Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gooosik, myślę, że wtedy wystarczy. Może wpisz sobie na zumi.pl trasę, tam Ci wyznaczy ilość km i orientacyjny czas dojazdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpisałam w google. Stąd wiem, że 50km. Tam mi wyskoczyło, że godzina drogi ale to czas bez korków!!! i troche sobie trasę zmieniłam, bo mieszkałam kiedys na ligocie i tam wiem jak dojechać ul. Armi Krajowej. Jadę od strony Chorzowa. Jak pojadę z mężem to pojedziemy tą drugą trasą którą sugerują i sprawdzimy gdzie lepiej!! Sa jakieś remonty dróg w katowicach ostatnio???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mi też puchną stopy barrrrdzo dlatego tez wolę jechać na rowerze bo jest szybciej i człowiek mniej się męczy. Gorzej bo rower przez tory trzeba przenosić :P IwonaAAa te bóle to bym Ci chętnie podkradła bo u mnie nic a nic :/ Dzwoniłam do szpitala w Tychach i Pani powiedziała, że wyniki będę miała po 30 min wiec w sobotę sobie podjadę już z M. o której masz jutro wizytę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"rower przez tory trzeba przenosić" i przenosisz???????????? nie mogę :) :) :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CYNIminii wiesz, ja też jestem czasem nieobliczalna... i w sumie fakt, że na dwóch kółkach zdecydowanie szybciej niż na tych słoniowatych nogach :/ Wczoraj wymyśliłam pranie kojca z Motherhood, do pralki zapakowałam go jakoś ale jak zaczął nabierać wody to pralka stawała w połowie obrotu więc wyjęłam go i wyprałam ręcznie, to draństwo z wodą chyba z 30kg ważyło a i nieporęczne jak nie wiem :/ Ehh... plecy mi odpadły od schylania się do wanny i wygniatania wody z tego giganta! Jutro mam wizytę o 18:30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie dokończyłam myśli odnośnie roweru... Dobrze, że nie mam roweru bo kto wie :D Ostatnio też wieszałam się na bramie od garażu :D też musiał być zabawny widok :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lollu, ciął mnie mój wieloletni lekarz prowadzący. Doktor Koza miał dyżur w środę i we czwartek już się chyba zbierał. Witaj agnes55, u mnie grzeczniutkie dzieciątko postanowiło trochę mamę podenerwować. Sama często zapominam, że jestem poszyta w pięciu bodajże warstwach i dopiero jakiś ból podczas krzątania się wokół szkraba mi o tym przypomina. Na razie nie przeszkadza mi brak snu, choć morfologię mam tez poniżej normy, jak się okazało na wypisie. Ale to wyniki z Frydy, a oni zawsze mi zaniżali wartości. Mam nadzieje, że szybko nadrobisz braki i wróci Ci dawna energia. Brakowało mi Ciebie na drugim piętrze :( Góra nie jest fajna, bardzo małe, ciasne pokoiki, z jedną łazienką pomiędzy dwoma pokojami. I duszno. Za to panie od noworodków przychodziły same dość często zapytać, czy czegoś nie potrzebujemy ;) Tak, truskaweczko08, IwonoAAa i CINImini, wesoło było. Po cięciu jakoś się jednak uspokoiłam ;) Siła wyższa :) Na sali przedporodowej przywitałam się z dziewczynami, z którymi zdążyłam się już pożegnać jakąś godzinkę wcześniej ;) Jedna była już w I fazie i cierpiała coraz bardziej, druga z 500ml oksytocyny czekała na swoją kolej, z marnym zresztą skutkiem. Dowiedziałam się wtedy, ze Iwciala jednak nie będzie cięta i tylko ja miałam cesarkę planową. Pozostałe kobiety cięto po godzinach braków postępów. Po jakims czasie na salę wjechał dumny tata z małym Patrykiem (tak, własnie wybrał imię ;) ) na wózeczku. I od razu zgłaszam veto - nie dostałam próbki Alantanu :( A ja tak lubię próbki. Choć to ponoć akurat nie specjalnie się sprawdza. W każdym razie mała istotka została na mnie położona, skóra do skóry i wzbudziła ogólny zachwyt rodziców (co nie powinno nikogo dziwić). Kiedy po jakimś czasie znalazło się dla mnie miejsce w sali dla cesarek, trafiłam na agnes55. I do soboty wieczór psułyśmy krew paniom położnym i paniom od noworodków (pozdrawiamy fajne kobitki, które miały do nas cierpliwość i z uśmiechem przychodziły w razie potrzeby. Te, którym przeszkadzałyśmy też pozdrawiamy, a co.). W końcu w kupie siła ;). Sama wstałam dość szybko i dość szybko rozchodziłam bóle. Pokoje na pierwszym pietrze są spore, jest miejsce na wszystko, osobna łazienka i blisko do recepcji. Kontrola z "macaniem" brzucha odbywa się rano i wieczorem. maluchy są zabierane na kąpiel i przywożone ładnie przewinięte i przebrane. Na pierwsza noc poszły do noworodków, bo i tak nie dałybyśmy rady nic przy nich zrobić, a przynajmniej się wyspałyśmy. Jeśli któraś ma planowaną cesarkę, to nie można jeść niczego po lekkiej zupce w południe w dzień przyjecie do szpitala. zatem pół dnia i noc już mamy głodówkę. Potem prze dwie pełne doby też nie można niczego tknąć. Cięcie miałam w czwartek rano, a pierwszy posiłek dostałam w sobotę rano. Po 48h od cesarki. Aga czekała do późniejszego obiadu. Oczywiście kroplówki uzupełniają wszystkie potrzebne składniki. nawet nie byłam aż taka głodna. Ale ta mała porcja mleka z płatkami kukurydzianymi to była rozkosz ;)Zupa pomidorowa z ryżem al dente już nie. I żeby tradycji stało się zadość, a moje zwiedzanie szpitala było pełne, wieczorem w -sobotę zostałam przeniesiona do pokoju na drugim piętrze. Z tego natłoku rodzących i ciętych potem kobitek, musiałam zrobić miejsce bardziej potrzebującej. Jak wspominałam dość szybko do siebie doszłam. Oczywiście w pełni to rozumiem, nie było problemu. Szkoda mi tylko było rozstawać się ze współlokatorką, skoro do tej pory tak dzielnie razem walczyłyśmy o pobudzenie laktacji. Kolację zjadłam już zatem w klitce na górze. Bardzo miłe małżeństwo z chorą córeczką (wykryto u niej jakiegoś wirusa czy paskudnego bakteria i mała musiała być owenflonowana :( ) pomogła mi się zaaklimatyzować. Za to mały miał problem i przemarudził mi w nowym otoczeniu pół nocy :( Po niedzielnym śniadaniu (parówki i słodka herbata :p ) maluchy poszły na badania i po pozytywnej opinii pediatry zostały wypisane do domu. Nas, poważne matki dzieciom, sprawdzano dzień wcześniej. I chyba nasze narzekania przyniosły skutek, bo pomimo faktu, ze wypisywano nas w niedziele, dzieciaczki miały zrobione usg bioderek. i to w piątek. Nie było problemu. Jedyny minus tej imprezy to to, że mam doszczętnie obsypane ręce i dekolt. Moje azs rozszalało się na dobre :/ Dziewczyny, ważne: uważajcie na to, co jecie w domu po porodzie. Wasze maleństwo będzie jadło to samo i może być rożnie. Ja chciałam jeść to, co w czasie ciąży i rozruszać jelita po lewatywie. Zatem owoce i Acktivia poszły w poniedziałek i we wtorek. Byc może to była przyczyna biegunki Patryka i mojej paniki. Teraz jestem na diecie i zamierzam stopniowo próbować nowych rzeczy, kiedy maluch dojdzie do siebie. Byc może Wasze maleństwo okaże się alergikiem, nie ma co od razu sobie dogadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha słoniowate nogi.. :P na rowerze na pewno wyglądałam jak sarenka :D a Ty na bramie niczym jelonek :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloo sportsmenki, chyba na rower bym się nie odważyła- przeważyłoby mnie na przód hihi, ja jak Iwonaaa puchnę ostatnio, ręce nogi i często zasypiam tak na chwilę, siedzę siedzę i nagle film się urywa. Pani anestezjolog kazała mi już na wizycie zdjąć obrączkę, miała rację, zapomniałam się i o mało byśmy ją piłowali tak spuchłam. Mój lekarz przyszły tydzień na urlopie, muszę się pilnować, nie chciałabym aby coś teraz wynikło. Będę dni odliczać do jego powrotu. Kochane piszcie jak tam Wam wizyty przebiegają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maryna77-niezle ,ładnie to rozpisałas:)mie tez Ciebie brakowało ,niebyło do kogo sie odezwac.Wyszłam w niedziele po 10:) Dziewczyny trzymajcie sie ciepluto. Wszystkim zycze ,szybkiego porodu,i bezbolesnego(choc tego niemozna oczekiwac hehe : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maryna77 bardzo fajnie piszesz :) 12 godz leżałaś? czy potem wstałaś i bardzo bolało? od której doby próbowałaś karmić? z tym jedzonkiem po porodzie masz rację, nie wiedziałam że tyle rzeczy nie można jeść, ograniczyć nabiał, mięso białe gotowane co najwyżej duszone, żadną kapustę i ogórki zielone, żadne cytrusy, zero czekolady ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zero czekolady to chyba będzie dla mnie największy ból, ja to słodycze jem nałogowo, przed ciążą to jadłam codziennie tabliczkę czekolady (lub chociaż duży baton), teraz ze względu na zaparcia ograniczam się do kilku kostek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, dieta matki karmiącej... jeden z rozdziałów macierzyństwa, który jest dla mnie czarną magią :( Następny to szczepienia... Normalnie mam już troszkę lat na karku, a czuję się jakbym miała 17lat i zero pojęcia o wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie dieta matki karmiącej to był jeden z większych szoków poporodowych u mnie:) Maz chcial mi cos kupic po porodzie do podgryzania i dobrze, ze mialam super wspolokatorke, ktora cos podpowiedziala, bo patrzylismy na siebie z M. szeroko otwartymi oczami, ze tyle czytalam, byla szkola rodzenia i za chiny ludowe nie szlo nic wymyslec :) Ja jem juz dosyc duzo - zwyczajnie zaczelam od podstawowych rzeczy i codziennie cos dodawalam. Nie bawilam sie w parowanie, bo nie mialam na to czasu. Ale z takich spraw jeszcze waznych przed porodem to polecam zaopatrzenie lodowki po sam czubek (po dwoch dobach dbania o lodowke przez mojego M. nie bylo w niej doslownie nic co moglabym zjesc) i ja zostalam prosto po szpitalu z placzacym dzieckiem sama a on na 2 h zniknal na zakupy... I rzeczywiscie warto przemyslec ta diete matki karmiacej wczesniej...zalowalam, ze tego nie zrobilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rzesz !! a ta dieta to taka ważna? !! ?? dobrze, że teraz o tym napisałyście, już zabieram się za przeglądanie internetu w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha ja też jestem już stara baba a nic nie wiem o tej diecie, macierzyństwo to ciągle zagadka dla mnie w wielu tematach, w dodatku te lata bez dziecka rozleniwiły mnie, że jak teraz czytam ile trzeba zrobić, ile poświęceń, ile obowiązków, ile trzeba pamiętać to tak sobie myślę " w co ty babo wpakowałaś się, przecież taki fajny komfort miałaś". Przechodziłam dziś obok biura podróży, witrynka krzyczy LAST MINUTE a ja mijam i wchodzę do przychodni spytać o tę położną środowiskową. Oczywiście w przychodni pani udawał że nic nie wie o nowych przepisach i wizycie położnej przed porodem, nie naciskałam bo mi w sumie nie zależy. Po porodzie z NFZ należą się 3 wizyty free i zaraz po porodzie trzeba zadzwonić i umówić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lolla5 u mnie w przychodni też nic nie wiedziały!!! Jeszcze skomentowały że na tych szkołach rodzenia to teraz tak wydziwiają.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lolla5 u mnie w przychodni też nic nie wiedziały!!! Jeszcze skomentowały że na tych szkołach rodzenia to teraz tak wydziwiają.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo... Ja też dziś "po trasie" :P zahaczyłam o przychodnie. Pani powiedziała, że kontakt z położną to jak najbardziej ale po porodzie. Z karteczka otrzymaną w szpitalu mam przyjść to mi wtedy nr podadzą (a teraz czemu nie? boją się że porwie im jedyną położną we wsi:P ???!! ) Zdziwiona była, że tylko położną wybrałam ale na szczęście nie robiła problemu jak jej powiedziałam że nie mam żadnej karty NFZ ani RMUA bo jestem na własnej działalności. .. poczytałam trochę o tym odżywianiu kobiet karmiących i nie jest to takie straszne. Bałam się że dieta będzie jak u diabetyka a tu normalne zasady bezpieczeństwa. Phi :P Zostało mi jeszcze trochę czasu żeby najeść się truskawkami, poziomkami i czereśniami :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lollu, leżałam te 12h, ale z podnoszeniem głowy już tak łatwo nie było. Zapominałam się kilka razy, ale jakichś strasznych konsekwencji nie było. Szczerze? Nie było żadnych. Ale o tym cicho sza ;) A potem było wyciągnięcie cewnika i na nogi. Jakoś od razu starałam się to rozchodzić i dzisiaj też czasami czuję, że przesadzam. Także trzeba uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o przychodnie to ja nawet nie wiem gdzie jest jakaś w okolicy, niedawno się przeprowadziłam i ciągle jestem zarejestrowana w przychodni w poprzednim miejscu zamieszkania, ale to jest w innym mieście. Co do diety to podobno nie można jeść wielu owoców i tu kolejny ból się pojawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kas_luk
Z dietą karmiącej mamy nie ma co przesadzać mnie od razu położna powiedziała stopniowo jeść wszystko jeśli coś będzie się działo od razu to zauważę i odstawię , a ja karmiłam córkę 18 miesięcy i jedyne czego nie jadłam przez pierwszy rok to cytrusy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Truskaweczko, nie ma co słuchać innych. U jednych sprawdziło się to, drudzy jedli wszystko i było ok. Sama będziesz musiała się przekonać jak reaguje Twoje dziecko. Jeśli szpitalne jedzenie nie wywoływało żadnych sensacji, to najlepiej zacząć od niego i stopniowo próbować inszości. Reakcja może się pojawić na drugi dzień, a może ciut później lub od razu. To też zależy od alergenu i Waszych predyspozycji. W każdym razie życzę zdrowia wszystkim przyszłym i obecnym mamom. I wytrwałości, bo może być ciężko. I to zarówno na sali porodowej, jak i później. Dla mnie najlepszym zadośćuczynieniem jest obserwowanie Patryka, który próbuje się uśmiechać. Ma zamknięte oczy, unosi brwi i jeden kącik ust. Wygląda to przekomicznie i kompletnie rozbrajająco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Jestem tu nowa i rzadko się wypowiadam. Ale im bliżej porodu (termin na 19 sierpnia) tym regularniej czytam to forum i dzięki Wam dowiaduję się wielu cennych wskazówek:) Dzięki Wam za to. Ostatnio na zajęciach ze szkoły rodzenia p. Sabinka powiedziała, że teraz dziecko nie leży już płasko na materacyku w łóżeczku tylko pod materac kupuje się takie specjalne KLINY (dzięki nim materac jest pod lekkim kątem). Czy słyszałyście coś na temat tych klinów? Jeśli chodzi o wyprawkę dla maluszka to należy zabrać do szpitala: * chusteczki nawilżone * pampersy 3-6 kg * śpiochy, koszulki, kaftanik lub body (po 3 szt. z każdego rodzaju) * rożek dla noworodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o dietę dla mam karmiących to takie zalecenia podała p. Sabinka na szkole rodzenia ( ta dieta ma obowiązywać przez 3 miesiące karmienia): * ograniczyć nabiał (mleko, ser, jajka, jogurty) * nie można jeść surowych warzyw * można jeść: gotowaną marchewkę, szpinak, buraki, sałata zielona, małe ilości brokułów i kalafioru * można jeść zupy na wywarze rosołowym * można jeść owoce takie jak: jabłko, banan, arbuz, jagoda, winogrona, malina * nie można jeść: truskawek, czereśni, moreli, brzoskwiń, kiwi, rzadnych cytrusów * należy jeść dużo białego mięsa (kurczak, indyk)..tylko mięsa nie smażyć na patelni w panierce * należy jeść dużo tłustych ryb (np. halibut) ....tylko należy te ryby spożywać albo gotowane, albo na parze, albo z grila, można zawinąć w folię i upiec w piekarniku (ważne żeby nie smażyć w panierce na patelni) * można używać przypraw ziołowych * można jeść wszystkie rodzaje kaszy, ryżu, makaronu oraz ziemniaki * można jeść lody (tylko nie czekoladowe i owocowe) * można pić wszystkie rodzaje herbaty * można jeść dżemy * nie można jeść nic wędzonego, w puszkach, serów pleśniowych, nic kwaśnego ani wzdymającego (czyli kapusta, fasolka) Ważne w tej diecie jest to, że wszystko jemy w małych ilościach (jest wtedy większa szansa, że nic nie zaszkodzi dziecku). Ważne jest również to żeby wprowadzać pokarmy w godzinach okołopoludniowych (żeby był czas na zaobserwowanie czy z dzieckiem nie dzieje się nic złego). To na razie tyle....mam nadzieję, że choć trochę Wam pomogłam:) Pozdrawiam wszystkie mamusie ....te przyszłe również:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×