Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczona zakochaniem

ja 6 lat w związku + on żonaty

Polecane posty

Gość zmęczona zakochaniem
Witam!!! jKAOŚ SIĘ TRZYMAM - WSZYSTKO jest BEZ SPECJALNEJ REWELACJI ALE JAKOŚ ŻYJE. Zdobyłam się na szczera rozmowę! Powiedziałam co myślę, co czuję i co będę czuła jeśli zdecydujemy się to skończyć - bo ja na siłę niczego nie chcę, chcę natomiast żeby to przemyślał, żeby próbował ratować to co ma a ja zajmę się swoim życiem!!! Powiedziałm że nie chce niczego niszczyć - bo wiem że na cudzym nieszczęsciu własego nie zbuduje i powiedzialam jeszcze jak w tej piosence - kto z milosci jeszcze nie umarl nie potrafi zyc - wiec jesli ma watliwosci, jesli to co wczesniej mi mowil i obiecal (niczym nie przymuszony) i jesli chce to wycofac - to niech to zrobi teraz - bo może to jest właśnei dla mnie jakaś lekcja życia. Mówiłam to wszystko ewnym spokojnym tonem, bez płaczu - ja nie będe w nim wzbudzać litości - póxniej musiałabym żyć ze świadomościa że coś od faceta wyżebrałam, że wyżebrałam jego miłość!!!! Powiedział zaskoczony że ja coś chyba przed nim ukrywam!!! Powiedziałam że nie mam tajemnic, nie potrafię kłamać, ale już mam dość tego jak wszyscy cierpimy, ja , on, ona i mój były chłopak!!!! Po prostu osiągnęłam szczyt zdołowania i drugi raz w życiu coś we mnie pękło (pierwsze "pęknięcie" to była decyzja o tym że nie chcę być ze swoim chłopakiem - dużo wcześniej zanim poznałam teraźniejszy obiekt westchnień). W ten poniedziałek tez coś we mnie pekło i powiedziałam sobie: kur... dość!!! Już tak dalej nie mogę!!! Do tego dostałam świetną propozycję zawodową dotyczącą dodatkowej racy - prowadzaenie szkolenia i po prostu skrzydła mi urosły - poczułam się takkkkkkk suer. w CZERWCU KOŃCZĘ STUDIA ODYPLOMOWE - MUSZE SKUPIĆ się na pisaniu pracy - i postanowiłam że teraz będę żyła tylko sobą - nikim więcej!!! Powiedział że będzie o mnie walczył!!! Ja nikogo do niczego nie będę namawiać - to musi być jego smodzielna decyzja. Ja na razie usuwam się na bok! Po prostu mnie tą "drugą" które są zazwyczaj w waszych oczach "szmatami", "dziwkami" i innymi (ja z nim nie spałam) to wszystko za bardzo już boli, taaaaaaaaaaaaaaaaaaak mnie to boli że czasami wydaje mi się że serce mi pęknie, wrzody na żołądku już pewnie mam!!! I po tym wszystkim - nie wiem jak to się skończy ale wiem jedno!!! Nigdy nikogo nie oskarżę, nigdy żadnej kobiety czy faceta o to że robi tak czy siak! Każdy zypadek jest skomplikowany i uwierzcie - takie sytuacje nie są proste i nie ma na nie prostego rozwiązania. Zawsze są dwie strony medalu! On zostani z żoną - i będzie nieszczęśliwy!!! Prędzej czy później oboje się tym zmęczą!!!! Bo to nie jest dobre!!! Bedzie ze mną! A aj ie mam ewności czy on do niej nie wroci, nie mam też pewności czy za jakiś czas nie zrobi podobnie ze mną!!!! życie przynosi więc tysiące niewiadomych, nie wiem co mnie czeka, staram się podchodzić juz do tego na spokojnie , nie trzęsę się i nie użalam się nad sobą!!! Jego żona nie daje za wygraną - teraz chce się spotkac z moim byłym chłopakiem!!! Tragedia!!! Co jej to da??? Nie wiem!!! rócę do niego? NIE!!!! zROBI MI WYRZUTY? tEZ NIE BO MAMY KONTAKT I ON O WSZYSTKIM WIE!!! Więc nie rozumiem jak ona może miec w dalszym ciągu retensje tylko i wyłacznie do mnie że jej mąż mnie kocha? Twierdzi że jemu nie ma nic do zarzucenia!!! Dziwna kobieta!!!! Mąż mówi jej kocham inną kobietę a ona mówi: kochanie ja tobie nie mam nic do zarzucenia bo wiem że to wszystko jej wina!!!! On mówi: ale to ja ją kocham, to ja za nią biegałem, to ja o nią zabiegałem - rozumiesz????!!! Nie dociera - to ja jestem ta zła, wstrętna, podła, bez uczuć, niedorastam jej do pięt,jestem nikim, on mnie nie kocha tylko się ze mnie śmieje, wogóle jestem totalne dno jeśli chodzi o urodę o styl ubierania się, nie wiem co on w tobie widzi , zabiję cię, zwolnij się z racy.... itd. itp. nie moge juz czytać maili i smsów od niej!!! Fakt jest faktem - nie chciałabym się kiedyś znaleźć w podobnej sytuacji ale znam swoja wartość i gdyby mi mąż owioedział: kocham inną kobietę, to ja cały czas zabiegałem o jej względy, ja staałem się żeby mnie zauważyła - to cholera - spakowałabym takiego i powiedziała nie jesteś wart - nie głaskałabym po głowie!!!! aLE JAK SAMI WIDZICIE NIE WSZYSTKO JEST PROSTE. kAŻDY reaguje inaczej, życie jest skomplikowane. Ja teraz wiem że mogę świat zawojowac i skupiam sietylko na soibie.Co będzie to będzie ale usuwam się w cień! Stawiam na siebie, na swoją karierę! Bo już po rostu jestem sparzona na maxa! I nie jest łatwo owiedzieć to koniec - komuś kto codziennie pisze i mówi: kocam cię najbardziej na świecie, chcę z tobą być, uwielbiam cię. Cholera jto wszystko jest strasznie trudne!!!!! Jedno moge Powiedzieć, NAJWAŻNIEJSZA TREŚĆ JAKĄ WYNIOSŁAM Z TEGO WSZYSTKIEGOTO : nigdy nie mów nigdy bo życie tawia przed nami wiele problemów i sytuacji - które czasami nas zwykłych ludzi rzerastają - mimo zasad, mimo wychowania, mimo wszystkiego co dookoła!!!!! Odezwę się! Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
I uśmiecham się pierwszy raz od bardzo bardzo dawna!!!! O taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak szeroko!!!! Wiem, że nadejdzie czas kiedy będę szczęśliwa, kiedy będę miała przy boku człowieka dla którego wszystko poświęcę i który odpłaci mi się tym samym, i iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii poryczałam się!!!! Ach ... papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo, gratuluję dużej odwagi i podjętej decyzji ! Zobaczysz wszystko się ułoży i niekoniecznie z facetem z odzysku. Pamiętaj, że już raz obiecywał, a teraz jakby się rozmyślił. Powodzenia i trzymam kciuki ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Macku, ale on się nie rozmyslił - chodzi o to, że on dalej tego chce - tylko nie bardzo wie jak ma to zrobić!!! Ale to mnie nie obchodzi!!!! Po prostu!!!!! J anie będę czekała, wkurzała się, denerwowała, wysłuchiwała "komplementów"od jego żony!!! Nie odpisywałam jej ani na maile, ani na smsy - ale uwierz, że jestem już na skraju tego żeby jej powiedzieć co myślę - "kobieto weź się za swojego męża". Teraz wejdź trochę na niego!!!! Tylko jak kobieta może mieć jeszcze coś do powiedzenia gdy usłyszy takie słowa!!!! Ja wiem, że on na moim punkcie totalnie zbzikował - ale to jest tak jak mi tłumaczyliście - ja zaczełam odróżniać zakochanie od miłości. Widzę jak schudł - ja z 7 kd, on tak że uuuuuu, jego żona też podobnie nieźle zgubiła tuszy!!!! Paanoja której mam po dziurki w nosie!!!! Zobaczymy co z tego wyniknie!!!! Ja na razie mówię - finito!!!! Co nie znaczy że w dalszym ciągu nie czuję i co nie znaczy że nie boli, bo boli - tylko wtedy ból był nieśiwadomy, bolało wszystko - a teraz sobie to po prostu powoli na spokojnie tłumaczę. Nie ma co się zabijac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee tam jak nie wie jak ma to zrobić to kij z nim, z resztą tak czy siak kij z nim. Nie wiem czy myślisz o tym samym co ja, ale jeśli tak to gratuluje, sciskam, całuję i co tam jeszcze jest pod ręką. Moim skromnym zdaniem, bardzo dobrzxe zrobiłaś że chcesz się skupić na sobie ! trzymam kciuki za to żeby się ułożyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
hiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii... dzięki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmęczona, nie masz nigdy gwarancji i pewności, że związek ci się ułoży - niezależnie od sytuacji. Mam nadzieję, że będziesz się czuła tak dobrze, jak teraz nadal, bo ja nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA TEŻ ZOSTALAM SAMA
Do: zmeczona zakochaniem - matko jakby czytała o sobie- jestem w identycznej sytuacji( prawie) tylko ze teraz chyba juz sie pogodziłam z tym ze z nim nie bedę- raz mówi ze od niej odchodzi bo nie moze wytrzymac beze mnie a na drugi dzień cisza- ona walczy o niego a on nie wie co robic i jest z nią tylko ze wzgledu na dziecko. Czemu życie jest tak okrutne - kochamy niewłaściwych facetów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XVC
jestes bezwartosdiowa szmata osoba bez żadnych zasad moralnych oczekujesz poparcia i wspołczucia dla tego co zrobilas zniszczyłas jego małzenstwo a ich dziecku radosne dziecinstwo jak sie dowiedziałas ze jest żonaty to trzeba było natychmiast to skonczyc a nie ciagnac to dalej..Jeszcze jedno zapamietaj to sobie ze zycie pisze rozne scenariusze ty kiedys mozesz znalezc sie w takiej samej sytuacji majac juz dziecko i co wtedy zrobisz nie bedziesz walczyc za wszystko sie w zyciu płaci jest takie powiedzenia nie buduje sie swojego szczescvia na czyims nieszczesciu bo los jest przewrotny i uderza niespodziewanie.Ten twoj kochas to człowiek podły i wyrachowany jest gotowy zostawic swoje dziecko i ukochana kobiete dla ciebie przeciez on ich kocha tylko ty zniszczyłas ich szczescie to samo zrobi z toba predzej czy pozniej a zeby przekonac sie jak to boli powinnas tego doswiadczyc na własnej skorze czeg ci życze..Jak by twoja matka miała troche rozumu to przegoniła by tego lajdaka bo wie jak wazne jest to zeby dziecko miało rodzicow obydwoje .JAK jeszcze jest z nimi to odejdz od niego tylko to mozesz zrobic a na drugi raz szukaj sobie bkogos wolnego. ZAPAMIETAJ I WLOZ SOBIE DO GŁOWY JEZELI ON NIE MIAŁ ZADNYCH SKRUPUŁOW WOBEC SWOJEJ RODZINY TO MOZE SIE TAK ZDARZYC ZE I WOBEC CIEBIE ZACHOWA SIE TAK SAMO.. WŁACZ SOBIE CZERWONE SWIAT ŁO Z TYM ZE POZNIEJ MOGA BYC DZIECI PRZAGON GO JAK NAJDALEJ OD SIEBIE I NIE SZUKAJ APROBATY DLA TEGO CO ROBICIE BO TO JEST CZYSTE SKURWYSYNSTWO A NA KONIEC JESTEM FACETEM Z ROZNYMI DOSWIADCZENIAMI ZYCIOWYMI czytaj wyzej czerwone swiatło bo jezeli z nimi to z toba moze byc bardzo podobnie.WŁACZ MYSLENIE BO TO NIE BOLI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat jemioly
ja nie wiem jak mozna wejsc tak w cudze zycie, zwiazek, malzenstwo a potem sobie powiedziec "to nie moja wina zakochalam sie". jestem mezatka, kocham i ufammojemu mezowi ale czasem jak czytam wyznania takich suk to zaczynam sie bac. jak mozna tak bezmyslnie niszczyc cudze malzenstwo? czy ty choc troche masz rozumu dziewczyno czy ci cipa juz wszystko przeslonila? Jezeli ty tak bezczelnie rozwalilas jego zwiazek to mam nadzieje ze i ciebbie kiedys ktos tak skrzywdzi ze popmietasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsssss
powiedzialas ze jest ODWAZNY, niech pokaze jaki jest odpowiedzialny i odwazny i niech zostawi zonke dla ciebie jak cie naprawde kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kwiatu jemioły
Gdzieś ty kobito wyczytała, że ten facet ma dziecko? Pewnie ma, jak to zwykle w małżeństwach, ale w końcu pary bezdzietne też istnieją. Autorka nic o dzieciach nie pisze a ty tu wrzeszczysz o jakimś dziecięciu skrzywdzonym. Nie lubię jak ktoś czyta i widzi nie to, co jest napisane a to, co mu się pod czaszką uroiło. Autorko i jak się rozwinęła Twoja historia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kwiatu jemioły
Pomyłka, to bylo pytanie do XVC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie po prostu
jestes zwykla szmata bez zasad,suka do potegi,jak mozna brnac w takie gowno... dobrze zrobila jego zona ze obrzucila cie gnojem i blotem,nalezy Ci sie...lazlas w ich malzenstwo z buciorami to masz za swoje...jakby tak mu zalezalo to by juz rozwiodl sie i z Toba byl a takie gadki "nie kocham zony"sa po prostu pustymi slowami,bo to czyny sie licza... Twoi rodzice tez jacys dziwni,toleruja ten uklad i pozwalaja zonatemu zawracac ci dupe...pogonili by dziada a tak cackacie sie wszyscy,a biedna zona cierpi... wez suko sie w garsc i zakoncz to,a nie mysl tylko tylkiem...wcale mi ciebie nie szkoda,masz to na co zasluzylas,jestes nic nie warta ,bezsumienna pustaczka..a on i tak cie kopnie kiedys w dupe,skoro do tej pory jest taki wyrachowany to nie mysl ze to z milosci do ciebie...zygac sie chce ,skad biora sie takie szmatlawce?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a cóż to za
menel się wpisał powyżej? Na dodatek średnio inteligentna dziewczynka, bo nic treściwego nie napisala tylko sobie ulała żółci i porzucała mięsem:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie po prostu
menelem to moze jestes Ty,wyrazilam po prostu dosadnie swoja opinie na temat takich puszczalskich ,ktore bez skrupolow pakuja sie z buciorami w malzenstwo i rozwalaja zwiazek bez mrugniecia okiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie po prostu
a tak na marginesie jak to taka "milosc"to zakonczcie zwiazki i zacznijcie zycie...niemozliwe? pewnie ,najlepiej tylko zrzedzic i szukac "bokow"bleeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ciekawe
jak się skończyła ta histria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka sie utopila z rozpaczy
:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może się jeszcze odezwie
i napisze jak się wielka miłość potoczyła:-) Autorko prosimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajgonki
trzymamy kciuki za wasza milosc... i czekamy na ciag dalszy historii!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Witam! to znowu ja!~Sporo czasu się nie odzywałam! Wiele się w moijm życiu wydarzyło, wiele przykrego, ale to w jakimś stopniu na pewno mnie wzmoccnło. Wydawało mi się że oboje jesteśmy pewni tego czego chcemy. W chwili gdy powiedział o tym swojej zonie, zaczęło sie piekło: naciski rodziny, otoczenia, nie wytrzymał psychicznie,zachował się potwornie. Ja nie walczyłam - bo o co? Całą sprawę rozwiązała jego żona i mój były chłopak. Wiem - oboje bardzo nas kochają - i chwytali się wszystkiego - nawiązali kontakt po którym wszystko wystrzeliło w kosmos! Skłócili nas - on stracił do mnie zaufanie, strasznie skrzywdził, peplał takie głupstwa że nie mogłam uwierzyć że człowiek w którego byłam tak ślepo wpatrzona to ten sam diabeł którego słyszałam w słuchawce telefonu! Wygrali! Tylko co teraz? Różne etapy się przewinęły, totalna depresja, popmoc psychologa, marazm, bezsens czegokolwiek, chęć zejścia z tego świata! Nie było nic, po prostu byłam jak roślinka, oklapła roślina, która udaje że się trzyma ale tak naprawde gdy się lekko podniesie znowu opada! Teraz ze sobą rozmawiamy! Było i jest dużo żalu! Ale kocham dalej! On też kocha. Nic nas nie łączy oprócz czułych spojrzeń, gestów, po prostu bardzo o siebie dbamy w pracy, wiemy że tam możemy na siebie liczyć! I wiem - mam świadomość że wiele osób przez nas cierpiało - tyle tylko że my też cierpieliśmy - a teraz i tak cierpi cała czwórka +wszyscy zainteresowani bo on został z żoną, i nie jest szczęsliwy, ona powiedziała : wiem że kochasz inną ale ja to wytrzymam - a nie wytrzymuje i wszystko się u nich wali! A ja też nie jestem szczęsliwa. Próbuję odbudować to co było między mną a dawnym chłopakiem - ale nic z siebie nie potrafię dać i strasznie cierpię i mam straszne wyrzuty sumienia. NIE WIEM KIEDY BĘDĘ SZCZĘŚLIWA. jUŻ NIE WIEM CO MOGŁOBY TO SPRAWIĆ! WIEM WIEM nie wpierdzielaj się z butami w czyjeś życie! już tego nie zrobię nigdy!!! Zresztą nigdy nie chciałam. Ale kocham dalej i prawdopodobnie kochać będe do końca życia. I TO JEST MOJA TRAGEDIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
I nie potrafię już w tym życiu niczego zrozumieć. Mam straszny żal że znalazłam się w takiej sytuacji, że spotkało mnie coś takiego, ale wiem że to ja głównie sama jestem sobie winna! Czasami patrzy się bardzo oględnie na innych! Czytałam dziś ten topik od początku. Wiele słów pod moim adresem uważam za niesprawiedliwe ale przyjmuje wszystko z pokorą. Bo cierpienie jakie mnie spotkało nauczyło mnie właśnie pokory, tego żeby nie oceniać nikogo po okładce. To że takie rzeczy się dzieją to nie jest wyłącznie wina tych dwóch osób. Są jeszcze pozostałe dwie, które tylko chcą brać a nie potrafią dawać, które nie dbają, które sądzą że wszystko im sie należy, a nagle gdy czują że moga stracić to co mają - walczą za wszelka cenę - nawet za cenę zatrzymania przy sobei kogoś na siłę! To jest najgorsze! Uwierzcie - mam 27 lat -niczego gorszego, w życiu nie doświadczyłam. Teraz zastanawiam się jak mam być z kimś do kogo czuję emocjonalne przywiązanie, kogo mi w jakiś sposób szkoda, kogo nie chcę ranić bo mi pomógł bo jest dla mnie dobry! A MIŁOŚĆ???? Gdzie miłość??? Spotkałam człowieka przy którym mogłabym góry przenosić, która działa na wszystkie moje zmysły - i nie o erotykę tu chodzi - z którym potrafię rozmawiać parę godzin o wszystkim, bez tematów tabu, przy którym czuję się sobą, przy którym nie musze udawać??? Ja juz nie wiem czym człowiek powinien się w życiu kierować: Sercem czy rozumem! Jedno wiem na pewno! Nie chcę żeby ktokolwiek przeze mnie cierpiał! Ale czy ja mam cierpieć całe życie, czy całe życie mam póxniej żałować, tęsknić, kochać kogoś z kim nie jestem? Czy to nie będzie większa krzywda! Mam totalny mętlik w głowie! Jestem dojrzalsza, umiem sobie powiedzieć stop, ale kocham i z tym jedynym nie potrafię sobie poradzić!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oferma
ja nie rozumiem takich ludzi jak twój chłopak. facie chyba zupełnie nie ma jaj. zrobiłaś z niego wała, świadomie zaczęłaś romansowanie z jakimś kolesiem mając w dupie 6 wspólnych lat a ten frajer zamiast wykopać cię ze swojego życia (choćby nie wiem jak był zakochany) to jeszcze próbuje coś odbudowywać. czy on sobie nie zdaje sprawy z tego, że jak raz zrobiłaś mu taki numer i jeszcze w dodatku nie tylko nie żałujesz ale uważasz się za biedną i cierpiącą to za rok czy za miesiąc zrobisz to samo z innym koleżką który ci się spodoba. bo niektórzy dobrze cię określili - suka. bo właśnie człowiek tym różni się od zwierząt że potrafi kontrolować swoje popędy i powinien mieć choć troche szacunku do osoby z którą spędził kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Opowiem wam jeszcze coś! Gdy zaczynałam pracę w nowej firmie poznałam dziewczynę. Mieszka ze swoim chłopakiem, mają cudowną małą córeczkę. Niby na pierwsz rzut oka super. Niczego więcej do szczęścia nie potrzeba. Gdy zaczęla spotykac się najpier z jedzm w pracy, póxniej z drugim - czułam odrazę i pytałam wprost: słuchaj jak ty tak możesz??? Po paru miesiącach zrozumiałam wszystko! On nei jest zła - on szuka tego czegoś czego nie ma w domu, szuka bliskości, zrozumienia, czułości, spokoju, tego żeby sobie z kimś normalnie porozmawiać, tego że by czuć się choć przez chwilę kochaną - bo jej facet ma to totalnie w dupie! Nikogo juz nie oceniam! ŻYCIE PISZE PRZERÓŻNE SCENARIUSZE! Ja mówiłam nigdy-jestem dobrze wychowana, krytykowałam, zarzekałam się - i co? Wpadłam, zakochałam się, a potem juz jest na wszystko za późno! Na wszystko Są momenty totalnego szczęscia i totalnej tragedii, ekstremalne stany emocjonalne i w jedną i w drugą stronę a to uwierzcie zabija. Oczywiście są rózne typy ludzi. Ja się zaangażowałam maksymalnie, uwierzyłam wkońcu że może mnie spotkać jakieś szczęście, zaufałam - i ZAPŁĄCIŁAM OGROMNĄ CENĘ!O G R O M N A! Najgorsze że normalnie to wszyscy wokół ciebie są szczęśliwi gdy ty jesteś szczęsliwa - albo tylko udają jak się cieszą - a gdy grzęźniesz w bagnie - nie ma nikogo - pustka - zero! I niby wszyscy się matwią a tak naprawdę wszyscy mają cię głeboko w dupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oferma
gówno zapłaciłaś. cenę to zapłacił twój chłopak. ufał ci, 6 lat budował z tobą związek a ty mu za to zapłaciłaś wbiciem noża w plecy bo dostałaś chcicy i przygód ci się zachciało. i jeszcze kreujesz się na ofiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
do oferma! No własnie - przeczyta uważnie! Nie wiesz jak wyglądał mój związek! Mój były sam się przyznaje nawet przed moimi rodzicami że to on w 90% nawalił. Walczyłam 2 lata że by między nami było ok, bo kochałam i świata poza nim nie widziałam. ale jak napisałam wyżej gdy ta druga strona ma cię kompletnie gdzieś - to wkońcu pekasz i nie wytrzymujesz! ja z nim nie romansowałam-to po pierwsze! A po drugie - tak przyznaje sie do błędu!] Potrzebowałam wtedy kogoś kto by mnie wysłuchał i on był - i nie zapanowałam nad swoją psychiką , nad swoim sercem, popełniłam bład i płacę za niego cały czas! Ale rozumiem i tą szmatę! Rozumiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
i używaj cywilizowanych słów! Takie do szmat też docierają! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A morał z tego taki
że nie należy pakować się w związki z żonatymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×