Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość 23 marzec
agigigi a jeszcze co do położnej - tu też zapewne ile dziewczyn tyle opinii, jedne uważają że warto, drugie, że nie; niemniej jednak z opisów porodów wynika, że żeby mieć naprawdę fachową opiekę, nie trzeba wcale dodatkowo płacić, bo wszystkie położne są pomocne.. odkąd czytam to forum to nie kojarzę ani jednej opinii, żeby któraś z mam narzekała na współpracę czy opiekę ze strony położnej.. myślę, że chyba nie warto wydawać pieniedzy.. ale to indywidualna sprawa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaZofii
agigigi ja też uważam,że prywatna położna akurat na Łubinowej to trochę strata pieniędzy..wszystkie moje znajome, które rodziły na łubinowej chwaliły sobie pracujące tam położne..ja się zastanawiałam nad tą kwestią na początku ciąży,gdy zaczęłam tam chodzić na wizyty, ale podjęłam decyzję,że jednak nie będę na to wydawała pieniędzy.. :) ale zrobisz jak zechcesz,może będziesz się psychicznie lepiej czuła, jak będziesz miała "swoją" własną położną :) TENS jest fajny ;) też z opinii wiem :) ja zamierzam z niego skorzystać, co prawda mam pozwolenie na ZZO,ale może TENS wystarczy ;) zobaczymy..pewnie jeszcze o tym wszystkim napiszę , za dwa dni mam termin porodu, ale cisza u nas jak makiem zasiał..czasem tylko coś jak na miesiączkę zaboli i mija.. ja Ci polecam Doktora Wieczorka..bardzo ciepły i miły, serdeczny i pomocny-to jest moja opinia , ale prowadzę u niego ciążę od początku,więc z czystym sumieniem to piszę.. 23 marzec : jak się czujesz? jutro mecz więc małe "muszą" siedzieć ;) do soboty ;) moja jakby taty posłuchała i ani jej się widzi wychodzić :) już posprzątałam dom, dziś pomyję jeszcze podłogi, wolałabym sama sobie wyindukować poród ;) niż być podłączoną pod kroplówki ;) pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
mamaZofii dziewczyno, skad Ty bierzesz siły na sprzątanie?:) ja ledwo obiad ugotowałam i mam dość :) może to u Ciebie oznaka zbliżajacego się porodu, ponoc wtedy ma się skądś dodatkową energię.. u mnie cisza, wczoraj wieczorem zaczęłam mieć jakieś bóle, ale to były raczej kłucia z boku i na dole brzucha.. w pewnym momencie zgłupiałam co to, bo pojawiały się i znikały i zaczęłam myśleć czy to nie skurcze, ale potem ucichło.. zresztą ponoć te porodowe to bardziej jak na miesiaczkę boli.. ja się już strasznie niecierpliwię, jakaś zła chodzę, denerwuje mnie to czekanie i wsłuchiwanie się w każdy sygnał ciała.. naprawdę nie mam pojęcia jak 25 luty wytrzymała to czekanie :) a jak chcesz pomóc małej wyjść to wiesz.. ponoć wspólna "aktywność" z mężem może pomóc, więc może trzeba to wypróbować ;) zabawnie byłoy gdyby zarówno u Ciebie jak i u mnie zaczęło się właśnie jutro:P i z meczu nici :D a co do ZZO ja też jestem nastawiona na nie, wolałabym go uniknąć, ale być może szybko zmienie zdanie, jak zacznie boleć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
AgnieszkaWlo co do gazu - tak mnie poinformowała moja lekarka, być może ma złe informacje.. dlatego pisałam agigigi, że moje słowa powinny zweryfikować osoby, które ostatnio tam rodziły i korzystały z tych form usmierzania bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaZofii
23 marzec z tym sprzątaniem to w sumie dużo powiedziane, robię ile mam siły,na raty, nie mam jakiejś dodatkowej energii..ale obiad zaraz też robić będę..też nie wiem jak 25 luty dała tyle czasu radę..wsłuchuję się w siebie, wczoraj miałam jakiś taki dziwny inny ;) ból i nawet sobie godzinę zapisałam ,potem czekałam czy może się powtórzy i będzie coraz mocniej i cześciej ,ale oczywiście nic ;) mnie ten gaz jakoś przeraża ;) heheh..wolałabym już chyba TENS ;) pytanie tylko czy on da radę ;) czekamy dalej..marzę by już być po .. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzec13
Na łubinowej jest gaz ja co prawda z niego nie skorzystałam bo nie zdążyłam:) ale położna na szkole rodzenia mówiła, że mają takie umilenie porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agigigigi
dzięki dziewczyny za odpowiedzi :) u mnie z lekarzem jest tak ze w sumie chodzę do jednego,ktory raz na ruski rok tam pracuje ale jest rzecz która zaczęła mi się nie podobać teraz w III trymestrze -30tc i chciałam się skonsultować właśnie z innym lekarzem i byłby to dobry pretekst bo chce tam rodzić, zadzwonię na rejestrację :) jaki jest okres oczekiwania na wizytę? Super ze jest tens :) moja koleżanka rodziła z tens ale w Warszawie i bardzo polecała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny rozmawiałam wczoraj z mężem i stwierdziliśmy, że jak tylko urodzę a lekarz pozwoli będziemy się starać o następnego potomka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela90
daria_86 - ja jeszcze się wypowiem co do żółtaczki. Naświetlają jak jest potrzeba - to raz. Dwa - wynik 8 jest dobry, graniczny to 11 i coś po przecinku. Dziecko może być zażółcone jeszcze jakiś czas po ustąpieniu żółtaczki, najpóźniej zażółcenie schodzi z twarzy. Rodzice muszą obserwować dziecko, powinno często jeść. Przecież czekając aż dziecko zupełnie straci żółty odcień możnaby w szpitalu spędzić sporo czasu... a po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjmbmbg
sory, dziewczyny nie chce straszyć, ale myślenie że tens zastąpi zzo jest wg mojego doświadczenia naiwne, bo to taki pic na wodę jak dla mnie:) a na przedporodowej jest TV więc mecz możecie oglądać skacząc na piłce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
bjmbmbj ale czy któraś z nas napisała, że tens zastąpi ZZO? nie jestem głupia i wiem, że w ZZO stosuje się silny środek znieczulający, a tens to po prostu, jak dla mnie przyjemny "masaż".. ja po prostu wolałabym uniknąć znieczulenia, bo jakby nie było to nie jest zwykły zastrzyk w ramię tylko wkłuwanie się w kręgosłup, no i ma silne działanie, co na pewno nie pozostaje obojętne dla orgaznizmu.. z tensa korzystałam nieraz podczas rehabilitacji i po prostu sobie myślę, że jak mam do wyboru z niczego nie korzystać albo skorzystać z tensa, to fajnie byłoby mieć taką opcję.. bo moze choc trochę mi pomoże i tyle a, no i dobrze wiedzieć o tym tv w przedporodowej;) choc myślę, że mąż i tak byłby bardziej skupiony na tym, co ze mną niż na meczu ;) taką mam nadzieję :) justyna19840 no prosze bardzo :) cóż za niespodziewany wynik rozmów :D pozostaje chyba pogratulować:) a co z decyzją o zmianie lekarza czy nawet szpitala? jak się wogóle czujesz? Nela90 w sumie to racja co piszesz, trochę ostatnio poczytałam o tej żółtaczce i rzeczywiście może ona trwać (fizjologiczna) do 2 tygodni, dopiero potem gdy nie znika i pojawiają się inne objawy to można się niepokoić.. a siedzieć w szpitalu 2 tygodnie chyba żadna by nie chciała:) mam jeszcze może naiwne pytanko - wszędzie czytam, że skurczów porodowych nie pomylę z niczym innym, ale naprawdę zaczynam mieć takie obawy :) powiedzcie z Waszych doświadczeń - to rzeczywiscie taki ból miesiaczkowy, tylko że duuużo silniejszy? bo ja znów w nocy i rano miałam jakieś kłucia i sama nie wiem co to.. jutro termin i naprawdę już nie wiem, co myśleć, bo oprócz tgo nic się nie dzieje szczególnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 23 marzec
Spokojnie skurczow porodowych nie pomylisz z niczym innym :D bol jak na miesiaczke tylko o wiele, wiele silniejszy ( nie przeoczysz go :) ) i brzuch się robi na czas skurczu twardy jak skala :) te klucia są naturalnie pod koniec ciąży :) pamiętam że czasem mi aż palce u stop wykrzywialo jak zakulo :D ale to nie ma nic wspolnego z porodem :) to ucisk na jakieś sciegna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjmbmbg
no dziewczyny, nawet z zzo boli, także ja polecam skorzystać, każdy ma inny próg bólu, mi się wydaje że mam wysoki, spędziłam całą noc na przedporodowej sama ze skurczami co 3 minuty, a rozwarcie nie postępowało, także jak tylko były te 4 cm to dali mi zzo i kroplówkę z oksytocyną, także przez chwilę była ulga ale potem oksy zrobiła swoje i może nie czułam krocza, ale skurcze były bardzo mocne mimo zzo, natomiast położna mi powiedziała kiedy mam zacząć przeć, bo inaczej bym tego nie poczuła, napewno nie jest to obojętne dla organizmu ani matki ani dziecka, ale nam to pomogło, a nie zaszkodziło dlatego chwalę sobie znieczulenie i uważam że nie ma sensu cierpieć bardziej niż to konieczne a igła w kręgosłupie może i wydaje się czymś strasznym ale nie ma się czego bać, potem jeszcze całą dobę leżałam z tym w kręgosłupie i tym cewnikiem, bo nikt mi nie wyciągnął i wcale żadnego dyskomfortu tam nie czułam, jedynie ten cewnik na szyji wiszący przeszkadzał z drugiej strony męczyłam się cała noc bez zzo, podali mi je o 12stej w południe a urodziłam o 13:30 wiec może bez też poszłoby tak szybko kto to wie, a może ból by mnie w końcu przerósł, w każdym razie psychicznie odetchnęłam jak mi je podali, bo tyle godzin bóli było że psychika siadała najbardziej pozdrawiam Was i łatwych porodów życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 marzec lekarza zmieniłam na ślączkę, szpitala nie chcę zmieniać bo opieka jest super!!! Jeśli chodzi o te bóle to ich nie pomylisz ja miałam przy poprzednim porodzie tak: ból, twardniał brzuch ale jak zaczęło bolec od kręgosłupa pojechałam do szpitala rodziłam 2h i bez znieczulenia, teraz też nie będę go brała. Teraz czuje się w miarę ok ale dzisiaj koło 4:30 zaczęło boleć podbrzusze i skurcze się pojawiły wzięłam no-spa forte, paracetamol i 2 tabletki magnezu po godzinie przeszło teraz cały czas leże odpoczywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
bjmbmbg wiesz, ja ciągle piszę, że wolałabym tego uniknąć, ale wspomniałam też w jednym z postów, że mogę bardzo szybko zmienić zdanie jak zacznie boleć:) dlatego cieszę się, że po konsultacji z anestezjologiem nie mam przeciwwskazań.. zawsze to jest komfort psychiczny, że jak co to opcja jest.. nie należę do osób typu "cierpiętnica", które choćby miały konać, to chcą wszystko zrobić naturalnie (a wiem, że są takie osoby - skrajne przypadki, dla których wzięcie znieczulnia to ujma na honorze), także jak tylko bedzie możliwość i nie będę dawała rady, to pewnie skorzystam.. zobaczymy, jak mi będzie szło, staram się nastawiać pozytywnie, że będzie dobrze, pójdzie szybko i że jakoś dam radę.. muszę w to wierzyć, bo bym oszalała ze strachu;) a, że podobno mimo ZZO też czuje się skurcze to wiem, w końcu jakby kobieta wogóle nic nie czuła, to z porodu byłyby nici, jak pamiętam położna na szkole rodzenia mówiła, że najgorsze to jest właśnie to, że jak kobieta dostanie znieczulenie, to często przestaje wspólpracować.. a w końcu jest sie tam po to, żeby urodzić, dlatego chyba to znieczulenie jest zawsze takim dyskusyjnym tematem, bo dla nas to ulga ale dla położnych to bywa problem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 marzec Pod koniec ciąży pamiętam ,że kłucia i nacisk na kość łonową było normą. Pamiętam, że jak mi odeszły wody i zaczęły się delikatne skurcze i pomyślałam sobie, że tyle krzyku o nic i mogę rodzić na zamówienie, szybko mi to przekonanie minęło :P ja mam inne określenie na skurcze ale nie chce straszyć:P Co do TENS i ZZO to sądzę, że najwięcej mogą nam powiedzieć osoby które mają porównanie z i bez :D Koleżanka rodziła dzieciątko z TENS i jej zdaniem to nic nie dawało. Ja nie korzystałam z żadnego środku, ale teraz nastawiam się na ZZO :-) Dziewczyny, które są na L4 i chodzą do dr Kozy co ile macie wizytę? Ja mam zamiar iść od czerwca, bo w biurze mam istne akwarium i dojazd z Tychów do Katowic też do relaksu zaczyna nie należeć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaZofii
widzę,że dziś gorący temat znieczulenia :) przyłączę się więc, ja też sądzę,że to jest komfort wiedzieć,że można go wziąć,ale jak już czytałam wielokrotnie zależy wszystko od postępu porodu, rozwarcia no i samej rodzącej..nastawiam się tak jak 23 marzec - pójdzie szybko i jakoś dam radę, wiem,że będzie boleć, ale jeśli będzie akcja postępowała jak powinna to chyba wolę pocierpieć krócej i mieć to już za sobą ;) a może tylko łatwo mi się pisze siedząc przed komputerem jeszcze bez skurczy i popijając herbatkę ;) wszystko weryfikuje sytuacja :) jeśli chodzi o TENS to też nie sądzę,żeby był skuteczniejszy w uśmierzaniu bólu od ZZO, ale zawsze to jakiś sposób, który można przetestować w pierwszej kolejności :) 23 marzec: też od kilku dni się zastanawiam czy może być tak,że nie zauważy się pierwszych bóli i skurczy ;) termin już jutro :) ale u mnie -jak u Ciebie - ciszaa..mam jakieś przeczucie,że sobie jeszcze na spokojnie dziś meczyk zobaczymy w domu ;) hahahah.. ja mam jakiś dziwny wewnętrzny spokój dziś, może to powinno mnie niepokoić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
AgnieszkaWlo to lepiej nie pisz, jakie masz to określenie na skurcze;) co do kłuć o których pisałam, to kłucia w pachwinach i nacisk na kość łonową mam od conajmniej 3 tygodni i już wiem, że to normalne, ale to o czym piszę od wczoraj to co innego.. cieżko mi to opisać, po prostu takie napływowe bolesne kłucie z boku (nie w pachwinach, bardziej na wysokości pępka) a wczoraj wieczorem w dole brzucha (trochę zabolało tak jak czasem podczas okresu).. przed chwilą też brzuch zrobił mi się twardy jak skała, chyba pierwszy raz odkąd jestem w ciąży.. może macica sobie ćwiczy.. :) bynajmniej dzięki za Wasze podpowiedzi, tak jak myślałam - zapewne nie przeoczę i wątpliwości nie będę miała, jak się naprawdę zacznie mamaZofii a ja już nie wiem, co myśleć :) takie siedzenie i czekanie.. raz jestem spokojna, za chwilę mam ochotę beczeć.. wczoraj się nawet z mężem pokłóciłam.. hormony :) przed chwilą dzwoniłam umówić się na ktg na niedzielę i wydaje mi się, ze wcześniej na Łubinową nie trafię.. ciekawa jestem, co mi powiedza, czy coś się zmieniło, czy dalej pozamykane na cztery spusty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23marzec: coz,kiedy juz doczekasz sie skurczow porodowych z pewnoscia poczujesz roznice:)nie powiedzialabym,ze to jak bol miesiaczkowy,to tak jakby ktos z calej sily zaciskal ci obrecz na brzuchu i trzymal tak kilkadziesiat sekund,minute..rozchodzi sie na krzyz,biodra,uda,nastepuje szczyt..i puszcza.i tu zalezy co ile masz skurcze-ja mialam co 2min przez 3godz wiec nie mialam kiedy odpoczac,ale jesli sa np co 5min,to jest chwila na zebranie sil.kazdemu pomaga co innego-prysznic,wanna,masaz,pilka,przeklinanie(:p)i wyzywanie meski rod,medytacja,oddech,a jak juz nic z tego,to ZZO.zawsze jest jakas alternatywa!dla mnie akurat wizja igly w kregoslupie byla gorsza niz caly porod wiec nie nastawialam sie -choc juz w trakcie pomyslalam przez chwile,ze moze jednak..ale od mojej mysli w 15min mialam 10cm,a potem mala na brzuchu:)wszystko wyjdzie w praniu,naprawde. klucia sa jak najbardziej normalne i tylko zblizaja cie do finalu,bo to nic innego jak wstawiajaca sie glowka i rozciagajace sie wiezadla.tez tak mialam i to do tego stopnia,ze nie umialam uniesc nogi na 15cm,taki bol.na porodowce gorsze niz skurcze bylo wdrapywanie sie na lozko do ktg:D a bole miesiaczkowe towarzysza rozwieraniu sie szyjki wiec nie ida na marne,a w calkiem dobrym kierunku!trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczynki,od dłuzszego czasu czytam wasze wpisy i postanowilam wreszcie opisac swoje doświadczenia zwiazane z Łubinową. Szczesliwą Mama zostalam 28 stycznia, rodziłam naturalnie, 8 dni po terminie przy pomocy oxytocyny wiec podobno gorsza wersja. Od momentu kiedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy to wiedzialam ze chce rodzic na Łubinowej,slyszalam same pozytywne opinie od kolezanek, od kuzynki wiec szybko znalazlam lekarza który współpracuje z Łubinowa i stalam sie jego stala pacjentka. Pozatym wizja znieczulenia mnie przyciagala,to byl moj pierwszy porod wiec balam sie okropnie.Ale po moich dosiadczeniach przed porodem i w trakcie to 2 raz napewno bym sie nie zdecydowala...Dlaczego??Pierwszy raz trafilam na oddział w dzien mojego terminu,zbadal mnie moj lekarz który mial w tym dniu dyzur i stwierdzil ze musze zostac na obserwacji bo moj synek ma prawdopodobnie szyjke owinieta pepowina,do tego jest bardzo duzy, wiec zastanawial sie nad cesarka. Strasznie sie bałam,bo nie raz sie slyszalo historie o uduszeniach itp.No i lezałam sobie przerazona na oddziale 3 dni. Mijały godziny i nikt nic nie robil,zmieniali sie lekarze, kazdy mowil co innego,jeden obiecywal cesarke, drugi zaś mowil ze pepowina to nie jest wskazanie do cesarskiego ciecia. Mój lekarz tez sie plątał w rozmowie ze mna, obiecywal cos po czym inni lekarze go ignorowali wręcz. A ja dalej bałam sieo moje dziecko. W miedzyczasie nasłuchalam sie krzyków,jekow z porodówki, naprawde byłam przerazona. Aha,dodam ze od niedzieli kiedy zostalam przyjeta do środy kiedy wyszlam bylam na samej wodzie bo nie moglam jesc gdyż szanowni lekarze nie mogli sie zdecydowac co do mojej cesarki.W koncu padla decyzja od lekarzy o wywołaniu porodu, jednak położna była widocznie madrzejsza i wazniejsza od lekarzy stwierdzila ze ona to musi mnie najpierw znowu zbadac i ocenic co i jak. Po czym sie okazalo ze omineła mnie moje wywoływanie poniewaz bylam w toalecie i podłączyła oxytocyne innej dziewczynie a na stanie maja tylko 2 urzadzenia do podłanczania oxytocyny. Masakra bylam taka wsciekla...Czas leciał a ja dalej nic,głodna,przerazona, w niepewnosci. Dziewczyny na sali rodziły,zmienialy sie tylko ja lezalam i nic. W koncu mnie wypuscili do domu po 3 dniach no bo bez sensu mnie trzymac jak sie nic nie dzieje a pepowina co tam!!Przeciez co 5 dziecko sie rodzi okrecone i juz.Czułam sie strasznie zawiedziona, zlekcewazona//Po tych doswiadczeniach nie mialam ochoty tam wracac na serio, jestem z Sosnowca i myslalam ze tam wkoncu trafie rodzic. No ale wrocilam tam wkocu, 8 dni po terminie odeszly mi wody i w tymdniu zadzwonil do mnie moj lekarz ze ma dyzur na Łubinowej i zebym przyjezdzala. Pomyslalam ze bede rodzic z moim lekarzem, bedzie mi razniej, jak bedzie trzeba to mi pomorze. Nic bardziej mylnego. Kompletne rozczarowanie. I polozna i moim lekarzem do którego chodzilam cala ciaze,praktycznie co 2 tyg i brał odemnie cała ciaze 150zł, który zapewnial mnie ze wsyztko bedzie ok,ze znieczulenie oczywiscie dostane,on tego nie pochwala ale jak tylko poczuje ze musze to raz dwa dostane. No i co,byl moj lekarz, zmienila sie połozna,pani Kasia z tego co pamietam,która stwierdziła ze na jej zmianie nie bedzie zadnych cesarek ani zadnych znieczulen. Ja mam takie warunki do tego wszystko idzie super wiec nie trzeba. Cóż z tego ze ja tam prawie konam i BŁAGAM o znieczulenie. Dodam ze bylam po konsultacji u anestezjologa.Prosilam 100 razy i mojego lekarza i położna o zzo i nic. Totalna olewka. Mój lekarz gładził mnie tylko po rece i mowil "dasz rade", "dasz rade...Co mnie strasznie denerwowalo:/ Nie rozumialam nic,dlaczego skoro chcialam i moglam?Połozna straszyla mnie komplikacjami ze nie wezmie odpowiedzialnosci jak cos sie stanie dziecku itp.No i co, wkoncu dałam rade bez zzo, bolało mnie strasznie, myslalam ze nie dam rady,ciagle prosiłam ale obylo sie bez i tyle...Mój synek był owiniety pepowina 2 razy wokół szyji,az strach pomyslec...Po wszystkim widomo bylam wykonczona i taka szczesliwa ale baaardzo rozczarowana, wrecz wsciekla. Kolezanki z którymi lezalam po porodzie nie mogly uwierzyc jak zostalam potraktowana. Wypuszczono nas do domu w 3 dobie z żółtaczka która utrzymywala sie ok.2 tyg.Spodziewalam sie calkiem czego innego po prywatnej klinice i po moim lekarzu takze. Bardzo go polubilam i ufałam mu ale teraz moja noga wiecej u niego nie postanie. Nie chce nikogo zrazac do Łubinowej, ale po opiniach widze ze duzo zalezy od zmiany położnych i lekarzy. Pozdrawiam Was i życze zdrówka i jak najmniej bolesnych porodów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama28 :bardzo wspolczuje przykrych wspomnien:(ciazko to nawet skomentowac,bo chyba trzeba by uzywc brzydkich slow..nie sadze,ze jest to robienie szpitalowi zlej opinii,bo przeciez robi ja sobie sam postapujac w ten sposob z pacjentkami,a forum jest od tego by wyrazic swoje zdanie.pozostaje jeszcze pytanie ktory lekarz tak cie zawiodl?bo jak widzisz wlasnie nad nimi debatujemy:)pozdrawiam,gratuluje maluszka i zycze duzo zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądź tak dobra
I podaj nazwisko ginekologa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądź tak dobra
Moich 2 ginow ( mam 2 :-P ) uwaza wrecz że pepowina wokół szyi to najbezpieczniejsze dla niej miejsce bo najmniejsze szanse by ja zacisnac, ale to co opisalas to tragedia :o nastraszyli Cię i kazali cierpiec w imię niewiadomo czego? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama28: napisz proszę nazwisko ginekologa bo obawiam się, ze chodzę do tego samego przynajmniej koszt wizyty się zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim lekarzem prowadzącym był dr Jędrzejko. I nie chce mu tutaj robic antyreklamy bo naprawde go polubilam,zaufalam,to podobno bardzo dobry lekarz,zawsze jak do niego chodzilam na wizyte to pełno pacjentek w kolejce,osobiscie czasami jezdzilam na wizyte o godz 12 w nocy(tak,tak, 12 w nocy:))bo tyle miał pacjentek.Zawsze był bardzo dokładny i wrecz przewrazliwiony.Zreszta opinie na internecie tez ma super.Ale tam na Łubinowej mialam wrazenie ze nikt nie liczy sie z jego zdaniem, ani lekarze którzy go wrecz ignorowali na obchodach jak cos mowil na moj temat. Nie wiem czy to z racji wieku, ma 35 lat. Mój maż sie smiał pozniej ze połóżna tak go gasiła podczas porodu, olewala mozna by powiedziec. Ciesze sie ze juz jest PO i pewnych błędów napewno bym nie powtorzyła, moj synek jest zdrowy i szybko rosnie ale naprawde nie moge sobie wydarowac tego jak mnie potraktowali,juz pal licho z tym znieczuleniem o ta pępowine mi chodzi. Pozdrawiam,buzka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qweertyyu
mama28 dlatego własnie dr Jędrzejko wysyła do siebie do Tychów na porodówkę,tam ma sporo do powiedzenia i liczą się z Nim.Na łubinowej jest tylko raz w tygodniu. Jestem jego pacjentką i złego słowa powiedzieć nie mogę co do znieczulenia i oksytocyny to nie wiedziałaś,że on tego nie akceptuje- nie od dzisiaj to wiadomo,mogłas zebrać lepszy wywiad i nie miałabys żalu. Będąc jego pacjentką wiem,że cc tylko ze wskazan a łagodzenie bólu tylko "naturalnymi "metodami kroplówka z oosky tylko w ostateczności -zaakceptowałam to i zdecydowałam się na to-żalu mieć nie będę bo jestem świadoma a ty droga mamo28 pretensje możesz miec tylko do siebie bo lekarze zrobili tak że masz zdrowego donoszonego synka więc nie wiem po co ten wywód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pepowina wokol
Szyi to nie jest powod do cc :) na prawde duzo dzieci się tak rodzi i krzywdy im to nie robi :) jak widzisz masz zdrowego synka więc krzywdy mu ta pepowina nie zrobila :) co do dr, nie znam go, ale chyba kazda wie, że na Lubinowej rzadza Sleczka i Wieczorek... Oni tam są u siebie a reszta na goscinnych wystepach i dlatego pewnie tego Jedrzejko nikt nie sluchal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniejsze aby mieć zaufanie do lakarza, ja zmieniłam lekarza ale nie ze względu na brak wiedzy doswiadczenia czy coś w tym rodzaju dr.wieczorek jest dobrym specjalistą ale po pobycie tam i paru innych czynnikach opisanych wyżej straciłam do niego zaufanie, zmieniłam na dr.ślączkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qweertyyu Ja jakiś wielkich żali nie wyczytałam w poście MAMA28 :/ To, że lekarz czegoś nie akceptuje wcale nie musi skutkować szukaniem nowego, zwłaszcza jeśli chodzi o znieczulenie które moim skromnym zdaniem ma się nijak do tych 9 miesięcy kiedy dany lekarz ma się opiekować mamusią i jej dzieciaczkiem. Moim zdaniem żal do tego jak została potraktowana ma mieć prawo jak najbardziej. Dość mocno irytujące jest, to że tak łatwo przychodzi nam oceniać kogoś kto znalazł się w trudnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×