Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość myszerej
Jednej rzeczy nie rozumiem.... Kiedy trafia się na salę porodową, tak żeby być tylko z mężem??? i mieć trochę intymności w tych jakby nie było trudnych chwilach? Nie wyobrażam sobie tego skakania na piłce, stękania itd przy innych rodzących... Skołowana jakaś jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niagara23
Na sale porodowa trafisz jesli masz juz odpowiednie rozwarcie,z tego co sie orientuje od8cm i wspolistniejacych skurczach mozna juz zaczac rodzic.na sali wcale nie jest tak intymnie,sa 2stanowiska,przy moim byla pilka i wanna,a co bylo w drugiej czesci nie wiem,ale podejrzewam,ze to samo.Poza tym sala porodowa jest za sciana od przedporodowej,takze Panie ktore wowczss lezaly slyszaly cale moje wycia;) mnie to wtedy nie obchodzilo,bo kobieta mysli zeby jak najszybciej to wszystko sie skonczylo,ale na miejscu tych Pan pewnie bylabym lekko przerazona,slyszac tyle krzykow i myslac ze jutro czeka mnie to samo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszerej
Cholera jasna, jakoś inaczej sobie to wszystko wyobrażałam.... Mam nadzieję, że nie będzie tłoku jak ja będę musiała rodzić. Póki co raczej będę miała cc, ale nie wiadomo czy coś się jeszcze nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola 29
witam ja rodzilam na łubinowej połtora rokju temu i na temat Pani Sabiny moge powiedziec tylko tyle ze cieszylam sie jak skonczyl sie jej dyżur i przejeła mnie inna polona i widze ze opieka nie ulegla poprawie mnie duzo pomagaly praktykantki gdyby nie one to nikt by sie nie zainteresowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DariaN22
no to widze ze wcale taki piekny ten szpital to nie jest to w państwowym miałam swój pokój do porodu a tu prywatny i niby taki nowoczesny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaOlala
Do Daria i Myszerej . Dziewczyny jestem pełna wątpliwości tak jak Wy ...a miało być tak pieknie... bo przecież nie po to mamy płacic po 200zł. za wizyty żeby dostać skierowanie by móc tam rodzić ... ja decydowałam się na łubinową z tą myślą ,że będzie "po ludzku" warunki i traktowanie jak nalezy ... a tu sie czyta takie historie ,że człowiek głupieje. We wtr. idę do Dr.Slęczki wczesniej chodziłam do Dr. Baciowej - Chorzów . Moja ciąża przebiegała prawie książkowo (32 tydz. na tą chwilę) ponieważ prawie zdecydowałam sie na łubinowa to nadmieniłam Dr.Baciowej na ostatniej wizycie ,ze to chyba ostatnia u niej ... usłyszałam ,że to oczywiście mój wybór , ale szpital w Chorzowie gdzie B. pracuje wcale nie jest taki zły chociaż stare mury...chwaliła oddział ...wiadomo pracuje tam ,ale w tej sytuacji kiedy czyta sie wrazenia z porodówki na łubinowej to pełni watpliwości z mężem sami już nie wiemy co myśleć ... Jest jeszcze szpital w Rudzie Sl. - Godula i jak o wszystkich szpitalach słyszy się opinie i dobre i złe , ale ten szpital jest mi najbardziej obcy ... ehh . W 32 tyg. powinnam już byc spokojna i wybór miejsca gdzie chcemy rodzić mieć za soba a tu zapytajnik ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DariaN22
MamaOlala a ten szpital w chorzowie gdzie dr.Baciowa pracuje to na strzelców bytomskich ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaOlala
Dodam jeszcze ,że moją córkę ponad 9 lat temu rodziłam w Katowicach Bogucicach na ul Markiewki chyba tak się nazywa...troszku dawno to było :-) i wtedy chodziła prywatnie cała ciąże do Dr.Slęczki . W cenie wizyt była gwarancja ,że Dr. będzie przy porodzie . Tak tez było . Ta sytuacja była dla mnie i męza dużym komfortem psychicznym , czułam sie bezpiecznie . Wszystko było jak nalezy. To ,że szpital wygladał obskurnie - trudno ... miałam opiekę prawidłową i to dało mi spokój, a teraz to wygląda mi tak ,że pójdę na parę wizyt do Slęczki ... po to żeby dostać skierowanie na poród- łubinowa...po cichutku będę liczyc na fajną połozną...i że S.będzie miał akurat dyżur ... ale w odmalowanych scianach... Dziewczyny...jestem szczerze rozżalona... dobrze ,że przy boku będę miała mężusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaOlala
Tak ,tak to ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DariaN22
no a ja właśnie nie wiem czy mąż będzie bo pracuje na wyjazdy i sie zaczynam martwić chyba pojade na strzelców , mam dwa kroki i co bedzie to bedzie. zreszta jeszcze to przemyśle, dopiero 34tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaOlala
Do Myszyrej . Mamy terminy blisko siebie ... Czy masz inna obcję porodu? bierzesz pod uwagę inny szpital ...? Poród prawie za chwile a ja pełna obaw ...albo nie czytać.... , a na łubinowej wszystkich poustawiać jak będzie coś nie tak ... szaleństwo. Jedna prawda ,że narodziny rewanżują wszystko co złe , ale przecież chodzi tu o nas ...o jakiś magiczny czas...coś niecodziennego , cud narodzin . Najchetniej rodziła bym w domu tylko nie znam tak dobrej , zaufanej połoznej. No i strach ,że może być coś nie tak ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cofnijcie się na forum do innych relacji i przekonacie sie, ze przewazaja dobre opinie i opisy gdzie wszystko bylo pieknie i cudownie mimo bolu i przedluzajacych sie akcji porodowych. W razie wątpliwości możecie poczytac tez opinie w necie o innych szpitalach. Ja rodzac teraz zorientowalabym sie jak jest w szpitalu ojcow bonifratow. Maja podobno super nowa porodowke, ale wiadomo, ze nie mury sie licza tylko personel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milunia123
Mi do porodu dużo czasu nie zostało i powiem Wam, że po tym co tu teraz czytam jestem przerażona:( Stres mam coraz większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj doskonale pamiętam jak to było dokonywać wyboru szpitala w czasie ciąży...każdy złe słowo o Łubinowej na tym forum to było pół dnia zatruwania się myślami czy dobrze wybralam, czy bedzie wszystko ok, czy dało się wybrać lepiej. Nastawcie się pozytywnie...tyle mogę w sumie napisać. Też się bałam i martwiłam. teraz na sucho, bez emocji uważam to za zupełnie niepotrzebne. Na pocieszenie poczytajcie sobie Kochane te pozytywne relacje. Buziaki i powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaOlala
Magart. Dzięki za zrozumienie i pocieszenie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubinowa mama
Dziewczyny nie panikujcie w związku z tymi negatywnymi opiniami. I broń boże nie odbierajcie mojej wypowiedzi jako bronienie szpitala za wszelką cenę bo ideałów nigdzie nie ma. Rodziłam kilka lat temu w prywatnej klinice w Warszawie (bo tam mieszkałam przed przeprowadzką) za duże pieniądze jak na polskie warunki i też można się było przyczepić do kilku rzeczy. Drugiego synka urodziłam na Łubinowej (z panią Sabiną zresztą) i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że w porównaniu z płatną prywatną kliniką w Wawie Łubinowa wyszła na plus. Oczywiście nie było idealnie bo tak nigdzie nie jest. Każdemu może zdarzyć się zły dzień, problemy w domu, zmęczenie (zwłaszcza, gdy jest dużo porodów równocześnie) itp. itd. Ale tak naprawdę nie zapominajcie, że opinie, które tutaj dziewczyny opisują zależą w bardzo dużej mierze od charakteru ludzi, ich oczekiwań, nawet takiej drobnej rzeczy jak szalejące hormony po porodzie. Dla jednej osoby dana sytuacja będzie do zaakceptowania i nawet nie zwróci na to uwagi a dla innej to będzie straszna sprawa. I naprawdę o ile zimną wodę, hałas można olać to najważniejsza jest opieka medyczna. Nie zapominajcie też, że po drugiej stronie (lekarz, położna) są też ludzie i nie są jasnowidzami. Czasem wystarczy zwyczajnie o coś poprosić, zadzwonić i powiedzieć czego potrzebujemy zamiast później wygłaszać opinie, że nikt się nie interesował. Pomyślcie dziewczyny też w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam niektóre opisy i trochę się dziwię. Tez mam zamiar rodzić na łubinowej i to całkiem niedługo. Nie znoszę szpitali, lekarzy itd ale takie narzekania typu "nikt do mnie nie zaglądał" , "nie interesował się mną.. itd" są wg mnie dziwne. Dziewczyny, przecież to nie jest hotel spa, że każdy ma przy tobie skakać. To jest szpital!! Ja na wizycie powiedziałam Ślęczce, że chcę rodzic rodzinnie to odpowiedział szczerze, że innej opcji nie widzi bo nikt nie będzie ze mną tam siedział. Niby żartem ale jednak.. cała prawda. Uważam że od tego mam męża żeby ze mną siedział głaskał mnie i pocieszał a nie jakaś obca baba. Moja siostra rodziła tam w kwietniu i nie była zachwycona ale zdziwiłabym się jakby była.. przecież to poród.. nic gorszego i bardziej bolesnego raczej w życiu nas nie spotka. Więc wystarczy zmienić podejście, może być gorzej. A jeśli któraś z was chce mieć opiekę położnej przez cały poród to można sobie dopłacić i będziesz miała położną tylko dla siebie. Ważne jest tylko to że dzidziuś jest zdrowy i z nami, a jak chcesz żeby zabrali dziecko na noc wystarczy powiedzieć. Ja przy swoim porodzie liczę tylko na mojego męża bo jego jestem pewna. po porodzie pojedzie do domu opić maleństwo a potem będzie ze mną siedział i pomagał mi w tych dniach w szpitalu. Życzę wszystkim powodzenia i nie straszcie tych biednych dziewczyn. Jeśli ktoś chce rodzić na łubinowej bo myśli że za 200 zł za wizytę poród stanie się przyjemny to niestety się myli.. życzę wszystkim dużo wytrwałości i damy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam niektóre opisy i trochę się dziwię. Tez mam zamiar rodzić na łubinowej i to całkiem niedługo. Nie znoszę szpitali, lekarzy itd ale takie narzekania typu "nikt do mnie nie zaglądał" , "nie interesował się mną.. itd" są wg mnie dziwne. Dziewczyny, przecież to nie jest hotel spa, że każdy ma przy tobie skakać. To jest szpital!! Ja na wizycie powiedziałam Ślęczce, że chcę rodzic rodzinnie to odpowiedział szczerze, że innej opcji nie widzi bo nikt nie będzie ze mną tam siedział. Niby żartem ale jednak.. cała prawda. Uważam że od tego mam męża żeby ze mną siedział głaskał mnie i pocieszał a nie jakaś obca baba. Moja siostra rodziła tam w kwietniu i nie była zachwycona ale zdziwiłabym się jakby była.. przecież to poród.. nic gorszego i bardziej bolesnego raczej w życiu nas nie spotka. Więc wystarczy zmienić podejście, może być gorzej. A jeśli któraś z was chce mieć opiekę położnej przez cały poród to można sobie dopłacić i będziesz miała położną tylko dla siebie. Ważne jest tylko to że dzidziuś jest zdrowy i z nami, a jak chcesz żeby zabrali dziecko na noc wystarczy powiedzieć. Ja przy swoim porodzie liczę tylko na mojego męża bo jego jestem pewna. po porodzie pojedzie do domu opić maleństwo a potem będzie ze mną siedział i pomagał mi w tych dniach w szpitalu. Życzę wszystkim powodzenia i nie straszcie tych biednych dziewczyn. Jeśli ktoś chce rodzić na łubinowej bo myśli że za 200 zł za wizytę poród stanie się przyjemny to niestety się myli.. życzę wszystkim dużo wytrwałości i damy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaOlala
Ból przy porodzie to oczywista sprawa... za parę wizyt w cenie 200zł nie oczekuje ,że będą nosić mnie na rekach...ale mam nadzieję ,że ominą mnie te nieprzyjemne sytuacje ,które opisują mamuśki juz rozpakowane bo w moim przekonaniu nie powinny mieć miejsca. Będzie ze mną mąż więc jak będzie coś nie tak to odpowiednio zareaguje. Dziewczyny ! Koniec marudzenia . Myślimy pozytywnie :-) MUSI byc dobrze , a najważniejsze żeby dzidzius był zdrowy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggag
Witam :) Poczytuję to forum od jakiegoś czasu, jak do tej pory nigdy się nie udzielałam, jednak czytając jaka fala rozczarowania się ostatnio przelała przez to forum postanowiłam opisać swój poród. Całą ciąże prowadziłam u dr Ślęczki, jestem z tego faktu bardzo zadowolona, każda wizyta to usg i omawianie rozwoju dziecka, postępów, sprawdzanie czy wszystko ok, do tego przyjemna i luźna atmosfera. Przed porodem zostałam zaproszona na górę ze swoim partnerem w celu zapoznania się z salą porodową. Termin miałam wyznaczony z miesiączki na 22 czerwca, jednak na ostatnich wizytach dr prorokował, że jego zdaniem to chyba wcześniej zacznę rodzić, bo szyjka skrócona, dziecko nisko ułożone... Tak jak mówił zaczęłam rodzić wcześniej tzn 4 czerwca o godz. ok 4 rano zaczęły mi odchodzić wody płodowe. Zadzwoniłam na recepcje i poinformowałam dyżyrującą panią, że odchodzą mi wody ale nie mam żadnych innych objawów. Tak jak się spodziewałam zostałam poinformowana, że mam się pojawić ok 8 na łubinowej, no chyba że ruszyłoby się coś wcześniej to wtedy mamy szybciej przyjechać. Zjadłam śniadanie, wzięłam prysznic, wydałam jeszcze ostanie dyspozycje swojemu partnerowi na później i ok 7 ruszyliśmy do Katowic. Ok 8 byliśmy na miejscu, zostałam przebadana na dole przez położną i podłączona do ktg, jeszcze dopełniliśmy formalności związanych z przyjęciem do szpitala i ok 9 byłam na sali przedporodowej. Tam zostałam zbadana przez dyżurującego lekarza, stwierdził rozwarcie ok 1 cm i oświadczył, że zaczekamy do 12 jak się nie rozwinie samoistna akcja porodowa to dostanę oksytocynę. Na sali przedporodowej oprócz nas była jeszcze jedna para, do 12 zostałam przebadana przez położną panią Kasię, zrobiła mi także lewatywę. Ponieważ nic się nie ruszało to ok 12 podłączono mi oksytocynę, wtedy zaczęłam odczuwać pierwsze skurcze, na początku nieregularne a później coraz bardziej regularne i silniejsze. Cały ten czas siedziałam praktycznie na piłce i skakałam, chciałam żeby szybko postępowało rozwarcie ( więc wiadomo nie można się położyć, tylko trzeba być aktywnym), obecność mojego partnera non stop przy mnie była bardzo potrzebna, miedzy skurczami rozmawialiśmy, masował mi plecy itp. Pani Kasie w między czasie przyjęła poród, ale co jakiś czas zaglądała do nas i pytała się co tam u nas słychać. Ok 14,30 przyszła i zabrała mnie na salę porodową żeby przebadać, ocenić rozwarcie i podjąć decyzję co do znieczulenia zewnątrzoponowego. Została zakwalifikowana do znieczulenia, przyszła pani anestezjolog, mi blondynka ok 50. Nie mialam konsultacji zrobionej, bo po prostu nie zdąrzyłam, miałam ją zrobić przy okazji następnej wizyty u dr Ślęczki tj 10 czerwca, ale nie stanowiło to problemu ponieważ miałam zdrobioną morfologię i układ krzepnięcia, przeprowadziła ze mną krótki wywiad i podała mi znieczulenie. Nie czułam bólu, ponieważ zaczęły się bóle parte to zaczęłam odczuwać tylko coś jakby rozpieranie i wkręcanie się, to główka córki wstawiała się w kanał rodny. Bóle parte zaczęły się ok godz 15,15, pani Kasia powiedziała mi wtedy że o 16 będę matką, pamiętam że pomyślałam sobie wtedy „co ona bredzi. Partner mój był cały czas przy mnie obserwował poród, między skurczami podawał wodę, rozmawiał ze mną i z panią Kasię. Położna jeszcze zapytała się mnie czy chce mieć nacięcie krocza, powiedziałam jej że wolę tego uniknąć, ale jak nie da rady to trudno, więc co któryś skurcz party nie parłam tylko oddychałam a pani Kasia masowałą krocze tak żeby adaptowało się do wychodzącej główki. Chwaliła mnie jak parłam że świetnie mi to idzie, mówiła jakie postępy, czy chce dotknąć wychodzącej główki, można to wszystko zobaczyć w odbciu w lampie na suficie. Tak jak powiedziała o 16 była już mamą, córeczka została położona na moich piersiach, porodu łożyska nie kojarzę jakoś, ważne było wtedy dla mnie że córcia jest już z nami, nie byłam nacinana i nie pękłam, jest to dla mnie bardzo ważne. Przeniesiono nas i 2 h leżałyśmy a tatuś siedział obok i obfotografował swoje dziecko. W między czasie przyszła do na panie pediatra i poprzyglądała się małej, popatrzyła jak przystawiam ją do piersi, później jeszcze przychodziła dziewczyna od noworodków i też pomogła mi córeczkę do piersi przystawić. Po 2 h zabrano córkę na zważenie, zmierzenie i badania, ja w tym czasie wzięłam prysznic, był przy mnie mój facet. Po prysznicu zostałam przeniesiona do pokoju na parterze, szłam o swoich siłach bo tak chciałam, zapytano się mnie czy dam radę i jakby się coś działo to mam mówić. Jak byłam na dole to przywieziono mi córkę, zjadłam kolację, porozmawialiśmy jeszcze trochę i ok 21 zostałyśmy same w pokoju. Córka została ze mną na noc, bo nie chciałam jej zostawiać na górze. Ok 23 dołączyła do mnie współlokatorka. Samego pobytu nie wspominam źle, wkurzające są te przyciski przy ciepłej wodzie w łazienkach ale da się to przeżyć. Ważne, że łazienka była w pokoju, a nie jak to bywa w państwowych szpitalach trzy czy cztery boksy prysznicowe na korytarzu, bo jakoś sobie tego nie wyobrażam żeby po porodzie gdzie się krwawi nie można było wtedy kiedy się chce wziąć prysznica. Wtrakcie pobytu odwiedziła nas pani pediatra, wszystko tłumaczyła co i jak, dziewczyny od noworodków często zaglądały i pytały się jak nam idzie. Z oddaniem dziecka na górę nawet jeżeli nie jest to pierwsza noc po porodzie nikt nie robił problemu, moja współlokatorka oddała synka drugiej nocy bo chciała się przespać trochę a mały non stop wisiał na piersi. Czy jeszcze raz wybrałabym łubinową, tak bez zastanowienia, a uwierzcie mi wiem co piszę bo trochę się oleżałam na szpitalnych oddziałach ginekologicznych ze względu na swoją endometriozę. Pani Kasia na prawdę fantastyczna kobitka, nie chodziłam do szkoły rodzenia ale ona powiedziała jak mam przeć, co robić kiedy mam ból party ale nie przę bo krocze ma się adaptować. Za jakieś 2 może 3 lata pewnie znowu się pojawię na łubinowej żeby urodzić kolejne dziecko, nie mam żadnych makabrycznych wspomnień z porodu, owszem bolało jak czekałam na rozwarcie, później jak parłam też momentami nie było fajnie, ale potraktowałam to jako zadanie do wykonania, maksymalnie się skupiałam na parciu i słuchałam położnej. To tyle ode mnie, myślę, że nie ma się co na siłę spinać że ktoś piszę o swoim porodzie tak a nie inaczej i o pobycie na łubinowej, odczucia każdego są inne, inne oczekiwania, może ja też patrze inaczej na te sprawy ze wględu że miałam okazję bywać na oddziale ginekologicznym w klinice państwowej (jednej z lepszych w kraju) gdzie personel był w wiekszości fantastyczny poza nielicznymi wyjątkami ale warunki sanitarne po prostu fatalne. Jestem z porodu na łubinowej bardzo zadowolona, jakbyście miały jeszcze jakieś pytania to postaram się odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Mamaolala
Dzięki za ten opis. Trochę mnie uspokoiłaś, chociaż ja od początku nie zakładałam że nagle stanę się pępkiem świata i położne będą skakały tylko koło mnie. Przecież jednak w całym szpitalu mają do ogarnięcia kilka "tematów". Z prysznicem jest tak, że raczej poproszę męża o pomoc, a nie położną. Przecież po coś go tam będę miała ;) No nic, najważniejsze nastawić się pozytywnie a wszystko będzie dobrze :) Myszerej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój opis znajduje się na stronie 284, ale teraz bym go chyba trochę rozszerzyła. Wtedy chyba pisałam go na szybko, bo wydaje mi się taki "w telegraficznym skrocie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milunia123
Dziewczyny a co w przypadku jeżeli nie zdąży się zrobić do porodu (bo może nastąpić wcześniej) tych wymaganych badań tzn układ krzepnięcia, morfologia i grupa krwi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggag
Co do badań to grupę krwi musisz mieć, to samo się tyczy układu krzepnięcia i morfologi jeśli chcesz mieć zzo. Grupę krwi oznaczałam na samym początku jak zaczęłam prowadzić ciąże u dr Ślęczki, chyba już na drugiej wizycie miałam ją oznaczaną czyli ok 10 tyg ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DariaN22
Aggag troche mnie uspokoiłaś :) co ma być to będzie i tak nas to nie ominie:) ja to zaczynam mieć poważne obawy że zostane sama bez męża bo będzie w pracy i nie wiem czy bez niego dam rade bo przy poprzednim porodzie bardzo mi pomógł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milunia123 Wiesz co postraj się lepiej zdarzyć je zrobic. Ja robilam 4 tygodnie przed porodem. Jesli cos pojdzie nie tak przy porodzie i np. stracisz duzo krwi i bedzie trzeba Ci ja na szybko podac to majac juz oznaczona grupe krwi to zostanie Ci podana prawie natychmiast (jesli beda mieli akurat taka lub bezposrednio po tym jak dojedzie z banku krwi). Natomiast jesli sie tego nie ma to na szybko Ci ja pobiora, zawioza do laboratorium, tam 30 minut bedzie trwalo oznaczanie grupy krwi, pozniej wynik bedzie musial wrocic do szpitala i dopiero wtedy zacznie sie szukanie takiej grupy krwi...Będzie to trwalo o wiele wiele dluzej. Nie trudo sobie wyobrazic jaka bylaby nerwowa atmosfera i jakie niosloby to za soba ryzyko. Uklad krzepniecia i swieza morfologia tez jest dla Twojego bezpieczenstwa, zeby sprawdzic czy nie ma ryzyka, ze krwawienie bedzie jakies kosmiczne i ze stracisz przez lozysko za wiele krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milunia123 Wiesz co postraj się lepiej zdarzyć je zrobic. Ja robilam 4 tygodnie przed porodem. Jesli cos pojdzie nie tak przy porodzie i np. stracisz duzo krwi i bedzie trzeba Ci ja na szybko podac to majac juz oznaczona grupe krwi to zostanie Ci podana prawie natychmiast (jesli beda mieli akurat taka lub bezposrednio po tym jak dojedzie z banku krwi). Natomiast jesli sie tego nie ma to na szybko Ci ja pobiora, zawioza do laboratorium, tam 30 minut bedzie trwalo oznaczanie grupy krwi, pozniej wynik bedzie musial wrocic do szpitala i dopiero wtedy zacznie sie szukanie takiej grupy krwi...Będzie to trwalo o wiele wiele dluzej. Nie trudo sobie wyobrazic jaka bylaby nerwowa atmosfera i jakie niosloby to za soba ryzyko. Uklad krzepniecia i swieza morfologia tez jest dla Twojego bezpieczenstwa, zeby sprawdzic czy nie ma ryzyka, ze krwawienie bedzie jakies kosmiczne i ze stracisz przez lozysko za wiele krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milunia123
Ja mam 3 tygodnie do porodu a spotkanie z anestezjologiem 16.09 to mogę już teraz takie badania zrobić??? Nie wiecie ile się za nie płaci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggag
wiesz no jakieś groszę ok 40 zł chyba nie pamiętam dokładnie, a ja miałam tak jak wspominałam wizytę 10 czerwca wyznaczoną i wtedy też miałam mieć konsultacje anestezjologiczną a układ krzepnięcia robiłam jakoś ok tygodnia przed porodem czyli końcówka maja i było ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milunia te badanie nie są drogie może po 8 zł od sztuki max. ale nie wiem ile na łubinowej. ja robiłam je tydzień przed wizytą u anestezjologa więc możesz poczekać do czwartku. Też się bałam że się nie wyrobię ale nadal jestem w pakiecie więc spokojnie. Poza tym najważniejsza jest grupa krwi a tą możesz zrobić już dzisiaj bo nie ma "terminu ważności", krzepliwość krwi mówią tylko żeby była aktualna. Anestezjolog powiedziała mi że wszystko ok że jeśli nie przydarzy mi się teraz jakaś super choroba lub problemy z wątroba lub coś naprawdę ostrego to te wyniki będą cały czas aktualne. Więc jak bardzo się boisz że nie zdążysz to zrób te badania będziesz spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×