzić. Osobiście wolę sn ze znieczuleniem zzo. Już tak rodziłam 2 razy i byłam zadowolona. Prawdę mówiac podziwiam kobiety rodzące bez znieczulenia ja wolę je mieć i wcale nie czuję się z tego powodu gorsza. Uważam, że skoro jest taka możliwość to z niej korzystam bez szkody dla dziecka. W moim przypadku znieczulenie tylko przyspieszyło te dwa porody bo ja mogłam się odprężyć, prawidłowo oddychać i rozwarcie poszło juz potem szybko. parte skurcze czułam ale i tak położna pomagała i mówiła kiedy przeć. Mam nadzieję, że tym razem też się uda mieć zzo bo moje dzieci to z tych większych się rodzą - pierwsza córka 4250 a druga 3950 więc jest "co" rodzić. Pozdrawiem wszystkie oczekujące mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robalowa- moje gratulacje i życzę Wam zdrówka oraz pociechy z Maluszka. Niech rośnie i przybiera na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszka85
Hej Dziewczyny! zaglądam na to forum dosyć regularnie. Też chce rodzić na Łubinowej. Teraz chodzimy tam na szkołę rodzenia. Wszystkim bardzo serdecznie polecam. Rewelacja. Faktycznie Pani Ewa to świetna osoba :) mam dlatego pytanie. Czy orientujecie się może czy jest możliwość zarezerwowania sobie za dodatkową opłatą położnej na swój poród??? oczywiście chodzi mi o Panią Ewe. Termin mam na połowę kwietnia. Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak wygląda samo przyjęcie do porodu - czy jest wykonywane jeszcze badanie usg żeby np. określić wielkość dziecka i badanie wymiarów miednicy ? Dzięki z góry za odpowiedź i pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...mama Franusia - no ja miałam dwie torby różową i czarną ale byłam taka wystraszona ze nawet nie wiem co dookola mnie sie działo :P dzieki Anika 11:) Tobie i Twojej malutkiej tez tego zycze:) happymummy co do porodu sn to nie wiem jak jest ale ja na cc nie mialam robionego usg natomiast mierzyli mi miednice i tak czy inaczej mialabym cc bo byla za wąska Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAgatki
przyjęcie do porodu wyglądało u mnie tak : rejestracja w rejestracji :) i okazanie "skierowania na poród" :) i chyba jakiś dowód osobisty, ale nie pamiętam już ... potem KTG w pokoju obok wc na dole :) potem jazda na górę na porodówkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kiepsko - mój gin powiedział że pewnie mi to tam wykonają - ostatnie usg miałam w 36 tc i mały ważył 3200 a następną wizytę mam 25 marca z tym że gin stwierdził że do tego czasu mogę już urodzić. A co jak mały będzie miał ponad 4000 a ja wąską miednicę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merry 1978
Dzięki mamaAgatki za odpowiedź. Zytowa może spotkamy sie na porodówce. Co prawda ja mam termin na 26.03 ale co tam trzy dni w tą czy tamtą wszystko przecież może się zdarzyć :) Jeszcze jedno pytanie do was dziewczynki jak wygląda na Łubinowej sprawa z wyżywieniem? Ja rodziłam pierwsze dziciątko w zwykłym szpitalu państwowym i tam na pewno wiele z was też to wie, że trzeba miec ze sobą prawie pół domu :) Pozdrawiam wszystkie mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAgatki
:) co do wyżywienia to - ja dostałam po porodzie obiad : zupkę i drugie danie. Jedzenie pyszne! Ale za to na śniadanie i kolację jest typowo szpitalne jedzenie tzn nie za dużo :). Jakiś chlebek, jakiś ser i wędlina chyba. Myślę, że warto mieć coś swojego do przekąszenia :) Ja rodziłam o 11:20, więc obiad dostałam normalnie. Natomiast koleżanka, która rodziła po kolacji tzn wieczorkiem- do śniadania nie dostała nic, mimo, że obiecano jej posiłek jak ją odwożono na salę. Dziewczyna była głodna jak wilk , ale nie miała siły nawet prosić o jedzenie...Jak się rano "poskarżyła", że nie dostała nic wieczorem ( po całym dniu niejedzenia, bo przecież rodziła!) , to dostała odpowiedź, że mogła się upomnieć. Ja ogólnie nie narzekałam na jedzenie, ale kilka przekąsek miałam:) I napewno dużo picia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merry 1978
Wielkie dzięki za odpowiedź mamaAgatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam takie pytanko do Was dziewczyny, zwłaszcza do Mam, które już rodziły dzieciaczki na Łubinowej. Jak to jest z lekarzem podczas porodu? Z informacji jakie zasłyszałam podobno podczas porodu nie ma bezpośrednio przy rodzącej lekarza, jest tylko położna. Podobno jest na oddziale lekarz dyżurny, ale on pojawia się przy porodzie Mamy rodzącej jedynie podczas występujących nieoczekiwanych perturbacji lub powikłań. Natomiast jeśli poród przebiega prawidłowo to Mamie towarzyszy położna i nikt więcej. Dopiero po jakimś czasi elekarz dyżurny zagląda czy wszystko jest w porządku. Czy tak faktycznie jest? Szkoda, że przy porodzie nie uczestniczy lekarz, który prowadzi ciążę na Łubinowej i zna pacjentkę. A czy każdy z lekarzy na Łubinowej przyjmujący pacjentki w Klinice, pełni również dyżur na oddziale porodowym, czy tylko niektórzy z nich się tym zajmują. Bardzo proszę o odpowiedzi, bardzo mi na tym zależy. Dziękuje i pzodrawiam jak zawsze wszystkie Mamusie i brzuszki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAgatki
hehhee, się udzielam na forum :) co do porodu i obecności lekarza to ... chodząc na szkołę rodzenia położa nam mówiła, że mamy się cieszyć jak lekarza nie będzie przy porodzie, bo on tylko przeszkadza :) Najważniejszą osobą jest położna! I dokładnie tak się czułam rodząc na Łubinowej - czułam, że potrzebuję tylko jej i tylko jej rad i wskazówek. Lekarz pojawił się na samym końcu porodu - pamiętam, to już dosyć mgliście, bo przecież 10.04 stuknie mojej Agatce roczek :) - powiedział mi, że mam córkę , zdrową i podał wymiary. Następnie pooglądał łożysko, któe się urodziło i tyle :) pojawiły się również dziewczyny od noworodków - pewno do zmierzenia , zważenia itp. Dziewczyny - położna i tylko położna!! Słyszałam nawet o takich przypadkach ( nie na Łubinowej!), że kobieta urodziła bez nacinania, a położna ją i tak po porodzie nacięła, bo lekarka zawsze przychodziła szyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny :) A ja mam takie pytanie do Mam, które już mają jedno starsze dziecko. Jak zabrać się do nauki robienia siusiu i kupki na nocnik przez 22 miesięczne dziecko, żeby nie popełnić jakiś błędów podczas nauki lub nie zrazić dziecka do nocnika?? Nie wiem jak się do tego zabrać.... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 miesiace czyli dziecko ma prawie dwa latka. Moim zdaniem troche późno jak na pierwsze nauki. Moja Wiki miała osiem miesiecy jak zaczęliśmy ja sadzać na nocnik. Początek był raczej smieszny bo nie kumała o co chodzi ale już była oswojona z nocnikiem. Miała półtora roku jak zaczęła wołać siku. Z kupka było gorzej ale jak miała dwa latka to juz nie było problemu. Zdarzały sie wpadki jak naj bardziej , nawet jak poszła jako trzylatek do przedszkola to majtki zawsze miała na zmianę bo jej sie zdarzało że zapomniała że trzeba iść siku. Moim zdaniem koniecznie juz pora na nocnik , zacznij może od takiego gdzie jak dziecko nasika to gra pozytywka. Dzieci to lubią . Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia_34
my też wcześnie zaczynaliśmy oswajać oliwiera z nocnikiem była to zabawa, klaskanie jak zrobił siusiu jakieś tańce szczęścia z naszej strony co jeszcze bardziej go zachęcało do tego, robiliśmy dosłownie wszystkie głupotki :) żeby zrozumiał że to fajne -udało się ale tak naprawdę to trudna sprawa dla malucha chyba indywidualna bo fajnie jest sikać do pampersiora i jeszcze mieć suchutko i mięciutko :) może wcale nie będzie tak tragicznie ale pamiętaj nic na siłkę , powoli i spokojnie żeby nie zniechęcić malucha to cfane bestje ;) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stef_mama
Ja musiałam zostać w szpital o dzień dłużej, bo Mały miał żółtaczkę i dobę spędził pod lampami. Urodziłam w sobotę nad ranem i wyszłam w środę. Też mnie wszystko bolało przy poruszaniu się, ale czułam się dobrze i tylko raz, tuż po porodzie podano mi coś przeciwbólowego. Rana dość szybko przestała "ciagnąć" i teraz (to już 3 miesiące) czuję, że ją mam tylk, gdy dziecko mi w nią kopie nóżkami ;) Szwy ściągnęła mi położna środowiskowa, która była u mnie w domu. I powiedziała, że 7dni to za dużo!!! I że nie wie czemu, lekarze z Łubinowej tyle mówią -lepiej ok. 5dni. Moje zaczęły się już wrastać w skórę i ból był gorszy niż przy porodzie ;) Ale tak naprawdę, to wszystko poszło w niepamięć i idzie za każdym razem, gdy tulę do siebie ciepłego i uśmiechniętego maluszka -bezcenne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam na Łubinowej niecałe 4 miesiące temu, lekarz który prowadził moją ciąże, niestety nie był przy porodzie bo nie miał w ten dzień dyżuru, ale była za to cudowna położna Pani Sabina. Bardzo mi pomogła. To położna jest ważniejsza od lekarza podczas porodu. To jak sprawnie przebiega poród w dużej mierze zależy od położnej. Jak zdecyduje się na kolejne dziecko to na pewno będę rodzić w tym szpitalu. Warunki jakie tam panują, atmosfera i personel jaki tam pracuje zasługuje na najwyższą ocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, dziękuje za odpowiedzi w sprawie nauki siusiania na nocnik, za parę dni zaczynamy naukę. Akurat zrobi się cieplej i będzie mniej warstw ubranek do przesikania :D Mam jeszcze pytanie, czy Was też tak bardzo męczy zgaga? Ja już wysiadam, jak się tylko położę to soki żołądkowe napływają mi wręcz do gardła, szczypie mnie nawet przełyk po minucie zgagi. Okropne to jest, nie wiem czy zła dieta czy co? Dopiero 5 miesiąc,a gdzie do końca. W 1 ciąży miałam taką zgagę dopiero w 8 miesiącu... ;( Pozdrowienia dla wszystkich i miłego poniedziałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia_34
haa zgaga też mnie męczy szczególnie jak już szykuje się do spanka nooo i wtedy zaczyna się jazda :) kiedyś zajadałam się migdałami przestało działać teraz wypijam jak smoczyca litrami mleko ale zaczynam się martwić bo coraz mniej działa :( czytałam że niby dobrze jest popić coś gorącego ale jak to zrobiłam to myślałam że w tym momencie spalę się od środka :) więcej tradycyjności niestety nie mam a nie chcę brać leków bo szkoda mi dzidziorka, może ktoś zna jakieś inne sposoby ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie pomaga siemię lniane łyżkę lub dwie nasion zalewam pół szklanki wrzątku, czekam aż wystygnie i piję tego gluta można dodać trochę ciepłego mleka - spróbujcie może wam to pomoże :D można też mielonego użyć ale nasiona są lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi to nic nie pomaga, migdałami się zajadam i nic, mleka nie cierpie niestety-jedynie kakao, a ono na pewno nie pomoże, no a siemie lniane wiem, że zdrowe itd. ale na samą myśl o wypiciu tego mam odruch zwrotny!!!! To samo było przed ciążą kiedy to siemie lniane dosypywałam do jogurtu, feeee, o rany lepiej o tym nie myśleć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×